Atarashi jest prowincją położoną na północnym krańcu kontynentu, nad Morzem Lazurowym, pomiędzy Antai a pozostałościami Muru oddzielającego dawniej Sogen i tak zwane Niezbadane Obszary. Powstała ona w wyniku podboju części Sogen przez „ludzi zza muru”, którzy w lecie 394 r. dokonali inwazji, usuwając z tych terytoriów władzę klanów Uchiha. Od tego czasu zamieszkują oni te ziemie, rozdając karty w tej części Wietrznych Równin. Zamieszkiwana jest przez klany Soma, Orochi i Mateki , które swoją siedzibę mają w Mieście Atarashi (Stare Kōtei), odbudowanym po zniszczeniach powstałych podczas podboju. Klan Kujaku poszedł za to dalej na zachód, zatrzymując się na Półwyspie Antai. Jest to także miejsce położenia tajemniczego Kamienia z Gwiazd.
Zerin
Posty: 39 Rejestracja: 28 paź 2022, o 15:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Burza płomiennych włosów, jasnoniebieskie tęczówki ze źrenicą jak u gada, piegi. Gdzieniegdzie delikatne łuski na skórze ramienia i szyi.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11329
GG/Discord: Nana#6687
Multikonta: Nana
Post
autor: Zerin » 23 lip 2025, o 21:22
Otwierała i zamykała usta chyba nie do końca rozumiejąc jego odpowiedź. Nie był ranny, ale dobrze z nim też raczej nie było. Zważając na okoliczności. Kojarzyła go z osady, chociaż wiedziała, że nie był tam od urodzenia. Znała tutejsze dzieciaki lepiej. Nie było go w święta przesilenia, nie brał udziału w zabawach przy ognisku. Był nowy, obcy. Trochę niczym outsider. Inny. I może właśnie dla tego jej policzki zabarwiły się na truskawkowo, gdy chwycił ją za nadgarstek. Oglądając się za siebie wielokrotnie dała mu się zaciągnąć w krzaki. Czemu nagle zrobiło jej się tak ciepło? Pewnie z powodu całego zdarzenia. Zaczynała wariować.
- Yymmmm - starała się zwrócić na siebie jego uwagę. Chwyciła w palce nadgarstek, który jeszcze kilka chwil temu trzymał. Skóra dziwnie mrowiła. Nie rozumiała dlaczego. - Powinniśmy to zgłosić. Dać znać starszym jak najszybciej - powiedziała do niego szeptem kucając obok niego. Nie do końca rozumiała co się działo. A jednak miała ochotę ruszyć dalej. Zobaczyć co przegoniło odlatujące w popłochu ptaki. Była ciekawska, chociaż macki strachu kazały jej trzymać się Nagi. Jak by prawie o głowę mniejszy chłopak mógł ją uratować.
Czekała na to co miało się wydarzyć.
- Może jednak sprawdzimy?
Ciekawość. Ah ta ciekawość.
0 x
Nāga
Posty: 24 Rejestracja: 10 lip 2025, o 20:43
Wiek postaci: 17
Link do KP: viewtopic.php?p=227225#p227225
Multikonta: Mijikuma | Ryu
Post
autor: Nāga » 23 lip 2025, o 22:51
Nāga nie śmiał się domyślać jakie myśli, bądź bardziej odczucia i emocje krążyły po mikrokosmosie dziewczyny zwany też jej umysłem. Sam był w tej chwili pochłonięty gorączkowym rozważaniem zagrożenia, przed którym chciał ich oboje uchronić. Wszystko działo się szybko, zbyt szybko, a jego myśli były teraz równie rozbiegane co ptaki, które przed chwilą poderwały się do lotu.
Nawet jeśli nie mógł o niej powiedzieć zbyt wiele i "dobra znajomość" to wyolbrzymienie, w tej konkretnej chwili czuł się poniekąd odpowiedzialny. Uczucie to zaskakująco okazało się silniejsze aniżeli jego poczucie boskości mówiące mu o swojej wyższości nad każdym innym organizmem chodzącym po tej ziemi. Mocniejsze i wiarygodniejsze niż szepty w jego głowie kierujące się tajemniczymi pobudkami. W tej chwili po prostu była ona. I on.
Kiedy Zerin zamruczała, zwrócił ku niej spojrzenie i zbliżył się nieco - tak, by mogła mówić szeptem. Skoro się ukrywali, należało zachować ciszę, prawda? Nagle coś się w nim zmieniło. Cała ta sytuacja z zagrożeniem wytrąciła go chyba z równowagi. Serce waliło mu jak oszalałe, adrenalina huczała w skroniach. Bo właśnie o to chodziło - o niebezpieczeństwo. Prawda?
- Zgłosimy. Ale... nie teraz. Jeśli coś tu naprawdę jest, może uda się zobaczyć co, zanim pobiegniemy po dorosłych. Potraktujmy to jako szpiegowski rekonesans. - Uśmiechnął się lekko w jej kierunku.
Zerknął wokół, napięty, czujny. I wtedy coś poczuł - zapach. Delikatny, przyjemny, zupełnie niepasujący do miejsca. Zmarszczył lekko brwi.
- Co tu tak pachnie? Ładnie. - mruknął, bardziej do siebie niż do niej.
Ach, jak bardzo nie wiedział, że właśnie ją skomplementował - naiwnie, bezwiednie, po swojemu. Wychowany w samotności i pałacowej izolacji, nie miał skąd wiedzieć, że krzaki ani rośliny tak nie pachną.
Czas jednak nie działał na ich korzyść. Zerin zasugerowała, by sprawdzić, co wywołało całe to zamieszanie. Nāga zawahał się. Nie chciał wyjść na tchórza, ale też nie ufał zbytnio swoim umiejętnościom, gdyby miało dojść do walki. Mimo to skinął jej głową i uśmiechnął się - trochę za szybko, trochę zbyt nerwowo.
- Chodźmy więc - podniósł się i wyciągnął mimochodem do niej rękę, oferując swoją pomoc. Przyszło mu to na tyle naturalnie, że nawet o tym nie pomyślał.
0 x
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 25 lip 2025, o 03:15
Zlecenie specjalne - "Wojna Światów " - Ranga D - "Spotkanie na trakcie"
6/7
Naga & Zerin
Kilka prostych słów, gestów, wymienionych naprędce. Tyle wystarczyło, żeby napięcie między wami odrobinę zelżało, a przynajmniej - zmieniło nieco charakter. Nagle przestaliście być całkiem osobnymi jednostkami, a zamiast tego staliście się parą sojuszników, osób o zbliżonych celach i potrzebach. Chociaż głosy w głowie Nagi wydawały się mieć z początku inny plan - tym razem jednak chłopakowi udało się oprzeć implusowi, zepchnąć tę niepokojącą sugestię na bok. Może uprzednio miały rację, ale teraz? Teraz wydawały się być naprawdę szalone...
...a może chodziło o ciekawość Zerin? Tę samą, która do tej pory jej służyła i pozwoliła odkryć to miejsce, dzięki czemu dziewczyna zapewnie słusznie doszła do wniosku, że informację na temat masakry dookoła należało przekazać komuś bardziej doświadczonemu, komuś ze starszych - może samej Miko-sama? A jeśli nie jej, to przynajmniej komukolwiek w siedzibie władz w Atarashi, kto będzie wiedział, co z tym dalej zrobić. Z drugiej strony ciekawość ta kazała wam obojgu zaryzykować. Zostać tutaj dłużej, a może nawet ruszyć w kierunku, gdzie zerwało się kolejne stado kruków.
Zaczęliście się podnosić, kiedy do waszych uszu dotarły głosy. Dwa. Nie wydawało się, jakby specjalnie się kryły.
- ...łeś zebrać wszystkie odznaki i cokolwiek tam takiego mają! A teraz musimy się do cholery wracać! -
- Nie moja wina, że się ten wężowaty zczaił, że trzeba najpierw Kana zaatakować! Bardziej byłem skupiony na tym, żeby nam nie zdechł potem, a nie na jakichś odznakach! - odwarknął mu drugi głos. - Chociaż on też kurwa mądry... jedyny Uchiha w oddziale, a świeci tymi oczami od początku walki. Wiadomo było, że w niego pójdzie w pierwszej kolejności kontra. -
- Tak, tyle, że jak ich nie znajdziemy, to cała szopka z tymi lewymi uchodźcami się pójdzie paść! I tak już będą ryzykować wystarczająco, bo co jak będą musieli pokazać komuś swój Limit Krwi, co? Odznaka mówi, że wężowy, a nasi co? Węża namalują na zwoju i będą udawać, że to prawdziwy? - pierwszy głos ociekał sarkazmem.
- Daj spokój. Mają tylko przez bramy przejść, to wystarczy. Potem kogoś skasują, zgarną jego twarz i będzie po sprawie, wtopią się w tłum. Ta banda jeszcze się sama nie umie zorganizować, to myślisz, że ich znajdą? Zresztą, już wystarczy twojego darcia, po znowu spłoszysz pół lasu. Załatwmy lepiej to szybko i miejmy to z głowy. -
Z lasu po drugiej stronie waszej kryjówki wyszli na polanę dwaj shinobi, na oko dwudziestoparoletni. Ich krok był energiczny, ruchy mieli precyzyjne - widać było, że są już dość doświadczeni. Niemal na pewno widzieli więcej walki, niż wasza dwójka razem wzięta. Na szczęście, nie widzieli was, ani nie spodziewali się waszej obecności... zabrali się za przeszukiwanie pobojowiska, bezceremonialnie odwracając kolejne ciała, przeszukując ich kieszenie.
Eiji
Shinobi 1
Shinobi 2
0 x
Zerin
Posty: 39 Rejestracja: 28 paź 2022, o 15:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Burza płomiennych włosów, jasnoniebieskie tęczówki ze źrenicą jak u gada, piegi. Gdzieniegdzie delikatne łuski na skórze ramienia i szyi.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11329
GG/Discord: Nana#6687
Multikonta: Nana
Post
autor: Zerin » 26 lip 2025, o 23:09
Zamrugała kilkakrotnie próbując ogarnąć czy mówił o zapachu krzewów czy ziemi wokół. Zamrugała kilka razy kompletnie wykluczając, że mógł mówić akurat o niej. Nie spodziewala się, że tak łatwo uda jej się zmienić jego zdanie. Uśmiechnęła się od ucha do ucha zadowolona sama z siebie. Po raz kolejny jej ciekawość wygrała. Wzięła górę i to nad nimi obydwoma.
Odruchowo chwyciła jego dłoń splatając ich palce i wtedy usłyszała głosy. Serce podeszło jej do gardła, a strach zalał plecy zimnym potem. Zbladła chwytając chłopaka mocno za dłoń i ciągnąc go z powrotem w krzaki. Nie myśląc za wiele przyłożyła palec do swoich pełnych ust nakazując mu gestem milczenie. Nie zwróciła uwagi, że wciąż trzymała jego dłoń wbijając drżące palce w jego skórę.
Zamarła, nie ruszała się. Chyba momentami zapominała nawet o oddychaniu. Słuchała. Spróbowała lekko odwrócić głowę, żeby zobaczyć twarze przybyłych. Nie miała wątpliwości kim byli.
Wrogiem.
A ich jedyną możliwością na przetrwanie było przeczekanie. Milczenie i kryjówka. Modliła się do wszystkich wężowych bóstw, żeby nie odpalili swoich przeklętych czerwonych oczu; żeby nie zabrali się za przeszukiwanie otoczenia.
0 x
Nāga
Posty: 24 Rejestracja: 10 lip 2025, o 20:43
Wiek postaci: 17
Link do KP: viewtopic.php?p=227225#p227225
Multikonta: Mijikuma | Ryu
Post
autor: Nāga » 26 lip 2025, o 23:50
Sytuacja zmieniła się w jednej sekundzie. Nāga zarejestrował ciepło jej dłoni, zanim zdążył to przemyśleć. Palce Zerin wsunęły się między jego w geście tak nagłym, że aż wstrzymał oddech. Gorąco uderzyło mu do twarzy, natychmiast się zarumienił, aż po same czubki uszu.
Dlaczego tak działa na mnie dotyk?
Myśli przelatywały przez jego głowę jedna po drugiej, zostawiając za sobą tylko echo. Nie znał tej bliskości. W przeszłości jedynie wybrane kapłanki mogły być w jego otoczeniu bezpośrednio - jeszcze mniej mogły go dotykać. A jednak teraz… nie czuł, że robią coś niewłaściwego.
I właśnie wtedy, jak pęknięcie w tafli jeziora, pojawiły się głosy. Ostro przecinały ciszę. Nāga zamarł. Nie protestował, gdy Zerin szarpnęła go z powrotem w krzaki. Padł obok niej bezgłośnie, zakrywając usta dłonią. Serce w piersi waliło mu z taką siłą, że był pewien, że go usłyszą. Odruchowo ścisnął jej palce. Mocno. Chyba zbyt mocno.
Nie oddychaj.
Nāga zakrył dłonią usta, starając się wydawać jak najmniej dźwięków. Czuł jak serce ponownie zaczyna mu wariować, stukając morderczo, próbując się wyrwać zza krat klatki piersiowej.
Czy zginiemy? Nie wiem. Może.
Czy nas znajdą? Nie wiem. Chyba?
Czy możemy z nimi walczyć? Nie.
Czy nas zabiją? Nie wiem! Tak!
Nāga niemal wpadł już ponownie w panikę.
Nie myśl o tym czy cię znajdą. Skup się na tym co mówią.
Głos w jego głowie odezwał się zaskakująco trzeźwo. Tym razem nie nawoływał do walki, nie szeptał o wyższości. Nakazywał skupić się. Zamiast tonąć w panice, Nāga posłuchał. Wbił spojrzenie w ścianę liści i zaczął nasłuchiwać.
Głosy były bliskie, męskie. Pewne siebie. Jeden szyderczy, drugi zirytowany. Słowa brzmiały jak kod, którego znaczenie dopiero musiał odszyfrować.
Z każdym zdaniem, z każdym przeszukiwanym ciałem na polanie, serce biło mu wolniej. Strach nie odpuszczał, ale zmieniał barwę. Z impulsu - w skupienie.
Nie zauważył nawet, że wciąż nie puścił jej dłoni.
0 x
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 28 lip 2025, o 01:49
Zlecenie specjalne - "Wojna Światów " - Ranga D - "Spotkanie na trakcie"
7/7
Naga & Zerin
Trwaliście blisko siebie, będąc doskonale świadomi tego, w jak dużym zagrożeniu teraz jesteście. Bliski paniki, ale jednak wydawało się, że przebywanie w tej koszmarnej, stresującej sytuacji razem - pozwalało wam nieco się wyciszyć. A cisza i spokój były chyba niezbędne, aby teraz przetrwać... o czym zresztą nie omieszkał uprzedzić Nagi tajemniczy głos w jego głowie - tym samym wracając do bycia przydatnym. Nie rozumiał może sytuacji tak dobrze, jak Zerin, która bez problemu wywnioskowała, z kim mają do czynienia.
Wyglądało jednak na to, że tamci byli skupieni na swoim przetrząsaniu zwłok. Obaj byli zdecydowanie wyżsi i to o pół albo i całą głowę od was obojga, jedyna różnica była taka, że pierwszy był nieco bardziej tęgi, a drugi raczej chudy, wręcz... kościsty. Włosy obu były ciemne, chociaż ten pierwszy miał je raczej kasztanowate, z twarzą przeoraną chyba przez jakąś ospę za młodu. Twarz drugiego z kolei była pociągła, z bielmem na jednym oku, co widać było nawet z tej odległości.
Przez chwilę nie odzywali się, dopiero kiedy drugi, chudy shinobi podszedł do zwłok waszego pobratymca, którego przeszukał już wcześniej Naga, odezwał się do swojego towarzysza.
- Ej. Ten jest ewidentnie tym wężowatym, a nie ma przy sobie odznaki. Myślisz, że ktoś mógł nas ubiec? - zapytał niepewnym tonem.
- Jak ubiec, jak tą drogą praktycznie nikt nie jeździ. Nawet oni by nie pojechali, gdybyśmy nie wywołali tamtego rumowiska, a do tej pory już na pewno jest usunięte, to nikt nie będzie drogi nakładać jak ostatni idiota. Pewnie miał ją na wierzchu i albo się stopiła, albo któryś z ptaków zabrał, bo się świeciła. - zbagatelizował jego obawy pierwszy z głosów, wyraźnie zniecierpliwiony. - Dobra, to był ostatni i tak, mamy parę sztuk do kolekcji, to wystarczy. Na styk, ale starczy. Lepiej się zwijajmy, bo jak tamci ruszą, a Tenshi wyzdrowieje, to i tak trzeba będzie się tutaj wrócić i zakopać gdzieś w okolicy wszystko. A póki co niech to zeżre zwierzyna i wysra, bo i tak na więcej to ścierwo nie zasługuje. - pierwszy z shinobi splunął na ciało Shimady Musashiego, podszedłszy bliżej.
Następnie tak jak się pojawili - zniknęli w gąszczu po drugiej stronie drogi, zostawiając was ponownie samych... i z garścią cennych informacji, które z pewnością zainteresują strażników w bramach Atarashi, jak i dowództwo. Czego była przede wszystkim świadoma oczywiście Zerin - dla Nagi najpewniej było jasne tylko to, że w końcu byliście znowu względnie bezpieczni...
A dłoń Zerin była przyjemnie ciepła, nawet pomimo wszystkiego dookoła.
[Jeżeli nic więcej nie chcecie robić na miejscu, to możecie się przemieścić od razu do siedziby władz Atarashi . Droga powrotna będzie spokojna, natomiast ustalcie, czy Naga słucha głosów i przyjmuje tożsamość martwego doko, czy jednak będzie używać swojego miana. ]
Eiji
Shinobi 1
Shinobi 2
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 60 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 20 sie 2025, o 12:38
Fabuła
W stałem dzisiejszego ranka z pewnym planem, który kłębił mi się od dłuższego czasu. Mianowicie chciałem wykorzystać poranny trening do nauczenia się kolejnej ciekawej techniki miecza, a właściwie rozwinąć jedną z tych których już się nauczyłem. Mianowicie w jednej z nich czułem, że jest miejsce na pole do poprawy, a nawet już w swojej głowie od dłuższego czasu opracowywałem jak można by tego dokonać.
D odatkowo planowałem udać się w wyprawę w poszukiwaniu mistrza miecza, który byłby w stanie mnie czegoś nauczyć. Nie spodziewałem się, że tutaj takowych znajdę, chciałem jednak stać się lepszym narzędziem dla mojego pana. Z tego powodu poprosiłem go o pozwolenia, o sprawdzenie pogłosek czy rzeczywiście istnieje ktoś, kto jest w stanie nauczyć mnie czegoś przydatnego. Żywiłem ogromną nadzieję, że rzeczywiście uda mi się kogoś takiego znaleźć
I tak o to znalazłem się z drewnianym mieczem w ręku, który pożyczyłem ze zbrojowni w Atarashi i przeszedłem do treningu
Ukryty tekst
P o treningu wróciłem na chwilę do domu mojego pana, obmyłem się, zjadłem coś, założyłem zbroję wodnego wojownika i ponownie stanąłem przy lesie. Jednak tym razem zastanawiałem się w którą stronę mam się udać, aby znaleźć tego mistrza.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 22 sie 2025, o 23:35
Wyprawa Rangi C - "Ostatni bastion"
1/14
Kaito Ishikawa
Minęło już trochę czasu, odkąd zaoferowałeś swoje ostrze nowemu panu - niszczycielowi Muru oraz Pogromcy Uchiha, Sakryfikantowi Dzięwięciooganiastego Lisa - Yamamoto Kazuo i podróżowałeś wraz z plemionami Dzikich. Zdążyłeś zauważyć, że jego uwaga, o dziwo, cały czas utkwiona była na dawnych terenach plemion, a nie na nowych. Przecież gdyby chciał, z pewnością mógłby tak samo przywołać swoją siłę przeciwko armiom Ryuuzaku, dobić wykrwawionych już Uchiha, albo stanowczo odeprzeć upartą kampanię Kaminari na zachodzie, wymierzoną przeciwko klanowi Kujaku. Mimo to... nie zrobił żadnej z tych rzeczy, skupiony dalej na pomocy tym, którzy zostali na starych ziemiach. W pewnym sensie, ta determinacja chyba tylko upewniała cię w tym, że wybrałeś sobie odpowiednią, nawet jeśli surową osobę na swego daimyo.
Przeszłe doświadczenia udowodniły ci jednak wyraźnie, że jeśli chcesz być naprawdę przydatny - i być może dostrzeżony bardziej przez Yamamoto, musisz zyskać szerszy zakres umiejętności. Wiedziałeś, że istniało więcej szkół samurajskich, każda skupiona na swoim, osobnym stylu walki. Problem w tym, że wszystkie znajdowały się na Kontynencie, a przemknięcie do nich nie byłoby ani łatwe, ani zapewne do końca honorowe w momencie, gdy przysiągłeś wspomóc Yamamoto.
Kiedy tak stałeś, rozważając, gdzie się udać. Usłyszałeś szelest za swoimi plecami. To jedna z kunoichi, młoda przedstawicielka klanu Orochi - co dostrzegłeś po jej specyficznych oczach - pojawiła się za twoimi plecami, kłaniając się.
- Kaito-san. Kyuubi-dono życzy sobie, abyś przyszedł do jego namiotu. Chce porozmawiać odnośnie twoich planów. - wyjaśniła, po czym ulotniła się szybko, nim w sumie dopytałeś ją o cokolwiek, posługując się naturalnie imieniem demona, zamiast samego twojego pana. Zdążyłeś już się przyzwyczaić do tego specyficznego zwyczaju, nawet jeśli sam zwracałeś się bezpośrednio do człowieka, a nie do demona zamkniętego w nim.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 60 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 23 sie 2025, o 20:23
Misja
K iedy już miałem obrać jedną z dróg, przybiegła do mnie dziewczynka i oznajmiła, że Yamamoto-dono mnie wzywa. To było bardzo dziwne bo właśnie co z nim rozmawiałem za nim dziewczynka uciekła, skorzystałem ze swojej pełnej szybkości i zatrzymałem owe dziewczę.
- Właśnie byłem u Yamamoto-dono przed paroma chwilami możliwe, że coś zapomniał, ale pozwolisz ze mną. Z pewnością mój pan będzie chciał ci podziękować, a i ja osobiście okażę ci wdzięczność.
Jeżeli dziecię próbowałoby uciec to mocniej zacisnąłbym rękę na jej ramieniu. Nie podejrzewałem nikogo o figle, ale tak jak już wcześniej wspomniałem przed chwilą byłem u mego pana. Nie mogłem pozwolić na ewentualne robienie sobie z nas żartów, zwłaszcza, że sam byłem dzieckiem i pamiętam jakie to krnąbrne pomysły przychodzą do głowy. Dobre i twarde wychowanie nie tylko wybija takie pomysły z głowy, ale i wzmacnia charakter.
P oszliśmy do miejsca gdzie ostatnio widziałem tego co ma w sobie demona o dziewięciuogonach, wszedłem do środka w raz z dzieckiem. Dziewczynkę na chwilę puściłem, aby uklęknąć przed mym panem.
- Yamamoto-dono przybywa twój wierny sługa. Ta dobrotliwa dziewczynka przybyła powiedzieć mi, że mnie wzywasz.
Dalej klęczałem będąc ciekaw jaka będzie reakcja tego który znajdował się przede mną.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 24 sie 2025, o 00:52
Wyprawa Rangi C - "Ostatni bastion"
2/14
Kaito Ishikawa
Dobrotliwa dziewczynka była już raczej nastolatką - na oko pewnie czternastoletnią. Wzruszyła lekko ramionami, dając do zrozumienia, że nie wie, czemu Yamamoto-sama życzy sobie z tobą znowu porozmawiać. Nieco mocniejsze ściśnięcie jej ramienia wywołało najwyżej jej minimalne zdziwienie, ale nie sprawiło, że prysłaby jakiegoś rodzaju iluzja, której już zdążyłeś się nauczyć oczekiwać niekiedy po shinobi.
- Miałam jeszcze przekazać rozkazy dla grupy wyruszającej na południe... ale skoro sobie tego życzycie, bushi-san. I tak wyruszają dopiero za parę godzin. - odparła, potrząsnąwszy lekko głową dziewczyna, ruszając za tobą.
Kiedy dotarliście do namiotu Yamamoto i weszliście do środka, wpuszczeni przez strażnika (który chyba bardziej pełnił funkcję odźwiernego, bo ciężko było sobie wyobrazić kogoś, kto atakuje twego pana i wychodzi z tego żywy). Zastaliście go w towarzystwie nieco tylko młodszego od niego samego, zapewne sześćdziesięcioletniego mężczyzny, z paskudną blizną biegnącą przez prawą stronę jego twarzy i całą, łysą czaszkę - ślad po ciężkim poparzeniu. Widziałeś go dzisiaj rano w obozie, przybył najwyraźniej z jakąś sprawą do twego pana, ale nie poznałeś do tej pory jego imienia. Zarówno on sam, jak i Yamamoto spojrzeli na was i na ciebie, kiedy mówiłeś. Nieznajomy posłał krótkie spojrzenie twemu panu, a ten uniósł delikatnie brew, nic jednak poza tym.
- To... dobrze. Takie dostała polecenie. I nie było ono jedynym poleceniem, jeśli dobrze pamiętam. - Yamamoto spojrzał wymownie na twoją towarzyszkę, która lekko poczerwieniała na twarzy, spłoszona, ale pojęła sugestię. Skłoniła się szybko i wyszła z namiotu, zostawiając was w trójkę. Wtedy dopiero przeniósł wzrok na ciebie.
- Mówiłeś, że chcesz poznać inne sposoby walki, jakie stosują wasze... klany, czy tam szkoły. Wygląda na to, że znalazł się sposób na to, żebyś nie musiał przebijać się przez front, a przy okazji zrobił coś pożytecznego dla tych, którzy żyją dalej na terenach za Murem. - zaczął, po czym wskazał na nieznajomego, który obecnie uśmiechał się nieco krzywym uśmiechem, choć wrażenie to mogły powodować po prostu jego stare rany, ograniczające jego mimikę. - Satoshi. Mów. -
- Ta, robi się, Kyuubi-sama. - potwierdził. - Zatem... tak się składa, że podobnie jak Kyuubi-sama, dużo podróżowałem po terenach plemion, świat nosi mnie już bowiem na swoich barkach od wielu, wielu wiose... -
- Bez gadania bez sensu. Konkrety mu przedstaw. -
- Ech.. nigdy nie dajesz mi zbudować opowieści. - westchnął Satoshi, ale lekko wyprostował się. - Parę tygodni drogi na północ od muru znajduje się twierdza, w której żyją tacy jak ty. No, prawie tacy, bo ich zbroje trochę inaczej wyglądają i mają inne symbole. Ale trzon identyczny, gadają też podobnie jak i ty. I tak samo o honor dbają, nierzadko też ścinali niektórych od nas, jak odpowiednio kija w du... jak nie byli dość uprzejmi. Wielu z nich łukiem lubi się posługiwać i dobrze, bo chronią istotny przyczółek. Bez nich pewnie już dawno temu bandy Oni rozlazłyby się w takiej ilości, że może nawet by pod Mur podeszły. Potrzebują jednak pomocy, bo ostatnie starcia przybrały na sile. Będę zabierać się do nich z kilkoma ludźmi, żeby im tej pomocy udzielić. Z tego co mi mówił o tobie Kyuubi-sama, to powinieneś być w stanie się od nich sporo nauczyć. Co ty na to? -
Yamamoto, Sakryfikant Kyuubiego -
Satoshi
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 60 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 24 sie 2025, o 10:30
Misja
D ziewczyna nie kłamała, rzeczywiście mówiła prawdę, kiedy zamierzała zniknąć rzuciłem jej pięćdziesiąt ryo
- Dziękuję
Tak jak planowałem, gdyby kłamała próbując sobie ze mnie i z mojego pana okrutnie zażartować zaprowadziłbym dzieciaka do rodziców i nakazał zdyscyplinować. Jednak za prawdę i dobry uczynek zamierzałem wynagrodzić owe dziewczę.
K lęcząc wysłuchałem z wielką uwagą i skupieniem wszystkiego co zostało do mnie powiedziane. Satoshiego kojarzyłem z dzisiejszego poranka, jednak jak i do pozostałych ludzi miałem stosunek grzecznej obojętności. Nie umknęła mojej uwadze pomyłka jaka wkradła się w wypowiedź znajomego mego pana, ale nawet jeżeli miałoby to być obraźliwe to jednak w żaden sposób to się nie udało, nie tak łatwo było mnie urazić. Kiedy mężczyzna skończył swoją wypowiedź zadając mi pytanie, zwróciłem się nie do niego, a do znanego mi sakryfikanta dziewięcioogoniastego:
- Jeżeli życzeniem mego pana jest udać się w to opowiedziane miejsce i pomóc tamtejszym wojownikom to tak też uczynię.
Mężczyzna o imieniu Satoshi to mógł i różne historie opowiadać jednak decyzję podejmował jeden człowiek. Tak samo jak wtedy, kiedy dla spokoju, abym mógł działać w jego imieniu przyjąłem przynależność do Atarashi jak mój pan, a w raz z tym faktem otrzymałem rangę początkującego shinobi, Doko. Choć do ninja było mi tak samo daleko jak odwiedzenia ziem Teiz czy Yinzin.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 24 sie 2025, o 20:43
Wyprawa Rangi C - "Ostatni bastion"
3/14
Kaito Ishikawa
- Już go lubię. Mówię Ci, gdyby dwudziesta część naszych sił się zachowywała tak, jak on, to już byśmy byli przy tej całej Pustyni, o której nam opowiadali Gazo. A nie użerali się po jednej stronie z czerwonookimi, a po drugiej z tymi od piorunów. - roześmiał się na twoje słowa Satoshi, unosząc do ust bukłak, z którego upił parę łyków, ocierając usta rękawem. Widać było, że jest nieokrzesany, a jednak nie przeszkadzało to twemu panu. Musieli się znać od dawna, bo chociaż w głosie Satoshiego słuchać było szacunek, to jednocześnie atmosfera między oboma była całkiem swobodna.
Yamamoto uniósł kącik ust, ale nie skomentował słów swego towarzysza. Zamiast tego, gestem polecił ci wstać.
- W takim razie moim życzeniem jest, byś ruszył z Satoshim. W trakcie tej wyprawy będzie moim głosem. W pierwszej kolejności masz pomóc rodzinie Soga, walcząc ramię w ramię z nimi oraz z drużyną Satoshiego. W drugiej, masz nauczyć się ich stylu walki, żebyś po powrocie był bardziej przydatny na miejscu. -
- Czyli, jeśli sobie... - zaczął Satoshi, ale Yamamoto znowu mu przerwał.
- To, że dowodzisz, nie oznacza, że on będzie na ten czas twoim sługą. To wojownik, nawet jeśli jeszcze nieopierzony. Wykorzystuj go jako wojownika, nic więcej. -
- Spokojnie, droczę się tylko. Ani by mi przyszło do głowy na poważnie go swoim podczaszym ucznić. Zresztą, to już rola Umi, nie miałbym serca chłopakowi odbierać tej przyjemności. -
- Cieszę się, niech tak zatem zostanie. Wyruszacie jutro z samego rana. Ośmiu ludzi... dziewięciu, licząc ciebie. Z pozoru niewielu, ale każdy doświadczony i każdy - nie licząc ciebie - walczył z oni. Skorzystaj z ich wiedzy. Jeśli będziesz mieć pytania, kieruj je do Satoshiego. -
Rozmowa została zakończona. Zostało przygotować się do drogi i być może zapoznać z towarzyszami podróży.
Yamamoto, Sakryfikant Kyuubiego -
Satoshi
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 60 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 25 sie 2025, o 10:35
Misja
W stałem z klęczek po geście mego pana, dalszym informacją przysłuchując się już stojąc na nogach. Kiedy rozmowa została zakończona, w wyrazie szacunku lekko się skłoniłem
- Zrozumiałem Yamamoto-dono, twoja wola zostanie zrealizowana nie musisz już się tym troskać.
Zwróciłem się też w stronę Satoshiego
- Będę was wypatrywał z samego rana, żywię nadzieję że nie będę musiał na was czekać.
O ddając ostatni ukłon w kierunku mego pana wyszedłem z jego namiotu i udałem się do swojego o wiele mniejszego i bardziej skromnego, który znajdował się tuż obok. W miejscu, który był dostatecznie daleko, aby nie szpecić swoją prezencją, a zarazem nie umniejszać innym, ważnym postacią jak chociażby jinchurikiemu Kyuubiego. A przy okazji na tyle blisko, że w kilka skoków znajdę się u mego pana jak będzie sobie tego życzył bądź mnie potrzebował.
G dy już byłem u siebie, ściągnąłem zbroję, złapałem za bokken i dokończyłem za namiotem swój poranny trening, dwa tysiące wymachów mieczem miło uprzyjemnił mi popołudnie. Wróciłem napiłem się wody i zabrałem za studiowanie tutejszych filozofów. Tak jak mnie uczono samuraj nie może ćwiczyć tylko ciało, ale również i swego ducha. Jeżeli chodziło o Satoshiego oraz pozostałą część drużyny to nie szukałem kolegów, znajomych czy przyjaciół. Nie było mi to potrzebne do wykonania zleconego mi zadania. Wiedza dotycząca walk z demonami ? Najważniejsze czego dowiedziałem się po ostatniej potyczce, samurajski miecz też potrafi ich zabić co też było dla mnie absolutnie satysfakcjonujące i wystarczające.
M oje plany na dalszą część dnia ? Zamierzałem bardzo wcześnie położyć się, aby wstać przed wszystkimi i być gotowym jeszcze przed pierwszym pianiem koguta.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Kujaku Haruka
Posty: 347 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » wczoraj, o 17:01
Wyprawa Rangi C - "Ostatni bastion"
4/14
Kaito Ishikawa
- Tyle, żebym zdążył się wyszczać przed podróżą. Poza tym nie musisz się martwić, przyjacielu. - ponownie roześmiał się Satoshi na odchodne, nim wyszedłeś z namiotu. Miałeś jak się okazało jeszcze trochę czasu, spożytkowałeś go zatem na poranny trening. Utrzymywanie swojego ciała w dobrej formie było w końcu również w zakresie twoich obowiązków - nie tylko jako bushi w ogóle, ale szczególnie jako samuraja w służbie u twego pana. Każde machnięcie bokkenem przybliżało cię do ideału wojownika, wzmacniając kropla za kroplą potu twoje ciało.
Potem postanowiłeś wzmocnić umysł studiując teksty spisane przez mędrców żyjących za Murem. Nie było ich zbyt wiele - większość plemion stawiała raczej na przekazy ustne, albo w formie opowieści śpiewanych przez biwa hōshi , czy też kataribe , wędrownych opowiadaczy historii, przekazujących wiedzę i historię pomiędzy poszczególnymi wioskami za Murem. Niemniej, Yamamoto, zapytany jakiś czas temu o to, wskazał ci i użyczył kilka zwojów z traktatami w zasadzie filozoficznymi, próbującymi wyjaśnić albo naturę chakry i świata, albo opowiedzieć historię plemion, albo objaśnić naturę demonicznych bestii... zwłaszcza na ostatni temat Yamamoto - co zrozumiałe - posiadał sporą, podróżną biblioteczkę. Potem zgodnie z planem położyłeś się wcześniej, by o świtaniu pojawić się na miejscu zbiórki.
Poranna mgła snuła się jeszcze po mokrej ziemi, gdy dotarłeś na miejsce, niedaleko wyjścia z obozowiska. Jak się okazało, byłeś... czwarty. Dotrzegłeś już bowiem trzy osoby, oczekujące na ciebie i resztę. Pierwszym był wysoki, barczysty mężczyzna o ogolonej głowie z tatuażami w formie spirali oplatających szyję i barki, z wielkim ze sporym bębnem taiko u boku, zajęty zwijaniem mat i pakunków. Opodal dostrzegłeś z kolei smukłą, młodą kobietę o długich, czarnych włosach splecionych w warkocz, na twarzy której namalowane były czerwone symbole przypominające łzy. Siedziała na macie i przeciągała struny swojej biwy. Dźwięki były miękkie, leniwe, jakby sama melodia jeszcze ziewała, przebudzona po nocy.
Obok dziewczyny kucała trzecia postać. Niski, żylasty nastolatek, w czerwonej, teatralnej masce oni z kłam. Na plecach zauważyłeś cały zestaw takich masek, to tego jedną obracał teraz w dłoniach.
- Siostro, tym graniem nie obudzisz nawet komara. Popatrz, tak to się robi. - zaśmiał się i przyłożył maskę do twarzy, podnosząc się nieco i nachylając nad siostrą, mówiąc innym tonem, całkiem udatnie udającym jakiegoś rodzaju żabę lub ropuchę. – Kwa! Wstawaj, Ayo, ryż stygnie! -
Aya uniosła brwi, lekko zirytowana w pierwszym momencie, ale zaraz spojrzała na brata bardziej politowaniem w oczach, a nie gniewem, nie przerywając gry.
– Jeśli chcesz śpiewać jak żaba, Kuro, to pamiętaj, że żaby kończą często w garnku. Zwłaszcza, jak nie da się upolować zająca albo dzikiego ptactwa. -
Starszy mężczyzna, najpewniej starszy brat pozostałych, uderzył dłonią w bok swojego bębna – nie mocno, prędzej jak ojciec, który chce przywołać dzieci do porządku.
– Zanim naprawdę zaczniecie rechotać, lepiej dopijcie herbatę i przygotujcie się do drogi. Nie będę pakować was za każdym razem. -
– Och, Ren znowu w roli dowódcy. – Kuro przewrócił oczami teatralnie, ale zaraz zerknął na brata z rozbawieniem. – Daj spokój, przecież jeszcze nikogo nie ma, możemy chwilę jeszcze coś wspólnie zagrać. -
- Nie do końca. Właśnie przyszedł nasz nowy kompan. Podobno prawdziwy samuraj. Spróbujcie chociaż być uprzejmi. -
Dziewczyna przestała grać na moment, wstała i skłoniła ci się uprzejmie. Jej młodszy brat pomachał ci radośnie, patrząc na ciebie i twój tobołek, jak i zbroję i broń z zaciekawieniem. Starszy spoglądał nieco bardziej badawczo, ostrożnie. Skinął ci tylko głową, upychając w podróżnym plecaku jakieś rzeczy.
Yamamoto, Sakryfikant Kyuubiego
Satoshi
Kuro - Wysoki, barczysty, ogolona głowa z tatuażami w formie spirali oplatających szyję i barki. Zawsze nosi przy sobie bęben taiko.
Aya - Smukła, długie czarne włosy splecione w warkocz, na twarzy maluje czerwone symbole przypominające łzy. Zawsze z biwą.
Ren - Niski, żylasty, zazwyczaj w teatralnej masce oni (czerwonej z kłami). Na plecach nosi zestaw masek zmienianych w trakcie występów lub walki.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 60 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » dzisiaj, o 00:26
Misja
O budziłem się tak wcześnie jak to było tylko możliwe, zerwałem się na równe nogi i pierwsze co czyniłem to oceniłem porę dnia. Po oględzinach doszedłem do wniosku, że musi być bardzo wcześnie dokładnie tak jak planowałem, czując radość w sercu zacząłem ubierać się, cały czas gratulując sobie w głębi ducha świetnego pomysłu z położeniem się wcześniej spać.
Z ałożyłem swoje ubranie, zjadłem coś na szybko, przygotowałem się do walki zakąłdając broję oraz swój zestaw daisho i wyszedłem, udając się we wcześniej umówione miejsce.
Zbroja - Shio-no-Kami Yoroi (潮の神鎧) – „Zbroja Pana Przypływów”
K u mojemu wielkiemu zdziwieniu gdy doszedłem do celu zastałem dwójkę wojowników i jedną wojowniczkę. Cały cza nie mogłem przywyknąć, że kobietą pozwala się wychodzić z domu i parać się wojaczką. A przecież kobieta powinna opiekować się domem i bawić dzieci. W każdym raize gdy usłyszałem, że mam być ich kompanem to zbliżyłem się i rozpocząłem rozmowę z lekkim ukłonem.
- Powitać drodzy wojownicy i wojowniczko, słyszałem, ze mówicie o towarzyszu, czy mogę przypuścić, że udajecie na misję wraz z panem Satoshim ? - grzecznie zapytałem
Chciałem uzyskać odpowiedź na to pytanie i od tego co bym usłyszał postanowiłbym dalsze koki w swej podróży. Jeżeli nie to grzecznie przeproszę za pomyłkę i stanę obok, jeżeli tak to w planach miałem przywitać się krótko i rzeczowo: "- Ishikawa Kaito, samuraj Yamamoto-dono ", więcej informacji do niczego nie było mi potrzebne.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość