Domostwo Shigeru
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
+18
Ukryty tekst
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
+18
Dłonią nagarnąłem trochę wody do siebie, rozchlapując ją na swoim ciele by w końcu faktycznie zmyć z siebie dotychczasowy wysiłek - i nie miałem w tym momencie na myśli tego co przed chwilą uczyniliśmy, ale wcześniejsze wydarzenia, które odbiły się zarówno na mnie, Nikusui i setkach innych wojów powracających z Sakai. - Wymęczyłaś mnie nieco - stwierdziłem przy okazji, sugestywnie spoglądając na dół, gdzie mimo wody, dostrzec można były pierwsze skutki, naszej zabawy...
Głęboki, przeciągły jęk który wydobył się z gardła Nikusui, świadczyło jedynie o tym, że mój zamiar w pełni został zrealizowany i w tej chwili mogliśmy oboje dalej czerpać przyjemność - nieco już z innej pozycji, ale jednak - z odbywanego stosunku. Głęboka penetracja o którym przebiegu mogłem decydować, była dla mnie wielce zadowalająca, co potwierdzało co raz większe tempo, przyspieszony i płytszy oddech, a także stanowcze obchodzenie się z ciałem Nikusui. Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku, czy też raczej z tego co z niego zostało. A pozostało niewiele.
W pewnym momencie poczułem jak mięśnie kobiecości Nikusui zacisnęły się mocniej, a przez jej ciało przeszła prawdziwa fala rozkoszy, co można było odgadnąć po drżeniu jakie ją dopadło. Był to wystarczający, brakujący bodziec dla spełnienia i dla mnie. Wyciągnąłem szybko przyrodzenie z gorącej cipki kobiety, aby po chwili okazać swoje spełnienie nie tylko głośnym jękiem, ale również ładunkiem spermy, która ciepło wylądowała na ciele kobiety. Mimo, że ogromne pożądanie znalazło ujście, to wciąż byłem pełen nagromadzonego uczucia, które jakoś musiałem ukierunkować, a mając przed sobą ukochaną w takiej pozycji postanowiłem zrobić coś na co od dłuższego czasu miałem ochotę - postanowiłem ją posmakować.
W chwili gdy mój mokry język prześlizgnął się po "wargach" łona kobiety, aby po chwili wejść głębiej pomiędzy płatki, moich uszu dobiegł pełen zaskoczenia, ale najwyraźniej wynikający z wywołanej rozkoszy jęk. Nikusui nie spodziewała się tego, a mi spodobał się uzyskany efekt, stąd przez chwilę kontynuowałem dzieło, smakując, spijając jej soki, dokazując wyraźnie językiem we wrażliwym miejscu. Trwało to do momentu, aż ukochana stwierdziła, że innym razem, inaczej skończymy takie harce, co też zdecydowanie mi się spodobało. Dobrze było urozmaicać sobie takie przeżycia. - Już nie mogę się doczekać - odpowiedziałem, oblizując wargi tym samym narządem, który przed chwilą pieścił łono kobiety.
Odsunąłem się nieco, zmieniając pozycję, tak iż nie znajdowałem się dłużej na kolanach. Usiadłem na pupie, spoglądając ze swojego miejsca na białowłosą. Ta powoli również usadzała się wygodniej, ale mogła dostrzec wyraźny uśmiech na mojej buzi, co jasno pokazywało, że bardzo podobało mi się wszystko co do tej pory się wydarzyło. W tym momencie byłem strasznie rozluźniony, ale w przeciwieństwie do białowłosej, potrzebowałem nieco odpoczynku. Mężczyzna w pewnych kwestiach ustępował kobiecie w wytrzymałości. W pewnym momencie poczułem jak mięśnie kobiecości Nikusui zacisnęły się mocniej, a przez jej ciało przeszła prawdziwa fala rozkoszy, co można było odgadnąć po drżeniu jakie ją dopadło. Był to wystarczający, brakujący bodziec dla spełnienia i dla mnie. Wyciągnąłem szybko przyrodzenie z gorącej cipki kobiety, aby po chwili okazać swoje spełnienie nie tylko głośnym jękiem, ale również ładunkiem spermy, która ciepło wylądowała na ciele kobiety. Mimo, że ogromne pożądanie znalazło ujście, to wciąż byłem pełen nagromadzonego uczucia, które jakoś musiałem ukierunkować, a mając przed sobą ukochaną w takiej pozycji postanowiłem zrobić coś na co od dłuższego czasu miałem ochotę - postanowiłem ją posmakować.
W chwili gdy mój mokry język prześlizgnął się po "wargach" łona kobiety, aby po chwili wejść głębiej pomiędzy płatki, moich uszu dobiegł pełen zaskoczenia, ale najwyraźniej wynikający z wywołanej rozkoszy jęk. Nikusui nie spodziewała się tego, a mi spodobał się uzyskany efekt, stąd przez chwilę kontynuowałem dzieło, smakując, spijając jej soki, dokazując wyraźnie językiem we wrażliwym miejscu. Trwało to do momentu, aż ukochana stwierdziła, że innym razem, inaczej skończymy takie harce, co też zdecydowanie mi się spodobało. Dobrze było urozmaicać sobie takie przeżycia. - Już nie mogę się doczekać - odpowiedziałem, oblizując wargi tym samym narządem, który przed chwilą pieścił łono kobiety.
Dłonią nagarnąłem trochę wody do siebie, rozchlapując ją na swoim ciele by w końcu faktycznie zmyć z siebie dotychczasowy wysiłek - i nie miałem w tym momencie na myśli tego co przed chwilą uczyniliśmy, ale wcześniejsze wydarzenia, które odbiły się zarówno na mnie, Nikusui i setkach innych wojów powracających z Sakai. - Wymęczyłaś mnie nieco - stwierdziłem przy okazji, sugestywnie spoglądając na dół, gdzie mimo wody, dostrzec można były pierwsze skutki, naszej zabawy...
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
+18
- Nieco? - zapytała zadziornie, patrząc jak mężczyzna ochlapuje się wodą. Chciała jeszcze nacieszyć wzrok tym ciałem, dopóki nie położą się do łóżka. W sumie zbliżała się już najwyższa pora, bo po tych całych wyczynach energia zapewne uleciała z ich obojga i trzeba będzie się zregenerować dobrą dawką snu. Teraz nawet nie myślała o tym, że pierwszy raz będzie spała przy mężczyźnie. Bo chyba będzie? - A to niby ja miałam nie dać rady tym codziennym rozpieszczaniom. - dodała z lekkim rozbawieniem, usadawiając się tak, że woda przysłaniała jej piersi nad wysokością sutków. Nagarnęła prawą dłonią nieco wody i idąc w ślady Shigeru, zaczęła się nią ochlapywać, obmywając swoje ciało. Owszem, mężczyzna nie miał takiej dogodności, by móc wojować zaraz po tym, gdy dopiero co osiągnął spełnienie. Z kobietami było inaczej, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Brunet już zdążył pokazać, że to, co robi, jej wystarcza, a nawet jeśli, to potrafi rozpieścić ją w inny sposób.
Westchnęła rozkosznie, po czym przysunęła się bliżej mężczyzny, usadawiając się obok niego i ponownie nagarniając dłonią wodę, zaczęła obmywać jego klatkę piersiową, przy okazji ustami muskając delikatnie jego bark.
- Tego mi było trzeba. Cudowny. - powiedziała cicho, przesuwając dłonią już po brzuchu mężczyzny. Oczywiście miała na myśli całokształt. I obecność Shigeru, to jak jej z nim było dobrze, ich bliskość i ciągłą obecność. Kąpiel też się w to wliczała. A cudowny był on. I to, co się między nimi działo. Dla niej to naprawdę było niezwykłe, bo kiedyś uparcie wierzyła w to, że jest to niemożliwe. I nie chciałaby się przekonać jakby to było, gdyby zdążyła się zawieść.
Ten błogi stan za bardzo zaczął nad nią panować, bo jeszcze chwila i przymknęłaby oczy, opierając głowę na barku bruneta. Dlatego pokiwała nieco głową, wyprostowała się i zaczęła obmywać swoje ciało, jak i włosy. Trochę tego było, więc dla niej nie byłaby to jedynie chwila. Co rusz zerkała na ukochanego, uśmiechając się do niego, wciąż z widocznymi rumieńcami na swoich policzkach.
- Jutro będziesz miał zadanie bojowe. Albo sam pójdziesz i mi coś kupisz, bo moje ciuchy już nadają się tylko do prania, albo pożyczysz mi coś swojego i sama się za to zabiorę. Koszulka wystarczy. - jej delikatny, aczkolwiek z nutką zadziorności głos ogłaszał pewne wyzwanie. Nie, nie zamierzała go wysyłać na jakiekolwiek zakupy, tylko po prostu przedstawiała sytuację. Oczywiście, że białowłosa sama wolałaby coś dla siebie wybrać, w sumie to obojętne było jej co, ale prawda była taka, że nie bardzo w tej sytuacji miała się w co ubrać. A jakoś ciężko jej było sobie wyobrazić Shigeru kupującego jakieś damskie ciuszki. Zresztą, nie tylko, bo i jakaś bielizna by się zdała. Chociaż... to może jednak byłoby ciekawe.
Ukryty tekst
Młoda Ryukata też czuła się rozluźniona. Było jej błogo i przyjemnie, jakby zrzuciła z siebie wszelakie ciężary ostatnich przeżyć, które do najłatwiejszych nie należały. Byli jednak z Shigeru na dobrej drodze. Owszem, życie zaskakiwało, ale w tym momencie nie mogłaby myśleć o żadnych negatywach czy też problemach. To nie była ta pora. Teraz cieszyła się spokojem w obecności swojego ukochanego.- Nieco? - zapytała zadziornie, patrząc jak mężczyzna ochlapuje się wodą. Chciała jeszcze nacieszyć wzrok tym ciałem, dopóki nie położą się do łóżka. W sumie zbliżała się już najwyższa pora, bo po tych całych wyczynach energia zapewne uleciała z ich obojga i trzeba będzie się zregenerować dobrą dawką snu. Teraz nawet nie myślała o tym, że pierwszy raz będzie spała przy mężczyźnie. Bo chyba będzie? - A to niby ja miałam nie dać rady tym codziennym rozpieszczaniom. - dodała z lekkim rozbawieniem, usadawiając się tak, że woda przysłaniała jej piersi nad wysokością sutków. Nagarnęła prawą dłonią nieco wody i idąc w ślady Shigeru, zaczęła się nią ochlapywać, obmywając swoje ciało. Owszem, mężczyzna nie miał takiej dogodności, by móc wojować zaraz po tym, gdy dopiero co osiągnął spełnienie. Z kobietami było inaczej, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Brunet już zdążył pokazać, że to, co robi, jej wystarcza, a nawet jeśli, to potrafi rozpieścić ją w inny sposób.
Westchnęła rozkosznie, po czym przysunęła się bliżej mężczyzny, usadawiając się obok niego i ponownie nagarniając dłonią wodę, zaczęła obmywać jego klatkę piersiową, przy okazji ustami muskając delikatnie jego bark.
- Tego mi było trzeba. Cudowny. - powiedziała cicho, przesuwając dłonią już po brzuchu mężczyzny. Oczywiście miała na myśli całokształt. I obecność Shigeru, to jak jej z nim było dobrze, ich bliskość i ciągłą obecność. Kąpiel też się w to wliczała. A cudowny był on. I to, co się między nimi działo. Dla niej to naprawdę było niezwykłe, bo kiedyś uparcie wierzyła w to, że jest to niemożliwe. I nie chciałaby się przekonać jakby to było, gdyby zdążyła się zawieść.
Ten błogi stan za bardzo zaczął nad nią panować, bo jeszcze chwila i przymknęłaby oczy, opierając głowę na barku bruneta. Dlatego pokiwała nieco głową, wyprostowała się i zaczęła obmywać swoje ciało, jak i włosy. Trochę tego było, więc dla niej nie byłaby to jedynie chwila. Co rusz zerkała na ukochanego, uśmiechając się do niego, wciąż z widocznymi rumieńcami na swoich policzkach.
- Jutro będziesz miał zadanie bojowe. Albo sam pójdziesz i mi coś kupisz, bo moje ciuchy już nadają się tylko do prania, albo pożyczysz mi coś swojego i sama się za to zabiorę. Koszulka wystarczy. - jej delikatny, aczkolwiek z nutką zadziorności głos ogłaszał pewne wyzwanie. Nie, nie zamierzała go wysyłać na jakiekolwiek zakupy, tylko po prostu przedstawiała sytuację. Oczywiście, że białowłosa sama wolałaby coś dla siebie wybrać, w sumie to obojętne było jej co, ale prawda była taka, że nie bardzo w tej sytuacji miała się w co ubrać. A jakoś ciężko jej było sobie wyobrazić Shigeru kupującego jakieś damskie ciuszki. Zresztą, nie tylko, bo i jakaś bielizna by się zdała. Chociaż... to może jednak byłoby ciekawe.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Myjąc się, obserwowałem przy okazji poczynania Nikusui, która dopiero chwilę po mnie wstała z kolan, a raczej nieco się podniosła, by po chwili podobnie do mnie, wylądować na pupie. Pozwoliła sobie na jeszcze jedno większe zanurzenie, aby podobnie jak ja, zmyć nie co z siebie zarówno trudy wcześniejszej bitwy, a może i coś więcej, bo nie umknęło mojej uwadze to jak ślady naszych igraszek, po chwili zniknęły z pleców białowłosej. Po wykonaniu tych czynności, u Nikusui powróciło zainteresowanie moją osobą, zwróciło ku mnie swoje wciąż zamglone spojrzenie, a dostrzegając w jej oczach iskierki rozbawienia, już zastanawiałem się co takiego zdążyła w tej swojej ślicznej główce dla mnie przyszykować.
I nie myliłem się, chwile później padło z jej strony, nieco zadziorne choć wyraźnie zakolorowane rozbawieniem dziewczyny pytanie, które jawnie nawiązywała do mojego wcześniejszego stwierdzenia, przypominając mi jakoby to ona nie miała mi podołać. Uśmiechnąłem się do niej równie zadziornie, pozwoliłem sobie nawet ją dotknąć, ponownie odgarniając z jej ślicznej buzi kosmyk białych włosów, który nieusłuchanie nie chciał się trzymać swojego miejsca za uchem, tylko uparcie próbował przysłonić mi spojrzenie tych niezwykłych oczu. - To tylko dlatego, że przejąłem inicjatywę... wciąż jestem zaskoczony, ile taka rozkosz potrafi wyciągnąć siły z człowieka - o ile w tej pierwszej wzmiance, chciałem się nieco z nią podroczyć, bo faktycznie nie uważałem, jakoby kobieta była bierna bo tak nie było, to o tyle w tym drugim spostrzeżeniu, byłem już całkowicie ze sobą szczery. To był w końcu mój drugi raz. Drugi raz z tą samą kobietą. Wciąż jednak zachowywałem tą wiedzę dla siebie samego. Jakoś niezręcznie było mi zacząć ten temat, a i też ponieką obawiałem się co usłyszę w zamian. I tu nie tylko chodziło o opinię na temat mojego doświadczenia, co też raczej wzmiankę o podbojach Nikusui.
Uśmiechnąłem się delikatnie, gdy poczułem delikatny dotyk na swoim brzuchu. Obserwując Nikusui dostrzegałem pomału, że i jej zmęczenie dało się we znaki. Gdy jej dłoń odsunęła się ode mnie, a dziewczyna poczęła sama się myć, z wolna się przesunąłem, zajmując miejsce tuż za nią, tak że jej biodra znalazło się między moimi kolanami. - Daj... pomogę Ci, będzie szybciej - powiedziałem i w swoje dłonie zgarnąłem część wody, odpowiednio je ściskając tak, by woda nie zdążyła uciec. Nikusui odchyliła nieco głowę, a ja ostrożnie, aby nie nalać jej do nosa bądź ust niepotrzebnie wody, począłem spłukiwać jej włosy. Czyniłem to pomału, prawie z namaszczeniem, korzystając z innej formy bliskości, jaka się między nami wytworzyła. Skoro sam zdązyłem się jako tako już opłukać, nic nie stało na przeszkodzie, aby ułatwić zadanie swojej kochance.
Po umyciu głowy, przyszła kolej na reszte jej ciała. Wolnymi ruchami obmyłem szyję, potem obfity biust, dokładnie skraplając każdy zakamarek owych miejsc, a potem przechodząc co raz niżej - na mostek, brzuch, podbrzusze. Skupiony na jej udach, a potem łonie, nic nie robiłem sobie z jej westchnień, systematycznie, delikatnie ale też z niezwykłą czynnością wykonując swoje zadania. Do momentu, aż nie zostało już nic. Sam się wtedy podniosłem, a następnie wyszedłem z kamiennej wnęki, kierując się do kąta łazienki, gdzie tez w odpowiedniej wnęce w ścianie, znajdował się ręcznik. Chwilowo tylko jeden. Ale i na zakupy tego również przyjdzie pora. Przetarłem szybko twarz, oraz tors, a następnie podszedłem z tym skrawkiem materiały do Nikusui - Na razie będzie musiał nam wystarczyć. A co do zakupów... - zlustrowałem Nikusui, bo wyobraziłem sobie w jakich fatałaszkach chętnie bym ją ujrzał, ale pokręciłem w końcu głową, bo przecież nie o taki strój chodziło - Coś dla Ciebie znajdę, dam Ci też wystarczająco pieniędzy. Dobrze Ci zrobi jak będziesz mogła samodzielnie oswoić się z tym miejscem, zwłaszcza podczas zakupów - stwierdziłem, ze szczerym uśmiechem.
Z racji tego, że opuściłem naszą prowizoryczną wannę, Nikusui miała teraz mnie możliwość podziwiać na żywo, choć moje przyrodzenie nie prezentowało się już tam imponująco jak jeszcze kilka chwil temu. Z racji jednak tego, że byliśmy sami i nie musiałem się przejmować ani rodzicami, ani obecnością Reiki. Stałem tak jednak i czekałem dopóty Nikusui nie odbierze ode mnie ręcznika, bo też nie chciałem go rzucać ukochanej. Wydawało mi się to w tej chwili nieco niegrzeczne, a poza tym była taka możliwość, że ręcznik wylądowałby w wodzie.
I nie myliłem się, chwile później padło z jej strony, nieco zadziorne choć wyraźnie zakolorowane rozbawieniem dziewczyny pytanie, które jawnie nawiązywała do mojego wcześniejszego stwierdzenia, przypominając mi jakoby to ona nie miała mi podołać. Uśmiechnąłem się do niej równie zadziornie, pozwoliłem sobie nawet ją dotknąć, ponownie odgarniając z jej ślicznej buzi kosmyk białych włosów, który nieusłuchanie nie chciał się trzymać swojego miejsca za uchem, tylko uparcie próbował przysłonić mi spojrzenie tych niezwykłych oczu. - To tylko dlatego, że przejąłem inicjatywę... wciąż jestem zaskoczony, ile taka rozkosz potrafi wyciągnąć siły z człowieka - o ile w tej pierwszej wzmiance, chciałem się nieco z nią podroczyć, bo faktycznie nie uważałem, jakoby kobieta była bierna bo tak nie było, to o tyle w tym drugim spostrzeżeniu, byłem już całkowicie ze sobą szczery. To był w końcu mój drugi raz. Drugi raz z tą samą kobietą. Wciąż jednak zachowywałem tą wiedzę dla siebie samego. Jakoś niezręcznie było mi zacząć ten temat, a i też ponieką obawiałem się co usłyszę w zamian. I tu nie tylko chodziło o opinię na temat mojego doświadczenia, co też raczej wzmiankę o podbojach Nikusui.
Uśmiechnąłem się delikatnie, gdy poczułem delikatny dotyk na swoim brzuchu. Obserwując Nikusui dostrzegałem pomału, że i jej zmęczenie dało się we znaki. Gdy jej dłoń odsunęła się ode mnie, a dziewczyna poczęła sama się myć, z wolna się przesunąłem, zajmując miejsce tuż za nią, tak że jej biodra znalazło się między moimi kolanami. - Daj... pomogę Ci, będzie szybciej - powiedziałem i w swoje dłonie zgarnąłem część wody, odpowiednio je ściskając tak, by woda nie zdążyła uciec. Nikusui odchyliła nieco głowę, a ja ostrożnie, aby nie nalać jej do nosa bądź ust niepotrzebnie wody, począłem spłukiwać jej włosy. Czyniłem to pomału, prawie z namaszczeniem, korzystając z innej formy bliskości, jaka się między nami wytworzyła. Skoro sam zdązyłem się jako tako już opłukać, nic nie stało na przeszkodzie, aby ułatwić zadanie swojej kochance.
Po umyciu głowy, przyszła kolej na reszte jej ciała. Wolnymi ruchami obmyłem szyję, potem obfity biust, dokładnie skraplając każdy zakamarek owych miejsc, a potem przechodząc co raz niżej - na mostek, brzuch, podbrzusze. Skupiony na jej udach, a potem łonie, nic nie robiłem sobie z jej westchnień, systematycznie, delikatnie ale też z niezwykłą czynnością wykonując swoje zadania. Do momentu, aż nie zostało już nic. Sam się wtedy podniosłem, a następnie wyszedłem z kamiennej wnęki, kierując się do kąta łazienki, gdzie tez w odpowiedniej wnęce w ścianie, znajdował się ręcznik. Chwilowo tylko jeden. Ale i na zakupy tego również przyjdzie pora. Przetarłem szybko twarz, oraz tors, a następnie podszedłem z tym skrawkiem materiały do Nikusui - Na razie będzie musiał nam wystarczyć. A co do zakupów... - zlustrowałem Nikusui, bo wyobraziłem sobie w jakich fatałaszkach chętnie bym ją ujrzał, ale pokręciłem w końcu głową, bo przecież nie o taki strój chodziło - Coś dla Ciebie znajdę, dam Ci też wystarczająco pieniędzy. Dobrze Ci zrobi jak będziesz mogła samodzielnie oswoić się z tym miejscem, zwłaszcza podczas zakupów - stwierdziłem, ze szczerym uśmiechem.
Z racji tego, że opuściłem naszą prowizoryczną wannę, Nikusui miała teraz mnie możliwość podziwiać na żywo, choć moje przyrodzenie nie prezentowało się już tam imponująco jak jeszcze kilka chwil temu. Z racji jednak tego, że byliśmy sami i nie musiałem się przejmować ani rodzicami, ani obecnością Reiki. Stałem tak jednak i czekałem dopóty Nikusui nie odbierze ode mnie ręcznika, bo też nie chciałem go rzucać ukochanej. Wydawało mi się to w tej chwili nieco niegrzeczne, a poza tym była taka możliwość, że ręcznik wylądowałby w wodzie.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Oj, droczył się z nią. Ewidentnie to robił, ale nie miała nic przeciwko. Przecież sama lubiła to robić i w sumie, tak po prawdzie, to ona zaczęła. Shigeru jedynie lekko się odgryzł, co wywołało szerszy uśmiech na jej twarzy. To jej się podobało, że nie siedział cicho czy nie obrażał się za nie wiadomo co. Oko za oko, ząb za ząb, prosta zasada. Przyznała mu jednak rację, że seks wyciągał siły z człowieka. I to znaczą część. Zwłaszcza, gdy jest intensywny i obie osoby współpracują ze sobą, a nie jedynie czekają na to, co zrobi ta druga osoba.
O dziwo, jakoś nie przyszło jej na myśl, że była pierwszą kobietą, którą brunet posiadł. Wydawał jej się byc pewny w tym, co robi, chociaż z drugiej strony, raczej nie powiedziałaby, że był skłonny do częstych zmian partnerek. Zawsze wydawał jej się dość stabilny i perspektywicznie myślący, liczący się z uczuciami innych. Zupełne przeciwieństwo jej, jeszcze sprzed roku. Mogła więc przypuszczać, że brunet nie był świeżaczkiem w tych sprawach, ale też nie chulał z kwiatka na kwiatek. Oczywiście to były jedynie założenia, nad którymi tak naprawdę się nie zastanawiała, bo to nie miało żadnego znaczenia. Liczyło się to, że był teraz z nią i nie zamierzała tego zmieniać.
- Dziękuję. - mruknęła cicho, pozwalając na pomoc, jaką oferował jej ukochany. To jasne, że pójdzie im to znaczy szybciej, dlatego odchyliła głowę do tyłu, kiedy mężczyzna znalazł się za nią i rozkoszowała się kolejną formą bliskości, którą doświadczała pierwszy raz. Niby zwykła, codzienna czynność, która wydawałaby się nie być niezwykła, a tymczasem gdy robił to Shigeru, wypełniało ją jakieś uczucie ciepła i bezpieczeństwa. Zresztą, na włosach nie zakończył swojego zadania. Kolejno obmywał każdą częśc jej ciała, przez moment pieszcząc jej piersi, na co przygryzła dolną wargę i odetchnęła ciężko. Oczywiście, działało to na nią, ale zdawała sobie sprawę z tego, że ich igraszki na ten moment się skończyły. DLatego nie prostestowała i nie oczekiwała więcej, a jedynie rozkoszowała się dotykiem jego dłoni, które kolejna obmywały jej brzuch i uda, nie omijając wrażliwej już kobiecości. Niestety, nic co dobre, wiecznie trwać nie może, więc kiedy oboje byli już umyci, Shigeru podniósł się, po czym wyszedł z kamiennej misy. Białowłosa nie czekała więc już na nic, a podążyła jego śladami, nie mogąc powstrzymać wzroku by ponownie nacieszyć swoje oczy tym niebiańskim widokiem. Strasznie jej się podobał. Cały on.
Odebrała od niego ręcznik, kiedy zdążył się już częściowo przetrzeć, ale nie spuszczała z niego wzroku. Ok, nie był przygotowany na jej pojawienie się tutaj, ale tymczasowo jeden ręcznik nie robił problemu. Bardziej zaciekawiło ja to, jak się zamyślił na wieść o zakupach, po czym pokiwał głową, jakby odganiał od siebie jakieś myśli. Uniosła brwi wyżej zaciekawiona, powoli wycierając swoją twarz, by następnie otrzeć resztę ciała z kropel wody.
- Wykluczone. - zakomunikowła stanowczo, kręcac z dezaprobatą głową, chociaż to akurat wyszło bardziej komicznie, niż miała w zamiarze. - Wystarczy, że u ciebie mieszkam. Mam wystarczające oszczędności, by o siebie zadbać. Może tobie sprawie jakieś fikuśne majteczki? - mruknęła jakby sama do siebie, specjalnie, jakby nieco za karę, że w ogóle pomyślał o tym, żeby jej cokolwiek dawać. Wystarczyło, że dał siebie, a o resztę zadba sama. Była w końcu dorosła, samodzielną kobietą. Brunet doskonale powinien o tym wiedzieć. Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że miał dobre intencje, więc nie miała do niego pretensji, a jedynie spokojnie, nieco przekomarzając się wyjaśniła, że sobie poradzi. - Tylko potem reklamacji nie przyjmuję! - dodała z rozbawieniem, w razie gdyby coś się Shigeru nie podobało. Cóż, nie chodziła w swetrach po samą brodę, ani w spodniach po kostki, więc chyba zdawał sobie sprawę z tego, że i takiego stroju nie przyniesie. Oczywiście, znała we wszystkim umiar, poza tym, ciuch to ciuch, prędzej czy później się zniszczy i znowu trzeba będzie wymienić.
- O czym myślałeś, jak wspomniałeś o zakupach na początku? - zapytała wprost, uśmiechając się do niego zadziornie i kończąc wycierać swoje ciało. Oczywiście wcześniej odpowiednio się nachylając, by wytrzeć uda i łydki. Jak tylko skończyła, oddała ręcznik brunetowi, nie wiedząc czy on będzie go jeszcze potrzebował czy może odwiesi na miejsce. No i... cóż, do tej pory zwiedziła jedynie przedpokój, salon, kuchnie, a teraz łazienkę, więc to brunet będzie musiał ją zaprowadzić do sypialni. A do tego czasu korzystała dalej z okazji, oglądając go tak, jak go matka natura stworzyła, nie mogąc powstrzymać uśmieszku. Oh, to ciało na nią działało. On cały na nią działał. I jak tu białowłosa zaśnie?
O dziwo, jakoś nie przyszło jej na myśl, że była pierwszą kobietą, którą brunet posiadł. Wydawał jej się byc pewny w tym, co robi, chociaż z drugiej strony, raczej nie powiedziałaby, że był skłonny do częstych zmian partnerek. Zawsze wydawał jej się dość stabilny i perspektywicznie myślący, liczący się z uczuciami innych. Zupełne przeciwieństwo jej, jeszcze sprzed roku. Mogła więc przypuszczać, że brunet nie był świeżaczkiem w tych sprawach, ale też nie chulał z kwiatka na kwiatek. Oczywiście to były jedynie założenia, nad którymi tak naprawdę się nie zastanawiała, bo to nie miało żadnego znaczenia. Liczyło się to, że był teraz z nią i nie zamierzała tego zmieniać.
- Dziękuję. - mruknęła cicho, pozwalając na pomoc, jaką oferował jej ukochany. To jasne, że pójdzie im to znaczy szybciej, dlatego odchyliła głowę do tyłu, kiedy mężczyzna znalazł się za nią i rozkoszowała się kolejną formą bliskości, którą doświadczała pierwszy raz. Niby zwykła, codzienna czynność, która wydawałaby się nie być niezwykła, a tymczasem gdy robił to Shigeru, wypełniało ją jakieś uczucie ciepła i bezpieczeństwa. Zresztą, na włosach nie zakończył swojego zadania. Kolejno obmywał każdą częśc jej ciała, przez moment pieszcząc jej piersi, na co przygryzła dolną wargę i odetchnęła ciężko. Oczywiście, działało to na nią, ale zdawała sobie sprawę z tego, że ich igraszki na ten moment się skończyły. DLatego nie prostestowała i nie oczekiwała więcej, a jedynie rozkoszowała się dotykiem jego dłoni, które kolejna obmywały jej brzuch i uda, nie omijając wrażliwej już kobiecości. Niestety, nic co dobre, wiecznie trwać nie może, więc kiedy oboje byli już umyci, Shigeru podniósł się, po czym wyszedł z kamiennej misy. Białowłosa nie czekała więc już na nic, a podążyła jego śladami, nie mogąc powstrzymać wzroku by ponownie nacieszyć swoje oczy tym niebiańskim widokiem. Strasznie jej się podobał. Cały on.
Odebrała od niego ręcznik, kiedy zdążył się już częściowo przetrzeć, ale nie spuszczała z niego wzroku. Ok, nie był przygotowany na jej pojawienie się tutaj, ale tymczasowo jeden ręcznik nie robił problemu. Bardziej zaciekawiło ja to, jak się zamyślił na wieść o zakupach, po czym pokiwał głową, jakby odganiał od siebie jakieś myśli. Uniosła brwi wyżej zaciekawiona, powoli wycierając swoją twarz, by następnie otrzeć resztę ciała z kropel wody.
- Wykluczone. - zakomunikowła stanowczo, kręcac z dezaprobatą głową, chociaż to akurat wyszło bardziej komicznie, niż miała w zamiarze. - Wystarczy, że u ciebie mieszkam. Mam wystarczające oszczędności, by o siebie zadbać. Może tobie sprawie jakieś fikuśne majteczki? - mruknęła jakby sama do siebie, specjalnie, jakby nieco za karę, że w ogóle pomyślał o tym, żeby jej cokolwiek dawać. Wystarczyło, że dał siebie, a o resztę zadba sama. Była w końcu dorosła, samodzielną kobietą. Brunet doskonale powinien o tym wiedzieć. Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że miał dobre intencje, więc nie miała do niego pretensji, a jedynie spokojnie, nieco przekomarzając się wyjaśniła, że sobie poradzi. - Tylko potem reklamacji nie przyjmuję! - dodała z rozbawieniem, w razie gdyby coś się Shigeru nie podobało. Cóż, nie chodziła w swetrach po samą brodę, ani w spodniach po kostki, więc chyba zdawał sobie sprawę z tego, że i takiego stroju nie przyniesie. Oczywiście, znała we wszystkim umiar, poza tym, ciuch to ciuch, prędzej czy później się zniszczy i znowu trzeba będzie wymienić.
- O czym myślałeś, jak wspomniałeś o zakupach na początku? - zapytała wprost, uśmiechając się do niego zadziornie i kończąc wycierać swoje ciało. Oczywiście wcześniej odpowiednio się nachylając, by wytrzeć uda i łydki. Jak tylko skończyła, oddała ręcznik brunetowi, nie wiedząc czy on będzie go jeszcze potrzebował czy może odwiesi na miejsce. No i... cóż, do tej pory zwiedziła jedynie przedpokój, salon, kuchnie, a teraz łazienkę, więc to brunet będzie musiał ją zaprowadzić do sypialni. A do tego czasu korzystała dalej z okazji, oglądając go tak, jak go matka natura stworzyła, nie mogąc powstrzymać uśmieszku. Oh, to ciało na nią działało. On cały na nią działał. I jak tu białowłosa zaśnie?
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Nie musiałem Nikusui namawiać do skorzystania ze swojej pomocy - podziękowała, a następnie odchyliła nieco głowę, tak iż byłem w stanie na spokojnie opłukać jej włosy nie obawiając się przy tym, że naleje jej wody do ust, oczu czy też noska. Chwilę po tym zająłem się resztą jej ciała, a na koniec udałem po materiał, którym moglibyśmy się otrzeć. Wybór padł oczywiście na ręcznik, który jako że był jeden, musiał wystarczyć nam obydwojgu. To też nie okazał się problem, Nikusui była na tyle wyrozumiała iż tego faktu nie skomentowała, a co więcej, nie wstydząc się, uczyniła podobnie do mnie - wyszła z wnęki pozując mi gdy się odwróciłem, całą sobą. Pięknie wyglądała. - Seksownie i ponętnie, ty farciarzu - przeszło mi jeszcze przez myśl.
Z racji tego, że pierwszy złapałem za ręcznik, na szybko przetarłem się nim, w znacznej jednak mierze czyniąc to tylko pobieżnie, aby jak najwięcej materiału pozostało suchego. Nie chciałem by Nikusui miała tą nieprzyjemność i musiała robić to mokrym skrawkiem. Białowłosa tymczasem słysząc moją odpowiedź glośno wyraziła swój sprzeciw, odnośnie fundowania jej ubioru. Uśmiechnąłem się krzywo, bo pomyślałem w pierwszym momencie, że mogła to odebrać niewłaściwie. Baa! Mogło to nawet tak zabrzmieć jak już głębiej się nad tym zastanowiłem! Na szczęście obserwując twarzyczkę białowłosej piękności, nie dostrzegłem na jej obliczu nawet cienia złości. Zaśmiałem się gdy jednak usłyszałem jej kontrpropozycję, zwłaszcza gdy skupiłem się na tej drugiej częsci wypowiedzi. - Dzięki... obejdzie się jednak. Obawiam się, że jeszcze by mnie uciskało... w newralgicznych punktach - odpowiedziałem, szczerząc się w uśmiechu do Nikusui - A to, że tu mieszkasz to sama przyjemność... Przecież wiesz - dodałem, podchodząc bliżej do niej i ją na chwilkę przytulając, pozwalając tym samym by jej obfity biust zatrzymał się na moim twardym torsie.
Chwilę później musiałem od tej czynności odstąpić, pozwalając by białowłosa w końcu się wytarła. Nikusui przy tej czynności nie śpieszyła się - figlarnie nachylała odsłaniajac istotne zakamarki, pozwalając mi nacieszyć swoje spojrzenie, na co aż poczułem ukłucie w lędźwiach! Czyżby pozwoli wracała ochota na pieszczoty...? Gdy tylko Nikusui skończyła, z tym samym figlarnym uśmieszkiem odebrałem od niej mokre zawiniątko i... okryłem się nim w pasie, przysłaniając tym samym widoczki na których tak się białowłosa skupiała - nie umknęło mi to zbaczające z mojej twarzy spojrzenie jej niezwykle pieszczotliwego spojrzenia, a w ten sposób choć trochę mógłbym ukryć to jak ona na mnie działa. - No to skoro skończyliśmy... - mruknąłem, nabierając do wiadra wody którym następnie przygasiłem palenisko - to pokaże Ci miejsce gdzie będziemy spać. A wcześniej sobie pomyślałem, że to co wyobraziłem nie nadawałoby się do założenia - oznajmiłem puszczając do ukochanej oczko.
Poprowadziłem Nikusui prosto korytarzem, a następnie skręciłem w lewo, wchodząc do stosunkowo przestrzennego pomieszczenia. Znajdowało się tam duże, drewniane łóżko, komoda, a także dosyć przestrzenne biurko. Z kolei obok, w kącie pomiesczenia stała drewniana półka w której za szklaną gablotą znajdowały się zwoje oraz pergaminy. Sądząc po kolorze i strukturze - stosunkowo stare.
- I to będzie całe nasze królestwo - stwierdziłem odwracając się do białowłosej, która wciąż znajdowała się przede mną całkiem naga. Z uśmiechem podszedłem do niej, dłonią lekko musnąłem jej ramię, zjeżdzajac na dół, aż doszedłem do biodra... by po chwili je puścić. Nie chciałem, żeby zmarzła stąd odtworzyłem komode, dwie szuflady, w jednej znajdowały się koszule, w drugiej bawełniane spodnie... - Nie wiem co będzie się dla Ciebie nadawało... Może jak sama poszukasz będzie lepiej - powiedziałem cicho, ale po chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł i sięgnąłem na sam spód po koszulę która ostatnio okazała się na mnie za mała. Liczne treningi, misje, wysiłek a także sposób odżywiania wpłynął na to, że czarny podkoszulek który z wygodą nosiłem był już na mnie za ciasny, ale z racji sentymentu nie mogłem go wyrzucić. Wyciągnąłem go, a następnie jakby przymierzając, przyłożyłem wzdłuż postury dziewczyny - Prawie pasuje... choć nie wiem czy Ci piersi z tego nie wyjdą - powiedziałem na głos, na chwilę ściągając brwi w zamyśleniu
Z racji tego, że pierwszy złapałem za ręcznik, na szybko przetarłem się nim, w znacznej jednak mierze czyniąc to tylko pobieżnie, aby jak najwięcej materiału pozostało suchego. Nie chciałem by Nikusui miała tą nieprzyjemność i musiała robić to mokrym skrawkiem. Białowłosa tymczasem słysząc moją odpowiedź glośno wyraziła swój sprzeciw, odnośnie fundowania jej ubioru. Uśmiechnąłem się krzywo, bo pomyślałem w pierwszym momencie, że mogła to odebrać niewłaściwie. Baa! Mogło to nawet tak zabrzmieć jak już głębiej się nad tym zastanowiłem! Na szczęście obserwując twarzyczkę białowłosej piękności, nie dostrzegłem na jej obliczu nawet cienia złości. Zaśmiałem się gdy jednak usłyszałem jej kontrpropozycję, zwłaszcza gdy skupiłem się na tej drugiej częsci wypowiedzi. - Dzięki... obejdzie się jednak. Obawiam się, że jeszcze by mnie uciskało... w newralgicznych punktach - odpowiedziałem, szczerząc się w uśmiechu do Nikusui - A to, że tu mieszkasz to sama przyjemność... Przecież wiesz - dodałem, podchodząc bliżej do niej i ją na chwilkę przytulając, pozwalając tym samym by jej obfity biust zatrzymał się na moim twardym torsie.
Chwilę później musiałem od tej czynności odstąpić, pozwalając by białowłosa w końcu się wytarła. Nikusui przy tej czynności nie śpieszyła się - figlarnie nachylała odsłaniajac istotne zakamarki, pozwalając mi nacieszyć swoje spojrzenie, na co aż poczułem ukłucie w lędźwiach! Czyżby pozwoli wracała ochota na pieszczoty...? Gdy tylko Nikusui skończyła, z tym samym figlarnym uśmieszkiem odebrałem od niej mokre zawiniątko i... okryłem się nim w pasie, przysłaniając tym samym widoczki na których tak się białowłosa skupiała - nie umknęło mi to zbaczające z mojej twarzy spojrzenie jej niezwykle pieszczotliwego spojrzenia, a w ten sposób choć trochę mógłbym ukryć to jak ona na mnie działa. - No to skoro skończyliśmy... - mruknąłem, nabierając do wiadra wody którym następnie przygasiłem palenisko - to pokaże Ci miejsce gdzie będziemy spać. A wcześniej sobie pomyślałem, że to co wyobraziłem nie nadawałoby się do założenia - oznajmiłem puszczając do ukochanej oczko.
Poprowadziłem Nikusui prosto korytarzem, a następnie skręciłem w lewo, wchodząc do stosunkowo przestrzennego pomieszczenia. Znajdowało się tam duże, drewniane łóżko, komoda, a także dosyć przestrzenne biurko. Z kolei obok, w kącie pomiesczenia stała drewniana półka w której za szklaną gablotą znajdowały się zwoje oraz pergaminy. Sądząc po kolorze i strukturze - stosunkowo stare.
- I to będzie całe nasze królestwo - stwierdziłem odwracając się do białowłosej, która wciąż znajdowała się przede mną całkiem naga. Z uśmiechem podszedłem do niej, dłonią lekko musnąłem jej ramię, zjeżdzajac na dół, aż doszedłem do biodra... by po chwili je puścić. Nie chciałem, żeby zmarzła stąd odtworzyłem komode, dwie szuflady, w jednej znajdowały się koszule, w drugiej bawełniane spodnie... - Nie wiem co będzie się dla Ciebie nadawało... Może jak sama poszukasz będzie lepiej - powiedziałem cicho, ale po chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł i sięgnąłem na sam spód po koszulę która ostatnio okazała się na mnie za mała. Liczne treningi, misje, wysiłek a także sposób odżywiania wpłynął na to, że czarny podkoszulek który z wygodą nosiłem był już na mnie za ciasny, ale z racji sentymentu nie mogłem go wyrzucić. Wyciągnąłem go, a następnie jakby przymierzając, przyłożyłem wzdłuż postury dziewczyny - Prawie pasuje... choć nie wiem czy Ci piersi z tego nie wyjdą - powiedziałem na głos, na chwilę ściągając brwi w zamyśleniu
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Nie powała ich wzajemna, naga obecność. Już zdążyli się zaznajomić ze swoimi ciałami, i to dosyć dobrze, a nawet i dogłębnie. Pociągające w tym wszystkim było to, że żadne z nich nie odwracało wzroku, a napawało oczy tym niesamowitym widokiem. To na pewno działało na ich obojga, chociaż u białowłosej zdradzały to kolejne rumieńce na policzkach i nieco rozmarzony wzrok.
Niestety, ale Shigeru nie skorzystał z jej propozycji i nie chciał, by kupiła mu coś fikuśnego. Oczywiście sama mówiła to w formie żartu, bo domyślała się, że większą przyjemność sprawi mu fikuśna bielizna, ale na niej. To już jednak swoją drogą, teraz brunet nic nie musi o tym wiedzieć. Była pewna, że wizualizacja ucieszy go bardziej, niż sama wiadomość o tym, co zamierza kupić. W końcu nie wiedziała też czy trafi na coś odpowiedniego. Dlatego pozostawiała to jeszcze w tajemnicy. Słodkiej tajemnicy.
- No, do tej pory na pewno sama przyjemność. - mruknęła z zadowoleniem, odwzajemniając czuły uścisk i przez chwilę dodatkowo rozkoszując się bliskością mężczyzny. To było naprawdę miłe uczucie. Nie trwało jednak zbyt długom, gdyż białowłosa musiała dokończyć wycieranie się, by przypadkiem nie zachlapać podłogi. I ku jej niezadowoleniu, kiedy oddała ręcznik Shigeru, ten owinął się nim wokół pasa, na co westchnęła zawiedziona.
- A było tak pięknie, noooo. - wymruczała i pokiwała głową z udawaną dezaprobatą. Patrzyła jeszcze jak mężczyzna gasi palenisko, po czym poinformował ją, że udadzą się do sypialni. To jeszcze nie nasunęło do jej głowy niepokojących myśli, o które nawet by się nie podejrzewała. Jeszcze chyba nie dotarło do niej, że to nie jest chwilowe rozwiązanie, a ma naprawdę zamieszkać z mężczyzną i spać z nim w jednym łóżku, co było dla niej niecodziennością. - W ogóle by się nie nadawało? Czy nadawałoby się tylko przy tobie, hm? - zapytała zaciekawiona, nie pozwalając na zakończenie tematu i dając się prowadzić w kierunku pomieszczenia, w którym mieli spać. Zaraz jej oczom ukazał się dość przestronny pokój, z dużym, drewnianym łóżkiem, komodą oraz biurkiem, które najwidoczniej było pomocne przy pracy czy wypełnianiu jakiś zwojów tudzież innych papierów. Kiedy odwróciła nieco głowę, ujrzała drewnianą półkę, wypełnioną zwojami i pergaminami. Wyglądały na dość stare, więc mogła przypuszczać, że były one przeniesione z rodzinnego domu Shigeru, chociaż pewna być tego nie mogła. Dom w końcu był, chyba, nowy.
Nasza królestwo. Przeszło jej przez myśl, kiedy żółto-zielone spojrzenie badało niemal każdy zakamarek pomieszczenia. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero głos bruneta, który najwidoczniej szukał w szufladzie czegoś, co mogłoby się nadawać dla niej do spania. Zaraz jednak wyciągnął czarny podkoszulek i przyłożył wzdłuż jej ciała, sprawdzając, czy aby na pewno się nada. Wyglądało na to, że jako pidżama może się całkiem nieźle spisać.
- Może i wyskoczą, ale raczej w sytuacji, gdy sama na ciebie wskoczę. - odpowiedziała z uśmieszkiem i posłała mu buziaka, po czym odebrała koszulkę i ubrała ją. Nie była o dziwo zbyt obcisła, aczkolwiek jej piersi ewidentnie się w niej odznaczały. Długością sięgała na tyle, że zakryła jej kobiecość, jednak z drugiej strony czarny podkoszulek odsłaniał nieco pośladki. Oczywiście, jej to w żadnym przypadku nie przeszkadzało, w sumie nawet na początku myślała, że pójdzie spać nago. - Ty nie musisz niczego zakładać. - dodała z szerokim uśmiechem, po czym podeszła bliżej łóżka i skrzywiła się nieco. Tak, właśnie teraz do niej dotarło, że ma mieszkać, a więc spać dzień w dzień z mężczyzną. Odpowiadało jej to, ale jednak trochę się bała. Przez tyle lat sypiała sama, więc nie wiedziała chyba trochę jak się zachować. - Nie jestem przyzwyczajona spać z kimś. Z mężczyzną. - przyznała otwarcie, odwracając spojrzenie w stronę Shigeru. Nie, nie chciała by znalazł dla niej czy dla siebie inne miejsce. Chciała przy nim zasnąć, tylko wolała ostrzec ukochanego. W końcu kto wie, a jeśli się rozwala? Jeśli chrapie? A jeśli on to robi? Nie, tak pomyślałaby jedynie rozstrojona nastolatka. Ona po prostu znalazła się w nowej dla siebie sytuacji, ale się jej nie wstydziła.
Niestety, ale Shigeru nie skorzystał z jej propozycji i nie chciał, by kupiła mu coś fikuśnego. Oczywiście sama mówiła to w formie żartu, bo domyślała się, że większą przyjemność sprawi mu fikuśna bielizna, ale na niej. To już jednak swoją drogą, teraz brunet nic nie musi o tym wiedzieć. Była pewna, że wizualizacja ucieszy go bardziej, niż sama wiadomość o tym, co zamierza kupić. W końcu nie wiedziała też czy trafi na coś odpowiedniego. Dlatego pozostawiała to jeszcze w tajemnicy. Słodkiej tajemnicy.
- No, do tej pory na pewno sama przyjemność. - mruknęła z zadowoleniem, odwzajemniając czuły uścisk i przez chwilę dodatkowo rozkoszując się bliskością mężczyzny. To było naprawdę miłe uczucie. Nie trwało jednak zbyt długom, gdyż białowłosa musiała dokończyć wycieranie się, by przypadkiem nie zachlapać podłogi. I ku jej niezadowoleniu, kiedy oddała ręcznik Shigeru, ten owinął się nim wokół pasa, na co westchnęła zawiedziona.
- A było tak pięknie, noooo. - wymruczała i pokiwała głową z udawaną dezaprobatą. Patrzyła jeszcze jak mężczyzna gasi palenisko, po czym poinformował ją, że udadzą się do sypialni. To jeszcze nie nasunęło do jej głowy niepokojących myśli, o które nawet by się nie podejrzewała. Jeszcze chyba nie dotarło do niej, że to nie jest chwilowe rozwiązanie, a ma naprawdę zamieszkać z mężczyzną i spać z nim w jednym łóżku, co było dla niej niecodziennością. - W ogóle by się nie nadawało? Czy nadawałoby się tylko przy tobie, hm? - zapytała zaciekawiona, nie pozwalając na zakończenie tematu i dając się prowadzić w kierunku pomieszczenia, w którym mieli spać. Zaraz jej oczom ukazał się dość przestronny pokój, z dużym, drewnianym łóżkiem, komodą oraz biurkiem, które najwidoczniej było pomocne przy pracy czy wypełnianiu jakiś zwojów tudzież innych papierów. Kiedy odwróciła nieco głowę, ujrzała drewnianą półkę, wypełnioną zwojami i pergaminami. Wyglądały na dość stare, więc mogła przypuszczać, że były one przeniesione z rodzinnego domu Shigeru, chociaż pewna być tego nie mogła. Dom w końcu był, chyba, nowy.
Nasza królestwo. Przeszło jej przez myśl, kiedy żółto-zielone spojrzenie badało niemal każdy zakamarek pomieszczenia. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero głos bruneta, który najwidoczniej szukał w szufladzie czegoś, co mogłoby się nadawać dla niej do spania. Zaraz jednak wyciągnął czarny podkoszulek i przyłożył wzdłuż jej ciała, sprawdzając, czy aby na pewno się nada. Wyglądało na to, że jako pidżama może się całkiem nieźle spisać.
- Może i wyskoczą, ale raczej w sytuacji, gdy sama na ciebie wskoczę. - odpowiedziała z uśmieszkiem i posłała mu buziaka, po czym odebrała koszulkę i ubrała ją. Nie była o dziwo zbyt obcisła, aczkolwiek jej piersi ewidentnie się w niej odznaczały. Długością sięgała na tyle, że zakryła jej kobiecość, jednak z drugiej strony czarny podkoszulek odsłaniał nieco pośladki. Oczywiście, jej to w żadnym przypadku nie przeszkadzało, w sumie nawet na początku myślała, że pójdzie spać nago. - Ty nie musisz niczego zakładać. - dodała z szerokim uśmiechem, po czym podeszła bliżej łóżka i skrzywiła się nieco. Tak, właśnie teraz do niej dotarło, że ma mieszkać, a więc spać dzień w dzień z mężczyzną. Odpowiadało jej to, ale jednak trochę się bała. Przez tyle lat sypiała sama, więc nie wiedziała chyba trochę jak się zachować. - Nie jestem przyzwyczajona spać z kimś. Z mężczyzną. - przyznała otwarcie, odwracając spojrzenie w stronę Shigeru. Nie, nie chciała by znalazł dla niej czy dla siebie inne miejsce. Chciała przy nim zasnąć, tylko wolała ostrzec ukochanego. W końcu kto wie, a jeśli się rozwala? Jeśli chrapie? A jeśli on to robi? Nie, tak pomyślałaby jedynie rozstrojona nastolatka. Ona po prostu znalazła się w nowej dla siebie sytuacji, ale się jej nie wstydziła.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Uśmiechnąłem się pod nosem, gdy usłyszałem głośny zawód Nikusui. Zapewne był trochę udawany, ale i tak było mi miło, gdy to usłyszałem. Cieszyło mnie to, że potrafiliśmy tak otwarcie odnosić się do wzajemnej nagości, a nawet w taki sposób wyrażać wzajemny zachwyt, nie obracając w ustach tych samych okresleń, które co z kolejnym wypowiedzeniem co raz bardziej przeistaczałyby się w banały. Nikusui również nie zamierzała odpuścić wcześniejszego pytania, co nie było trudne do zauważenia, w chwili gdy padło kolejne. Wciąz przepasany ręcznikiem odwróciłem się do niej w pokoju, a następnie puściłem oczko - Zdecydowanie to drugie no i nie chciałbym, aby ktoś tak prócz mnie oglądał Cię, chyba rozumiesz hmm? - zagaiłem w odpowiedzi, szczerząc się przy tym w szerokim uśmiechu od ucha do ucha.
Po przejściu do sypialni, pozwoliłem sobie na chwilę ciszy, tak by białowłosa mogła na spokojnie przyjrzeć się wszystkiemu, a następnie wyciągnąc wnioski co do tego w jakich warunkach jej się tu będzie mieszkało. Cisza jednak się przciągała i przeciągała, a że byłem niezwykle ciekaw... postanowiłem w końcu zapytać - Jak Ci się podoba... Jak Ci się całe mieszkanie podoba? Nic o tym nie mówisz... - spostrzegłem, nieco zaniepokojony, iż może Nikusui skrzętnie ukrywa te prawdziwe targające nią emocje. Wiedziałem, że jeśli chce to potrafi udawać. Jej dotychczasowy styl życia, przed tym jak mnie poznała, z pewnością jej ułatwiał takie prowadzenie się, ale teraz chciałem by była ze mną w tak istotnych sprawach szczera. - Zawsze możemy zmienić wystrój...dodać jakieś meble. To akurat nie jest problem - spostrzegłem jeszcze cicho, uważnie obserwując jak się zachowa na wzmiankę o tym.
Uśmiechnąłem się widząc, jak Nikusui przyjmuje ode mnie koszulkę, a następnie nie skrępowana przywdziewa ją. Swoim spojrzeniem przetaksowałem kobietę od góry do dołu, oceniajac efekt i musiałem przyznać, że wyglądała cholernie seksi w moim ciuchu. Tym bardziej, że odsłaniało co trzeba, pozwalając również reszte dopowiedzieć wyobraźni. - Jak ulał - mruknąłem, kwitując uśmieszkiem jej uwagę co do tego, że sam niczego nie muszę przywdziewać. -A jak zmarznę? No chyba, że postarasz się, by to nie miało miejsca... - zauważyłem, sugestywnie naciskając na wymowę ostatnich wyrazów w taki sposób, że można to było zrozumieć na różny sposób, choć przypuszczałem, że Nikusui i tak odebrała to tak jak powinna.
Gdy jednak usłyszałem jak Nikusui mówi o tym, że dotąd nie spała... z mężczyzną, aż uniosłem w zdziwieniu brew. - Do tej pory czyniłaś to tylko z kobietami? - spytałem troskliwie do niej podchodząc, a następnie obejmując - Hum... może być ciężko.. ale może, znalazłym jakąs dziewczynę, która by chciała z nami sypiać... Chyba nawet wiem kogo o to poproszę - podumałem jeszcze przez chwilę, oczywiście dla efektu, bo w rzeczywistości ani nie znałem nikogo takiego, ani nie zamierzałem prosić, bo nie przypuszczałem, aby Nkusui wcześniej prowadziła się z kobietami. Objąłem ją jednak mocno, bo nieco się odprężyłem słysząc takie stwierdzenie - Ciesze się, że jestem pierwszy - jeszcze powiedziałem, po czym pocałunkiem nakresliłem jej czółko.
Po przejściu do sypialni, pozwoliłem sobie na chwilę ciszy, tak by białowłosa mogła na spokojnie przyjrzeć się wszystkiemu, a następnie wyciągnąc wnioski co do tego w jakich warunkach jej się tu będzie mieszkało. Cisza jednak się przciągała i przeciągała, a że byłem niezwykle ciekaw... postanowiłem w końcu zapytać - Jak Ci się podoba... Jak Ci się całe mieszkanie podoba? Nic o tym nie mówisz... - spostrzegłem, nieco zaniepokojony, iż może Nikusui skrzętnie ukrywa te prawdziwe targające nią emocje. Wiedziałem, że jeśli chce to potrafi udawać. Jej dotychczasowy styl życia, przed tym jak mnie poznała, z pewnością jej ułatwiał takie prowadzenie się, ale teraz chciałem by była ze mną w tak istotnych sprawach szczera. - Zawsze możemy zmienić wystrój...dodać jakieś meble. To akurat nie jest problem - spostrzegłem jeszcze cicho, uważnie obserwując jak się zachowa na wzmiankę o tym.
Uśmiechnąłem się widząc, jak Nikusui przyjmuje ode mnie koszulkę, a następnie nie skrępowana przywdziewa ją. Swoim spojrzeniem przetaksowałem kobietę od góry do dołu, oceniajac efekt i musiałem przyznać, że wyglądała cholernie seksi w moim ciuchu. Tym bardziej, że odsłaniało co trzeba, pozwalając również reszte dopowiedzieć wyobraźni. - Jak ulał - mruknąłem, kwitując uśmieszkiem jej uwagę co do tego, że sam niczego nie muszę przywdziewać. -A jak zmarznę? No chyba, że postarasz się, by to nie miało miejsca... - zauważyłem, sugestywnie naciskając na wymowę ostatnich wyrazów w taki sposób, że można to było zrozumieć na różny sposób, choć przypuszczałem, że Nikusui i tak odebrała to tak jak powinna.
Gdy jednak usłyszałem jak Nikusui mówi o tym, że dotąd nie spała... z mężczyzną, aż uniosłem w zdziwieniu brew. - Do tej pory czyniłaś to tylko z kobietami? - spytałem troskliwie do niej podchodząc, a następnie obejmując - Hum... może być ciężko.. ale może, znalazłym jakąs dziewczynę, która by chciała z nami sypiać... Chyba nawet wiem kogo o to poproszę - podumałem jeszcze przez chwilę, oczywiście dla efektu, bo w rzeczywistości ani nie znałem nikogo takiego, ani nie zamierzałem prosić, bo nie przypuszczałem, aby Nkusui wcześniej prowadziła się z kobietami. Objąłem ją jednak mocno, bo nieco się odprężyłem słysząc takie stwierdzenie - Ciesze się, że jestem pierwszy - jeszcze powiedziałem, po czym pocałunkiem nakresliłem jej czółko.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Na pewno słowa Shigeru łechtały jej ego. Jak dojrzały mężczyzna przyznał, że nie chce by ktokolwiek oglądał ją w, zapewne, skąpych ubraniach, które jemu przyszły na myśl. Zadowalało ją to, bo potrafiła zrozumieć jego zachowanie. Sama miała bardzo podobne, a w sumie to identyczne odczucia. Nie chciała przecież, by jakaś inna kobieta oglądała go nagiego i cieszyła wzrok widokiem, który, według niej, powinien być już zarezerwowany dla niej. Chociaż to wszystko bardziej odnosiło się do sytuacji, gdyby był sam na sam z osobą płci przeciwnej, bo już inaczej patrzyłaby na to, gdyby była z nim. W końcu nie zamierzała tak do końca odpuszczać sobie kąpieli w jeziorze, a przecież mogło się zdarzyć tak, że zażywając nagiej kąpieli w towarzystwie Shigeru ktoś się w tych terenach pojawi? To już przypadki losowe, na które nie mieli wpływu.
Owszem, nie wypowiadała się na temat mieszkania, a nie dlatego, że jej się nie podobało. Raczej dlatego, że nie zwykłą zachwycać się nad takimi rzeczami, to raz, a dwa, nie znajdowało się tu nic, co by jej nie odpowiadało. Nie miała żadnych wielkich wymagań. Wystarczyło, że było miejsce do spania i jakaś półką. Z resztą jakoś można było sobie poradzić. Naprawdę, brunet niepotrzebnie się zamartwiał. Najwidoczniej jej milczenie w tym temacie zostało odebrane nie tak, jakby tego chciała i jak było w rzeczywistości. Dlatego zerknęła na Shigeru i uśmiechnęła się lekko, jakby już próbowała odsunąć od niego jakieś niepotrzebne myśli.
- Głuptas. - skwitowała krótko i pokręciła lekko głową. - Nie chce by zabrzmiało to źle, ale po prostu nie przywiązuje uwagi do takich rzeczy. Najważniejsze rzeczy są, nie przyszło mi nawet na myśl, by cokolwiek tu dodawać. Może z czasem się to zmieni, nie wiem, ale jest naprawdę bardzo dobrze. - dodała z przekonaniem, oczywiście całkowicie szczerze. Nie zamierzała go oszukiwać, bo nie miała po co. To jednak było miłe, że brunet tak się przejmował jej opinią w tym temacie i był gotów zmieniać wystój, jeśli tylko by tego chciała. Tak czy siak, nie było takiej potrzeby. Potrzeba zaś mogła być inna, jak na przykład nagi ukochany u jej boku. Aż jej się uśmiech momentalnie poszerzył.
- Tak? - zapytała na wzmiankę o tym, że koszulka pasowała na nią jak ulał. Demonstracyjnie, aby Shigeru mógł ocenić czy aby na pewno kreacja jest dobrze dobrana, złapała za skrawek materiału t-shirtu u dołu i okręciła się wokół własnej osi, rzecz jasna nie śpiesząc się. - Chcesz zmarznąć przy mnie? Aby na pewno przemyślałeś swoje słowa? - zapytała zadziornie, oczywiście odnosząc się do tego samego, co miał na myśli jej ukochany. W końcu oboje znali sprawdzone sposoby na to, by dobrze się rozgrzać. I to bardzo dobrze znali.
Jej brwi się wykrzywiły, a czoło lekko zmarszczyło. Dobra, może jej słowa mogły zostać opacznie zrozumiane, ale była pewna, że w tym momencie brunet po prostu się z nią droczy. Już mu trójkąciki w głowie!
- Wybij to sobie z głowy. - odpowiedziała brunetowi zaraz po tym, gdy czule ją objął. - Do tej pory czyniłam to w samotności, ot co. - dodała, udając nieco urażoną taki zrozumieniem tematu. To jasne, że nie miała skłonności do tego, by interesować się w taki sposób kobietami. Nawet, jeśli wcześniej gardziła rodem męskim. Zaraz jednak przymknęła oczy z zadowoleniem, kiedy tylko Shigeru wzmocnił swój uścisk, wyrażając zadowolenie faktem, że będzie pierwszym mężczyzną w życiu białowłosej, z którym spędzi całą noc. - A ty? - zapytała, nawet niewiele się zastanawiając się nad tym czy to pora pytać o takie rzeczy. W sumie miała tu na myśli samą kwestię spania, a więc nie pytała o jego wcześniejsze pożycie intymne. Była jednak ciekawa i nie bała się pytać, jeśli coś przychodziło jej na myśl. Dlatego zadarła głowę do góry, wlepiając spojrzenie swoich żółto-zielonych oczu w twarz bruneta i obejmując go rękoma wokół szyi, opierając je na jego barkach. To sprawiło, że czarna koszulka nieco się podniosła, całkowicie odsłaniając jej pośladki, ale jakie to miało teraz znaczenie? Nie tracąc też czasu, małymi kroczkami, oczywiście zmuszając też do tego ukochanego, kierowała się bliżej łóżka. Jej uścisk nie był jednak na tyle mocny, by brunet nie mógł się z niego oswobodzić. Kto wie, może jednak postanowi założyć coś na ten swój seksowny tyłeczek, przy okazji zakrywając swoją męskość. To i tak nie stanowiłoby dla młodej Ryukaty przeszkody. W końcu to tylko kolejny ciuszek, którego można byłoby się pozbyć, gdyby zaszła taka potrzeba. A kto wie, może rano, albo jeszcze w nocy, będą musieli spożytkować energię, która zdąży się w nich nagromadzić.
- Masz na jutro jakieś konkretne plany, jak pójdę na te zakupy? - zapytała jeszcze, bo wolałaby wiedzieć, że może jednak nie zastać go w domu, jak wróci. Cóż, reprezentował wysoką funkcję, ostatni awans na pewno dokładał mu większych obowiązków, a Shigeru nie należał do osób, które lubiły siedzieć i czekać na ewentualne polecenia. Miała wrażenie, że sam szybciej znajdzie sobie jakieś zajęcie i zdawała sobie sprawę z tego, że nie będą spędzali ze sobą całych dni, co w sumie było normalne i zapewne dobre dla związku dwojga ludzi.
Owszem, nie wypowiadała się na temat mieszkania, a nie dlatego, że jej się nie podobało. Raczej dlatego, że nie zwykłą zachwycać się nad takimi rzeczami, to raz, a dwa, nie znajdowało się tu nic, co by jej nie odpowiadało. Nie miała żadnych wielkich wymagań. Wystarczyło, że było miejsce do spania i jakaś półką. Z resztą jakoś można było sobie poradzić. Naprawdę, brunet niepotrzebnie się zamartwiał. Najwidoczniej jej milczenie w tym temacie zostało odebrane nie tak, jakby tego chciała i jak było w rzeczywistości. Dlatego zerknęła na Shigeru i uśmiechnęła się lekko, jakby już próbowała odsunąć od niego jakieś niepotrzebne myśli.
- Głuptas. - skwitowała krótko i pokręciła lekko głową. - Nie chce by zabrzmiało to źle, ale po prostu nie przywiązuje uwagi do takich rzeczy. Najważniejsze rzeczy są, nie przyszło mi nawet na myśl, by cokolwiek tu dodawać. Może z czasem się to zmieni, nie wiem, ale jest naprawdę bardzo dobrze. - dodała z przekonaniem, oczywiście całkowicie szczerze. Nie zamierzała go oszukiwać, bo nie miała po co. To jednak było miłe, że brunet tak się przejmował jej opinią w tym temacie i był gotów zmieniać wystój, jeśli tylko by tego chciała. Tak czy siak, nie było takiej potrzeby. Potrzeba zaś mogła być inna, jak na przykład nagi ukochany u jej boku. Aż jej się uśmiech momentalnie poszerzył.
- Tak? - zapytała na wzmiankę o tym, że koszulka pasowała na nią jak ulał. Demonstracyjnie, aby Shigeru mógł ocenić czy aby na pewno kreacja jest dobrze dobrana, złapała za skrawek materiału t-shirtu u dołu i okręciła się wokół własnej osi, rzecz jasna nie śpiesząc się. - Chcesz zmarznąć przy mnie? Aby na pewno przemyślałeś swoje słowa? - zapytała zadziornie, oczywiście odnosząc się do tego samego, co miał na myśli jej ukochany. W końcu oboje znali sprawdzone sposoby na to, by dobrze się rozgrzać. I to bardzo dobrze znali.
Jej brwi się wykrzywiły, a czoło lekko zmarszczyło. Dobra, może jej słowa mogły zostać opacznie zrozumiane, ale była pewna, że w tym momencie brunet po prostu się z nią droczy. Już mu trójkąciki w głowie!
- Wybij to sobie z głowy. - odpowiedziała brunetowi zaraz po tym, gdy czule ją objął. - Do tej pory czyniłam to w samotności, ot co. - dodała, udając nieco urażoną taki zrozumieniem tematu. To jasne, że nie miała skłonności do tego, by interesować się w taki sposób kobietami. Nawet, jeśli wcześniej gardziła rodem męskim. Zaraz jednak przymknęła oczy z zadowoleniem, kiedy tylko Shigeru wzmocnił swój uścisk, wyrażając zadowolenie faktem, że będzie pierwszym mężczyzną w życiu białowłosej, z którym spędzi całą noc. - A ty? - zapytała, nawet niewiele się zastanawiając się nad tym czy to pora pytać o takie rzeczy. W sumie miała tu na myśli samą kwestię spania, a więc nie pytała o jego wcześniejsze pożycie intymne. Była jednak ciekawa i nie bała się pytać, jeśli coś przychodziło jej na myśl. Dlatego zadarła głowę do góry, wlepiając spojrzenie swoich żółto-zielonych oczu w twarz bruneta i obejmując go rękoma wokół szyi, opierając je na jego barkach. To sprawiło, że czarna koszulka nieco się podniosła, całkowicie odsłaniając jej pośladki, ale jakie to miało teraz znaczenie? Nie tracąc też czasu, małymi kroczkami, oczywiście zmuszając też do tego ukochanego, kierowała się bliżej łóżka. Jej uścisk nie był jednak na tyle mocny, by brunet nie mógł się z niego oswobodzić. Kto wie, może jednak postanowi założyć coś na ten swój seksowny tyłeczek, przy okazji zakrywając swoją męskość. To i tak nie stanowiłoby dla młodej Ryukaty przeszkody. W końcu to tylko kolejny ciuszek, którego można byłoby się pozbyć, gdyby zaszła taka potrzeba. A kto wie, może rano, albo jeszcze w nocy, będą musieli spożytkować energię, która zdąży się w nich nagromadzić.
- Masz na jutro jakieś konkretne plany, jak pójdę na te zakupy? - zapytała jeszcze, bo wolałaby wiedzieć, że może jednak nie zastać go w domu, jak wróci. Cóż, reprezentował wysoką funkcję, ostatni awans na pewno dokładał mu większych obowiązków, a Shigeru nie należał do osób, które lubiły siedzieć i czekać na ewentualne polecenia. Miała wrażenie, że sam szybciej znajdzie sobie jakieś zajęcie i zdawała sobie sprawę z tego, że nie będą spędzali ze sobą całych dni, co w sumie było normalne i zapewne dobre dla związku dwojga ludzi.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Przyjąłem tłumaczenie Nikusui, choć nie od razu dałem jej słowom wiary, musiałem jej się trochę uważnie poprzyglądać czy aby na pewno mówi szczerze. Nadal w takiej sytuacji wydawało mi się to dziwne, nieskomentowanie nowego miejsca, przestrzeni której będzie trzeba z kimś dzielić, ale zostawiłem to. Nikusui pochodziła z innych krain, wychowała się również w warunkach innych ode mnie, stąd też jej podejście mogło się różnić od mojego. W gruncie rzeczy, był to niewiele znaczący aspekt - ważne, że się dogadywaliśmy, kochaliśmy i wzajemnie o siebie dbaliśmy. Nikusui udowodniła iż jest osobą godną zaufania, zarówno na polach bitwy Sachū no Senjō jak i pod Górą Kodokunayama, gdzie też starły się Zjednoczone Siły Shinobi z Armią Uchiha.
- Ciesze się, niepotrzebnie się tym niepokoiłem - skonkludowałem nieco uspokojony, nie spuszczając jednak z ukochanej spojrzenia. Po pierwsze dlatego, że nic innego nie było tu interesującego co by mogło odciągnąć moje spojrzenie, a po drugie - kurczę jak ona w tym ubraniu seksi wygląda! Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, gdy białowłosa złapała za spód koszulki, a następnie okręciła się, pokazując mi się od każdej strony. Zabrakło mi jednak refleksu do tego, by dać jej klapsa, w chwili gdy akurat świeciła mi swoimi pośladkami.
- Chcieć to nie chcę, ale noce są co raz zimniejsze... Mamy w końcu jesień - odparłem, siląc się na mądry ton i powagę, którą ciężko w takiej sytuacji było zachować. Ponownie jednak się roześmiałem gdy dostrzegłem jej nachmurzoną minę świadczącą dobitnie o tym co ona sądzi o dodatkowej osobie w naszej sypialni. Nie musiała się jednak tą kwestią przejmować - miałem identyczne o tym zdanie. Z pewną też ulgą przyjąłem fakt, że dotychczas sypiała sama. W ramach tej jednak odpowiedzi, przyszło również pytanie, na które nie sposób było nie odpowiedzieć, zwłaszcza że widziałem w spojrzeniu tych pięknych oczu wyraźne wyczekiwanie na to co powiem. - Jesteś pierwsza Niku... Może to pewien wstyd przyznawać się do tego w tym wieku... ale nie miałem przed Tobą nikogo - oznajmiłem, dłonią sięgając do jej policzka, które mile wierzchem dłoni potarłem. Chwilę później pocałowałem to miejsce, ale ukochana nie dała mi za bardzo możliwości kontynuowania tego bo poczułem jak zaczyna mnie pchać w stronę łóżka. Ponownie się zaśmiałem bo mało co, a z tyłka zleciał by mi ręcznik. - Czyli jednak nie muszę nic ubierać? - zagaiłem jeszcze wesoło, zanim plecami padłem na łóżko - No to skoro tak... - mruknąłem, a następnie pozbyłem się wilgotnego odzienia, leżąc teraz na łóżku tak jak mnie stworzyła natura.
Nikusui zdązyła jeszcze zapytać o to, czy mam na jutro jakieś plany. Dzisiaj jeszcze rozważaliśmy to, czy aby jutro nie spróbować odwiedzić Isoshiego, niemniej jednak nie przypuszczałem bym się na to już teraz odważył. Potrzebowałem z jednej strony chwili dla siebie, dla nas, ale z drugiej zdawałem sobie również sprawę z ciążących na mnie obowiązków. - Przypuszczam, że poświęce trochę czasu na trening, a potem udam się do miasta, dowiedzieć jak wygląda obecnie sytuacja... czy nie jest potrzebna pomoc. Jakby nie patrzeć, straciliśmy mnóstwo ludzi, a patrolowanie jak i dbanie o porządek w okolicy jest nadal równie istotne - spostrzegłem, przez chwilę dumając i tym samym odwracając spojrzenie gdzieś na bok - Mam nadzieję, że jednak nie poślą mnie od razu gdzieś... - po chwili dopowiedziałem, wracając spojrzeniem do Nikusui, a nawet robiąc jej miejsce, tak by i ona mogła wygodnie ułożyć się na naszym łożu. - Poradzisz sobie? Nie będziesz się krępowała? Wiesz, że śmiało możesz korzystać ze wszystkiego co jest w domu - zapewniłem ją, tak aby nawet przez chwilę nie przyszło jej na myśl, że musi sobie czegoś odmawiać.
- Ciesze się, niepotrzebnie się tym niepokoiłem - skonkludowałem nieco uspokojony, nie spuszczając jednak z ukochanej spojrzenia. Po pierwsze dlatego, że nic innego nie było tu interesującego co by mogło odciągnąć moje spojrzenie, a po drugie - kurczę jak ona w tym ubraniu seksi wygląda! Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, gdy białowłosa złapała za spód koszulki, a następnie okręciła się, pokazując mi się od każdej strony. Zabrakło mi jednak refleksu do tego, by dać jej klapsa, w chwili gdy akurat świeciła mi swoimi pośladkami.
- Chcieć to nie chcę, ale noce są co raz zimniejsze... Mamy w końcu jesień - odparłem, siląc się na mądry ton i powagę, którą ciężko w takiej sytuacji było zachować. Ponownie jednak się roześmiałem gdy dostrzegłem jej nachmurzoną minę świadczącą dobitnie o tym co ona sądzi o dodatkowej osobie w naszej sypialni. Nie musiała się jednak tą kwestią przejmować - miałem identyczne o tym zdanie. Z pewną też ulgą przyjąłem fakt, że dotychczas sypiała sama. W ramach tej jednak odpowiedzi, przyszło również pytanie, na które nie sposób było nie odpowiedzieć, zwłaszcza że widziałem w spojrzeniu tych pięknych oczu wyraźne wyczekiwanie na to co powiem. - Jesteś pierwsza Niku... Może to pewien wstyd przyznawać się do tego w tym wieku... ale nie miałem przed Tobą nikogo - oznajmiłem, dłonią sięgając do jej policzka, które mile wierzchem dłoni potarłem. Chwilę później pocałowałem to miejsce, ale ukochana nie dała mi za bardzo możliwości kontynuowania tego bo poczułem jak zaczyna mnie pchać w stronę łóżka. Ponownie się zaśmiałem bo mało co, a z tyłka zleciał by mi ręcznik. - Czyli jednak nie muszę nic ubierać? - zagaiłem jeszcze wesoło, zanim plecami padłem na łóżko - No to skoro tak... - mruknąłem, a następnie pozbyłem się wilgotnego odzienia, leżąc teraz na łóżku tak jak mnie stworzyła natura.
Nikusui zdązyła jeszcze zapytać o to, czy mam na jutro jakieś plany. Dzisiaj jeszcze rozważaliśmy to, czy aby jutro nie spróbować odwiedzić Isoshiego, niemniej jednak nie przypuszczałem bym się na to już teraz odważył. Potrzebowałem z jednej strony chwili dla siebie, dla nas, ale z drugiej zdawałem sobie również sprawę z ciążących na mnie obowiązków. - Przypuszczam, że poświęce trochę czasu na trening, a potem udam się do miasta, dowiedzieć jak wygląda obecnie sytuacja... czy nie jest potrzebna pomoc. Jakby nie patrzeć, straciliśmy mnóstwo ludzi, a patrolowanie jak i dbanie o porządek w okolicy jest nadal równie istotne - spostrzegłem, przez chwilę dumając i tym samym odwracając spojrzenie gdzieś na bok - Mam nadzieję, że jednak nie poślą mnie od razu gdzieś... - po chwili dopowiedziałem, wracając spojrzeniem do Nikusui, a nawet robiąc jej miejsce, tak by i ona mogła wygodnie ułożyć się na naszym łożu. - Poradzisz sobie? Nie będziesz się krępowała? Wiesz, że śmiało możesz korzystać ze wszystkiego co jest w domu - zapewniłem ją, tak aby nawet przez chwilę nie przyszło jej na myśl, że musi sobie czegoś odmawiać.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Kwestie domowe zostały już wyjaśnione, więc cieszyła się, że Shigeru już jeden problem spadł z głowy. Mężczyzna najwidoczniej bardzo przejmował się tym, jak białowłosa będzie się tutaj czuła. W końcu będzie to jej nowy dom. Miała cichą nadzieję, że jak najdłużej. Nie wiedziała, jak im się życie potoczy, ale nigdy nie była osobą pesymistyczną, ani nie myślała daleko w przyszłość, dlatego nie zawracała sobie tym teraz głowy.
I wywalczyła! Brunet powoli uginał się pod propozycją, by jednak nie okrył swojego ciała niepotrzebnie jakimś ubraniem. W końcu jej obecność i jakaś kołdra wystarczą. Jesień jesienią, ale przecież w domu nie było wcale zimno. Grube drewno porządnie chroniło przez zimnymi wiatrami, a przynajmniej tymczasowo. Przypuszczała jednak, że nawet w porę zimową nie trzeba się zakrywać aż od kostek po same uszy. Także plan był prosty. Ona już ubrana, więc wystarczyło pozbyć się ręcznika Shigeru i ułożyć się wygodnie w łóżku. Nim jednak to się stało, chociaż już do tego dążyła, wolno krocząc w kierunku posłania, jej ukochany postanowił wyjawić jej, że tak naprawdę jest jego pierwszą kobietą. Nie w tym sensie, o którym ona do tej pory mówiła, ale tak w całkowitym. Przez moment wpadła w jakąś konsternację, ale nie ze względu na to, że była zaskoczona tymi słowami, a faktem, że chyba jej wcześniejsze wypowiedzi były nieco źle zrozumiane przez jej partnera, co mogło postawić ją teraz w niezręcznej sytuacji. A takich wolałaby unikać, żeby nie wynikały jakieś wątpliwości, które mogłoby ich w jakikolwiek sposób poróżnić. Dlatego był to odpowiedni moment, by sobie to wyjaśnić.
Nim przeszła do dalszej rozmowy, powoli ułożyła się na łóżku obok bruneta, wysłuchując reszty jego słów do końca. Nie chciała mu przerywać, bo czuła, że niedługo poruszy ważną kwestię. Co prawda dla niej nie miało to znaczenia, bo liczył się tylko on, ale nie wiedziała, jak odbierze to Shigeru. Chociaż, powinien liczyć się z tym, że już jednak swoje lata ma i mogło się coś w jej przeszłości zdarzyć. Najbardziej jednak zależało jej na tym, by nie odebrał jej wcześniejszych słów jako próbę zatajenia prawdy przed nim.
- W takim razie moja propozycja jest taka, że jak będziesz szedł się czegoś dowiedzieć, to ja w tym czasie pójdę kupić sobie parę rzeczy. - mruknęła, leżąc na boku i opuszkami palców przejeżdżając po jego klatce piersiowej i brzuchu. Oparła łokieć o łóżko, a następnie podparła głowę o dłoń, błądząc chwilowo wzrokiem po jego ciele. - Gdybym mogła w czymś pomóc, to mów mi od razu. Powinieneś zdawać sobie sprawę, że za długo nie usiedzę w jednym miejscu. - dodała z lekkim uśmiechem, oczywiście nie mając na myśli tego, że będzie chciała się gdzieś przenieść. Po prostu chciała coś robić, a na pewno zdecydowanie bliżej było jej do wojującej kunoichi niż do gospodyni domowej. To pierwsze to jednak było jej żywiołem i to było całkiem normalne dla kogoś, kto zdecydował się obrać taką drogę. Zaraz jednak skrzywiła się zabawnie, jakby była urażona i rozbawiona jednocześnie. - A może to mnie poślą pierwszą, hm? Poradzisz sobie? - zawtórowała mu, niby wielce poważnie, ale krótki całus w jego skroń na pewno dał mu do zrozumienia, że cokolwiek się stanie, czy będzie gdzieś wysłany czy nie, to da sobie radę. Była dość dużą dziewczynką. Tak po prawdzie to kobietą, więc nie musiał się tym przejmować. Tyle czasu radziła sobie sama i to w różnych miejscach, że nie było sensu zawracać sobie tym głowy.
Przybliżyła się jeszcze bardziej do bruneta, pozwalając sobie na to, by zarzucić na niego jedną swoją nogę jednocześnie sprawiając, że ponownie koszulka nieco podwinęła się wyżej, odsłaniając jej pośladki, których i tak aktualnie teraz nie widział.
- I żaden wstyd. - jej głos zdawał się cichy, ale ciepły. Swój wzrok skupiła na jego spojrzeniu, by wypatrzyć chociażby najmniejszą reakcję na jej kolejne słowa. - Po naszej wycieczce nad wodospad myślałam, że już jesteś wprawiony w boju. Jeśli zaś chodzi o mnie, bo chyba nieco źle się zrozumieliśmy... - urwała, przesuwając dłoń z jego brzucha na jego bok, jakby chciała do niego jeszcze bardziej przylgnąć, przytulić się. -...owszem, tak jak mówiłam, pierwszy raz spędzę noc z mężczyzną. W takim sensie, że spędzę, że zaśniemy obok siebie i obudzimy się rano dalej przy sobie. I cieszę się, że jesteś to ty, nie chciałabym nikogo innego. Był jednak jeden mężczyzna przed tobą, jeszcze zanim znalazłam się w Ryuzaku, ale to było raz i nic nas nie łączyło. - dopowiedziała, nie spuszczając z niego wzroku i czekając na cokolwiek co powie czy co zrobi. Naprawdę nie uważała, by miał powód do złości czy czegokolwiek w tym stylu. Była teraz jego i nie zamierzała tego zmieniać. Szczególnie, że to właśnie przez niego, a może dzięki niemu zmieniła swoje nastawienie, które przynajmniej wtedy jasno świadczyło o tym, że nie była lotna w uczuciach, bo nie chciała się z nikim wiązać. A Shigeru było kompletnie inaczej i parę razy już to podkreślała.
I wywalczyła! Brunet powoli uginał się pod propozycją, by jednak nie okrył swojego ciała niepotrzebnie jakimś ubraniem. W końcu jej obecność i jakaś kołdra wystarczą. Jesień jesienią, ale przecież w domu nie było wcale zimno. Grube drewno porządnie chroniło przez zimnymi wiatrami, a przynajmniej tymczasowo. Przypuszczała jednak, że nawet w porę zimową nie trzeba się zakrywać aż od kostek po same uszy. Także plan był prosty. Ona już ubrana, więc wystarczyło pozbyć się ręcznika Shigeru i ułożyć się wygodnie w łóżku. Nim jednak to się stało, chociaż już do tego dążyła, wolno krocząc w kierunku posłania, jej ukochany postanowił wyjawić jej, że tak naprawdę jest jego pierwszą kobietą. Nie w tym sensie, o którym ona do tej pory mówiła, ale tak w całkowitym. Przez moment wpadła w jakąś konsternację, ale nie ze względu na to, że była zaskoczona tymi słowami, a faktem, że chyba jej wcześniejsze wypowiedzi były nieco źle zrozumiane przez jej partnera, co mogło postawić ją teraz w niezręcznej sytuacji. A takich wolałaby unikać, żeby nie wynikały jakieś wątpliwości, które mogłoby ich w jakikolwiek sposób poróżnić. Dlatego był to odpowiedni moment, by sobie to wyjaśnić.
Nim przeszła do dalszej rozmowy, powoli ułożyła się na łóżku obok bruneta, wysłuchując reszty jego słów do końca. Nie chciała mu przerywać, bo czuła, że niedługo poruszy ważną kwestię. Co prawda dla niej nie miało to znaczenia, bo liczył się tylko on, ale nie wiedziała, jak odbierze to Shigeru. Chociaż, powinien liczyć się z tym, że już jednak swoje lata ma i mogło się coś w jej przeszłości zdarzyć. Najbardziej jednak zależało jej na tym, by nie odebrał jej wcześniejszych słów jako próbę zatajenia prawdy przed nim.
- W takim razie moja propozycja jest taka, że jak będziesz szedł się czegoś dowiedzieć, to ja w tym czasie pójdę kupić sobie parę rzeczy. - mruknęła, leżąc na boku i opuszkami palców przejeżdżając po jego klatce piersiowej i brzuchu. Oparła łokieć o łóżko, a następnie podparła głowę o dłoń, błądząc chwilowo wzrokiem po jego ciele. - Gdybym mogła w czymś pomóc, to mów mi od razu. Powinieneś zdawać sobie sprawę, że za długo nie usiedzę w jednym miejscu. - dodała z lekkim uśmiechem, oczywiście nie mając na myśli tego, że będzie chciała się gdzieś przenieść. Po prostu chciała coś robić, a na pewno zdecydowanie bliżej było jej do wojującej kunoichi niż do gospodyni domowej. To pierwsze to jednak było jej żywiołem i to było całkiem normalne dla kogoś, kto zdecydował się obrać taką drogę. Zaraz jednak skrzywiła się zabawnie, jakby była urażona i rozbawiona jednocześnie. - A może to mnie poślą pierwszą, hm? Poradzisz sobie? - zawtórowała mu, niby wielce poważnie, ale krótki całus w jego skroń na pewno dał mu do zrozumienia, że cokolwiek się stanie, czy będzie gdzieś wysłany czy nie, to da sobie radę. Była dość dużą dziewczynką. Tak po prawdzie to kobietą, więc nie musiał się tym przejmować. Tyle czasu radziła sobie sama i to w różnych miejscach, że nie było sensu zawracać sobie tym głowy.
Przybliżyła się jeszcze bardziej do bruneta, pozwalając sobie na to, by zarzucić na niego jedną swoją nogę jednocześnie sprawiając, że ponownie koszulka nieco podwinęła się wyżej, odsłaniając jej pośladki, których i tak aktualnie teraz nie widział.
- I żaden wstyd. - jej głos zdawał się cichy, ale ciepły. Swój wzrok skupiła na jego spojrzeniu, by wypatrzyć chociażby najmniejszą reakcję na jej kolejne słowa. - Po naszej wycieczce nad wodospad myślałam, że już jesteś wprawiony w boju. Jeśli zaś chodzi o mnie, bo chyba nieco źle się zrozumieliśmy... - urwała, przesuwając dłoń z jego brzucha na jego bok, jakby chciała do niego jeszcze bardziej przylgnąć, przytulić się. -...owszem, tak jak mówiłam, pierwszy raz spędzę noc z mężczyzną. W takim sensie, że spędzę, że zaśniemy obok siebie i obudzimy się rano dalej przy sobie. I cieszę się, że jesteś to ty, nie chciałabym nikogo innego. Był jednak jeden mężczyzna przed tobą, jeszcze zanim znalazłam się w Ryuzaku, ale to było raz i nic nas nie łączyło. - dopowiedziała, nie spuszczając z niego wzroku i czekając na cokolwiek co powie czy co zrobi. Naprawdę nie uważała, by miał powód do złości czy czegokolwiek w tym stylu. Była teraz jego i nie zamierzała tego zmieniać. Szczególnie, że to właśnie przez niego, a może dzięki niemu zmieniła swoje nastawienie, które przynajmniej wtedy jasno świadczyło o tym, że nie była lotna w uczuciach, bo nie chciała się z nikim wiązać. A Shigeru było kompletnie inaczej i parę razy już to podkreślała.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Nikusui zaproponowała, że zagospodaruje sobie czas podczas mojej nieobecności zakupami, co uznałem za dobry pomysł. Nie dość, że kobieta będzie mogła się czymś zająć, poznać lepiej miasto, to na dodatek uzupełni swoją ubogą w tym momencie garderobę. A skoro miała tu mieszkać, to niewątpliwie potrzebowała więcej ciuchów, o fatałaszkach ku mojej uciesze już nawet nie wspominając. - Więc niech i tak będzie. Tylko nie martw się, jeśli dłużej nie będę wracał... Po tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło, na prawdę nie wiem czego można się spodziewać - mruknąłem z wyraźną zadumą bo i faktycznie mimo, że w pewien sposób ustabilizowały się jakoś nasze relacje z północnym sąsiadem to straty jakie ponieśliśmy niewątpliwie będą od tych pozostałych przy życiu wymagać pewnych poświęceń. Czas wolny, który musielibyśmy poświęcić miałby tu być na dodatek tym najmniejszym kosztem...
Białowłosa w ten czas zaproponowała także, że mogłaby jakoś pomóc o ile tylko przychodzi mi coś na myśli. Uśmiechnąłem się kwaśno, bo przyszło mi takie coś do głowy - Zakupy... Spiżarnia jest prawie pusta, przydałaby się jakaś spożywka - odparłem, nieco nawet zakłopotany, bo zabrzmiało to nieco szowinistycznie, biorąc pod uwage fakt, że Nikusui daleko było do typowej kury domowej, a co za tym idzie, sugerować jej robienie zakupów do domu również było czymś... nowym. - Nie musisz kupować nie wiadomo ile rzeczy, tylko najpotrzebniejsze produkty, potem reszte sam dokupimy. Wybiorę się sam, albo pójdziemy we dwoje, wtedy nawet będzie i raźniej i łatwiej dotaszczyć wszystko - dopowiedziałem uznając to za całkiem fajne i wygodne rozwiązanie.
Nikusui chwilę później zasugerowała, że może to ona pierwsza będzie musiała gdzieś się udać, na co uśmiechnąłem się szerzej słysząc czy sobie jakoś wtedy poradzę - Radziłem sobie tyle lat Ciebie nie znając to i jakoś dam radę przez tą chwilę - odpowiedziałem, czerpiąc wiele przyjemności z tej bliskości która się między nami teraz ponownie wytworzyła. Leżąc nagi na łóżku, nieco tylko nakryty udem kobiety, czując jej dotyk na swoim barku, czułem się na prawdę wolny, ale też szczęśliwy, że mam kogoś takiego u boku. - Gdyby okazało się jednak, że to ja wybędę... Miej tu proszę oko na wszystko. W sytuacji takiej jak teraz... na prawdę musimy dmuchać na zimne, być jeszcze ostrożniejsi, uważniejsi... a także nieufni. Przykro mi to mówić, ale pozostało nas tak niewielu... że nie możemy sobie więcej pozwolić na jakiekolwiek błędy - smutno stwierdziłem, co było niestety oczywistością zapewne znaną również mojemu ojcu. Nasza obecna wartość bojowa, stan armii, budżet... musiało spędzać sen z oczu mojemu ojcu, a Liderowi naszego klanu.
Chwilę później przyszedł czas na jeszcze trochę szczerości. Widziałem w oczach ukochanej, że moja deklaracja jakoby Nikusui była pierwszą kobietą, wielce ją ucieszyła. Była to prawda, a ja czy to w swojej naiwności, czy też może raczej pragnieniu, założyłem że i u dziewczyny było tak samo w moim przypadku. Białowłosa jednak podzieliła się ze mną informacją, że był ktoś inny przede mną, ktoś kto nie tylko skradł jej dziewictwo, ale również ją dotykał, pieścił, gładził... Przez chwilę poczułem się niezmiernie głupio w tym swoim przekonaniu, że byliśmy oboje dla siebie pierwsi. Jeszcze większą żałość odczułem za ten przypływ szczerości w którym zdradziłem jak wiele to dla mnie wszystko znaczy. Nie wiem czy w tamtym momencie moja mimika coś zdradziła, ale skołowany dopiero po chwili odzyskałem na tyle rozsądku, aby coś odpowiedzieć.
- Rozumiem... Pośpieszyłem się zbytnio w swoim osądzie, wybacz - cicho odpowiedziałem, wzrokiem uciekając z oblicza białowłosej, na ścianę tuż przed sobą. - Musiałaś poczuć się tym wszystkim zakłopotana... heh - nawet spróbowałem się uśmiechnąć, choć to był z pewnością kwaśny uśmiech. Musiałem przeprawić tą informację. Dziwiło mnie moje podejście. W końcu Nikusui była ze mną, czemu więc tak ciężko zrobiło mi się na sercu? Dlatego, że w swoim przekonaniu założyłem tak daleko idącą nieprawdę? - Czy to ma teraz jakieś znaczenie? Nie. Chodziło tylko o Twoją głupią dumę! - zdawał się krzyczeć mój rozsądek, próbując przebić się przez to przytłaczające uczucie. - Cóż... w każdym razie, teraz już oboje wiemy o swojej intymnej przeszłości - odparłem w końcu, przezwyciężając ten niezręczny stan, próbując jakoś zakończyć teraz tą niewygodną dla siebie sytuację, nie podsuwając przy okazji Nikusui myśli, jakoby to coś miało między nami zmienić - bo tak w gruncie rzeczy przecież nie było...
Białowłosa w ten czas zaproponowała także, że mogłaby jakoś pomóc o ile tylko przychodzi mi coś na myśli. Uśmiechnąłem się kwaśno, bo przyszło mi takie coś do głowy - Zakupy... Spiżarnia jest prawie pusta, przydałaby się jakaś spożywka - odparłem, nieco nawet zakłopotany, bo zabrzmiało to nieco szowinistycznie, biorąc pod uwage fakt, że Nikusui daleko było do typowej kury domowej, a co za tym idzie, sugerować jej robienie zakupów do domu również było czymś... nowym. - Nie musisz kupować nie wiadomo ile rzeczy, tylko najpotrzebniejsze produkty, potem reszte sam dokupimy. Wybiorę się sam, albo pójdziemy we dwoje, wtedy nawet będzie i raźniej i łatwiej dotaszczyć wszystko - dopowiedziałem uznając to za całkiem fajne i wygodne rozwiązanie.
Nikusui chwilę później zasugerowała, że może to ona pierwsza będzie musiała gdzieś się udać, na co uśmiechnąłem się szerzej słysząc czy sobie jakoś wtedy poradzę - Radziłem sobie tyle lat Ciebie nie znając to i jakoś dam radę przez tą chwilę - odpowiedziałem, czerpiąc wiele przyjemności z tej bliskości która się między nami teraz ponownie wytworzyła. Leżąc nagi na łóżku, nieco tylko nakryty udem kobiety, czując jej dotyk na swoim barku, czułem się na prawdę wolny, ale też szczęśliwy, że mam kogoś takiego u boku. - Gdyby okazało się jednak, że to ja wybędę... Miej tu proszę oko na wszystko. W sytuacji takiej jak teraz... na prawdę musimy dmuchać na zimne, być jeszcze ostrożniejsi, uważniejsi... a także nieufni. Przykro mi to mówić, ale pozostało nas tak niewielu... że nie możemy sobie więcej pozwolić na jakiekolwiek błędy - smutno stwierdziłem, co było niestety oczywistością zapewne znaną również mojemu ojcu. Nasza obecna wartość bojowa, stan armii, budżet... musiało spędzać sen z oczu mojemu ojcu, a Liderowi naszego klanu.
Chwilę później przyszedł czas na jeszcze trochę szczerości. Widziałem w oczach ukochanej, że moja deklaracja jakoby Nikusui była pierwszą kobietą, wielce ją ucieszyła. Była to prawda, a ja czy to w swojej naiwności, czy też może raczej pragnieniu, założyłem że i u dziewczyny było tak samo w moim przypadku. Białowłosa jednak podzieliła się ze mną informacją, że był ktoś inny przede mną, ktoś kto nie tylko skradł jej dziewictwo, ale również ją dotykał, pieścił, gładził... Przez chwilę poczułem się niezmiernie głupio w tym swoim przekonaniu, że byliśmy oboje dla siebie pierwsi. Jeszcze większą żałość odczułem za ten przypływ szczerości w którym zdradziłem jak wiele to dla mnie wszystko znaczy. Nie wiem czy w tamtym momencie moja mimika coś zdradziła, ale skołowany dopiero po chwili odzyskałem na tyle rozsądku, aby coś odpowiedzieć.
- Rozumiem... Pośpieszyłem się zbytnio w swoim osądzie, wybacz - cicho odpowiedziałem, wzrokiem uciekając z oblicza białowłosej, na ścianę tuż przed sobą. - Musiałaś poczuć się tym wszystkim zakłopotana... heh - nawet spróbowałem się uśmiechnąć, choć to był z pewnością kwaśny uśmiech. Musiałem przeprawić tą informację. Dziwiło mnie moje podejście. W końcu Nikusui była ze mną, czemu więc tak ciężko zrobiło mi się na sercu? Dlatego, że w swoim przekonaniu założyłem tak daleko idącą nieprawdę? - Czy to ma teraz jakieś znaczenie? Nie. Chodziło tylko o Twoją głupią dumę! - zdawał się krzyczeć mój rozsądek, próbując przebić się przez to przytłaczające uczucie. - Cóż... w każdym razie, teraz już oboje wiemy o swojej intymnej przeszłości - odparłem w końcu, przezwyciężając ten niezręczny stan, próbując jakoś zakończyć teraz tą niewygodną dla siebie sytuację, nie podsuwając przy okazji Nikusui myśli, jakoby to coś miało między nami zmienić - bo tak w gruncie rzeczy przecież nie było...
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Jakoś nie miała wrażenia, by miała się martwić tym, że Shigeru będzie gdzieś wysłany. Przecież taką ścieżkę życiową wybrali, chociaż nie ukryłaby tego, że wolałaby by zostali odesłani gdzieś razem. Zawsze mogłaby chociaż trochę pomóc. W każdym razie, zdawała sobie sprawę z tego, że nie mogą być wszędzie razem, bo to niemożliwe. To nawet byłoby dobre, bo czasami potrzebna była rozłąka, żeby móc za sobą zatęsknić. I chociaż nie była nigdy w takiej sytuacji, to czuła, że tak musi być. I że to im wcale nie zaszkodzi. Nie bała się tego, że po dłuższym niewidzeniu się, coś się miedzy nimi zmieni.
- Damy radę. Zresztą, po tym co widziałam, nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz i wrócisz do domu. - mruknęła cicho, uśmiechając się delikatnie i ciesząc się każdą kolejną sekundą przy brunecie. Jej uśmiech zaraz poszerzył się bardziej, kiedy Shigeru zasugerował, że przydałaby się jeszcze jakaś spożywka. Oczywiście, że nie miała nic przeciwko. I tak miała się wybrać na zakupy i tak, więc to jasne, że i do domu pasowałoby coś kupić. Nie przeżyją przecież o samej wodzie i chlebie. - Spokojnie, kupię parę rzeczy i może przygotuje jakiś dobry obiad. Skoro masz tak od rana latać i dowiadywać się co i jak, to chociaż wrócić do domu na jakiś ciepły posiłek. - dodała, muskając jeszcze wargami jego skroń. Naprawdę nie miała nic przeciwko i czuła się w tym wszystkim bardzo naturalnie, co mogło nieco dziwić, bo ze swojego zachowania, przynajmniej wcześniejszego, nie wydawała się być tak ochocza by zadbać o mężczyznę.
Jej ukochany ciągle jednak martwił się o to, że nie będzie go dłuższy czas i poprosił ją o to, by dbała o wszystko i miała na to uwagę. Kiwnęła lekko głową w geście zrozumienia i zapewnienia, że na pewno tak będzie. W końcu ona też tu będzie teraz mieszkała, więc wolałaby, żeby Shigeru miał do czego wrócić. Owszem, mogło się zdarzyć, że gdy on wybędzie o wróci, to okaże się, że ona zostanie gdzieś oddelegowana. W każdym razie na pewno białowłosa zadba o to, by mieć na wszystko oko i by pomóc, w razie gdyby była taka potrzeba.
Chwila milczenia, jaką uraczył ją brunet, nie była dla niej zbyt zadowalająca. Patrzyła jednak na niego w oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcję. Nie zapowiadało się jednak na to, by przełknął jej informacje bez problemu. Może się nie złościł, ale chyba wywiązała się chwilowo między nimi niekomfortowa sytuacja, co nie było jej naprawdę na rękę. Nie chciała go zrobić, ani nie chciała, by on czuł, że postawił ją w jakiejś dziwnej sytuacji. Chciała tylko rozjaśnić mu sprawę i mieć to za sobą, bo to było i minęło. Teraz liczył się tylko on.
- Przestań. - mruknęła cicho, próbując powrócić do sytuacji jeszcze z przed chwili, gdzie panowała miedzy nimi naprawdę miła i intymna atmosfera. - Ty i tak będziesz pierwszy. Pierwszy, który zrobił coś więcej i sprawił, że jestem tutaj. Że leżę obok ciebie i nie chodzi tylko o cielesność, ale o obecność i to jak sprawiasz, że staje się lepsza. Bo jednak trochę na mnie zdążyłeś wpłynąć. - dopowiedziała, ponownie uśmiechając się delikatnie i mając nadzieje, że jednak brunet nie będzie przejmował się tym, że nie był jej pierwszym mężczyzną. To naprawdę nie miało znaczenia, bo on i tak zrobił coś, czego żaden inny mężczyzna nie potrafił dokonać. Przekonać ją do siebie. - A teraz daj buziaka i dam ci ze dwie, no... może trzy godziny snu, żebyś nabrał sił, zanim cię obudzę. - powiedziała przekornie, uśmiechając się jeszcze szerzej i dalej próbując wyczuć, czy po jej słowach mężczyzna nieco się rozluźni i nie będzie przejmował się tym, co już naprawdę nie było ważne. Bo teraz mieli siebie i cóż tu więcej chcieć?
- Damy radę. Zresztą, po tym co widziałam, nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz i wrócisz do domu. - mruknęła cicho, uśmiechając się delikatnie i ciesząc się każdą kolejną sekundą przy brunecie. Jej uśmiech zaraz poszerzył się bardziej, kiedy Shigeru zasugerował, że przydałaby się jeszcze jakaś spożywka. Oczywiście, że nie miała nic przeciwko. I tak miała się wybrać na zakupy i tak, więc to jasne, że i do domu pasowałoby coś kupić. Nie przeżyją przecież o samej wodzie i chlebie. - Spokojnie, kupię parę rzeczy i może przygotuje jakiś dobry obiad. Skoro masz tak od rana latać i dowiadywać się co i jak, to chociaż wrócić do domu na jakiś ciepły posiłek. - dodała, muskając jeszcze wargami jego skroń. Naprawdę nie miała nic przeciwko i czuła się w tym wszystkim bardzo naturalnie, co mogło nieco dziwić, bo ze swojego zachowania, przynajmniej wcześniejszego, nie wydawała się być tak ochocza by zadbać o mężczyznę.
Jej ukochany ciągle jednak martwił się o to, że nie będzie go dłuższy czas i poprosił ją o to, by dbała o wszystko i miała na to uwagę. Kiwnęła lekko głową w geście zrozumienia i zapewnienia, że na pewno tak będzie. W końcu ona też tu będzie teraz mieszkała, więc wolałaby, żeby Shigeru miał do czego wrócić. Owszem, mogło się zdarzyć, że gdy on wybędzie o wróci, to okaże się, że ona zostanie gdzieś oddelegowana. W każdym razie na pewno białowłosa zadba o to, by mieć na wszystko oko i by pomóc, w razie gdyby była taka potrzeba.
Chwila milczenia, jaką uraczył ją brunet, nie była dla niej zbyt zadowalająca. Patrzyła jednak na niego w oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcję. Nie zapowiadało się jednak na to, by przełknął jej informacje bez problemu. Może się nie złościł, ale chyba wywiązała się chwilowo między nimi niekomfortowa sytuacja, co nie było jej naprawdę na rękę. Nie chciała go zrobić, ani nie chciała, by on czuł, że postawił ją w jakiejś dziwnej sytuacji. Chciała tylko rozjaśnić mu sprawę i mieć to za sobą, bo to było i minęło. Teraz liczył się tylko on.
- Przestań. - mruknęła cicho, próbując powrócić do sytuacji jeszcze z przed chwili, gdzie panowała miedzy nimi naprawdę miła i intymna atmosfera. - Ty i tak będziesz pierwszy. Pierwszy, który zrobił coś więcej i sprawił, że jestem tutaj. Że leżę obok ciebie i nie chodzi tylko o cielesność, ale o obecność i to jak sprawiasz, że staje się lepsza. Bo jednak trochę na mnie zdążyłeś wpłynąć. - dopowiedziała, ponownie uśmiechając się delikatnie i mając nadzieje, że jednak brunet nie będzie przejmował się tym, że nie był jej pierwszym mężczyzną. To naprawdę nie miało znaczenia, bo on i tak zrobił coś, czego żaden inny mężczyzna nie potrafił dokonać. Przekonać ją do siebie. - A teraz daj buziaka i dam ci ze dwie, no... może trzy godziny snu, żebyś nabrał sił, zanim cię obudzę. - powiedziała przekornie, uśmiechając się jeszcze szerzej i dalej próbując wyczuć, czy po jej słowach mężczyzna nieco się rozluźni i nie będzie przejmował się tym, co już naprawdę nie było ważne. Bo teraz mieli siebie i cóż tu więcej chcieć?
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Domostwo Shigeru
Ściągnąłem nieśmiało usta w uśmiechu, gdy usłyszałem taką pochwałę z ust Nikusui. Nie byłem jednak pewny, czy może mi się tak poszczęścić w całkowicie odwrotnych okolicznościach. Co innego było walczyć w sytuacji gdy wiedziałeś kto stoi za twoimi plecami, a także kto jest prawdziwym przeciwnikiem, a co innego jeżeli musiałeś działać w niepewnym otoczeniu, gdzie zdradziecki atak mógł się czaić na każdym kroku. Na szczęście wszystko to było tylko mglistymi przypuszczeniami tego co może się trafić - w przyszłości. Teraz liczyło się tu i teraz i na tym należało się skupić.
- Będzie dobrze. Nie ma sensu niepotrzebnie się zamartwiać - przyznałem, dłoń przesuwając na ramię ukochanej, by po chwili drugą dłonią objąc ją od pasa z drugiej strony. Gdy to uczyniłem, przyciągnąłem ją mocniej do siebie, sprawiając, że w ten sposób znalazła się na mnie, brzuch do brzucha, piersi do klatki piersiowej. - Akuku - mruknąłem jedynie i skradłem jej szybkiego buziaka. Nikusui potwierdziła również, że zajmie się zakupami i żebym się o to nie przejmował, a perspektywa ciepłego posiłku była na tyle kusząca, że nawet na myśl nie przyszło mi protestować. Nieco egoistycznie, ale cóż poradzić?
- Dzięki - odpowiedziałem, by następnie odgarnąć dłonią kosmyk z twarzy Nikusui, który niesfornie zasłonił jej buzię, w chwili gdy ją przewracałem na siebie. Teraz kobieta znajdowała się w wyjątkowo dla mnie korzystnej pozie, bo nie dość, że dłońmi miałem wygodny dostęp do jej ciasnych zakamarków, to równocześnie czułem na swoich biodrach ciepło jej ciała, a także przyjemny ciężar na swojej klatce piersiowej. Wciaż nieprzyzwyczajony do takich wrażeń, pałałem się niezwykle tymi chwilami.
Zauważyłem również, że moja reakcja, nie umknęła uwadze białowłosej i to na tyle, że podjęła swój wywód, tłumacząc dokładnie swoje uczucie i to co już teraz udało nam się osiągnąc, zapewne ku temu by uspokoić moje jak i również może i swoje uczucia. Skinąłem delikatnie brodą na wznak, że to rozumiem, szczere spojrzenie którym ją obdarowałem mogło ją w tym przeświadczeniu upewnić - Cii.. Nie martw się, pozwól, że sam to załatwie - mruknąłem, a widząc niezrozumiałem spojrzenie u dziewczyny, uśmiechnąłem się nieco zakłopotany - To już sprawa między mną, a moim ego. Najważniejsza jest szczerość. Bez tego nie będzie zaufania, a bez zaufania nic nie stworzymy - dodałem, chcąc przekazać w ten sposób Nikusui informację, że doceniam słowa szczerości w jej wyznaniu, ciesząc się, że wiem już jak to w rzeczywistości wygląda, mimo że nie musiało mi to się to podobać. Tego jednak nie dało się już odwrócić, trzeba było przejść nad tym do porzadku dziennego, a pomóc w tym mógł tylko sen.
Stąd też gdy Nikusui poprosiła o buziaka, uczyniłem zadośc jej prośbom, składając na jej ponętnych usteczkach długi, namiętny pocałunek, na tyle gorący, że aż poczułem przebudzenie w lędźwiach. Wiedziałem, że to jednak pora dla snu, stąd liczyłem na to, że ukochana tego nie zauważyła. - Masz rację, najwyższa pora spać... Zwłaszcza jeżeli faktycznie tyle mam tylko spać - odpoweidziałem po oderwaniu warg od jej ust, pozwalając sobie na zawadiacki uśmieszek. - Dobranoc - dopowiedziałem na koniec, a następnie kładąc dłonie na pośladkach kobiety, równocześnie złożyłem ostatni pocałunek, wprost na jej czole, jako oznakę troski i miłości, którymi ją obdarzyłem. - Śpij dobrze Niku - przeszło mi przez myśl, choć tych słów już niewypowiedziałem, bo zarówno mój wzrok jak i gesty świetnie o tym poświadczały.
- Będzie dobrze. Nie ma sensu niepotrzebnie się zamartwiać - przyznałem, dłoń przesuwając na ramię ukochanej, by po chwili drugą dłonią objąc ją od pasa z drugiej strony. Gdy to uczyniłem, przyciągnąłem ją mocniej do siebie, sprawiając, że w ten sposób znalazła się na mnie, brzuch do brzucha, piersi do klatki piersiowej. - Akuku - mruknąłem jedynie i skradłem jej szybkiego buziaka. Nikusui potwierdziła również, że zajmie się zakupami i żebym się o to nie przejmował, a perspektywa ciepłego posiłku była na tyle kusząca, że nawet na myśl nie przyszło mi protestować. Nieco egoistycznie, ale cóż poradzić?
- Dzięki - odpowiedziałem, by następnie odgarnąć dłonią kosmyk z twarzy Nikusui, który niesfornie zasłonił jej buzię, w chwili gdy ją przewracałem na siebie. Teraz kobieta znajdowała się w wyjątkowo dla mnie korzystnej pozie, bo nie dość, że dłońmi miałem wygodny dostęp do jej ciasnych zakamarków, to równocześnie czułem na swoich biodrach ciepło jej ciała, a także przyjemny ciężar na swojej klatce piersiowej. Wciaż nieprzyzwyczajony do takich wrażeń, pałałem się niezwykle tymi chwilami.
Zauważyłem również, że moja reakcja, nie umknęła uwadze białowłosej i to na tyle, że podjęła swój wywód, tłumacząc dokładnie swoje uczucie i to co już teraz udało nam się osiągnąc, zapewne ku temu by uspokoić moje jak i również może i swoje uczucia. Skinąłem delikatnie brodą na wznak, że to rozumiem, szczere spojrzenie którym ją obdarowałem mogło ją w tym przeświadczeniu upewnić - Cii.. Nie martw się, pozwól, że sam to załatwie - mruknąłem, a widząc niezrozumiałem spojrzenie u dziewczyny, uśmiechnąłem się nieco zakłopotany - To już sprawa między mną, a moim ego. Najważniejsza jest szczerość. Bez tego nie będzie zaufania, a bez zaufania nic nie stworzymy - dodałem, chcąc przekazać w ten sposób Nikusui informację, że doceniam słowa szczerości w jej wyznaniu, ciesząc się, że wiem już jak to w rzeczywistości wygląda, mimo że nie musiało mi to się to podobać. Tego jednak nie dało się już odwrócić, trzeba było przejść nad tym do porzadku dziennego, a pomóc w tym mógł tylko sen.
Stąd też gdy Nikusui poprosiła o buziaka, uczyniłem zadośc jej prośbom, składając na jej ponętnych usteczkach długi, namiętny pocałunek, na tyle gorący, że aż poczułem przebudzenie w lędźwiach. Wiedziałem, że to jednak pora dla snu, stąd liczyłem na to, że ukochana tego nie zauważyła. - Masz rację, najwyższa pora spać... Zwłaszcza jeżeli faktycznie tyle mam tylko spać - odpoweidziałem po oderwaniu warg od jej ust, pozwalając sobie na zawadiacki uśmieszek. - Dobranoc - dopowiedziałem na koniec, a następnie kładąc dłonie na pośladkach kobiety, równocześnie złożyłem ostatni pocałunek, wprost na jej czole, jako oznakę troski i miłości, którymi ją obdarzyłem. - Śpij dobrze Niku - przeszło mi przez myśl, choć tych słów już niewypowiedziałem, bo zarówno mój wzrok jak i gesty świetnie o tym poświadczały.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Domostwo Shigeru
Oczywiście, że nie było się teraz o co martwić. Nie mogli żyć przypuszczeniami, a po prostu tym, co mieli aktualnie. Tylko tu i teraz. Dlatego już nic na ten temat nie powiedziała, a jedynie skinęła z uśmiechem głową, po czym zaraz wylądowała na Shigeru. Rzecz jasna z jego inicjatywy. Nie oponowała i zaśmiała się cicho, czując go jeszcze bardziej, niż jeszcze parę sekund wcześniej. Momentalnie, czując, że tak będzie im po prostu wygodniej, rozchyliła nogi, jakby go chciała zaraz nimi opatulić. Tak po prostu było jej wygodniej, a i miała wrażenie, że zmniejszyła dodatkowo jakąś niewidzialną granicę, która ich dzieliła.
Brunet zgodził się na jej propozycję, dzięki czemu miała już praktycznie zaplanowany cały jutrzejszy dzień. Stąd też i do tego nic nie dopowiadała, rozkoszując się czułościami, jakimi mężczyzna ją obdarowywał. Mruknęła rozkosznie, gdy odgarnął kosmyk jej białych włosów, które opadły na jej twarz, nieco przysłaniając widok. A poruszany był nieco poważniejszy temat, dlatego lepiej, by Ryukata miała dobry widok na swojego ukochanego. Na całe szczęście zapewnił ją, że nie ma się czym martwić, a on już sobie z tym poradzi. Cóż, nie przywiązywała uwagi do swojego pierwszego razu, więc nie mogła sobie tak do samego końca uświadomić, jak ważny moment to powinien być dla niej czy dla Shigeru. Skoro ona była jego pierwszą kobietą, to na pewno wolałby by i on był jej pierwszym. Zdążył związać z tym już jakieś nadzieje przez nieporozumienie, ale lepiej, że wyjaśnili sobie to w miarę wcześnie.
Znowu mruknęła rozkosznie, kiedy wargi bruneta znalazły się na jej ustach. Momentalnie odwzajemniła pocałunek, chcąc przed snem jeszcze trochę się mężczyzną rozkoszować. - Ale za to szybko się rozbudzisz. - powiedziała zadziornie, uśmiechając się szeroko, chociaż tak naprawdę nie mogła zapewnić ani siebie ani jego, że po tych ostatnich, męczących wydarzeniach i po ich igraszkach w łazience, nie będzie spała jak zabita do rana. Miała jednak nadzieje, że znajdzie się okazja, by jednak trochę pobaraszkować. Zwłaszcza, że Shigeru był całkowicie nagi, a i ona nie miała na sobie zbyt wiele odzienia. - Dobranoc. - dodała szeptem, czując czuły pocałunek na swoim czole. Następnie oparła policzek o jego tors, momentalnie zsuwając się nieco niżej, by było jej wygodniej. A sen nadszedł wyjątkowo szybko, co nie powinno nikogo dziwić. W międzyczasie jednak nieświadomie zsunęła się z ciała bruneta, nadal jednakże znajdując się blisko, bo tuż przy jego boku, pozostawiając na nim swoją jedną nogę i rękę.
Brunet zgodził się na jej propozycję, dzięki czemu miała już praktycznie zaplanowany cały jutrzejszy dzień. Stąd też i do tego nic nie dopowiadała, rozkoszując się czułościami, jakimi mężczyzna ją obdarowywał. Mruknęła rozkosznie, gdy odgarnął kosmyk jej białych włosów, które opadły na jej twarz, nieco przysłaniając widok. A poruszany był nieco poważniejszy temat, dlatego lepiej, by Ryukata miała dobry widok na swojego ukochanego. Na całe szczęście zapewnił ją, że nie ma się czym martwić, a on już sobie z tym poradzi. Cóż, nie przywiązywała uwagi do swojego pierwszego razu, więc nie mogła sobie tak do samego końca uświadomić, jak ważny moment to powinien być dla niej czy dla Shigeru. Skoro ona była jego pierwszą kobietą, to na pewno wolałby by i on był jej pierwszym. Zdążył związać z tym już jakieś nadzieje przez nieporozumienie, ale lepiej, że wyjaśnili sobie to w miarę wcześnie.
Znowu mruknęła rozkosznie, kiedy wargi bruneta znalazły się na jej ustach. Momentalnie odwzajemniła pocałunek, chcąc przed snem jeszcze trochę się mężczyzną rozkoszować. - Ale za to szybko się rozbudzisz. - powiedziała zadziornie, uśmiechając się szeroko, chociaż tak naprawdę nie mogła zapewnić ani siebie ani jego, że po tych ostatnich, męczących wydarzeniach i po ich igraszkach w łazience, nie będzie spała jak zabita do rana. Miała jednak nadzieje, że znajdzie się okazja, by jednak trochę pobaraszkować. Zwłaszcza, że Shigeru był całkowicie nagi, a i ona nie miała na sobie zbyt wiele odzienia. - Dobranoc. - dodała szeptem, czując czuły pocałunek na swoim czole. Następnie oparła policzek o jego tors, momentalnie zsuwając się nieco niżej, by było jej wygodniej. A sen nadszedł wyjątkowo szybko, co nie powinno nikogo dziwić. W międzyczasie jednak nieświadomie zsunęła się z ciała bruneta, nadal jednakże znajdując się blisko, bo tuż przy jego boku, pozostawiając na nim swoją jedną nogę i rękę.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość