DANE PERSONALNE
IMIĘ: Yuichi
NAZWISKO: Seta
KLAN: Ranmaru
PRZYNALEŻNOŚĆ: Ranmaru, I Cesarstwo Morskich Klifów 第島帝国
WIEK: 19
DATA URODZENIA: r. 374. 06. 20
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 180 | 74
RANGA: Dōkō | Torikushi
APARYCJA
WYGLĄD: Yuichi pomimo swojej niechęci do tego, jest dość charakterystyczną personą. Nie, żeby przeszkadzała mu jego aparycja, wręcz przeciwnie. Był z niej dumny do ostatka. Zaczynając od głowy do stóp, nie uwzględniając oczywiście ubrania, gdyż to zupełnie inna kategoria, nasz młodzieniec mógł pochwalić się popielatym blond kolorem włosów. Były one zadbane, myte co drugi dzień lub kiedy pozwoliła na to sytuacja. Nie używał do tego nad wyraz wyrafinowanych kosmetyków, te zwyczajnie były poza jego zasięgiem, a tych, które były ogólnodostępne, takie jak mydło. Wystarczało to, aby uchronić je przed zbytecznym przetłuszczaniem się i kręceniem. Ważnym było dla niego, aby pod żadnym pozorem jego jasnego koloru pierze nie przesłaniało mu widoku. Czy chciał, czy nie, musiał utrzymać je ścięte na średnią długość. Do czasu ukończenia szkolenia w siedzibie Ranmaru, uwialbiał mieć boki głowy przycięcte na krótko. W tamtych czasach całą pracę obrobienia fryzury pozostawiał w rękach swojej przyjaciółki, natomiast teraz, nie był w stanie zaufać w tej sprawie nikomu. Było to o tyle istotne, gdyż shinobi, który nie widzi przeciwnika, to martwy shinobi, a tego bezwzględnie starał się uniknąć. Patrzył na świat poprzez złote tęczówki. Fakt ten nie był dla niego wyjątkowy, bowiem w jego rodzinie ta cecha była dziedziczona od pokoleń. Jego oczy pomimo takiej barwnego koloru, patrzyły na świat jakby ze smutkiem. Przywodziło to na myśl osobę, która rozmyśla o pierwszym zwierzątku, które zeszło z areny tego życia w niewyjaśnionych okolicznościach. Idealnie plasowało się to z odcieniem jego skóry. Ta cechowała się bardzo delikatnym odcieniem błękitu. Co do jego pochodzenia, młodzieniec miał swoje przypuszczenia, lecz brak niezbitych dowodów. Na razie musiało mu wystarczyć uznanie tego za kolejny spadek po rodzicu. Połączenie tak egzotycznych cech zwiastowało niemalże natychmiastowe odnotowanie tego w podświadomości innych ludzi tego regionu. Jak zostało powiedziane, był dumny ze swojego wyglądu, który niestety działał na jego niekorzyść. Na kolejne nie szczęście działała budowa jego ciała. Jak już się wyróżniać z tłumu, to na całego. Tutaj niestety zębatki mechanizmu rozpoznawalności musiały po drodze zawieźć. Pomimo 180 centymetrów wzrostu 74 kilogramów żywej wagi, plasował się gdzieś pośrodku stawki. Nie wystawał głową ponad tłum, a zarysowane mięśnie po prostu nie były niecodzienne w tych trudnych stronach, gdzie niemalże każdy parał się ciężką pracą fizyczną. Dodatkowo nie odziedziczył on po rodzicielu skrzeli wokół oczu, nie żeby miał pojęcie o powinności pojawienia się ich w takim miejscu. UBIÓR: ZNAKI SZCZEGÓLNE:Młodzieniec jest świadomy swojej przynależności do jednostki. Toteż nosi tylko wojskowy uniform. Nie posiada on innej garderoby. Porzucił życie, jakie wiódł, zanim zaciągnął się w szeregi. Było to przymusowe, jednak wiedział, że ta ścieżka pomoże nakierować go na odpowiednie tory oraz zwiększyć zdolności bojowe. Niemalże cały jego osprzęt pochodzi ze standardowego wyposażenia armii, swoją ma jedynie niewielką kaburę na lewym udzie, gdzie trzyma jakieś drobiazgi, a także okrycie wierzchnie, nadzwyczaj dla niego istotne.
Każdy z detali odzienia był dopasowany do swojego użytkownika.
Głównymi elementami jego garderoby były wełniana koszula z długimi rękawami, która dość ciasno go oplatała, a mimo to pozwalała na swobodę ruchów. Była szyta na guziki, co wcale nie było oczywistością. Od poziomu pasa w dół okalały go zwyczajne wełniane spodnie, wiązane u góry na sznurek, zaś przy nogawkach zwężane i również wiązane sznurkiem. Pozwalało to na regulację ich przy wkładaniu i zdejmowaniu, tak by podczas użytkowania dobrze dolegały do kostki.
Kolejnym elementem były buty. Te były skórzane, bez zbędnych wypełnień. Zachował w nich tradycyjne rozcięcie na duży palec. Póki co nie widział w tym większego zastosowania, lecz nie brudziło mu to w ogóle. Wszystkie powyższe elementy były koloru ciemnego-granatu, leżącego bardzo blisko czerni. Posiadały nieznaczne zdobienia w kolorze mosiężnym. Nosząc takie buty, niezbędnym elementem garderoby są skarpetki, choć daleko im do takiego wyglądu. Robił je sam z bawełny lub lnianej tkaniny. Wycinał i zszywał, duży palec osobno. Nie należały one do piękności, ale służyły mu wiernie. Żadna dziura w nich nie była mu już straszna.
Ostatnim elementem, jaki zwykł przyodziewać, było haori. Ten element był wyjątkowy, choć jego zadanie było nad wyraz proste – chronić przed chłodem. Chłopak przywiązał do niego dużą wagę.
Przystosował go sobie tak, aby nie przeszkadzał mu w szybkim poruszaniu się i skokach. Najdalsze czego chciał, to ciągnąca się za nim peleryna. Toteż poprawił swoje haori w taki sposób, alby na wysokości sznurka, którym przeplatał spodnie w pasie, znalazły się dodatkowe zapięcia na guzik. W ten sposób mógł uwięzić ów sznurek w swoim kardiganie i uniemożliwić tkaninie swobodne powiewanie. Płaszcz ten sięgał połowy uda, a rękawy połowy przedramienia. Był kruczo-czarny. Zakończenia dolnej części i rękawów były doszyte z innej tkaniny. Ta była koloru złota wymieszanego z mosiądzem, a geometryczne zdobienia nań wyszyte zostały białą nicią. Haori kosztowało chłopaka wszystkie ówcześnie posiadane oszczędności, jednak było tego warte.
Na prawym i lewym udzie ma przewiązane standardowe małe kabury na broń, w któych trzyma drobiazgi.
Pod koszulą dynda odznaka shinobi. A na dłoniach nosi czarne rękawiczki z blaszkami.Delikatnie błękitny odcień skóry. Złoty kolor tęczówek.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Yuichi jest typem człowieka, którego można by określić czymś na wzór niedoszłego gentlemana. Jest przyjazny i otwarty na tyle, o ile zna daną osobę. Choć znacznie częściej woli usunąć się w bok. Wzmianki o tym, że Ranmaru to cisi obserwatorzy dobrze go oddają, jednak nie mówią pełnej prawdy. Zdarza się bowiem, że młodzieniec zachowa się w sposób porywczy, acz sytuacja taka musiałaby być zdecydowanie osobista. Ma on poczucie, że jest ostatnią osobą swojego rodu. Nie rodu, a rodziny. Napędzany jest ambicją odnalezienia swojej matki, dlatego też ciężko trenuje na macie, jak i w bibliotece. W wojsku poznał, czym jest dyscyplina, lojalność, poświęcenie. Nie, żeby zostało mu to wpojone, często wpuszczał coś jednym uchem, a wypuszczał drugim, zachowując przy tym milczenie. Nauczył się rozpoznawać podejrzane zachowania, często i gęsto ta umiejętność była potrzebna podczas ochrony Festiwalu Wody, do której cała jego jednostka była delegowana. Niekiedy przymykał oko na drobne niesnaski typu kradzieże kieszonkowe albo danie sobie po jednym, szczególnie wtedy, gdy osoba „poszkodowana” wcześniej sama takiego czynu się dopuściła. Oko za oko, jak to mówią.
W razie kłopotów z opanowaniem złości, opracował zdający się działać sposób na rozładowanie emocji, była nim ucieczka na jakikolwiek dach, tak by znaleźć się z dala od ludzi i nieco bliżej nieba. Uwielbiał ten stan, gdy w bezchmurną noc oddawał się rozmyślaniom pod pełnią księżyca. Było nawet lepiej, jeśli wiał lekki wiatr, który ostudzał mu głowę, gdy ta rozgrzewała się od ścierających się w niej myśli. Dawało mu to chwilowy spokój, a przynajmniej do momentu powrotu pośród ludzi. Z jakiegoś powodu nie za bardzo za nimi przepadał. Kiedyś lubił i szanował wszystkich, później kilka, a teraz już tylko dwie. Koleżankę z dojo Ranmaru, która obrała inną ścieżkę kariery niż wojsko. Oraz swoją zaginioną matkę.
Jego wygląd niejednokrotnie nastręczył mu problemów. Ludzie po wielokroć wytykali go sobie palcami, co on odczuwał poprzez gęsią skórkę tu, czy ówdzie. Zdarzali się tacy, którym jego postać nie leżała do tego stopnia, że odmawiano mu obsługi. Sytuacja pogłębiała się, gdy informował takich jegomości, o rodowodzie swojego pochodzenia, a przynajmniej tego, który znał. Co raz zrzucano mu przynależność do Hoshigaki, co było dlań wierutną bzdurą. Ranmaru tak. Reszta nie. Zwykł sobie wmawiać, że on sam zaczął się adaptować do morskich klifów tak, jak onegdaj inni ludzie, stąd ta barwa.
Yuichi stara się odnajdować w ludziach dobro. Nie, żeby był głupi, czy coś. Po prostu chce wierzyć w głębszy sens istnienia niżeli unicestwienie wszystkiego na swojej drodze ku władzy i potędze.CIEKAWOSTKI: NINDO:Listy do matki są przechowywane w bezpiecznym miejscu. Nie mógłby się pogodzić z zaginięciem również ich.
Popala zwijki liści importowanych zza wielkiego muru.
Przeczesuje sobie włosy, zazwyczaj gdy jest czymś zaskoczony, niedowierza czemuś. Podczas intensywnego myślenia nad jakimś zagadnieniem lub rozważaniem nad odpowiedzią dochodzi do tego drapanie się po brodzie.
Sam szyje sobie skarpetki.
Codziennie czyści Haori.Rodzina jest najważniejsza. HISTORIA: Świat to niebezpieczne miejsce, a śmierć szerzy się dookoła.
Sprzeciw, jakiegokolwiek rodzaju jest niemile widziany, szczególnie kiedy sprzeciwiamy się własnej rodzinie. Matka Yuichiego dokonała takiego właśnie haniebnego czynu. Sprzeciwu. Tylko tyle i aż tyle. Sprzeciwiła się zaaranżowanemu małżeństwu i uciekła z domu. Był to dopiero początek jej kłopotów, gdyż dobijając z Hyuo do Kantai, postanowiła zajrzeć do przyportowej karczmy na jednego głębszego. W środku było tłoczno, a zewsząd dało się słyszeć gwar. Jak na swój wiek, 14 wiosen, wyglądała bardzo dorośle, toteż barman nie oponował. Był to pierwszy raz, gdy raczyła się takim trunkiem, jednak jednego mogła być pewna, w napoju coś się znajdowało, gdyż szybko osunęła się na ziemie. Ocknęła się dopiero w jakimś brudnym, śmierdzącym pokoju, z równie brudnymi i śmierdzącymi jegomościami. Była spętana, pętla okalała jej szyję, a widok przesłaniała opaska. Dało się słyszeć odgłos wciągania czegoś jedną dziurką w nosie, potykania o meble i własne nogi. Gwałt wisiał w powietrzu i najpewniej by do niego by doszło, gdyby nie pewien szermierz z klanu skrzelatych, który wybawił ją z opresji. Posypało się wtedy kilka kończyn i głów. Z co najmniej trzech, przy życiu ostał się tylko jeden drab, który odbijając się od ścian, dał radę zwiać. Zważając na sztorm, jaki miał się rozpętać tego dnia, dziewczyna zmuszona była do pozostania nieco dłużej na wyspie. Trwała w tej emocjonalnej zupie, którą zgotował jej los oraz ona sama. Tej nocy będąc jeszcze w szoku i ciągle w buncie zaległa w łożu ze swym bohaterem , dając nowe życie, jakim jest Yuichi. Nikomu nigdy nie wyjawiła, kim był ojciec chłopaka. Po kilku miesiącach prawda o ciąży wyszła na jaw i jej tata nie miał innego wyboru niżeli zerwać zaręczyny, powołując się na jakąś wyimaginowaną chorowitość swej córy. Nie mógł przetrawić tego, czego się dopuściła, niekiedy dając temu upust w bardzo ordynarny sposób. Prędzej zakrztusiłby się, zsiniał i sczezł, nim wydał prawdę. Był on nietypowym mężczyzną. Unikał walki jak ognia, a jedynie w gębie był mocny. Najłatwiejszymi celami zawsze jest rodzina, szczególnie gdy kiedyś zasłynęło się z jakiegoś czynu i ciągnęło tę passę najdłużej jak to możliwe. Takim właśnie człowiekiem był.
Podczas porodu Seta Azumi, bo tak zwała się jego matka, obudziła swoje Kekkei Genkai, lecz nie to było największą niespodzianką dnia. Otóż u noworodka, jeszcze chwilę po wyciągnięciu go z łona na świat, spod zamkniętych powiek biła blada, szkarłatna poświata. Nikt ze zgromadzonych nie dał jasnej odpowiedzi, co to mogło znaczyć. Nikt się nie wychylał się nadto z założeniami, a jak się później miało okazać, ten czyn nie został już nigdy więcej przez niego powtórzony.
Trzy lata upłynęły w spokoju, obowiązkami i zabawą dla malca, oraz ciężkim treningiem jego matki pod nadzorem Seta Sadao (jej ojca), a jak zostało wcześniej ustalone, nie był on dla niej łaskaw. Szczególnie, jak się okazało, że dziecko, które spowiła, ma delikatnie zabarwioną błękitem skórę. To był szok, jakiego nie doznał nigdy w życiu. Podczas pewnego jesiennego wieczoru, kiedy popalał faję ze zwijki zza muru, uraczył ją dość interesującymi przemyśleniami. Rozprawiał, tonem orędownika seriali przyrodniczych, o tym, jak zhańbiła jego ród z byle rybo stworem, jak ten jej amant żre gówno, by zebrać siły, a najgorsze zostawił na ostatek. Poinformował ją równie wyniosłym tonem, znającym się na rzeczy, że jej narybek będzie taki sam. To była ostatnia kropla do czary goryczy. Matka młodzieńca nie zniosła tych słów, co kosztowało dom kilka utraconych desek oraz dość drogich szyb. Jej relacja z ojcem nigdy nie wróciła do stanu sprzed tego wieczoru.
Następnie Seta Azumi – bo tak miała na imię rodzicielka chłopca, została wysłana na obóz shinobi/kunoichi, aby zawrzeć więzi z innymi rówieśnikami (tak była tak młoda), rok był 376. Dwuletnia rozłąka sprawiła, że oboje zmienili się bardzo. On podrósł, ona stała się kobietą. Sielanka trwała. Dziadek chłopca zmarł, gdy ten miał 6 lat, czyli rok po powrocie jego matki ze szkolenia za granicami cesarstwa. Żadnego z nich nie obeszło to w wartym odnotowania stopniu. On był zbyt młody, ona nazbyt zmęczona zachowaniem swego ojca. Do 9 urodzin był wychowywany w kratkę przez swoją mamę i babkę, albowiem ta pierwsza musiała wypełniać misje dla swojego rodu, czy cesarstwa, czy bóg wie kogo jeszcze. Kara, jaką otrzymała od Klanu za zerwanie zaślubin, gdyż druga strona jak się można domyślać, nie była tym faktem zachwycona, nie zakończyła się jedynie na pokryciu kosztów przygotowań. Ta prawdziwa została odroczona na tyle, by Azumi stała się pełnoprawną kunoichi i mogła przysłużyć krajowi, a chłopiec odpowiednio odchowany. Ze względu na mierne wyniki młodzieńca w rozwoju umiejętności oraz pogarszający się stan jego babki, Seto Chiyo, został on wysłany do dojo klanu Ranmaru, gdzie miał przejść gruntowne szkolenie. Nie było w pełni darmowe, część kosztów jego rodzina musiała ponieść sama, co wiązało się z o wiele większym problemem finansowym, niż ówcześnie zakładali. Babka miała ograniczoną mobilność, toteż jej dochód był znikomy, matki natomiast szedł na poczet klanu. Kara była karą, o czym za chwilę. Jego matka została oddelegowana poza granice Morskich Klifów z zakazem powrotu przez dwa lata, a następnie bezpośrednio na roczną wyprawę w obszary nieznane. Przyznała się mu do tego dopiero tuż przed jego pierwszym dniem w dojo. Wywarło to na nim stan emocjonalny, z którym nie mógł się uporać jeszcze przez miesiąc. Na treningach zdawał się ociężały, poza nimi senny. Obowiązki, które dostał od swojego sensei, nie należały do trudnych, acz monotonnych. Typowe przynieś, wynieś, pozamiataj, tu wypucuj, tam połataj. W dojo było ich zaledwie kilkanaście osób. Większość z nich to dzieciaki, które straciły rodziców na wojnie, misji, z powodu choroby. Byli jednak na tyle możliwi do ukształtowania, że przyjęto ich pod dach. W pierwszym roku starano się zadbać o to, by ich wiedza była wystarczająca na wykonanie wszystkich misji, które mogliby im w tym lub kilku następnych latach powierzyć. Co oznacza długie dni spędzone przy zwojach. Dla Yuichiego był to samotny czas. Widział, że reszta łączy się w grupki, większe lub mniejsze, ale jednak. On nie zdawał się pasować do żadnej z nich. Korespondencja z jego matką była jednostronna, tj. on otrzymywał i mógł czytać, tyle. Mało tego, wszystkie listy przed przekazaniem mu, przechodziły przez inspekcję. Nic dziwnego, toż to jego matka przeprowadziła rewoltę i musiała być kontrolowana. Wiadomości przychodziły do chłopca w miarę regularnie, co miesiąc z marginesem dwóch dni. Po kilku tygodniach fakultetów sensei dojo przywołał go do siebie. Yuichi osiągał, póki co mizerne wyniki, niezależnie od czynności, które wykonywał. No może poza sprzątaniem swojej kwatery i przydzielonego regionu w dojo, tu nie można mu było niczego zarzucić. Sensei przekazał chłopcu, że jeżeli on się nie poprawi, oraz nie zacznie osiągać założonych przez klan celów, zostanie wydalony z dojo, a wykluczenie jego matki zostanie wydłużone. Najwidoczniej była to transakcja wiązana, która wywarła to na nim ogromną presję. Nie chciał bowiem, aby przez jego nieudolność, Seta Azumi musiała zostać choćby dzień dłużej poza Morskimi Klifami. Tam, gdzie o śmierć jest bardzo łatwo. Zaczął wiązać koniec z końcem, był zawsze obecny myślami na treningu, przeczesywanie wzrokiem zwojów kończył późno w nocy, gdy świece już przygasały. Dawał z siebie wszystko, na co pozwoliły mu szare komórki.
Po pierwszym roku wszystko szło już po jego myśli. Odkrył nawet swoje powołanie, był on bowiem dość kiepski w sztukach walki. No może słowo kiepski źle oddaje jego zdolności. Był niekoniecznie dobry, miał mało siły w porównaniu z innymi adeptami. Za to świetnie sobie radził z iluzjami. Pewnego dnia został nawet poproszony o zaprezentowanie swoich umiejętności przed delegacją z klanu. Miał po kolei łapać w genjutsu swoich towarzyszy, aż ci nie przełamią techniki.
Pierwszym kilku poszło łatwo, następnie przyszła pora na pewnego chłopaka, starszego od niego, a z którym to miał utarczki już od dawna. Kilka z jego rzeczy zaginęło, ktoś postanowił zaśmiecić boks, który sprzątał. Takie tam kuksańce. Dla Yuichiego nie było w tym nic zabawnego, dlatego też pomimo lekkiego już zmęczenia ponownie złożył dłonie w pieczęci. Tygrys, baran, zamruczał pod nosem. Jego technika zatrybiła. Kostki przeciwnika oplotła lita skała, a po chwili był już po kolana w nań. Arogancki uśmiech żartownisia szybko spełzł z jego twarzy, gdy okazało się, że nie jest w stanie uwolnić się z iluzji. Poczuł się ośmieszony i wykorzystując przemęczenie naszego bohatera, dopadł go później tego dnia. Yuichi dostał w twarz z zaskoczenia, co niezmiernie łatwo powaliło go na ziemię. W gonitwie adrenaliny, zadyszki i bólu, musiał wytrzymać kilka mocnych kopniaków, w plecy, brzuch i boki. Cały tors desperował o litość, a jedno z żeber poddało się naciskowi. Wykrzesał ostatki sił i zerwał się na kolana, wymierzając przy tym potężny cios w krocze oponenta. Ten aż podskoczył z bólu i w efekcie przyrostu ciśnienia zwymiotował na chłopaka. Ohyda. Obaj padli w miejscu, w którym stali.
Yuichi obudził się dopiero następnego dnia i przez kilka kolejnych dochodził do siebie. Wpierw wydawało mu się, że miejsce na krześle obok jego szpitalnego łóżka zajmowała matka. Kiedy budził się półprzytomny, aby przyjąć leki, widział zarys osoby, która natychmiast doskakiwała do niego, by dać to, co najpotrzebniejsze. O jakże się mylił stwierdzeniem, że jego rodzicielka dowiedziała się o sprawie i zjawiła właśnie przy nim, by pomóc dojść do siebie. Prawda nawet nie leżała obok jego wyobrażeń, bowiem osobą, która dotrzymywała mu towarzystwa była jego niedoszła koleżanka z dojo. Trzymająca się na uboczy, lecz pełna współczucia i podziwu. Na wstępie ich relacje nie należały do bliskich, jednak z czasem udało im się wyciosać własną drogę. Młodzieniec dostał pozwolenie na opuszczenie treningów w okresie rekonwalescencji, a posiłki przynosiła mu właśnie ów koleżanka. Teraz mógł tak ją nazwać, choć bał się iść w większą zażyłość. Wcześniej zdawała się równie zdystansowana co on. Opowiedziała mu, że chłopak, który go zaatakował, dostał karę kilku batów, lecz nie wyciągnięto dalszych konsekwencji. Do dojo przybyła także jego babka. Wydawało się, że jej stan uległ poprawie. Sprawniej poruszała się i szybciej kojarzyła fakty. Wyglądało na to, że choróbsko, które ją dopadło było w recesji. W kolejnym roku wiadomości od jego rodzicielki przychodziły znacznie rzadziej. W sumie doszło do tego tylko dwa razy. Oba komunikaty wyglądały, jakby przeżyły piekło. Były ponaddzierane, brudne i pogniecione. Zupełne przeciwieństwo tego, co niegdyś. Oba dość neutralne i niewiele mówiące. W żadnym z nich nie było choćby wzmianki o niebezpieczeństwie jej grożącym.
Po trzech latach nauki, ciężkich treningów, zacieśniania więzi i wypełniania obowiązków, został zwolniony. Nie mogli już dłużej trzymać go w przyjaznych życiu warunkach. Otrzymał od delegata z rodu Ranmaru swoją odznakę. Cudowny moment, który miał się za chwilę przemienić w jeszcze wyśmienitszy. Wyczekiwany przez cały czas spędzony w tym miejscu. Już za chwilę miał się pojednać z rodzicielką. Pewnym krokiem zmierzał do wrót wejściowych. Odznakę trzymał kurczowo w dłoni, gdyby metal, z którego została wykonana, nie był tak gęsty, na pewno przecisnąłby go sobie przez palce. To ten moment ta chwila… rozczarowania. Po drugiej stronie nie stał nikt. Zupełnie nikt na niego nie czekał. Załamany zarzucił torbę z powrotem przez ramię, odznakę zawiesił na szyi i ze spuszczoną głową ruszył w kierunku domu. Chwilę temu pożegnał przyjaciółkę, mając nadzieję na pojednanie z następną. Był to jeden z najgorszych jego dni.
Przez długie miesiące próbował dowiedzieć się czegoś o losach swojej matki, lecz każdy z kim rozmawiał, rozkładał ręce. W siedzibie klanu dowiedział się jedynie, że nie stawiła się ona w punkcie odbioru z nieznanych obszarów, nic poza tym.
Przez kolejne lata opiekował się schorowaną babcią, u której doszło do nawrotu choroby. Wykonywał pomniejsze zadania, gdy zostały mu przydzielone oraz szukał sposobu na dodatkowy zarobek przy wyrobie futer. Przy tym ostatnim jego wkład zazwyczaj polegał na pierwszym etapie. Upolowaniu zwierzyny tak by to, co cenne w niej, nie zostało nazbyt naruszone. Cudowne efekty przynosiły tu jego zdolności manipulowania zmysłami przeciwników. Pozwalało mu to niemalże beztrosko podchodzić do bestii i jednym celnym ciosem powalać. Muah.
Seta Chiyo do ostatnich chwil odwodziła chłopca od wyruszenia na wyprawę w dzikie tereny kontynentu, w poszukiwaniu matki. By w kilka dni po jego piętnastych urodzinach, odeszła z tego świata.
Dostał propozycję, aby przedterminowo dołączyć na zasadniczą służbę wojskową do Armii Cesarstwa Morskich Klifów. Mając nadzieję, że tam będzie mógł dalej rozwijać swój potencjał, przystał na nią.
Lata przebiegały rutyną, czasem ochrona festiwalu. Głównie obowiązki i treningi. Reszta to tajemnica wojskowa.
Tak oto dotrwaliśmy do ostatniego roku przymusowej służby wojskowej, czyli tego poranka.
Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą, Yuichi.
WIEDZAUkryty tekst
ZDOLNOŚCIUkryty tekst
EKWIPUNEKPRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Odznaka ninja
- Kabura na Broń przywiązana do prawego uda.
- Nazwa
- Kabura na broń
- Typ
- Torba
- Objętość
- 35
- Pojemność
- Kabura może pomieścić przedmioty do 25 cm długości. Wejdzie 30 objętości.
- Opis Zwyczajny materiałowy pokrowiec, w którym każdy Ninja może schować niewielką ilość broni (zazwyczaj jest to kunai bądź shuriken). Najczęściej umiejscawia się ją na udzie, przypinając specjalnymi pasami tak, by się nie zsunęła. Z tego miejsca posiadamy wygodny, szybki dostęp do broni, która zazwyczaj służy nam do bezpośredniego starcia. Nic nie stoi na przeszkodzie by zmienić jej "docelową" lokalizację, a także nadać inne zastosowanie.
- Cena
- 20 Ryō za sztukę
- Płaszcz | Fabularnie: Haori - porwany podczas misji, dopytać.
- Nazwa
- Płaszcz
- Typ
- Ubranie
- Objętość
- 20
- Opis Okrycie wierzchnie zapewniające ochronę przed warunkami atmosferycznymi, pokroju palącego słońca czy ulewnych deszczy. Zapewnia też dyskrecję i niewyróżnianie się z tłumu, zwłaszcza po nakryciu głowy kapturem. Stworzony jest z lekkich materiałów i nie krępuje ruchów noszącego w żaden sposób. Nie ma żadnych kieszonek czy innych udziwnień, jest to najzwyklejszy płaszcz z kapturem, w przeróżnych wariantach kolorystycznych. Charakteryzuje się także całkiem przyzwoitą wytrzymałością, nie zapewni to jednak ochrony przed ostrzem czy ogniem. Wisienkę na torcie stanowi odporność na wodę. Z nim przemoknięcie raczej nam nie grozi.
- Cena
- 100 Ryō
- Kabura na Broń przywiązana do lewego uda.
- Nazwa
- Kabura na broń
- Typ
- Torba
- Objętość
- 35
- Pojemność
- Kabura może pomieścić przedmioty do 25 cm długości. Wejdzie 30 objętości.
- Opis Zwyczajny materiałowy pokrowiec, w którym każdy Ninja może schować niewielką ilość broni (zazwyczaj jest to kunai bądź shuriken). Najczęściej umiejscawia się ją na udzie, przypinając specjalnymi pasami tak, by się nie zsunęła. Z tego miejsca posiadamy wygodny, szybki dostęp do broni, która zazwyczaj służy nam do bezpośredniego starcia. Nic nie stoi na przeszkodzie by zmienić jej "docelową" lokalizację, a także nadać inne zastosowanie.
- Cena
- 20 Ryō za sztukę
- Torba przewiązana przez pasek na lewym pośladku.
- Nazwa
- Torba
- Typ
- Torba
- Objętość
- 95
- Pojemność
- Torba może pomieścić przedmioty do 25 cm długości. Wejdzie 80 objętości.
- Opis Mocno rozbudowana wersja kabury na broń, którą każdy Ninja powinien posiadać. Można w niej zmieścić o wiele więcej przedmiotów, lecz wbrew pozorom wcale nie jest wiele droższa od swojej poprzedniczki. Torba znajduje się zwykle na pośladkach przypięta do pasa, aby łatwo można było dosięgnąć broni, a przy tym w żaden sposób nie ograniczała naszego zakresu ruchowego.
- Cena
- 100 Ryō za sztukę
- Wakizashi w pochwie założonej niczym plecak.
- 1x Rękawiczki z blaszkami (6 obj)
- Nazwa
- Rękawiczki
- Typ
- Ubranie
- Objętość
- 6 para
- Opis Zwykłe skórzane, bądź materiałowe rękawiczki, które okrywają ręce. Różne wzory, np. bez palców czy z blaszką. Do wyboru, do koloru. Wbrew pozorom, rękawiczki wcale nie utrudniają składania pieczęci, czy korzystania z broni lub Taijutsu. Ich najlepszą cechą jest ochrona przed zimnem, a także głównie z myślą o kobiecej części forum, przed bolesnymi otarciami czy odciskami, które mogą oszpecić na jakiś czas nasze delikatne dłonie.
- Cena
- Zwykłe
- 50 Ryō od pary
- Z blaszkami
- 100 Ryō od pary
Ukryty tekst
ROZLICZENIA Ukryty tekstPREZENT OD ADMINISTRACJI:
Dzień Naruto 2022
Dzień Naruto 2022 - krwistoczerwony kryształ o kształcie płomienia, z trzema czarnymi drobinkami w środku przypominającymi łzy. Klejnot ten jednorazowo pozwala przywołać ogniste kule, która działają tak jak Katon: Hōsenka no Jutsu.
Seta Yuichi
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Seta Yuichi
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Re: Seta Yuichi (Gotowe)
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Re: Seta Yuichi (Gotowe)
Ukryty tekst
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Re: Seta Yuichi (Gotowe)
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Re: Seta Yuichi (Gotowe)
Ukryty tekst
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Re: Seta Yuichi (Gotowe)
Akcept i miłej zabawy.
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość