Dom Shouto

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Shusei

Dom Shouto

Post autor: Shusei »

Obrazek Na obrzeżach miasta, można dostrzec stary, drewniany domek. Jest on zamieszkany przez niewidomego młodzieńca. Dom utrzymany jest w tradycyjnym, japońskim stylu. W pochmurne dni wygląda jak z horroru. Gdzieniegdzie zniszczony i zaniedbany. Dla młodych dzieci po prostu straszny. Jest w tym trochę prawdy. Od strony drogi, nie prezentuje nic specjalnego. Cały jego urok został ukryty za domem. Położony jest on nad niewielkim stawem. Woda tam, jest krystalicznie czysta. W płytkiej sadzawce można dostrzec kolorowe rybki koi. W słońcu ich łuski mienią się przeróżnymi kolorami. Sprawiają wrażeni, że woda mieni się wszystkimi barwami świata. Natura dookoła stawu, jest dzika. Nie jest ograniczana przez ludzkie dłonie. Zielone krzewy swobodnie rozrastają się na wszystkie strony. Wielkie drzewa sięgają nieba wysoko ponad dachem domu. Ich kwiaty na tle błękitnego nieba, tworzą nieopisaną kompozycję.
Wewnątrz, dom nie jest niczym specjalnym. Kilka pokoi, łazienka i kuchnia. Do każdego pomieszczenia, jest osobne wejście z tyłu domu. Wyjątkiem jest kuchnia, która jest połączona z salonem. W największym pomieszczeniu, stoi jedyna kanapa w całym domu. Tuż obok niej niewielka ława. To tutaj przyjmowani są goście. Gdzieś w rogu można dostrzec jeszcze większy stół z kilkoma krzesłami. Kuchnia, jak to kuchnia. Niczym niewyróżniająca się. Kilka szafek i podstawowe sprzęty codziennego użytku. Dwie sypialnie, o takim samym wystroju. Bez łóżek, za to spory poskładany futon. Spora szafa przy ścianie i biurko przy oknie.

Obrazek
0 x
Shusei

Re: Dom Shouto

Post autor: Shusei »

Słońce powoli wzbijało się ku górze. Przez niewielkie okienko, jego promienie wpadało do pokoju chłopaka. O ile nie miał problemu z tym, że świeciło mu prosto w oczy, tak nie potrafił wytrzymać tego gorąca. Ciepło jakie odczuwał, było po prostu okrutne. Po krótkich męczarniach, z tym że tak bardzo mu się nie chciało podnieść z miejsca, w końcu przeciągnął się i uniósł na moment powieki. Pomrugał kilka razy, jakby z nadzieją, że jednak coś w końcu zobaczy. Przetarł je na koniec dłonią po czym zamknął, na resztę dnia.
Wstał powoli z miejsca. Ledwo żywy uchylił drzwi wejściowe do pokoju. Świeże powietrze wpadło do pokoju. Delikatny, bardzo przyjemny wiaterek zawiał prosto w twarz chłopaka. Tak już wstał. Chociaż obraz się nie zmienił, już wiedział że to nie jest zwykły sen. Futon odsunął gdzieś w kont. Nie chciało mu się go składać. Nie liczył na to, że będzie mieć gości, więc i nie było takiej potrzeby. Z szafy wyciągnął czyste ubrania. Przynajmniej na takie pachniały. Z nimi udał się wolnym krokiem do łazienki. Zamknął za sobą drzwi. Nawet jeśli jedyny żywy organizm jaki do tej pory usłyszał, to była wiewiórka gdzieś na pobliskich drzewach, to i tak wolał mieć pewność, że nikt go nie będzie podglądał. Pidżamę odłożył na bok i wszedł pod prysznic. Zimna kąpiel to było to, czego potrzebował w ten gorący letni poranek. Po kilkunastominutowej porannej toalecie skierował się do kuchni. Pierwsze co zrobił to nastawił świeżą wodę. Do czajnika nasypał odrobinę liści herbaty. W między czasie poszukał coś do jedzenia. Nie było tego wiele, ale trochę chleba i kilka plastrów szynki udało mu się znaleźć. Przyrządził kilka kanapek. Zaniósł je na werandę. Zatrzymał się tam na moment. Kochał ten zapach. Świeże powietrze, kwiaty i rośliny, nad niewielką sadzawką. Śpiewające ptaki na pobliskich drzewach i wesoło pluskające ryby w wodzie. Nawet jeśli tego nie widział, to kochał ten stan. Ze snu wyrwał go pisk czajnika. Herbata! Już tylko tego mu brakowało. Wręcz pobiegł do kuchni. Wrzątkiem zalał liście. Musiał zaczekać jeszcze moment zanim się zaparzy, zanim wszystko się ze sobą połączy tworzą majestatyczną ciecz. Nalał odrobinę do kubka, po czym wrócił na werandę. Usiadł sobie, na jej skraju. Stopy zanurzył w wodzie. Gdzieś tam ryby ocierał się o jego nogi. Ciekawe uczucie. Upił łyka herbaty, ugryzł kawałek kanapki.
-Co by tu dziś porobić? – mruknął sam do siebie. Nawet jeśli jego słuch był wyjątkowy, to nie liczył na to że otrzyma odpowiedz…
0 x
Heiji

Re: Dom Shouto

Post autor: Heiji »

"Potrzebna Pomoc!"
1/15

Jak każdego dnia nasz nowy bohater spędzał wolne chwilę będąc w swym domu. Nie był on przeznaczony do jakiś nie wiadomo wielkich wygórowanych potrzeb. Młodzieniec siedział na werandzie z zanurzonymi stopami w wodzie. Chłopak siedząc czuł na swoich stopach ocieranie się płetwami czy też innymi kończynami pływających tam ryb. Shusei siedząc oraz wykonując inne czynności rozmyślał nad tym co będzie dalej robił... Po kilku minutach mógł zauważyć jak ulicą idzie pewna staruszka. Była niskich rozmiarów, z daleka można było dostrzec jej siwe włosy oraz dwie całkiem sporych rozmiarów torby. Niosła je w swoich dłoniach, gdy młodzieniec przyjrzy się jej dokładniej będzie mógł zauważyć, że każdy krok stawia z wielkim trudem. Tylko czy chłopak będzie mógł coś z tym zrobić? Kto wie...
0 x
Shusei

Re: Dom Shouto

Post autor: Shusei »

Wzrok chłopaka do najlepszych nie należał, orłem nie był, a wręcz przeciwnie. Jedyne co potrafiły dostrzec to ciemność. Choćby nie wiadomo jak by się starał, przez jego puste, ślepe oczy, nie potrafił się przedostać ani jeden promyk światła. Dla wielu mogłoby to wydawać się straszne. Nigdy nie móc zobaczyć nieba, trawy, czy nawet własnej rodziny. Chłopak, ani trochę nie narzekał, w końcu nie potrzebował oczu, by „widzieć”. Jak sam twierdził, nie wszystko można nimi zobaczyć. Najważniejsze rzeczy zawsze są ukryte trochę głębiej. Świat „obserwował” odrobinę inaczej. Polegał na innych zmysłach, które były jego prawdziwym darem. Dzięki świetnemu słuchowi, potrafił zobrazować sobie otaczający go świat. Jakby tego było mało, był w stanie zwrócić uwagę na bardzo małe szczegóły, takie jak ćwierkający ptaszek, czy przebiegający gdzieś z boku kot. Siedząc na drewnianej posadzce, był niezwykle skupiony. Nawet nie zorientował się kiedy skończył jeść śniadanie, a herbata zniknęła z jego kubka. Był jak w transie, nasłuchując tego co działo się na ulicy. Doskonale słyszał każdy krok przechodzącej tamtędy osoby. Kuśtykająca, wolno idąca osoba nie była wyjątkiem od tej sytuacji.
-Czas iść. – wyszeptał sobie pod nosem. Podniósł się z ziemi i szybko skierował do łazienki, by wytrzeć swoje mokre stopy. Brudny talerz oraz kubek zabrał z podłogi i zaniósł do kuchni na blat. Później mógłby zapomnieć o naczyniach i przypadkiem na nich stanąć. W najgorszym wypadku, mógłby je rozbić, a wizja zbierania ostrej porcelany nie przemawiał do chłopaka.
Przed wyjściem na stopy naciągnął sandały. Zamknął drzwi za sobą.
-Wychodzę! – zawołał dosyć głośniej, ale nie liczył na odpowiedź, w końcu mieszkał sam. Podbiegł do drogi, po czym pokręcił głową na boki, jakby chciał się rozejrzeć. On tylko nasłuchiwał. Poszukiwał w tłumie, tego charakterystycznego kroku sprzed momentu, który nie mógł się daleko oddalić. Te wszystkie czynności nie wymagały wiele czasu, a staruszka do bogów szybkości raczej nie należała. Natychmiast za nią podążył, gdy się zbliżył, po zapachu miał pewność, że jest to starsza kobieta. Szelest reklamówek sprawił, że w chłopaku obudziła się jakaś chęci pomocy, tak na dobry początek, nowego lepszego dnia.
-Pomóc pani? – Zapytał wyciągając ręce w jej stronę i licząc, że otrzyma te spore torby. Miał nadzieję, że nie skończy się to panicznym krzykiem kobiety i nie zostanie przez nią zaatakowany. –Wygląda pani, na potrzebującą pomocy. – Nie chciał być niemiły, ale dodał tak jeszcze na swoją obronę. Mówiąc to miał na myśli, jej nietypowy sposób chodzenia. Obstawiał, że był on spowodowany bólem na starość, chociaż ciężko było to wyczytać z jego twarz. Była ona odwrócona gdzieś w bok, jakby nie chciał, żeby staruszka patrzyła na jego, pomimo tego że zamknięte to wciąż ślepe oczy.
0 x
Heiji

Re: Dom Shouto

Post autor: Heiji »

"Potrzebna Pomoc!"
3/15

Chłopak po zjedzeniu kanapki oraz wypiciu herbaty z kubka postanowił odnieść wszystko do domu. Po kilku krótkich chwilach wyszedł na zewnątrz uprzednio zakładając buty na stopy. Idąc kierował się w stronę ulicy, gdy do niej dotarł dzięki swoim zmysłom udało mu się wyczuć w jego pobliżu staruszkę. Gdy do niej podszedł zaproponował jej swoją pomoc. Wewnątrz siebie młodzieniec posiadał dobre serce. Właśnie tacy ludzie są potrzebni, a dzięki swym zmysłom może widzieć, słyszeć oraz dostrzegać znacznie więcej niż inni ludzie. Była to wśród innych bardzo porządana cecha. Po kilku krótkich chwilach chłopak mógł usłyszeć głos staruszki. Wyraźnie on drżał.
-Witaj młodzieńcze, dziękuje weź proszę te torby...-starsza pani dyszała, dzięki czemu mógł bardziej zlokalizować jej położenie. Kobieta obie torby lekko uniosła do góry, tym samym prawie dotykając dłoni chłopaka czekała aż ten je weźmie. Gdy to zrobi nieznajoma powie.
-Mam na imię Hana, a Ty?-po tych słowach dodała.
-Nie często się spotyka takich ludzi jak Ty... Mój dom znajduje się dosyć daleki kawał drogi stąd.-mówiąc kiwnęła ręką w kierunku, w którym mieli pójść. Z pewnością nieznajoma nie wiedziała, że chłopak jest niewidomy. Po chwili ruszyła we wskazanym wcześniej kierunku, młodzieniec mógł wiedzieć, w którą stronę idzie ponieważ szurgała stopami po ziemi kiedy to stawiała każdy jeden krok.
//Wybacz nie dopatrzyłam, że masz niewidomom postać... :( To się więcej nie powtórzy///
0 x
Shusei

Re: Dom Shouto

Post autor: Shusei »

Delikatnie pochylił się w stronę staruszki, by po chwili pochwycić w dłonie jej jak mogłoby się wydawać ciężkie torby. Przynajmniej na takie wyglądały, a właściwie to stwarzały taki pozór dla chłopaka. Czy takie były na pewno? Nie do końca. Młodzieniec był dużo silniejszy od kobiety i nie stanowiły one dla niego większego wyzwania. Nie miał pojęcia co znajduje się w środku więc wolał zachować ostrożność by niczego nie zniszczyć. Byłoby głupio, gdyby coś przypadkiem rozbił. Ramiona toreb szybko poprawił w swoich dłoniach, po czym pozwolił im spokojnie zwisać na jego palcach.
Dosyć dziwnie się poczuł, gdy staruszka się mu przedstawiła, a może to po prostu przez pogodę. Było gorąco, bo jakże by inaczej w środku lata. Całe miasto było bardzo żywe. Gdzieś w oddali, chyba nawet słyszał jak jacyś mężczyźni zmagają się z załadunkiem szalupy na statek.
Wracając do chłopaka, jego czarne ubrania sprawiały, że był wręcz zalewany falami promieni słońca. Nieprzyjemne uczucie. Dopiero co wyszedł z domu, a już czuł jak na jego czole zbierają się krople potu. Co do kobiety. Nie bardzo interesowało go jej imię. Z jego punktu widzenia, to była jednorazowa przysługa. Spotkali się po raz pierwszy w życiu i pewnie tez ostatni. Cała ta pomoc była jednorazowa. Nie miał nic lepszego do roboty. Przechodziła obok, on sam jeszcze nie miał planów, a że nie miał oporów by pomagać innym to tak wyszło. Westchnął cicho pod nosem, po czym wydukał z siebie jakby od niechcenia.
-Shusei – głowę uniósł lekko w górę i podążył za kobietą. –Nic wielkiego. – dodał, odpływając we własnych myślach. Staruszkę słuchał tylko jednym uchem. To i tak była wystarczająca uwaga, by słyszeć jej instrukcje co do drogi oraz kroki. Sam rozmyślał nad tym, co będzie robił później. Doniesienie tych toreb do jej domu nie zajmie mu całego dnia. Musiał go dobrze wykorzystać. Potrzebował trochę zarobić, na coś do jedzenia i w ogóle…


[z/t]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości