Sasame
Posty: 1121 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 27 lip 2025, o 16:17
Pośród terenów rozrywanych przez wojnę pomiędzy Klanami zza Muru oraz rdzennymi mieszkańcami Sogen i okolic, można znaleźć wiele różnych ruin, które od wybuchu wojny stały się w tych obszarach częścią krajobrazu. Prawdopodobnie większość tych zrujnowanych budowli nie może zaoferować ich znalazcom więcej niż częściowa ochrona przed deszczem, błotem i wiatrem, jednak nie zawsze musi tak być. W niektórych wypadkach, może się zdarzyć że te pobieżnie splądrowane miejsca mogą kryć w sobie więcej niż mogli zauważyć pośpiesznie przeszukujący je rabusie czy wojska jednej czy drugiej strony w tej wojnie.
Jednym z takich niepozornych miejsc były właśnie opuszczone archiwa, które leżały w samym sercu Zachodniego Sogen. Dwa niewielkie budyneczki z pewnością nie prezentowały się jako coś co mogłoby skrywać w sobie bogactwa czy choćby nawet cokolwiek co mogłoby przydać się podróżnym podczas przeprawiania się przez te niebezpieczne ziemie. Ściany budynków były zniszczone, drewno popękane a wszystko trzeszczało, sprawiając że wiatr smagający okolicę, przeciskał się przez szczeliny wywołując bezustanny skowyt, który mógł przyprawić o dreszcze i gęsią skórkę nawet najbardziej zahartowanych osobników.
0 x
Zerin
Posty: 36 Rejestracja: 28 paź 2022, o 15:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Burza płomiennych włosów, jasnoniebieskie tęczówki ze źrenicą jak u gada, piegi.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11329
GG/Discord: Nana#6687
Multikonta: Nana
Post
autor: Zerin » 29 lip 2025, o 19:44
Następnego dnia stanęła na wysokości zadania. Koło południa spotkała się z Nagą pod siedzibą główną i zaczęli wspólnie przechadzać się po wiosce. Nie wiedziała czy chłopakowi przeszkadzało jej towarzystwo czy może miał jej dosyć. Mówiła wiele, zbyt wiele i zbyt szybko. Sytuacja wydawała jej się nieswoja zwłaszcza po tym, jak dzień szybciej przyszło im oglądać trupy pobratymców rozsiane po ścieżce. Tak czy tak kazali jej go oprowadzić, więc tak zrobiła.
Sklep z wyposażeniem, główne miejsce spotkań, karczmę, obozowisko, świątynie matki węży i miejsce gdzie znajdowała się zazwyczaj najstraszniejsza ze wszystkich Orochi, Miko-sensei.
- Przerażająca kobieta - opowiadała chłopakowi, kiedy szli dalej przed siebie. Nie zważała specjalnie na drogę, gdy przypadkowo zaczęli się oddalać od głównej części osady. Każde drzewo wyglądało tak samo, zwłaszcza kiedy opowiadała mu o tym jak Miko-sensei potrafiła być straszna. - Podobno kiedyś zjadała własnych uczniów wiesz? Hashiro - mój starszy brat - mówił, że to żarty, ale ja nie jestem pewna. Naprawdę bym się nie zdziwiła. Raz podsłuchałam jak.
Jak?
Wtedy przed nimi ukazał się opuszczony, zniszczony budynek, którego nigdy przedtem nie widziała.
- Emmm nigdy tu nie byłam - wypaliła nagle stając w miejscu. Zerknęła to na zniszczone ściany, to na Nagę. Lekki dreszczyk emocji przeszedł jej po plecach, a jednak nie zamierzała zawrócić. Jak zawsze jej nieskończona ciekawość przeważyła. Znowu nie mogła sobie po prostu odpuścić. Jak zawsze odnajdując się w takich sytuacjach, gdzie każdy rozsądny shinboi zastanowiłby się dwa razy nad możliwym niebezpieczeństwem. Ona jednak była za bardzo ciekawska, żeby odejść; żeby pomyśleć. Może jej towarzysz miał więcej rozsądku. A może przepadli na dobre. Dwójka młodych ludzi, którzy wciąż wiedzieli za mało o świecie, żeby się go bać.
0 x
Nāga
Posty: 22 Rejestracja: 10 lip 2025, o 20:43
Wiek postaci: 17
Link do KP: viewtopic.php?p=227225#p227225
Multikonta: Mijikuma | Ryu
Post
autor: Nāga » wczoraj, o 20:05
Wszystko działo się dość dynamicznie. Naga poszedł za Zerin, później zgłosił się do wyższych jednostek i zajęto się jego sytuacją. Nie znano jego wioski. Zasmuciło go to. Nie dlatego, że chciałby, aby o ofierze jego braci i sióstr ktokolwiek wiedział.
Ta niewiedza była dowodem, że nikt nie przeżył.
Oprócz ciebie.
Naga obracał odznakę shinobiego z wygrawerowanym własnym imieniem. Mężczyzna, z którym rozmawiali dzień wcześniej mówił, że to potrwa kilka dni, ale szczęściem udało się wszystko zrealizować błyskawicznie i już miał swoją rangę, przydział żołnierza i mógł działać w imię własnego klanu Orochi.
Wiedza, że nie jest jedynym nie zaskakuje go już aż tak, ale wciąż wzbudza dziwne poczucie odrealnienia. Wieczność żył w przeświadczeniu, że możliwość symbiozy z wężami to jego rzecz, własna wyjątkowość.
Teraz mu ją odebrano.
Został z krwawą przeszłością i głosem w głowie. Zawsze łączył go z wężową przypadłością, teraz pozostaje mu wątpić. Nikt mu nie powiedział, że to normalne i każdy tak ma, sam waha się jakkolwiek poruszyć ten temat. A co jeśli nie? I jednak to jest ten jego boski pierwiastek?
Dokładnie!
Westchnął. Nie ma co słuchać bożka w swojej głowie, kiedy jest się prowadzonym przez jedyną serdeczną mu osobę, która jeszcze żyje. Oby jak najdłużej.
Oprowadzała go po osadzie. Wszystko co widzi wydaje mu się dziwne i nie na miejscu. W jego wiosce cała władza należała do Staruch, a w tym też cały sektor usług. Dzięki temu mogły dbać o mieszkańców i za symboliczną kwotę dawać im odpowiednie towary. Same je wybierały, bowiem najlepiej wiedziały co było w danej chwili potrzebne. Idealny balans
A tutaj wszystko jest inaczej. Przede wszystkim wojna daje o sobie znać i to wokół niej się wszystko kręci. Ale poza tym - widzi wiele konceptów, które dotychczas nie mieściły mu się w głowie.
Lecz z tej myśli wyrywa go Zerin z wypowiedzią o kobiecie. Szybko łączy to oczywiście z postacią tutejszej władczyni klanu. Miko, tak się nazywa. Dla Nagi to wciąż jest bardziej sucha informacja i wiedza o abstrakcyjnej postaci aniżeli faktycznie namacalna osobowość.
Ma już dopytywać, acz nagle się zatrzymują. Przekrzywia głowę, wyrównując z dziewczyną i patrząc na nią pytająco.
- Jesteście tu chyba od niedawna? Chodźmy, to pierwsze miejsce, które poznamy razem! - Widzi lekkie zawahanie Zerin i tym razem przewrotnie, jak gdyby chcąc zrekompensować swoje otarcie się o panikę dzień wcześniej, to on łapie ją za rękę i ciągnie ją w głąb budynku. Nie ma pojęcia co to za miejsce i co może być w środku, ale to jest najwyraźniej jego supermoc. Nie zna tego miasta, więc każde miejsce jest dla niego obce, tajemnicze i odpychające. To niczym wyraźnym dla niego się nie różniło.
Zaś ręka Zerin jest równie miła w dotyku co wczoraj.
0 x
Emi
Posty: 5 Rejestracja: wczoraj, o 11:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Maska na twarzy - Długie czarne włosy - Ciemne oczy - Czarny golf
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11964&p=228375#p228375
Multikonta: Zakata
Post
autor: Emi » dzisiaj, o 12:11
Emi kontynuując swoją podróż w poszukiwaniu rodziców, udała się dużo dalej niż wcześniej zdarzało jej się szukać tropów albo jakichkolwiek poszlak obecności najstarszy członków rodziny Hinagami. Tym razem znalazła się w na terenie Antai, gdzie nie widziała wiele poza pozostałościami po walkach jakie miały miejsce w tym miejscu. Przeglądając to miejsce w nadzei, że coś ciekawego przyciągnie jej uwagę, nie znalazła nic jakkolwiek interesującego. Postanowiła też zrobić sobie małą przerwę, w pewnym budynku. On sam się okazał pusty nie było w nim nic szczególnego, tak też przycupnęła opierając się o ścianę.
Potrzebowała na chwilę zresetować głowę więc momentalnie wyjęła jeden pomniejszy zwój i zaczęła w nim rysować. Trzy lwy tomoe na małym zwoju, tym razem warunki nie wymuszały na niej szybkiego rysowania, mogła się na chwilę w tym zatracić. Linia po linii, kreska po kresce, zawijas po zawijasie, starała się jak najdokładniej narysować te trzy lwy, może kiedyś się przydadzą na czarną godzinę, a tak teraz to była chwila relaksu. Kończąc ostatniego lwa, wyszła jej krzywa linia. Ze złości uderzyła pięścią w ziemię, to poruszyło deski które spadły obok siedzącej Emi. Dziewczyna zupełnie się tego nie spodziewając podskoczyła i pisnęła. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę gdzie jest, i że może lepiej będzie zmienić miejsce w jakim sobie przesiaduje, gdyż to wszystko może się zaraz zawalić.
Wyruszyła dalej w poszukiwaniu miejsca, które mogłoby coś jej podpowiedzieć. Nagle trafiła na również opuszczony, zrujnowany ale wyróżniający się budynek. Ciekawość i złudna nadzieja, że może być tam coś co przybliży ją do celu sprawiły, że udała się do środka. Nie rozglądała się zbytnio czy w środku jest bezpiecznie, przecież nikt by w takim miejscu nie siedział tak przynajmniej założyła.
Nagle zobaczyła w środku dwójkę niższych od niej ludzi, momentalnie chwyciła za zwój, na którym wcześniej rysowała. Już miała przyzywać za pomocą swojego kekkei genkai grupkę lwów, która by pozwoliła jej na przemyślenie działa i prawdopodobnie ucieczkę. Jednak równie szybko dostrzegła oczy dwójki znajdującej się przed nią, były jak u gada, jak u węża. Od razu w ciemno założyła, że to są Orochi, ale i tak wolała dopytać. - Jesteście Orochi, Prawda? - Mając cały czas defensywną pozycję. Po odpowiedzi która prawdopodobnie była pozytywna przedstawiła się od razu. - Jestem Emi, Gazo mieszkająca w Atarashi. - Schowała w tym momencie też zwój który miała z powrotem do plecaka. - Co tutaj robicie? Oraz mam od razu drugie pytanie czy znaleźliście tutaj może coś ciekawego? - Nie wiedziała, jak długo znajdują się w tym miejscu jednak liczyła na informacje które ją przybliżą do tego czy warto dalej siedzieć w tym miejscu czy może lepiej iść dalej.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość