Kinoko no rakuen
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Pierwszą przeszkodą, jaką napotkała, był mur szczerości Fugaty. Musiała przyznać, że jej mentorka... cóż, mówiła z sensem. Haruka wręcz oczekiwała, że rekrutacja odbywa się tak samo, jak za czasów Chishiby i fakt, że zaufała Shirze i przyjęła jej propozycję mógł mieć katastrofalne konsekwencje dla formacji oraz dla klanu. Czuła tę odpowiedzialność, a jednak dała się wciągnąć w to wszystko. Dlaczego? Czy była tak arogancka? Chyba nie, a przynajmniej takie odnosiła wrażenie. Po prostu... ufała geniuszowi Shiry, o którym wspomniała Fugata. I miała nadzieję, że będzie w stanie nadrobić na tyle swoje braki, by przynajmniej nie być kamieniem, który ciąży reszcie Sióstr.
Dlatego na całą tyradę Fugaty zareagowała jedynie prostym skininiem głowy. Przyjęciem jej słów do wiadomości, wszystkich - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Bez żalu, albo gniewu na to, że nazywa ją słabą, bądź niedoświadczoną. W porównaniu z większością, o ile nie wszystkimi Siostrami - była to prawda i nie było sensu temu zaprzeczać.
To, co można było zrobić, to skupić się na treningu.
Ich pojedynek był... intensywny. Nawet Misuno nie dała jej takiego wycisku podczas nauki technik. I chociaż jej taktyka na początku wydawała się niezła, nawet jeśli nie wybitnie błyskotliwa, to wystarczyło parę chwil, by Fugata sprowadziła ją do parteru i uzmysłowiła wszystkie luki w jej stylu walki. Zabawne było trochę to, że do pewnego stopnia jej uwagi pokrywały się z tym, co mówiła jej kuzynka. Lepsza kontrola - zarówno energii meteorytu, jak i chakry oraz... samego ogona. Po podniesieniu z powrotem na nogi, skinęła głową, ignorując publikę i skupiając się na słowach mentorki.
- Dziękuję za uwagi. Chciałam przetestować obecną pełnię swoich możliwości... ale tak, nie da się ukryć, że mam jeszcze problemy z kontrolą, zwłaszcza długiego ogona. Pojedyncze oko wolniej chyba się adaptuje do takich prędkości... popracuję nad tym. - odparła, ukłoniwszy się również z szacunkiem. Na uwagę o kontroli chakry uśmiechnęła się w myślach. Dobrze, że nie widziała jej jeszcze dwa miesiące temu. Wtedy to była tragedia. Niemniej, Fugata miała oczywiście rację. Musiała nauczyć się ją lepiej kontrolować. Wysłuchała z uwagą instrukcji, jak ma ćwiczyć przez następne dni. Od razu spróbowała dwa-trzy razy powtórzyć ćwiczenie, aby mieć pewność, że wie, jak je wykonać. Potem sama sięgnęła po ćwiczebne shurikeny i rozmasowała nieco kark i ramiona. Potem przygotowała się i skinęła głową.
- Gotowa. -
Następnie przeszła do uników, starając się naśladować ruchy Fugaty - oszczędne, precyzyjne. Na początku spróbowała zbadać, czy w ogóle ma możliwość uniknąć ciosów samą szybkością swojego ciała, jednak wiedziała, że jej prawdziwą bronią jest ogon. Jeśli zatem pierwsza metoda szybko okazała się nieskuteczna, przeszła do obrony ogonem, tym razem nieco go zwalniając zgodnie z sugestią mentorki - skupiając się na jego precyzyjnym kontrolowaniu, znalezieniu rytmu uników i ataków Fugaty, a następnie dostosowanie się do niego tak, by tracić jak najmniej energii, a jednocześnie uzyskać dobry efekt. Starała się też trzymać dystans, wiedząc, że jej siła tkwi raczej w walce na średni dystans, nie w zwarciu.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Skupiona w stu procentach na treningu, nie miałaś czasu zastanawiać się nad wszystkim, co działo się dookoła. Co ciekawe, wnioski Fugaty pokrywały się z tymi przekazywanymi od Misuno. Przypadek?
- Dobrze, że walczyłaś ze wszystkich sił i próbowałaś przekroczyć granicę. Kazałam walczyć Ci na śmierć i życie. - powiedziała. - A co do Twojego braku oka, widziałaś, z której strony dostałaś kłodą? - i wtedy do Ciebie dotarło. Fugata rzuciła w Ciebie drewnem od strony, od której brakowało Ci oka. Dziewczyna wykorzystała Twoją słabość w tak perfidny sposób...jednak czy można nazwać to perfidnym? Ona też podchodziła do Ciebie poważnie. Teraz miałaś pewność, że mimo wszystko, dziewczyna nie żartuje. - Twój brak oka to duża słabość. Nie dlatego, że go nie masz. Dlatego, bo polegasz za bardzo na wzroku. Nim przejdziemy jeszcze do treningu z shurikenami, tu się zatrzymamy na chwilę.
Fugata wrzuciła z powrotem shurikeny do worka, po czym ruszyła po jeden z bokkenów i stanęła przy Tobie, trzymając go w ten sam sposób co zawsze - imitując pochwę.
- Widziałam szermierzy, którzy potrafili walczyć z zamkniętymi oczami. Brak oka to problem, ale musisz umieć przekuwać takie wady w zalety. Słyszałaś kiedyś o Qi? - zapytała, po czym nie czekając na Twoją odpowiedź, zaczęła mówić. - Wzrok to tylko jeden ze zmysłów. Samurajowie wierzą, że da się widzieć całym ciałem. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu. Pokażę Ci o co chodzi. - następnie wzięła swój płaszcz, zwinęła go tak, jak się zwija ręcznik jakby chciało się z niego strzelić, po czym zawiązała sobie na oczach. Odsunęła się od Ciebie po czym przybrała tą samą pozycję, co wtedy, jak miała Cię zaatakować. Dziewczyna kucnęła i sięgnęła dłonią do paczki. Nagle zamachnęła się i wyrzuciła wszystkie shurikeny jakie miała w powietrze. Te wyleciały wysoko w różnych miejscach, a ona stała niewzruszona. Nagle ruszyła i wyprostowała bokken do góry. Fugata poruszała się na nogach w niesamowity sposób. Miałaś wrażenie, że bardziej chodzi na palcach, niż całych stopach, ale ciekawe było to, że nie wydaje przy tym prawie żadnego dźwięku. Trzymając katanę pionowo, każdy opadający shuriken był przez nią łapany kataną tak, że te wsuwały się po ostrzu aż do rękojeści. Gdy Fugata wyłapała wszystkie shurikeny i jednym ruchem odwróciła bokken, by wszystkie gumowe narzędzia z powrotem zsunęły się do torby. Następnie zdjęła opaskę z oczu i rozwinęła ją, by potem zarzucić płaszcz z powrotem na plecy. - Jeżeli chcesz być silna, musisz umieć nie tylko widzieć. Musisz czuć całą sobą. - dotknęła palcem nosa. - Musisz smakować nosem. - potem uszu. - Słyszeć wszystko. - a potem serca. - A nawet być w stanie odczytać zamiar w aurze przeciwnika. Tak robią najlepsi. - wskazała bokkenem na Twoje brakujące oko. - Wiele osób będzie próbowało wykorzystać fakt, że nie masz oka, tak jak ja. Jednak jak nauczysz się wykorzystywać Qi do tego, by zwiększyć swoją percepcję i nie ograniczać się do samego wzroku, wtedy gdy ktoś wykorzysta ten fakt przeciwko Tobie, zaskoczysz go. - odrzuciła bokken. Drewniany miecz poleciał pionowo w górę i wirując, upadł obok skrzynki, wbijając się ostrzem w ziemię. - Nie da się łatwo wyjaśnić, czym jest Qi i jak to opanować. Potrzeba tutaj dużo samorefleksji, dużo ćwiczeń. Dam Ci literaturę na ten temat po treningu. Tylko bardzo Cię proszę, byś o nią dbała. Jest dla mnie bardzo ważna.
Następnie stanęłyście w pozycji i Fugata rzuciła w Twoim kierunku pierwsze shurikeny. Ty odrzuciłaś swoje i udało Ci się zablokować pierwszą serię. Z jakiegoś powodu, było to dla Ciebie proste. Z każdym kolejnym rzutem, Fugata przyśpieszała, jednak cały czas tak, byś była w stanie za nią nadążać. Nim jednak mieliście przejść na kolejny, wyższy poziom treningu, nagle Shira ponownie się wydarła. Teraz już lekko podchmielona, bo dziewczyny cały czas tankowały sake.
- Super Fugata! Masz świetną nową przyjaciółkę! Uwielbiam patrzyć, jak nowe relacje się zawiązują! A byłaś taka smutna wcześniej!
Na twarzy Fugaty pojawiła się żyłka i ta nagle odwróciła się, po czym zamachnęła się i rzuciła w Shirę shurikenem. Zdecydowanie mocniej, niż rzucała w Ciebie. Shuriken poleciał w kierunku grupy dziewczyn i Shira w ostatniej chwili wyciągnęła dłoń i złapała go...paznokciami. W taki sposób, że ten jeszcze kręcił się chwilę przed nosem Shiry. Hisamida, Muwara i Yadasu - jak to zobaczyły, zaczęły się głośno śmiać. Jednakże wtedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Shira momentalnie odmachnęła się i odrzuciła shuriken w kierunku Fugaty. Narzędzie wystrzeliło jak pocisk, a dodatkowo dostało jeszcze dziwnej rotacji, w którym z Twojej perspektywy wydawało się, że przyśpieszyło. Nie widziałaś pełni jego lotu, ale Fugata w ostatnim momencie musiała odskoczyć. Nawet dla niej, szybkość shurikena była zbyt szybka. Dziewczyna upadła i przetoczyła się na ziemi, a shuriken w locie zapalił się i przebił przez pierwszy strach na wróble, roztrzaskując go w drobny mak i wbijając się dopiero w manekina, który stał za nim. Shuriken się palił, więc drewno również, zaczęło powoli zajmować się ogniem.
Fugata podniosła się i z przerażeniem mogłaś zauważyc, jak na jej poliku pojawia się cienka, czerwona linia od krwi. Cokolwiek to było, Shira chyba naprawdę chciała ją zranić.
Przez chwilę nastąpiła konsternacja, na którą pierwsza zareagowała Hisamida. Złapała Shirę za dłoń.
- Co to było?! Czemu to zrobiłaś?! - niemalże wykrzyczała liderce w twarz. Shira zaś patrzyła na Fugatę. W jej oczach była znowu, ta mroczna aura, którą widziałaś wcześniej przez chwilę u Ciebie w domu. Teraz, wyglądała tak, jakby rzucała wyzwanie Fugacie. Jej zawsze zadowolony wzrok przypominał coś bardzo nieprzyjemnego. Wszystko działo się na tyle blisko, że słyszałaś co mówią.
- Zapomina się. - odparła krótko, patrząc ciągle na Fugatę. - Dziś już trzeci raz podważyła moje zdanie. - dodała.
Hisamida patrzyła na Shirę z lekkim przerażeniem, ciągle trzymając ją za rękę.
- Kurwa, dziewczyno. To jest Fugata. Oszalałaś?! Ona by za Tobą w ogień wskoczyła! - po czym zamachnęła się i odrzuciła dłoń Shiry tak, że aż dziewczyną bujnęło.
Yadasu jako pierwsza zerwała się i ruszyła w kierunku płonącego drewna.
- Cholera, ogień! - krzyknęła, po czym nagle w jej ustach zebrała się woda i delikatnym strumieniem, użyła techniki suitonu, by zgasić to, co płonęło.
Muwara była przerażona tym co zobaczyła i stała cały czas z otwartą buzią, a Hisamida patrzyła na Shirę, która ani razu nie oderwała wzroku od Fugaty.
- Miałaś dziś za dużo atrakcji. Idź odpocząć. Przygotuj ognisko na wieczór lepiej. I chyba zapomniałaś, że wśród Sióstr Nocy nie tolerujemy przemocy, prawda?
Shira odwróciła się do Hisamidy, jednak nic nie powiedziała. Ostatni raz spojrzała w kierunku Fugaty i potem skierowała się w kierunku siedziby Sióstr Nocy.
Siedziba Sióstr Nocy, Tereny za Murem
10 lat temu Pokój w którym stała Shira przypominał bardziej loch, niż normalne pomieszczenie. Wszystko wyłożone było surowym kamieniem, a dwoma źródłami światła były jedynie świeczki i otwarte drzwi na zewnątrz. Shira, zdecydowanie młodsza, wyglądająca jak nastolatka, teraz miała rozpuszczone włosy. Stała z nisko pochyloną głową. Na jej plecach były wytatuowane skrzydła. Trzy pióra.
Przed nią stała kobieta. Była szczupła, wysoka i zdecydowanie wyglądająca młodziej, niż była w rzeczywistości. Chishiba, matka Shiry, a jednocześnie liderka Sióstr Nocy. Starsza kobieta wyglądała na wściekłą.
- Czyli z tego co rozumiem, Siostra Nocy Shira Kujaku, chce zameldować, że jest pierwszą w historii Siostrą Nocy, która nie wykonała swojego zadania? To chcesz mi przekazać?! - kobieta niemalże wydarła się w jej kierunku.
Shira stała i trzęsła się ze strachu, ale też miała łzy w oczach. Ze wszystkich sił starała powstrzymać się od tego, by nie wybuchnąć płaczem. Była Siostrą Nocy. Nie było tu miejsca na słabości.
- Mamo...ale...ta dziewczyna...ona nie była zła! Ona nie jest zła! - powiedziała, po czym wyprostowała się. Nie wytrzymała. Teraz na jej polikach ciekły łzy. - Ona tylko broniła się przed tymi mężczyznami! To nie była żadna zabójczyni! Powinna mieć przynajmniej szansę na to, by móc...by móc mieć sprawiedliwy proces!
I nagle plask. Głowa Shiry odskoczyła, a Chishiba trzymała wyprostowaną dłoń. Siła, z jaką Chishiba uderzyła swoją córkę wydał dźwięk, który echem rozległ się po całym zamczysku.
- Milcz gówniaro. - odparła krótko. Shira trzymała się za polik i z przerażeniem odwróciła się w kierunku Chishiby. - Twoją misją było wyeliminowanie Ronina, który siał terror na ziemiach Kujaku. Nie interesuje mnie, czy to było słuszne czy nie słuszne. Skoro Jirou-san zleca misję Siostrom Nocy, to wykorzystuje nas jako swoje narzędzie, rozumiesz? Wysyłając Ciebie, podpisałam się własnym imieniem pod całą misją. A Ty co zrobiłaś? Znalazłaś sobie...kurwa, przyjaciółkę? - zapytała po czym ruszyła do Shiry i złapała ją za włosy, po czym zaczęła nią targać. - Czy Ty myślisz, że to jakaś zabawa? Szykujemy się do największej wojny w historii naszych ludów, a Ty sobie koleżanki znajdujesz?
Shira trzymała dłonie swojej matki, które trzęsły dziewczyną w obie strony, niemalże wyrywając jej włosy.
- Jeszcze raz zawalisz misję, a będziesz pierwszą Siostrą Nocy, która będzie wydalona z naszych szeregów. Rozumiesz? I następnym razem, jak Ci powiem, że masz skoczyć z klifu, to kurwa skaczesz i nie pytasz. Czy wyrażam się JASNO!? - po czym szarpnęła i rzuciła Shirą tak, że ta upadła kilka metrów dalej. - Wynoś się, nie chcę Cię widzieć.
Shira pośpiesznie zebrała się wybiegła z pokoju. Chishiba wzięła głęboki oddech po czym spojrzała w górę.
- Mówiłam, że nic chcę dzieci u nas w formacji. Zadowolona jesteś z siebie? - zapytała, a z nieoświetlonego punktu zeskoczyła Hisamida. Była o dziesięć lat młodsza i patrzyła na Chishibę ze złością.
- Odpuść jej. Czemu to robisz?
- Czemu co robię? Czemu wychowuję Siostrę Nocy? Bo od tego zależy przyszłość klanu? Bo przez Twoją zachciankę, muszę spowiadać się przed Jirou, czemu jakaś...jak ona była?!...Fugata żyje? Bo moja własna córka bawi się w sądy i oszczędziła jej życie? Musan tylko czeka na takie ruchy z naszej strony.
- I co, bicie to dobra metoda wychowawcza, co? - zapytała Hisamida zakładając dłonie na klatkę piersiową. - Twoja córka jest największym talentem w naszych szeregach jaki istniał. Pracuje trzy razy więcej od każdej, trenuje trzy razy więcej, a Ty jedyne co robisz, to albo ją publicznie poniżasz, albo bijesz. Myślisz, że inne tego nie widzą?
- To moja córka i będę ją wychowywać tak, jak chcę. Poza tym, gdzie Twoje dzieci co? A no tak, Twój wybranek umarł na ostatniej wojnie. Może, gdybyś była silniejsza, to by do tego nie doszło.
To było jakby Hisamida teraz dostała w twarz. Jednak jedynie jej wzrok zmrużył się i patrzyła w kierunku Chishiby ze złością.
- Ambicja Cię zjada. Nie widzisz, co się z Tobą dzieje? Obudź się, kurwa, z tego letargu.
Chishiba wyciągnęła palec w jej stronę.
- Nie pouczaj mnie, rozumiesz? - po czym chciała wbić palec w pierś Hisamidy, lecz da jednym ruchem zbiła jej rękę. Z taką siłą, że aż Chishiba się zakołysała. To był dla niej taki szok, że aż otworzyła usta w zdziwieniu.
- Nie, to Ty mnie kurwa posłuchaj. - teraz Hisamida zrobiła krok do przodu. - Poświęciłam Twojej córce więcej czasu niż Ty sama. To jest porządna, pracowita, dobra dziewczyna. A Ty? Popatrz na siebie! Przeżyłaś piekło, byłaś tylko trochę starsza od Shiry gdy własnoręcznie zbudowałaś to...to co mamy! Odbudowałaś Siostry Nocy od podstaw! I co, na siłę...na siłe chcesz, żeby Twoja córka przeszła przez to samo piekło co Ty? Tego chcesz, tak?
- Nie wiesz, kurwa, co się stało w kanionie. Nie wiesz tego...nie wiesz przez co JA PRZESZŁAM! Rozumiesz? Nie...Ty nigdy nie zrozumiesz... bo się bawicie w Siostrzyczki! W mentorkę i uczennice! Nie rozumiesz, jak to jest patrzyć, gdy inni za Ciebie giną, bo sama jesteś za słaba! I obyś nigdy tego uczucia nie poznała! - pokiwała głową na boki. - To był błąd, że pozwoliłam Ci ją przyjąć na rekrutkę. Ona nigdy nie będzie prawdziwą Siostrą Nocy. Moja chwila słabości sprawi, że wszystkie polegniemy. Tylko dlatego, bo chciałam dać jej szansę. Tylko dlatego, bo chciałam spełnić jej marzenie i żebym mogła być z niej dumna!
Hisamida zadarła głowę do góry.
- Mylisz się. Shira już jest od Ciebie lepsza. Nie jako kunoichi. - odparła. - Jako człowiek. Jej największą ambicją i marzeniem jest być taka jak Ty. Jest w Ciebie zapatrzona jak w obrazek, a Ty...a Ty... - pięści Hisamidy zacisnęły się, po czym wyprostowała palec i wskazała na nią. Jej oczy były pełne gniewu - Nigdy więcej jej nie uderzysz. Jeżeli jeszcze raz ją uderzysz...
- To co mi zrobisz, co?
I wtedy Hisamida powiedziała coś, czego Chishiba się nie spodziewała.
- To wtedy Cię pogonimy. Bo nie reprezentujesz już naszych wartości.
Shira siedziała nad stawem i płakała. Polik ją piekł, a ona sama...nie wiedziała co ze sobą robić. W ręku trzymała paczkę ryżu, który rzucała sobie przed siebie, karmiąc pływające kaczki i rybki. Pomost, na którym była, ukryty był wsród gęstych krzaków. Nikt jej nie miał szans tutaj znaleźć. Był to jej azyl, w który uciekała za każdym razem, gdy matka ją sponiewierała przy wszystkich. Nienawidziła tego uczucia. Poświęcała się całą sobą, by...by nadążyć. By chociaż raz usłyszeć, jak to Chishiba jest z niej dumna. Skrzydła, które miała na plecach były nic nie warte, gdy nikt nie uznaje Cię jako Siostry Nocy. A teraz...wydawało jej się, że robi dobrze. Przecież ta dziewczyna, Fugata...ona nie zasłużyła na śmierć. Shira nie chciała jej zabijać. To była tylko biedna kobieta, samotna. Próbowała przeżyć...dlaczego miała pozbawić życia rówieśniczki, której nikt nie chciał nawet wysłuchać?! Frustracja sięgała zenitu, gdy nagle obok niej pojawił się chłopak.
- Co tam skarbie? Problemy z matką? - zapytał, po czym usiadł obok niej. Był to Asaro, ale w młodszej wersji. - Nie płacz, nienawidzę jak płaczesz kocico. - po czym próbował jej wytrzeć łzy, lecz ta odrzuciła jego dłoń.
- Weź, nie chcę teraz. - powiedziała, nadal łkającym głosem.
- Uuu, aż tak? - zapytał. - A co się stało?
- Nie wypełniłam misji...miałam zabić ronina, a okazało się, że to była po prostu dziewczyna w moim wieku, która chciała przeżyć. Najgorsze jest to, że nikt nie chce mnie wysłuchać...a ja... - wsadziła głowę w ręce i rozpłakała się na dobre. Teraz już pękła. - ...a ja jestem pierwszą Siostrą Nocy, która nie wypełniła misji...zapamiętają mnie jako porażkę...moja matka będzie miała przeze mnie kłopoty...nienawidzę siebie za to...nienawidzę siebie za to jaka jestem...
Asaro przytulił dziewczynę i pogłaskał ją po głowie. Trzymał ją tak, by mogła się swobodnie wypłakać mu w pierś.
- Musan jednego z naszych zabił za niewykonanie misji, tak więc chyba nie macie tak źle. - powiedział, próbując rozbawić Shirę, lecz tej nie było do śmiechu. - Nie wiem co starsi mają z tą władzą. Ja to wystarczy, że się napiję i już jestem szczęśliwszy. Albo jak złapię za cycka.
- Nie wiem już co robić dalej...
- Chodź, trzeba to rozchodzić. Pójdziemy coś spalimy, wtedy Ci się polepszy. - powiedział, po czym dźwignął się na nogi. Shira dała się podnieść.
- Albo komuś wlejemy! To też metoda!
- Nie chcę walczyć, ani palić.
- To chodź, napijemy się przynajmniej. Zwędziłem dobre sake, mam u siebie. A co do Twojej matki, to nie bój się. Kiedyś się dla Ciebie jej pozbędę.
- Taaa...żeby to było takie proste. Jej to nawet licho nie bierze.
- Jakoś dam sobie radę. Chodź, szybciej się napijemy, szybciej Ci przejdzie!
Para ruszyła pod ramię w bliżej nieznanym kierunku. Pod drzewem jednak Hisamida bardzo głęboko westchnęła. Obserwowała ich od samego początku i wiedziała, że prędzej czy później, to wszystko źle się skończy.
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Muwara przeskoczyła barierkę i podbiegła do Was.
- Fugato, wszystko w porządku? - zapytała, po czym przystawiła dłonie do jej twarzy. - Uleczę Cię, żeby nie weszło zakażenie.
Fugata jednak odsunęła twarz.
- Nie chcę. Zasłużyłam. - z jej polika krew ciekła już na połowę twarzy, schodząc poniżej szyi i zaczynając brudzić jej kimono.
- Fugata! - Muwara niemalże uniosła się. - To nie jest śmieszne! To stare, brudne, treningowe shurikeny! Nie unoś się teraz honorem i daj mi sobie pomóc!
Fugata obserwowała cały czas plecy Shiry, gdy tamta odchodziła, jednak finalnie przysunęła się do Muwary i ta zaleczyła jej ranę. Yadasu podeszła do was po tym, jak ugasiła ogień, lecz była tak w szoku, że nic nie powiedziała. Z kolei Ty widziałaś, jak Hisamida idzie w Waszym kierunku. Była wkurwiona i widać było emocje wychodzące z jej ciała. Aura złości.
- Fugata w porządku? - zapytała się w jej kierunku, a Fugata skinęła głową.
- Nic mi nie jest, to tylko draśnięcie. - odparła.
Następnie Hisamida odwróciła się i podeszła do Ciebie. Stanęła wyprostowana i spojrzała na Ciebie. Wyglądała...przerażająco.
- Koniec żartów. Co się stało podczas waszej podróży? Jak skłamiesz, albo coś zataisz i się dowiem, to będzie Twój ostatni dzień w Siostrach Nocy.
- Już ją o to pyt... - lecz Fugata nie zdążyła dokończyć, bo Hisamida uciszyła ją gestem dłoni. Hisamida patrzyła Ci głęboko w oko.
Efekt motyla miał nastąpić szybciej, niż się spodziewałaś.
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Brak oka był problemem, ale Fugata słusznie zauważyła, że przecież... ma inne zmysły. Powinna nauczyć się z nich korzystać. Nie miała pewności, czy rozumie dokładnie koncepcję Qi - zaprzeczyła ruchem głowy, kiedy Fugata o to spytała - ale jeśli miało jej to pomóc, zamierzała to w pełni wykorzystać. Tym bardziej, kiedy ujrzała popis swojej mentorki, która najwyraźniej i bez wzroku była potwornie niebezpieczną przeciwniczką.
- To... imponujące. Postaram się jak najszybciej nauczyć tej sztuki. I na pewno zadbam, by zwojom ze wskazówkami nic się nie stało. - zapewniła ją, kiedy już wszystkie treningowe shurikeny wylądowały gładko na jej bokkenie, do tego wszystko działo się niemal bezszelestnie. Coraz dobitniej widziała, jaką przepaść musi pokonać, by nadążyć za pozostałymi. I coraz bardziej wątpiła, czy czysty trening w tym pomoże.
A potem rozpętał się chaos.
Sake najwyraźniej zaogniło konflikt, jaki zrodził się dzisiaj między jej mentorką a Shirą. Widziała jego ślady, ale nie sądziła, że liderka ponownie pokaże swoją mroczną stronę - i to wobec którejś Sióstr. To nie był jakiś pachołek Musana, ale Fugata, szóste Pióro i osoba, którą Shira z całą pewnością darzyła wielką estymą. A mimo to... właśnie.
Dobrze, że na miejscu była Hisamida. Ta najwyraźniej... rozumiała nieco sytuację. Pewnie lepiej, niż pozostali. Problemem było to, że... musiała wyczuć, że podczas ich spaceru zaszło coś więcej, niż to, co przekazała swojej mentorce.
- Hisamida-san. Powiedziałam wszystko, co... pamiętam... - powiedziała, z wyraźnym akcentem na ostatnie słowo. Oczywistym było, że chodzi jej o co innego. Patrzyła cały czas zdeterminowanym wzrokiem w jej stronę. - Rozumiem konsekwencje, które opisałaś. Wiem, że jestem tutaj nowa i niespodziewana chyba dla wszystkich. Ale proszę cię, byś mi mimo wszystko zaufała i dała dwa dni. Może w tym czasie... zdołam sobie przypomnieć więcej szczegółów niż to, o czym już mówiłam. -
Wiedziała, że stąpa bo bardzo cienkiej linii, ale nie mogła jeszcze zdradzić zaufania Shiry. Nawet po tym pokazie i nawet wobec osoby, która wydawała się najrozsądniejszą ze wszystkich Sióstr, która tak bardzo przypominała jej własną matkę z zachowania. I pewnie matkę wszystkich pozostałych Sióstr.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Cała afera rozpoczęła się tak szybko, że z jednej strony był trening, a nagle Hisamida stała przed Tobą zadając Ci pytanie, zaś Muwara zaleczała polik Fugaty.
Zostałaś przyciśnięta przez "mamę" Sióstr, a raczej osobę, którą sama tak sklasyfikowałaś. Co jak co, ale akurat od Hisamidy również bił autorytet, jednak trochę inny niż od samej Shiry. Widziałaś jednak, że zarówno Fugata jak i Muwara słuchały się najstarszej wiekiem i stażem Siostry. Co więcej, Hisamida nie bała się wręcz opierdolić Shirę przy innych. Wydawać się mogło, że relacje wśród Sióstr Nocy są bardziej skomplikowane i odwołują się do czegoś więcej, niż samej numeracji piór na plecach.
Miałaś ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony, Shira, Twoja liderka i osoba, która pokładała w Ciebie wielką wiarę i nadzieję wydała Ci bezpośredni rozkaz...z drugiej strony, nawet Ty czułaś, że Shira może być w niebezpieczeństwie. Z jednej strony Shira miała być geniuszem, a z drugiej miała pchać się w sidła żukolwa. Pytanie pozostawało jedno. Co najbardziej ceni sobie Shira? Poświęcenie jak Hisamida? Siłe jak Chishiba? A może coś innego?
Hisamida stojąc przed Tobą lustrowała Cię i chłonęła każde słowo, które do niej mówisz. Po tym, jak powiedziałaś, że potrzebujesz dwóch dni, by sobie coś przypomnieć, dziewczyna uniosła pytająco brew.
- Haruko, ja mam dwójkę dzieci...a wychowałam trójkę, licząc z Shirą. Naprawdę, nie musisz mi... - po czym wzięła powietrze i głęboko westchnęła, wypuszczając je i kiwając na boki głową. - Przepraszam. Nie powinnam Ci grozić wykluczeniem z Sióstr. To moja wina. - położyła Ci delikatnie dłoń na barku. - Nie bój się, z Sióstr Nocy nie da się nikogo wykluczyć. To przynależność do końca życia. Kiedyś prawie jedna Siostra została wykluczona ale to...inna historia. - zdjęła Ci rękę z barku, po czym spojrzała na Muwarę i Fugatę. - Chyba wszystkie dziś miałyśmy za dużo emocji. A Ty Haruko, nie przejmuj się tym co mówiłam.
- Hisamido, chciałabym kontynuować trening. - powiedziała ze spokojem Fugata. - Możemy odłożyć to wszystko na później?
Hisamida pokiwała twierdząco głową.
- Widziałam jakie rady dajesz Haruce. - po czym uśmiechnęła się delikatnie. - A jednak ta nasza młoda zadymiara się nie pomyliła co do Ciebie. Naprawdę sprawdzasz się w roli mentorki, a nie minął nawet dzień.
Na te słowa Fugata zalała się rumieńcem i odruchowo spojrzała w bok. Oho! Czyli jednak nawet Fugata miała uczucia. - Tylko nie przesadzajcie dziś. Jak zajedziesz Harukę, to nie będzie miała siły na ognisko.
- Przejdziemy podstawy i polatamy trochę.
- Eee...no i test z stogiem siana. Eee...chciałabym zobaczyć.
Na te słowa, wszystkie na moment się ożywiły, oprócz Fugaty, która spojrzała na Ciebie spode łba.
- Niech będzie. Zrobimy test ze stogiem, ale to później. - powiedziała.
Wszystkie dziewczyny skinęły głowami i Hisamida, Muwara i Yadasu ruszyły z powrotem za płotek i obserwowały co będziecie robić. Fugata odprowadziła je wzrokiem.
- Shurikeny sobie darujemy. Zgodnie z przewidywaniem, Twoje ciało wytrzyma prosty ostrzał, ale w powietrzu nie dasz rady. Muszę się zastanowić, jak ochronić Cię w locie. Pomyślę nad jakimiś ćwiczeniami dla Ciebie przez noc. - powiedziała, po czym pozbierała shurikeny, wrzuciła je do toreb i odniosła.
Następnie sięgnęła po kolejny przyrząd. Tym razem, był to chakram. Dość spory jak na chakram, taki 1,5 raza większy niż zwykłe. Chakram był drewniany i miał stalową, długą linę przywiązaną do środka. Fugata podeszła do Ciebie i pokazała Ci przyrzad.
- Siostry Nocy w swoich uniformach mają przypięty chakram na plecy i połączony z nicią. Nić montuje się do rękawu, w zależności czy jesteś prawo czy lewo ręczna. W przypadku Shiry, ona ma dwie nici, bo jest oburęczna, jako jedyna z Sióstr. - następnie Fugata rozwinęła nić i zamachnęła się chakramem. Rzuciła przed siebie, po czym mocno szarpnęła nicią i chakram wrócił jej do ręki. - W naszym klanie ograniczeniem nie jest chakra, tylko gwiezdny blask, który regeneruje się w zależności od wyszkolenia. Tak jak Ci mówiłam, Siostry Nocy działają głównie z powietrza, więc staramy się używać jak najwięcej gwiedznego blasku do latania. Dlatego Siostry Nocy są idealnym wyborem, jeżeli klan Kujaku chce walczyć z dala od Meteorytu, gdzie Gwiezdny Blask regeneruje się powoli bądź wcale. - spojrzała na Ciebie. - Dlatego Siostry używają Chakramu jako broni w bliskim i średnim dystansie. To jest ostatnia rzecz, jaką chcę, byś się nauczyła, ale pokaże Ci mniej więcej o co chodzi. Sama nie jestem w tym specjalistką, jednak umiem podstawy. Jak poprosisz kiedyś Shirę, to ona Ci pokaże co da się z tym zrobić.
Następnie Fugata wzięła Chakram i rzuciła przed siebie. Dziewczyna pociągnęła linkę i chakram wracał do niej, jednak ta odwróciła się i przycisnęła palcem do nici, a lecący chakram, zamiast wrócić do jej dłoni, zawirował w kółko. Dziewczyna uchyliła głowę i ten przeleciał za nią. Fugata odwróciła się wokół własnej osi i chakram poleciał po okręgu. Córka Ronina zaczęła wirować w kółko i w różne miejsca naciskać linę, ciągnąć i sprawiać, że chakram niemalże wirował wokół jej pozycji w przeróżnych formach i pozycjach. Taniec, który robiła i kontrola jaką miała nad chakramem dla osoby, która widzi to pierwszy raz, był fenomenalny. W jednej chwili nawet zawinełą sobie linę wokół szyi i odchyliła się, przez co Chakram zmienił nie dość, że kąt ataku, to jeszcze rotację. Skoro "to były podstawy", strach było pomyśleć, jak musiało wyglądac używanie tej broni w pełni jego możliwości. Co więcej, mogłas dostrzec potencjał tego rozwiązania. Jeżeli nigdy wcześniej nie spotkałaś się z taką formą walki, to moglaś się domyśleć, co muszą czuć wrogowie, spotykając się z czymś takim pierwszy raz. Szczególnie, kiedy chakram jset ostry, a nie drewniany.
Po wszystkim Fugata złapała chakram, po czym zdjęła linkę i wyciągnęła do Ciebie rękę, podając Ci go.
- Trzymaj. To jest dla Ciebie do domu. Trenuj z tym w wolnej chwili. Na początek rzucasz i cofasz. Potem zaczynasz dodawać kolejne formy obrotów chakramem. W zasięgu 5 metrów powinnaś być w stanie ruszać chakramem zgodnie ze swoją wolą. - westchnęła. - Problem zaczyna się kiedy używasz tego w formacji, lecąc ciało w ciało na pełnej prędkości. Ale najpierw...opanuj podstawy. Popróbuj jak chcesz. Jak nie, to przejdziemy zaraz do latania. Chyba, że masz pytania.
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Haruka odetchnęła nieco spokojniej, kiedy Hisamida wycofała się ze swojego pytania. Rozumiała jej stanowisko, a wręcz sama była po jej stronie - czuła przecież, że Shira postępuje w tym wypadku przynajmniej nie do końca racjonalnie i niepotrzebnie się naraża. Nie chciała jednak, aby liderka miała poczucie, że nie może jej ufać przy wydawaniu rozkazu. Dlatego zamierzała z nią porozmawiać, kiedy już wytrzeźwieje. Teraz wyraźnie sake wyciągnęło na wierzch jej demony, które na co dzień dość dobrze skrywała.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się nieco blado, czując, że jednak postawienie się starszej Siostrze wymagało od niej wiele siły woli. Po paru oddechach uspokoiła się nieco. Jej uwagę wtedy też przykuło wspomnienie o ognisku, ale zaraz potem przysłoniła je sugestia o stogu siana. Najwyraźniej dzień zdecydowanie jeszcze się nie skończył.
Skupiła się znowu na słowach Fugaty, potwierdzając przyjęcie jej słów do wiadomości kolejnym skinieniem głowy.
- Pierwszy raz w życiu widzę taką broń. Chociaż nie... drugi raz. Widziałam kogoś z taką bronią jeszcze jako dziewczynka, podczas jednego ze świąt. Ale sama nie posługiwałam się niestety nigdy niczym podobnym. - powiedziała, po czym słuchała dalej i obserwowała kolejny pokaz umiejętności, które będzie musiała szybko nadrobić. Wyglądało na to, że zdolności klanowe to zaledwie sam początek drogi każdej z Sióstr.
- Sterujemy linką samymi dłońmi? Bez chakry? - spytała nieco niedowierzająco, przejmując sprzęt od Fugaty, zapinając go na sobie i powoli próbując skorzystać z broni, co pewnie szybko skończyło się uderzeniem samej siebie. Potrząsnęła głową, po czym spróbowała jeszcze raz, kilka-kilkanaście razy, aby mieć pewność, że rozumie zasadę działania broni.
- Ktokolwiek poza nami korzysta z chakramów, zwłaszcza w ten sposób? - spytała, kiedy potrenowały chwilę z tą bronią i miała pewność, że wie jak dalej ćwiczyć.
- Gotowa do lotu. - potwierdziła następnie, czekając na najbardziej chyba wyczekiwany przez nią trening.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Odpuszczenie tematu przez Hisamidę sprawił, że wkońcu mogłaś wrócić do tego, co interesowało Cię w tej chwili najbardziej, a dokładniej - przedstawienie kolejnego wachlarzu arsenału, jakim posługiwały się Siostry Nocy. Przeszłaś już wstępny egzamin siły, następnie miałaś test uników na lądzie, a teraz Fugata pokazała Ci, co można wyprawiać posługując się zwykłym chakramem na lince.
- Nie nazwałabym tego sterowaniem. I nie, nie używamy do tego chakry. Sama nitka, balans cialem, wlasna siła, zręczność i szybkość. Chakre musisz oszczędzać. Niektóre misje czy manewry są bardzo trudne i wymagają od nas umiejętności jak najdłuższego utrzymania zarówno blasku, jak i chakry. Chakram to nasza podstawowa broń. Przynajmniej dla tych z nas, które nie umieją posługiwać się inną bronią. - wyjaśniła ze spokojem. Wydawać się mogło, że od całej afery z Shirą, Fugata wróciła bardzo szybko w swój zwykły tryb. Tylko już było o tyle dobrze, że w porównaniu do swojej wcześniejszej formy przestała narzekać. - Chakramy to bron która pozwala kobietom walczyć bez potrzeby zwarcia. Mimo wszystko jesteśmy mniejsze i wolniejsze od mężczyzn, dlatego ta broń jest o tyle dobra, że jak trafisz na kogoś silniejszego od siebie, możesz cofać się, bronić i atakować jednocześnie. Jest też dobra na wielu wrogów gdy Cię otoczą. - zamyśliła się na chwilę. - Nagome została strącona na ostatniej wojnie i wpadła w oddziały wroga. Przeżyła do naszej interwencji tylko dzięki chakramowi, bo była w stanie zabijać wrogów na półdystansie, a ich trupy przeszkadzały się do niej dostać. Ona zaś mogła atakować przez nich i odpychać ataki. - kolejna ciekawa informacja. Nagome była Siostrą Nocy, która piła wcześniej z Muwarą, jak weszłaś do siedziby. Nie wiedziałaś gdzie teraz była, ale tyle co wiedziałaś o Nagome, że trudniła się sztuką szpiegostwa i nie była zbyt lubiana w opinii publicznej. Nie znałaś jednak powodu. - Historycznie Chakram jako pierwsza wprowadziła Chishiba. Była niezwykle zabójcza z nim. Nawet Shira chyba nie byłaby w stanie z nią wygrać jedna na jedną na chakramy. Gdy Chishiba była w swoich najlepszych czasach, podobno wygrała sparing przeciwko Musanowi, właśnie dlatego bo nie był w stanie do niej podejść, jak oboje wykorzystali cały gwiedzny blask. - spojrzała na Ciebie. - Jednak to tylko plotka. Mnie wtedy nie było w Siostrach jeszcze.
Podczas treningu chakramem, próbowałaś zrobić kilka ewolucji, jednak było to skomplikowane. Raz byś dostała w głowę, jak za mocno pociągnęłaś za linkę, ale Fugata złapała chakram przed Twoim nosem, po czym go puściła. Nie komentowała w żaden sposób tego co robisz i jak robisz.
Potem powiedziałaś, że jesteś gotowa do lotu. Fugata pokiwała przecząco głową.
- Nie jesteś. - powiedziała swoim typowym, szczerym głosem. Odwróciła się i poszła do skrzynki. Tym razem wzięła dziwny pas, płachtę i...gogle zapinane z tyłu głowy. Rzuciła całe osprzętowanie przed Tobą na ziemię. - Specjalizacją Sióstr Nocy jest działanie z powietrza, ale nie chodzi tutaj konkretnie o latanie. Siostry Nocy działają cicho. Naszą siłą jest precyzyjny atak z zaskoczenia. Nasza chakra świeci, jest łatwa do wykrycia przez sensorów, jest jasna. Nie używamy naszych skrzydeł do latania. My ich używamy do wzniesienia się na maksymalny pułap. - powiedziała.
Twoje oczy mogły się rozszerzyć gdyby do Ciebie dotarło, o czym mówi Fugata.
- Używamy skrzydeł by wznieść się wysokość sześćdziesięciu metrów, a następnie... z pełną szybkością pikujemy w dół. - wskazała ręką na gogle. - Prędkości, które osiągamy są bardzo duże. Szczególnie na polu bitwy. Na początku nie będziesz nawet wiedziała, gdzie lecisz, ale przywykniesz. Od tego masz gogle, by przypadkiem jakiś owad nie wybił Ci oka. Czas spadania z maksymalnej wysokości to niecałe cztery sekundy. - spojrzała w niebo, po czym zawiesiła wzrok. - W cztery sekundy ustawiamy się w formację, oznaczamy cel, bombardujemy, a następnie w ostatniej chwili wznosimy się by nie rozbić o ziemię.
Po tym jak Fugata przekazała Ci gogle, sięgnęła po płachtę.
- Za pierwszym razem wylądujesz z płachtą. Skupisz się tylko na tym, by w ostatniej chwili ją otworzyć. Jeżeli nie wyjdzie, to ja Cię złapię, ale musisz próbować sama. Oprócz tego ten pas, to obciążnik. - skierowała dłoń na dziwny pas. - Będąc na misji, będziesz miała na sobie mnóstwo sprzętu, w tym bomby. Pas będzie dociążał Cię imitując warunki bitwy. Jednak wszystko po kolei.
No to ładnie. Po kolei. Fugata właśnie wyjaśniła Ci mniej więcej, że masz rozpędzić się obładowana bombami z 60 metrów, oznaczyć cel, nie rozbić o inną siostrę, nie dać się strącić, nie wybić sobie oczu, zbombardować coś, a na końcu jakby coś się działo, jakby ktoś Cię złapał albo jakkolwiek przygwoździł, no to w razie czego masz chakram. Świetnie.
- Gogle, płachta. Obciążnik jak wylądujesz. Zaczniemy od podstaw. Polecimy w kółko, spróbuj utrzymywać za mną dystans. Następnie wznosimy się na maksymalną wysokość i wyłączamy skrzydła. Pikujesz w dół i otwierasz płachtę, starając się wylądować na stogu siana.
Fugata w razie czego pomogła Ci założyć płachtę, która miała rączkę do pociągnięcia. Był to specjalny mechanizm prostujący przyrząd i sprawiający, że działał trochę jak spadochron. Gdy Fugata upewniła się, że jesteś gotowa, złożyła pieczęć i na jej plecach wyrosły spore skrzydła. Nagle kucnęła i wybiła się wysoko, wykonując potężne zamachnięcie swoimi różowymi skrzydłami, które co ciekawe - imitowały skrzydła nietoperza.
Dziewczyna ruszyła przodem i była...szybka. Jednak nie na tyle, byś nie dawała rady nadążyć. Krążyłyście chwilę w koło, a ona sama co jakiś czas zerkała, czy nadążasz. Czasem zmieniała nagle kierunek, ale miałaś wrażenie, że...z jakiegoś powodu nie są to pełnie jej możliwości. Przynajmniej nie po tym, co widziałaś po akcji z bokkenem. Co jednak ciekawe, poziom był tak dostosowany, żebyś musiała się postarać, by nadążyć, ale...nie było to dla Ciebie nieosiągalne. Fugata pod tym względem treningowym miała Cię wyczutą perfekcyjnie. Chyba naprawdę była dobrą mentorką.
Nagle Fugata machnęła skrzydłami i ruszyła pionowo w górę. Dziewczyna wyglądała, jakby stała w powietrzu, tylko leciała do góry...aż nagle jej skrzydła zniknęły. Ona sama wykonała fikołka w powietrzu, po czym odwróciła się głową w dół i zaczęła pikować w dół. Odwróciła się jednak tak, by widzieć co Ty robisz, a ona sama leciała w dół, nie patrząc na ziemię.
Mogłaś mieć tylko jedno wrażenie patrząc na to co się dzieje. Twoja mentorka zaraz rozwali się w gigantyczne stogi siana, ale...czy Ty nie byłaś w podobnej sytuacji?!
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Chociaż brzmiało to jak szaleństwo, to... wydawało się, że w istocie tkwi w nim jakaś metoda. Walka kawałkiem metalu na cienkiej lince, podobna do niektórych stylów wykorzystujących łańcuchy, ale jednak się od nich zdecydowanie różniąca. Tutaj chakram, na samym końcu linki stanowił faktyczną broń. Zastanawiała się, z czego jest wykonana - wyobrażała sobie, że w trakcie walki przeciwnicy w teorii mogli spróbować trafić wpierw linkę, która chociaż cienka, to czy była w stanie wytrzymać chociażby falę ognia, jaką potrafili wytworzyć czerwonoocy? Chyba, że kluczem było właśnie nie pozwolić im w ogóle na stworzenie takiej techniki?
Na razie pokiwała głową, słuchając wykładu. Rzeczywiście, Fugata była brutalnie szczera, ale jednocześnie - niezwykle konkretna i praktyczna. Ciężko wyobrazić sobie lepszego trenera. Nawet Misuno bywała niekiedy zbyt delikatna dla niej, nie wytykała jej wszystkich błędów... podczas gdy wytknięcie ich mogło potem zadecydować o jej życiu lub śmierci. Chociażby uwaga dotycząca oka - nawet jeśli już w dużej mierze nauczyła się korzystać tylko z jednego, pewnych ograniczeń od razu nie przeskoczy... a dzięki Fugacie zyskała konkretny kierunek, jak przekuć swoją wadę wręcz w zaletę. Ufała jej zatem, że jeśli chakram jest stosowną dla nich bronią - to należy się go nauczyć. Zaciekawił ją jednak to, co mówiła.
- Fugata-senpai... jaka była Chishiba? Słyszałam tylko legendy o niej, nawet sama Shira-sama nie powiedziała mi o niej w zasadzie nic ponad to, że jako jedyna przeżyła walkę w kanionie i następnie odbudowała Siostry w zasadzie od podstaw... a potem zachorowała. I że być może maczał w tym ręce Musan. - spróbowała zapytać, zastanawiając się, czy szczerość Fugaty rozszerzy się i na ten temat, czy jednak nie dowie się wiele więcej.
Potem, kiedy ćwiczyła z chakramem i Fugata pomogła jej ocalić nos, przełknęła głośno ślinę i skinęła krótko głową w podziękowaniu. A kiedy jeszcze opisała dokładniej cały styl walki Sióstr... cholera, rzeczywiście brzmiało to tak, jakby tylko ktoś całkiem pozbawiony zdrowego rozsądku mógł zdobyć się na podobną taktykę.
Może dlatego działała?
Przełknęła głośno ślinę, pozwalając sobie zamontować płachtę i jednocześnie zaczęła się zastanawiać, czy ktoś kiedyś już próbował w takim razie stłumić jakoś blask ich chakry, kiedy używały ogonów. Albo uczynić go przezroczystym? Nie była pewna, czy to w ogóle możliwe. Może wręcz idiotyczne, ale kto wie. Potem o to spyta.
- Aktywacja... maksymalny pułap, formacja. Dezaktywacja... oznaczenie celu, pikowanie i zbombardowanie... wzniesienie się z powrotem. - wymamrotała pod nosem, starając się zapamiętać wszystko. Brzmiało prosto kiedy się o tym mówiło. I było nieskończenie bardziej skomplikowane w praktyce, nie miała co do tego wątpliwości.
Wzbiła się w powietrze, naśladując mentorkę. Jej skrzydła miały odmienny kształt. Sama Haruka dopiero niedawno nauczyła się właściwej techniki, stosując standardowy pseudokarapaks i skrzydła ważki, ale może faktycznie należało spróbować poeksperymentować z kształtem skrzydeł? Może gdyby naśladować, dajmy na to, sokoła? W końcu te ptaki były ekspertami także w pikowaniu i przyszpilaniu ofiary z góry. Kolejna rzecz do wypróbowania na przyszłość.
Tymczasem skupiła się na zgraniu z Fugatą. Kiedy skrzydła tamtej zniknęły, Haruka potrzebowała pełnej sekundy, by przemóc strach i zdezaktywować własne skrzydła. Do tej pory nigdy nie odważyła się tego zrobić, a teraz... właśnie. Musiała się tego nauczyć. Odsunęła strach na bok, decydując, że wydrze się ze strachu dopiero po wylądowaniu.
Zaczęła pikować, na twarzy mając przerażenie, na szczęście ukryte pod maską i goglami. Przygotowała się do otwarcia płachty i ostrego szarpnięcia, kiedy powietrze ją targnie do góry. Starała się wytrzymać jak najdłużej, naśladując samą Fugatę i celując w stóg siana... dopiero w ostatnim momencie otwierając płachtę.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Wszystko to mogło być dla Ciebie jakimś...niesamowitym udziwieniem. Po pierwsze, po co walczyć jakimś chakramem, jak można walczyć normalnie? Po drugie, po co szybować, jak można latać? Po trzecie, po co w ogóle latać? Jednakże z tego co opowiadała Ci Shira i teraz trochę Fugata, styl Sióstr Nocy ewoluował od przeszło sto lat. Mimo, że teraz raczej nikt nie walczył w podobny sposób, ba - nawet nie był bliski, to jednak z jakiegoś powodu musiało to działać. Pytanie tylko, kiedy?
Jeżeli sama robiłabyś takie manewry, to raczej nie miałoby to większego sensu. W walce 1 na 1 przeciwnik jest Ciebie świadomy, wie gdzie jesteś i co robisz. Jednakże, jeżeli mowa o tym, by użyć kilku kobiet, które potrafią cicho wlecieć w oddziały wroga - mogło to się udać. Dlatego Siostry Nocy podczas rozdzielenia były często uważane i werbowane jako przynajmniej oficerowie podczas różnych manewrów na wojnach. Raz, ze względu na doświadczenie, dwa, ze względu na autorytet, a trzy, właśnie na to niekonwencjonalne podejście, którego większość bałaby się użyć. Co jednak ma powiedzieć kunoichi, która z sześćdziesięciu metrów pikuje w dół? Strach dla takich osób nie istniał.
Zapytałaś o Chishibę, lecz Fugata popatrzyła na Ciebie jedynie.
- Ze wszystkich interesuje Cię akurat matka Shiry? - zapytała, jednak nie dodała nic więcej. - Narazie skup się na tym by wylądować.
Z jakiegoś powodu nie odpowiedziała Ci odrazu na pytanie, a następnie ruszyłyście w powietrze. Udawało Ci się utrzymywać kurs i w momencie, gdy nadszedł kulminacyjny moment, aż musiałaś się mocno zmusić do tego, by zrobić to o czym mówiła Ci Fugata. Jednakże finalnie, zrobiłaś to. Zdezaktywowałaś własne skrzydła i odwróciłaś się ku ziemi. Byłyście kawał drogi od stogu siana więc musiałaś trochę nawigować, by w niego wycelować.
Wszystko działo się bardzo szybko. W jednej chwili zawisłaś w powietrzu, a następnie już leciałaś w dół. Zauważyłaś, że Fugata w jakiś sposób jest w stanie...poruszać się szybując. Kobieta delikatnie wystawiała dłonie na boki i w połączeniu z płaszczem, który miała na sobie, nawet lecąc w dół potrafiła na chwilę zwolnić, by wyrównać się z Tobą. Nie miałaś jednak czasu na nic więcej, bo wiatr, który niemalże wykrzywił Ci twarz sprawiał, że trudno było cokolwiek dostrzec. Ziemia zbliżała się nieprawdopodobnie szybko, a Ty chciałaś wypaść jak najlepiej. Przygotowana na ostre szarpnięcie, mocno pociągnęłaś za mechanizm płachty i było dokładnie tak jak przeczuwałaś. Pas od płachty wbił Ci się w ramiona a Ty sama bujnęłaś się w powietrzu i nagle wpadłaś w stóg siana.
W momencie uderzenia w powietrze wystrzeliły drobinki od siana, a Ty z jakiegoś powodu...mogłaś chyba być z siebie dumna. Przynajmniej nie czułaś, by Fugata Ci pomagała.
Gdy wygrzebałaś się z stosu, widziałaś, jak Fugata stoi obok niego i patrzy na Ciebie pytająco, jednak narazie nic nie mówiła. Przyglądała się Twojej twarzy. W sumie to nie miałaś pojęcia jak Fugata wylądowała, bo skupiłaś się by samej przeżyć to niesamowite doświadczenie. Dopiero po chwili, Fugata opuściła głowę i podeszła blisko Ciebie, po czym usiadła na stogu i spojrzała w niebo.
- Chishiba była...
A potem zaczęła opowieść.
Siedziba Sióstr Nocy, Tereny za Murem
10 lat temu W holu zamczyska Utter, Siedziby Sióstr Nocy, wszystkie 9 dziewcząt stało na baczność. Ustawione były w dwóch rzędach. Były tam między innymi już Hisamida, Muwara, Shira, przynajmniej z osób, które znała Haruka. Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszła Chishiba. Szła wyprostowana, a jej twarz nie zdradzała żadnej emocji. Za nią, w kajdanach, z opaską na oczach i zatyczką bambusową w ustach była prowadzona wychudzona dziewczyna. Miała na sobie jedynie cienką bluzeczkę. Była cała poobijana, w siniakach. Brudna.
Wraz z nią szła obstawa dwóch Sakki w maskach, kobiet.
Żadna z Sióstr Nocy nawet nie pomyślała o tym by spojrzeć w kierunku prowadzonej środkiem Fugaty. Jedynie Shira kątem oka obserwowała to, co się dzieje, a po jej polikach leciały łzy. Gdy Chishiba była jeszcze odwrócona plecami, Hisamida delikatnie szturchnęła czternastoletnią Shirę, by ta się wyprostowała, na co ta momentalnie zareagowała.
- Moja córka, Shira Kujaku, na ostatniej misji zhańbiła imię Sióstr Nocy i poprzez własną słabość nie wykonała jej do końca. Jest też pierwszą osobą w prawie stuletniej historii naszej formacji, która okryła się wstydem. Nigdy nie zdarzyło się, aby Siostry Nocy nie wykonały powierzonego im zlecenia. - odwróciła się. Wyglądała przerażająco. Jej mina była niewzruszona, a ona sama stała dumnie, trzymając ręce za plecami. - Zostałam zawezwana do Jirou-san na tłumaczenia się w związku z tym incydentem.
Nadal, wszystkie słuchały. Jedynie Fugata, która klęczała na środku, próbowała zorientować się w sytuacji. Panicznie próbowała wyrwać się z więzów, lecz co jakiś czas była szarpana przez Sakki, które przyciągały ją na środek. Wyglądało to, jakby próbowały zapanować nad jakimś dzikim zwierzem.
- Przed Wami znajduje się cel, któremu moja córka nie dała rady. Córka Ronina, gwałciciela, który siał terror na naszych ziemiach. Niejaka Fugata, która nie ma nawet nazwiska. - po czym Chishiba ruszyła z powrotem korytarzem i zatrzymała się przy Shirze. Odwróciła się do i patrzyła w jej zapłakane oczy. Patrzyła na nią z nienawiścią. - Jesteś dumna, córko? Taką chciałaś być Siostrą Nocy? - odwróciła się i wskazała dłonią na Fugatę. -To są Twoi nowi przyjaciele? TAK CHCESZ POPROWADZIĆ NASZ KLAN NA SZCZYT!? - wydarła się w jej twarz po czym zamachnęła się.
Shira zamknęła oczy oczekując uderzenia, lecz Chishiba zatrzymała zamachniętą rękę w powietrzu. Hisamida, która stała obok odwzajemniała nienawistny wzrok Chishiby, jednak tym razem na Chishibę.
Liderka Sióstr odwróciła się i ruszyła do Fugaty. Zerwała jej opaskę z oczu, tak, by Fugata mogła widzieć.
- Rozkluczyć ją. - rozkaz, który Chishiba wydała do Sakki...sprawił, że nawet Shirei-kan by przy takim tonie poddał się jej woli. Obie dziewczyny w maskach spojrzały na siebie pytająco, co jedynie zezłościło bardziej Chishibę. - Co? Myślicie, że sobie kurwa z nią nie poradzę? - Chishiba rozejrzała się po wszystkich. - Z każdą z Was bym sobie poradziła. - niemalże wysyczała, a potem sama jednym kopnięciem uderzyła w drewniane kajdany, które roztrzaskały się na małe kawałeczki.
Fugata zerwała się odrazu na nogi, jednak Chishiba złapała ją za włosy i pociągnęła. Fugata upadła, krzycząc, jednak Chishiba jedną dłonią złapała ją za szyję i uniosła. Dziewczyna machała nogami, starając się uwolnić, jednak poprzez duszenie i ewidentnie wygłodzenie, nie była taka silna. Chishiba zbliżyła jej twarz do swojej.
- Sprowadziłaś hańbę na moją córkę, córko gwałciciela. - ponownie, jej ton był ostry jak brzytwa.
- Mat...mat...Liderko! - Shira wystąpiła krok do przodu. Jej twarz była cała napuchnięta od płaczu. - Błagam...
- MILCZEĆ! - wydarła się, a Shira momentalnie wyprostowała się.
Chishiba rzuciła Fugatę na ziemię po czym ruszyła i złapała Shirę za włosy. Nagle za jej dłoń złapała Hisamida, która stała obok. Nawet ona, bała się tego co zrobiła. Chishiba spojrzała na dłoń, którą trzymała Shirę za włosy, a także którą złapała Hisamida. Liderka uniosła wzrok na swoją przyjaciółkę.
- Puść mnie, bo stracisz rękę. - powiedziała krótko.
Fugata patrzyła w niebo i z jakiegoś powodu wiedziałaś, że wspominanie tego było dla niej...bardzo trudne. Wyglądało to, jakby nie chciała o tym opowiadać, ale z jakiegoś powodu, chyba uznała, że powinnaś wiedzieć.
- Hisamida nigdy o tym nie mówi, ale wiem, że do dzisiaj żałuje swojej decyzji w tamtym momencie. - powiedziała, po czym kontynuowała.
Hisamida puściła dłoń Chishiby, odprowadzając wzrokiem liderkę, która szarpneła Shirą i rzuciła nią tak, że upadła obok próbującej złapać oddech Fugaty.
- Chcesz się bawić? Myślisz, że to jest wszystko zabawa? - zapytała Shirę. - W porządku. Skoro nie rozumiesz, co ja do Ciebie mówię, to sprawię, że zrozumiesz.
Chishiba stanęła nad nimi dwoma.
- Twoja nowa przyjaciółka Fugata zostanie wcielona do Sióstr Nocy. - chyba ta decyzja sprawiła, że wszystkie kobiety na sali złapały oddech. - Wszystkie okryjecie się hańbą za wcielenie w nasze szeregi córki gwałciciela. Skoro nie potraficie docenić tego, jak silne jesteście i co dla Was robiłam cały ten czas...spiskując za moimi plecami i... - odwróciła się w kierunku Hisamidy - Grożąc mi wydaleniem z MOJEGO zespołu, to w takim razie dobrze. - rozłożyła ręce na boki. - Siostry, co się z wami stało? Stałyście się słabe. Zapomniałyście, jaka jest GENEZA Sióstr Nocy? Co przeszła Chocho-sama, żebyśmy były tu gdzie jesteśmy!? Wy myślicie, że my to robimy dla zabawy? - Chishiba pierwszy raz zaśmiała się, ale to nie był dobry śmiech. Śmiech, przy którym jeżył się włos. - Jesteśmy pierdolonym narzędziem. Każda z Was składała przysięgę. Kiedy jedna upada, reszta kontynuuje. KIEDY JEDNA UPADNIE, RESZTA KONTYNUUJE! KIEDY, A NIE JEŚLI! - wydarła się.
Spojrzała na Shirę.
- Od tej pory Fugata dostaje nazwisko Kujaku i zostajesz jej mentorką. - podeszła i kucnęła nad dwoma dziewczynami. - Dam wam obu tak w pizdę na treningu, że się nie pozbieracie. Od tej pory, jesteście nierozłączne. Jak jedna coś zrobi, druga za to oberwie. Jak jedna idzie na misję, to z drugą. A jak jedna umrze, to i druga. - podniosła się i spojrzała na resztę. - Ja Wam kurwa przypomnę, prawdziwe wartości Sióstr Nocy. Na ich przykładzie.
Nikt nie śmiał nawet spojrzeć na Shirę i Fugatę. Jedynie Hisamida co jakiś czas zerkała na tą scenę. Chishiba odwróciła się i podeszła blisko Hisamidy.
- Proszę, nie uderzyłam jej. Co więcej, macie swój, pierdolony sierociniec. Jesteś taka mocna, co? To proszę. Jesteś odpowiedzialna za nie obie. Od Ciebie oczekuję wyników. Skoro MOJE metody Ci się nie podobają, to pokaż mi swoje.
- Tak jest, Liderko.
Chishiba popatrzyła jej głęboko w oczy, po czym odwróciła się na pięcie i zwróciła się do Shiry.
- Masz tydzień by ją doprowadzić do porządku. Co tydzień będziemy spotykać się na placu treningowym i będziemy walczyć dwie na jedną. Będę Was co tydzień lała do nieprzytomności. - po czym ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych, mijając dwie Sakki, które same z siebie były skulone i jedyne co to uważały, bo nie dostać jakimś rykoszetem, mimo tego, że nie miały żadnej podległości pod Seinin i Liderkę Sióstr. Przed wyjściem z pomieszczenia, Chishiba się zatrzymała. - A jak któraś z Was chce zostać nową liderką... - po czym odwróciła jedynie pół twarzy.
Z jakiegoś powodu, miała w oczach łzy.
- To niech któraś z Was mnie wreszcie pokona. - po czym wyszła zostawiając wszystkie z kobiet wyprostowane.
Fugata odepchnęła się od stogu siana.
- Tak zostałam wcielona do Sióstr Nocy i tak poznałam Chishibę. - powiedziała krótko swoim beznamiętnym tonem. - Chishiba nie żartowała. Lała nas do nieprzytomności. Jednak chyba z tego powodu, Shira tak bardzo pragnęła być tak dobra jak Chishiba w walce chakramem. Shira była.... - zamyśliła się. - ...jej nie przeszkadzało, że ona jest bita. Ona nie chciała, żebym ja dostawała. Starała się chyba dla mnie, tak myślę.
Na placu Chishiba stała z chakramem w dłoni i dwoma niciami przypiętymi do obu rąk. Naprzeciwko niej stały obie - Fugata i Shira. Fugata już lepiej niż wtedy. Włosy jej odrosły, ciało nabrało kolorów, a ona nie była aż taka wychudzona. Fugata trzymała katanę, a Shira kręciła chakramem jak lassem, powoli zbliżając się do Chishiby. Obie okrążały kobietę. Nagle Fugata wystrzeliła z kataną w kierunku Chishiby. Seinin rzuciła w jej kierunku chakram, który nagle zmienił tor lotu i opadł pionowo w dół, niemalże ucinając stopę Fugacie. Dziewczyna odskoczyła, a Shira atakując plecy Chishiby, rzuciła chakramem w okolicę jej pleców. Chakram Chishiby jak gdyby sterowany jak reberu, zbił chakram Shiry i dodatkowo oplątał się wokół jej nici. Liderka szarpnęła nicią i zaplątane chakramy sprawiły, że Shira została pociągnięta w jej stronę. Chishiba z całej siły uderzyła pięscią w twarz Shirę, a ta upadła niemalże nieprzytomna na ziemię.
Fugata wydała z siebie okrzyk i rzuciła się z kataną na swoją przeciwniczkę. Chishiba zamachnęła nicią z chakramami i ze względu na to, że oba były zaplątane, ciało Shiry uniosło się w powietrze. Chishiba wykorzystała fakt, że na końcu nici była jej nieprzytomna córka i rzuciła jej ciałem w Fugatę. Obie dziewczyny na siebie wpadły po czym upadły, a katana wyleciała Fugacie z dłoni. Chishiba jednak nie zatrzymała się na tym. Doskoczyła do Fugaty i z całej siły kopnęła ją w twarz. Głowa Fugaty odskoczyła i również padła nieprzytomna.
Liderka przyciągnęła do siebie swój chakram, rozplątując go i założyła na plecy.
Nie odezwała się. Ruszyła w swoim kierunku.
Fugata cicho westchnęła.
- Mniej więcej tak to wyglądało. Taką pamiętam Chishibę. - powiedziała. - Faktem jednak jest, że nikt nie dał rady wygrać z nią jeden na jednego. Hisamida próbowała chyba ze trzy razy, a Shira wraz ze mną co tydzień walczyła z Chishibą do mniej więcej dwudziestych pierwszych urodzin Shiry. Wtedy Shira zaczęła...doganiać Chishibę. Jedyne co, to Chishiba odpuszczała nam manto jak wyruszałyśmy na misję. - Fugata odwróciła się w Twoim kierunku - To może brzmieć dla Ciebie przerażająco, ale Siostry Nocy za Chishiby to była...potęga. Chishiba wzięła na swoje barki wszystko co mogła. Nie odwracała się. Nie wspierała. Ona była prawdziwą liderką. Gdy coś się działo, Chishiba zawsze... - Fugata na chwilę się zatrzymała. - Mogłaś być pewna, że przeżyjesz. Nie umiem tego wyjaśnić. Nawet gdy raz wpadłyśmy w grupę nieznanych Yokai, Chishiba potrafiła perfekcyjnie przeanalizować sytuację i samej przechylić szansę na naszą korzyść. Shira zaś...próbuje to imitować. Ale nie jest taka sama.
Widziałaś, że Muwara, Yadasu i Hisamida słuchają tego co opowiadała Ci Fugata. Obserwowały Was, ale nic nie mówiły.
- W porządku, przejdźmy dalej. Wylądowałaś. - i znowu, Fugata momentalnie potrafiła wrócić myślami do treningu. Z jakiegoś powodu szybko wracała do "ustawień fabrycznych" jeżeli chodzi o szkolenie. - Teraz zrobimy jeszcze dwa ćwiczenia i na dziś starczy. Pierwsze, założysz pas z obciążeniem i weźmiesz bombki. Spróbujesz teraz podczas pikowania trafić bombkami w cele. Polecę z Tobą, ale będę zasłaniać Ci widok. Czyli musisz założyć pas, wziąć bombki, potem polecimy odrazu na pełną wysokość i pikujemy w dół. Ja lecę przed Tobą, w ostatniej chwili zejdę Ci z drogi i rzucasz bombki w manekiny. Pociągasz za mechanizm, lądujesz w sianie. Pytania?
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Wzruszyła ramionami na pytanie Fugaty, jakby chciała powiedzieć, że to "pytanie dobre, jak każde inne, kiedy nie wiem prawie nic". Nie nalegała na odpowiedź, czując podskórnie, że jej mentorka chyba odpowie, ale nie dokładnie w tym momencie.
Potem przyszedł czas lotu, który... zakończył się całkiem nieźle, bo co prawda pluła sianem na prawo i lewo, ale... poza tym nic jej się nie stało. Żyła. I to nawet nie musiała... chyba... być ratowana przez Fugatę, przynajmniej takie miała wrażenie. Co oznaczało, że to... nie jest niewykonalne, nawet dla niej. Oczywiście będzie musiała jeszcze dużo potrenować, zanim nabierze pełnej wprawy, ale po raz pierwszy chyba tego dnia poczuła, że może się nadaje do tej roli. Chociaż trochę.
- Na blask Nasaku... łoooooo! - wyrzuciła z siebie, pozwalając sobie na odrobinę entuzjazmu i poprawiając nieco włosy, które oczywiście były teraz w całkowitym nieładzie. Oko jednak jej zaiskrzyło - adrenalina zrobiła swoje. Poczuła, że nawet chętnie powtórzy to doświadczenie.
Potem wyłapała jednak spojrzenie Fugaty - i spoważniała, przysiadając i słuchając w milczeniu opowieści. Po raz kolejny szczerość jej mentorki ją zaskoczyła. Nie spodziewała się, że tak otwarcie i brutalnie opisze to, jak Chishiba traktowała Siostry, w tym własną córkę. Nie mieściło jej się to zupełnie w głowie. Czuła, jak instynktownie jej humor - przed sekundą doskonały dzięki karkołomnemu manewrowi - teraz się psuje i rośnie w niej gniew na poprzednią liderkę. Rozumiała, że muszą być narzędziem. Że muszą być silne. Ale to, co robiła Chishiba, to było łamanie psychiki każdej z Sióstr i niszczenie ich, a nie wzmacnianie. To był cud, że jeszcze żadna nie rzuciła się z klifu... zwłaszcza Shira.
Zaczęła się zastanawiać, czy czasem Musan - jeśli to on stał za chorobą Chishiby - nie uczynił Shirze przysługi. I jej samej przy okazji, bo przecież gdyby na miejscu Shiry była jej matka, to ona sama... byłaby pewnie już martwa. Oczywiście, nie wzięto by jej zupełnie pod uwagę, ale było jasne, że nawet jeśli - to nie przeżyłaby samego treningu, a co dopiero pierwszej misji.
- Nawet jeśli dbała o was na misjach, to... wybacz, Fugata-senpai, ale jestem... wściekła i oburzona na to, jak was traktowała. Nie odmawiam jej kompetencji w walce, ale ten opis brzmi, jakby była najgorszą dowódczynią na świecie. O byciu najgorsza matką nawet nie wspominając. Kuso! Że też ją podziwiałam, kiedy słuchałam o niej opowieści... - podniosła się, czując, że musi rozchodzić to wszystko. Po paru minutach uspokoiła się nieco i mogła z powrotem zwrócić się do Fugaty. Zastanawiała się, czy to odpowiedni moment, żeby spytać jeszcze o ojca mentorki. Skoro usłyszała już tyle, to może dowie się i tego?
- Przepraszam, już... się uspokoiłam. Po prostu nie wierzę za grosz, że to była JEDYNA droga, aby Siostry osiągnęły pełnię możliwości. Co innego być surowym... a co innego się nad kimś znęcać. powiedziała nieco spokojniej, po czym już bardziej miękko dodała. - A twój... twój ojciec, Fugata-senpai? Kim był tak naprawdę? Bo widzę już, że obraz na zewnątrz nijak się ma często do tego, kim ktoś jest tak realnie.-
Niezależnie od tego, czy dostała odpowiedź, czy też nie - kiedy wróciły do szkolenia, ona również przestawiła się z powrotem w pełni na tryb uczennicy. Wysłuchała dokładnie instrukcji i skinęła głową.
- Powtórka z tego, co wcześniej, ale teraz staram się trafić jeszcze manekiny, dopiero kiedy ty się usuniesz. Rozumiem. - potwierdziła, po czym ponownie przygotowała się do lotu, wpierw sprawdzając jeszcze czy na pewno jej uprząż się nie uszkodziła, rozmasowując też nieco ramiona i biorąc dodatkowy sprzęt. Zważyła też w dłoniach same bombki oraz parę razy wyjęła i wpięła ja z powrotem do uprzęży, by mieć pewność, że będzie wiedziała, jak to uczynić w locie.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Początkowe szczęście i euforia, którą osiągnęłaś po szczęśliwym wylądowaniu, szybko przerodziły się w złość i frustrację, po opowieści, którą zaserwowała Ci Fugata. Ona sama opowiadając to wszystko zachowywała się strasznie neutralnie, jakby czytała książkę czy opowiadanie, w którym to nie ona była jedną z głównych bohaterek. Dziewczyna w jakiś sposób potrafiła sobie poradzić z emocjami i nawet po tym wszystkim, co ją spotkało, wcześniej już określiła Chishibę jako bardzo silną kunoichi. Czy to w ogóle możliwe, że po takich przeżyciach, da się kogoś nie nienawidzić? Fugata trochę tak się zachowywała, ale jak było naprawdę?
- Źle mnie zrozumiałaś. - powiedziała mentorka, patrząc na Ciebie. - Ona nie była dowódczynią. Ona po prostu szła przed siebie, a my za nią podążałyśmy. Dowódczynią jest Shira. Chishiba była liderką. - spojrzała w bok i zrobiła przez chwilę zamyśloną minę. - Pamiętaj, że historie mają zwykle dwie strony medalu. Ważna jest perspektywa. Ta akurat jest moja. Jeżeli ta historia Cię interesuje, to powinnaś porozmawiać z Hisamidą albo Shirą i wysłuchać ich punktu widzenia, albo Nagome. Nagome była ulubienicą Chishiby, ale to zobaczysz jak ją poznasz.
Przez chwilę wydawało się, jakby Fugata ciągle kalkulowała, ile Ci opowiadać. Cicho westchnęła.
- Nie chcę w żaden sposób bronić podejścia Chishiby ani tego, jak traktowała mnie czy Shirę. Ja przez swoje życie przywykłam do... - jakby zawahała się. - ...życie jest wymagające, a przynajmniej było w moim wypadku. Shira jest dla mnie jak siostra, ale nadal ja nie przeszłam w połowie takiego piekła co ona. Nie mniej, to nie była moja sprawa, tylko jej i jej matki. Moją rolą jako mentorki jest Ci jednak przekazać jedną istotną rzecz. - spojrzała Ci w oko swoim neutralnym wzrokiem. - Każda liderka dźwiga na swoich barkach niesamowite brzemię, jakim jest bycie ciągle ocenianą i porównywaną do innych liderek i Sióstr. Każda z nich ma coraz ciężej, bo Pani Chocho jest legendą samą w sobie, Pani Horihima poświęciła życie za Siostry, a Pani Chishiba była przepotężną wojowniczką. Każda z nich żyła w innych czasach i zmagała się z innymi problemami. Każda z nich musiała na swój sposób jakoś rozwiązywać problemy i kierować tym oddziałem. Jednak nadal, nie bronię Chishiby. - odwróciła się od Ciebie na pięcie. - Chishiba była potworem, zarówno jako wojowniczka, jako matka i jako liderka.
Następnie zdecydowałaś się na zadanie kolejnego pytania - tym razem o ojca Fugaty. Dziewczyna na chwilę stanęła dęba, jakby zupełnie nie spodziewała się tego pytania.
- Czemu Cię to interesuje? - zapytała odwracając się w Twoją stronę, jednak potem delikatnie skinęła głową. -W porządku, jak wylądujesz to Ci opowiem. Musimy balansować rozmowy z treningiem, żebyś się nie rozpraszała. Akurat w tym przypadku, historia z Chishibą to dobry sprawdzian. Musisz umieć być zdenerwowana i kontrolować emocje podczas lotu. Widok strąconej Siostry z powietrza potrafi sprawić, że traci się oddech i rozum, a utrzymanie formacji jest kluczowe.
Następnie Fugata pomogła Ci założyć pas. Był...ciężki. Ważył z dobre dziesięć, może nawet piętnaście kilo. Bombki były spore, mogłaś mieć dwie w dłoni.
- Dużo rzeczy się zmieni, jak zobaczysz nasze obecne wyposażenie, ale nim Ci je pokażę, będziesz ćwiczyć w ten sposób. Nasze uniformy zmieniają się co jakiś czas. Jedna z Sióstr jest inżynierem i często współpracuje z samym Jirou-sama modyfikując niektóre rzeczy. Nasze kombinezony dopiero dziś dotarły. Muwara ich chyba jeszcze nawet nie wciągnęła na stan magazynowy. W każdym razie, ruszajmy.
Ponownie, wytworzyłyście skrzydła z chakry i ponownie wzniosłyście się w powietrze. Teraz, mając obciążniki, było Ci zdecydowanie cieżej poruszać się do góry. Fugata utrzymywała to samo tempo, więc nie byłaś w stanie lecieć za nią tak dokładnie, jak ostatnio, a ona nie zwalniała. Na Twoim czole pojawiły się pierwsze krople potu, jednak...czułaś, że dasz radę. Tym bardziej, że chyba zaczynało podobać Ci się to całe szkolenie.
Nagle wzniosłaś się na pułap sześćdziesięciu metrów i Fugata odwróciła do Ciebie głowę. Wyciągnęła rękę i pokazała Ci trzy znaki dłonią. Nie wiedziałaś co to znaczy, ale nagle Fugata wyłączyła swoje skrzydła i ponownie, zaczęła pikować z Tobą w dół. Tym razem, Fugata nagle zwolniła w powietrzu, rozszerzając dłonie i...teraz do Ciebie dotarło. Jej płaszcz działał jak skrzydło. Dlatego potrafiła tak dobrze manewrować w powietrzu.
Gdy pikowałyście we dwie, Fugata zbliżyła się do Ciebie tak, że niemalże jej klapki były niecałe półmetra przed Twoją twarzą. Ponownie, osiągnęłyście niesamowitą szybkość, a Twoja twarz od oporu powietrza wykrzywiła się, pokazując całe uzębienie. Gdyby nie gogle, które miałaś, naprawdę można byłoby sobie wybić oko przez owada, gdyby ten się przytrafił.
Cały lot trwał bardzo krótko. Fugata nagle zamachnęła się dłońmi, jej płaszcz podwinął się, a ona sama przeleciała za Ciebie.
Na Twojej twarzy mogło znaleźć się totalne przerażenie, jak byłaś z jakieś 2 sekundy od rozbicia się. Było zdecydowanie trudniej ze względu na pas z obciążnikiem, który założyłaś. Zamachnęłaś się i rzuciłaś bombkami, ale w tym przypadku było to już trochę na oślep, bo musiałaś ciągnąć za pas.
Tylko, że tym razem nie zdążyłaś. Odruchowo zamknęłaś oczy przed tym, jak z pełną prędkością miałaś wpaść w stóg siana.
Poczułaś mocne szarpnięcie i nagle zawisnęłaś nad sianem. Nad Tobą wisiała Fugata, a Ty czułaś ciepło jej chakry, a dodatkowo podmuchy skrzydeł, którymi unosiła się wraz z Tobą w powietrzu. Wyglądałaś trochę jak mały kotek, którego matka trzyma w kłach gdy przenosi go z miejsca na miejsce.
Fugata szarpnęła skrzydłami i poleciałyście wolno na ziemię, po czym Cię puściła. Sama zdezaktywowała skrzydła i podeszła do kukły. Nie wiedziałaś jak, ale...kurwa trafiłaś jedną bombką centralnie w cymbał kukły. Mentorka stanęła przednią i przyglądała się.
- Nieźle, jedną trafiłaś. - powiedziała, po czym spojrzała na drugą bombkę - tą nie trafiłaś i leżała zupełnie daleko od celu.
No cóż, tym razem nie wpadłaś w siano, ale nadal żyłaś.
- Na to nie ma żadnej rady. Trzeba ćwiczyć. - powiedziała, po czym ruszyła po bokken. Wzięła jeden z nich i podeszła do stogu siana. Zaczęła go przerzucać aż wyjęła specjalnego manekina. Ten był...dziwny. Inny. Jakby nowszej generacji. Fugata wyciągnęła go przed stóg siana. Był na jakiejś takiej platformie, która była na kółkach. Dziewczyna włożyła mu bokken do ręki.
- Nie wiem, kto był moim prawdziwym ojcem. - wypaliła nagle. - Jeżeli pytasz o Ronina, który mnie wychowywał, to nie był mój biologiczny ojciec. Ronin, a dokładnie Higai Atsumuro był eunuchem. Damiyo, któremu służył, werbował tylko eunuchów do swojej straży, bo miał obsesję by jego żony nikt nie zbałamucił. - no, to rewelacja. - Wychowywał mnie, bo jako jedyna przeżyłam masakrę w osadzie. Był dla mnie kimś więcej jak ojciec. Był bardzo mądry, silny i oczytany. Oprócz bycia samurajem, był również filozofem. Spędziłam z nim 8 lat w jaskini, nim umarł.
Gdy manekin stał już przygotowany, Yadasu ożywiła się jak na siebie.
- Hura...! Test ze stogieeem! - jeżeli da się krzyknąć w najbardziej zmulony sposób, to tak właśnie zrobiła Yadasu. - Co mówisz Hisamido?
- Pierdolnie.
- Też tak sądze. Żadnej się nie udało za pierwszym razem.
- Eee...nie no, dobrze jej szło. Może się uda i będzie pierwsza.
Hisamida położyła dłoń na głowie Yadasu i delikatnie ją pogłaskała, uśmiechając się.
- Nie uda. To jest tylko po to, byśmy się pośmiały.
Fugata i Ty słyszałyście doskonale rozmowę, jednak mentorka przyszła z odrazu z wyjaśnieniem zadania.
- Test ze stogiem. Ostatnie ćwiczenie na dziś. - oho. Czas najwyższy. - Wznosisz się w powietrze, jednak nie pikujesz w dół,a szybujesz. Rozpędź się dobrze i wyłącz skrzydła na sześćdziesięciu metrach. Następnie lecisz w kierunku manekina. Twoim zadaniem jest wytrącić mu bokken z ręki. Możesz użyć czego chcesz. Lecisz sama, beze mnie. Tym razem Cię nie złapię, więc musisz trafić w siano za manekinem, albo uruchomić skrzydła po wytrąceniu mu miecza. Z doświadczenia polecam skupić się na celowaniu w stóg siana, zamiast ryzykować ze skrzydłami. Jak dobrze będziesz szybować, to nie musisz używać płachty, ale w razie czego też je masz. - spojrzała na Ciebie, po czym oparła się o stóg siana. - Zgodnie z tradycją, jak Ci wyjdzie za pierwszym razem, to zostaniesz awansowana na Kogo i zostaniesz wiceliderką Sióstr Nocy. Powodzenia.
Czyli wznosisz się w powietrze na sześćdziesiąt metrów, rozpędzasz, wyłączasz skrzydła i nie pikujesz pionowo w dół, tylko szybujesz w kierunku manekina, by na końcu wytracić mu bokken z ręki i wylądować w sianie za nim. Proste.
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Jak zwykle, medalion miał dwie strony. Na jednej Chishiba była jedną z największych kunoichi ich klanu, która wykuła na powrót Siostry, przywracając je w zasadzie z niebytu. Na drugiej, była sadystycznym potworem, który znęcał się nad swoimi podwładnymi oraz córką w imię treningu i wzmacniania. Wiedziała, że obie mogą być - i są - prawdziwe. Szkoda tylko, że nowe informacje zniszczyły jej obraz Sióstr jako jednolitego i zgranego organizmu. Widać... widać każda legenda miała swoją ciemną stronę.
Mimo to, była wdzięczna Fugacie za wszystkie informacje. Skłoniła się lekko.
- Dziękuję, Fugata-senpai. Rozumiem, że takie są wymagania wobec każdej liderki Sióstr i nie mam wątpliwości, że jest to ciężkie brzemię. Ale w moich oczach Chishiba-sama... zawiodła. I jeśli Siostry przetrwają, to będzie to ich własna zasługa oraz Shiry-sama. Nie jej. - stwierdziła, pozwalając sobie wyrazić jeszcze własne zdanie. Było ono już wyrażone o wiele spokojniej, chociaż cień złości jeszcze tlił się w niej wyraźnie. Potem jednak skupiła się w pełni na treningu.
Który poszedł... cóż, lepiej, niż się spodziewała. Podejrzewała, że tym razem może nie wyrobić ze wyliczeniem wszystkich zmiennych, ale i tak była z siebie dumna, że przynajmniej jedna z nich - trafienie pojedynczego celu - jej się powiodło. Chociaż gdyby była to realna sytuacja bojowa, to właśnie przypłaciłaby to życiem - chyba, że ktoś złamałby formację i ją uratował, tak, jak zrobiła to właśnie Fugata.
- Dzię... dziękuję. To... trudniejsze, niż się wydaje z boku. - stwierdziła po wszystkim, kiedy była już bezpieczna na ziemi. Wysłuchawszy natomiast historii o, jak się okazało, przybranym ojcu Fugaty... uśmiechnęła się. - Rozumiem i... dziękuję za kolejne wyjaśnienia. To wszystko... naprawdę pomaga mi się odnaleźć w całej sytuacji. I z chęcią przeczytam jego pisma, bo zgaduję, że... to jego traktaty też mówią o Qi? -
Zaraz po tym przyszedł czas na ostatni element treningu i sądząc po tym, co usłyszała z rozmowy pozostałych dziewczyn... nie miała szans go zdać. Na pewno nie za pierwszym razem. Westchnęła lekko, słuchając instrukcji Fugaty. Podrapała się w ramię, które nieco swędziało po przygodzie ze stogiem siana.
- Mogę użyć czego chcę? Włączając w to... Myoho? I... czy manekin ma pozostać nieuszkodzony, a przynajmniej - niezbyt poważnie? - upewniła się, żeby czasem nie okazało się, że jednak zawali testu w najprostszy możliwy sposób. Podeszła też do manekina, oglądając go dokładnie i sprawdzając najpierw, w jaki sposób trzyma on bokken w dłoni - być może prościej byłoby spróbować wycelować w jakiś inny, kluczowy element mechanizmu, niż sam bokken lub ręka manekina. Poza tym, miała też wybuchową notkę, chociaż trochę się obawiała jej użyć. Głupio byłoby samą siebie wysadzić podczas treningu, tym bardziej, że ten ostatni test był raczej testem rozsądku.
Którego czasem jej brakowało.
Oczywiście nie wierzyła, żeby ktoś już podobnej taktyki nie próbował. Niemniej... poczuła ukłucie ambicji i chęci spróbowania swoich sił. Przygotowała się do lotu, za priorytet biorąc sobie słowa Fugaty - skupić się na stogu siana, nie na manekinie. Potem wykonała jak najdokładniej instrukcje, wybijając się na maksymalną wysokość i przechodząc do lotu szybowego, przygotowując treningową "bombę" z przeklejoną do niej notką wybuchową. Kiedy zanurkowała, jej plan był raczej prosty - trafić bombką w bliską odległość manekina, po czym wyhamować i zdetonować bombkę kiedy już będzie lądować w sianie, oczywiście przy założeniu, że stóg jest dostatecznie daleko, że nie ma ryzyka, iż wybuch zajmie go ogniem.
Jeżeli jednak Fugata poprawiła ją, że notki jednak nie mogą zostać użyte, spróbowała w ostatnim momencie, rozkładając skrzydła, użyć Myoho by chwycić za bokken i pociągnąć go za sobą w stóg siana.
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Training Arc
Chociaż Fugata starała rzucić Ci się inne spojrzenie na tą całą sytuację, Ty już wydałaś osąd jeżeli chodzi o to, jaką osobą była Chishiba. Co więcej, obraz tego, jak wspaniałe jest przynależenie do tego...jakże głośnego i legendarnego oddziału również prysł bezpowrotnie. Takie było życie, coś co początkowo wydawało się niesamowite, wraz z odkrywaniem wszystkich tajemnic i sekretów, stawało się coraz bardziej wyblakłe, aż albo zatrzymało się na pełnej szarości, albo przechylało w którąś ze stron.
Jakbyś sobie przypomniała reakcję Sióstr, na Twoją opowieść w pierwszych momentach, mogłaś poczuć lekkie ukłucie. Czy Ty właśnie kilka godzin wcześniej nie zachwalałaś, jak wspaniały nie jest to oddział? Dziewczynie, która siedziała przed Tobą niecałe dwa metry, opowiedziałaś, że są elitarną grupą, która wypełnia wszystkie cele. Dziewczynie, która by osiągnąć to wszystko została niemalże zmiażdżona psychicznie i fizycznie, przez osobę, która powinna dbać najbardziej o nią na świecie.
Mogłaś czuć...mogłaś czuć teraz wszystko. Ciężkie czasy tworzyły silnych ludzi. Jednakże mimo wszystko, Shira ani razu nie dała Ci poznać, że coś jest nie tak. Nawet, jeżeli miewała przebłyski jakichś wspomnień, starała się ze wszystkich sił odłożyć je na bok, na tyle, by móc iść z wyprostowaną głową do przodu i nadawać rytm wszystkiemu. Za Shirą aż pragnęło się podążać, jednak za kim mogła podążać ona? Teraz, gdy wyciągniesz sobie te wszystkie cechy, wspomnienia które posiadała zarówno i Shira i Fugata, łączyła je wspólnie jedna rzecz. One szły do przodu. Demony przeszłości pozostały schowane gdzieś głęboko w duszy i minęły ten etap. Jak to zrobiły? Nie miałaś pojęcia. To co jednak wiedziałaś napewno, to to, że Siostry Nocy to jest coś więcej niż grupa najsilniejszych kunoichi, które ze sobą współpracują. Dopiero teraz mogłaś pomału rozumieć sens słów, które powtarzała Ci od jakiegoś czasu Shira.
"Siostry Nocy to przynależność."
Nawet, jeżeli totalnie nieświadomie wyciągnęłaś plotki o Siostrach Nocy przed Shirą, jaka była jej reakcja?
"Jest szacun."
A co odpowiedziała wtedy Hisamida?
"Żeby to wszystko było piękne jak w opowieściach."
Im więcej wiedziałaś, tym bardziej zaczynałaś budować sobie wizję całości. Czy gdyby opinia publiczna wiedziała o Chishibie, czy Siostry Nocy byłyby tym, kim były? Czy w ogóle kogoś by z drugiej strony interesowało znęcanie się nad czternastolatkami?
"Masz robić wyniki."
- Siostry Nocy przetrwają, ale nie nazywaj tego tylko dziełem Shiry. - powiedziała. - Od teraz to też Twoje zadanie. Mimo, że jeszcze nie jesteś pełnoprawną Siostrą, to niedługo nią zostaniesz i będziesz musiała robić wszystko, by kontynuować dzieło naszych poprzedniczek. Kiedy jedna upada, reszta kontynuuje. - już któryś raz słyszałaś tę sekwencję, lecz jeszcze nie wiedziałaś, co dokładnie ona oznacza.
Gdy zaś powiedziałaś, że to trudniejsze niż wydaje się z boku, Fugata nie skomentowała tych słów w żaden sposób. Dopiero gdy zapytałaś o traktaty, skinęła głową.
- O żywiołach, o przepływie Qi, o chakrze. O jedności z naturą, z własnym ja. - dopowiedziała. - To ciężka lektura, ale jak ma się wystarczająco dużo chęci, to można zrozumieć wiele rzeczy. Jak naprzykład... - zawiesiła się na chwilę. Fugata miała tendencję do zacinania się w momencie jak chciała Ci przekazać...chyba coś ważnego. Przynajmniej dla niej. - ...że ból to tylko to co mamy w głowie. Ból to to, co dopuścisz do siebie. Odcięcie się od bodźców zewnętrznych, zablokowanie własnych emocji i uczuć często eliminuje to, co krzywdzi nas najbardziej. - widziałaś nutkę pasji, gdy opowiadała o naukach swojego ojca.
Jednakże potem znowu Fugata wróciła do treningu i pozwoliła Ci obejrzeć manekin. Od samego manekina była większa platforma, na której wyjechał, a raczej na której wyciągnęła go Fugata. Był cały w sianie.
- Możesz użyć czego chcesz. - potwierdziła. - Możesz go zniszczyć jak chcesz, ale ja bym skupiła się na bokkenie. - powiedziała.
Sam manekin trzymał bokken w dłoni. W jego pieści było specjalne miejsce, by wsadzić miecz. Nie miał jednak żadnych zacisków, ani nic. Wydawało się być to proste. Jakby uderzyć go czysto, to raczej nie dość, że złamiesz bokken, to jeszcze mu go wytrącisz. Oprócz tego wyglądał jak najzwyklejszy manekin na platformie. Miał nogi przytwierdzone do ziemi, a raczej jedną, bo druga zwisała obok.
Może gdybyś była inżynierem to byś znalazła jakieś mankamenty, ale dla Ciebie była to najzwyklejsza kukła.
Postanowiłaś jednak postawić wszystko na jedną kartę i spróbować jednak wysadzić kukłę. Gdy zaczęłaś owijać treningową bombkę notką, Fugata cicho westchnęła i machnęła do dziewczyn.
- Muwaro, będziesz potrzebna. Podejdziesz?
- Aż tak? - zapytała unosząc brew i przeskakując przez barierkę, po czym ruszyła w kierunku Fugaty.
Ty już szłaś na stanowisko startowe i byłaś w takim nastawieniu bojowym, że nawet nie widziałaś tego, że Muwara stanęła niedaleko Fugaty.
No i zaczęło się. Wzniosłaś się skrzydłami, z pasem obciążającym i bombką z notką. Następnie ruszyłaś w powietrzu i zrobiłaś kółko, unosząc się na wysokość sześćdziesięciu metrów. Oddaliłaś się i zawróciłaś, po czym rozpędziłaś. Następnie wyłączyłaś skrzydła i zaczęłaś szybować w kierunku manekina. Widziałaś Fugatę i Muwarę, które stały niedaleko. W sumie trafienie w manekina bombką było nawet proste, tylko przy tej prędkości musiałaś w miarę blisko podlecieć. Zbliżałaś się ponownie z dość dużą prędkością, jednak nie aż taką, jak podczas pikowania. Nadal, było szybko.
Miałaś już cel w zasięgu, a za nim stóg siana. Wystarczyło tylko dobrze przycelować i rzucić.
Zamachnęłaś się i wtedy Fugata zrobiła dziwny ruch nogą. Wcisnęła coś stopą i w tym samym momencie manekin wystrzelił w Twoim kierunku jak odpalony z jakiejś armaty. Było to dla Ciebie tak niespodziewane, że odruchowo zasłoniłaś się przed zderzeniem z kukłą, bo na takiej prędkości i w obecnym treningu nie umiałaś jeszcze dobrze szybować i manewrować w powietrzu.
Manekin w Ciebie uderzył, bombka wypadła Ci z rąk, aktywując notkę. Nastąpił wybuch i siła od wybuchu za Twoimi plecami dodała Ci jeszcze prędkości. Zaczęłaś koziołkować w powietrzu, po czym ze strachem stwierdziłaś...że prawdopodobnie przestrzelisz stog siana i upadniesz za nim na ziemi. Jednak to co widziałaś, to na zmianę ziemia - niebo - ziemia - niebo.
Nagle upadłaś. Zrobiło Ci się ciemno przed oczami i przez chwilę nie mogłaś złapać oddechu. Słyszałaś jakieś głosy, ale też pisk w uchu. Nie wiedziałaś co się dzieje, aż otworzyłaś oczy. Leżałaś na ziemi, a dookoła były resztki siana. Twoja ręka była nienaturalnie wygięta. Nie wiedziałaś, ale chyba byłaś jakiś czas nieprzytomna. Nad Tobą stały wszystkie dziewczyny. Co najlepsze - wszystkie miały łzy w oczach i...chyba się z Ciebie śmiały! Jak Ty już prawie witałaś się z Bogiem Śmierci, a one z jakiegoś powodu świetnie się bawiły. Wszystkie, oprócz Fugaty, która patrzyła na Ciebie z...w sumie tak jak zawsze. Ona raczej się nie zmieniała i w większości wyglądało to tak samo.
Jednakże Hisamida aż się popłakała ze śmiechu, Yadasu śmiała się w sposób "hehe hehe hehe", a Muwara nad Tobą klęczała i widziałaś na jej dłoniach łunę chakry, która zaleczała właśnie rany po upadku. Śmiała się nad Tobą i leczyła Cię jednocześnie. Rzeczywiście, przestrzeliłaś trochę siano, ale częściowo na nim wylądowałaś. Pas obciążeniowy leżał trochę obok, widocznie rozpiął się podczas upadku. Płachta była zwinięta w sianie.
- Haha! Ale poleciałaś! Leż, nie ruszaj się, haha! Zaraz Cię uleczę, ale gdybyś widziała swoją minę!
- Hahahahaah! Jeszcze nikt nie wpadł na to, by w manekina rzucać notką! HAHAHAH! Szkoda, że Shira tego nie widziała, ale, HAHAHA, musisz jej to opowiedzieć!
- Hehe hehe hehe, eee, hehe hehe, to było bardzo zabawne.
Dopiero teraz docierało do Ciebie co się dzieje. Dziewczyny nabijały się z dobre pięć minut, śmiejąc się w niebogłosy. Dopiero po tym czasie, Muwara skinęła głową do Fugaty i pozwoliły Ci wstać. Kobieta zaleczyła wszystkie Twoje rany, włącznie z zwichniętym albo wybitym barkiem.
- To ćwiczenie również wprowadziła Chishiba. - powiedziała Fugata. - Teraz mniej więcej wiesz, jakie to uczucie, gdy zostaniesz strącona z powietrza. Nie da się tego w żaden sposób opowiedzieć, nie da się przed tym uchronić, ani przygotować. To trzeba przeżyć. Gdybyś wiedziała, to by nie było takiego efektu. - Fugata cicho westchnęła. - To jest pierwsze zastosowanie tego ćwiczenia. Drugie jest takie, że zawsze gdy w kogoś zaczynasz pikować albo szybować, musisz być gotowa na wszystko. Tym razem manekin tylko Cię uderzył, ale gdyby to był shinobi, to...
- Trup.
- Trup.
- Eee...trup.
Dziewczyny dokończyły za Fugatę, na co ona jedynie skinęła głową.
- Trup. - odwróciła się i ruszyła by pozbierać rzeczy, które przyniosłyście na trening.
- No nic, koniec tego treningu. Ruszamy na ognisko. Ciekawe, czy Shira przygotowała wszystko.
- A gdzie Nagome? Mówiła, że idzie coś załatwić.
- Była ogarnąć Yeny, pewnie zaraz wróci.
- Aha.
Hisamida pomogła Ci wstać.
- No i jak pierwszy dzień wśród Sióstr? Dogadujecie się z Fugatą? Opowiadaj na wrażenia. Zaraz coś podjemy, bo po takim treningu napewno zgłodniałaś.
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
- Kujaku Haruka
- Posty: 425
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Już kiedy przyczepiała notkę czuła, że pewnie przesadziła, ale z drugiej strony... kto nie ryzykuje, ten nie je shitake - a przynajmniej tak mawiał jej ojciec. Oczywiście w jej planach było skupić się na stogu siana, a eksplozję notki potraktować jako miły dodatek, ale praktyka... praktyka pokazała co innego. Przynajmniej będzie miała co czytać lecząc siniaki i oparzenia.
Nie spodziewała się takiego ruchu manekina. Zamiast - przynajmniej - wylądować bezpiecznie na sianie, to jej notka wybuchła przypadkiem, dodatkowo tylko ją strącając z kursu. Chwila koziołkowania i nagle była na ziemi, czując ból i brak tchu, dopiero po paru chwilach przypominając sobie o tym, jak się oddychało. Syknęła z bólu, ale mimo wszystko... sama parsknęła śmiechem, chociaż od razu został on zduszony przez ból ręki.
- To co... z tego Kogo... to chyba nici... Prawda, dziewczyny? - zdołała z siebie wykrztusić, trochę zła na siebie, że nie pomyślała o tym, że manekin może się poruszyć, a trochę z siebie dumna, że mimo wszystko żyje, nawet jeśli się uszkodziła. Kiedy Muwara ją poskładała trochę i była w stanie wstać, podziękowała jej i skupiła się na słowach Fugaty.
- Ał... rozumiem. Przynajmniej wiem przy okazji, jak to jest dostać się częściowo w zasięg eksplozji. Postaram się go unikać. - skinęła głową, dając do zrozumienia, że przyjęła kolejne nauki. Będzie musiała jeszcze dużo ćwiczyć, ale... nawet pomimo obrażeń, pomimo absurdu całej sytuacji - była szczęśliwa i zadowolona, że ma ku temu okazję. Sama nigdy nie byłaby na pewno w stanie uzyskać tyle czasu kogoś tak doświadczonego, jak Fugata albo pozostałe dziewczyny, żeby wskazał jej błędy w technice i pomógł trenować. Teraz musiała tylko przeżyć.
W pierwszym odruchu chciała pomóc Fugacie pozbierać rzeczy, jednak zaczepiła ją Hisamida. Rzeczywiście, posiłek spożyty w domu wydawał się już wyparować z jej żołądka, który nagle zaburczał.
- Tak... chociaż nie zauważyłam nawet. - odpowiedziała najpierw na sugestię jedzenia, po czym popatrzyła na moment w zastanowieniu w niebo, zastanawiając się, jak precyzyjnie opisać swoje uczucia po tym dniu i wrażenia. - Jest... jednocześnie dokładnie taki, jak sobie wyobrażałam i całkowicie inny. Trening jest... trudny i widzę, że mam ogromne braki, ale widzę, że Fugata-senpai bardzo się stara i świetnie tłumaczy. Nawet, jeśli pewnie sama by mnie nie wybrała do oddziału, to albo już zdążyła się z tym pogodzić, albo nie pozwala, bym odczuła to przy treningu. Jednocześnie jest bardzo szczera, co... bardzo sobie cenię. -
Przerwała na moment, patrząc na plecy Fugaty, zastanawiając się nad jej opowieściami, jak i nad opowieściami Shiry. Potem przeniosła wzrok też na pozostałe dziewczyny. Poczuła ukłucie winy, wiedząc, że sama nie mogła być w pełni szczera z nimi. Przynajmniej... jeszcze nie.
- Jednocześnie widzę, że Siostry nie są aż tak jednolite, jak prezentują to na zewnątrz... a mimo to, jakoś to wszystko działa. Bardzo bym chciała, żeby naprawdę dalej działało. I żebyś...my zbliżyły się trochę bardziej do obrazu, jaki prezentujemy dla klanu. - zakończyła, podejrzewając, że Hisamida dobrze odczyta jej sugestię.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość