Atarashi jest prowincją położoną na północnym krańcu kontynentu, nad Morzem Lazurowym, pomiędzy Antai a pozostałościami Muru oddzielającego dawniej Sogen i tak zwane Niezbadane Obszary. Powstała ona w wyniku podboju części Sogen przez „ludzi zza muru”, którzy w lecie 394 r. dokonali inwazji, usuwając z tych terytoriów władzę klanów Uchiha. Od tego czasu zamieszkują oni te ziemie, rozdając karty w tej części Wietrznych Równin. Zamieszkiwana jest przez klany Soma, Orochi i Mateki , które swoją siedzibę mają w Mieście Atarashi (Stare Kōtei), odbudowanym po zniszczeniach powstałych podczas podboju. Klan Kujaku poszedł za to dalej na zachód, zatrzymując się na Półwyspie Antai. Jest to także miejsce położenia tajemniczego Kamienia z Gwiazd.
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 21 sie 2025, o 11:28
Tanohata to niewielka osada położona niedaleko Atarashi. Jej zabudowa jest skromna i praktyczna – większość domów wzniesiono z drewna o ciemnych, smolonych belkach oraz glinianych ścian, pokrytych miejscami warstwą białej zaprawy. Dachy kryte są gęstą strzechą lub płytkami z łupka, a niektóre starsze budynki zachowały ozdobne okapy i przesuwane drzwi z papieru, choć wiele z tych elementów nosi ślady uszkodzeń. W wielu miejscach widać ślady pożarów: okopcone framugi, wypalone fragmenty dachów, a także prowizoryczne łaty z jaśniejszego, świeżo ciosanego drewna. Część domów została odbudowana w pośpiechu – z prostszych, mniej trwałych materiałów, co nadaje osadzie nieco nieregularny, patchworkowy charakter.
W ostatnich miesiącach do Tanohaty zaczęli napływać ludzie zza Muru. Osiedlili się tu, powoli mieszając z rdzenną ludnością. Choć społeczność zaczyna się integrować, podziały są wciąż wyczuwalne – zarówno w codziennych rozmowach, jak i w relacjach sąsiedzkich. Szczególnie widoczne jest to w podejściu do przybyszów: niektórzy mieszkańcy, jak kowal i tkaczka, są otwarci na współpracę i chętnie wymieniają się umiejętnościami oraz towarami z nowymi sąsiadami. Inni, jak zielarka Sachiko, pozostają nieufni.
Sachiko, znana z wyjątkowej wiedzy o ziołach i leczeniu, posiada dom na uboczu, blisko zagajnika, wśród pachnących grządek i starych drzew. Pomaga głównie rdzennym mieszkańcom Tanohaty, a ludziom zza Muru udziela wsparcia niechętnie, często odmawiając im pomocy lub wydzielając zioła z widoczną rezerwą. Jej postawa bywa powodem kłótni, zwłaszcza z kowalem i tkaczką, którzy nie rozumieją jej uprzedzeń i starają się łagodzić napięcia między starymi a nowymi mieszkańcami.
W Tanohacie można spotkać różne zawody – oprócz wspomnianego kowala, którego kuźnia tętni życiem zazwyczaj już od świtu, i tkaczki znanej z barwnych, łączących ostatnio motywy obu kultur tkanin, działa tu też garncarz oraz kilkunastu rolników. Wspólne prace na polach i targi na głównym placu powoli zbliżają do siebie mieszkańców, choć stare podziały i nieufność wciąż dają o sobie znać.
0 x
Daichi
Posty: 32 Rejestracja: 20 maja 2024, o 13:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Jasna karnacja. Średniej długości ciemne włosy. Fioletowe oczy. Smukła, lecz wyrzeźbiona sylwetka. Choker na szyi. Tatuaże na całym ciele i dużo kolczyków w uszach. Przewiązana hakama oraz długie, luźne haori, granatowe z czerwonymi zdobieniami.
Widoczny ekwipunek: Dwie kabury na broń, torba na prawym pośladku
Link do KP: viewtopic.php?p=220748#p220748
GG/Discord: takas_95
Multikonta: Takashi
Post
autor: Daichi » 21 sie 2025, o 20:28
Z: Wietrzne Równiny, Atarashi, Atarashi (Miasto Rodów Soma, Orochi i Mateki), Apteka Ichirō Saitō
P rzed wyjściem, dosłownie w chwili, w której Daichi opuszczał aptekę, właściciel placówki zatrzymał go jeszcze na chwilę. Życzył mu powodzenia i wręczył mu niewielkie pudełeczko, w którym znajdowały się próbki ziół zza Muru oraz przygotowane do nich opisy. Pudełeczko było prezentem dla pani Sachiko, który mógł okazać się prawdziwą kartą przetargową. Czy pomoże w rozmowie i w uzyskaniu celu zadania? To się dopiero okaże, ale na pewno nie zaszkodzi, czasami tego typu przekupstwa działały.
- Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że uwinę się ze wszystkim szybko i bez problemów. - odpowiedział mu najpierw na pierwszą wypowiedź, a już po chwili chował niewielki pojemnik do torby i uśmiechał się, słysząc tę drugą. - To bardzo miłe z pana strony. Wręczę jej prezent, kiedy tylko się z nią zobaczę i mam nadzieję, że to pomoże.
Pan Saitō wspomniał coś o tym, że jedną z załączonych przez niego próbek był Niebieski Szept - roślina, którą on sam doskonale kojarzył. Widział ją nawet na własne oczy i na własnej skórze doświadczył, jak drażniący dla ludzkiej skóry jest jej sok. Kwiatów samych w sobie należy raczej unikać, chociażby dlatego, że wywołują silne reakcje alergiczne i poparzenia, natomiast po spożyciu którejkolwiek jej części, nawet łodygi, można dorobić się chociażby odrętwienia kończyn, zawrotów głowy, czy nawet halucynacji. W skrajnych przypadkach do chorób układu oddechowego, a nawet śmierci, co tylko świadczy o tym, jak niebezpieczna jest ta pozornie piękna roślina o dzwonkowych kwiatach i niecodziennych kolorach. Skąd Daichi o niej wiedział? Głównie od matki, która kilka dobrych lat temu uczyła go o rozmaitych ziołach, nie tylko tych pożytecznych, ale również takich, których spożycie zagraża życiu. Niebieski Szept do nich należał i był składnikiem niejednej trucizny, której najmniejsza dawka wywoływała tragiczne skutki po kontakcie z organizmem. Posiadanie nawet tak podstawowej wiedzy w dziedzinie medycyny oraz różnorakich substancji ułatwiało chłopakowi wykonywanie tego typu zadań. Miał szczęście, że trafiło mu się akurat takie.
Pożegnał się z aptekarzem i wyszedł na zewnątrz, a następnie przekroczył bramę Atarashi. Za pośrednictwem mapy dotarcie do Tanohaty zajęło mu około dwie godziny. Gdyby nie dokładne wskazówki z zapisków, które wręczył mu zleceniodawca, podróż mogłaby być znacznie dłuższa. To, co ukazało się jego oczom, to miejscowość stosunkowo nieduża, o dualistycznym budownictwie i charakterze. Część budynków była nietknięta - stare, klasyczne domy, których szczęśliwi mieszkańcy wiedli proste życie. Niektórzy mieli gorzej, musieli uciekać ze swoich przybytków, które były zniszczone bądź spalone, akurat te dało się zauważyć gołym okiem już od wejścia na terytorium osady. Najbardziej charakterystyczne były te struktury, które były dotknięte zniszczeniami, ale zostały odnowione, tam stare materiały łączyły się z nowymi, tworząc niespotykaną nigdzie indziej mozaikę. Wygląd nie miał jednak żadnego znaczenia w starciu z komfortem i możliwością posiadaniu dachu nad głową. Właśnie to liczyło się najbardziej. Ludność wioski przejawiała z kolei różne, często skrajne podejścia. Większość reagowała uśmiechem lub obojętnością, natomiast zdarzali się i tacy, którzy byli niechętnie nastawieni do obcych. Soma natknął się na jedną taką kobietę, po próbie przywitania się z nią otrzymał spojrzenie, które nakazywało mu od razu odwrót. Zrezygnował z zagadywania jej i udał się do kogoś innego.
- Dzień dobry. Poszukuję waszej zielarki, pani Sachiko. Czy mógłbym wiedzieć, gdzie znajduje się jej pracownia? - to pytanie uznał za najbardziej stosowne.
Starszy pan, którego zaczepił, nie mówił dużo, ale przywitał się z nim i palcem wskazał kierunek, w którym bohater powinien podążać. Dopowiedział także, że jej domostwo znajduje się na obrzeżach Tanohaty. Daichi podziękował za pomoc i udał się w okolice starego sadu, przy którym stała chatka ze sporym, zadbanym ogrodem. Chłopiec od razu zapukał do drzwi domostwa, przedstawiając się.
- Dzień dobry! Czy zastałem panią Sachiko? - stukał w drzwi, mówiąc głośnym tonem. - Jestem Daichi Soma, shinobi z Atarashi przysłany na zlecenie Ichirō Saitō.
0 x
☆ Daichi ☆ Gaichi ☆
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
☆ PH ☆ Bank ☆
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 23 sie 2025, o 22:16
Zlecenie specjalne - "Wojna Światów " - Ranga D - "Kwiat paproci"
5/7
Daichi/Gaichi
Zapukałeś do drzwi, od razu głośno się przedstawiając. Kilkanaście ptaków - na oko chyba gawronów, siedzących na drzewach w sadzie - aż się poderwało, skrzecząc donośnie i wyrażając swoje oburzenie takim gwałtownym postępowaniem. Nie miałeś jednak zamiaru ukrywać się, ani bezsensownie udawać kogoś, kim nie jesteś. Przez moment nie było odpowiedzi, aż wreszcie usłyszałeś czyjeś kroki z wnętrza.
Drzwi otworzyła ci wysoka, siwa kobieta z długimi, spiętymi w prosty kucyk włosami, o kościstej twarzy i surowym spojrzeniu. Ubrana była w bure kimono, przybrudzone nieco tu i ówdzie ziemią, w rękawicach ogrodowych na dłoniach. Spojrzała na ciebie z wrogością w oczach.
- Nie trzeba się tak drzeć, mutancie. - odparła zimnym tonem. - Niepotrzebnie się fatygowałeś, nie zamierzam pomagać waszemu aptekarzowi, co już mówiłam zresztą tej pyskatej smarkuli, która była u mnie wcześniej. Jak chce sobie powiększyć zielnik, to niech sam wyjdzie do naszych lasów i testuje próbki. Najlepiej na sobie, wtedy będzie jednego najeźdźcę mniej. - dodała do powitania, o ile można to było powitaniem nazwać. Wyglądało na to, że czekał cię ciężki orzech do zgryzienia. Tym bardziej, że kobieta zaczęła zamykać drzwi...
Urzędniczka
Ichirō Saitō
Sachiko, zielarka z Tanohaty
0 x
Daichi
Posty: 32 Rejestracja: 20 maja 2024, o 13:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Jasna karnacja. Średniej długości ciemne włosy. Fioletowe oczy. Smukła, lecz wyrzeźbiona sylwetka. Choker na szyi. Tatuaże na całym ciele i dużo kolczyków w uszach. Przewiązana hakama oraz długie, luźne haori, granatowe z czerwonymi zdobieniami.
Widoczny ekwipunek: Dwie kabury na broń, torba na prawym pośladku
Link do KP: viewtopic.php?p=220748#p220748
GG/Discord: takas_95
Multikonta: Takashi
Post
autor: Daichi » 24 sie 2025, o 12:20
K iedy tylko drzwi domostwa, do którego zapukał Daichi, otworzyły się, ukazała się w nich starsza kobieta o stosunkowo nieprzyjemnej aparycji. Choć z pozoru wyglądała zwyczajnie - jak na typową zielarkę pracującą w ogrodzie przystało - jej mina, wypowiadane przez nią słowa, a przede wszystkim stosunek wobec gościa pozostawiały wiele do myślenia. Ewidentnie nie była zadowolona z wizyty, a na nowoprzybyłego patrzyła z góry, drwiąc z jego przywitania i z jego samego. Jasno dała do zrozumienia, że nie jest zainteresowana współpracą i nie życzy sobie towarzystwa - jak to ona go określiła - mutanta.
- Z całym szacunkiem do pani i pani pracy, Sachiko-sama, ale nie chciałbym, by zwracała się pani do mnie w taki sposób. - zaczął od bardzo grzecznej prośby. - Ani ja, ani pan Ichirō nie mamy złych zamiarów. Ludzie chorują, a my chcemy im po prostu pomóc, zebranie określonych ziół i przygotowanie z nich mieszanek leczniczych mogłoby im naprawdę pomóc. - niby nie musiał tego wyjaśniać, ale czuł konieczność przedstawienia swojego punktu widzenia. - Tutaj nie chodzi już nawet o wojnę, a o zwyczajne życie codzienne i brak świadomości niektórych ludzi. Mieszkańcy okolicznych wiosek nie są świadomi działania niektórych roślin. Często dochodzi do zatruć pokarmowych na skutek zjedzenia czegoś trującego. Niektórzy mają silne reakcje alergiczne i właśnie w takich sytuacjach pomoc osób takich jak pani czy pan Ichirō jest niezastąpiona. - to był czas na użycie karty przetargowej, która mogła pomóc. - Wie pani, co ostatnio zaczęło porastać okoliczne lasy i to w bardzo dużych ilościach? Niebieski Szept. Rośnie jak chwast i w dodatku kwitnie często, a swoim pięknym wyglądem przyciąga niewinne ofiary. Nawet wczoraj, gdyby nie pan Ichirō, pewna dziewczynka zginęłaby przez uduszenie wywołane reakcją właśnie na Niebieski Szept. Nieświadoma niczego zaczęła zrywać piękne kwiaty i robić z nich wianek, a kiedy nosiła go na głowie przez dłuższy czas, dostała ciężkiej reakcji alergicznej. - może i zmyślił na poczekaniu tę historię, ale nie widział w tym niczego złego. Cel uświęcał środki. - Niestety na świecie jest dużo ziół, których ani ja, ani pani, ani pan Saitō nie znamy. Jednakże jeśli będziemy wymieniać się doświadczeniami, dzielić się wiedzą i będziemy współpracować, uchronimy więcej ludzi takich, jak ta mała dziewczynka wczoraj. To mogła być tragedia, która na szczęście zakończyła się szczęśliwie dzięki temu, że nasz zielarz akurat znał tę konkretną roślinę i wiedział, czym ją zneutralizować. Gdyby ofiara przyszła do niego z czymś innym, czymś, czego by nie znał, prawdopodobnie doszłoby właśnie do tragedii. Tragedii, której pani może teraz zaradzić, dzieląc się próbkami i swoją wiedzą. - mówił z zaangażowaniem i pasją w głosie, jakby tonem wypowiedzi chciał jeszcze bardziej przekonać ją do pomocy. - Nie proszę o wiele. Proszę tylko o pani próbki z opisem ziół, na pewno ma pani coś przygotowane. W zamian oferuję najgłębsze podziękowania oraz taki sam podarunek od Ichirō Saitō. A także nadzieję na to, że wspólnymi siłami uchronimy nieświadomych i niewinnych mieszkańców przed zatruciami, przed tego typu sytuacjami, do jakich doszło wczoraj.
Soma nie miał pojęcia, czy to wystarczy, żeby przekonać staruszkę, ale zrobił to, co uważał za słuszne. Może jego monolog nie dojdzie do skutku i zostanie przerwany, a może nawet Sachiko nie będzie chciała go słuchać. Nieważne, on zamierzał próbować, bo właśnie to podpowiadało mu serce. Sam nie chciałby być na miejscu tej wymyślonej dziewczynki, która z poważnym zatruciem zwraca się do zielarza, a ten nie potrafi jej pomóc. Wiedza stanowiła w takim przypadku potęgę. Potęgę, którą należało się dzielić. Jeśli kobieta miała choć odrobinę współczucia, powinna się przekonać, albo chociaż nawiązać dialog, który mógł być zalążkiem połączenia sił.
0 x
☆ Daichi ☆ Gaichi ☆
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
☆ PH ☆ Bank ☆
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 24 sie 2025, o 21:02
Zlecenie specjalne - "Wojna Światów " - Ranga D - "Kwiat paproci"
6/7
Daichi/Gaichi
Zacząłeś mówić, chociaż niemal już po twoim pierwszym zdaniu skończyło się na tym, że mówiłbyś do zamkniętych drzwi. Udało ci się jednak postąpić pół kroku i przyblokować je - na tyle delikatnie, by nie uznano tego za atak, na tyle szybko i stanowczo, by uniemożliwić całkowite ich zatrzaśnięcie. Kobieta spojrzała na ciebie z jeszcze większą irytacją.
- Odejdź mi od drzwi, mutancie. Bo tym jesteście, niczym więcej. Wynaturzenie przyrody, powstałe gdzieś poza granicami cywilizacji. Tacy samiście, jak Jugo. I na tyle samo zasługujecie. - warknęła, ale mimo to, dała się nieco wciągnąć w rozmowę. To był już pierwszy, jakkolwiek niewielki sukces.
- Ludzie chorują? Tak, a wiesz od czego jeszcze "chorują" i giną? Od strzał waszych łuczników, od jadu waszych wężowych pomiotów, od maczug przyzwanych przez was demonów, od chorej, wynaturzonej energii tych zamaskowanych wynaturzeń o ogonach nie z chakry, ale jakiegoś okropieństwa. Teraz z otwartą dłonią przychodzą, a za plecami nóż skrywają. Już ja was znam. - odparowała bezczelnie, tym razem otwierając drzwi szerzej. Mogłeś dostrzec nieco wnętrza chaty, kilka izb, z czego jedna będąca chyba lazaretem, z przynajmniej dwoma osobami leżącymi na łóżkach.
Ujrzałeś, że miała zamiar ponownie, tym razem o wiele bardziej stanowczo zatrzasnąć drzwi, kiedy wspomniałeś o Szepcie. Już miałeś rozwinąć swoją historię na temat zmyślonej na poczekaniu dziewczynki, kiedy ton kobiety nagle się zmienił.
- Zaraz. Niebieski Szept? Umiecie... Umiecie leczyć jej skutki? - spytała z niedowierzaniem, jakby było to coś wyjątkowego, nie pozwalając ci na opowiedzenie reszty historii. Tymczasem ty byłeś pewny, że nawet w ziołach, które otrzymałeś od Saitō były na pewno takie, z których mógłbyś spokojnie przyrządzić balsam na poparzenia oraz syrop przeciwdziałający obrzękowi i reakcji alergicznej.
Urzędniczka
Ichirō Saitō
Sachiko, zielarka z Tanohaty
0 x
Daichi
Posty: 32 Rejestracja: 20 maja 2024, o 13:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Jasna karnacja. Średniej długości ciemne włosy. Fioletowe oczy. Smukła, lecz wyrzeźbiona sylwetka. Choker na szyi. Tatuaże na całym ciele i dużo kolczyków w uszach. Przewiązana hakama oraz długie, luźne haori, granatowe z czerwonymi zdobieniami.
Widoczny ekwipunek: Dwie kabury na broń, torba na prawym pośladku
Link do KP: viewtopic.php?p=220748#p220748
GG/Discord: takas_95
Multikonta: Takashi
Post
autor: Daichi » wczoraj, o 12:27
S achiko nie była osobą, z którą łatwo można było nawiązać jakikolwiek kontakt. Była wulgarna, niemiła, ksenofobiczna, no najzwyczajniej w świecie chamska. Ciężko było się z nią dogadać i gdyby nie łagodny podstęp, gdyby nie podarunek od pana Ichirō i jego rzadka kolekcja, prawdopodobnie wizyta Daichiego w Tanohacie byłaby stratą czasu, a próba uzyskania pomocy od tutejszej zielarki niepowodzeniem. Na szczęście chłopak był w posiadaniu wiedzy, która była stosunkowo rzadka i niejeden medyk oddałby za nią wiele. Kobieta nie kupowała historii o chorych, o rannych, nie interesowały ją jakieś wzruszające opowieści o różnych przypadkach. Co do jednego miała rację - wojna zbierała swoje żniwa i z pewnością odbijała się gorzej na cywilach aniżeli jakiekolwiek zioła. Niestety takie szare osoby, jak chociażby młody shinobi z rodu Soma, czy prosta kobieta z małej osady na terenie Atarashi nie mieli wpływu na tak wielkie wydarzenia. Nie mieli wpływu na wojnę. Nie oznaczało to jednak, że nie mogli pomagać, robili to po prostu na swój sposób, w swoich małych przedsięwzięciach. Stąd właśnie ich spotkanie.
- Tak, Niebieski Szept. - powtórzył, zupełnie ignorując jej wcześniejsze słowa i wyzwiska. - Umiemy leczyć schorzenia wywołane Niebieskim Szeptem.
Odważył się wejść do środka bez zaproszenia. Wykorzystał moment zaskoczenia u staruszki i wkroczył do jej domostwa. Teraz miał wgląd na to, co działo się w środku i jak to wszystko wyglądało. Widział izby, widział jej zapasy, a także dwie osoby leżące w wydzielonej przestrzeni, prawdopodobnie ranne. Bohater położył pudełko od pana Saitō na jakimś wolnym stoliku, po czym zaczął przeglądać fiolki z magazynku Sachiko. Wyciągnął kilka konkretnych roślin, których potrzebował, po czym umieścił je w moździerzu i zaczął powoli rozgniatać. Nie wkładał całych roślin, wykorzystywał tylko niektóre ich elementy. Mieszanka powoli przekształcała się w gęstą substancję, która po dodaniu kilku kropel olejków i soków z innych roślin utworzyła maść o lawendowej barwie. Przygotowanie mieszanki może nie zajęło pięciu minut, ale z pewnością kobieta pozwoliła mu skorzystać ze swojej pracowni, a on chciał tym pokazać, że współpraca nawet zwaśnionych ludzi może przynieść wspaniałe skutki.
- Proszę. - wręczył jej pojemnik z przygotowanym lekarstwem. - Ta maść idealnie radzi sobie na poparzenia wywołane Niebieskim Szeptem. Leczy nawet te najcięższe, a na dodatek doskonale nawilża i przyspiesza proces gojenia. - uśmiechnął się na chwilę, po czym podszedł z powrotem do stolika. - To nie wszystko.
Wyczyścił wszystkie pojemniki, których użył, a także moździerz, który jeszcze mu się przydał. Użył tych samych ziół, ale dołożył jeszcze kilka nowych gatunków. Część roztarł, część zmienił, inne pokroił, a z niektórych użył tylko soku. Krok po kroku postępował według wskazówek Saitō-samy i posiłkował się jego zapiskami z pudełka, które miało być dla Sachiko. Mieszał, momentami podgrzewał za pomocą specjalnego stojaka z podgrzewaczem, dolewał a to wodę, a to olejki, a to soki z kwiatów, a na końcu ochłodził wszystko i wstrząsnął tę jedną fiolką, w której powstał syrop o jasnym, różowym zabarwieniu. Chłopiec również wręczył ten medykament swojej rozmówczyni.
- Proszę jeszcze to. - musiał jeszcze wyjaśnić działanie specyfiku. - Łagodzi obrzęk i przeciwdziała reakcjom alergicznym powstałym przez Niebieski Szept. - zrobił krok w tył, żeby rzucić okiem na dwie osoby leżące w jednym z pokojów. - Jeśli ma pani osoby zatrute właśnie tym chwastem, proszę wypróbować te lekarstwa.
0 x
☆ Daichi ☆ Gaichi ☆
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
☆ PH ☆ Bank ☆
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » wczoraj, o 20:39
Zlecenie specjalne - "Wojna Światów " - Ranga D - "Kwiat paproci"
7/7
Daichi/Gaichi
Stara zielarka zdecydowanie potwierdzała wszystkie opinie, jakie o niej krążyły. Może i była zdolna, ale zdecydowanie wrogo nastawiona do wszystkich ludzi zza Muru. Do pewnego stopnia nie można było jej się dziwić - wiedziałeś przecież, że wasza wędrówka na południe wiązała się nierzadko z pogromami, zwłaszcza na początku, kiedy wszyscy wyładowywali lata frustracji i żalu spowodowanego byciem zmuszonym do egzystowania za Murem. Dopiero teraz sytuacja się ustabilizowała, a przynajmniej - zaczęła stabilizować, kiedy przywódcy klanów zaczęli organizować regularną straż, a także prawa dla nowych ziem, które miały dotyczyć wszystkich mieszkających na ziemiach Atarashi. Inicjatywy takie, jak ta zlecona ci przez Saitō była jednym z kluczowych elementów do wypracowania stabilizacji. Natrafiała jednak niekiedy na przeszkody takie, jak Sachiko.
Wparowałeś do środka chaty, wykorzystując odpowiednio zaskoczenie kobiety, nie pozwalając jej zamknąć ci drzwi ponownie przed nosem, ani zagrodzić drogi.
- Gdzie mi tu, do cholery! - zaklęła, kiedy dotarło do niej, że stoisz właśnie pośrodku jej chaty i rozglądasz się dookoła kierując natychmiast do stolika w pracowni, gdzie na kawałku wolnej przestrzeni postawiłeś podarunek od swojego pracodawcy. Rzut oka pozwolił ci ocenić, że jej warsztat był może surowy i prymitywny - nie miała na pewno dostępu do wszystkich narzędzi, które miał Saitō - ale i tak dobrze utrzymany i wykorzystany do maksimum. Co więcej, patrząc po jej notatkach zostawionych dookoła i składnikach, wyglądało na to, że poczyniła już pierwsze kroki w stworzeniu własnego remedium na Szept, chociaż zapewne nie tak skutecznego, jak to, które ty zacząłeś preparować.
Staruszka widząc to, z zaciętą miną stanęła obok, obserwując twoje działania, tym razem już w niechętnym milczeniu. Wyglądało jednak na to, że potrafiła oddzielić - przynajmniej częściowo - swoje emocje od profesjonalizmu. Od czasu do czasu zadawała tylko pojedyncze, konkretne pytania, upewniając się, że rozumie proces przygotowania maści. To samo powtórzyło się przy przygotowywaniu syropu - oba przyjęła z niechętną wdzięcznością.
-Lepiej, żeby podziałały. - podziękowała.
Następnie oboje przeszliście do pokoju, gdzie leżeli chorzy. Jedną osobą był solidnej budowy mężczyzna, zapewne jeden z drwali, myśliwy, a może młynarz. Widziałeś obrzęk na jego szyi, oddychał płytko, z trudem. Sachiko wybudziła go i pomogła mu się podnieść, podając syrop. Ujrzałeś ulgę na jego twarzy. Obrzęk naturalnie nie ustąpił od razu, ale już po minucie zaczął oddychać głębiej, spokojniej. Potem przyszła kolejna drugiego pacjenta, dziewczynkę o płowych włosach, dość chudą, o mocno zaczerwienionych, opuchniętych oczach policzkach, oraz dłoniach. Zielarka wtarła delikatnie maść w jej skórę, nucąc jakąś cichą, uspokajającą melodię.
Potem wstała, chwilę patrząc na ciebie chłodnym wzrokiem. Potem jednak się złamała.
- Możesz... możesz powiedzieć Ichirō, że dostarczę mu te materiały. I... podziękować, za udzieloną pomoc. -
Wyglądało na to, że osiągnąłeś sukces. Nawet, jeśli wymagał on od ciebie w równej mierze brawury, jak i cierpliwości.
Urzędniczka
Ichirō Saitō
Sachiko, zielarka z Tanohaty
0 x