Miaszkanko braci Uchiha
Miaszkanko braci Uchiha
Mieszkanie braci Takeru i Yugito Uchiha. Znajduje się ono zaraz przy poddaszu budynku mieszkalnego. Czarne drzwi z numerem "13". Czerwona wycieraczka, która wiadomo do czego służy. Kiedy się wejdzie do środka da się zauważyć, że ściany i sufit mają kolor czarny, a meble i podłoga czerwony. Wszystko w miarę ładnie się komponuje. Mieszkanie ma dwie sypialnie i solono-kuchio-przedpokój, no i do tego oczywiście łazienka. Jak tylko przekroczy się próg po lewej ma się " kuchenny róg" gdzie jest, lodówka, piec, kuchenka elektryczna, mikrofala i oczywiście blat i kran. Szafki pod blatem i kranem są wypełnione a to przyprawami a to cukrem i tego typu pierdółkami, szafka pod samym kranem zaś jest pusta i jest tak postawiony tylko kosz na śmieci. Po prawej stronie jest miejsce rozmiarów 1,5 m na 2, które służy za " przedpokój". Są tam do ściany przymocowane wieszaki, by powiesić kurtkę lub płaszcz. Niżej są stojaki na buty. Przedpokój prowadzi do łazienki, która o dziwo ma niebieskie ściany, no i wiadomo jest tam prysznic, klozet, pralka i jakieś pierdółki typu szafki. Kiedy już minie się część kuchenną i przedpokój wchodzi się do części salonowej. Warto tu zaznaczyć że blat z części kuchennej jest ustawiony w stronę salonu i nie ma tutaj ściany oddzielającej obie te części. Po bokach blatu są postawione dwie belki które sięgają do sufitu i pozwalają widzieć wnętrze salonu z kuchni. W samym salonie jest kanapa, na której często drzemię. niedaleko kanapy, bardziej w stronę środka pomieszczenia jest stolik, który pozwala spożywać posiłki siedząc na kanapie. Przy ścianie naprzeciwko kanapy jest półka z książkami z różnych dziedzin. Za kanapą jest pufa, którą można wyciągnąć i postawić gdzie indziej. Teraz z salonu prowadzą dwie drogi: obok półki z książkami są czarne drzwi do sypialni z odróżniającą się w kolorze( srebrny kolor) klamką a w ścianie pomiędzy kanapą a półką na książki jest okno balkonowe prowadzące oczywiście na balkon. Zaczniemy od balkonu. Nie jest on duży bo ma 1 metr długości i jakieś 2 szerokości. Wiadomo barierka w kolorze budynku, ale podłoga czarna. Teraz sypialnie. W zasadzie obie wyglądają podobnie. Jedyne co je różni to fakt, że są lustrzanymi odbiciami. Ściany i podłoga w tych samych kolorach co w poprzednim pomieszczeniu by zachować stylistykę. Łóżko jak łóżko, wygodne na tyle spore by pomieścić w razie czego dwie osoby kappa . Ma swoje umiejscowienie po lewej stronie pokoju i jest nad nim okno. Pościel zawsze czarna i czerwone poduszki. Oczywiście komoda na ubrania w kolorze czerwonym ustawiona obok drzwi. Czerwone biurko z lampką i przyborami zarówno pisarskimi jak i rysowniczymi. Znajduje się ono przy prawej ścianie jak się wchodzi do pokoju. Oczywiście mnóstwo książek a to na komodzie a to na biurku czy innych półkach. Druga sypialnia ma dokładnie takie same meble tylko ustawione odwrotnie. Okno zaś jest balkonowe i jest w ścianie na przeciw drzwi do pokoju. Tak wygląda nasza samotnia...
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Takeru otworzył oczy i spojrzał na zegarek leżący obok łóżka, wskazówki pokazywały godzinę ósmą. Tak, trzeba było wstawać, kto rano wstaje temu pan Bóg daje. Powoli zwlókł się z łóżka i cichutko ruszył pod prysznic, nie chciał obudzić swojego młodszego braciszka. Tak, najczęściej kłócili się o to kto pierwszy skorzysta z łazienki w końcu byli rodzeństwem. Teraz miał idealną okazję żeby tego uniknąć. Najciszej jak potrafił zamknął drzwi a potem zrzucił z siebie ubrania w których spał następnie wszedł pod prysznic i odkręcił zimną wodę. Mało brakowało a krzyknął by, ale ugryzł się w język i powoli przyzwyczaił do zimnego strumienia. Od razu czuł się rozbudzony i orzeźwiony, po kilku minutach zmienił wodę na trochę cieplejszą i umył się dokładnie. Potem wytarł się i ubrał w swoje codzienne ciuchy. Teraz mógł w końcu obudzić swojego brata i zrobić jakieś śniadanie. Głośno zapukał w drzwi i powiedział:
Yugito wstawaj!Jesteśmy shinobi, nie możemy sobie pozwolić na takie lenistwo.
Był pewien że to obudziło jego braciszka dlatego od razu po tym ruszył do kuchni żeby wstawić wodę na herbatę i przygotować jakieś śniadanie. Jego kulinarne umiejętności były wybitne inaczej więc jedyne na co było go stać to kanapki z szynką. Po chwili woda się zagotowała dlatego zrobił herbatę dla siebie i Yugito i spokojnie na niego poczekał.
Yugito wstawaj!Jesteśmy shinobi, nie możemy sobie pozwolić na takie lenistwo.
Był pewien że to obudziło jego braciszka dlatego od razu po tym ruszył do kuchni żeby wstawić wodę na herbatę i przygotować jakieś śniadanie. Jego kulinarne umiejętności były wybitne inaczej więc jedyne na co było go stać to kanapki z szynką. Po chwili woda się zagotowała dlatego zrobił herbatę dla siebie i Yugito i spokojnie na niego poczekał.
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Smacznie sobie wstałem w swoim wygodnym wyrku. Śniły mi się naprawdę piękne rzeczy. Spokój w naszym kraju. Przyszła żona mojego braciszka, która swoją drogą była bardzo piękna. Śnił mi się też moment jak zostałem wujkiem i bawiłem się z młodym urwisem. To był fajny sen i nie chciałem się z niego wybudzać. Usłyszałem cichy szum lecącej wody. Tym razem odpuszczę sobie walkę o poranną toaletę. Bardzo chciałem by ten sen się nie kończył. Jednak po chwili braciszek zastukał w drzwi i kazał mi wstawać. Niechętnie, ale to zrobiłem.
"Już wstaję bracie!"- krzyknąłem by mnie usłyszał. Podniosłem się z łóżka i przetarłem oczy. Potem w samych bokserkach( bo tak zawsze spałem) wyszedłem na śniadanie.
"Dzień dobry."- rzuciłem drapiąc się po głowie i usiadłem do jedzenia. Wziąłem łyk herbaty i zjadłem kanapki. Może i braciszek nie miał wielkich zdolności kulinarnych, ale kanapki robił świetne. Dopiłem herbatę i poszedłem pozmywać.
Potem poszedłem wziąć cieplutki prysznic. Bardzo lubiłem zarówno ciepłą wodę jak i ogólnie ciepło. Umyłem się dokładnie po czym ubrałem się w swoje zwykłe, codzienne ubrania.
"To co mamy na dzisiaj w planach braciszku?"- zapytałem nie mając pomysłu.
"Już wstaję bracie!"- krzyknąłem by mnie usłyszał. Podniosłem się z łóżka i przetarłem oczy. Potem w samych bokserkach( bo tak zawsze spałem) wyszedłem na śniadanie.
"Dzień dobry."- rzuciłem drapiąc się po głowie i usiadłem do jedzenia. Wziąłem łyk herbaty i zjadłem kanapki. Może i braciszek nie miał wielkich zdolności kulinarnych, ale kanapki robił świetne. Dopiłem herbatę i poszedłem pozmywać.
Potem poszedłem wziąć cieplutki prysznic. Bardzo lubiłem zarówno ciepłą wodę jak i ogólnie ciepło. Umyłem się dokładnie po czym ubrałem się w swoje zwykłe, codzienne ubrania.
"To co mamy na dzisiaj w planach braciszku?"- zapytałem nie mając pomysłu.
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Nie pozwoliliście sobie na chwilę relaksu, twierdząc, że bycie shinobi do czegoś zobowiązuje. Może i wczesne wstawanie w czymś pomaga, ale czasami lepiej się po prostu wyspać. Szybki prysznic, śniadanko i można ćwiczyć. Niedaleko waszego domu mieszka starsza, schorowana kobitka. Z reguły nie prosi nikogo o pomoc, ale w tym wypadku nie miała wyjścia. O lasce wyszła ze swojego mieszkania i jakoś doczłapała się pod wasze drzwi. Droga do przebycia to około dwieście metrów - zajęło jej to pięć minut. Normalny człowiek przeszedłby taki odcinek w 50 sekund może. Stanęła pod waszymi drzwiami. Z opowieści i nocnych balang wiedziała gdzie szukać. Chwyciła mocniej laskę i łupnęła nią trzy razy w wasze drzwi. Teraz tylko pytanie, czy bracia Uchiha zechcą otworzyć?
Start misji D dla Takeru i Yugito. 1/19. Numerujcie swoje posty.
Start misji D dla Takeru i Yugito. 1/19. Numerujcie swoje posty.
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Jego okropne kanapki znikały ze stołu jedna za drugą, aż dziw że jego bratu tak smakują. On zjadł tylko dwie żeby jakoś wytrzymać do obiadu, za to kilkukrotnie dolał sobie herbaty. Ktoś kiedyś mówił mu że jest bardzo zdrowa więc nie zaszkodzi ją pić, w końcu shinobi musi być zawsze zdrowy, pełen sił i gotowy do działania. Jak o działaniu mowa, to nagłe pukanie do drzwi zmusiło go wykonania pewnej czynności:
Zaplanowałem dla nas trening ale to najwyraźniej będzie musiało trochę poczekać.
Po tych słowach wstał od stołu i podszedł do drzwi. Nie spodziewał się zobaczyć tutaj ich starej sąsiadki która zwykle siedziała w domu lub na ławce w parku. Nigdy nie prosiła ich o pomoc w przyniesieniu zakupów, nie chciała pożyczyć cukru więc co mogło ją sprowadzać. Był ranek, więc o zakłócanie ciszy nocnej też nie mogło chodzić, w końcu Takeru zrozumiał że najlepszym pomysłem będzie zapytać:
Dzień dobry.C o sprowadza panią w nasze skromne progi?
2/19
Zaplanowałem dla nas trening ale to najwyraźniej będzie musiało trochę poczekać.
Po tych słowach wstał od stołu i podszedł do drzwi. Nie spodziewał się zobaczyć tutaj ich starej sąsiadki która zwykle siedziała w domu lub na ławce w parku. Nigdy nie prosiła ich o pomoc w przyniesieniu zakupów, nie chciała pożyczyć cukru więc co mogło ją sprowadzać. Był ranek, więc o zakłócanie ciszy nocnej też nie mogło chodzić, w końcu Takeru zrozumiał że najlepszym pomysłem będzie zapytać:
Dzień dobry.C o sprowadza panią w nasze skromne progi?
2/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Takeru mało zjadł. Może najwyraźniej nie był aż tak głodny. Mi natomiast kanapki bardzo smakowały. W końcu były zrobione przez mojego ukochanego braciszka. Czym prędzej je opędzlowałem i jak nii-san wspomniał o treningu, usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Braciszek poszedł otworzyć. Okazało się, że to nasza sąsiadka starowinka. Człapała się taki kawał żeby do nas zajrzeć. Momentalnie podszedłem do drzwi.
" Braciszku nie pozwólmy sąsiadce tak stać. "- powiedziałem do brata, po czym zwróciłem się do sąsiadki.
" Proszę. Niech pani usiądzie."- pomogłem staruszce wejść do środka i usiąść wygodnie przy stoliku.
Nalałem jej herbaty i podałem jej. Następnie usiadłem na przeciw sąsiadki. Byłem ciekaw czego może potrzebować od nas. Musiało to być ważne skoro tak bardzo się wysiliła by do nas tutaj dotrzeć.
" W czym możemy Pani pomóc?"- spytałem grzecznie starowinki.
3/19
" Braciszku nie pozwólmy sąsiadce tak stać. "- powiedziałem do brata, po czym zwróciłem się do sąsiadki.
" Proszę. Niech pani usiądzie."- pomogłem staruszce wejść do środka i usiąść wygodnie przy stoliku.
Nalałem jej herbaty i podałem jej. Następnie usiadłem na przeciw sąsiadki. Byłem ciekaw czego może potrzebować od nas. Musiało to być ważne skoro tak bardzo się wysiliła by do nas tutaj dotrzeć.
" W czym możemy Pani pomóc?"- spytałem grzecznie starowinki.
3/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Gdy drzwi się otworzyły, na twarzy kobieciny zagościł szeroki uśmiech z przymkniętymi oczami. Jej mina utrzymywała się kilka sekund. Po chwili otworzyła jednak usta.
- Witajcie chłopcy. Mam pewien problem, który mam nadzieję, pomożecie mi rozwiązać. - powiedziała w przejściu, a bracia Uchiha nie pozwolili jej długo stać w przejściu. Zaprosili kobietę do środka, ta posłusznie weszła i usiadła przy stole. Chwyciła za kubek wypełniony herbatą i wzięła kilka łyków.
- Dziękuje bardzo kochani za takie powianie, ale nie przyszłam tutaj na pogaduchy. Jak widzicie, jestem już bardzo stara i schorowana. Nie mogę chodzić, a trzeba donieść pewną rzecz. Chodzi o dostarczenie pewnej paczki do mojego brata, który jest bardziej schorowany niż ja! *tutaj kobieta uderzyła pięścią w stół* Całe to życie jest niesprawiedliwe! Robiłam wszystko najlepiej jak mogłam, wierzyłam w Boga, a na starość przyszło mi łazić o kulach i błagać młodszych o pomoc! Ale do rzeczy. Paczka leży pod waszymi drzwiami, jakoś ją tutaj przytargałam. Weźcie ją i dostarczcie tutaj. - powiedziała i wyciągnęła z kieszeni spodni małą mapę, którą położyła na stole, wskazując palcem na X. Miejsce docelowe było oddalone około trzydzieści kilometrów stąd, a więc czekała was długa podróż o ile zgodzicie się pomóc tej kobitce.
- Zróbcie to przed zachodem słońca, a mój brat wam odpowiednio zapłaci. Nie pożałujecie. - dodała czekając na odpowiedź.
4/19
- Witajcie chłopcy. Mam pewien problem, który mam nadzieję, pomożecie mi rozwiązać. - powiedziała w przejściu, a bracia Uchiha nie pozwolili jej długo stać w przejściu. Zaprosili kobietę do środka, ta posłusznie weszła i usiadła przy stole. Chwyciła za kubek wypełniony herbatą i wzięła kilka łyków.
- Dziękuje bardzo kochani za takie powianie, ale nie przyszłam tutaj na pogaduchy. Jak widzicie, jestem już bardzo stara i schorowana. Nie mogę chodzić, a trzeba donieść pewną rzecz. Chodzi o dostarczenie pewnej paczki do mojego brata, który jest bardziej schorowany niż ja! *tutaj kobieta uderzyła pięścią w stół* Całe to życie jest niesprawiedliwe! Robiłam wszystko najlepiej jak mogłam, wierzyłam w Boga, a na starość przyszło mi łazić o kulach i błagać młodszych o pomoc! Ale do rzeczy. Paczka leży pod waszymi drzwiami, jakoś ją tutaj przytargałam. Weźcie ją i dostarczcie tutaj. - powiedziała i wyciągnęła z kieszeni spodni małą mapę, którą położyła na stole, wskazując palcem na X. Miejsce docelowe było oddalone około trzydzieści kilometrów stąd, a więc czekała was długa podróż o ile zgodzicie się pomóc tej kobitce.
- Zróbcie to przed zachodem słońca, a mój brat wam odpowiednio zapłaci. Nie pożałujecie. - dodała czekając na odpowiedź.
4/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Na całe szczęście jego młodszy brat był lepszy w kontaktach interpersonalnych i zaproponował staruszce herbatę i odpoczynek. On nie zajmował się takimi drobiazgami, miał ważniejsze rzeczy na głowie. Mieli dzisiaj trenować, to zadanie trochę psuło jego plany, no ale od śmierci ich rodziców potrzebowali każdej monety. Zadanie nie wydawało się trudne, a trzydzieści kilometrów biegu to całkiem dobry trening wytrzymałościowy.
Nie da się ukryć...-powiedział cicho pod nosem, słysząc narzekania staruszki. Po swoim nieco zgryźliwym komentarzu dodał szybko:Niech się pani nie martwi, dostarczymy tę przesyłkę. Yugito, ubieraj się szybko mamy zadanie do wykonania.Niech pani sobie tutaj odpocznie a my w tym czasie to szybko załatwimy.
Dał na wszelki wypadek staruszce klucze od mieszkania gdyby jednak zamierzała udać się do swojego domostwa, nie ufał swojej pamięci dlatego zabrał ze sobą mapę którą przyniosła staruszka. Był trochę silniejszy od swojego brata dlatego on wziął pakunek a ich podróż się zaczęła...
5/19
Nie da się ukryć...-powiedział cicho pod nosem, słysząc narzekania staruszki. Po swoim nieco zgryźliwym komentarzu dodał szybko:Niech się pani nie martwi, dostarczymy tę przesyłkę. Yugito, ubieraj się szybko mamy zadanie do wykonania.Niech pani sobie tutaj odpocznie a my w tym czasie to szybko załatwimy.
Dał na wszelki wypadek staruszce klucze od mieszkania gdyby jednak zamierzała udać się do swojego domostwa, nie ufał swojej pamięci dlatego zabrał ze sobą mapę którą przyniosła staruszka. Był trochę silniejszy od swojego brata dlatego on wziął pakunek a ich podróż się zaczęła...
5/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Staruszka miło się rozsiadła na krześle. Dobrze, że jej to zaproponowałem bo jeszcze by nam się tutaj przewróciła, połamała i byłoby potem na nas. Na szczęście udało się tego uniknąć. Zacząłem słuchać co staruszka ma do powiedzenia. Wyglądało na to, że chce nas poprosić o pomoc. Oczywiście zaczęła od tego jaka to ona jest stara i bezsilna. " Dobra dobra to już wiemy"- pomyślałem. Ale kiedy brat wypowiedział na głos co ja myślałem, musiałem się zachować jak hipokryta w geście dobrych manier. Spojrzałem więc gniewnie na brata.
" Nie jest pani taka stara."- powiedziałem poprawiając brata.
Zacząłem dalej słuchać co staruszka ma nam do powiedzenia. Poprosiła nas o przeniesienie paczki do swojego schorowanego brata. W sumie nie miałem nic przeciwko temu. Warto pomóc biednej staruszce bo jej wdzięczność może się nam kiedyś przydać a do tego trochę grosza nie zaszkodzi. Braciszek Takeru na wszelki wypadek dał jej klucze. W sumie rozsądnie. Zabrał paczkę i kazał mi się ubrać. Ale w co? Najwyraźniej nie zwrócił uwagi, że już byłem ubrany. Tak więc ruszyliśmy z misją kurierską...
6/19
" Nie jest pani taka stara."- powiedziałem poprawiając brata.
Zacząłem dalej słuchać co staruszka ma nam do powiedzenia. Poprosiła nas o przeniesienie paczki do swojego schorowanego brata. W sumie nie miałem nic przeciwko temu. Warto pomóc biednej staruszce bo jej wdzięczność może się nam kiedyś przydać a do tego trochę grosza nie zaszkodzi. Braciszek Takeru na wszelki wypadek dał jej klucze. W sumie rozsądnie. Zabrał paczkę i kazał mi się ubrać. Ale w co? Najwyraźniej nie zwrócił uwagi, że już byłem ubrany. Tak więc ruszyliśmy z misją kurierską...
6/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
//Piszemy dalej w tym temacie. Nie będziemy skakać po tematach.
Kobieta dopiła resztę herbaty, która już zdążyła wystygnąć. Co prawda nie była zaparzona idealnie, ale czego się spodziewać po młodych ludziach. Pewnego dnia zaprosi ich do siebie i pokaże im, jak się robi prawdziwą herbatę. Chłopcy aż palili się do tego, żeby dostarczyć paczkę. Jeden rzucił nawet, że staruszka nie jest wcale taka stara.
- Młodzieńcze, wiem o co Ci chodzi. Chcesz być miły, a tak naprawdę myślisz coś innego. Takie jest już życie, będziesz miał tyle samo lat co ja, to zobaczysz jak to jest. - powiedziała, chwyciła za laskę i podniosła się z krzesła.
- Nie będę siedzieć u was w domu. Pójdę do siebie, a wy ruszajcie! - powiedziała, po czym wyszła z pomieszczenia razem z nimi. Udała się do siebie do domu.
Na mapie została zaznaczona droga, która prowadzi przez gęsty las, rwącą rzekę i ogromne pole. Dlatego też musicie ruszać w las!
7/19
Kobieta dopiła resztę herbaty, która już zdążyła wystygnąć. Co prawda nie była zaparzona idealnie, ale czego się spodziewać po młodych ludziach. Pewnego dnia zaprosi ich do siebie i pokaże im, jak się robi prawdziwą herbatę. Chłopcy aż palili się do tego, żeby dostarczyć paczkę. Jeden rzucił nawet, że staruszka nie jest wcale taka stara.
- Młodzieńcze, wiem o co Ci chodzi. Chcesz być miły, a tak naprawdę myślisz coś innego. Takie jest już życie, będziesz miał tyle samo lat co ja, to zobaczysz jak to jest. - powiedziała, chwyciła za laskę i podniosła się z krzesła.
- Nie będę siedzieć u was w domu. Pójdę do siebie, a wy ruszajcie! - powiedziała, po czym wyszła z pomieszczenia razem z nimi. Udała się do siebie do domu.
Na mapie została zaznaczona droga, która prowadzi przez gęsty las, rwącą rzekę i ogromne pole. Dlatego też musicie ruszać w las!
7/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Babcia wyczuła, że jestem po prostu miły a tak naprawdę myślę inaczej. Zaskoczyło mnie to bardzo. Czyżby czytała w myślach? Może jest kimś więcej niż tylko zwykłą starowinką? Byłem w naprawdę dużym szoku. Jednak nic nie powiedziałem. Nie chciałem dawać jej słowom potwierdzenia. Pomogliśmy staruszce wyjść z naszego mieszkania i zejść spokojnie po schodach. Po tym jak uznaliśmy, że resztę drogi będzie w stanie przebyć sama. Ruszyliśmy więc w drogę aby dostarczyć paczkę. W trakcie drogi zwróciłem się do braciszka.
"Braciszku. Nawet jeśli myślisz coś nieprzychylnego to nie możesz tak mówić do ludzi. Mogą oni nam się kiedyś jeszcze przydać do czegoś. A jak będą na nas obrażeni to nic z nich nie będziemy mieli."- powiedziałem spokojnie do brata.
Prowadząc naszą pogawędkę, wbiegliśmy w naprawdę gęsty las. Jeden z gęstszych jakie widziałem. Wszędzie były drzewa, krzaki i liście leżące dookoła. Drzewa praktycznie zasłaniały całe niebo. Jedynie pojedyncze promienie słońca dawały radę się przez nie przebić. Można więc się domyślić, że w lesie było trochę ciemnawo. Nie na tyle by utrudniać widoczność, ale w słońcu oczywiście było lepiej.
8/19
"Braciszku. Nawet jeśli myślisz coś nieprzychylnego to nie możesz tak mówić do ludzi. Mogą oni nam się kiedyś jeszcze przydać do czegoś. A jak będą na nas obrażeni to nic z nich nie będziemy mieli."- powiedziałem spokojnie do brata.
Prowadząc naszą pogawędkę, wbiegliśmy w naprawdę gęsty las. Jeden z gęstszych jakie widziałem. Wszędzie były drzewa, krzaki i liście leżące dookoła. Drzewa praktycznie zasłaniały całe niebo. Jedynie pojedyncze promienie słońca dawały radę się przez nie przebić. Można więc się domyślić, że w lesie było trochę ciemnawo. Nie na tyle by utrudniać widoczność, ale w słońcu oczywiście było lepiej.
8/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Jego brat niepotrzebnie silił się na kłamstwo, widać było od razu że staruszka jest już jedną nogą w grobie, a raczej jest jedną nogą po za nim a cała reszta leżała już w trumnie, no cóż żyć nie umierać...W każdym bądź razie wyszli z mieszkania razem z ich misjo-dawczynią, zamknął dokładnie drzwi na klucz i wziął ze sobą przesyłkę. Miał nadzieję że paczka nie waży zbyt dużo bo do grona pudzianów nie należał. Pomachał jeszcze staruszce na do widzenia i ruszył ze swoim młodszym braciszkiem w kierunku miejsca oznaczonego na mapie krzyżykiem. Na początku czekała ich podróż do miejscowego lasu, chociaż będzie mógł poczuć świeże leśne powietrze o poranku. Yugito postanowił uczyć go dobrych manier, co prawda przydałaby mu się taka lekcja ale i tak nic by z niej nie wyniósł...
Nie mogłem się powstrzymać...no ale nie słyszała tego więc nic się nie stało. Trasa jest naprawdę długa nie możemy biec jak najszybciej bo padniemy w połowie drogi.
Po chwili wbiegli do lasu, teraz ich podróż zaczęła się naprawdę. Bieganie w lesie nie było takie łatwe, gdzieniegdzie z ziemi wystawały korzenie na które trzeba było uważać o ile nie chciało się zaliczyć gleby. On nie mógł sobie na to pozwolić, nie wiedział co jest w paczce, jeśli to coś kruchego to zniszczył by przesyłkę a wtedy nici z wynagrodzenia. Przez to nie mógł sobie pozwolić na podziwianie pięknych leśnych widoków, życie jest okropne...
9/19
Nie mogłem się powstrzymać...no ale nie słyszała tego więc nic się nie stało. Trasa jest naprawdę długa nie możemy biec jak najszybciej bo padniemy w połowie drogi.
Po chwili wbiegli do lasu, teraz ich podróż zaczęła się naprawdę. Bieganie w lesie nie było takie łatwe, gdzieniegdzie z ziemi wystawały korzenie na które trzeba było uważać o ile nie chciało się zaliczyć gleby. On nie mógł sobie na to pozwolić, nie wiedział co jest w paczce, jeśli to coś kruchego to zniszczył by przesyłkę a wtedy nici z wynagrodzenia. Przez to nie mógł sobie pozwolić na podziwianie pięknych leśnych widoków, życie jest okropne...
9/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Bracia Uchiha postanowili ruszyć przez las. Przecież innego wyjścia nie mieli, musieli się dostać do brata staruszki, a to była jedyna droga. Teraz już wiedzieli dlaczego kobieta poprosiła ich. O lasce raczej by tędy nie przeszła. W lesie było dużo chłodniej, pełno pajęczyn, w które co raz któryś wpadał - najgłupsze uczucie. W pewnym momencie tego porywającego biegu, młodszy z braci nie zauważył korzenia. Potknął się i mimo, że walczył o utrzymanie równowagi runął na ziemię wpadając dłonią w kał dzika. Zaczyna się robić niebezpiecznie. Kał był świeży, więc dzik może być niedaleko. W dodatku coś poruszyło się w krzakach na prawo od was. Nie mieliście pojęcia co to może być. Sprawdzicie czy zaczniecie uciekać?
10/19
10/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Biegliśmy cały czas przez ten zakichany las. Pojedyncze promienie światła prześwitujące przez drzewa zaczynały mnie już irytować. Jasno. Ciemno. Jasno. Ciemno. Niech ta głupia natura się w końcu zdecyduje! Wszystko dookoła wyglądało tak samo. Tu drzewa, tam krzaki. Z drugiej strony identyczny obraz. Koniec końców jeszcze się potknąłem o korzeń, którego nie zauważyłem. Po prostu świetnie! Na domiar złego wpadłem dłonią w jakieś gówno! Matka natura mnie nie lubi. Od dzisiaj prawdopodobnie z wzajemnością. Jakieś głupie zwierze nasrało na środek ścieżki. Jak znajdę to zabiję.
"FUUUUU!!!!!"- powiedziałem podnosząc się. Gówno było jeszcze ciepłe.
Czym prędzej zacząłem wycierać dłoń o ziemię bądź piach naokoło( wolałbym w piach). Podniosłem się. Z decyzją na to czy to sprawdzimy poczekałem na braciszka. On był bardziej w tych tematach obeznany. Ja osobiście bardziej byłem skłonny na to by biec dalej. Na mapce wcześniej zauważyłem jakąś rzekę bądź jezioro. Tam przynajmniej będę mógł się chociaż w minimalnym stopniu umyć.
11/19
"FUUUUU!!!!!"- powiedziałem podnosząc się. Gówno było jeszcze ciepłe.
Czym prędzej zacząłem wycierać dłoń o ziemię bądź piach naokoło( wolałbym w piach). Podniosłem się. Z decyzją na to czy to sprawdzimy poczekałem na braciszka. On był bardziej w tych tematach obeznany. Ja osobiście bardziej byłem skłonny na to by biec dalej. Na mapce wcześniej zauważyłem jakąś rzekę bądź jezioro. Tam przynajmniej będę mógł się chociaż w minimalnym stopniu umyć.
11/19
0 x
Re: Miaszkanko braci Uchiha
Las był piękny choć oczy Takeru nie obserwowały otaczającego ich świata przyrody a drogę która była dosyć zdradziecka. Jego braciszek najwyraźniej postanowił obrać odwrotną strategię i po niedługim czasie wylądował w kupie gówna.Takeru nie mógł powstrzymać parsknięcia śmiechem ale natychmiast zakaszlał żeby to zatuszować, ta sytuacja była tak zabawna że aż nie mógł jej nie skomentować:
Chyba w coś wpadłeś...
Nie miał jednak zbyt dużo czasu żeby ponabijać się całej tej sytuacji bo coś poruszył się w krzakach, mógł to być dziki zwierz. No ale zabawa z mieszkańcami lasu nie była ich zadanie dlatego postanowił że ruszą dalej. Mimo to na początku oddalił się trochę od ruszających się krzaków obserwując je a dopiero potem po zwiększeniu odległości ich dzielącej biegł dalej normalnym tempem.
Strasznie cuchniesz, będziesz musiał się umyć w tej rzecze bo nie wytrzymam tego smrodu długo.
12/19
Chyba w coś wpadłeś...
Nie miał jednak zbyt dużo czasu żeby ponabijać się całej tej sytuacji bo coś poruszył się w krzakach, mógł to być dziki zwierz. No ale zabawa z mieszkańcami lasu nie była ich zadanie dlatego postanowił że ruszą dalej. Mimo to na początku oddalił się trochę od ruszających się krzaków obserwując je a dopiero potem po zwiększeniu odległości ich dzielącej biegł dalej normalnym tempem.
Strasznie cuchniesz, będziesz musiał się umyć w tej rzecze bo nie wytrzymam tego smrodu długo.
12/19
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości