W tym dziale lądują zaakceptowane karty postaci. Na ich podstawie można się upewnić wyglądu właściwie wykonanej KP, aby uniknąć późniejszych poprawek.
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 6 lip 2024, o 23:36
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Ryokuro
NAZWISKO: -
KLAN: Hōzuki
PRZYNALEŻNOŚĆ: Mafie Shigashi no Kibu - Rodzina Akiyama
WIEK: 25
DATA URODZENIA: 370
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 182/75
RANGA: Łuska
APARYCJA
WYGLĄD:
Młody mężczyzna o bardzo delikatnych wręcz dziewczyńskich rysach twarzy. To co wyłamuje się z tego obrazu to ostre zęby jak u rekina. Wysoki i szczupły. Widać jednak delikatnie zarysowane mięśnie ramion. Ma średniej długości proste włosy, które sięgają mu do karku. Są białe z miejscowymi delikatnymi odcieniami niebieskiego. Podobnie jego skóra jest bardzo jasna jak przystało na typowego Kantaiczyka. Na twarzy rzadko gości uśmiech, ale jeśli już to jest on delikatny i łagodny. Można powiedzieć, że blady chłopaczyna wyglądający jakby nie mógł skrzywdzić nawet muchy. Emanuje spokojem i opanowaniem. Dłonie delikatne zupełnie nie przystające do osoby korzystającej z łańcuchów. To co do nich nie pasuje to blizny po kajdanach na nadgarstkach. Tylko one szpecą to piękne ciało. Jeśli ktoś wyobrazi sobie jak wygląda typowy cichy urzędnik to prawdopodobnie zobaczy właśnie kogoś takiego.
UBIÓR:
Ryukuro lubi otaczać się symbolami statusu społecznego i widać to także w jego ubiorze. Często maluje oczy na czerwono-pomarańczowe kolory. Na co dzień chodzi w jedwabnym białym kimono pod którym nosi zwyczajną czarną koszulę. Samo kimono ma długie rękawy swobodnie opadające kilkanaście centymetrów niżej niż palce. W pasie wierzchnie okrycie jest zawiązane czerwonym pasem datejime. W środkowej części przecina je żółta nić. Poniżej ma spodnie o szerokich nogawkach. Na stopach w przeciwieństwie do typowych mieszkańców terenów graniczących z unią ma ciężkie skórzane buty. W sytuacjach bardziej eleganckich narzuca na siebie krwisto czerwone haorii. Przyglądając się bliżej można zobaczyć, że niemal nie rozstaje się ze swoimi dwoma rękawicami łańcuchowymi.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Ostre zęby
Na nadgarstkach widać blizny od kajdan
Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy
Jasna karnacja typowa dla urodzonych w Kantai
Podmalowane oczy
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Paskudny. Roszczeniowy, narcystyczny, kapryśny i wygodnicki. Do tego nie pogardzi byciem w centrum uwagi. Gdyby nie to, że jest zwykle spokojny i wolno się rozkręca w nowych sytuacjach to prawdopodobnie byłby strasznie nieznośny dla otoczenia. Mimo wszystko ma jednak bardzo miękki i ugodowy styl bycia w interakcjach z innymi. Na co dzień stara się nie robić nikomu większych problemów. Jeśli musi rozwiązać trudności to raczej zacznie od rozmowy traktując przemoc i agresję tylko jako inne dodatkowe narzędzia rozwiązania problemu.
Całkiem nieźle operuje słowem. Jako kupiec umie też negocjować i budować relacje z innymi. Zwykle stawia na bardzo miękki styl dochodzenia do konsensusu. Z poszanowaniem potrzeb drugiej strony a przynajmniej braniu ich pod uwagę. Z tego też powodu jest całkiem zainteresowany stanowiskiem języka w mafii. A jeśli jesteśmy już przy rodzinie mafijnej. Jest bardzo kolektywny i traktuje dobro swojej grupy ponad własne. W połączeniu z jego perfekcjonizmem czyni go to doskonałym pracownikiem (jeleniem), którym rodzina może się dowolnie wysługiwać.
Rzadko okazuje mocne emocje. Nie jest to maska tylko naprawdę rzadko je mocno odczuwa. Uśmiech na jego twarzy można zobaczyć tylko od święta. Można pokusić się o stwierdzenie, że to całkiem typowy flegmatyk więc trudno je u niego wywołać. Ewidentnie brakuje mu w życiu wyzwań ale z drugiej strony jest bardzo mało aktywny i zbyt wygodnicki by móc je napotykać. Ma jednak pewną niezdrową fascynację hierarchią i porządkiem. Jako, że ma ewidentnie traumę związaną z pobytem w więzieniu strasznie fetyszyzuje łańcuchy. Uwielbia je. To jego hobby jeśli można je tak nazwać. Najpierw był nimi spętany a teraz fascynuje go to jak to jest pętać innych i patrzeć jak reagują po zakuciu. To chyba największa jego uciecha.
Jak można się domyślić ma nie do końca zdrową relację z przemocą. Jest też bardzo gniewny i bardzo przeżywa urazy. Uraza ze strony dwóch Jashinistów ewoluowała w szczerą nienawiść do wszystkich jego wyznawców a po części też i do wszystkich kapłanów ogłupionych wierzeniami w lokalnych bożków.
CIEKAWOSTKI:
Nie lubi zimna.
Boi się burzy a dokładniej piorunów.
Zamiłowanie do łańcuchów.
Marzenie? Zamordować Jashiniste! Chociaż tygrys, feniks czy białe duchy z cesarstwa to też dobre ofiary.
NINDO:
"Nikt cię nie zakuje w łańcuchy, jeśli to twoja broń. "
"Przemoc to nie jest rozwiązanie poza sytuacjami kiedy nim jest. A jak przemoc nie zadziałała to znaczy, że użyłeś jej za mało. "
HISTORIA:
Ryukuro urodził się w Kantai. W ogóle bardzo głupie imię co nie? Kto nazywa białowłosego dzieciaka imieniem mającym w sobie kolor czarny! Jeśli ktoś po takim wstępie nie zrozumiał, że chłopak nie był najbardziej wyczekiwanym darem niebios dla swoich rodziców to już teraz wie. No, ale wracając urodził się w całkiem bogatej rodzinie. Matka wysoko postawiona urzędniczka a ojciec znany i szanowany kupiec. Ponadto ród dziedziczył małą fortunę z pokolenia na pokolenie. Problemem Ryukuro był fakt, że urodził się jako drugi. Jego parę lat starszy brat był perełką i oczkiem w głowie wszystkich. Ponadto to on miała wszystko odziedziczyć. Pojawienie się drugiego syna oznaczało dosyć oczywiste problemy. Z jednej strony pałęta się w domu, trzeba brać za niego odpowiedzialność i go utrzymać. Nie można go też źle traktować, bo jeśli ktoś się dowie to będzie wstyd. A z drugiej jeśli nie wyrośnie na kogoś wybitnego (lub chociaż umiarkowanie szanowanego) to może zhańbić cały ród. Dodatkowo przy zdziwieniu wszystkich chłopak był już od początku odmieńcem. Miał bowiem ostre prawie zwierzęce zębiska. Nikt w rodzinie takich nie miał. Dla sprostowania można wspomnieć, że nikt też w rodzinie nie był shinobim. Ciekawe co nie? Na pewno to nie miało związku z tym, że jego matka lubiła sobie czasem zniknąć na jakiś czas. Sam dzieciak mimo zapewnionych dobrych warunków ekonomicznych i edukacji wyraźnie odstawał od rodzeństwa. Gdy troszkę podrósł i zaczął rozrabiać stał się dodatkowym obciążeniem dla rodziny. Jak możecie się domyślić istnieje pewne wygodne wyjście z problematycznej sytuacji. Nowy bachor musi zniknąć. I tak też nastoletni bohater pewnego pięknego dnia został wpakowany na statek, który popłynął na kontynent. Mili panowie, którzy go transportowali wspominali coś o tym, że jeśli kiedykolwiek wróci to czeka go śmierć oraz, że oficjalnie jest zaginionym. No i, że ma zamknąć gębę, bo wzięli zapłatę z góry i jeśli wrzucą go do morza to nikt się o tym nie dowie. Chłopak był oczywiście w pełni świadomy tego co się z nim dzieje ale no co mógł zrobić? Uciec ze statku i popłynąć do domu żeby pojawić się przy matce zgłaszającej w urzędzie, że zaginął?
Panowie wysadzili go w porcie i ironicznie życzyli powodzenia. Najwyraźniej ojciec chłopaka nie tylko nie miał wystarczająco odwagi by własnoręcznie skrócić go o głowę i zwalić to na nieszczęśliwy wypadek ale także nie miał kontaktów z osobami, które mogłyby załatwić go profesjonalnie. A może po prostu chciał w jakiś sposób dać mu szansę. Nie ma sensu tego rozpatrywać. Ryukuro miał jednak dużego pecha, który nie kończył się na wywózce z rodzinnej prowincji. Co można zrobić po wyrzuceniu w obcym mieście? Pójść przed siebie. No to wyszedł z miasta i zaczął bliżej nieukierunkowany marsz licząc na łut szczęścia. Pech objawiłsię jednak tym, że spotkał dwójkę Jashinistów dosłownie parę minut od miasta. Oczywiście wtedy jeszcze nie wiedział z kim ma do czynienia. Drobnym plusem sytuacji było to, że nie chcieli go poświęcać swojemu bogowi rzut kamieniem od wielkiego ruchliwego miasta portowego. Minusem jednak to, że zupełnie niespodziewanie zarobił w tył głowy kijem, stracił przytomność i został wrzucony na wóz. Nikt przecież nie zwraca uwagi na chłopca śpiącego na wozie. Nawet jeśli ma związane kostki, bo było to zasłonięte szmatami z wozu. Ocknął się w środku nocy leżąc przy ognisku koło jeziora. A raczej jego nowi kompanii go obudzili siarczystym strzałem w policzek. Możecie sobie wyobrazić jak bardzo przerażony był nastolatek z dobrego domu, który leżał skrępowany w środku lasu a nad nim paradował z obłąkanym uśmiechem facet z nożem krzycząc coś o ofiarach dla boga Jashina. Szok kulturowy to mało powiedziane! Co prowincja to obyczaj, ale białowłosy nie zamierzał partycypować w lokalnych rytuałach. Gdy pierwszy z wyznawców już przymierzał się do tego żeby zrobić mu krzywdę a drugi tylko na to patrzył Rykuro zrobił jedyną rzecz, którą mógł w takiej sytuacji. Z braku innych możliwości po prostu ugryzł tancerza w nogę swoimi ostrymi zębiskami. A następnie nachylił się i przegryzł sznur oplatający jego kostki i długim susem wskoczył do jeziora. Zaskoczony oponent jeśli tak go można nazwać oczywiście rzucił się w pogoń za uciekającym chłopcem. Dał radę go płytko ciąć w plecy. Jednak białowłosy był już w wodzie i od razu intuicyjnie skierował się na samo dno. W środku nocy w głębi ciemnego jeziora znalazł całkiem dobra kryjówkę. Jaskiniści myśląc, że ten zwyczajnie się utopił nawet nie próbowali go łowić. Następnego dnia spakowali się i ruszyli dalej. Sam Ryukuro był absolutnie zaskoczony tym jak szybko płynął w wodzie oraz, że mógł dowoli siedzieć pod wodą. To było intuicyjne a jednak zadziałało. Znał dwa klany shinobi, które radziły sobie dosyć dobrze z wodą. Z racji na to, że jeden wyglądał jak ryby drogą eliminacji oznaczało to, że musiał być Hōzuki.
Nazajutrz Ryukuro wyczołgał się z jeziora i ruszył na północ. Udało mu się opatrzeć oraz upolować własnymi zębami rybę, którą potem upiekł na pozostałościach ogniska porywaczy. Średnio widząc inne możliwości po prostu ruszył przed siebie odbijając na północ by nie wpaść drugi raz na wyznawców krwawego boga.
Następnego dnia wpadł na podróżujących kupców oraz ich ochroniarza z rodu Uchiha wędrujących pomiędzy prowincjami. Porządnie go opatrzyli i obiecali zabrać do Shigashi no Kibu do którego właśnie zmierzali. Nie mając ciekawszych planów pojechał wraz z nimi. W końcu dla porzuconego syna handlowca koncept prowincji rządzonej przez gildię kupców mógł wydawać się znacznie bardziej obiecujący niż tułanie się w lesie bez żadnego celu. Co więcej ochroniarz z rodu Uchiha okazał się dobrym człowiekiem. Gdy tylko dowiedział się, że chłopak może używać chakry nauczył go podstawowych technik ninjutsu. Nie mieli dużo czasu ale to już było coś. W parę tygodni ich podróż się skończyła i musieli się rozstać. I tak zaczęła się jego przygoda z tym pięknym miastem.
O ile takie porzucenie zwyczajnego nastolatka musiałoby się skończyć źle o tyle nastolatek shinobi był na całkiem uprzywilejowanej pozycji w stosunku do rówieśników. Żeby tego było mało ludzie, którzy go znaleźli i przewieźli postanowili po usłyszeniu jego historii polecić go swoim znajomym jako pracownika najemnego. Udało mu się w ten sposób zdobyć pracę pomocnika kupca posiadającego średniej wielkości przedsiębiorstwo. Zaczynał od noszenia materiałów w magazynie a dzięki przyzwoitemu wykształceniu zdobytemu w domu rodzinnym szybko stał się asystentem właściciela siedzącym w papierach. Zrzekł się swojego starego nazwiska i rozpoczął nowy etap w życiu. Troszkę jednak przedobrzył. Po paru latach pracy jako zaczął po prostu wyprowadzać z firmy (która w międzyczasie się nieźle rozrosła) troszkę grosza. Ale tak naprawdę mało. Tyle, że kupił sobie nieźle wyglądający dom w dobrej części miasta oraz mógł się ubierać jak wyższe warstwy społeczne. No dobra to nie było mało. Ktoś się w końcu musiał zorientować. Więc skończył w więzieniu na dwa lata.
W więzieniu przez swoje zęby był traktowany jak niebezpieczny kryminalista a nie jak oszust podatkowy czy drobny złodziej w białym kołnierzyku, którym w istocie był. Nie pomagało także to, że na papierze był przecież shinobim zdolnym do korzystania z chakry. Wolny duch jakim był białowłosy nie radził sobie najlepiej z bardzo ograniczającym i surowym klimatem więzienia. Przywykł do życia na poziomie zarówno tutaj w mieście kupieckim jak i w rodzinnym Kantai. Więzienna cela z kajdanami była dla niego nie do zniesienia. Co więcej by przetrwać musiał w więzieniu zacząć rozwijać się fizycznie.
Po uczciwym odsiedzeniu swojego wyszedł i zdecydował się budować własną markę już jako nawrócony odpowiedzialny obywatel. Początkowo szło mu całkiem nieźle. Przez rok interes nieźle prosperował. Zajmował się sprzedażą i skupem materiałów jak jedwab czy kaszmir. Okazjonalnie pośredniczył w transakcjach pomiędzy przedstawicielami klanu kuglarzy a innymi klientami. Można powiedzieć, że pracował w branży nowoczesnych technologii i wielokrotnie z tego powodu odwiedzał Unie. W międzyczasie zaczął budować kontakty z innymi handlowcami i urzędnikami niższego szczebla. Nie żył super bogato ale też nie było najgorzej. Z więzienia pozostał mu tylko zwyczaj dbania o tężyznę fizyczną oraz dziwne zamiłowanie do łańcuchów. Prostą drogą było tutaj rozwijanie się w kierunku sztuki walki łańcuchami - chen. Dostał nawet od pewnego zadowolonego kontrahenta z Unii prezent w postaci dwóch rękawic łańcuchowych! Wszystko szło ku lepszemu przez rok a potem musiał jak każdy przedsiębiorca w mieście poznać mafie. Tygrysy i Feniksy złożyły mu wizyty dosłownie dzień po dniu. Obydwie organizacje zażądały opłaty za ochronę. Znając charakter Ryukuro można się domyślić gdzie kazał im sobie wsadzić takie pomysły. Być może też korzystając ze swoich zdolności połamał kilku z nich. Nic więc dziwnego, że jego budowany przez miesiące majątek został pewnej nocy spalony a on mieszkający na pięterku sklepu o mało nie spłonął razem z nim. Białowłosy nie był kimś kto łatwo puszczał urazę w niepamięć. Nie wiedział jednak, która z dwóch rodzin była za to odpowiedzialna. Państwo oczywiście nie potrafiło rozwiązać problemu. Najwyraźniej jeśli chodzi jego przekręty to można go było zamknąć ale nic się nie dało zrobić z haraczami.
Co może zrobić w takiej sytuacji użytkownik czakry znający do tego sztukę walki rzadko spotykaną bronią? Zacząć pracować jako najemnik. Tutaj o dziwko też szło mu całkiem nieźle. Szczególnie gdy chodziło o eskortowanie kupców czy wykonywanie dla nich jakiś prostych zadań. Samemu mając doświadczenie w branży dużo łatwiej było mu się z nimi dogadać. A na pewno łatwiej niż przeciętnemu osiłkowi. Później wybuchła wojna pomiędzy rodzinami mafijnymi. Gdy więc dostał ofertę dołączenia do smoków Ryukuro nie zastanawiał się za długo. Możliwość dokopania osobom odpowiedzialnym za jego problemy za dobrą stawkę. Początkowo zakładał, że dorobi się swojego i ucieknie od mafii. Dosyć szybko zrozumiał że nie byłoby to takie proste. Co jednak dużo ważniejsze brutalna rodzina była faktycznie rodziną. Była jasna hierarchia, jasne zasady i pewnego rodzaju otaczanie się wzajemnie opieką. Czasem nawet jakieś ciepłe emocje z towarzyszami broni. Co tutaj dużo gadać. Białowłosy się zaaklimatyzował w nowej organizacji nienawidząc przy okazji swoich przeciwników za zniszczenie jego dorobku oraz gardząc rządem prowincji za jego partactwo. Przy okazji przysiągł sobie, że wytłucze wszystkich napotkanych wyznawców tego pokrzywionego bóstwa od ofiar. Tymi wobec których kierował swój gniew byli także zamieszkujący cesarstwo. Jak można doprowadzić do sytuacji w której osoba, w której krwi płynie zdolność manipulowania czakrą została wywieziona z rodzinnych stron? Dlaczego nigdy go nie odnaleźli i nie wyciągnęli ręki do dziecka Kantai?
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Dwie rękawice łańcuchowe
Dwie kabury na broń jedna na prawej a druga na lewej nodze
Duża torba z tyłu
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: viewtopic.php?p=221075#p221075
PH: viewtopic.php?p=221076#p221076
Notatki: viewtopic.php?p=221126#p221126
MISJE:
Akiyama
D — Brak
C — 1
B — Brak
A — Brak
S — Brak
Inne
D — Brak
C — Brak
B — Brak
A — Brak
S — Brak
WYPRAWY:
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości