Strona 1 z 1

Wojenne rodroże

: 21 lip 2025, o 11:56
autor: Kaito Mizukane

Re: Wojenne rodroże

: 21 lip 2025, o 18:40
autor: Takashi

Re: Wojenne rodroże

: 21 lip 2025, o 21:20
autor: Rei Uta

Re: Wojenne rodroże

: 21 lip 2025, o 23:31
autor: Kaito Mizukane
Grupowa Misja S
Rei Uta & Takashi
"W stronę Zakazanego Brzegu"
_____________________________
Posty:
MG: 11
Rei Uta: 10
Takashi: 10
_____________________________
DLA ADMINÓW
  Ukryty tekst

Re: Wojenne rodroże

: 23 lip 2025, o 18:19
autor: Takashi

Re: Wojenne rodroże

: 23 lip 2025, o 21:02
autor: Rei Uta

Re: Wojenne rodroże

: 24 lip 2025, o 18:02
autor: Kaito Mizukane
Grupowa Misja S
Rei Uta & Takashi
"W stronę Zakazanego Brzegu"
_____________________________
Posty:
MG: 12
Rei Uta: 11
Takashi: 11
_____________________________
Shinobi z patrolu
DLA ADMINÓW
  Ukryty tekst

Re: Wojenne rodroże

: 25 lip 2025, o 09:41
autor: Rei Uta

Re: Wojenne rodroże

: 25 lip 2025, o 13:20
autor: Takashi

Re: Wojenne rodroże

: 26 lip 2025, o 21:08
autor: Kaito Mizukane




Re: Wojenne rodroże

: 27 lip 2025, o 01:21
autor: Takashi

Re: Wojenne rodroże

: 24 wrz 2025, o 13:31
autor: Arii
Post FabularnyDogonić Jinchurikiego
Zmarnowana szansa

Shikajimo klęczał właśnie nad jednym z odcisków buta. Wzrok miał pusty, jakby całkowicie odpłynął, gdzie indziej. Jego ludzie stali za jego plecami i obserwowali go bez żadnych komentarzy. Kiedy ocknął się ze swojego zamyślenia powstał i westchnął. -Eh... Idioci skierowali się w kierunku frontu... ale z tego co widzę po śladach na tej ścieżce.... bardzo szybko zrezygnowali z tego pomysłu.- powiedział w zadumie odwracając się do swojej ekipy składającej się z jego zaufanych ludzi. Nie wierzył, że dał tym gnojką szansę na ucieczkę i skierowanie się tak daleko, jak Takashi uzna za dobre... a oni chcieli wejść na tereny frontu z Dzikimi, gdzie czekał na nich Jinchuriki Dziewięciooganiastego i chmara ludzi chcących następnego demona... Tadaoki miał rację co do chłopaka. Był lekkomyślny i nie rozumiał za grosz tego kim jest dla Midori. Dostał za dużo władzy... Kapitan Straży myślał jednak, że będzie inaczej. Ktoś kto mógł sprzeciwić się radzie i jego konstruktowi... Ale przeliczył się i teraz dostał proste zlecenie przyprowadzenia Takashiego przed oblicze rządzących Midori. Jeżeli tego nie zrobi i zadanie zostanie niewykonane może pożegnać się ze swoją karierą i przyszłością w wiosce, i straży.

Odchrząknął. Musieli obrać jakiś kierunek, ale nic nie mówiło wprost, gdzie mogli się skierować dokładniej. -Hao, wyślij list do NIEGO. Może jest na lepszym tropie, niż my. Opisz, gdzie chcieli się skierować. Niech wie, że postępują coraz głupiej szukając drogi z daleka od Midori... My ruszamy przejrzeć front, może dostaniemy tam więcej wskazówek i możliwe, że jakiś patrol ich wypatrzył lub zauważył. Musimy zadbać, aby nie zniszczyli naszych dobrych kontaktów z Uchihami i Ryuzaku. Nie teraz...- skrzywił się na samą myśl, ale opcja była jedna. Takashi albo wróci żywy do Yokukage, albo martwy. Zagrażał teraz nie tylko samej Radzie, ale całemu Midori popełniając coraz to więcej głupstw na swojej drodze.

-A co zrobimy z tym drugim? Mówiłeś, że uwolnił jakąś mroczną moc wtedy... wtedy w jaskini?- wysoka, blond kobieta, dobrze zbudowana ubrana w stalową, lekką zbroję, z toporem przy boku spojrzała się na niego z zaciekawieniem. Shinoyu była zawsze pierwsza do bitki i chętnie zajmowała się przypadkami... zachodzącymi o wynaturzenie. W jej oczach było widać błysk. -Szczerze? Nie będzie już nam potrzebny jako karta przetargowa z Unią. Nie interesuje nas ten intruz.- i właśnie z takim nastawieniem ruszyli w dalszą drogę, aby przechwycić niebezpiecznego uciekiniera, Takashiego.