W tym dziale lądują zaakceptowane karty postaci. Na ich podstawie można się upewnić wyglądu właściwie wykonanej KP, aby uniknąć późniejszych poprawek.
Aoi
Posty: 88 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 25 mar 2024, o 10:22
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Aoi - 葵 (Malwa)
NAZWISKO: Shabondama
KLAN: Shabondama
PRZYNALEŻNOŚĆ: Cesarstwo Morskich Klifów / Flota Wiecznej Admirał Shi Kiyoko
WIEK: 24
DATA URODZENIA: 370r, 13 lipca.
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 183cm / 70kg
RANGA: Doko
GŁOS: Klik
APARYCJA
WYGLĄD: Szczupły mężczyzna średniego wzrostu, mówiąc o jego umięśnieniu można powiedzieć, że jest „delikatnie zarysowane”, na tyle, na ile wynikało to z treningów związanych z byciem shinobim Cesarstwa. Choć, po urazach jakich doznał w trakcie ostatniej wyprawy jako członek floty, podupadł na zdrowiu również tym fizycznym, to też może wyglądać gorzej niż wcześniej. Przynajmniej w oczach tych, którzy mieli okazję poznać go wcześniej. Jego oczy są brązowe, nie wyróżniają się niczym szczególnym w tłumie, przynajmniej nie do momentu, w którym zaczyna czuć świetną zabawę! Wtedy błyszczą się jak u małego dziecka, ale tak, są najzwyklejsze w świecie. Posiada długie, sięgające mu do połowy pleców włosy w kolorze bladoróżowym. Wydają się one być zaskakująca delikatne jak na mężczyznę, który wiele swojego czasu spędzał na morzach i takie zresztą są, jakimś magicznym sposobem. Jego usta zazwyczaj są zabarwione na kolor fioletowy, co ma symbolizować jego wysokie uduchowienie – co jest dopełniane przez zawsze wiszący na jego szyi talizman z trójkątem w okręgu, jasno mówiący o jego wierze w Krwawego Boga Jashina.
Dodatkowo, z części ciała, które zazwyczaj ma zakryte przed resztą świata pod swoim kimonem, są nogi, które są pokryte bliznami po oparzeniach spowodowanym kwasem klanu Terumi. W przypadku prawej nogi, blizny sięgają niewiele powyżej kolana, lewa noga jest praktycznie cała pokryta bliznami, które po tej stronie kończąc się zaledwie kilka centymetrów poniżej linii żeber.
UBIÓR: Ubiór codzienny - Kimono w barwie głębokiego, ciemnego fioletu. W słabym oświetleniu, można nawet uznawać je za niemal czarne, natomiast zyskuje ono wiele w świetle słońca, nawet tak delikatnego jakie bywa na wyspach Cesarstwa, gdyż wtedy odkrywało ono swoje wszelkie tonacje. Podstawowy kolor był również tłem dla subtelnych motywów kwiatowych znajdujących się przede wszystkim przy mankietach i u dołu kimona, wśród których dominowały kwiaty wiśni, których delikatne, bladoróżowe płatki znajdowały się w opozycji do ciemnego fioletu stanowiącego bazę ubioru. Wzór malowany był ręcznie, przez samego Aoi'ego, aby miał pewność, że będzie miał wyjątkowe odzienie. Każdy z płatków sakury znajdujący się na jego kimonie zdawał się powiewać na wietrze, kiedy tylko wzory poruszały się wraz z tkaniną, na której się znajdowały. Dzięki swojemu rozłożeniu, kwiaty jedynie podkreślały głębię swojego tła. Pas obi owiązany wokół talii, był w jednolitym kolorze, jednak o ton jaśniejszy niżeli reszta ubioru, aby jedynie podkreślić pozostałe elementy stroju.
Z innych elementów, stanowiących jego codzienny wybór, jest spinka znajdująca się w jego włosach, która posiada kwiatowy wzór, na myśl przynoszący kwiat malwy, której znakiem jest zapisywane jego imię. Sam kwiat ma odcień pomiędzy kolorem jego włosów, a ciemnym fioletem kimona.
Ubiór podczas służby na statku - Kiedy pełni swoje marynarskie zadania, rezygnuje on z przykuwających uwagę strojów, stawiając mimo wszystko na ich praktyczność, a więc poświęca znaczące wyróżnianie się z tłumu, na rzecz munduru marynarki wojennej Cesarstwa, cechującego się stonowanymi, jednolitymi barwami. Jedyne z czego nie rezygnuje, to ze znajdującej się we włosach spinki.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Naszyjnik z symbolem Jashina, bladoróżowe włosy, fioletowe usta. Nogi w całości pokryte ranami po oparzeniach od kwasu. Plecy pokryte bliznami po ranach zadanych ostrymi narzędziami. Bladoróżowe włosy, fioletowe usta.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: W pierwszym kontakcie, wydaje się on być osobą bardzo ciepłą. Jego delikatne rysy twarzy, okazjonalnie wspomagane delikatnym uśmiechem pomagają mu podtrzymywać taką fasadę. Pomoże komuś, bez żadnego zwątpienia, jak długo będzie mogło to przynosić chwałę czy jakiekolwiek inne, drobne pozytywy dla Cesarstwa, którego jest wiernym sługa, a Cesarz Waneko Satoshi jest dla niego niemalże niczym Bóg. Jest zapatrzony w niego, jak w obrazek. Złośliwi mogliby powiedzieć, że gdyby Aoi otrzymałby rozkaz, aby wejść pod stół Cesarza i zrobić pewne rzeczy niewarte opisu, to ten by to zrobił. Wynika to z tego, że nie kwestionuje on żadnego rozkazu otrzymanego od władcy Cesarstwa, zapewne nawet gdyby kazano mu wymordować cały sierociniec, zrobiłby to bez mrugnięcia okiem. Ku chwale Cesarstwa oczywiście, nie z własnej chorej żądzy czy innych mrocznych podszeptów. Jest człowiekiem czystym jak łza, istotą bez skazy. Przynajmniej za taką zdaje się uważać, a jego działania są usprawiedliwiane wiarą w wyższe dobro, którego uosobieniem jest właśnie Waneko Satoshi.
Aoi jest również człowiekiem silnie wierzącym, przykłada uwagę do rytuałów religijnych swojego Boga, który choć przez wielu uważany jest za uosobienie zła, tak on, Jashina, uważa za najczystszą bóstwo, nie kryjącego się za fałszywym obrazem, kreowanym na potrzeby zdobywania wyznawców. Nauki Jashina odbiera jako mówiące o tym, że cierpienie uszlachetnia. Cierpienie pozwala oczyścić człowieka z jego grzechów, tak więc obchodzi się z samym sobą, jak i z innych ludźmi, którzy postanowią przeciwstawić się woli Cesarza - pozwala im dostąpić wzniesienia, poprzez pozwolenie im na doświadczenie bólu. Żyje też w taki sposób, chcąc zaimponować swojej Wiecznej Admirał, dzięki której zdołał się nawrócić na wiarę w Krwawego Boga Jashina. Choć wpływ miała na niego wyłącznie pośredni.
Służba pod Shi Kiyoko niestety wpłynęła na jego poczucie moralności, to też, jak zostało już wspomniane, jest w stanie zrobić wszystko, jeżeli tylko otrzyma taki rozkaz od Cesarza lub swojej Admirał, jego sumienie zdaje się nie istnieć. Samodzielne myślenie jest ograniczone, jak długo pojawia się rozkaz, nawet nie przejdzie mu zalążek pomysłu, aby go kwestionować. A kiedy przychodzi możliwość oczyszczenia kogoś z grzechów? Wtedy doświadcza prawdziwej radości, wchodzi w stan ekstazy. Jest szczęśliwy mogąc wykonywać wolę swojego Boga i Cesarza, a Admirał traktuje jako osobę najbliższą Bogu.
W kontrze do jego zamiłowania do umartwiania, ceni sobie również kwiaty. Choć z uwzględnieniem pogody w jego regionie, kwiaty nie są tak popularną ozdobą, tak często można go zobaczyć z elementem kwiatowym, w jego odzieniu. Skąd jego zamiłowanie do tego? Ceni ich delikatność, kruchość. Piękno. Docenia piękno, którego kwiaty są dla niego idealną formą, zwłaszcza te kolorowe.
CIEKAWOSTKI: Samouk nawrócony na Jashinizm, często w jego odzieniu zawarte są kwiatowe elementy
NINDO: Cierpienie oczyszcza
HISTORIA: Przez większość swojego życia młodzieniec niczym szczególnym się nie wyróżniał, może poza niesamowitym zamiłowaniem do morza oraz oceanów, a chęcią podróżowania. Jako mały berbeć, który dopiero co stawiał swoje pierwsze kroki i nauczył się mówić, już marzył o rejsach, odkrywaniu świata, zdobywaniu nieznanych lądów. Rodzina go też niesamowicie wspierała w takich pięknych snach! Można powiedzieć, że jego dzieciństwo było jak z bajki, przynajmniej przez zdecydowaną większość czasu bycia zaledwie dzieckiem! Nawet mógł poznać smak pobytu na otwartych wodach, gdyż jego ojciec był rybakiem, który pomagał swojemu jedynemu dziecku przystosowywać się do pobytu na wodach, zabierając go w rejsy. Niektórzy rodzice zabierali dzieci na ryby, Aoi również był zabierany. Choć na łodzi rybackiej, ale jednak! I już jako maluch, odkrył w sobie też inną ciekawostkę o sobie, żeby nie pójść dalej z nazewnictwem niektórych uczuć. Wyjątkowo interesowało go zabijanie złowionych ryb, ucinanie im głów czy pozbawianie ich przytomności na inne sposoby, zależnie od złowionego stworzenia i tego, jak było ono przygotowywane przed spożyciem i złowieniem. Nawet można powiedzieć, że wyjątkowo wcześnie odkrył w sobie zafascynowanie krwią i tym, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta mają ją taką samą! Dla dorosłych, to raczej rzecz oczywista, przynajmniej u większości gatunków, tak on, jako maluch uznawał to za fascynujące. Może dziwne zainteresowanie, ale każde zdrowe dziecko potrafiło mieć jakąś specyficzną fiksację. Prawda? Miejmy nadzieję, że tak.
Lata mijały, im był starszy, tym bardziej aktywnie uczestniczył w połowach, już nawet jako częściowy członek załogi! Jemu przychodziło nawet zadanie pozbawianie żyć ryb czy innych złowionych stworzonek, miał w tym wyjątkową wprawę. Lata obserwacji zapewne pozwoliły mu wyuczyć się już pewnych ruchów, które w ciszy mógł powtarzać czy to „na sucho” czy być może mając jakiś obiekt w postaci szczurów. Ale nie było tego świadków, więc równie dobrze można powiedzieć, że to nigdy nie miało miejsca. I tak się kształcił w obsłudze noży czy innych sprzętów rzeźniczych, chcąc czy nie, częściowo z fascynacji, częściowo z zapotrzebowania jako tymczasowy członek załogi statku rybackiego. Choć oficjalnie nigdy rybakiem nie został.
Z czasem, podjął ważną decyzję o dołączeniu do cesarskiej armii, więc szkolił się w walce. Może i zdolności obsługi ostrych przedmiotów miał na poziomie całkiem wysokim, tak przełożenie tego na walkę było już inną historią. Chciał przysłużyć się swojemu klanowi oraz Cesarstwu, a to uznał za najlepszy możliwy sposób. Miał wtedy lat może osiemnaście, dopiero ucząc się fachu, nawet odkrywając pewne uzdolnienie w kierunku kształtowania chakry, odkrywając zdolności, które oczywiście, wcześniej widział, tak sam raczej nie miał okazji ich wcześniej poznać. Zwłaszcza mając za rodziców najzwyklejszych cywili, którzy wiedli stosunkowo spokojne życie, prawdopodobnie chcących dokładnie tego samego dla ich dziecka. I wbrew potencjalnym oczekiwaniom jego opiekunów, sprawował się całkiem nieźle.
Natomiast, najważniejsza decyzja jego życia przypadła na moment, kiedy miał dwadzieścia lat postanowił wstąpić do cesarskiej marynarki, dzięki czemu mógł ziścić swoje dziecięce marzenia! O zdobywaniu mórz, oceanów. O odkrywaniu świata. A także te już mniej dziecięce, o pomocy cesarstwu. Zadając się z ludźmi w armii, przejął część ich zwyczajów a także myślał jak oni. Był posłuszny Cesarzowi, wierzył, że wszystko co robi, robi z miłości do Cesarstwa Morskich Klifów. Krzywo patrzył na osoby, które krytykowały jego decyzje. Uznał więc, że nigdzie bardziej się nie przysłuży krajowi niż służąc w marynarce wojennej podczas wojny z Uchiha, gdzie Cesarstwo współpracowało z klanami Kaminari oraz Inuzuka. Będąc marynarzem, zwłaszcza początkującym, nie odgrywał może znaczącej roli na polu bitwy, nie miał też odpowiednich umiejętności, aby móc zrobić jakąkolwiek realną różnicę. Ale na ile mógł, na ile był na siłach. Walczył, przy okazji zdobywając kilka niezłych blizn, którymi mógł się później chwalić.
Jednak, nawet ważniejsze od samego dołączenia do floty, było zobaczenie w akcji jej admirał – Shi Kiyoko, której ból czy rany się nie imały, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie dziesiątkując oddziały, przynajmniej na tyle, na ile sam widział. Wydawała się być nieśmiertelną, gdyż niezależnie od tego ile razy była trafiona, co też nie trafiało się często, parła do przodu z takim samym zapałem, z taką samą siłą i energią. Właściwie, wtedy właśnie dowiedział się o Jashinie, gdyż inni członkowie załogi o tym mówili, którzy służyli dłużej niż sam Aoi. I, widząc właśnie tę kobietę w boju, postanowił zagłębić się w nauki Krwawego Boga. Imponowało mu to, może nawet przeradzało się w swoistą chorą fascynację, wyobrażał sobie siebie samego potrafiącego robić to co ona, choć bez cienia wątpliwości, był zaledwie marną płotką w porównaniu z jej siłą. Niezależnie jak głęboko wierzyłby w to, że mogłoby być inaczej, nic się nie zmieniało, ale nigdy nie czuł takiej chęci nauki i poznania jakiegokolwiek Boga, jak było to w chwili, kiedy miał okazję to wszystko zaobserwować. Dzięki działaniom podczas tej wojny, admirał otrzymała tytuł Wiecznego Admirała, a także została uhonorowana przez samego Cesarza otrzymując wspaniały miecz! Całość tego wyłącznie potęgowała jego pragnienie poznania nauk jej Boga, który też powoli stawał się i jego Bogiem.
Lata mijały, dzielnie służył we flocie, wykonując wszelkie rodzaju zadania, choć niestety, nie mając nigdy okazji osobiście porozmawiać z Panią Admirał o jej wierze czy o czymkolwiek co mogłoby pomóc mu lepiej zrozumieć ją samą, jak i wiarę w Jashina. Był zaledwie zwykłym marynarzem, drobnym trybikiem w jej flocie, służącym nawet na innym statku niż ten, którym ona dowodziła. Nie wiedział czy naprawdę dzięki temu posiadała swoją potęgę, ale samodzielnie starał się zgłębiać wiarę, interpretować księgi czy jakiekolwiek inne zwoje, które tylko wpadły w jego ręce podczas różnych morskich wypraw.
Potencjalny rozwój kariery przystopował po czterech latach, choć do tej pory kłamstwem byłoby powiedzieć, że dynamicznie piął się po szczeblach hierarchii wojskowej. Co było powodem przystopowania? Rewolucjoniści. Cholerni rewolucjoniści nie potrafiący uznać Cesarza i zrozumieć jego najserdeczniejszych intencji. Podczas jednych z zadań, kiedy to przeciwnicy Waneko Satoshiego chcieli odbić niewdzięcznych uchodźców, Wieczna Admirał została wysłana, aby temu zapobiec i powstrzymać tych niczego nieświadomych głupców. Oczywiście, tyczyło się to też jej floty, która zamykała port w Hyou dając jasno do zrozumienia, że to już jest koniec. Niestety, jeden z rebeliantów wiedząc, że nie będzie w stanie wygrać starcia z Shi-Sama, postanowił dokonać jak największych zniszczeń we flocie, a los chciał, że Aoi był na jednym z uszkodzonych przez niego statków i wpadł do lodowatej wody, jednocześnie statek został uszkodzony na tyle, by część załogi skończyła pod przeżartymi deskami, a sam kwas, para, cokolwiek to było, uszkodziło też ciało marynarza. Do tego stopnia, że sam nie był w stanie płynąć, nie mógł poruszać nogami z powodu towarzyszącego mu bólu, ledwo utrzymując przytomność, dryfując na jakiejś desce, której się trzymał się jak ostatniej linii życia, aż finalnie stracił przytomność.
I w końcu ocknął się w szpitalu, prosząc nawet o to, by nie zaleczano jego blizn. Chciał je zachować jako pamiątkę tego, że jego wiara nie była wystarczająco silna, aby go uchronić, że był zwykłym śmiertelnikiem, najwyraźniej niegodnym uznania przez Jashina. Jednak dalej chciał zagłębiać nauki, licząc, że kiedykolwiek dostąpi podobnych zaszczytów w oczach Boga, takich jakich dostąpiła Wieczna Admirał.
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Bank
PH: Bank Expa
MISJE (dla klanu / inne):
D - 1
C -
B -
A -
S -
WYPRAWY:
C -
B -
A -
S -
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI: Wielkanoc 2024 (7/7 skrócenie),[url=https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=26&p=217230#p217230] 9. Urodzinki Forka (9/9 Skrócenie) [/url]
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 25 mar 2024, o 23:50
Witamy na pokładzie!
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości