Skromny domek Hiyori
Re: Skromny domek Hiyori
Hiyori ugościła na swojej twarzy pogodny uśmiech i wstała od stołu, aby zabrać naczynie po skończonym posiłku.
- Mam nadzieję, że było zjadliwe - powiedziała żartobliwie. Co prawda czerwonowłosa nigdy nie uważała się za najlepszą kucharkę, ale do tych tragicznych raczej też nie należała. W końcu miska dziewczynki była pusta, a to już coś. No chyba, że była aż tak głodna... - W takim razie powinnyśmy powoli zbierać się do wyjścia. Przecież nie mogę cię tu ukrywać przez wieczność, ne? - oznajmiła, odkładając kompotierki do zlewu. Umyje się potem, teraz wystarczyło tylko nalać troszkę ciepłej wody do środka, aby ułatwić sobie wieczorną pracą przy doprowadzeniu przedmiotów do stanu nadającego się do użytku - Zaczekaj chwilkę, dobrze? - poprosiła, po czym opuściła kuchnię.
Hiyori wróciła jakąś minutkę później. Przez ten czas z przedpokoju usłyszeć można było dźwięki otwierania szaf i przekładania przeróżnych obiektów, niemożliwych do zidentyfikowania za pomocą samego słuchu. Czerwonowłosa stanęła teraz przed Sachiko, w dłoniach trzymając koloru czerwonego płaszcz.
- Przymierzysz? Co prawda będzie troszkę za duży, ale przecież nie puszczę cię w podartym ubraniu na chłód - powiedziała, ręce wyciągając w stronę dziewczynki, aby ta mogła odebrać narzutkę i sprawdzić, czy nadaje się do noszenia.
- Mam nadzieję, że było zjadliwe - powiedziała żartobliwie. Co prawda czerwonowłosa nigdy nie uważała się za najlepszą kucharkę, ale do tych tragicznych raczej też nie należała. W końcu miska dziewczynki była pusta, a to już coś. No chyba, że była aż tak głodna... - W takim razie powinnyśmy powoli zbierać się do wyjścia. Przecież nie mogę cię tu ukrywać przez wieczność, ne? - oznajmiła, odkładając kompotierki do zlewu. Umyje się potem, teraz wystarczyło tylko nalać troszkę ciepłej wody do środka, aby ułatwić sobie wieczorną pracą przy doprowadzeniu przedmiotów do stanu nadającego się do użytku - Zaczekaj chwilkę, dobrze? - poprosiła, po czym opuściła kuchnię.
Hiyori wróciła jakąś minutkę później. Przez ten czas z przedpokoju usłyszeć można było dźwięki otwierania szaf i przekładania przeróżnych obiektów, niemożliwych do zidentyfikowania za pomocą samego słuchu. Czerwonowłosa stanęła teraz przed Sachiko, w dłoniach trzymając koloru czerwonego płaszcz.
- Przymierzysz? Co prawda będzie troszkę za duży, ale przecież nie puszczę cię w podartym ubraniu na chłód - powiedziała, ręce wyciągając w stronę dziewczynki, aby ta mogła odebrać narzutkę i sprawdzić, czy nadaje się do noszenia.
0 x
Re: Skromny domek Hiyori
Czerwonowłosa, choć lekko rozbawiona tym, że jej płaszcz wyglądał na młodszej dziewczynce jak długa suknia, była zadowolona, gdyż Sachiko nie będzie skazana na marznięcie po drodze. Sama więc wybrała drugi, zielony płaszcz, który tym razem na wzrost pasował idealnie.
- Do twarzy ci w czerwieni - stwierdziła, kiedy jej mały gość stał już przy drzwiach. Trzeba przyznać, Sachiko wyglądała przeuroczo w nowym ubraniu, nawet jeśli faktycznie było dla niej za duże - To chyba jesteśmy gotowe, ne? - Hiyori otworzyła drzwi, a następnie niczym starsza siostra złapała czarnowłosą za rękę i wyszła na zewnątrz, uprzednio oczywiście zamykając dom. O takich rzeczach warto pamiętać.
Dziewczyny spokojnym tempem przemierzały ulice Hayashimury. Nie spieszyło im się zbytnio, więc przed wizytą u rady miasta Hiyori postanowiła oprowadzić nieco młodą po osadzie. Może coś sobie przypomni, jeśli zobaczy kilka znajomych miejsc.
- Jak ci się podoba wioska? - zapytała, gdy obie mijały jedną z bardziej zatłoczonych ulic, gdzie obecność ludzka przyciągana była przez sporą ilość lokalnych barów oraz sklepów z rzeczami do użytku codziennego. Idealne miejsce, jeśli chcesz kupić sobie buty, a następnie przypieczętować zakup obiadem bądź smacznym napojem, rodzaj według uznania.
- Do twarzy ci w czerwieni - stwierdziła, kiedy jej mały gość stał już przy drzwiach. Trzeba przyznać, Sachiko wyglądała przeuroczo w nowym ubraniu, nawet jeśli faktycznie było dla niej za duże - To chyba jesteśmy gotowe, ne? - Hiyori otworzyła drzwi, a następnie niczym starsza siostra złapała czarnowłosą za rękę i wyszła na zewnątrz, uprzednio oczywiście zamykając dom. O takich rzeczach warto pamiętać.
Dziewczyny spokojnym tempem przemierzały ulice Hayashimury. Nie spieszyło im się zbytnio, więc przed wizytą u rady miasta Hiyori postanowiła oprowadzić nieco młodą po osadzie. Może coś sobie przypomni, jeśli zobaczy kilka znajomych miejsc.
- Jak ci się podoba wioska? - zapytała, gdy obie mijały jedną z bardziej zatłoczonych ulic, gdzie obecność ludzka przyciągana była przez sporą ilość lokalnych barów oraz sklepów z rzeczami do użytku codziennego. Idealne miejsce, jeśli chcesz kupić sobie buty, a następnie przypieczętować zakup obiadem bądź smacznym napojem, rodzaj według uznania.
0 x
Re: Skromny domek Hiyori
Dziwna? Hiyori zaczęła zastanawiać się przez chwilę, co takiego "dziwnego" może być w jej wiosce. Miejsce to nie wyróżniało się niczym nadzwyczajnym, jednak nie było także smutną, wiejącą pustką i ubóstwem osadą. Czerwonowłosa lubiła swój dom. Shinobi z klanu Senju jak i zwykli cywile zazwyczaj byli bardzo uprzejmymi i pomocnymi ludźmi, przez co w otoczeniu panował łagodny klimat. Wszechobecne, stare oraz potężne drzewa według opinii młodej kunoichi dodawały kilka punktów do przepełnionej spokojem atmosfery w Hayashimurze. Ale cóż, każdy lubi co lubi, z czym trzeba się liczyć i zwyczajnie pogodzić.
- Hmm, co jest tu takiego dziwnego? - zapytała pogodnie dziewczyna z czystej ciekawości. Może Sachiko będzie w stanie wyjaśnić swoje zdanie na temat wioski.
Przez chwilę w głowie Hiyori narodziła się pewna myśl, której nie mogła po prostu zignorować. Kontemplacja ta kierowała ją do wniosku, że jej czarnowłosa kompanka może jakimś cudem być powiązana z klanem Uchicha. Co prawda kolor włosów nie jest żadną wielką poszlaką, jednak co młoda, ranna dziewczynka robiłaby sama nocą na granicy osady z lasem? Poza tym ciekawe jest to, co ta niewinna istotka musiała przejść, aby stracić pamięć. To raczej nie była zasługa tych kilku zadrapań, które zielonooka znalazła na jej ciele. Może była porwana, ale uciekła? Teorii można było snuć wiele, jednak ten pomysł jako pierwszy przyszedł kunoichi do głowy, nie chcąc opuścić myśli czerwonowłosej.
- Hmm, co jest tu takiego dziwnego? - zapytała pogodnie dziewczyna z czystej ciekawości. Może Sachiko będzie w stanie wyjaśnić swoje zdanie na temat wioski.
Przez chwilę w głowie Hiyori narodziła się pewna myśl, której nie mogła po prostu zignorować. Kontemplacja ta kierowała ją do wniosku, że jej czarnowłosa kompanka może jakimś cudem być powiązana z klanem Uchicha. Co prawda kolor włosów nie jest żadną wielką poszlaką, jednak co młoda, ranna dziewczynka robiłaby sama nocą na granicy osady z lasem? Poza tym ciekawe jest to, co ta niewinna istotka musiała przejść, aby stracić pamięć. To raczej nie była zasługa tych kilku zadrapań, które zielonooka znalazła na jej ciele. Może była porwana, ale uciekła? Teorii można było snuć wiele, jednak ten pomysł jako pierwszy przyszedł kunoichi do głowy, nie chcąc opuścić myśli czerwonowłosej.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości