Sklep z Wyposażeniem
- Takashi
- Posty: 1116
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Raikuro Uchiha
- Posty: 18
- Rejestracja: 15 cze 2025, o 11:44
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- 2x kabury - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11855
- GG/Discord: Brzezin000
Re: Sklep z Wyposażeniem
Deszcz walił w głowie jak setki małych uderzeń, jakby niebo próbowało mnie zmusić do zatrzymania się. Ale szedłem dalej. Krople ściekały po mojej twarzy, obmywając ją z wyrazu, z emocji. Tyle już ich straciłem, że trudno było o jakiekolwiek inne uczucia niż chłód.
Nagle usłyszałem krzyk i zobaczyłem, jak zwisa nad zboczem, trzymając się z całych sił gałęzi. Jej ciało drżało, palce już prawie puszczały. Leki poleciały gdzieś niżej, ale to nie one były teraz najważniejsze to tylko przedmioty, jejj życie jest teraz wszystkim.
Rzuciłem bagaż w bok, zabezpieczając go płaszc kamieniami i ugniatając twardsza ziemię. Nie mogłem sobie pozwolić, żeby coś mi przeszkodziło. Nastepnie uklęknąłem na krawędzi, zjeżdżając nieco niżej tak, żeby być jak najbliżej niej.
— Złap mnie. Patrz na mnie. Nie puszczaj. — powiedziałem. Głos miałem spokojny. Tak bardzo chciałem, żeby w nim usłyszała to, czego sama w sobie nie znajdowała pewność, że się uda.Nie mogę pozwolić, żeby się osunęła. Nie mogę znowu patrzeć, jak ktoś znika przede mną w ciemności.
Złapałem jej rękę, była zimna, drżąca, ledwo się trzymała. Drugą ręką przyparłem się do korzenia. Błoto zjeżdżało mi pod kolanami, ale nie myślałem o tym. Skupiłem się na niej oraz na każdym jej oddechu.
-Spokojnie, Ayaka,jesteś blisko.Jeszcze chwila. Jeszcze jeden ruch.
Objąłem ją w pół i zacząłem się cofać, powoli, milimetr po milimetrze, nawet jeśli czułem, że moje mięśnie krzyczą z wysiłku. Ciało zadrżało, grunt pod nami jęknął ale utrzymałem nas.Kiedy była już bezpieczna, położyłem ją na płaskim, wilgotnym mchu. Dyszała ciężko, ale oddychała.
Spojrzałem na nią krótko jej oczy były szeroko otwarte, pełne niedowierzania, potem przeniosłem wzrok niżej na pudełko z lekami tkwiło wśród gałęzi. Jeszcze tylko leki i możemy ruszać dalej.
Zszedłem ostrożnie, prawie przylegając do ziemi. Każdy ruch był wyważony, jakby ziemia mogła się w każdej chwili zbuntować. Sięgnąłem po pudełko, wyjąłem je z krzaków i zacząłem się wspinać z powrotem.
Błoto osuwało się pod rękami, przypomniał mi się tamten dzień i krzyk,gdy nie zdążyłem na czas. To już nie czas na wspomnienia Ona czeka i zyje tylko to sie liczyło.
Dotarłem na górę. Przekazałem jej pudełko i uklęknąłem obok, łapiąc oddech.
— Następnym razem mów szybciej, że się boisz.— powiedziałem cicho, nie patrząc jej w oczy. — „Nie pozwolę Ci zginąć. Dostarczysz te leki w całości. Mam nadzieje, że juz bez większych przeszkód. Czemu pomagasz innym i czym sie zajmujesz tam skoro tak ci zależy- w końcu ciekawość wygrała i musiałem zadać to pytanie
Na moment zapadła cisza, którą wypełniał tylko deszcz i wiatr targający koronami drzew. Z oddali dochodziły jęki rannych ze szpitala,który był już bardzo blisko więc ruszyliśmy dalej.
Nagle usłyszałem krzyk i zobaczyłem, jak zwisa nad zboczem, trzymając się z całych sił gałęzi. Jej ciało drżało, palce już prawie puszczały. Leki poleciały gdzieś niżej, ale to nie one były teraz najważniejsze to tylko przedmioty, jejj życie jest teraz wszystkim.
Rzuciłem bagaż w bok, zabezpieczając go płaszc kamieniami i ugniatając twardsza ziemię. Nie mogłem sobie pozwolić, żeby coś mi przeszkodziło. Nastepnie uklęknąłem na krawędzi, zjeżdżając nieco niżej tak, żeby być jak najbliżej niej.
— Złap mnie. Patrz na mnie. Nie puszczaj. — powiedziałem. Głos miałem spokojny. Tak bardzo chciałem, żeby w nim usłyszała to, czego sama w sobie nie znajdowała pewność, że się uda.Nie mogę pozwolić, żeby się osunęła. Nie mogę znowu patrzeć, jak ktoś znika przede mną w ciemności.
Złapałem jej rękę, była zimna, drżąca, ledwo się trzymała. Drugą ręką przyparłem się do korzenia. Błoto zjeżdżało mi pod kolanami, ale nie myślałem o tym. Skupiłem się na niej oraz na każdym jej oddechu.
-Spokojnie, Ayaka,jesteś blisko.Jeszcze chwila. Jeszcze jeden ruch.
Objąłem ją w pół i zacząłem się cofać, powoli, milimetr po milimetrze, nawet jeśli czułem, że moje mięśnie krzyczą z wysiłku. Ciało zadrżało, grunt pod nami jęknął ale utrzymałem nas.Kiedy była już bezpieczna, położyłem ją na płaskim, wilgotnym mchu. Dyszała ciężko, ale oddychała.
Spojrzałem na nią krótko jej oczy były szeroko otwarte, pełne niedowierzania, potem przeniosłem wzrok niżej na pudełko z lekami tkwiło wśród gałęzi. Jeszcze tylko leki i możemy ruszać dalej.
Zszedłem ostrożnie, prawie przylegając do ziemi. Każdy ruch był wyważony, jakby ziemia mogła się w każdej chwili zbuntować. Sięgnąłem po pudełko, wyjąłem je z krzaków i zacząłem się wspinać z powrotem.
Błoto osuwało się pod rękami, przypomniał mi się tamten dzień i krzyk,gdy nie zdążyłem na czas. To już nie czas na wspomnienia Ona czeka i zyje tylko to sie liczyło.
Dotarłem na górę. Przekazałem jej pudełko i uklęknąłem obok, łapiąc oddech.
— Następnym razem mów szybciej, że się boisz.— powiedziałem cicho, nie patrząc jej w oczy. — „Nie pozwolę Ci zginąć. Dostarczysz te leki w całości. Mam nadzieje, że juz bez większych przeszkód. Czemu pomagasz innym i czym sie zajmujesz tam skoro tak ci zależy- w końcu ciekawość wygrała i musiałem zadać to pytanie
Na moment zapadła cisza, którą wypełniał tylko deszcz i wiatr targający koronami drzew. Z oddali dochodziły jęki rannych ze szpitala,który był już bardzo blisko więc ruszyliśmy dalej.
0 x
- Arii
- Posty: 1716
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Takashi
- Posty: 1116
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość