Domek Shigeru i Reiki

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Yuusuke

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Yuusuke »

-O to nie trzeba się martwić, nasze ubrania szybko schną.-Wymsknęło się maluchowi. Mówiąc "nasze" miał oczywiście na myśli klan Hözuki.-Mógłbym włożyć nawet mokre i by mi to nie przeszkadzało de gozaru.-Zazwyczaj tak właśnie robił. Prał i od razu wkładał wiedząc, że ubranie i tak zaraz wyschnie. Uśmiechnął się szeroko do Reiki, gdy ta się do niego zbliżała. Następnie rozwarł swą pełną igiełek paszczę i miał coś powiedzieć, ale wtedy rozległo się pukanie.
-Dobrze, zaczekam.-Odpowiedział dziewczynie i grzecznie usiadł na schodkach. W międzyczasie myślał o Kamiru, Siostrzyczce i tępo wlepiał swe turkusowe ślepka w schnące na sznurku ubrania. -Do mnie? Jak to do mnie?-Zapytał w myślach sam siebie nie mogąc przetworzyć słów niebieskowłosej w swojej głowie. Nie musiał jednak tego robić, bo już po chwili usłyszał znajomy stukot ciężkich butów. Nie musiał się nawet odwracać, po prostu wiedział kto za nim stał. Albinos błyskawicznie przekoziołkował do tyłu, obrócił się stojąc na rękach jak cyrkowa małpka, dokończył fikołka i wskoczył w na Kamuru. Zawisł na swoim braciszku, a swoje drobne łapki zacisnął na jego plecach w żelaznym uścisku.
-Onii san! Onii san!-Powtarzał z ogromną radością w głosie, jednocześnie ocierał się polikiem o klatę czarnowłosego.-Reika san nie kłamała, wróciłeś tak jak mówiła. Wiedziałem, że wrócisz, życzyłem sobie tego na urodziny.-Tak, Yü miał tego dnia urodziny i po tym jak odzyskał braciszka mógł śmiało powiedzieć, że były to najlepsze urodziny jego życia. Potwierdziły to spływające po jego policzku łzy szczęścia. Wisiał tak na nim jakieś pięć minut i tylko się w niego wtulał wypłakując mu się w ubranie. Po tym czasie puścił, pacnął skarpetkami na ziemię i z błogim uśmiechem patrzył się na swego bohatera. Nie obchodziło go gdzie był, co robił, czemu go zostawił, liczyło się tylko to, że nareszcie wrócił.
0 x
Kamiru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Kamiru »

  • Drzwi otworzyła... Niebieskowłosa. Ta sama, która padła ofiarą niewinnego żartu Kamiru w herbaciarni. Choć Yuki przeprosił już za to, ba, przeprosił nawet Yuusuke, młodzieniec nadal czuł się niezręcznie. Ot, wygłup powodowany kaprysem losu, który mógł się skończyć dla wszystkich w tamtym miejscu tragicznie. O cywilach nie wspominając. Na szczęście nauka kultury i sztuka wzajemnego nie wyrzynania się nie poszła na marne, udało się uniknąć ofiar. Mimo to... Niesmak? Zmieszanie? Nieprzyjemne uczucie nadal zostało w duszy Szarookiego. Taki już był i chyba nic nie mógł na to poradzić.
    Reika...-san. Miło widzieć Cię. Krótki problem ze znalezieniem w głowie odpowiedniego dodatku był czymś upierdliwym. Zazwyczaj nie zwracał nawet uwagi na takie rzeczy i mówił tylko tyle, ile potrzeba. Tym razem zdobył się na coś więcej. Nawet jeśli to tylko ciut więcej. Jednak kolejne słowa i czyny kunoichi skutecznie zaprzątnęły jego myśli. Już po jej minie poznał, że coś wie. Ewentualnie, jest jeszcze zła za ten wybryk w herbaciarni. Ale raczej nie należała do mściwych, mało tego, sama hamowała brata przed rozjątrzeniem konfliktu. Musiało więc chodzić o Albinosa. Musiało.

    Wyminął ją zręcznie, kryjąc się we wnętrzu. Reika nie musiała się martwić o brud, buty wytarł w trakcie pukania. Wielokrotnie. Nie zdążył nawet zrobić kilku kroków, gdy zlepek kawaiitości rzucił się na niego. Na szczęście zdenerwowanie nie zabrało chłodnej maski Kamiru, ani jego zdolności. Wystarczyło się delikatnie obrócić, a Yuusuke poleciał dalej, niemal ocierając się swoim ubiorem o płaszcz Zabandażowanego. Albinos nie pacnął jednak o ziemię, zamieniając się w kałużę. Co to to nie. Lewa dłoń młodego Yuki wystrzeliła przed siebie, łapiąc Hoozukiego za ubranie nad karkiem, trzymając go na wyciągnięcie ręki, jak ofiara oglądająca zdobycz. Ewentualne jak kocica trzymająca w pysku krnąbrne małe, ale tam występuje miłość i inne dziwne uczucia, o który w przypadku Czarnowłosego być nie mogło mowy. Był shinobii z krwi i kości, samodzielnym i niezależnym. Z tym... Czymś pałętającym się między nogami. Pozwolił toczyć łzy radości i paplać, co tylko ślina na język przyniosła Kałuży. Różnorodne to to nie było, ale szczere jak... Dziecko. No. Kiedy w końcu ustała litania z ust Yuusuke, Kamiru zbliżył jego twarz (i resztę ciała) a potem potrząsnął niczym workiem.
    Miałeś w domu być. Jedzenie kupić sobie. Pieniądze miałeś. I to nie jest Twoja siostra! Samego zostawić Cię na chwilę i znikasz. Jakim cudem w... Każde słowo było wręcz przesycone lodem, dzieciak mógł poczuć, jak kropelki potu na karku zmieniają się w kryształki lodu. Jak mógł się tak zachować! Tak nieodpowiedzialnie! Jest dzieckiem, fakt. Ale dzieckiem shinobi! Powinien sobie poradzić!... Eh, za wiele wymagał od tej przybłędy. Własny klan wysłał go do miasta bez żadnego przygotowania, ot tak, na pożarcie.... Kamiru westchnął ciężko, dłoń zwolniła uścisk i Kałuża pacnął na podłogę.

    Spojrzał na Reikę, która musiała (chcąc lub nie) oglądać całe to przedstawienie. Skłonił się lekko w jej kierunku z przepraszającą miną. O ile można było to w ogóle zobaczyć pod bandażami.
    Gomene. Poradzi sobie, myśleć chciałem. Dopiero w tej chwili zaskoczył kolejny trybik. Czy Kawaii dziecko wspomniało coś o urodzinach? W sumie... Szarooki nigdy go o to nie pytał, dlaczego więc nie miał mu wierzyć? A jeśli tak... Um... Nie przychodziło mu do głowy nic, co mógłby wręczyć mu jako prezent. Eh... Podrapał się po głowie wznosząc oczy ku niebu. Ku sufitowi znaczy.
    Brawo, przeżyłeś. Tylko tyle przychodziło mu do głowy w obecnej chwili. Był shinobi, nie człowiekiem od miłych słów. Tyle. Oparł się o ścianę domu, czując efekty ganiania po całym mieście. Organizm może i miał dobry, ale do takiego wysiłku nijak nie przygotowany, eh...
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Reika uśmiechnęła się szeroko, widząc radość na twarzy Yuusuke, który widząc Kamiru, dosłownie wyrwał z miejsca prosto na Czarnowłosego, aby rzucić się mu w objęcia. To był doprawdy przyjemny widok do czasu, aż Kamiru zrobił unik i sprawnie pochwycił malca za kołnierz, podnosząc i wygłaszając mu dość lodowatą reprymendę, od której kunoichi zjeżyły się włoski na karku. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na Czarnowłosego, marszcząc przy tym brwi.
- Na Twoim miejscu byłabym dla niego łagodniejsza. Lepiej się z nim wtedy dogadasz. - Zaproponowała spokojnie, nadal uważnie ich obserwując. - I nie zniszcz mi szlafroka. Lubię go.
Kiedy Czarnowłosy bezceremonialnie puścił kołnierz Yuusuke, nawet nie trudząc się, żeby opuścić rękę, by mały się nie poobijał, Reika westchnęła z rezygnacją. Nie mogła się nadziwić, jak można tak traktować dziecko. Shigeru nigdy jej nie dokuczał i nie krzyczał na nią, wręcz przeciwnie, był nad wyraz opiekuńczy wobec niej i nie lubił spuszczać jej z oka na dłuższy czas. Słysząc przeprosiny Kamiru, Rieka spojrzała na niego uważnie, nadal opierając się o framugę.
- Poradzi sobie? - Zapytała z lekkim zdumieniem. - To jeszcze dziecko. Nie powinieneś zostawiać go samego. Gdyby coś mu się stało, albo ktoś by go napadł w drodze na zakupy, to nie wybaczyłbyś sobie tego do końca życia. Gdy na drugi raz wyruszysz na misję, to albo zabierz go ze sobą, żeby się czegoś nauczył, albo zostaw go pod czyjąś opieką, chociażby moją. Jeśli się dowiem, że znowu zostawiłeś go samego na tak długo, to osobiście się z Tobą policzę.
Groźba? Tak, to było to. Jednak nawet nie podniosła tonu głosu. Wszystko powiedziała spokojnym i opanowanym głosem, z lekką nutą lodowatego powiewu. Przez chwilę uważnie wpatrywała mu się w oczy, po czym przeniosła wzrok na Yuusuke i uśmiechnęła się do niego.
- No! To skoro masz dzisiaj urodziny, to czy masz jeszcze jakieś życzenia? - Zapytała radośnie. - Tylko takie, które jesteśmy w stanie spełnić. Skoro Kamiru się odnalazł, to myślę, że chętnie zrekompensuje Ci te chwile samotności w dniu Twojego święta, ja też postaram się pomóc.
Spojrzała na Czarnowłosego i uśmiechnęła się, nieco złośliwie. To będzie dobra nauczka dla niego, żeby teraz dla odmiany pospełniał parę dziecięcych zachcianek. Jeśli Yuusuke będzie chciał się wybrać do miasta na jakiś festyn, czy na deser, to chętnie się też wybierze, ale póki co zwróciła się jeszcze do Kamiru.
- Wody? Herbaty? - Zapytała uprzejmie. - A może ciasta z owocami? Ubrania Yuusuke suszą się na dworze, więc chcąc nie chcą, będziesz musiał zaczekać. Rozgość się, proszę i odpocznij. Musiałeś się sporo naszukać, zanim tu trafiłeś.
0 x
Yuusuke

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Yuusuke »

Yü chciał zwyczajnie wtulić się w swojego mentora, którego tak długo nie widział. Ten jednak postanowił pokazać jaki to z niego kawał zimnego sukinsyna i spacyfikował malucha. Chłopiec po prawdzie zawisnął na braciszku, ale nie tak jak z początku planował. Na szczęście czarnowłosemu nie przyszło do głowy zakneblowanie albinosa. Może jednak miał jakieś uczucia? A może nie zrobił tego ze względu na stojąca obok Reike... Nie ważne. Po tym jak Hözuki się wygadał przyszła kolej na reprymendę Kamiru. Braciszek dość ostro zbeształ jedenastolatka, ale malec chyba miał to gdzieś. Uśmiechał się coraz szerzej w odpowiedzi na każde wychodzące zza bandaże słowo. -Z tego co wiem, to nie miałem być w domu.-zaczął niewinnie słodziak-A przynajmniej nic takiego nie mówiłeś. Mieliśmy tylko iść na zakupy, a Ty zniknąłeś na kilka dni. Nie mówiąc już o tym, że palcem nie kiwnąłeś jak mnie porwano. Ty stary hipokryto de gozaru.-Oho, wylazł z Yü mały, podły drań wychowywany przez Wygnanego Boga. Cholera, co z niego wyrośnie? -I skąd przeszła Ci do głowy siostra?-Zapytał z ogromnym zdumieniem w oczach. Dopiero po chwili skojarzył fakty i domyślił się, że szarooki musiał znaleźć list.-Siostra to zupełnie inna sprawa, to było wcześniej. Była ze mną jak Cię nie było, ale koniec końców też zniknęła de gozaru.-Gorzki gniew pojawił się w słodkim głosie Kałuży, kiedy wypowiadał to ostatnie zdanie. Było widać, że póki co nie chciał roztrząsać tematu związanego z postacią siostry. Chłopiec naburmuszył się, ale szybko mu przeszło. -Tak, przeżyłem.-Powiedział ze wspaniałym uśmiechem i ustąpił pola starszym, czyli Reice, która chciała wtrącić swoje pięć groszy o wychowywaniu dzieci.
-Nie mam życzeń, wszystko już mam.-Powiedział turkusowooki wlepiając swe skrzące się ślepka w twarz swego bohatera.-Wszystko czego mi trzeba do gozaru.
0 x
Kamiru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Kamiru »

  • Zabandażowany nie zwrócił większej uwagi na słowa kunoichi. W tej chwili niezbyt interesował go nawet fakt, czy jej dom wytrzyma całe te niespodziewane spotkanie. A tym bardziej nie interesował go szlafrok (nawet nie zauważył, że Yuusuke nie ma na sobie swoich rzeczy) i to, czy zostanie zniszczony. Działał bardziej pod wpływem emocji i impulsów niż zdrowego rozsądku i zimnej kalkulacji, choć jego mina i gesty wskazywały raczej na umyślne znęcanie się, niż okazywanie emocji. Nie każdemu jest dane bycie otwartą księgą. A bandaże wszystko dodatkowo komplikowały. Na całe szczęście dla wszystkich obecnych w końcu puścił dziecko i zaprzestał swej chłodnej tyrady. Gdyby mógł czytać w myślach Reiki, przeraziłby się pewnie wizją tortur, jakie dla niego szykowała za takie traktowanie Albinosa. Bo jak tak można, nieprawdaż?

    Kiedy miał już obie ręce wolne, pierwsze co zrobił, to masowanie sobie skroni. Kałuża był naprawdę nienormalny. Bo kto by reagował tak na widok osoby, która porzuciła tego kogoś na kilka dni bez słowa? I to w dodatku osobę tak nieporadną jak on? No... Dziecko jest zdrowo pierdo Ma mocno zaburzoną psychikę i tyle. Z całego wywodu Kawiitości zrozumiał tyle, że siostra, kimkolwiek była, również gdzieś wybyła. Te rymy.Szarooki chyba nawet nie chciał wiedzieć gdzie.

    I dopiero w tej chwili zajął się gospodynią... Kobiecym gospodarzem? Nikt. Nigdy. Nie. Prawił. Mu. Jak. Obchodzić. Się. Z. Dzieckiem. Nikt. Nigdy. Zamiast odpowiedzieć na cały wywód pod tytułem "To jeszcze dziecko <bla bla bla> powinieneś go pilnować ty chory satanisto... ... ... etc." wzruszył ramionami i skierował dłonie w kierunku Yuusuke z miną mówiącą "Ale on jest TAKIM dzieckiem!". A właściwie taką minę miał pod bandażami, więc co sobie pomyślała o nim teraz Niebieskowłosa to strach pomyśleć. Przynajmniej inni by się bali, młody Yuki miał to gdzieś w okolicach wątroby. Poboli, poboli i przestanie. Zabierać ze sobą? Po co? Żeby oglądał truchła? Pomysł z zostawieniem malca pod czyjąś opieką był już lepszą opcją, wciąż jednak budzącą pewne wątpliwości. Białowłosy miał w końcu jedenaście lat, powinien już odpowiadać za swoje czyny! Jednak ostatnie zdanie zdołało go zmusić do podjęcia dyskusji przy użyciu strun głosowych. Kto by się spodziewał, że ktoś go do tego zmusi.
    Um... Zapamiętam. Ha! To jest odpowiedź! Krótka, zwięzła i kończąca temat. Choć Senju, jak każda kobieta z pewnością znajdzie jakieś "ale". Nie było w niej złośliwości, agresji itp. Najzwyklejsza informacja jak ta, że niebo jest niebieskie a kupa nie pachnie ładnie.

    Im dalej w las, tym więcej drzew, powiadają. Im dalej w tę konwersację, tym dziwniej się robiło. O ile pytania kunoichi w kierunku Kałuży jeszcze jakoś mógł zrozumieć, o tyle cała ta sytuacja robiła się coraz dziwniejsza. Bóg wygnany może i zdawał sobie sprawę, że dzieciak miał w swej głowie jego wyidealizowany obraz, ale nawet on nie był przygotowany na taką reakcję. Westchnął jedynie ciężko, potrząsając głową z niedowierzania. W co ja się wpakowałem. Zanim zdołał zareagować konkretniej, Reika poczuła obowiązek odpowiedniego zajęcia się gośćmi panoszącymi się w sumie bezprawnie w jej domu. Jeśli sama zaoferowała to czemu by nie? Szarooki skłonił się lekko, machając głową.
    Arigato, jadłem i piłem wcześniej. W biegu droga mija szybko. Skierował swe kroki do ogrodu, nie tykając nawet Yuusuke, bo dobrze wiedział, że Albinos i tak podaży za nim.

    Kiedy już się tam znalazł, wylądował pod ścianą domu, opierając się o nią plecami, z nogami ułożonymi po tureckuna siebie. Miał nadzieję, że Kałuża będzie zbyt zajęty wpatrywaniem się w swego idola Dlaczego...? by nie zadawać trudnych pytań ani robić innych, typowych dla niego rzeczy. O ile Reika również pojawi się gdzieś w pobliżu, taką przynajmniej miał nadzieję Szarooki, wyjaśni jej pewne... Rzeczy.
    Um... Gomene. Za najście. Za niego. Za nas. Trudno to... Opisać. Widzisz sama. Pytania może jakieś masz? Sam nie wiedział, co takiego może powiedzieć. Liczył bardziej na to, że Niebieskowłosa będzie wyposażona w ciekawość godną każdej kobiety i sama zada odpowiednie pytania o interesujące ją kwestie. O ile takowe miała.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Słowa Yuusuke sprawiły, że Reika tylko utwierdziła się w przekonaniu, że Kamiru jest lekko nieodpowiedzialny jeśli chodzi o opiekę nad Białowłosym, więc ponownie spojrzała na Czarnowłosego, jednak w jej oczach była tylko zwykła ciekawość, jak odpowie na te zarzuty malucha. Najwyraźniej nie miał zamiaru, bo kompletnie go zignorował, za to zwrócił uwagę na jej słowa, na temat zabrania Yuusuke następnym razem na misję.
- Jest shinobi. - Stwierdziła z westchnieniem. - Prędzej czy później i tak go to czeka. Lepiej, żeby był przygotowany na taką ewentualność, niż potem miałby zginąć przez wahanie się.
Była to okrutna prawda, ale nadal prawda. Życie shinobi jest ciężkie i jeśli już się nim zostało, to należało przede wszystkim zadbać o to, żeby nie dać się tak szybko zabić. Byłaby to dobra lekcja dla Yuusuke, gdyby towarzyszył Kamiru na takiej misji, da jego własnego dobra, jednak z drugiej strony Reikę odpychała świadomość wieku Białowłosego. Shinobi nie powinni być tacy młodzi, a jak już, to powinni być całkowicie przystosowani do swojej pracy. Yuusuke był nadal typowym dzieckiem, które domagało się uwagi ze strony swojego opiekuna, jednak miał jeszcze przed sobą trzy, może cztery lata, zanim stanie się typowym, buntowniczym nastolatkiem. Aż współczuła Kamiru tego, co jeszcze go czeka.
- Słyszałam, że w centrum ma być dzisiaj jakiś festyn. - Powiedziała do Yuusuke. - Może masz ochotę się wybrać i spróbować szczęścia w kilku grach?
Reika sama lubiła od czasu do czasu wybrać się na taki festyn, bo miał do zaoferowania wiele, naprawdę pysznych potraw, których można było skosztować. Lubiła też przyglądać się, że maluchy próbują wyłowić złotą rybkę, albo dosięgnąć zębami jabłka, zanurzonego w wodzie. No i przede wszystkim muzyka i tance na głównym placu. Trochę zabawy czasami dobrze człowiekowi robiło.
Skinęła głową na odmowę Kamiru na temat ewentualnego poczęstunku, po czym również wyszła do ogrodu i usiadła na schodach, przyglądając się powiewającemu na wietrze praniu Yuusuke. Uśmiechnęła się szeroko, słysząc przeprosiny za najście i spojrzała na Czarnowłosego rozbawiona.
- Nie masz za co przepraszać. - Odpowiedziała. - Z przyjemnością się nim zajęłam. I tak się nudziłam sama w domu, bo Shigeru też wyruszył na misję i nie ma go od kilku dni. Przynajmniej miałam jakieś zajęcie i towarzystwo.
Wzruszyła ramionami i ponownie zapatrzyła się na pranie, pozwalając przy okazji, żeby wiaterek kołysał jej włosami, związanymi w wysoki, koński ogon. Czy ma pytania? Ma bardzo wiele pytań, ale nie mogła ich zadać tak bezpośrednio. Postanowiła więc trzymać się tego, co już wiedziała, albo co podejrzewała, lub domyślała się.
- Czy klan Yuki może dowolnie formować swój lód? - Spojrzała uważnie na Kamiru. - Muszę przyznać, że to co się stało w herbaciarni dało mi sporo do myślenia, tak jak fakt, że Yuusuke nazywa Cię bratem, ale sądząc po waszych symbolach, jesteście z różnych klanów.
0 x
Yuusuke

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Yuusuke »

Yüsuke był wprawdzie tematem i przyczyną rozmowy między Reiką a Kamiru, ale jej przebieg ani trochę go nie obchodził. On miał to czego chciał od samego początku, to jest swojego najwspanialszego braciszka w zasięgu wzroku i nic poza tym nie miało dla niego większego znaczenia. Kamiru mógł sobie być oziębły, ostry, mógłby nawet być straszliwie rozgniewany i chętny by stłuc wodniste dupsko malucha, a ten i tak by za nim podążał, bo to on pierwszy wyciągnął do niego rękę. Oczywiście metaforycznie, bo gdzie by on wyciągnął rękę. Przecież maluch mógłby ją pobrudzić glutem lub czymkolwiek innym. Tak czy siak odkąd Yuki raz pomógł Hözukiemu nie mógł się już od niego uwolnić, bo Yü podążał za nim wszędzie, gdzie tylko mógł podążać.
Zdawałoby się, że nic nie przewie maluchowi kontemplacji wizerunku Kamiru, ale Reika wiedziała z której strony uderzyć. Albinos, który do tej pory wpatrywał się w braciszka jak zahipnotyzowany, nagle przeniósł swe wodniste ślepka na kunoichi.
-Festyn?-Zapytał spokojnie z lekkim zdziwieniem, a już po chwili wybuchnął.-Tak! Tak! Chcę na festyn! Oni chan pójdziemy na festyn de gozaruyo?! Proszę, proszę proszę!-I wyszczerzył swe białe kiełki do Szarookiego, który nawet na niego nie patrzył. Zamieniwszy kilka słów z Reiką Bóg Wygnany poszedł do ogrodu zupełnie ignorując malucha. Jedenastolatek zgodnie z przewidywaniami, poszedł za nim do ogrodu, ale nie zamierzał dawać za wygraną. Usiadł naprzeciwko Kamiru i zrobił maślane oczka o błagalnym wyrazie.
-Ne, ne…-męczył-Pójdziemy na ten festyn? Ne…-Kamiru po prawie dwóch latach spędzonych z brzdącem, doskonale wiedział co znaczyło takie jojczenie z jego strony. Były tylko dwa wyjścia, zgodzić się albo kategorycznie zaprzeczyć, z czego ta druga opcja zawsze wywoływała płacz. Odpowiedź typu „może” nie wchodziła w grę, bo tylko wzmocniłoby zapał malucha, który zacząłby nękać jeszcze głośniej.
-Hözuki!-Wtrącił się Yü nim Kamiru zdążył cokolwiek odpowiedzieć.-Jestem z klanu Hözuki.-I wyszczerzył swoje charakterystyczne rekinie ząbki w kierunku dziewczyny.
0 x
Kamiru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Kamiru »

  • Zginąć przez wahanie się? Meh. To nawet rozbawiło Kamiru. Primo, mało kto jest w stanie podnieść rękę na te kawaii dziecko. Secundo, jeśli się uprze, to determinacją dorównuje górze. Tetrio... Sama spróbuj go zabić, to nie jest takie łatwe. Na szczęście nie powiedział tego na głos, bo cała sytuacja mogłaby przybrać znacznie gorszy obrót, niż planował Zabandażowany. Nie chciał kłótni, tylko... W sumie sam nie wiedział czego chciał. Znalazł Yuusuke, całego i zdrowego. Nawet nie musiał prać jego pobrudzonych ubrań, Reika ubiegła go... Nie, żeby planował coś takiego robić! Albinos musi się nauczyć samodzielności czy tego chce, czy nie.

    Kiedy kunoichi zaczynała mówić coś o festynie, bandaże poruszyły się gwałtownie na głowie Czarnowłosego. Nie! Nie podsycaj jego wyobraźni, naiwna istoto zanim będzie za późno... Niestety, było za późno. Kiedy Kałuża sobie coś ubzdura... Nie, nie chciał przypominać ostatniego razu. Dwie (a może trzy?) godziny przedzierania się przez te głupie chaszcze tylko po to, by dotrzeć do jeziora. A teraz w jego spaczonym umyśle najpewniej uformowała się wizja rajskiego wręcz placu zabaw, gdzie będzie mógł się wyszaleć bez obaw o zwrócenie uwagi i... Kamiru wyglądał tak, jakby ktoś wręczył mu nagrobek na plecy. Yuki jakoś nigdy nie potrafił zrozumieć fenomenu takich miejsc. Tłum ludzi robiących różne rzeczy, wydających fortuny na chwilę zabawy i dziwne nagrody. Horrendalne ceny nawet najprostszego jedzenia. Ale ziarno ciekawości zostało zasiane w duszy Albinosa. I, trzeba przyznać, trafiło na bardzo żyzny grunt. Szarooki już wiedział, jakie przyniesie skutki. Zresztą, reakcja Yuusuke chwilę później mówiła wszystko i jeszcze trochę. Nie pozostało mu nic innego, jak prychnąć w głębi duszy. Dziwiło go tylko, że Reika miała zamiar spędzić z nimi trochę czasu. Dobrowolnie i z własnej inicjatywy. Zemsta za bycie fatalnym opiekunem? Kto wie, kobiety potrafią zaskoczyć wszystkich.

    W końcu atmosfera się trochę uspokoiła a całe towarzystwo trafiło do ogrodu. Po dwóch latach praktyki i teorii Kamiru dobrze wiedział, jak reagować na jojczenie Kałuży. Machnął głową twierdząco. A może przecząco? Ruch był na tyle szybki, że ciężko jest to jednoznacznie stwierdzić. A jeśli jedenastolatek nie mógł mieć pewności, to się nie zamknie. Eh.
    Yyhm... To chyba załatwiło sprawę i uciszy Albinosa. Albo przynajmniej sprawi, że dzieciak wstanie, odtańczy taniec radości (co najpewniej przywoła deszcz) i da dwójce starszych osób w spokoju porozmawiać. Tak dedukował Szarooki, hough!

    Nadszedł jednak czas, by zająć się kimś więcej niż tylko tym spaczonym i niezrozumianym (a w ogóle to niemożliwym do zrozumienia) dzieckiem. Tak, przyszła kolej by umysł i ciało Zabandażowanego skupiło się na Reice. Um... Shigeru na misję wyruszył? Przynajmniej nie krzyczy, że jacyś obcy pałętają się po jego domu. Szczególnie Ci obcy. Gorzej, jeśli nagle wróci i zastanie ich tutaj. Nie, żeby robili coś złego, planowali coś złego... Ba, duet wyspiarzy w ogóle nie był zagrożeniem dla nikogo. O ile nie musieli nim być, rzecz jasna.
    Dobrze słyszeć to. A Shigeru... Radę da sobie i wróci szybko. Tym razem nie miał żadnego pomysłu jaką końcówkę dodać. Ani co więcej mógł o nim powiedzieć, bo praktycznie go nie znał. Mniejsza z tym. Jeden punkt z długiej listy opieprzu Yuusuke został anulowany. Jeden z wielu. Eh. Kiedy powiedział, że może ma jakieś pytania na które potrzebuje odpowiedzi myślał raczej. No, o czymś innym. Historia Yuki i Hoozuki chociażby. Jak taki duet w ogóle powstał? Albo pytanie o to, co jadł na śniadanie. Albo co chował pod bandażami. Ale nieee. Westchnął ciężko, tym razem w świecie realnym. Rozumiał jej punkt widzenia, chęć dowiedzenia się czegoś o ludziach spoza kontynentu. W końcu po to liderzy klanów wysyłali do miast shinobi, ne? Żeby się integrowali, zdobywali (na różne sposoby) wiedzę i nauczyli żyć bez zabijania na ulicach (ale po cichu dzięki trutkom i nożom w ciemności to już tak).

    Um... Yuusuke długą historią jest. Tylko on co zaszło wyjaśnić zdoła. To była prawda. Kamiru do tej pory nie miał pojęcia, dlaczego Kałuża nie poszła w swoją stronę, kiedy uwolnił go od tych wszystkich natrętnych kobiet. Może dlatego, że miał swojej? Na pierwsze pytanie był jednak w stanie odpowiedzieć bez problemu. I to go martwiło. Natsume najpewniej by zganił. Albo siłą uciszył. Eh.
    Powiedzieć można tak. Chakra, wyobraźnia... Wiele ograniczeń jest, przeskoczyć się nie da ich. Czy nie była to odpowiedź godna dyplomaty? Podał jej trochę informacji, które i tak najpewniej wiedziała. Albo się domyślała. Na jedno wychodzi. W międzyczasie, gdy Albinos chwalił się swoim klanem, Bóg wygnany wstał lekko i obrócił się plecami do Reiki, pokazując jej czarny symbol na swoim płaszczu. Lód. Potem obrócił się, upewnił, że Białowłosy nie planuje podzielić się żadną radosną wieścią i kontynuował.
    Tajemnicy z tego nie robię, sławę rodu nieść trzeba. Ale za dużo wiedzy zaszkodzić może. Zebrał się w sobie do wypowiedzenia kolejnych, ciężkich jak kamienie słów. ...Na festyn więc chodźmy, huh...
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Najwyraźniej pomysł z festynem wyraźnie przypadku Yuusuke do gustu, bo szybko go podłapał i zaczął męczyć Kamiru, żeby się na niego wybrali. Reika uśmiechnęła się do Czarnowłosego, który pomimo bandaży chyba nie wyglądał na zbyt szczęśliwego takim obrotem sprawy. Nic mu nie będzie, jak raz się trochę poświęci. Może akurat będą się dobrze bawić? W każdym razie Yuusuke nie dawał za wygraną i cały czas prosił, żeby się wybrali, więc nie miał zbyt dużego pola manewru jak tylko się zgodzić dla świętego spokoju.
- Nie miej takiej miny, Kamiru. - Powiedziała do niego ze śmiechem. - Będzie fajnie. Na festynach zawsze jest zabawnie i można się trochę zrelaksować.
Skinęła głową, gdy napomknął o Shigeru, który da sobie radę na misji i pewnie niebawem wróci. Miała taką nadzieję, lecz mimo wszystko nie potrafiła stłumić w sobie niepokoju. Teraz jednak, póki miała towarzystwo, mogła się skupić na swoich gościach i nie układać ponurych scenariuszy. Tak więc skupiła się na pytaniach, jakie zadała Kamiru, a które dość mocno ją intrygowały. To, czemu Yuusuke nazywa go bratem zostawił maluchowi, bo to najwyraźniej była jego historia i on najlepiej to opowie, o ile oczywiście zechce. A co do umiejętności klanu Yuki, to dostała taką odpowiedź, jakiej się właśnie spodziewała, a raczej jaką podejrzewała.
- Brr, aż się zimno robi na myśl o zamknięciu w lodzie. - Wzdrygnęła się. - Niebezpieczna umiejętność, ale na swój sposób ciekawa i bardzo przydatna.
Przyjrzała się uważnie znakom obu klanów, zarówno temu na plecach Kamiru, jak i temu na schnącym haori Yuusuke. Yuki i Hoozuki. Dwa klany z wysp, z czego jeden władał lodem, a drugi miał chyba jakieś powiązania z wodą, ale to były tylko jej przypuszczenia na podstawie obserwacji malucha i jego kolana. No nic, prędzej czy później dowie się więcej, może też sama ujawni im kilka swoich sekretów. Jednak nie w tej chwili. Gdy Kamiru wspomniał o wyjściu na ten festyn, kunoichi uśmiechnęła się i wstała ze swojego miejsca, po czym zabrała się za ściąganie ubrań Yuusuke. Były jeszcze troszkę wilgotne, ale to na pewno nie powinno mu przeszkadzać.
- Proszę, Yuusuke. - Podała mu czystą odzież. - Przebież się spokojnie i poczekajcie na mnie.
Po tych słowach weszła do domu i po schodach na piętro do swojego pokoju. Na festyn ludzie ubierali się w tradycyjne stroje, więc Reika postanowiła skorzystać z okazji i założyć swoją yukatę. Jeśli chodzi o włosy, to postanowiła puścić je luźno i przyozdobić tylko po jednej stronie grzebieniem z sztucznym kwiatem i wiszącymi perełkami. Ekwipunek postanowiła zostawić w domu, a uzbroiła się tylko w ozdobny wachlarz, który zatknęła za swój szeroki pas obi. Ubrała i wyszykowana, zeszła po schodach i dołączyła do swoich gości, uśmiechając się do nich lekko.
- To co, możemy iść? - Zapytała radośnie.
0 x
Yuusuke

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Yuusuke »

Reika wciągnęła Boga Wygnanego w niezłe bagno. Yü twierdził, że niczego mu nie trzeba, ale jak przyszło co do czego… Jęczał, nękał, jojczył, męczył, prosił, piszczał błagał i jak nie trudno było się domyślić w końcu wybłagał. Kamiru może i był oschły, oziębły, ale nie można było powiedzieć, żeby był bez serca. Tylko osoba bez serca (albo pozbawiona słuchu) mogła odmówić zlepkowi kawaiitości jakim był Hözuki Yüsuke. Początkowe kiwnięcie głową oczywiście nie wystarczyło, by maluch zamilkł. Zresztą jednoznaczne „yhm” też nie, bo przecież jedenastolatek musiał nacieszyć się sukcesem nieprawdaż? Chłopiec nie odtańczył w prawdzie żadnego tańca radości, ale jego reakcja była równie spontaniczna.
-Yatta!-Zakrzyknął wybijając się z klęczków i wykonując całkiem zgrabny skok na banzai, który postanowił zwieńczyć saltem w tył. Próba skończyła się jednak fiaskiem, a albinos wylądował na plecach nie na stopach. Mimo porażki uśmiechnął się do samotnie sunącej po niebie chmurki, a potem przekoziołkował do tyłu stając na równe nogi.

W tym czasie dorośli zdążyli rozgadać się na dobre. Tak! Świadom jestem, że jednym z tej dwójki był Szarooki! Rozgadali się, właśnie to napisałem! Kamiru wypowiadał po dwa zdania naraz, więc rozgadał się na dobre! To, że dziewczyna miała sporo do powiedzenia chyba nikogo nie dziwiło no nie? Jednym z poruszonych tematów była historia „braci”. Jak to się stało, że duet wyspiarzy się tak dobrał? To faktycznie wiedział tylko Yüsuke. Chłopczyk nie wstydził się swojej historii i z pewnością by ją opowiedział, gdyby ktoś tylko go o nią zapytał. Kiedy usłyszał słowa Kamiru postanowił się wtrącić.
-Opowiem po drodze.-Odpowiedział nie mogąc doczekać się tych wszystkich atrakcji jakie na niego czekały w centrum. Przed wycieczką do centrum Kamiru musiał, a może raczej chciał, uchylić Reice rąbka tajemnicy i powiedzieć jej nieco o swoich zdolności.
Ummm…-wtrącił się Yüsuke-Jak braciszek się zdenerwuje to nie ma żartów. Raz na przykład…-Tu Turkusowookie spojrzał na swego towarzysza i się zawahał.-Nie ważne. A ja i tak mam lepszą umiejętność.-Dodał z ogromną dumą, ale nic już więcej nie mówił. Nawet on wiedział, że zdradzanie klanowych sekretów osobie, którą ledwo znał nie było najlepszym pomysłem. Chwilę później drużyna RKY (Reika-Kamiru-Yüsuke) zaczęła zbierać się do drogi. Yü odebrał ubrania od dziewczyny i poszedł się przebrać do domu. Zamknął się w tym samym pokoju co poprzednio, ubrał na siebie lekko wilgotne ubrania, a następnie złożył szlafrok reiki w kosteczkę i poszedł z nim do kuchni. Położył szlafrok tuż obok talerza po cieście i wyszedł przed dom.
-Hai, hai! Chodźmy de gozaru!
0 x
Kamiru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Kamiru »

  • Bóg wygnany westchnął ciężko. Wiedział już, że przegrał. Skupił więc cała swoją uwagę na jednym, bardzo prostym aspekcie. Na tym, by znieść porażkę z godnością. Skrył się więc w jedynym bezpiecznym miejscu jakie znał, pierwszym i ostatnim sanktuarium zarazem. W swoim umyśle. Mógł przecież chodzić za tą dwójką, oglądać, milczeć, myśleć... Być żywym trupem. Yuusuke i tak będzie miał tam mnóstwo atrakcji, nie zwróci uwagi na zachowanie Czarnowłosego. Trochę gorzej będzie z Reiką. Czy zimnokrwisty drań wpadnie na jakiś pomysł? Kto wie.
    Yhym. Będzie fajnie. Zdolność przydatna na wyspie śniegiem i lodem spowitej. Nie wiedział, co jeszcze mógłby powiedzieć. W głowie pisał kolejne scenariusze, gotowe wzorce zachowań w określonych sytuacjach. Nawet nie zauważył, kiedy dwójka towarzyszy zniknęła we wnętrzu budynku. Sam nie miał takiej potrzeby, więc z nudów stworzył w dłoni śnieżkę (z lodu rzecz jasna), którą rzucił gdzieś przed siebie. Najpewniej trafiła w jakieś drzewo, krzak czy innego przedstawiciela flory. No, nieważne.

    Zanim Zabandażowany zdołał się naprawdę zacząć nudzić, wrócił Kałuża. A tuż za nim Kunoichi. O ile Białowłosy wyglądał tak, jak wyglądać powinien, o tyle Reika postanowiła zmienić ubiór, który pamiętał w herbaciarni na coś bardziej... Uroczystego? Szarooki niezbyt się na tym znał, więc nie komentował, po prostu wzruszył ramionami i powlókł się za tym radosnym, a przynajmniej optymistycznym duetem. Jedyną dobrą wiadomością było to, że festiwal musiał się w końcu skończyć. A może chodziło o festyn? Co za różnica? Dla Kamiru żadna.
[z/t] wszyscy
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Reika wróciła do domu tuż po tym, jak zostawiła Yuusuke i Kamiru na festynie. Było już późno, lecz kunoichi nie czuła się zmęczona. Szła szybkim krokiem, mając nadzieję, że Shigeru wrócił wreszcie do domu i będzie mogła przestać się martwić, że coś mu się stało. Nie znosiła tej niepewności i swojej bezradności. Nawet nie wiedziała, gdzie miałaby szukać brata. Gdy tylko dotarła do ich wspólnego domu, Rieka westchnęła z rezygnacją, widząc ciemne okna. A więc jeszcze nie wrócił...A może postanowił zrobić jej niespodziankę i specjalnie nie zapalał lampionów? Szybko podbiegła do drzwi, na ile pozwalała jej yukata i przekroczyła próg domu, zasuwając za sobą drzwi i rozglądając się w ciemnościach. Po omacku zapaliła pierwszy lampion i zaczęła zaglądać do kolejnych pomieszczeń. Niestety Shigeru nie było w domu. Zawiedziona ruszyła do ogrodu. Zanim znalazła zapłakanego Yuusuke, planowała jeszcze trochę potrenować nim położy się spać, dlatego też postanowiła zrealizować swój plan. Miała na oku wypróbowanie jednej techniki wyższej rangi, aby sprawdzić, czy będzie w stanie dobrze ją kontrolować.
  Ukryty tekst
Po treningu i kąpieli nie pozostało jej nic innego jak iść spać. Była zbyt zmęczona, żeby dalej czekać na Shigeru, który nie wiadomo, czy dzisiaj wróci. Bała się tylko koszmarów, które dręczyły ją częściej, gdy była właśnie sama...
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Ta noc była ciężka dla Reiki. Niepokój o brata wzmógł jej senne koszmary, które nie dawały jej spokojnie zasnąć. Budziła się przerażona i zdawała sobie sprawę, że nie ma u kogo szukać otuchy, a jedyne co mogła zrobić, to położyć się ponownie i błagać, aby spokojnie przespać do rana. Nic z tego. Senne mary nieubłaganie dręczyły kunoichi, jakby testowały jej psychikę, więc Reika nad ranem nie miała innego wyboru, jak wstać i więcej się już nie kłaść. Chyba wybierze się do szpitala po jakieś proszki nasenne, które pozwolą jej spać i nie śnić. To byłby dla niej chyba jedyny ratunek na obecną chwilę. Zmęczona i niewyspana wygramoliła się z posłania, by doprowadzić się do porządku i jakoś zacząć nowy dzień, który nawet jeszcze nie zaświtał. Posłanie łóżka, ubranie się, uczesanie, pójście do łaźni i tak dalej, czyli standardowe, poranne przygotowania. Potem można już tylko zjeść śniadanie i wypić herbatę, zastanawiając się, co dzisiaj ze sobą zrobić. Reika nie miała ochoty wychodzić z domu, mając nadzieję, że Shigeru w każdej chwili wróci i chciała się upewnić, że bratu na pewno nic się nie stało, dlatego też postanowiła pomedytować trochę w ogrodzie, aby się wyciszyć i może potem coś potrenuje dla zabicia czasu. Musiała dbać o formę i rozwijać swoje umiejętności, jeśli chciała coś w życiu osiągnąć. Tak więc usiadła na trawie, skrzyżowała nogi i przymknęła oczy, oddychając głęboko i wyciszając umysł oraz odprężając się. Medytacja pomoże jej trochę odpocząć i jakoś wytrwać do wieczora. Może jak będzie bardzo zmęczona to po prostu padnie i zaśnie, nie potrzebując żadnych proszków. Okaże się. Nie mniej medytacja zajęła jej sporo czasu i gdy otworzyła oczy, słońce znajdowało się w zenicie. W sumie to przed obiadem zdąży jeszcze trochę potrenować, więc podniosła się z trawy i zaczęła rozgrzewać mięśnie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Reika w swoim treningu wykorzystała spory zapas chakry, dlatego też dalsze eksperymentowanie z technikami wyższej rangi nie wchodziły w grę. Jej kontrola chakry nadal była na średnim poziomie i lepiej było nie ryzykować głupio utraty życia, nie znając umiaru i możliwości własnego organizmu, dlatego też kunoichi zabrała się za obiad i postanowiła udać się do szpitala w Ryuzaku no Taki. Miała nadzieję otrzymać jakieś leki nasenne i przy okazji upewni się, że nie przyjęli na oddział Shigeru. Coraz bardziej zaczęła niepokoić się o brata, bo ta jego misja stanowczo za długo już trwała. Gdyby nawet chciała go odszukać, nie miałaby nawet pojęcia gdzie zacząć. Przynajmniej będzie wiedzieć, że nie ma go w szpitalu ciężko rannego i w razie czego poprosi, żeby poinformowano ją, gdy do niego trafi. Tak więc po obiedzie Reika udała się do budynku szpitalnego i odetchnęła z ulgą, gdy w recepcji powiedzieli jej, że nie mają na sali nikogo o rysopisie Shigeru, wzięto natomiast od kunoichi adres zamieszkania, aby na jej prośbę posłać wieści, gdyby Senju trafił do nich po misji. Pozostało jej już tylko uzyskać receptę na proszki nasenne. Tutaj jednak musiała się natrudzić, aby udowodnić, że nie chce ich przedawkować, a tylko spokojnie przesypiać noce. Wiązało się to z uchyleniem rąbka tajemnicy z przeszłości, żeby medyk w pełni pojął jej stan. W końcu otrzymała to, co chciała z dokładnym zaleceniem dawkowania i mogła wrócić do domu. Niestety, znowu do pustego domu. Coraz bardziej niepokoiła się, że Shigeru stało się coś złego. Nawet nie chciała myśleć, że mógłby zginąć...Przynajmniej dzięki środkom nasennym przespała spokojnie całą noc, nie miewając swoich koszmarów i rankiem, następnego dnia wstała wypoczęta jak nigdy. Zregenerowane siły pozwoliły jej na wznowienie treningu, który wczoraj musiała przerwać. Jednak najpierw należało zjeść pożywne śniadanie. Gdy ta kwestia została ogarnięta, Reika wzięła trochę chleba i wyszła do ogrodu, aby nakarmić rybki w oczu wodny. Dopiero po tym zabrała się za trening.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Po skończonym treningu przyszedł czas na zajęcie się obiadem. Reika jednak z westchnieniem stwierdziła, że ciasto z truskawkami, które upiekła dla Shigeru, a które cały czas czekało na niego w spiżarni, nie mogło już dłużej leżeć. Dlatego też kunoichi postanowiła powoli je zjeść, zaś dla brata upiecze drugi, gdy tylko powróci do domu. Szkoda było wyrzucać takie dobre ciasto, dlatego też Reika ukroiła sobie trzy spore kawałki i wróciła do ogrodu, zajadając się tym słodkim daniem. Jak tak będzie podjadać po dwa kawałki, to jutro powinna je skończyć. No chyba, że ktoś wpadnie z wizytą, to będzie miała też kogo poczęstować. To jednak nie złagodziło jej niepokoju o brata. Nie miała zielonego pojęcia gdzie poszedł Shigeru, ani kiedy wróci. Co ona powie rodzicom jak coś mu się stanie? Przecież mieli się pilnować w tym dużym mieście, a on się miał nią opiekować. Jak sobie poradzi bez niego? Nawet nie chciała o tym myśleć. Ale mimo to czarne scenariusze wkradały się w myśli dziewczyny i nic na to nie mogła poradzić. Z każdym dniem coraz bardziej bała się o brata, martwiąc się, że stało mu się coś złego. Musiała skupić się na czymś innym, bo inaczej oszaleje z niepewności, dlatego też po posiłku postanowiła wznowić trening. Przynajmniej robi coś pożytecznego dla siebie i wzmacnia swoje umiejętności, aby stać się silniejszą.
  Ukryty tekst
Po skończonym treningu Reika była zmęczona, ale nie śpiąca, dlatego też postanowiła wybrać się na wieczorny spacer. Chłodne powietrze dobrze jej zrobi i może dzięki temu lepiej zaśnie, nie musząc brać środków nasennych.

[zt]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości