Gdy zorientowała się, że wykopała tyle dziur ile potrzebowała, przez chwilę z zadowoleniem przyglądała się swojemu dziełu. Być może miała jeszcze dużo pracy, jednak widok realnych postępów motywował Minori do dalszych czynności. Teraz wystarczyło tylko umieścić sadzonki w wyznaczonym miejscu, przykopać i podlać. Nic bardziej prostszego!
Nawet nie zorientowała się, gdy zaczęła nucić pod nosem jakąś piosenkę. Sprawiała wrażenie zaangażowanej w pracę, jednak jej myśli były zupełnie gdzieś indziej. Miała pewne plany co do najbliższej przyszłości i to właśnie one zaprzątały jej myśli przez cały czas.
Pierwsza sadzonka, druga, trzecia... może gdyby panowała nad żywiołem ziemi byłoby dużo prościej? Ciekawe czy ktoś opracował kiedyś technikę dotonu, która pomagałaby przy przekopywaniu ogródka.
Gdy skończyła uklepywać ziemię przy ostatniej sadzonce, odetchnęła zadowolona. Dźwignęła się na nogi i pochwyciwszy przyniesioną butelkę wody, wzięła dwa, porządne łyki. Teraz czekała ją praca za domem - ruszyła zatem w tamtą stronę, chcąc mniej więcej rozpatrzeć się, które rośliny muszą zostać wycięte, a które mogą zostać, bo są do odratowania.
Minori
Re: Minori
Widoczne efekty to najlepszy motywator i nie ma co ukrywać bardzo skuteczny. Zbliżało się południe, słońce dawało w tym momencie najbardziej o sobie znać. Grzało i to konkretnie, pot kapał z czoła. Nawet mi gorąco na samą myśl. Minori uporała się z pierwszą częścią ogrodu w miarę szybko. Wykopała to co niepotrzebne i zaczęła wkopywać sadzonki, jedna po drugiej. Po pewnym czasie zakończyła czynność i mogła z czystym sumieniem zrobić sobie krótką przerwę. Ruszyła za dom sprawdzić co ją czeka i nie było źle. Kilka krzaczków do przycięcia, do podlania i powinno być dobrze. Na pewno mniej roboty niż przed domem, ale nie ma się co dziwić. Przód musiał się jakoś prezentować, z tyłu domu nikt nie zaglądał. Staruszek wyszedł na ganek. Uśmiechnął się szeroko - był zadowolony z efektów pracy Minori. Trzeba będzie jej trochę zapłacić, fuszerki nie odwaliła. Zawrócił do swojego domu, a Nara musi jeszcze trochę popracować.
12/15
12/15
0 x
Re: Minori
Otarła pot z czoła, po czym przystanęła i w zastanowieniu przyjrzała się roślinom. Uśmiechnęła się w duchu na myśl, że najgorsza praca już za nią i nie zostało wiele do skończenia. Nie okazywała tego po sobie, jednak cieszyła się, że zdąży uwinąć się przed późniejszą godziną. Zawsze wychodziła z założenia, że lepiej jest zrobić najgorsze prace jak najwcześniej, by potem móc odetchnąć i po prostu zająć się przyjemniejszymi sprawami. Mogło się wydawać, że tak samotna osoba jak Minori nie ma zbyt wiele do zrobienia, jednak wbrew pozorom - miała pewne plany, dotyczące najbliższej przyszłości. Zamierzała skupić się właśnie na nich.
Póki co jednak skoncentrowała myśli na krzaczkach i roślinkach. Nie przestając nucić pod nosem melodii znanej tylko i wyłącznie sobie, pochwyciła ostre narzędzie w dłonie i zaczęła przycinać krzewy, które tego wymagały. Starała się zrobić to jak najdokładniej, mając na uwadze dobroć staruszka i to, w jaki życzliwy sposób ją potraktował. Rzadko w tym czasach spotykało się z czystą dobrocią. Większość ludzi zapominało o kontaktach z innymi, bez brania pod uwagę korzyści, jakie mogły z tego wynikać. Nawet Minori w pewnym sensie była egoistką, która skupiała się na swoich potrzebach. Zamierzała przeszkodzić komuś w spokojnym i dostatnim życiu, bo właśnie miała taką zachciankę. Niezależnie od tego, ile osób powtarzałoby jej, że to kiepski pomysł, ona i tak postawiłaby na swoim. Bo tak.
Gdy tylko przycięła krzew, skupiła się na kolejnej roślinie i tak jak w przypadku poprzedniej, robiła to ostrożnie i powoli, nie chcąc zranić gałązek, które nie wymagały podcięcia.
Póki co jednak skoncentrowała myśli na krzaczkach i roślinkach. Nie przestając nucić pod nosem melodii znanej tylko i wyłącznie sobie, pochwyciła ostre narzędzie w dłonie i zaczęła przycinać krzewy, które tego wymagały. Starała się zrobić to jak najdokładniej, mając na uwadze dobroć staruszka i to, w jaki życzliwy sposób ją potraktował. Rzadko w tym czasach spotykało się z czystą dobrocią. Większość ludzi zapominało o kontaktach z innymi, bez brania pod uwagę korzyści, jakie mogły z tego wynikać. Nawet Minori w pewnym sensie była egoistką, która skupiała się na swoich potrzebach. Zamierzała przeszkodzić komuś w spokojnym i dostatnim życiu, bo właśnie miała taką zachciankę. Niezależnie od tego, ile osób powtarzałoby jej, że to kiepski pomysł, ona i tak postawiłaby na swoim. Bo tak.
Gdy tylko przycięła krzew, skupiła się na kolejnej roślinie i tak jak w przypadku poprzedniej, robiła to ostrożnie i powoli, nie chcąc zranić gałązek, które nie wymagały podcięcia.
0 x
Re: Minori
Dziewczyna robiła wszystko z precyzją chirurga. Przycinała tylko te gałązki, które tego wymagały. Gdyby zrobiła to nieumiejętnie, cała praca psu w tyłek a i pewnie pieniędzy by nie było od staruszka. Najgorsze prace na początku? To prawie jak jedzenie ziemniaków ze schabem. Pierw trzeba zjeść ziemniaki, aby dopchać się przepysznym schabikiem. Cała robota szła bez zarzutu, dziadyga na pewno do niczego się nie przyczepi, dodatkowo było to zrobionę w miarę szybko. Odsłonił firankę, która skutecznie przysłaniała wnętrze jego domu i wyjrzał przez okno na podwórko. Widział, że Minori powoli kończyła, westchnął głęboko i ruszył w stronę stolika, który stał przy drzwiach wejściowych. Wziął z niego portfel, otworzył go i sprawnym ruchem wyciągnął 100Ryo. Założył kapcie i powoli wyszedł za dom. Podszedł do Minori z uśmiechem na gębie.
- Szybko Ci poszło, gratuluję. Tutaj masz ode mnie zapłatę. Skromnie bo skromnie, ale sam nie mam za dużo pieniędzy. Przytnij jeszcze te drzewka do końca i jesteś wolna. Dziękuję bardzo za pomoc. - powiedział staruszek i po wręczeniu kobiecie banknotu wrócił do swojego domu. Minori nie pozostało nic innego, jak przyciąć drzewka, o których wspomniał.
Napisz ostatni post i koniec. Wynagrodzenie: 20PH, 100Ryo, dla mnie: 10PH, 250ryo.
- Szybko Ci poszło, gratuluję. Tutaj masz ode mnie zapłatę. Skromnie bo skromnie, ale sam nie mam za dużo pieniędzy. Przytnij jeszcze te drzewka do końca i jesteś wolna. Dziękuję bardzo za pomoc. - powiedział staruszek i po wręczeniu kobiecie banknotu wrócił do swojego domu. Minori nie pozostało nic innego, jak przyciąć drzewka, o których wspomniał.
Napisz ostatni post i koniec. Wynagrodzenie: 20PH, 100Ryo, dla mnie: 10PH, 250ryo.
0 x
Re: Minori
Wychodziła z założenia, że jeżeli staruszek jest uczciwy wobec niej to i ona przyłoży się do pracy tak, jakby pracowała przy swoim własnym ogrodzie. Mimo to, cieszyła się w duchu, że praca jest praktycznie skończona i zostały jej tylko niewielkie elementy, których poprawienie nie powinno być czymś nadzwyczajnie trudnym.
Nie czuła zmęczenia po wykonanym zadaniu. Na szczęście nie było tak męczące fizycznie, jak na początku się jej to zdawało. Być może monotonia pracy nieco ją przysypiała, jednak sama myśl, że niebawem będzie mogła coś potrenować była niezwykle rozbudzająca. Zastanawiała się, czy skupić się na technikach cienia, czy poświęcić czas walce na miecze. Wyobrażała sobie, że już niebawem ujmie rękojeść broni w dłonie...
... gdy do jej uszu dobiegł dźwięk głosu staruszka. Potrząsnęła nieznacznie głową i odwróciła się w jego stronę, obdarzając delikatnym, krótkim uśmiechem. Lubiła, gdy ktoś doceniał jej starania i pracę. Nawet, jeżeli chodziło tylko o głupie doprowadzenie ogrodu do żywotności.
- Cieszę się, że podoba się to panu.- odpowiedziała na odchodnym i odebrawszy banknot, schowała go do kieszeni spodni. Patrząc przez chwilę za odchodzącym staruszkiem, nawet przez myśl nie przeszło jej, by zostawić nieprzycięte drzewa i odejść stąd.
Dokończyła swoją pracę równie starannie, tak jak w przypadku poprzednich roślin. Przyglądając się uważnie swemu dziełu, starała się wyszukać elementy, które mogłyby zostać poprawione, jednak nawet po dokładnych oględzinach nie zauważyła niczego, co wymagało dodatkowej pracy.
Po skończonym zleceniu, umyła jeszcze dłonie i schowawszy narzędzia, udała się w stronę mieszkania.
Nie czuła zmęczenia po wykonanym zadaniu. Na szczęście nie było tak męczące fizycznie, jak na początku się jej to zdawało. Być może monotonia pracy nieco ją przysypiała, jednak sama myśl, że niebawem będzie mogła coś potrenować była niezwykle rozbudzająca. Zastanawiała się, czy skupić się na technikach cienia, czy poświęcić czas walce na miecze. Wyobrażała sobie, że już niebawem ujmie rękojeść broni w dłonie...
... gdy do jej uszu dobiegł dźwięk głosu staruszka. Potrząsnęła nieznacznie głową i odwróciła się w jego stronę, obdarzając delikatnym, krótkim uśmiechem. Lubiła, gdy ktoś doceniał jej starania i pracę. Nawet, jeżeli chodziło tylko o głupie doprowadzenie ogrodu do żywotności.
- Cieszę się, że podoba się to panu.- odpowiedziała na odchodnym i odebrawszy banknot, schowała go do kieszeni spodni. Patrząc przez chwilę za odchodzącym staruszkiem, nawet przez myśl nie przeszło jej, by zostawić nieprzycięte drzewa i odejść stąd.
Dokończyła swoją pracę równie starannie, tak jak w przypadku poprzednich roślin. Przyglądając się uważnie swemu dziełu, starała się wyszukać elementy, które mogłyby zostać poprawione, jednak nawet po dokładnych oględzinach nie zauważyła niczego, co wymagało dodatkowej pracy.
Po skończonym zleceniu, umyła jeszcze dłonie i schowawszy narzędzia, udała się w stronę mieszkania.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość