Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Irie

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Irie »

0 x
Jun

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Jun »

Zapowiadał się na upalny dzień i słoneczny, i bardzo dobrze, gdyż młodzieniec zdążył stęsknić się za palącymi promieniami słońca na karku. Zanim wyruszył na północ zdarzało mu się przeklinać każdy co cieplejszy dzień, po którym nastawała ciemna i zimna noc, ale cóż poradzić, taka już natura pustyni i dola jej mieszkańców, idzie się przyzwyczaić. Jedni znoszą to gorzej, inni lepiej. Młodzieniec akurat miał wyjątkowego pecha, gdyż był w połowie wyspiarzem. Ba! Nawet mieszkał tam we wczesnych latach swego życia, przez co w przeciwieństwie do innych mieszkańców Tsurai miał więcej powodów do narzekań, ale jakoś żyć trzeba.
Błękitnowłosy przemywał właśnie twarz, czerpiąc wodę z drewnianego naczynia, gdy usłyszał stukanie do drzwi, dobiegające z dołu. Ostatni raz przemył twarz, ubrał spodnie i dopiął pas, chwycił białą koszulę i wyszedł ze swego rodzaju łaźni. Przeszedł przez pusty salon, najwyraźniej ojciec jeszcze nie wrócił, a starzec poszedł do miasta by zająć się swoimi sprawami. W końcu stanął przed drewnianymi, ciemnymi drzwiami, które od razu otworzył.
0 x
Irie

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Irie »

0 x
Jun

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Jun »

Otwarłszy drzwi młodzieniec ujrzał ciemnego mężczyznę, ubranego w jasne, długie szaty. Nie wyglądał na nikogo znajomego, więc były tylko dwie opcje - otóż mógł to być ktoś, mający jakąś sprawę do Kenshirō [dziadka Suzaku], lub też do samego młodzieńca, gdyż do jego ojca mało kto przychodził. Po wręczonej przez przybysza kopercie okazało się iż jest posłańcem, wysłanym by poinformować Yotsukiego o zaginięciu dziewczynki, z rodziny Esui, która była zapewne bogata, a przynajmniej takie wnioski wyciągnął Suzaku. Mimo że nigdy o tej rodzinie nie słyszał, bądź też po prostu o tym zapomniał.
Posłaniec przekazał wszystko co miał do przekazania młodzieńcu, o tym gdzie ostatnio widziano dziewczynkę, kilka ogólnych informacji na jej temat, oraz poinformował go o innych tego typu porwaniach. Suzaku zdziwił się usłyszawszy jego ostatnie słowa, czyżby chodziło mu tutaj o uratowanie swego rodzaju przedszkola przed skorpionami? Było to bardzo prawdopodobne, gdyż o jego misji w Antai nikt nie powinien wiedzieć, chyba że jego dziadek wygadał się staremu znajomemu urzędnikowi, co było mało prawdopodobne.
- Masz jakiekolwiek informacje dotyczące innych porwań? - spytał Yotsuki, gdyż mogło to być ważną wskazówką. Wysłuchał posłańca i pożegnał się z nim. Chciałby spytać o to dlaczego dopiero teraz kazano mu zająć się tą sprawą, gdyż pięć dni to sporo czasu, a jej rodzina nie była chyba na tyle ignorancka by nie zauważyć wcześniej jej zniknięcia, ale to był tylko zwykły posłaniec, a takim rzadko kiedy mówiono więcej, niż było to konieczne do przekazania wiadomości.
"Ehh... kolejne zadanie... No nic, przynajmniej nie będzie nudno." pomyślał błękitnowłosy zamykając drzwi. Wyszedł na taras i usiadł, wśród ciszy w ogrodzie lepiej mu się myślało, a przecież każda sprawa tego typu to łamigłówka, nad którą trzeba pomyśleć. Otworzył kopertę i zajął się czytaniem listu, oficjalnie rozpoczynając śledztwo.
0 x
Irie

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Irie »

0 x
Jun

Re: Posiadłość rodziny Yotsuki'ch

Post autor: Jun »

Jak się okazało posłaniec wiedział jeszcze o jednym, ciekawym szczególe, otóż wszystkie ofiary porwań - o ile były to porwania - zachowywały się tak, jak gdyby nic się nie stało, i z jakiejś przyczyny nagle odchodząc tylko w sobie wiadomym kierunku, już nigdy nie wracając. A przynajmniej tak twierdzili świadkowie, a jako że przesłuchano różne osoby przy okazji kilku, a nie tylko jednego, konkretnego zaginięcia, to wszystko wskazywało na to, że było to zaplanowane działanie tej samej osoby, bądź grupy osób.
W każdym razie młodzieniec przeczytał wiadomość i zakodował w pamięci twarz poszukiwanej. Właśnie wtedy przyszedł czas na rozważania o możliwych scenariuszach tajemniczych zaginięć. Yotsukiego zastanawiał powód takiego zachowania ofiar, być może były zastraszane groźbami uśmiercenia rodzin, a także ich samych, może miał do czynienia z jakimś dziwnym narkotykiem, sektą, albo wyjątkowo mocnym użytkownikiem genjutsu. Być może był to obłąkany człowiek mamiący umysły młodych osób obietnicami, zorganizowani wyznawcy jakiejś chorej religii, składający młodą krew w ofiarach, zorganizowana grupa przestępcza, albo nawet pedofil, rozmyślnie wybierający cele, które zmusił do posłuszeństwa. Opcji było multum i można nad nimi spekulować przez kolejne lata.
Po niespełna dziesięciu minutach rozmyślania postanowił zdobyć więcej informacji, by zacieśnić krąg poszukiwań. W tym celu wstał i przeciągając się, udał się w stronę swego pokoju, po ekwipunek. Ubrał koszulę, płaszcz, torby i umiejscowił tanto, wraz z pochwą na plecach, wyszedł wreszcie z domu, by skierować się w stronę miejsca będącego świadkiem tych wszystkich nieszczęsnych zaginięć.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości