Dom Umi Hōzukiego

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Mei

Re: Dom Umi Hōzukiego

Post autor: Mei »

Po wyjściu babcinki z pokoju, zaczęło się to, czego od początku chciano uniknąć. Dwójka shinobich, zwyczajnie musiała wymyślić, gdzie o tej porze schowają dziewczynkę. Oczywiście, pierwszym pomysłem był dom Umiego, ale niestety. Nie wszystko jest kolorowe i szczęśliwe. Czasami trzeba było radzić sobie z problemami, nieco większego kalibru. W tym przypadku dwójka, młodych ludzi nie potrafiła zaradzić problemowi.
Zaczęło się od podniesienia poziomu emocji, a potem? Przyszła pora na pomysł Shiroi'iego. Czy był on dobry albo co najmniej rozsądny? Jeszcze się okaże, zwłaszcza, że na dworze coraz mocniej padało i wiało. Para niebezpiecznych błyskawic uderzyła, gdzieś nieopodal zbiornika z wodą. Tym samym rozświetliła nocne niebo, które zostało przesłonięte gromadą gęstych chmur. Na domiar złego mgła otoczyła domostwo, łapiąc go w swoje mroczne sidła.
Najbezpieczniej było w domu, lecz decyzja w pełni należała do nich. Mięli czas do północy, za nim ponownie zobaczą postać niezbyt zawiedzionej babci lub Aniki, która po raz pierwszy zaznajomi się z sytuacją. Czas niebezpiecznie tykał odmierzając sekundy do końca. Tik tak, już czas podjąć kolejne decyzje.
*Info:
Pozostało 2 godziny 45 minut
0 x
Umi

Re: Dom Umi Hōzukiego

Post autor: Umi »

-Sorry, poniosło mnie.-
Powiedział Umi spuszczając głowę. Zachował się jak dzieciak, którym wszakże był. Ale Hoozukiemu skończyły się już wszystkie pomysły i całe emocje opadły zostawiając zmęczenie i bezsilność. Chłopak podszedł do okna, by sprawdzić czy wędrówka do szpitala miałaby jakikolwiek sens. Zza okna spozierała tylko ciemność z białymi smugami mgły. Chłopak uchylił lekko okiennice i natychmiast do pomieszczenia dostał się deszcz i wiatr, który naciskał na ruchome okiennice. Umi szybko zamknął okno z kwaśną miną.
-Tej nocy pogoda nas nie rozpieszcza. Kurka wodna.- powiedział Umi.
Podszedł na środek izdebki i siadł po turecku na podłodze. Zostali uwięzieni w tym pokoju, w swoim własnym domu. Dla Umiego było to trochę wstydliwe, że musiał tak przyjąć gości. Rzadko kiedy zapraszał znajomych, zawsze się wstydził pokazywać w jakiej ruderze mieszka. I jeszcze do tego nie miałby ich czym poczęstować bo ledwo im starczało. Dlatego Umi zamierzał zmienić politykę tego nędznego kraju.
Umi uniósł głowę, bo wiedział że jeśli chociaż raz pozwoli na chwilę słabości, to nic z tego z jego celu.
Odwrócił się do Shiroiego, lecz mówił wprawdzie do siebie, nie oczekując odpowiedzi.
-Musimy to wszystko poukładać. Nie możemy zostać, bo moja mamka i babcia nie ufają wam i chyba się boją. Wybacz za nie, ale chyba zauważyłeś, że nie jesteśmy zbyt bogaci i mamy dość problemów. Nie możemy wyjść bo zaginiemy w tej mgle a burza to niebezpieczeństwo. Chmmm... gdyby dało się jakoś oszukać babkę, to nie musielibyśmy nawet się ruszać. Tylko jak przechytrzyć kunoichi?-
Umi złożył dłonie razem i zaczął się zastanawiać jak największy naukowiec. Czuł że rozwiązanie jest coraz bliżej.
0 x
Shiroi

Re: Dom Umi Hōzukiego

Post autor: Shiroi »

Czas mijał, a oni nadal nic nie wymyślili. Shiroi tak samo, jak i Umi miał pustkę w głowie. Pomysł ze szpitalem, choć był dobry, to ze względu na panujące warunki pogodowe musiał zostać odrzucony. Możliwe, że za godzinę lub dwie na zewnątrz się uspokoi i będą w stanie przenieść małą do ośrodka zdrowia. Jednakże burza zdawała się dopiero co rozkręcać, więc nie liczył na jakieś cudowne zakończenie w tej sprawie. Mimo to podszedł do okna i z nadzieją wyszukiwał przez szybkę przejaśnień na niebie, świadczących o bliskim końcu zawieruchy.
- Spokojnie - mruknął jednocześnie machając zbywalczo ręką. - Nic złego się nie stało. - Shiroi w pełni rozumiał sytuację Umiego. W pewien sposób nawet mu zazdrościł. Chłopak miał dom, nie jakiś idealny, ale jednak miał, a także kochającą rodzinę. Białowłosy, gdyby był na jego miejscu, nawet nie miałby go jak ugościć...
- Oszukać powiadasz... - powtórzył po towarzyszu, mówiąc raczej do siebie niż do niego. W obmyślaniu genialnych planów Shiroi był słaby, to trzeba było przyznać, ale jeśli chodzi o nabijanie ludzi w butelkę to już zdecydowanie inna bajka. - Słuchaj. - Podszedł do Hozukiego z uśmiechem na twarzy. - Gdy ktoś tutaj wejdzie mogę użyć Henge no Jutsu i zamienić się w ciebie. A gdy ktoś zacznie pytać, to powiesz, że jestem tylko klonem i jedynie co to sprawdzasz, jak długo może wytrzymać twoja podróbka czy coś. Małą wystarczy, że gdzieś ukryjemy i nikt się nie zorientuje, o co chodzi. Takie małe oszustwo w imie wyższych celów.
0 x
Mei

Re: Dom Umi Hōzukiego

Post autor: Mei »

Chłopcy niezbyt wiedzieli, co zrobić. Jednak moment olśnienia przyszedł niespodziewanie szybko. Zawsze mogli oszukać babkę i poudawać swoje klony. Byłby to świetny plan, gdyby nie gumowe ucho. Nie wierzycie? A jednak. Gospodyni otworzyła z impetem zatrzaśnięte drzwi. Spojrzała srogo zarówno na wnuka, jak i jego nowego towarzysza. Następnie dłonią wskazała drzwi drzwi, tym samym dając znać, że ich czas dobiegł końca. Przegięli, cóż poradzić.
- Mała może zostać z powodu burzy na dworze. Twój kolega musi opuścić domostwo i to w trybie natychmiastowym - powiedziała nieco spokojniejszym głosem, po czym weszła do środka i w razie oporu zwyczajnie sama poprowadziła chłopaka na zimny, nieprzyjazny dwór. Tam.. no cóż, dała im jeszcze chwilę, a potem kazała się rozstać, sprowadzając wnuka z powrotem do rudery.

- Przykro mi, ale nie toleruje oszustw Umi. Już prędzej mogłeś do mnie uderzyć, powiedzieć o pogodzie. Podczas podjęcia decyzji, tak to nie wyglądało.. - powiedziała głosem pełnym wyrzutów - No już już, jutro się zobaczycie. Z resztą.. wygląda na silnego chłopca. Wierzę w niego - dodała pogodnym głosem, wchodząc do małej dziewczynki, która ciągle spała. Jej delikatną buźkę pokryły zmarszczki, kręciła głową w obie strony. Prawdopodobnie śnił jej się koszmar, zwłaszcza, iż przez sen zaczęła mamrotać.
W tym samym czasie Shiroi przedzierał się przez mgłę oraz coraz bardziej niebezpieczną burzę. Błyskawice wrogo dawały o sobie znać, czego dowodem były coraz głośniejsze grzmoty. Jasne światło nagle rozświetliło ponure niebo, gdy krople deszczu zmoczyły do niedawna suche ubranie. Jego buzia wydawała się płakać, przez co nawet uśmiech nie potrafił zamaskować panującego nastroju. Zaczęła się linia drzew, która wydawała się jeszcze gorsza od pustego poletka. Stanął, wystarczyła chwila, gdy z zasłon wyszła postać o ponurym spojrzeniu. W jego ręku trzymana była kosa, która dodawała mu mroku. Jakby mu się przyjrzeć przypominał kostuchę, choć nie władał mocą śmierci. Jedyne do czego był zdolny to do jednoczenia się z obecną pogodą. Co oznaczało, iż to dla Hozukiego było naprawdę nie po drodze.
Złote piorunki otaczały poświatę osobnika, ujawniając jego turkusowe, świecące oczy. Dwa ostrza zostały wbite w ziemię, a wiązka jako jedyna była widoczna przez gęstą zaporę. Paraliż tego doznał nasz bohater, chociaż.. to nie był koniec jego przygody. Niebo ponownie zagrzmiało, a z góry nadleciał Sędzia charakterów. Szkoda tylko, że to on skazał chłopaka, pozostawiając go samego na skraju lasu i opustoszałej ścieżki, która prowadziła w stronę portu.
Pomyśleć, że w tej samej chwili, gdy jego oczy po raz ostatni spojrzały w górę, wtedy w słodkim domu była robiona herbata, dla całej rodzinki. Łącznie z dziewczynką, która po paru minutach gwałtownie się obudziła, patrząc szeroko, otwartymi oczyma na Hozukiego. Z przerażeniem zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu, by na samym końcu pytająco zerknąć na swojego ,,bohatera".
- Gdzie jest Shiroi? Czemu go tu nie ma? On... nie mówcie, że to prawda!- spanikowała, doczłapując się szybko pod samą ścianę. Roztrzęsiona, wlepiła oczy w okno, o które obijały się krople deszczu.
Marszcz pożegnalny jeszcze nie dobiegł końca.. *Info:
♠ 24 za 2 godziny
♠ Shiroi zgodnie z życzeniem niezyjesz [*] Uczcijmy to minutą ciszy... 1 minuta później ♠ Wybaczcie za ostatni brak mojej aktywności. Miałam poważne problemy i dopiero niedawno wracam do dawnej formy
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości