Domek Shigeru i Reiki

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Słowa Reiki przyjąłem z niemałym zdziwieniem. Najwidoczniej moja siostra również nie próżnowała, gdy ja przebywałem w innym mieście. Powinienem był przejrzeć jeszcze nasze finanse, ale na chwile obecną zaufałem słowom Reiki, postanawiając to nieco odłożyć w czasie. Najwyższa pora w końcu na tą kąpiel i odpoczynek. Od jutra zacznie się treningi, a wieczorem najwyżej zajrzę w nasze rozchody. Należało w końcu ustalić jakiś dzienny i tygodniowy próg, tak aby przypadkiem wśrodku tygodnia nie obudzić się z pustym portfelem.
- Dobrze wiedzieć. Zaniosę plecak do pokoju i skocze do łaźni - rzuciłem w kierunku Reiki, która właśnie zajmowała się naszym nowym członkiem rodziny, który za potrzebą musiał udać się na podwórze. Sam w tym czasie pochwyciłem swój ekwipunek i na szybko skoczyłem na górę do swojego pokoju. W tym nic nie uległo zmianie. Pomimo nieobecności nie czuło się zaduchu. Reika najwyraźniej wietrzyła co przyjąłem z prawdziwą ulgą. Otworzyłem sobie jeszcze okno, by jak wrócę pomieszczenie było odświeżone, a widząc, że Reika jeszcze nie wróciła z Akumą, postanowiłem wręczyć jej drobny upominek, który zakupiłem w Shigashi no Kibu. Szybko wszedłem do pokoju Reiki, a na jej łóżku położyłem zawiniątko obleczone w czerwony papier. Po jego rozpakowaniu, oczom dziewczyny ukazać się mogły zabawne akcesoria uosabiające dużego kota. Żółty ogonek w czarne paski, w tym samym umaszczeniu uszka, oraz puchate łapki z pewnością miały nawiązywać do tygrysa. Reika niejednokrotnie swoim zachowaniem przypominała dużą kotkę, która gdy była z czegoś zadowolona to chętnie to okazywała tuleniem. Dzisiaj miałem tego namiastkę, a dobrze też wiedziałem, że gdy była niezadowolona, potrafiła również pokazać pazur. Tak jak tygrys. Z uśmiechem na twarzy, szybko opuściłem pokój siostry i z swoimi nocnymi spodenkami oraz koszulką udałem się na dół, gdzie Reika właśnie z swoim psiakiem ruszała do spania.
- Spokojnych snów - rzuciłem jeszcze na odchodne po czym opuściłem główy budynek, oczywiście zamykając za sobą drzwi. Od razu skierowałem swoje kroki do łaźni, która sąsiadowała z naszym budynkiem. Po znalezieniu się w środku, rozpaliłem ogień w piecu, a następnie zacząłem pompować wodę. Niemal już zapomniałem, ile kosztowało napełnienie kamiennej misy, tak aby woda sięgała chociaż do pępka gdy się wygodnie w niej rozsiądziesz. Przebierając się, a raczej już rozbierając, dostrzegłem stojące obok jakieś olejki. Przez chwilkę z roztargnieniem zastanawiałem się nad tym co wlać do środka, ostatecznie wybrałem coś zielonkawego, co chociaż mogło nawiązywać do zapachów leśnych. Gdy już woda się zapieniła, a sam się rozebrałem, nie tracąc ani chwili, zanurzyłem się w rozgrzanej wodzie, racząc zmęczone ciało odprężającą kąpielą...
Ile dokładnie tam siedziałem, nie jestem w stanie powiedzieć, ale gdy wychodziłem z wnęki, woda zdążyła już ostygnąć. Zrelaksowany, a także śpiący, z przewieszonym przez bark ręcznikiem, już wytarty i ubrany, pogasiłem lampiony, zamknąłem drzwi i ruszyłem do domu. Tam już odpuściłem robienie sobie jakiegokolwiek jedzenia przed snem, tylko po prostu ruszyłem na górę. Przechodząc do siebie, nie zamykałem już drzwi, widząc że u Reiki zgaszone jest światło, a ta najpewniej już śpi. Biorąc z siostry dobry przykład, sam uczyniłem podobnie. Świadomość odpłynęła mi przy akompaniamencie myśli, jak dobrze być już w domu...
Ile dokładnie spałem nie byłem w stanie powiedzieć. Obudziłem się przy akompaniamencie krzyków dobiegających z pokoju Reiki. Ostatnie dni wystarczająco nadszarpnęły moje nerwy na tyle, by od razu z łóżka skoczyć na nogi, ale zajęło mi dopiero chwilę by zrozumieć gdzie się znajduję. Wiedząc już jaka jest pora - jeszcze panował półmrok, do świtu była jeszcze jakaś godzina - gdzie jestem oraz skąd dobiega krzyk, domyślałem się już jej przyczyny. Nie tracąc więcej czasu, od razu ruszyłem do pokoju Reiki. Wchodząc do środka dostrzegłem już kontury ciała Reiki, która siedziała w łóżku i chowała twarz w dłonie.
- Ciii, spokojnie, już jestem - powiedziałem cicho, siadając na skraju łóżka i obejmując siostrę. W końcu mocno ją przyciągnąłem do siebie, tak by mogła bezwstydnie wtulić twarz w mój bok. - Ten sam koszmar? - spytałem jedynie, wiedząc co wcześniej ją trapiło. Akuma już czujnie trwał przy boku Reiki, czym zasłużył sobie u mnie na odrobinę pieszczory - oczywiście wtedy gdy Reika nie będzie widziała. Gnębiło mnie przeświadczenie, że to nie pierwsza noc od naszego przybycia kiedy Reike obudził koszmar, a dobijająca była myśl, że wcześniej mnie nie było, a ona sama musiała budzić się w tym pustym domu.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Blondynka próbowała jakoś dojść do siebie i uspokoić się, gdy usłyszała jak rozsuwają się drzwi jej pokoju. Podniosła wzrok na ciemną sylwetkę Shigeru, który już zmierzał w jej kierunku, doskonale wiedząc o co chodzi. Usadowił się na skraju jej posłania i zagarną ją swoim silnym ramieniem, przyciągając do ciepłego boku. Teraz mógł wyraźnie czuć, jak dziewczyna drży.
- Przepraszam... - Szepnęła ze smutkiem. - Nie chciałam Cię obudzić.
Pokręciła głową na jego pytanie. Gardło jeszcze miała ściśnięte ze strachu po tym co zobaczyła, ale wyraźnie jej ulżyło, że miała brata obok siebie. Wczepiła się w niego, niczym małe, przestraszone dziecko i chyba nie zamierzała już puszczać, no ale miejsca dla dwóch osób starczy. Z resztą nie pierwszy raz zdarzała się taka sytuacja, więc było to całkiem normalne w tym przypadku.
- Kiedy Cię nie było zmienił się nieco... - Przyznała, nadal drżącym szeptem. - Teraz to Ciebie szarpią wilki...
Poczuła jak łzy spływają jej po policzkach, więc wtuliła twarz w pierś Shigeru, słysząc jak gdzieś po boku piszczy zaniepokojony Akuma. To musi się w końcu skończyć, ale wiecznie nie może się faszerować tabletkami nasennymi. Może jakaś hipnoza, czy cholera wie co, żeby tylko zapomniała o tym wydarzeniu, które do tej pory nie daje jej spać po nocach.
- Dostałam od medyka tabletki nasenne... - Wyjaśniła cicho. - Ale pod ich wpływem tracę kontakt ze światem, dopóki nie przestaną działać. Gdybym je wzięła w środku nocy, to nie mógłbyś mnie wybudzić co najmniej do południa. Zero kontaktu, nic. Bałam się, że zwyczajnie się przestraszysz, że coś mi się stało, dlatego jej nie wzięłam i bałam się też brać za często, gdy Ciebie nie było. W razie gdyby ktoś się włamał, albo wybuchłby pożar, to nic bym nie wiedziała...
No ale teraz kiedy wrócił i wiedział o lekach, będzie mogła już je spokojnie brać, nie bojąc się, że w razie czego coś się stanie. No i Shigeru w końcu będzie mógł przesypiać noce we własnym łóżku. Jednak życie cały czas na środkach nasennych nie było rozwiązaniem, ale póki co Reika nie miała innego. Może jednak uda się jakoś przed tym bronić w inny sposób, ale póki co była za słaba psychicznie po tym co ją spotkało, gdy była mała.
- Zostaniesz ze mną? - Zapytała szeptem Reika.
Zapewne się zgodzi, jak zawsze, gdy tego potrzebowała, dlatego też odsunie się i zrobi mu więcej miejsca, przy okazji zgarniając Akumę, żeby szczeniak położył się przy poduszce, będąc zarazem blisko niej. Gdy już Shigeru przykryje się połową kołdry, Reika zanurkuje mu pod ramieniem i wtuli się w jego bok, kładąc bratu głowę na barku, tym samym, które jeszcze niedawno przebił mu Raiton. Teraz pozostało już tylko spróbować znowu zasnąć. Obecność Shigeru zawsze ją uspokajała i w tym przypadku także, co było czuć po lekkim odprężeniu się ciała Blondynki, która wyczerpana w końcu zasnęła.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

- Nie przepraszaj, to nie Twoja wina - odpowiedziałem uspokajająco, bo nie byłem zły na nią i nie chciałem, żeby do głowy jej przyszła nawet taka myśl, jakbym ją obwiniał za to co się właśnie działo. Do dzisiaj miałem w pamięci to co podsłuchałem gdy rodzice w nocy rozmawiali sądząc że śpię. Był to dzień kiedy tata przyprowadził do naszego domu Reike, a potem wyjaśnił wraz z szczegółami wydarzenia tamtego poranka. Byłem wtedy dzieckiem i wszystkiego nie zrozumiałem, ale to co usłyszałem i co na swoje dziecięce lata potrafiłem przełożyć, było wystarczające do zrozumienia, ile ta dziewczyna przeszła i to w tak młodym wieku. Kolejne słowa Reiki sprawiły, że i ja poczułem ukłucie w sercu i przez chwilę sam nie wiedziałem co odpowiedzieć...
- Wiesz, że to tylko zły sen Reika, nie płacz proszę - odparłem w końcu, koniuszkiem palca ocierając jej policzki z słonych łez. Pozwoliłem też jej od razu wtulić się w siebie, co ta skrzętnie uczyniła, chowając w mojej koszuli swoją buzie. Przez chwilę trwaliśmy tak w milczeniu, a ja zastanawiałem się nad tym co by można uczynić, aby rozwiązać ten problem. Gdy mieszkaliśmy w Shinrin sądziliśmy, że Reika przezwyciężyła utrwalone w jej podświadomości wydarzenia, które w tej chwili obciążają jej psychikę.
- Może odwiedzimy rodziców? Na pewno są ciekawi jak się ulokowaliśmy oraz czy dajemy sobie tutaj radę - powiedziałem cicho, chcąc odwrócić myśli Reiki od koszmaru, który na pewno jeszcze tkwił w jej głowie. Sam w tym czasie gorączkowo zastanawiałem się czy powinienem z ojcem o tym porozmawiać i go martwić? Może Reika potrzebuje jeszcze więcej czasu i w końcu z tego wyrośnie? A może potrzebne były tutaj potrzebne bardziej zdecydowane działania? Może trzeba było zwrócić się kogoś specjalizującego się w Genjutsu... i wymazać te wspomnienia?
- Zostanę i dopóki z Tobą jestem to staraj się nie faszerować tymi lekami. Jak każde lekarstwo tak i pewnie te zażywane przez dłuższy czas, zostawia w organizmie jakieś ślady
Kolejny raz teraz wyrzucałem sobie to, że zostawiłem na tak długi czas Reike. Poinformowałem ją co prawda o tym, że będę szukał misji, ale też nie przewidziałem tego, że potem potoczy się to tak wszystko szybko i nie przekaże siostrze żadnych więcej informacji. Była tutaj sama w nowym mieście, w nowym obcym miejscu i mnie przy tym nie było i teraz powinienem ponieść tego konsekwencje.
- Śpij siostrzyczko, zostanę tak długo jak tylko będzie trzeba - powiedziałem, nakrywając Reike dokładnie po sam nosek, a samemu wygodnie zajmując miejsce obok mnie. Reice nie było trzeba tłumaczyć dwukrotnie i już po chwili ułożyła się na moim ramieniu, a ja sam chwilę po niej zamknąłem także oczęta, jednak jeszcze długo nie zmożył mnie sen, tylko nawiedzały co raz inne to bardziej pochmurne myśli...
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Resztę nocy i poranka, Blondynka przespała spokojnie, ukojona obecnością brata, który otoczył ją opiekuńczym ramieniem, jakby tym samym chciał ochronić przed koszmarami. Nie wiadomo było, czy to naprawdę działa, ale faktem było, że złe sny już tej nocy nie powróciły, jakby usatysfakcjonowane, że udało im się chociaż raz doprowadzić Reikę do krzyku. Był późny poranek, gdy kunoichi otworzyła oczy i zorientowała się, że nadal leży wtulona w Shigeru, a jego ramię oplata jej barki. Ostrożnie uniosła głowę i spojrzała w twarz śpiącego jeszcze brata. W tym momencie wyglądał tak słodko i niewinnie, że Blondynka aż musiała się uśmiechnąć na ten widok, jednocześnie dziwne myśli krążyły jej po głowie, które jednak szybko wyparła ze swojego umysłu. Mimo wszystko poczuła ciepło na policzkach, co oznaczało tylko jedno, rumieńce. O zgrozo. Zganiła się w duchu za to wszystko, tłumacząc sobie, że to przecież jej brat, ale cichy głosik w jej głowie szybko jej przypomniał, że przecież nie są wcale spokrewnieni. Szybko go jednak zagłuszyła innymi myślami, a mianowicie tym, jak się wydostać spod ramienia Shigeru i go nie obudzić. Raczej nie chciała, żeby przyłapał ją na tym, że się w niego wpatruje z wypiekami na twarzy, więc ostrożnie chwyciła jego dłoń, która spoczywała na jej ramieniu i powolutku zsunęła ją po swoich plecach, jednocześnie nieco się przekręcając. Ostatecznie ramię Shigeru spoczęło delikatnie na posłaniu, a Reika była wolna. No, nie do końca, bo trzeba było jeszcze wyjść spod kołdry. Zerknęła szybko, czy Shigeru się nie obudził, po czym powoli odsunęła kołdrę na bok i ostrożnie wstała z materaca. Dostrzegła, że Akuma przygląda się temu wszystkiemu merdając ogonem, więc wzięła szczeniaka na ręce, zanim ten zacznie radośnie popiskiwać i pozwoliła mu lizać się po twarzy. Jednocześnie dostrzegła ładnie opakowany prezent, którego wcześniej nie zauważyła, zwłaszcza w nocy, gdy zmęczona położyła się spać. Cichutko, na paluszkach przeszła przez pokój i zabrała pakunek, po czym ruszyła z Akumą i prezentem pod pachą do drzwi, uchylając je najciszej jak mogła, pozostawiając śpiącego Shiga. Przyda mu się porządny wypoczynek po tej trudnej misji, dlatego też nie miała zamiaru go budzić, zwłaszcza po tym, że przyszedł do niej w nocy, gdy go obudziła krzykami. Tak więc po cichu zeszła na dół i wypuściła Akumę do ogrodu otwierając drzwi na oścież, sama zaś siadając na schodach i odwijając prezent. To co zobaczyła w środku sprawiło, że najpierw szeroko otworzyła oczy ze zdumienia, po czym parsknęła śmiechem. Czyżby braciszek miał nowy fetysz i miałaby mu paradować po domu w takich akcesoriach? Mimo to przymierzyła tygrysie uszka, rękawiczki z łapkami i ogonek, przeglądając się w oczku wodnym i chichocząc. Może czasami zachowywała się jak dziecko, no ale bez przesady. A może by tak zrobić Shigowi psikusa z ten prezent? Uśmiechając się złośliwe rzuciła Akumie zabawkę, żeby się nią zajął, zaś sama złożyła trzy pieczęcie i za pomocą prostego henge zmieniła się w prawdziwego tygrysa, oczywiście tylko z wyglądu. Jak na rasowego dzikiego kota przystało, wyłożyła się przy wejściu do domu i czekała na swoją ofiarę. Gdy Shig pojawi się w drzwiach, szukając jej wzrokiem, pośle mu uśmiech, który w tygrysiej wersji będzie wyglądał jak groźne szczerzenie zębisk. Jaka będzie reakcja braciszka? Oczywiście jeśli się okaże, że Shigeru będzie próbował walnąć w nią jakimś jutsu, to szybko anuluje henge, wracając do swojej postaci z tygrysimi akcesoriami.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Już dawno nastał ranek gdy się obudziłem. Wczorajsza podróż, a następnie niespodziewana pobudka w nocy sprawiła, że przespałem resztę nocy jak mały suseł, oczywiście po tym jak w końcu zasnąłem - a to trochę trwało. Co mi się śniło? Nie byłem w stanie sobie przypomnieć, ale po obudzeniu jeszcze przez chwilę zbierałem myśli, wpatrując się w sufit i napawając spokojem... w pokoju siostry. Tak, to gdzie się znajdowałem nie umknęło mojej uwadze. Zarówno Reiki jak i jej małego psiaka nie było, wiec korzystałem z tej chwili na ponapawanie się tą jeszcze odrobinką ciszy i samotności.
Słysząc wesołe poszczekiwanie pieska na zewnątrz, w końcu się przeciągnąłem i podniosłem na nogi. Przez chwilkę lustrowałem otoczenie dostrzegając, że zniknął mój pakunek, który w prezencie kupiłem dla Reiki. Uśmiech na buzi, który zaraz mi wykwitł jasno pokazywał na to, jak chętnie chciałbym w tamtym momencie widzieć gdy spojrzy do środka. Niestety ta przyjemność nie była mi dana. Ale nie narzekałem! W końcu też dostałem to czego chciałem - wyspałem się!
Wychodząc z pokoju Reiki skierowałem się od razu do siebie, gdzie przejrzałem na spokojnie garderobę, kompletując sobie strój. Wybór padł na bawełniane brązowe spodnie, białą koszulkę, oraz tego samego koloru bieliznę. Korzystając z tego, że Reiki nie było w pobliżu, rozebrałem się, a następnie przebrałem w nowe rzeczy. Ubranie służące mi za strój nocny złożyłem i schowałem za poduszkę leżącą na sienniku.
Przebrany, skierowałem kroki na dół zaglądaj po kolei do pozostałych pomieszczeń. Reiki nigdzie nie dostrzegłem co oznaczało, że najprawdopodobniej była z Akumą na zewnątrz. Czując głośny marsz żałobny w moim brzuchu, zamiast wyjśc od razu na taras, wszedłem do kuchni by zajrzeć do spiżarni. Ku mojej uldze, okazało się, że Reika zadbała o to by coś tam jeszcze zostało. Patrząc czy Reika nie stoi gdzieś za mną, urwałem solidną pajdę chleba, sięgnąłem po kawałek wędlinki oraz sałaty i z taką prowizoryczną kanapką, najzwyczajniej w świecie ruszyłem do wyjścia. Ku swojemu nieszczęściu.
Kanapka która znajdowała się w moich rękach szybko znalazła się na podłodze, a ja oniemiały, wykonałem kilka kroków do tyłu, potykajac się o własne pięty czego wynikiem pupą siadłem na posadzce. Na tarasie najzwyczajniej w świecie leżał tygrys, który gdy tylko mnie ujrzał szeroko rozwarł szczęke ukazując diabelnie ostre kły. Z kolei ja wciąż mając oczy jak spodki, nieświadom przekląłem próbując się podnieść, ale nieudolnie czego znów wynikiem klapłem na podłodze. Bałem się w tym momencie wydać jakikolwiek inny dźwięk aby nie sprowokować dzikiego zwierza do skoku. Skąd on do jasnej ciasnej się wziął? Gdzie była Reika?!
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Plan jak najbardziej wypalił. Kiedy Shigeru zobaczył na tarasie tygrysa, upuścił z wrażenia kanapkę i aż poleciał na tyłek, ale to jego mina była niezastąpiona i te wielkie jak spodki oczy, które wpatrywały się ze strachem w dużego kota. Reika już dłużej nie mogła wytrzymać i wolała dla bezpieczeństwa nie przeciągać struny, dlatego też cofnęła henge i wróciła do swojej postaci. Ubrana tylko w swoją piżamkę i tygrysie akcesoria, zaczęła się tarzać ze śmiechu po tarasie. Dosłownie spłakała się ze śmiechu na reakcję brata.
- Meow? - Zamiauczała niewinnie, przekrzywiając głowę z tygrysimi uszkami i uśmiechając się szeroko. - Dzięki za prezent, braciszku. Mam w nim po domu chodzić, czy jak?
Nadbiegł Akuma, który szybko pochłonął szynkę z byłej kanapki Shigeru, po czym ukradł jeszcze kromkę chleba, sałatę zostawiając w spokoju. Wraz ze swoim łupem wrócił na trawę, gdzie zaczął zajadać ze smakiem. Reika przez chwilę przyglądała się szczeniakowi z uśmiechem, po czym ruszyła na czworaka w stronę brata i przysiadła przed nim, znowu przekrzywiając na bok głowę i robiąc śliczną minkę. Był to doprawdy słodki widok, jednak Shig zapewne w tym momencie lekko się wkurzy, że go tak nastraszyła i pewnie będzie chciał jej zwymyślać, albo co gorsze, przełoży ją przez kolano i natrzaska do tyłka jak niesfornemu dziecku. Reice było to już obojętne, bo warto było się poświęcić dla takiej miny, jaką miała okazję zobaczyć. W każdym razie ewentualną reprymendę i karę przyjmie z pokorą, mając jednak nadzieję, że Shig za bardzo się na nią nie pogniewa. Jeśli tak, to rzuci się na niego i wytula go mocno, przy okazji mrucząc mu do ucha, żeby się na nią nie gniewał. Jakby nie patrzeć, była w samej piżamie, lekko rozczochranych włosach i w ogóle, tylko lekkie sińce pod jej oczami psuły cały efekt. Dopiero gdy ten kryzys zostanie zażegnany i braciszek przestanie się już fochać za ten dowcip, Reika w końcu się ogarnie.
- Twoja kanapka uciekła. - Stwierdziła ze śmiechem. - Zrobię nam jajecznicę z szynką. Daj mi tylko pięć minut.
Po tych słowach zabierze sałatę z tarasu i ruszy do kuchni, aby zająć się śniadaniem, nie przejmując się tym, że nadal jest ubrana w tygrysie zabawki. Skoro Shig już jej to dał, to teraz ma okazję się pogapić jak kiwa biodrami, żeby wprawić w ruch tygrysi ogon. Co do samego śniadania, to pokrojona szynka już skwierczała na patelni, a woda na herbatę gotowała się w czajniku. Pozostało jeszcze tylko wbić jajka, dodać przyprawy i wymieszać, ale zanim to nastąpi, zaparzyła herbatę i nakryła do stołu. Kiedy jajecznica była już gotowa, Reika nałożyła ją na dwa talerze i wstawiła patelnię do zlewu. Posmarowała jeszcze tylko kilka kromek świeżym masłem, żeby były jako dodatek do jajek i można było zasiąść do stołu. Ah, zapomniałaby o szarlotce. Szybko wyjęła ją ze spiżarni i pokroiła na talerzyk. Będzie dobra po śniadaniu, do herbatki.
- Smacznego~! - Życzyła bratu Reika i zabrała się za swoją porcję.
Dostrzegła jak Akuma wdrapuje się po schodach i wbiega do domu, zatrzymując się dopiero przy misce z wodą. Wygląda na to, że on już się najadł. Kunoichi zaś spojrzała na brata.
- Mówiłeś w nocy, że chcesz odwiedzić rodziców. - Przypomniała sobie po chwili. - Chętnie się wyrwę na trochę z tego miasta do naszego spokojnego Shinrin, ale jak tu znowu wrócimy, to koniecznie muszę Ci pokazać wybrzeże. Morze i plaża są naprawdę piękne i to czyste powietrze.
Rozmarzyła się na samą myśl, pochłaniając kolejne kęsy jajecznicy z szynką. Shigeru jeszcze nie miał okazji zobaczyć morza, dlatego Reika chciała być tą osobą, która mu je pokaże. Tam też będą mogli sobie przyjemnie wypocząć przez część dnia, zanim wrócą do swoich obowiązków.
Tematu leków nasennych nie poruszała już. Jeśli chodzi o jej zdanie, to wolała się nimi faszerować, niż nadal budzić brata po nocach i wyciągać go z własnego łóżka. Dzięki temu ona nie będzie miała koszmarów i oboje będą normalnie przesypiać noce, a to że leki zostawiają po sobie jakieś ślady, to trudno. Lepsze to, niż całkowite załamanie psychiczne. Jeszcze tego by brakowało, żeby oszalała.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Będąc Shinobim tak na prawdę było niewiele rzeczy, których musiałeś się obawiać. Znając podstawy Ninjutsu bądź jakieś innej dziedziny Ninpou, posiadałeś już wystarczajace umiejętności by pokonać z łatwością innych ludzi - cywili, ale także poradzić sobie z innymi niebezpieczeństwami. Shinobi jednak zawsze musieli wystrzegać się podstępów, bo te nawet najbardziej doświadczonych sprowadzały na manowce, pozbawiając ich życia. Shinobi musiał byc czujny i ostrożny. Dlatego też, zareagowałem w taki, a nie inny sposób. Kompletne zaskoczenie, wręcz irracjonalne wydarzenie, dziejące się na moim tarasie. Zdarzenie, które nie mogło mieć miejsca... i nie powinno? Dopiero po chwili do mojej głowy zaczeły docierać pewne symptomy, mające chwilę później przynieść zrozumienie. To jednak zostało wyprzedzone... przez Reike, która dezaktywowała technike zamiany, i wróciła do swojego prawdziwego wyglądu, tygrysa rozwiewając w podmuchu dymu.
Leżąc na podłodze, wpatrywałem się wciąz z lekko otwartą buzią, nieruchomo w Reike. To co zrobiła dosłownie odebrało mi mowę. Nie wiedziałem co powiedzieć, chociaz powoli budziło się we mnie ogromne coś. Reika natomiast w najlepsze się śmiała i co więcej - dokuczała mi. To co uczyniła najwyraźniej uważała za świetny kawał. W istocie tak to mogło wyglądać. Z boku.
- Jak będziesz chciała... w każdym razie w takiej, a nie poprzedniej postaci. Mało co nie wyskoczyło mi serce - odpowiedziałem markotnie, nieco może ciszej niż zamierzałem, wystarczająco jednak na tyle głośno by Reika słyszała co do niej mówię. Humoru mi nie poprawiło również to, że Akuma wykorzystał moment i porwał z ziemi moje śniadanie. Zabrał wszystko poza liściem sałaty, której i ja nie miałem ochoty zjadać. Reika wykorzystała w tym czasie moment i na kolanach zbliżyła się do mnie, wciąż mając na sobie mój prezent. Aż mnie w tej chwili kusiło by ją przewrócić i ją nieco nastraszyć udowadniając i pokazując, że jak chce, to również mogę pokazać pazur. Ostatecznie jednak pokręciłem głową rezygnując bo najzwyczajniej w świecie mi nie wypadało się tak zachować. Reika była moją siostrą, a tak zachowywać się jak chciałem mogłem z każdą, ale inną dziewczyną. Z cichym westchnięciem więc podniosłem się i otrzepałem.
- Uwierz mi, gdybyś nie była moją siostrą to bym dał Ci taką nauczkę, że szybko byś nie stała z trawy - rzuciłem wyzywającą w kierunku siostry, chcąc zrzucić z jej usteczek ten wesołkowaty uśmiech, które o dziwo mocno dotknął mojego ego. W tej chwili było mi głupio, że się tak wystraszyłem, jakby nie patrzeć Reiki, mojej siostry. Dziewczyny od której ze święcą trzeba by szukać kobiety delikatniejszej. Posłusznie jednak przytaknąłem na jej próbę pojednania, bo wraz z nią szła perspektywa zjedzenia pysznego, sytego i co najważniejsze ciepłego posiłku, a tego nie chciałem przegapić poprzez głupie strzelanie fochy. Ruszyłem za Reiką do kuchni, łapiąc się na tym, że wpatrywałem się w jej tyłek, gdy ta specjalnie nim kręciła, aby poruszyć ogonkiem, który sobie doczepiła. Sam do siebie pokręciłem lekko głową, dochodząc do wniosku, że kobiety mają nad nami olbrzymią przewagę i co najważniejsze i najsmutniejsze - skutecznie tą przewagę wobec nas wykorzystują.
W kuchni zająłem miejsce przy stole, wygodnie się rozsiadłem i przypatrywałem Reice jak zręcznie uwija się przy kuchennych czynnościach. Nie miałem wątpliwości, że byłaby z niej dobra żona i matka. Oddałem się z przyjemnością przyjemnym aromatom, jakie po chwili zaczęły wydobywać się z patelni, by dopiero "ocknąć się" z przemyśleń w chwili gdy Reika napomknęła o rodzicach oraz plaży. Chwilę zastanawiałem się nad tym, kiedy to ostatnio byliśmy nad jeziorem, chociaż prawdą było, że nigdy jeszcze nie miałem okazji zobaczyć morza w całej swojej okazałości. Reika również tutaj mnie wyprzedziła.
- Z wielką przyjemnością - zgodziłem się, zastanawiając przy tym czy morze jest faktycznie tak ogromne jak niektórzy opowiadali. - Na prawdę nie widać brzegu po drugiej stronie? - zapytałem, z wdzięcznością odbierając talerz z posiłkiem, który właśnie podawała na talerzu. Przyjemnie wyglądało, a jak pachniało! - Smacznego i dziękuje - dodałem by szybko chwycić za łyżkę i zacząć konsumpcję nim przestygnie, oczywiście przysłuchując się w oczekiwaniu na odpowiedź Reiki. - Sama się wybrałaś? - kolejne pytanie nie było tak bezinteresownie jak się mogło już wydawać, ale tego na głos już mówić nie musiałem.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Słysząc słowa Shigeru na temat jej dowcipu i czując w jego głosie jakby nutę niechęci i rozczarowania, Reika zrobiła smutną minkę i spojrzała na brata ze skruchą. W sumie to w tym momencie było jej głupio, że tak go przestraszyła po tym, jak dotrzymał jej towarzystwa w nocy. Myślała, że trochę się pozłości, ale w końcu sam zacznie się śmiać z całej sytuacji, jednak nic takiego nie nastąpiło. Najwyraźniej zbyt mocno ubodła w jego męską dumę.
- Przepraszam, Braciszku. - Powiedziała przygnębiona. - Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
W tym momencie postanowiła sobie, że nigdy więcej nie zrobi mu już nawet najmniejszego kawału. Czas w końcu dorosnąć i spoważnieć. W tym momencie wolałaby, żeby na nią nakrzyczał, albo spełnił swoje groźny, bo jego obecna reakcja była od tego znacznie gorsza. Mimo wszystko pojednaniem okazała się propozycja ciepłego śniadania, więc Blondynka postanowiła się zrehabilitować w oczach brata i zrobić pyszną jajecznicę. Gdy jednak zasiedli do stołu, zdjęła z siebie tygrysie dodatki i odłożyła je na bok, by po chwili zabrać się za swoją porcję.
- Naprawdę. - Przytaknęła na pytanie Shigeru. - Aż po sam horyzont tylko słona woda, zaś piasek z plaży nie umywa się do tego, co widujesz na co dzień. Jest bardziej delikatny i ma drobniutkie ziarenka. Oprócz tego szum fal i skrzek mew jest prawie tak przyjemny jak leśne odgłosy. Nazbierałam też sporo muszelek i bursztynów, ale nie miałam okazji jeszcze znaleźć prawdziwej perły, na które podobno też można się natknąć.
Trudno było jej dokładnie wyjaśnić słowami, jakie to wspaniałe miejsce i najlepiej będzie, jak Shigeru sam je zobaczy, dlatego też Reika zamilkła i skupiła się na jedzeniu jajecznicy. Po chwili spojrzała ponownie na brata, który zadał z pozoru niewinne pytanie, jednak Blondynka podejrzewała, że tak naprawdę bada fakt, że zapoznała się już z kimś konkretnym, z kim spędza wolny czas. W sumie to nie miała zamiaru go w żaden sposób oszukiwać, bo nie było nic do ukrycia. Wzruszyła więc ramionami.
- Za pierwszym razem tak. - Przyznała, grzebiąc widelcem w talerzu. - To wtedy pierwszy raz spotkałam Akumę, który do mnie podbiegł. Wtedy też pomogłam tej dziewczynce odnaleźć zaginione psy. Za drugim razem poszłam już z Akumą, żeby mógł się wybiegać, ja zaś chciałam nazbierać trochę muszelek, żeby nieco udekorować pokój.
Na obecną chwilę nie było sensu rozwodzić się na temat tego, kogo tam spotkała. To była rozmowa na inny czas, gdy będą mieli chwilę, aby wymienić się informacjami i doświadczeniami. Z resztą co miałaby mu powiedzieć. Że spodobała się obcemu chłopakowi od pierwszego wejrzenia? Shigeru nie dałby jej wtedy żyć i pewnie dokuczałby z tego powodu. Nie, ta rozmowa to stanowczo na inny czas. Teraz warto pomyśleć o tym, co zabrać do Shinrin. Reika w sumie miała kilka zwojów, które chciała zwrócić ojcu, a które pożyczyła z jego prywatnej biblioteczki, no i pewnie coś jeszcze się znajdzie. Ciekawe jak rodzice zareagują na Akumę. I jej włosy...
- W sumie jak szybko się spakujemy, to możemy nawet dzisiaj wyruszyć do domu, co Ty na to? - Zapytała brata, kończąc swoje śniadanie. - Strasznie się stęskniłam za rodzicami.
Odsunęła pusty talerz po jajecznicy, a przyciągnęła do siebie herbatkę i kawałek szarlotki.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Gdy Reika zaczela przepraszać za swój żarcik, z westchnięciem machnąłem ręką. Nie chodziło mi teraz o to by się przede mną płaszczyła przepraszając. Chyba faktycznie po prostu urażona została moja męska duma. Żart z pewnością ostry, był jednak niezły. Może po prostu nie do końca byłem w nastroju aż na tak mocne żarty? Dzisiejsza noc wraz z ostatnimi wydarzeniami nadszarpnęły moje nerwy i zwyczajnie chyba potrzebowałem nieco więcej spokoju.
- Nie przepraszaj, żart był na prawdę niezły, tym bardziej, że nawiązywał do Twojego prezentu. Powinienem na to wpaść... Trochę mam chyba po prostu napięte nerwy po ostatnich wydarzeniach - odpowiedziałem, a raczej wytłumaczyłem, lub próbowałem wytłumaczyć przed samym sobą, skąd mogło wynikać taka moja reakcja. Szybko jednak sprowadziłem to na dalszy plan, przysłuchując się opowiadaniu Reiki o morzu. Faktycznie musiało to być niesamowite miejsce i zastanawiałem się czy nie przełożyć teraz odwiedzić w Shrinrin o jeden dzień by skorzystać z radochy zobaczenia, a nawet wejścia do morza!
- Wierzę na słowo. Na pewno się tam wybierzemy. Przyda mi się taka wycieczka. Po takim stwierdzeniu, kolejna porcja jajecznicy zniknęła w mojej buzi sycąc głodny żołądek. Nie umknęło mojej uwadze to jak Reika odpowiadała mi na pytanie czy była sama czy z kimś. Mimo, że przyjąłem jej wyjaśnienia to miałem podejrzenia, że na plaży mogło się wydarzyć coś więcej. Nie drązyłem jednak tematu, uznając, że skoro mi teraz nic więcej nie mówi, to ma jakiś satysfakcjonujący powód. Ufałem siostrze tak jak prawie nikomu innemu i byłem pewny, że gdy zechce i uzna za stosowne to podzieli się ze mną taką wiedzą. Oczywiście o ile tylko to wszystko miało miejsce. Może na prawdę za mocno wszystko analizuje?
- Możesz kilka muszelek wziąć dla mamy. Na pewno się ucieszy - przyznałem pamiętając dobrze jak mama nawet z zwykłego kwiatka potrafiła się cieszyć. Miałem nadzieję, że wszystko w domu było w porządku. Nasza wizyta z pewnością rodziców zaskoczy. Tak jak Reika też się stęskniłem za znajomymi i chętnie bym się tam udał jak najszybciej, dlatego też przyjąłem słowa Reiki o możliwości wyruszenia jeszcze dzisiaj za świetny pomysł. Co prawda znowu niespecjalnie wypocznę, no ale będę mógł to uczynić już na miejscu w Shinrin.
- Świetny pomysł. Skończymy jeśc, spakujemy się i moglibyśmy ruszać. Nie mam nic do załatwienia na mieście, a jak wyruszymy teraz to po południu powinniśmy dotrzeć do Shinrin - przyznałem z gorącym zapałem, kończąc po tym ostatnią porcję śniadania. Przez chwilę przyglądałem się siostrze jak je, ale zdając sobie sprawę z tego, że to nieładnie, wstałem i pozbierałem puste naczynia z zamiarem pozmywania. - Widok Akumy na pewno ich zaskoczy. Może nawet zechcieliby się nim zaopiekować, gdybyś jednak uznała że tam mu byłoby lepiej - rzuciłem lekko w stronę Reiki, zastanawiając się jak odbierze ten pomysł. Przypuszczałem, że Reika się do psiaka już mocno przywiązała, ale również w głowie kołatała mi się myśl, że może tam z dala od tego dużego miasta, na łonie natury, psiakowi mieszkałoby się lepiej.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Mimo słów Shigeru na temat żartu, Reika nie zmieniła swojego postanowienia. Czas wreszcie spoważnieć, zwłaszcza że brat miał rację. Cała ta jego misja i pobudka w nocy musiały porządnie nadszarpnąć jego nerwy, więc tym bardziej nie powinna go drażnić, zamiast tego mogłaby zaproponować relaksujący masaż czy coś, żeby się chociaż odprężył. Eh, głupia ona. Tak więc dalszą rozmowę na temat tego wybryku postanowiła przemilczeć. Uśmiechnęła się natomiast lekko, gdy Shigeru wyraził chęć wybrania się nad morze. Na pewno przyda im się taki wypoczynek, jej po tym całym stresie, a Shigeru po niebezpiecznej misji. Wątpię, żeby w Shinrin mieli okazję dobrze wypocząć, bo jak już się zjawią, to stęsknieni rodzice na pewno nie dadzą im szybko spokoju, chcąc się dowiedzieć wszystkiego o ich życiu w Ryuzaku no Taki.
- No to postanowione. - Zadecydowała. - Jak wrócimy z Shinrin, to wybierzemy się na wybrzeże, korzystając jeszcze z ładnej pogody.
Niedługo miała przyjść jesień, a po niej zima, więc mieli w sumie ostatnie chwile, żeby skorzystać z takiego wypoczynku, posmażyć się na plaży i pokąpać w morzu. Jak się zrobi chłodniej, to zostanie im tylko ich łaźnia, no i gorące źródła miejsce, o których słyszała, ale które pewnie są podzielone na płeć, więc na pewno nie posiedzą sobie razem w ciepełku i nie pogadają o głupotach.
- Dobry pomysł. - Odpowiedziała na słowa o prezencie dla mamy. - Wezmę też kilka bursztynów. W sumie jak nazbieram tego więcej, to nawet zrobię jej z tych kamieni naszyjnik. Ale to następnym razem jak będziemy szli w odwiedziny.
Perspektywa wyruszenia do domu jeszcze dzisiaj najwyraźniej spodobała się Shigeru, bo przyjął jej słowa z entuzjazmem. Najwyraźniej on też stęsknił się za domem. Co prawda chyba na jej jedzenie nie narzekał, ale mamine potrawy zawsze najlepiej smakowały i nie miała co konkurować z takim dobrym przeciwnikiem. Mogła się tylko cieszyć, że sporo się od niej nauczyła i jakoś sobie teraz z Shigiem radzą. W sumie to nawet całkiem nieźle im się tutaj żyje.
- W porządku. - Zgodziła się z lekkim uśmiechem, który po chwili jednak zniknął.
Reika miała nadzieję, że rodzice nie przywitają jej z listą potencjalnych kandydatów na męża. Doskonale zdawała sobie sprawę, że w takich sprawach nie ma nic do gadania i to ojciec jako głowa rodziny miał tutaj decydujący głos, więc jej pozostanie się tylko dostosować. Miała jednak nadzieję, że to jeszcze nie ten moment i że podarują jej jeszcze trochę wolności, bo wcale nie czuła się gotowa zmieniać swojego trybu życia, zwłaszcza na siłę.
Kiedy Shigeru wziął się za zmywanie, Reika dokończyła ciasto i herbatę, po czym dorzuciła mu resztę naczyń, sama zaś pakując resztę szarlotki i trochę innego prowiantu, żeby mieli na drogę. Zesztywniała nagle, słysząc słowa brata na temat Akumy. Nawet nie odwracając się w kierunku Shigeru, dokończyła pakowanie prowiantu.
- Na pewno tak nie uznam. - Odpowiedziała stanowczym tonem. - Akuma zostanie ze mną. Nie miałabym serca zostawiać go samego, zwłaszcza po tym, jak wspaniałym towarzyszem się okazał.
Aż stanął jej przed oczami obraz, jak wraz z Shigeru machają rodzicom na pożegnanie, a szczeniak popiskuje za nią żałośnie. Momentalnie ścisnęło jej się serce z przeraźliwego smutku. Nie ma mowy. Obiecała, że się nim zaopiekuje i nie odda go nikomu, nawet rodzicom. Słowa Shigeru mimo wszystko ją zabolały, więc żeby brat nie widział jej strapionej miny, zabrała strój tygryska ze stołu i ruszyła na górę do swojego pokoju, aby się przebrać i spakować potrzebne rzeczy. Akuma zaś siedział spokojnie i przyglądał się uważnie chłopakowi, przekrzywiając łepek, jakby się domyślał, że o nim przed chwilą była mowa.
Pakowanie plecaka i ubranie się w strój shinobi nie zabrało Reice dużo czasu. Pościeliła jeszcze łóżko i zarzuciwszy bagaż na plecy, wzięła w ramiona ciężką donicę ze swoim cennym kwiatem. Oczywiście nie miała zamiaru go brać ze sobą, ale wystawi go do ogrodu, żeby w razie czego podlał go deszcz, gdy jej nie będzie. Tak więc ostrożnie zeszła na dół, przywitana przez Akumę i wyniosła swoją piękną roślinkę na dwór. Podlała go obficie, żeby miał w razie czego zapas wody i skoczyła jeszcze do łaźni, żeby się ogarnąć. Sińców pod oczami nie dało się zlikwidować, ale przynajmniej zwiąże włosy w koński ogon i odświeży twarz. Kiedy już się z tym uporała, zagarnęła szczeniaka ze sobą, który czekał pod drzwiami, jakby myśląc, że go zostawi i ruszyła do domu, zamykając drzwi do ogrodu. Spakowała jeszcze pakunek z prowiantem, który zostawiła na stole i poczekała na Shigeru, trzymając szczeniaka w ramionach. Jak wejdą w las, to puści go luzem, żeby mógł sobie trochę pobiegać, ale póki są w Ryuzaku no Taki, to lepiej żeby nie plątał się pod nogami, a na obrożę i smycz nadal był jeszcze za mały. Gdy już się zjawi Shig, będą mogli ruszyć.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

- Umowa stoi. Cieszyłem się, że Reice sprawiło taką radość myśl wspólnego wybrania się nad morze. Byłem na tą chwilę przekonany, że tylko czeka aby na miejscu jeszcze raz mi o wszystkim opowiedzieć, nie omieszkując przy tym pokazać tego i owego. Będąc odwróconym plecami nie dostrzegłem także tego, jak wielki ból zadała siostrze myśl rozstania z Akumą. Pomimo jednak tego, że nie mogłem tego dostrzeć, to po barwie tonu zrozumiałem, że nawet nie ma co brać takiej myśli pod uwagę. Akuma miał pozostać tutaj z nami. Biorąc pod uwagę to, że dzień wcześniej..., a właściwie dzisiejszej nocy wyraziłem na to zgodę, może faktycznie lepiej aby pozostało na tym co wspólnie uzgodniliśmy. Nie chciałem łamać bądź cofać danego słowa.
- Oczywiście. Masz rację. Nie powinienem tak mówić - przepraszająco odparłem, gdy tylko Reika zjadła, a ja odbierając od niej talerz mogłem w końcu spojrzeć w jej buzię. - Akuma zostaje z nami - dodałem, gdy dostrzegłem, że piesek znajduje się tuż obok i przygląda nam się z wywieszonym jęzorkiem. Kto wie? Może wcale tak źle nie będzie z tą pluszową kulką? Wraz z Reiką mieliśmy w końcu duży dom i pies bez problemu się w nim zmieści. Oczywiście na początku będzie trzeba poświęcać mu uwagi, ale później, gdy dorośnie, nie będzie wymagał aż takiej uwagi. Poza tym nie zawsze będę też na miejscu, a towarzystwo Reice zawsze się przyda. Zwłaszcza gdy będzie spała.
Gdy sobie to wyjaśniliśmy, a Reika udała się na górę spakować rzeczy, sam po uprzątnięciu wszystkiego na dole uczyniłem podobnie. Wziąłem swój plecak znajdujący się obok siennika i napakowałem do środka zapas czystej bielizny, zapasowe spodnie wraz z koszulą, a także mój całe ekwipunek,. który się ostał z misji. Oczywiście nie zapomniałem również o pieniążkach i zapłacie, którą wczoraj w nocy otrzymałem od posłańca z Rodu Yuki. Po tym wszystkim, dołączyłem na dole do Reiki, dostrzegając w jej dłoniach najwyraźniej nową roślinkę z którą obchodziła się z najwyższą uwagą.
- Nowy okaz co? Piękny - bardziej stwierdziłem niż zapytałem, a gdy Reika potwierdziła gotowość do wyruszenia, nie czekając, zamknąłem drzwi, upewniłem się, że łaźnia również jest zaryglowana po czym nie tracąc więcej z dnia, wyruszyliśmy do Shinrin.


2x [z/t]
0 x
Senju Toshio

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Senju Toshio »

Młody chłopiec zachwycał się coraz to nowszym rozwojem sytuacji. Przez większość czasu wymuszało to na nim widoczny i specyficzny dla osób w jego wieku podziw. Płynąca ze spotkania satysfakcja będzie mu się długo śniła. Było co wspominać, nawet jeśli wątek jeszcze się nie zakończył. Niezliczone kreacje w głowie malucha potęgowane będą przez aktywny stan umysłu podczas nocy. Dzień niewątpliwie zbliżał się ku schyłkowi i na wierzch wyłaniały się mniej przyjemne obrazy miasta. Toshio nie był skory myśleć o niegodziwościach w takim towarzystwie. Obok siebie ciągle aktywny pozostawał Akuma, a także został zalany odpowiedziami dwójki Senju. Reika i Shigeru podeszli do sprawy bardzo poważnie. Chłopiec wchłaniał wiedzę i niejako mógł uczyć się panujących praw. Lubił naukę, więc wszelka teoria nie była mu obca. Poza nią warto w praktyce doświadczyć aspektów niemal dorosłego już życia. Podany posiłek, niesiony na tacy utkwił w oczach dwunastolatka. Para unosząca się z misy wprawiała ślinianki w aktywna produkcję śliny pod wpływem wdychanego zapachu. Nic tylko zabrać się do spożywania jeszcze gorącego naparu z makaronem, wieprzowiną czy innymi dodatkami.
- Itadakimas. - życzył sobie przyjemnego posiłku i z zadowolonym wyrazem twarzy wziął pierwszy kęs pałeczkami. Siorbnął przeciągle, chłodząc i wciągając wijący się makaron. Do samego końca walczył zażarcie z wielką miską, aby śledzić pojedyncze wypowiedzi rodzeństwa. Następnie podniósł miskę obiema rękami i wypił zawartość jednym tchem. Kolacja wydawała mu się o niebo lepsza od tego, co zmuszony byłby sobie przygotować. Jak na pierwszą noc nie wydawało mu się, aby dzieciak miał zamiar jeść w przydrożnej restauracji. Ogólnie to w dużej mierze do jego przykładnego jadłospisu przyczynić może się starsza właścicielka wynajmowanego mieszkania. Na pewno nie zostawi malca na lodzie. W każdym razie nie o tym teraz była mowa. Zaraz po posiłku Shigeru nie czekał z propozycją i wyraźnie dał chłopcu do zrozumienia, że nie ma wyjścia i musi zgodzić się na przenocowanie u nich. Każdy skromny odmówiłby wpierw ze względu na kulturalny przytyk, jednak nie nasz bohater. Senju znani byli ze swojej dobroduszności, a przynajmniej tak sam został nauczony. Nie odmawiał pomocy, aby w ostateczności móc także jej zaznać. Przytaknął tylko, czując jak gorąco grzeje jego lico, a żołądek trawi przyjęty pokarm. Całość w trakcie drogi spotęgowała się w jakże znane wszystkim znużenie. Śpiący i wymęczony dzisiejszymi przeżyciami mógł jedynie podtrzymywać się, aż do czasu zobaczenia białej pościeli, w którą będzie mógł się zapaść.

Nim do tego doszło przed przyjściem mógł mniej więcej zapamiętać trasę i lokalizację domku Reiki i Shigeru. Sam także w porywie entuzjazmu wskazał, którędy do jego mieszkania. Nie zdążył zapoznać się z ulicami i konkretnie wskazać budynku. Opisał go, jak najlepiej potrafił nim nie został poprowadzony przez towarzyszy z klanu do ich włości. Domek tak bardzo przypominał mu te w osadzie w Shinrin, że poczuł się, jak u siebie. Daleko mu było do oceniania wystroju i bawienia się w komplementy, dlatego bez słowa oglądał się po całym wnętrzu. Po kolei wodził wzrokiem, kierując się za Reiką i jej poleceniami. Nadal było to nowe miejsce, więc czuł się jak na wycieczce. Sprzęt, jaki zgromadził trochę mu ciążył, toteż odpiął większość w przedpokoju i zostawił wraz z butami. Rozpiął też górną część stroju, pod którą znajdowała się biała koszulka na ramiączkach. W międzyczasie postanowił, że jutro podejdzie w okolice placu centralnego, aby poszukać zajęcia odpowiedniego poziomem dla nowicjusza. Nie krył się z tym, idąc za radą starszych i biorąc sobie do serca słowa Shigeru. W potrzebie może walić do niego, jak w dym. Nie ma kłopotu, na pewno tak uczyni. Nawet jeśli nie byłby zobowiązany, to wystarczająco szybko obdarzył rosłego nastolatka szacunkiem i nieopisanym podziwem.
- Na pewno coś znajdę, żeby się wykazać. Bardzo mi na tym zależy. - odparł z zapałem, częściowo na głos wypowiadając własne myśli. W gruncie rzeczy wiadomym było, o co mu chodziło i na czym skupiła się większość rozmowy na zakończenie dzisiejszego wieczora. Zawieranie nowych znajomości przyjdzie z czasem, a więc i możliwości trudniejszych zadań nie będą stanowić problemu.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Po zjedzeniu pysznego posiłku, wszyscy wspólnie udaliśmy się do naszej posiadłości osadzonej na obrzeżach terenów mieszkalnych. Mimo późnej pory, szliśmy stosonkowo wolno, rozmawiając w trakcie drogi, a także podsuwając Toshio wskazówki i punkty orientacyjne, które powinny go bez problemu naprowadzić do obszaru naszego zamieszkania. W pewnym momencie zastanowiłem się nawet, czy aby nie byłoby gdzieś w pobliżu miejsca do wynajęcia. Dużo chyba przyjemniej mieszkałoby się w tej samej dzielnicy. A już na pewno byłoby bezpieczniej. W końcu wiadomo by było czego spodziewać się po spokrewnionym z Tobą sąsiedzie.
- No i jesteśmy na miejscu, tutaj mieszkamy - zwróciłem się do Toshio, otwierając furtkę ogrodzenia i przepuszczając przodem najpierw Reike, potem młodzieńca. Reika poprowadziła dalej prosto aż pod same drzwi, a po ich otwarciu wpuściła chłopaka do środka. Sam zamknąłem za sobą furtkę i szybko poszedłem w ich ślady. Zaraz po ściągnięciu butów ruszyłem po krzesiwo do kuchni, by zaraz potem wyjść z powrotem na zewnątrz i pozapalać lampiony, które rzucały następnie światło na nasze podwórko na około domu. Gdy tylko to uczyniłem, wróciłem do mieszkania, odnajdując pozostałą dwójkę, gdzie Reika właśnie kończyła oprowadzać po domu naszego gościa.
- Nie tak strasznie, prawda? - zapytałem Toshio, prowadząc go na górę gdzie też znajdował się mój i Reiki pokój. Z racji tego, że naszego gościa nalezało gdzieś przenocować, postanowiłem że powinno to być w moim pokoju. Sam mogłem się przespać na dole, dla mnie nie było to problemem. - Będziesz spał u mnie, na przeciwko jest pokój Reiki, jakbyś czegoś potrzebował, ja będę na dole. Jakbyś chciał wody, albo byś jeszcze zgłodniał, nie krępuj się. W Twoim wieku pamiętam ile byłem w stanie pochłonąć ha ha ha - zaśmiałem się do młodzieńca z Rodu Senju, przy okazji wskazujac mu posłanie na podłodze. Oczywiście podszedłem i ściągnąłem z siennika swoje prześcieradło, a także pościel. Z komody, która stała obok wyciągnąłem świeże poszewki, którymi oblokłem posłanie, chcąc zapewnić Toshiemu jak najwyższy komfort.
- A co do wykazania się, na pewno będziesz miał jeszcze okazję. Jutro pewnie zajme się treningiem, ale może coś wspólnie z Reiką poszukacie - odparłem spoglądając na Reike, która wciąż z nami przebywała.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Robiło się powoli ciemno i w Ryuzaku no Taki zapalono lampiony, aby oświetlić drogi i budynki. Trójka Senju zaś zmierzała w stronę dzielnicy mieszkalnej, swobodnie rozmawiając i ciesząc się pełnymi żołądkami. Kiedy Toshio wskazał im kierunek i opisał budynek, w którym wynajmuje pokoju, Blondynka skinęła głową i powiedziała, że wie, gdzie to jest, więc nie będzie problemu z trafieniem. Z resztą chłopiec również nie będzie miał kłopotu z trafieniem do nich, gdyż ich domek stał na uboczu, zaraz przy zagajniku. Niedługo po tym stanęli przed furtką i Shigeru przepuścił ich przodem, więc kunoichi pozostało już tylko otworzenie drzwi i zaproszenie gościa do środka. Puściła też Akumę, który od razu pobiegł do salonu, aby położyć się na dywanie. Trzeba było zapalić lampiony, czym Shigeru od razu się zajął na zewnątrz, zaś Reika zapaliła jeden w salonie, a drugi w kuchni, aby trochę rozjaśnić mroki wnętrza i pokazać Toshio gdzie co jest.
- Za tymi drugimi drzwiami jest wyjście do ogrodu i przejście do łaźni. - Wyjaśniła. - Łaźnię mamy w osobnym budynku, ze względu na jej wielkość. Z resztą jak pójdziecie z Shigeru się wykąpać, to zobaczysz. W sumie to spokojnie mógłbyś pływać w tej kamiennej wnęce.
Ruszyła za chłopcami na górę, bo Shigeru chciał pokazać Toshio, gdzie będzie spać. W obu pokojach również zapaliła lampiony, żeby było widno i odstawiła swój plecak pod ścianę w swoim pokoju. Jutro zajmie się rozpakowywaniem, dzisiaj niech wszystko leży. Kiedy już wszystko zostało pokazane i objaśnione, Reika stanęła przed nimi.
- No to zmykajcie teraz się kąpać. - Powiedziała z uśmiechem. - Shigeru, możesz napełnić całą wnękę i jak skończycie, to zostaw dla mnie wodę, bo szkoda od razu wylewać i potem pompować świeżą, a do piecyka zawsze sobie dorzucę drewna, żeby woda była dłużej ciepła.
Oszczędność jest zawsze dobra, zwłaszcza że przecież nie byli brudni i nic nie stało na przeszkodzie, żeby trzy osoby skorzystały z ten samej wody, zwłaszcza że kamienna wnęka była całkiem spora i mieściła pokaźną ilość wody. Można powiedzieć, że to taki mały, kamienny basen. W każdym razie gdy panowie pójdą do łaźni, Reika pójdzie do kuchni, aby dać Akumie jeść i pić. Co prawda trochę mu w knajpie skapnęło, ale na pewno szczeniak nie najadł się do syta. Gdy już piesek będzie spokojnie zajadał, pozostanie jej tylko rozpalić w kominku w salonie, żeby trochę ocieplić wnętrze, ale nie za dużo, żeby Shigeru nie było gorąco w nocy. Ostatnie co było do zrobienia, to przyniesienie dodatkowego posłania dla brata i rozłożenia go w salonie. Kiedy wszystko było gotowe, Blondynka zabrała się za parzenie herbaty, bo miała jeszcze ochotę się napić, a może Shigeru i Toshio też będą chcieli. Raczej wątpiła, że szybko położą się spać, bo pewnie będą chcieli jeszcze trochę pogadać. Jakby nie było, oboje byli Senju i mieli wspólny temat jakim był Mokuton i jego możliwości.
0 x
Senju Toshio

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Senju Toshio »

Wrażenia odbierane przez receptory Toshio były większe niż u innych osób. Zważywszy, że nadal był dzieckiem, ale również posiadał wyczucie, był zwyczajnie podatny na bodźce zewnętrzne. Obecnie nie były to niechciane, groźne odczucia. Zastanawiał się bardziej, czy zdoła usnąć w tym miejscu, bo skory byłby do rozmowy przez całą noc. Niestety każdy miał ułożone przez siebie plany, więc nie mógł być tak lekkomyślnym. Adekwatne do czasów i sytuacji będzie konsekwentne wykonywanie dorywczych prac. To nie powinno narazić go na niepotrzebne cierpienie. Bycie osaczonym przez złowrogie myśli kogoś obcego, wcale nie napawało dobrymi skojarzeniami. Powinno minąć sporo czasu zanim chłopak porwie się na coś podobnego. Niestety w chwili zdecydowania o przeprowadzce do Ryuzaku mogło okazać się to zaprzepaszczone. Taki świat.
Młody Senju kroczył wraz z Shigeru i przytakiwał na jego stwierdzenia oraz polecenia. Było mu bardzo miło i bez wahania może wspominać każdy kontakt za najlepszy. To pokrzepiające, więc tym bardziej będzie, co wspominać. Po chwili rozkładania i zamieniania pościeli zakończyli przygotowania, więc mogli przejść do następnego etapu. Gorąca kąpiel zdawała się pasować adekwatnie do nastroju całej trójki. W końcu rodzeństwo Senju zaliczyła orzeźwiający pobyt nad brzegiem morza. Standardowo z wesołym wyrazem twarzy oczekiwał, aż zostanie poprowadzony i przed tym zdołał wyrazić swoją chęć. Niezmiernie ciekawił go dalszy wystrój otoczenia. Przyjazny dla oka wizerunek ogródka oraz drewniana konstrukcja domu pozwoliła Toshio wczuć się, jak we własny. Nic nie było w tym smutnego, zważywszy na odległość dzielącą go od mamy i taty. Umiał rozsądnie podejść do kwestii przysyłania do miast kupieckich różnej maści shinobi z poszczególnych klanów. W trakcie drogi do łaźni faktycznie można było rozpocząć pogawędkę.
- Też mam zamiar ciężko trenować. Bardzo mi zależy na opanowaniu umiejętności klanu Senju. Tylko trochę mi jeszcze brakuje. - odpowiedział z entuzjazmem na wzmiankę o ćwiczeniach, lecz zaraz potem zawstydził się ze względu na nagłą zmianę. Sądził, że przy boku ojca mogłoby to nastąpić w przeciągu tego roku, a teraz zdany był na własną zaradność. Pomimo sporej wiedzy teoretycznej i przyjemności, jaką czerpał z nauki i wpajanej wiedzy, to nie będzie już takie samo. Ojciec wprowadzał go w tajniki bardzo skrupulatnie i mając dwanaście lat podejrzewał, że służyło to większemu celowi. Nie grzebał jednak głęboko w pamięci i wspomnieniach, bo zaraz miał okazję zobaczyć wspomnianą wnękę. Osobne pomieszczenie spełniało znakomitą rolę i już nie mógł doczekać się właściwości. W trakcie, gdy Shigeru zapewne obsługiwał cały mechanizm, jemu przyszło spokojne rozebranie się i zakrycie nagiego ciała ręcznikiem. Przepasał go sobie na biodrach i mógł oczekiwać na dalsze rezultaty.
- Naprawdę jest tu niesamowicie. Mama przez pewien czas nalegała, że wynajmą coś większego, bo nie chciała zostawiać mnie samego. Pewnie też wyglądałoby podobnie. - skomentował bajeczny wręcz wygląd wnęki do kąpieli i zaśmiał się wesoło na wspomnienie. Naturalna kolei rzeczy zmusiła jednak jego bliskich do słusznego pozostawienia malca i spowodowania, aby zaczerpnął życiowej lekcji, która pomoże mu wyrosnąć na kogo trzeba. W każdym razie młodzik kierował swoje ruchy zaraz za poczynaniami Shigeru, żeby dostosować własne tempo do starszego kolegi. Nie było trzeba uświadamiać ich, że to przeczucie wynikało z chęci i możliwości podpatrzenia każdego szczegółu wartego zapamiętania.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość