
Lokum Unmei
Lokum Unmei

0 x
Re: Lokum Unmei
2/15
Przed Unmei rozpościerały się piękne widoki. Widziała lasy, lazurowe jeziora. Piękny był dla niej ten widok, tak odmienny od rzeczywistości, od tych pustych, piaszczystych pustyń, od czasu do czasu przetykanych w pełni zagospodarowaną oazą. Zerknęła w dół i zobaczyła glinę, a dokładniej glinianego ptaka dużych rozmiarów, na którym leciała. Zamknęła oczy i pozwoliła, by delikatne podmuchy wiatru muskały jej policzki. Nagle tuż obok jej ramienia przmknęły trzy kunaie. Przestraszona wyrwała się z osłupienia i obejrzała za siebie, ale nikogo nie zauważyła. Chwilę później następne dwa od dołu wbiły się w gliniany twór. W tym samym momencie ptak zniknął, a dziewczyna zaczęła spadać.
Kunoichi obudziła się głeboko zaczerpując oddech. - To tylko sen - stwierdziła fakt i dźwignęła się z łóżka. Ruszyła do łazienki wykonać poranną toaletę, ubrała się i usiadła do śniadania. Dopiero, co napoczęła swoją skromną kanapkę z serem, gdy usłyszała krzyki w okolicach kramika z biżuterią, nieopodal jej domu. Najpierw usłyszała głos sprzedawcy, który kazał komuś zapłacić - ot nic specjalnego, ale chwilę później doszedł ją głos wykłócającego się klienta. Jako, że kupiec Makishi jest jej znajomym i nie raz obniżył dla niej cenę biżuterii, którą kupowała w prezencie dla mamy, postanowiła zejść i zobaczyć co się dzieje. Szybko ubrała buty, kanapkę zostawiła na talerzu, wyszła i zamknęła drzwi za sobą. Zbiegła po schodach i szybko udała się do kramiku, by czegoś nie przeoczyć.
Przed Unmei rozpościerały się piękne widoki. Widziała lasy, lazurowe jeziora. Piękny był dla niej ten widok, tak odmienny od rzeczywistości, od tych pustych, piaszczystych pustyń, od czasu do czasu przetykanych w pełni zagospodarowaną oazą. Zerknęła w dół i zobaczyła glinę, a dokładniej glinianego ptaka dużych rozmiarów, na którym leciała. Zamknęła oczy i pozwoliła, by delikatne podmuchy wiatru muskały jej policzki. Nagle tuż obok jej ramienia przmknęły trzy kunaie. Przestraszona wyrwała się z osłupienia i obejrzała za siebie, ale nikogo nie zauważyła. Chwilę później następne dwa od dołu wbiły się w gliniany twór. W tym samym momencie ptak zniknął, a dziewczyna zaczęła spadać.
Kunoichi obudziła się głeboko zaczerpując oddech. - To tylko sen - stwierdziła fakt i dźwignęła się z łóżka. Ruszyła do łazienki wykonać poranną toaletę, ubrała się i usiadła do śniadania. Dopiero, co napoczęła swoją skromną kanapkę z serem, gdy usłyszała krzyki w okolicach kramika z biżuterią, nieopodal jej domu. Najpierw usłyszała głos sprzedawcy, który kazał komuś zapłacić - ot nic specjalnego, ale chwilę później doszedł ją głos wykłócającego się klienta. Jako, że kupiec Makishi jest jej znajomym i nie raz obniżył dla niej cenę biżuterii, którą kupowała w prezencie dla mamy, postanowiła zejść i zobaczyć co się dzieje. Szybko ubrała buty, kanapkę zostawiła na talerzu, wyszła i zamknęła drzwi za sobą. Zbiegła po schodach i szybko udała się do kramiku, by czegoś nie przeoczyć.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość