Skromny domek Hiyori

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Kurusu

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Kurusu »

Kuglarz w czasie słuchania odpowiedzi swej rozmówczyni, jedyne co zrobił to zaczął spożywać herbatę. Był to doskonały sposób, by wymusić utrzymanie obecnej mimiki twarzy w obliczu uśmiechu, który chciał mu wykwitnąć. Nawet jeśli nie usłyszał o wszystkich szczegółach, jakie chciał poznać jego zadowolenie i tak było ogromne. W tym momencie znalazł igłę w stogu siana, coś dzięki czemu jego marzenie o pieniądzach a także i władzy, jest jeszcze bliższe. Jeśli kiedykolwiek czuł, że jest blisko zdobycia środków do siły, to właśnie był ten moment. I pomyśleć, że tylko za pomocą słów i zwykłego szczęścia znalazł tą perełkę...
- Talent do wszystkich żywiołów? Wspaniała umiejętność. - stwierdził odstawiając od ust pusty już kubek, a następnie cicho wzdychając. Dalej nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, zbyt duże czynników było na jego korzyść.
- Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Zamiast marnować się w tym miejscu, wyrusz razem ze mną do Shigashi no Kibu... Po co marnować tak wspaniały dar użyczając go głupcom? Lepiej będzie, jak mnie nim wspomożesz ... A przy tym zdobędziesz okazję do zwiedzenia nieznanych ci stron, spotkania wielu kultur, a także możliwość zarobku... Nie w jakiś zabawny sposób, pod postacią "pracy dla prowincji", ale jako wolny człowiek, pracownik, a przy tym w jakikolwiek sposób chcesz. Jeśli wykażesz się inicjatywą, to w zasięgu twoich rąk jest bogactwo, siła i sława. Trzeba tylko sięgnąć po jedną z tych rzeczy, lub także i wszystkie na raz, jeśli twoje ambicje nie zadowolą się takim wyborem. Więc... Co powiesz na taką ofertę? Możesz to potraktować jako ofertę pracy. - zakończył swój monolog, z momentem, gdy na jego twarzy wykwitł uśmiech, taki który powstaje w momencie triumfu i uczucia dumy. W tej o to chwili, liczył na jej zgodę, takie wsparcie byłoby znaczące, a poza tym... Mógłby bez żadnego problemu konstruować miotacze chakry, w ponad 5 wariantach... Moc, którą niewielu kuglarzy posiadło.
0 x
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

W ciszy przysłuchiwała się ofercie rzuconej przez nowego znajomego. Pod koniec wypowiedzi jej twarz przyozdobił uśmiech. Delikatny, jednakże widoczny. Hiyori od dawna marzyła o podróży, jednak wiedziała, że nie ma co liczyć na pozwolenie rady na dłuższe opuszczenie miejscowości bez konkretnego powodu, jakim zwyczajnie była misja. Zawsze mogła po prostu opuścić to miejsce, tylko co dalej? Nie była na tyle silna, aby poradzić sobie samej w obliczu większego niebezpieczeństwa. Czerwonowłosa musiałaby mieć na prawdę duże szczęście, żeby przetrwać, nie lądując jako zbieraczka jabłek na losowej wsi.
- Podróż... nie brzmi źle - powiedziała łagodnym tonem, nieśmiało kierując wzrok na twarz rudowłosego - Brzmi świetnie. Tylko... na czym będzie polegała moja praca? - zapytała z nutką wątpliwości, zgadując, że raczej nie czekają ją zadania takie jak dotychczas, jak odnalezienie zagubionego kota czy pomoc w przypilnowaniu dziecka. No, czasem można było załapać się na pozbywanie szczurów z piwnicy. Hiyori nie należała bowiem do osób strachliwych, jednak przeceniać swoich zdolności także nie lubiła. Istnieje w końcu różnica między odwagą a głupotą, a młoda Uzumaki nie chciała być zaliczana do tych drugich. Ci szybko umierają.
0 x
Kurusu

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Kurusu »

Połknęła haczyk. I przy tym wykazała na tyle trzeźwości umysłowej, że spytała o pracę. Zuch dziewczynka, chciałoby się powiedzieć... Jednak chwalić nikogo Kurusu nie miał zamiaru, jedyne co zrobił to usadowił się nieco wygodniej na krześle i powrócił do formalnej pozycji. Musiał mimo wszystko przedstawić z czym będzie miała do czynienia. Niestety, głupia nie jest, aby dała się wymanewrować z tego tematu.
- Głównie proste zadania: Zaniesienie wiadomości pośrednikowi lub kontrahentowi, dostarczenie jakiegoś towaru na wspomniane miejsce i ulotnienie się, czy wykonywanie zleceń dla zaprzyjaźnionych handlarzy... I oczywiście, gdy tylko uwinę się z pewnymi rzeczami, pieczętowanie technik w zwojach. Ja się zajmę samym pieczętowaniem, rzecz jasna. A jak zahartujesz się i będziesz chciała... Będzie brudniejsza robota, możliwe, że zaczynając od pilnowania kogoś a przechodząc do strony agresywnej. Powszechna robota w tym biznesie. - wytłumaczył najszybciej jak mógł, co prawda większości z tego nie miał, ale to nie problem będzie stworzyć swój własny zakątek... Wystarczy utrzymywać dobre kontakty z mafią, a tak się składa, że do jednej z nich należy... Ale ona o tym nie musi wiedzieć.
- Poza tym, z prac codziennych mile widziane zżywanie się z miastem. Jakieś proste prace dorywcze, by pomóc kupcom, musisz wiedzieć, że to najbardziej szanowana grupa społeczna w mieście, a wynagrodzenie za taką pomoc jest wystarczające. - dodał, szybko dochodząc do wniosku, że taka informacja też raczej byłaby mile słyszana przez nią. Czy coś jeszcze ważniejszego? Raczej domyśli się, że zwiększanie swojej siły to pewna podstawa.
0 x
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

I tutaj oboje przeszli do sedna. Poza wykorzystywaniem swojego "daru", na start Hiyori miała robić głównie za medium, dostarczać potrzebne rzeczy czy informacje. To jak bycie świadomym nurtem rzeki, który dostarcza wiadomości w butelce na konkretną wysepkę, po czym płynie dalej jak gdyby nigdy nic. W teorii nic nadto przerażającego. Kurusu wspomniał także o pomagania kupcom. Z tym może być różnie. Jeśli wsparcie ze strony czerwonowłosej kończyć się będzie na formalnościach, to dziewczyna nie będzie widzieć w tym problemy. Jednak jeśli miałyby dojść jakieś bliższe relacje, spotkania, przyjaźnie... eh, oby to. Takie paplaniny i zżywanie się na siłę jest gorsze niż kawa zaparzona na kawie po deszczu, do której dodatkowo wsypało się sól zamiast cukru.
- Brzmi ciekawiej niż kolejne zlecenie na poszukiwanie kota - powiedziała nieco ściszonym głosem, bardziej sama do siebie, jakby w ramach przekonania się do decyzji, pchnięcia w przód - W porządku, zgadzam się na współpracę - poinformowała po chwili już zwyczajnie, leniwym ruchem przysuwając do siebie jeszcze nietknięty kubek z herbatą. Nie lubiła pic gorącej - Czyli wyruszymy, gdy tylko znajdziesz kogoś z uwolnieniem drewna, zgadza się? - zapytała dla upewnienia. Kto wie, takie poszukiwania trochę mogą zająć, a szukanie wymówek na pytania typu "kogo przygarnęłaś do domu" może nie być takie łatwe jak się wydaje. Trzeba strasznie uważać, by nie poplątać się we własnych zeznaniach.
0 x
Kurusu

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Kurusu »

- Tak. Założyłbym bezpiecznie, że tydzień mi to zajmie... Jak dobrze wiesz, ciężko będzie znaleźć kogoś kto nie bierze swojego rodu na pierwsze miejsce. Możliwe, że zajmę się w tym czasie sprawami zarobkowymi, powrót do Shigashi no Kibu z kolejnymi zasobami pieniężnymi, byłby najlepszą opcją. - stwierdził, patrząc na swoją maskę i płaszcz... W sumie zastanawiał się, czy warto w tym chodzić... Może i ten strój dodawał mu efekt bogactwa, przy tym dał sensowną ilość miejsca na broń, ale zadziwiająco łatwo zrobić sobie w nim wrogów... Potem będzie musiał pomyśleć, co zrobić z tym fantem...
- Będę tutaj przebywał raczej tylko rankami i nocami, w innych okresach czasu moja obecność spowoduje powstanie zbyt wielu pytań. A tego nie potrzebuję. Zresztą, Ty też nie. - mruknął, wstając od krzesła i łapiąc swoje rzeczy, jak pójdzie zarobić co nieco pieniędzy, to przyda mu się cały ekwipunek, co by nie powiedzieć. Szczególnie kukły... Na razie jednak na dzisiaj spokój.
- A teraz. Miejsce do spania. Odpocznę po podróży przez dwie prowincje, a potem od razu zajmę się tym co mówiłem. Miło by było, jakbyś znalazła kogoś z tymi umiejętnościami, kto by pasował do oczekiwanego opisu charakteru. - stwierdził po chwili, odwracając się w jej kierunku, przez chwilę nad czymś myśląc. Jednak po momencie pokręcił głową, odganiając cokolwiek miał w głowie.
0 x
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

Tydzień to jeszcze nie taki długi okres czasu, więc da się przeżyć zabawę w podchody z mieszkańcami. Hiyori bardziej obawiała się słowa typu "miesiąc". To jednak z ust rudowłosego nie padło. A co do miejsca do spania...
- Miejsce do spania? Cóż, możesz wziąć moje łóżko. Niestety nie mam sypialni ani pokoju gościnnego - poinformowała, także wstając od stołu, gotowa zaprowadzić Kurusu do swojego pokoju. Heh, wychodzi na to, że po raz kolejny ktoś kradnie jej miejsce do spania. Najpierw Sachiko, teraz on. Idzie chyba przywyknąć. A przecież nie zaproponuje obcemu, aby spali razem, choć w teorii daliby się radę zmieścić - Co do poszukiwanej osoby, rozejrzę się. Ale nie mogę nic obiecać - dodała, stojąc już w przejściu między kuchnią a przedsionkiem prowadzącym do sypialni. Ręką dała znak, aby mężczyzna podążył teraz za nią. Droga nie była specjalnie długa.


Czerwonowłosa zastanawiała się w międzyczasie w co się właśnie wplątuje. Czy aby wyjdzie jej to na dobre? Na prawdę nie lubiła gdybać, więc zadanie stało się wyjątkowo trudne. Myśląc na chłodno, właśnie wpakowała się w niezłe bagno, zamiast bezpiecznie trzymać się reguł i powoli awansować w szeregach shinobich, zdobywając tym siłę i doświadczenie. Z drugiej jednak strony, może ta inwestycja opłaci się, a Hiyori zaoszczędzi czas jak i zyska warsztat, o którym siedząc w wiosce mogłaby jedynie pomarzyć. No, ewentualnie poczytać w książkach.
0 x
Kurusu

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Kurusu »

- Skoro tak mówisz. - mruknął, będąc już wyraźnie znudzonym dalszym utrzymywaniem tej konwersacji. Teraz chciał odpocząć, a ton jego głosu wyraźnie na to wskazywał, stąd gdy tylko został zaprowadzony do pokoju z łóżkiem, gestem ręki pokazał, aby sobie poszła... Nie obchodziło go gdzie, niech nie przebywa w tym samym pomieszczeniu... Za łatwo wtedy o skończenie z poderżniętym gardłem... Stąd kierowany swą paranoją, odpieczętował jeden ze zwojów, po to, by z kłębów dymu wyłowiła się sylwetka humanoidalnej kukły, przykrytej w większości czarnym, podartym płaszczem. Stała tuż przy łóżku.
- I nie budź mnie... - rzucił, z tonem wskazującym na ostrzeżenie... Ostatnim co lubił człowiek z pustyni była niepotrzebna pobudka... Jak on tego nienawidził, dlatego mieszka w zrujnowanym budynku, przy którym zwykle nie ma nawet żywej duszy. Spokój i cisza, to czego pragnie w momentach odpoczynku... Leżąc na łóżku, zerkał cały czas, czy Hiyori nie idzie z bronią w ręku... W ten sposób spędzając przynajmniej godzinę, dopiero potem zasnął...
0 x
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

Zuchwałość to pierwsze słowo, jakie przyszło Hiyori na myśl. A może to tylko skutek uboczny zmęczenia po podróży? Ludzki umysł staje się mniejszy przez brak snu, za czym idzie to brak miejsca na podtrzymanie dobrego humoru. Jaki jednak ma sens zastanawianie się nad tym, kiedy głównym problemem zaczyna być prawdopodobny brak pokoju na wieczór? Uciążliwa rzecz. Do tego stojąca obok łóżka, urocza laleczka nie zachęcała specjalnie do powrotu.

Czerwonowłosa kunoichi opuściła więc sypialnie, z powrotem udając się do kuchni. Tam usiadła na wcześniej zajętym miejscu. Zabrała odłożoną podczas audiencji książkę, otwierając jej zawartość na skończonym dziale. Do tego kubki smakowe dziewczyny mogły pocieszać się w przerwach na oswojenie się z myślę herbatą, która dzięki upływowi czasu zdążyła ostygnąć, co dla zielonookiej było jak najbardziej dobrą rzeczą. Jak już wspominałam, gorącej nie pija.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

Po wyjątkowo męczącym dniu od nadmiernego gadania wychodzi na to, że jeszcze na wieczór przysłał się ktoś pod jej dom, jakby na dobitkę. Na prawdę, co za dużo to nie zdrowo. Prawdopodobnie jest to jakaś kolejna, prosta misja, w końcu w jakiej innej sprawie miałaby dostać od kogoś wiadomość? Rodzinka się martwić nie będzie, przyjaciele na wakacje nie wyjechali. Odpowiedź była oczywista.

Mimo to, oczywistość zawsze należy trzymać na dystans, najlepiej taki, jaki może przebyć do niej nasza broń. Hiyori wyszła z kuchni za pomocą okna - w końcu mieszka na parterze, więc trudne to nie było. Na zewnątrz stworzyła zwyczajnego klona, który obszedł jedną za ścian domostwa, aby napotkać osobę stojąca przed jej drzwiami.
- Witam pana. Jaka to wiadomość? - zapytała oficjalnym tonem, skinając głową w dół na powitanie.

Nazwa
Bunshin no Jutsu
Pieczęci
Baran › Wąż › Tygrys
Zasięg
Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
Dodatkowe
Brak własnej woli; niematerialne
Opis Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od Kontroli Chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Jun'ichi »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

Hiyori zachichotała cicho, rozbawiona postawą tego człowieka. Komuś chyba nie udało się w życiu i musiał się zebrać za pierwszą lepszą pracę, aby zarobić na chleb i łyk gorzały. Oni zawsze zachowują się, jakby właśnie próbowali usiąść, jednak ktoś niedobry odsunął im krzesło. Urocze.
Czerwonowłosa wyszła zza otoczonej mrokiem późnego wieczoru ściany i podeszła do miejsca, w którym teraz leżała przekazana przez kto wie kogo wiadomość. Dziewczyna ukucnęła przed zielonkawym zwojem, podnosząc z ziemi przedmiot. Cóż, skoro ten gburasek ryzykował rzutem, to specjalnie ważne mogło to nie być. Ani delikatne. W końcu ludziom zdarza się mieć dziurawe ręce, prawda? Chyba nawet średnio inteligentna istota pomyślałaby o konsekwencjach zniszczenia czegoś potrzebnego zleceniodawcy. Nie widząc chwilowo żadnych zastrzeżeń, młoda kunoichi postanowiła otworzyć ukrytą w zwoju wiadomość.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Jun'ichi »

Przenosimy się do tej lokacji
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Hiyori

Re: Skromny domek Hiyori

Post autor: Hiyori »

Po przeczytaniu otrzymanej wiadomości dziewczyna postanowiła niezwłocznie udać się do parku w centralnej części osady. Niezwłocznie, jednak nie pospiesznie. Hiyori i tak nie odczuwała potrzeby przesiedzenia tego wieczoru w domu, zwłaszcza po ostatnich zajściach, także spacer przy chłodniejszym powietrzu, pozbawionym tak wielu ludzkich wydechów powinien zadziałać kojąco na jej zbłąkany nieraz umysł. Do tego osoba pędząca przed siebie zawsze zwróci więcej uwagi niż ktoś spokojnie przemierzający ciche uliczki. W końcu szybko poruszające się obiekty kojarzą się z atakiem, z drapieżnikiem mknącym w kierunku upatrzonej ofiary. To jest cudownie prosty sygnał, mówiący potencjalnie napotkanym wandalom "schować się i przeczekać". A kto wie, może drapieżnik trafi na stado drapieżników, a wtedy komenda brzmieć będzie "zaatakować"?

Czerwonowłosa szła zwyczajnym tempem w kierunku wspomnianego w zleceniu miejsca. Serio, że się komuś chce robić tak denne rzeczy jak niszczenie zieleni. Na świecie jest tyle wspaniałych rzeczy, które można jeszcze wspanialej popsuć, a ci uparli się na kwiatki. Co za bezguście. Poza wewnętrznym rozmyślaniem nad płytkością ludzkich dusz, młoda kunoichi wodziła oczami po otoczeniu. Budynki, ogrody, nowe alejki, drzewa. Starała się wypatrzeć w nich jakikolwiek ruch, wychwycić uchem dźwięk. Może spotka poszukiwaną grupkę jeszcze przed dotarciem do parku? Albo dzięki ich nieuwadze zdobędzie szansę, aby niepostrzeżenie podążyć za nimi i przyłapać na gorącym uczynku? Cóż, czas pokaże co też ta bezgwiezdna jeszcze pora gotowa jest zgotować w ramach wieczornej atrakcji.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości