Godai Kaizaki [GOTOWE]

[Kaizaki]

---

DANE PERSONALNE

---

IMIĘ: Kaizaki
NAZWISKO: Godai
KLAN: -
PRZYNALEŻNOŚĆ: Unia Samotnych Wydm
WIEK: 14 LAT
DATA URODZENIA: 379.10.10
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 165CM | 58 KG
RANGA: Dōkō

---

APARYCJA

---

WYGLĄD:
Biorąc pod uwagę wyłącznie wzrost jak i wagę można by uznać go za przeciętnego młodzieńca niewyróżniającego się niczym szczególnym. Jako syn dwójki delikwentów odziedziczył po nich arybuty nijak współgrające z jego charakterem. Z reguły człowiek posiada jedną fizyczną cechę charakterystyczną, po której inni są w stanie go rozpoznać, co ciekawe w przypadku Kaizakiego istnieją one dwie odziedziczone odpowiednio po jednej od każdego z rodziców. Po ojcu są nimi zęby o trójkątnym kształcie, białe niczym śnieg wyglądające przy tym na niesamowicie ostre. Tak samo sprawa ma się zresztą z paznokciami, które rosną naturalnie trójkątne, co skutkuje haczeniem ich o wiele niespodziewanych rzeczy. Płci pięknej zawdzięczać może czerwone źrenice swych gałek ocznych wielokrotnie będące przyczyną wielu niedomówień w związku z podobieństwem kolorystycznym oczu aktywujących się w specjalizującym się w tym rodach. Dodając do tego czarne, mocno osmolone włosy można by stwierdzić, że jego nazwisko wzięło się znikąd.
UBIÓR:
Oto najzwyczajniejszy nastolatek, odziany w przylegającą białą koszulkę na krótki rękaw z narzuconą na nią czarną rozpinaną bluzą z kapturem. Czarne dresowe spodnie w trzy białe pasy po bokach dumnie zdobią jego krótkie nogi, gdyż jak to sam mówi tułów ma dłuższy niż większość osób, natomiast nogi krótsze co na szczęście przy jego sposobie ubierania się jest kompletnie niezauważalne.
Włosy przykrywa z reguły stałej konstrukcji kaszkiet z symbolem pioruna naszytym pośrodku, a całość odzienia skryta jest pod czarną peleryną z grubą stójką uzyskaną od babki tuż po ukończonym szkoleniu.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Trójkątne śnieżnobiałe zęby
Czerwone źrenice gałek ocznych

---

OSOBOWOŚĆ

---

CHARAKTER:
Genów się nie wybiera, a nawet jeżeli istniała taka możliwość jeszcze przed narodzinami na tym chrzanionym świecie, to Kaizaki stał w kolejce za bardziej przyziemnymi rzeczami. Jeżeli zaistniałaby konieczność podsumowania jego chrzanionej osobowości jednym zdaniem brzmiałoby ono "Przyjazny shinobi z chrzanionego sąsiedztwa", a przynajmniej chciałby w tenże sposób być odbieranym co niestety ze względu na pochodzenie nie zawsze maluje tak wspaniały obraz. Od najmłodszych lat szkolony w sztukach, które go nie interesowały spędzał czas na łonie natury nieważne czy to w burzy, czy to w śniegu, czy o wschodzie czy o zmroku niejednokrotnie przypłacając to zdrowiem. Kotek utknął na drzewie, które zaczęło pokrywać się kolumnami ognia, dajcie spokój co to dla Uzumaki, który bardziej ceni sobie chrzanione życie innej istoty, aniżeli swoje. Jak łatwo zauważyć ma problem z wyrażaniem się za pomocą odpowiedniego słownictwa, a większość wypowiedzi kończy dodając "chrzanione" całkowicie nie zdając sobie sprawy z tego, że próbując naprawić rodzinną reputację kompletnie tym sobie nie pomaga. Na swój sposób stara się zadość uczynić błędom rodziców, acz biorąc pod uwagę to, że większość ludzi uważa, że niedaleko pada jabłko od jabłoni to wcale nie ma z tym lekko. Mimo wszystko zachowuje swoje lekkoduszne podejście starając się z otrzymanych cytryn zrobić lemoniadę. Konfliktów, na które nie ma wpływu stara się unikać, zresztą dywagacje międzyludzkie nie są jego mocną stroną. Licząc na jego opinię w sprawie spornej między grupą osób musisz wiedzieć, że nie czyni osądów, a wypowie się dopiero jak uzna, że ma wszystkie informacje, które umożliwią mu złożenie układanki. Biorąc pod uwagę spory międzyludzkie najlepiej czuje się w towarzystwie zwierzęcych przyjaciół, gdyż przez większość dzieciństwa to właśnie na nich mógł liczyć. Do serca wziął sobie maksymę "Dobrzy Shinobi przyciągają zwierzęta", co śmiało można by uznać za jego nindo. Chcąc poznać prawdziwe oblicze Kaizakiego, nie tego małomównego, skrytego młodzieńca analizującemu każde powierzone mu zdania udaj się z nim na łono natury a będziesz zaskoczony.
CIEKAWOSTKI: Nadużywa słowa "cholernie"
NINDO:
HISTORIA:
Po żmudnych treningach skupiających się na bazowej kontroli chakry wreszcie nastał ten dzien, w którym Kaizaki miał poznać naturę własnej. Od dawien dawna o tym marzył wyobrażając sobie siebie stojącego pośrodku pola trawiastego z ręką wystawioną ku niebu celem przesłania do niego potężnej fali energii elektrycznej. Były też wizje pływania w zbiorniku wodnym w całości przez siebie wytworzonym, albo zabawa ognistymi piłkami czy też utwardzanie dłoni aby była jak skała. Nie można też oczywiście zapomnieć o przecinaniu rzeczy za pomocą wiatru, a najprzyjemniejsze w tym wszystkim było to, że nieważne co było mu pisane wszystko zamierzał przygarnąć z otwartymi ramionami i czerpać z tego garściami. Przebierając z nogi na nogę młodzieniec wyczekiwał przybycia swej babci, która na moment opuściła miejsce spotkania by zdobyć uwaga, liść. Zgodnie z tradycją to właśnie za jego pomocą dokonuje się całego badania.
-Babciu, cholernie długo każesz na siebie czekać. - stonowany głos Godaia roznosił się po stodole, która służyła za miejsce tajemnych spotkan z babcią. Pomimo dziesięciu lat spędzonych pod opieką mamy własnego ojca tej dalej nie udało się wyplewić tradycyjnego dla wnuka powiedzenia, które wtrącał niemal w każde zdanie. Było to coś za co ganiła własnego syna, aczkolwiek wobec wnuka zdawała się być całkowicie bezsilna. Wiele wspólnego z takim stanem rzeczy mogło mieć to, że przymykała oko na niektóre wybryki jedynej pociechy jaka jej pozostała aby ten zaznał chociaż odrobiny dziecinstwa. O swoich rodzicach Kaizaki nie wiedział zbyt wiele i lepiej aby tak pozostało, musiała wystarczyć mu wiedza, że żyją i mają się dobrze, a przynajmniej to było coś czego oczekiwała babka. To czego starsza z rodu Godai nie wiedziała to to, że chłopak prędzej czy później planował wyruszyć w świat i ich odnaleźć aby dowiedzieć się dlaczego tak właściwie został porzucony.
-Nie bądź taki w gorącej wodzie kompany młodzieńcze! - starsza z rodu jak zawsze swym głosem potrafiła dać znać o swej obecności. -Zanim przejdziemy do meritum sprawy, pamiętasz co się z tym stanie w zależności od tego jaką posiadasz naturę chakry? - pytanie to nie wymagało odpowiedzi, oczy Kaizakiego świeciły się jak tylko zobaczyły specjalny papierek, który zaraz miał trafić w jego ręce. Na potwierdzenie kiwnął delikatnie głową przebierając z nogi na nogę nie mogąc doczekać się już finalnego rezultatu. Wziąwszy głęboki oddech czerwonooki po otrzymaniu ciosu miłości od swej babki mającego na celu przywrócenie go do świata rzeczywistego wziął się do roboty. Nie wiedząc czego się spodziewać skoncentrował energię duchową w specjalnej karteczce co dało dość oczywisty rezultat.
-Co, zadowolony z wyniku? - powiedzieć można tylko i wyłącznie jedno, był on piorunujący. Od tamtego dnia Kaizaki szkolił się głównie w opanowywaniu mocy swego głównego żywiołu oraz dwóch pobocznych, które z czasem udało mu się poznać, a w księgach dzwoni, że nie było to jego cholerne ostatnie słowo.

---

WIEDZA

---

  Ukryty tekst

---

ZDOLNOŚCI

---

  Ukryty tekst

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):

  Ukryty tekst

---

ROZLICZENIA

---

PIENIĄDZE: Fundusze Kaizakiego
PH: PH Kaizakiego
MISJE (dla klanu / inne):
D -
C -
B -
A -
S -
WYPRAWY:
C -
B -
A -
S -
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:

[Jawa]

  Ukryty tekst

[Kaizaki]

  Ukryty tekst

[Jawa]

Akcept, witamy na pokładzie!

  Ukryty tekst