Osada Portowa Shinkai
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Arii
- Posty: 1878
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Tak jak chciał, tak się stało. Jego chakra skupiła na nim wzrok wszystkich przeciwników i to tylko pomogło jego towarzyszą w kontrataku. Ale samemu został złapany w technikę, którą bardzo dobrze znał. Zaczął zapadać się po kolana w ziemi i nagle zerwało go w tyłu. Poczuł, jak kamienie obijają się o jego ciało. Nie było najgorzej, nie czuł bólu, ale sytuacja była nieciekawa. Tym bardziej, że widział jak pozostała dwójka przeciwników nadal stoi na nogach. Sytuacja nie była zbyt ciekawa, ale wierzył, że jego towarzysze tak jak radzili sobie do tej pory to nie przestaną nagle tego robić. Mógł ruszać rękoma. Dlatego złożył pieczęć Barana, aby zwalczyć technikę dokładnie tą samą, stając się centrum swojego wiru, próbując odepchnąć wrogą technikę i stanąć na nogach o własnych siłach. Sama technika miała stworzyć też odpowiednio duży lej po jej dezaktywacji, aby zbierająca się wokół woda mogła znaleźć swoje ujście zdała od wozów. Resztę pozostawił swoim towarzyszą.
tldr
1. Użycie Arijigoku do zwalczenia techniki przeciwnika Ukryty tekst
0 x
- Gōsui
- Posty: 150
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=223791#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Kurwa. To chyba był najlepszy komentarz tego co się działo. Festiwal Porażki. Nie spodziewałem się że nasi przeciwnicy reprezentować będą taki przytłaczający poziom. Niby mieliśmy przewagę liczebną. Niby musieli skupiać się na większej ilości przeciwników, a jednak nie stanowiło to dla nich żadnego problemu by reagować tak jakby każdy widział wszystko co pozostało towarzysze, a dodatkowo mieli wsparcie w postaci boskiej ingerencji. Wprost niesamowite.
Niestety nie można było zbyt długo zachwycać się ile może zdziałać przychylność boska bo raptem znienacka przed twarzą wyrosła mi technika przeciwnika, choć tak naprawdę to przeleciała pole walki ale ja jej nie dojrzałem w czas bo coś musiało mnie rozproszyć. Finał tej bajki był taki że dostałem jakimś obrzydliwym gluten który dość mocno zabolał. Szybko zorientowałem się też, że technika ta ma też drugie dno, a mianowicie uziemiła mnie prze co nie mogłem dalej się poruszać. Na moje szczęście utrzymałem technikę tworząc przed sobą solidną drewniana ścianę. Następnie puściłem i złożyłem ponownie pieczęć by wiedzieć ze ręce mi się nie skleja i mogę wykonywać pieczęci. Jeśli się natomiast skleja to o tak w pieczęć pozwalającą mi kontrolować mokuton.
Jeśli mogę formować pieczęci to zza ściana składam dobrze mi znaną sekwencje znaków by następnie z pode mnie zaczął wyrastać olbrzymi drewniany smok. Smok łapię mnie w paszczę o ją przymyka tak aby chronić mnie przed atakami, a jednocześnie pozostawiać mi szczeliny przez które mogłem obserwować co jest przede mną. Twór oczywiście nie wybija się ponad poziom lasu i od razu po pojawieniu się atakuje ogonem Suitoniwca Skurwysyna mając za zadanie napierdala go ogonem aż zostanie z niego mokra plama.
Jeśli nie mogę formować pieczęci bo właśnie skleiły mi się dłonie w pieczęć do używania reberu to wyrastam sobie pal który owija się wokół mnie tworząc coś na kształt bunkru który wynosi mnie lekko ponad postawioną wcześniej zaporę by pozwolić mu obserwować pole walki o następnie wyrastam dwa kolejne palę na przeciwko o za plecami suitoniwca które niczym macki ośmiornicy mają go uderzyć poziomo kręcąc się jak dwa wiatraki w przeciwnych kierunkach.
Klon z kolei wciąż obserwuje tyły aby ostrzec przed potencjalnym zagrożeniem z tyłu.
Ukryty tekst
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 338
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
No i zaczęło się nawalanie technikami. Towarzystwo rozkręciło się i przestało udawać, że zależy im na zachowaniu pozorów. Jeśli w pobliżu znajdowały się jakieś oddziały którejkolwiek ze stron, to z całą pewnością właśnie zmierzały w ich kierunku sprawdzić, co się dzieje. Choć w przypadku dzikich to może dojść po prostu do założenia nowej zasadzki i poczekania, aż tam nadciągną. Bo skąd którakolwiek ze stron ma wiedzieć, że to obrona karawany przed bandytami? Muszą brać pod uwagę, że to atak jednej czy drugiej strony konfliktu. W końcu granica jest już blisko. Szczególnie, gdy w powietrzu zaczęły latać smoki a po ziemi chodzić golemy.
Mimo ogromnych dział, jakie czwórka towarzyszy Shinsa wyciągnęło, mimo zaciętych ataków, dwójka wrogów nadal stała. No, jeden z nich to tak do końca nie było wiadomo, ale załóżmy, że nie zginął i dalej stanowi zagrożenie. Nie można było pozwolić sobie na przeciąganie walki, więc Shins Hyo, wędrowny ninja, postanowił zaangażować się do potyczki. Może dzięki temu uda się w końcu to zakończyć.
Hyo miał wiele czasu na przemyślenia, w końcu od dobrej chwilistał bezczynnieasekurował sojuszników i bronił karawany przed ewentualnymi atakami. Nie było to obecnie zajęcia wymagające dużej uwagi, bo przeciwnicy wydawali się być nią mało zainteresowani. O dziwo. Pytanie więc było takie - czy chcieli oni jedynie wyeliminować obstawę? Czy może zamierzali karawanę okraść? A może mieli inny, ukryty cel? Może byli jakimś innym Oddziałem Widmo, wysłanym przez kogoś innego i właśnie walczyli przeciw swoim sojusznikom? Cholera wie, a dobrze byłoby się o tym przekonać, może więc warto podjąć próbę złapania jednego z przeciwników?
Po tym, jak dotonowiec rozplaszczył się o drzewo Shins Hyo (w razie potrzeby składając pieczęć Barana) doskoczył do delikwenta, by spróbować go obezwładnić. Niezależnie od tego, czy przeciwnik jest świadomy, czy nie, czy żyje, czy już martwy, Shins wbija mu trzymanego kunaia prosto w ciało - nieważne gdzie. Tam, gdzie będzie najszybciej. Zagranie było tak zaplanowane, by jak najszybciej wbić broń w ciało przeciwnika nie dając mu nawet odrobiny czasu na reakcję. Dzięki temu wędrowny ninja mógł od razu uruchomić swoją technikę. Jeśli więc ninja żyje i jest świadomy, Shins posyła swoją chakrę przez kunai w celu unieruchomienia ofiary. Jeśli ofiara nie żyje lub jest nieprzytomna, wtedy nie aktywuje techniki. Jeśli przeciwnik spróbuje zaatakować Hyo, ten postara się odskoczyć od niego, jednak linka przyczepiona do kunaia dalej umożliwia uruchomienie techniki.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Ukryty tekst
0 x
- Minoru
- Posty: 1313
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
Sensor Minoru dawał mu zwiększony ogląd sytuacji na polu bitwy. Było to jego błogosławieństwo, lecz również i przekleństwo. Przekleństwem było to, że nie potrafił zrozumieć co robią niektórzy z jego towarzyszy. Zwłaszcza ich przywódca, który najpierw bawił się w przebudowywanie okolicy, raz w górę raz w dół. A potem zniknął, by wyłonić się chwilę później tylko po to, by zacząć flexować się przed wrogiem w tylko jemu znanym celu.
Dużo lepiej radził sobie Gosui, który w końcu wykończył swojego przeciwnika. Tak samo Minoru, który korzystając z tego, że użytkownik suitonu był pod wpływem genjutsu, sieknął go potężnie za pomocą swego raitonu. Był też jeszcze Osamu, który zdominował okolicę swoimi kamiennymi tworami, samemu stojąc w miejscu niczym król marionetek. A i Shins, o którym Rakurai zapominał co chwilę, ponieważ jak dotąd nie robił nic.
Przez chwilę, Minoru miał wrażenie, że wygrają. Jego nadzieja jednak szybko została rozwiana, gdy Arii został wchłonięty przez ziemny wir, a Gosui został oblepiony za pomocą techniki, którą Minoru sam miał w swoim repertuarze. Trzeba było działać!
Minoru nie zwracał uwagi na to co robią jego towarzysze, mogło to być zgubne, lecz czas był tutaj bardzo ważny, albowiem powozy które mieli bronić zdawały się pływać w dużych zasobach wody, które rozlewały się po okolicy. Dlatego też złożył pojedynczą pieczęć tygrysa, rozsyłając swoją chakrę po okolicznej wodzie i zmusił ją do tego by zaczęła zbierać się obok niego, unosząc w powietrze i przyjmując kształt kuli. Następnie wysłał do swego tworu impuls chakry który miał być poleceniem by zaatakować użytkownika suitonu. Rakurai stworzył sześć macek, które miały rozproszyć się i następnie otoczyć użytkownika suitonu tak by uderzyć w niego jednocześnie.
A jeżeli wystarczy mu czasu, zrobi to samo, ponownie.
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Osamu
- Posty: 300
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Pole walki było dość szybko zdominowane przez Oddział Widmo jednak przeciwnicy byli silniejsi niż na początku można było założyć. Do tego dochodziły spore dylematy albowiem tuż przed otrzymaniem ciosu od golema, dotonowiec zdążył wciągnąć Ariiego w wir. Białowłosy dobrze wiedział, że jeśli Rzeźnik też włada dotonem to powinien sobie poradzić z tym małym kłopotem. Gosei walczył teraz nie dość, że z własnym intelektem to jeszcze był pokryty mazią. Niby udało mu się zabić jednego z przeciwników to jednak otrzymał kilka ciosów. Teraz można się było cieszyć, że Gosei i Arii parali się medycznymi jutsu albowiem po tej potyczce będzie trzeba się podleczyć.
Shins chyba chciał doskoczyć do ofiary golema ale Osamu nie za bardzo mu ufał. Nie miał zamiaru pozwolić mu uratować swojego potencjalnego przyjaciela. Golem doskoczył do dotonowca i po prostu czekał na fałszywy ruch jednego z tej dwójki. -Jak się ruszy to golem go zabije. Jak spróbujesz mu pomóc to golem Cię zabije. Rzucił w kierunku Shinsa na tyle wyraźnie żeby ten go usłyszał. W tym samym czasie złożył kilka pieczęci, a obok Niego pojawiła się smocza paszcza, która od razu wypuściła sześć pocisków w kierunku suitonowca liczył, że pociski albo go zabiją albo go unieruchomią. Jeśli pojawi się jakikolwiek atak w jego stronę to po prostu będzie starał się go uniknąć.
Zdolności:
Ekwipunek:
Shins chyba chciał doskoczyć do ofiary golema ale Osamu nie za bardzo mu ufał. Nie miał zamiaru pozwolić mu uratować swojego potencjalnego przyjaciela. Golem doskoczył do dotonowca i po prostu czekał na fałszywy ruch jednego z tej dwójki. -Jak się ruszy to golem go zabije. Jak spróbujesz mu pomóc to golem Cię zabije. Rzucił w kierunku Shinsa na tyle wyraźnie żeby ten go usłyszał. W tym samym czasie złożył kilka pieczęci, a obok Niego pojawiła się smocza paszcza, która od razu wypuściła sześć pocisków w kierunku suitonowca liczył, że pociski albo go zabiją albo go unieruchomią. Jeśli pojawi się jakikolwiek atak w jego stronę to po prostu będzie starał się go uniknąć.
Golem istnieje->Golem skaczę do dotonowca i w przypadku fałszywego ruchu przez dotonowca to go zabija. Jeśli Shins będzie chciał go uratować to golem wali go na łeb.
Osamu istnieje->Podtrzymuje golema->robi błotne działko i rżnie z karabinka w suitonowca
Chakra:Osamu istnieje->Podtrzymuje golema->robi błotne działko i rżnie z karabinka w suitonowca
Ukryty tekst
Jutsu:
- Nazwa
- Doton: Gōremu no Jutsu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Połowa pieczęci Barana
- Zasięg
- 60 metrów
- Koszt D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 co turę)
- Koszt (Wielki) C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (1/2 co turę)
- Statystyki
- Siła
- 180
- Szybkość
- 160
- Wytrzymałość
- 200
- Wielki (staty)
- Siła
- 220
- Szybkość
- 200
- Wytrzymałość
- 240
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Po złożeniu pieczęci użytkownik wypluwa (w przypadku golema wielkości człowieka), lub wytwarza z ziemi (w przypadku wersji o większych rozmiarach) golema o dużej sile bojowej. Twór ten jest bardzo wytrzymały, więc może służyć za żywą tarczę, ale dzięki dużej sile stanowi też dużą wartość ofensywną. Twór utrzymuje się maksymalnie 5 tur lub 5 godzin fabularnych, po których rozpada się na kawałki. Golem nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu proste mentalne polecenia. W przypadku braku kontroli wywołanej np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, golem rozpada się.
- Nazwa
- Doton: Doryūdan
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Baran → Koń → Smok
- Zasięg Max.
- Smok obok użytkownika; Pociski 40 metrów
- Koszt
- D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% za 6 pocisków
- Statystyki
- Siła
- 150 + 10 za dodatkowe pociski
- Szybkość
- 140
- Wytrzymałość
- ---
- Dodatkowe
- Należy mieć odrobinę błota w pobliżu. Obłocenie II
- Opis Po złożeniu pieczęci przy użytkowniku pojawia się smocza paszcza stworzona z błota, strzelająca przed siebie lepkimi pociskami. Na turę można uzyskać do sześciu błotnych kul, których siła uderzenia jest już dość znacząca. Ponadto pociski nie są wycelowane w konkretne miejsce, a raczej pokrywają wybrany obszar przez wykonawcę techniki. Każde trafienie spowalnia ruchy przeciwnika - błoto ciężko jest oddzielić od ciała.
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii, Gosui, Shins, Osamu, Minoru - Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 23:53 Początkowa współpraca między kompanami bywała przewrotna, jednak kto inny jak nie Oddział Widmo miał sobie poradzić z takimi przeciwnikami?! Faktem jest, że był to oficjalny zamach na przedstawicieli klanu na trakcie, więc każdy mógł się bronić. Z plusów - chociaż początkowo sprawa wyglądała na przegraną, to zespół był dość mocny i z dobra taktyką poradziłby sobie zdecydowanie szybciej niż to wyglądało teraz. Nie mniej, nie ma lepszej nauczycielki jak Praktyka w takich sytuacjach. Z minusów - techniki rangi S które latały w lewo i prawo, oraz mocne zdeformowanie terenu sprawiło, że napewno narobiliście dużo szumu i zwróciliście na siebie uwagę...no właśnie, pytanie kogo? Ale chyba lepiej zwrócić uwagę na siebie, niż zdechnąć w jakiejś dupie o której nikt nie słyszał. No, poza tym jeszcze byliście po stronie Ryuzaku, więc...o tyle dobrze, że nie po drugiej stronie.
W każdym razie, trzeba było walczyć. Arii wciągnięty w wir znał tę technikę, bo sam miał ją w swoim arsenale. Nie zwlekając, złożył pieczęć barana i zmieszał chakrę. Nagle wokół niego zaczął powstawać drugi wir - Arii stał się centrum i ziemia zaczęła falować w drugą stronę, rozpychając piach z ziemią i stabilzując powierzchnię. Początkowo Arii musiał trudność by się uwolnic, ale z każdą sekundą zyskiwał przewagę nad tym co się dzieje, aż finalnie zneutralizował w zupełności ruchome piaski dotonowca. Był bezpieczeny, a tym samym zadbał o to, by nikt więcej nie wpadł do środka.
Ciekawą strategią popisał się miecznik, sensor, chad i filantrop Minoru, który oprócz tego, że zamierzał wyssać wodę, która zmieniła delikatnie topografię terenu, to jeszcze przekształcić ją w technikę ofensywną i skierować do swojego oponenta. Jednym ruchem zamierzał pozbawić przewagi rywala i przekuć ją w plusy dla własnych korzyści. Minoru wytworzył kulę, a raczej zebrał całą wodę z okolicy, która jeszcze była - w okrąg - który stawał się dość duży i nagle przekonwertował zasób, którym się posługiwał w macki. Te wystrzeliły w kierunku zranionego wcześniej suitonowca i zaczęły go okładać z każdej strony. Bicze cięły mu skórę i nie pozwalały złapać oddechu, a po każdym ataku, nogi przeciwnika coraz bardziej się uginały. Wtedy też kupił czas dla Gosuia, który to widząc, że znalazł się w pułapce, nie zamierzał więcej się oszczędzac. Złożył kilka pieczęci i nagle jego włosy zafalowały od energii, którą musiał skoncentrować i spod jego stop wyrosła ogromna paszcza drewnianego smoka wraz z ogonami, która bez problemu pochwyciła go do środka, wyrywając z kleistej mazi. Co więcej, smok odrazu przeszedł do ataku i skierował się w kierunku okładanego suitonowca przez bicze wodne Minoru. Smok z całym impetem uderzył ogonem w miejsce, gdzie stał rywal i dookoła bruzdnęła krew. Gdy smok uniósł ogon, w miejscu gdzie stał wcześniej suitonowiec była mokra plama, flaki zmieszane z kośćmi i strzępki ubrań.
Jeżeli zaś chodzi o sytuację z ostatnim z przeciwników, tutaj sytuacja miała się najciekawiej. Shins, który wcześniej pełnił rolę obserwatora, zamierzał dopaść ostatniego z wrogów i tym samym użył techniki skoku, by znaleźć się jak najszybciej przy nim...jednakże, nagle jego drogę zablokował masywny golem i tym samym Osamu zaczął zdradzać mu jakieś warunki. Shinsu mógł być zdezorientowany, czemu zadziało się tak jak zadziało, bo plan z unieruchomieniem przeciwinika był nawet sensowny, jednakże zgodnie z zasadą, głównym problemem Oddziału Widmo są...sami członkowie jego zespołu dla siebie.
Dotonowiec nie był w ciemię bity i widział jak suitonowiec umiera od podwójnego ataku ze strony Minoru i Gosuia, poza tym latał tu jakiś smok, stał jakiś golem, działy się dantejskie sceny, a jego towarzysze umarli. W związku z tym, gdy tylko Golem ochronił go od ataku ze strony Shinsa, dotonowiec momentalnie zapadł się pod ziemię i...zniknął.
Chyba nie zamierzał wracać, bo nagle wszystko ucichło i mogliście złapać oddech. Stan okolicy był...gruby. Ziemia to teraz było mocne błoto, przed Wami była ściana z ziemi, trzy powozy wraz z Mizamim były opuszczone w ziemi, a oprócz tego mieliście jeszcze drewnianego smoka i kamiennego golema.
Nagle z letargu mógł wyrwać Was głos dochodzący spod ziemi. Głos Mizamiego.
- Już po wszystkim? Halo! Co się dzieje na powierzchni!?
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Ukryty tekst
0 x
- Gōsui
- Posty: 150
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=223791#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Przez pewien czas czuł się jakby cała walka spoczęła na moich barkach. Reszta drużyny oczywiście coś tam tworzyła jednak za wiele z tego tworzenia nie wynikało. Jednak koniec końców było to do przeżycia, dosłownie i w przenośni. Przynajmniej do momentu gdy Shins wraz z Oswaldem z pustyni postanowili bawić się w jakieś własne gierki zamiast pozbyć się trzeciego z przeciwników.
Dotonowiec oczywiście postanowił wykorzystać to i zwyczajnie zaczął zapadać się pod ziemię i w innych okolicznościach może bym machnął ręką na to ale w obecnej sytuacji było to skrajnie niebezpieczne. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że cholera wie kim oni byli i z kim współpracowali. Nie czekałem więc ani chwili gdy to dostrzegłem i ponownie złożyłem pieczęć Węża wręcz z klaśnięciem by z pod ziemi zaczęły wyrastać olbrzymie, grube pnącza. Ich celem było pokryć możliwie największym teren wyciągając uciekiniera na powierzchnię i jeśli to się powiedzie unieruchomić go oplatając ciasno jego ciało. Był to dla mnie priorytet w tej chwili choć jeśli pnącza wyrosły na drodze naszej karawany nie wyciągając na wierzch celu to w tym miejscu formowały się w taki sposób by nie utrudniały nam później ruszenia w dalszą drogę.
Z kolei klon wciąż zwarty i gotowy na posterunku przekazać informacje o zagrożeniach jakby ktoś nadciągał od pleców.
Ukryty tekst
0 x
- Minoru
- Posty: 1313
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
Wydawało się, że po pierwszych trudnościach, oddział Widmo wreszcie zaczynał dominować nad przeciwnikiem. Minoru nie rozglądał się za bardzo, skupiony był całkowicie na swym celu, którego pochwycił w genjutsu, z nadzieją że jego towarzysze wykończą jegomościa. A jednak ci z jakichś powodów mieli inne zamiary, zmuszając Rakuraia do wkroczenia. Wykorzystując drugi ze swych żywiołów, uniósł nad pole walki tą ilość wody która jeszcze została w okolicy i odbierając amunicję swemu przeciwnikowi, cisnął wodnymi biczami wprost w niego okładając go niemiłosiernie.
Był pewien, że to on go wykończy, gdy nagle kątem oka dostrzegł przedziwny twór, o kształcie smoka, który przeleciał tuż obok niego i smagnął suitonowca swym ogonem, dokonując jego żywota w brutalny sposób. Dopiero wtedy Rakurai rozejrzał się, uprzednio wycofując macki do wodnej kuli. Dostrzegł Ariiego, który wydawał się być już bezpiecznym. Dostrzegł Golema Osamu, który wbiegł między ostatniego z wrogów, a Shinsa. Sytuacja ta skonfundowała Rakuraia nieopisanie. Nie potrafił pojąć czego właśnie był świadkiem. Czyżby była to zdrada, nieporozumienie, a może zwykłe męskie ego i chęć odebrania fraga swojemu towarzyszowi?
Jaka by nie była prawda, dotonowiec nie zamierzał ot tak dać się zabić i po chwili zapadł się po ziemię.
– Kurwa! - Zaklął szpetnie pseudo samuraj i pojedynczym gestem posłał całą zawartość wody w kierunku lasu, by nie zalała ona ponownie całej karawany. Następnie złożył pojedyncza pieczęć zwaną połową szczura, by zwiększyć swoją koncentrację i skupił się na wyśledzeniu ostatniego z adwersarzy. Gdy tylko jego źródło chakry pojawiło się na jego radarze, Minoru ruszył w jego kierunku, udając się w pościg.
– GOSUI ZA MNĄ!! - Krzyknął do mężczyzny, który ze wszystkich członków oddziału Widmo wydawał się najbardziej użyteczny. No może jeszcze Osamu, ale Gosui miał na swoim koncie aż dwa morderstwa. Gosui wydawał się również posiadać potężny arsenał technik, a więc będzie świetnym wsparciem, gdyby coś. Jeżeli tylko dotonowiec wychyli swą głowę ponad ziemię i nie zostanie natychmiast spacyfikowany przez Gosuia, Minoru użyje swojej ulubionej kombinacji technik.
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Arii
- Posty: 1878
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Walka pomiędzy dwoma technikami trwała kilka sekund, ale czuł, jak jego wir rozpycha się coraz bardziej i przestał być uciskany przez wały gleby zesłanej na niego przez przeciwnika. Po chwili stał na nogach, lekko się chwiejąc, ale czuł, że opanował swoje własne zagrożenie. W tej samej chwili kątem oka dostrzegł wodną kulę z biczami, które miotały się o ciało suitonowca i nagle Gosui przeleciał na drewnianym smoku miażdżąc bandytę. Ciarki przeszły mu przez całe ciało. Czy to samo robił swoim Golemem tamtej Dzikiej? Odetchnął i rozejrzał się dalej. Dwóch przeciwników pokonanych, trzecim mieli zająć się Gosui i Shinsu, którzy chyba chcieli zrobić jakieś całkowicie oddzielne ruchy, które jednemu i drugiemu nie podpasowały. Ale nie mógł teraz się na tym skupiać. Przeciwnik znikał i albo ucieknie, albo zaatakuje szefa karawany.
Chłopak pobiegł w kierunku trzech powozów i dotknął dłonią ziemi, aby unieść do samego końca wozy, żeby nie tkwiły w dziurze. -Narazie się jeszcze nie wychylajcie.- powiedział stanowczo i wzrokiem omiótł to co każdy z jego towarzyszy robi. Musiał ocenić czy są nadal w stanie zagrożenia, aby podjąć odpowiednie kroki.
Jeżeli przeciwnik zostanie pochwycony przez Gosuia i zmiażdżony odwrócił się do Mizamiego. -Sprawdźcie swoje powozy czy nic nie zostało uszkodzone. Wszystkich rannych odeślij do mnie. Musimy załatwić to szybko, narobiło się trochę hałasu. Mizami-san jeżeli masz o nich jakieś informacje lub się czegoś domyślasz. To czas, aby o tym powiedzieć.- następnie skierował się ku swoim towarzyszom. -Odwołajcie techniki. Ishida. Sprawdź z woźnicami powozy.- uciął to tutaj, tak aby dać znać, że nie przyjmie odmowy. Sytuacja, która się tutaj wydarzyła nie skupiła na pewno tylko jego uwagi. Wszyscy po kolei popełnili kilka błędów, ale ten... mógł kosztować bezpieczeństwo ludzi z karawany w późniejszej drodze, ale też ich zadanie od Hoshi. -Roi. Naraku. Dobra robota. Wyleczę was, podejdźcie.- uśmiechnął się do nich i kiwnął na Osamu. -Fuma, powiedz... co się przed chwilą wydarzyło?- przyłożył swoje dłonie do pleców Minoru i Gosuia, wypuszczając z obydwu zieloną mgiełkę chakry, która miała ukoić ich mięśnie i zaleczyć wszystkie rany.
Ale jeśli Gosui nie pochwycił przeciwnika - pozwolił Minorowi i jemu wyruszyć w krótki pościg osłaniając Mizamiego i rozglądając się dookoła. -FUMA! ISHIDA! OSŁONIĆ KARAWANY! JUŻ!- taki rozkaz musiał im wystarczyć, żeby nie zrobić już żadnej głupoty na środku drogi. Ich zadaniem będzie osłonięcie karawany do momentu powrotu chłopaków. Wtedy wszystko dzieje się tak, jak było opisane wyżej.
tldr
1. Podwyższenie ziemi z karawanami2a. Wydanie polecenia sprawdzenia karawan (jeżeli przeciwnik pokonany)
2b. Ochrona karawany (jeżeli przeciwnik uciekł a chłopaki go gonią)
3. Wyleczenie Gosuia i Minoru
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 300
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu był dobrym obserwatorem ale najwidoczniej bardzo marnie walczył. Nie miał na koncie żadnego zabójstwa ani żadnego spektularnego sukcesu podczas tej potyczki. Jako zdolny strateg wiedział, że liczy się wynik i tylko to go interesowało. Jednak był bardzo zdziwiony, że golem nie reaguje na jego wolę, która nakazywała mu zabić dotonowca gdyby się ruszył. To wiedział tylko Ario to znaczy Bogowie Wojny tylko mogli wiedzieć dlaczego golem nie wykonał rozkazu i nie zabił tego nicponia. Ostrzeżenie do Shinsa było po prostu konsekwencja jego decyzji o braku pieczęci i byciu samozwańczym najemnikiem z piździchowa wielkiego.
Wiedział już, że to on dał uciec przeciwnikowi oczywiście do wspólnictwa zArio i będzie musiał to przyjąć na klatę jak prawdziwy mężczyzna. Golem musiał doskoczyć, przeskoczyć, odskoczyć i znowu doskoczyć żeby zabić oponenta, który był jednak sporo wolniejszy od kamiennego tworu. No ale cóż jak to mówią w wielkim świecie ,,XD". Chwilę później Arii miał uzasadnione pretensje i pytał co to miało w ogóle być. -Nie wiem, cholerny golem nie zareagował na mój rozkaz. Po czym rozbił golema na kamienne części i wściekły po prostu zaczął się podporządkowywać temu co właśnie się działo. -Przepraszam. Postaram się poprawić. I uważać, że 240 szybkości to jest ledwo ogarniane przez Niego mimo, że mechanika mówiła inaczej. Dziwne ale zgodnie z rozkazami lub potencjalnym zagrożeniem miał zamiar dawać z siebie wszystko i bronić karawany siłą przyjaźni. Oczywiście w razie ataku to robił unik lub składał ulepszone domu na siebie żeby przypadkiem nie umrzeć. Oczywiście skakał w lewo lub prawo w zależności od kierunku ataku, góra i dół to też unik jeśli musi.
Zdolności:
Ekwipunek:
Wiedział już, że to on dał uciec przeciwnikowi oczywiście do wspólnictwa z
Przeprasza i robi uniki w przypadku ataku.
Chakra: Ukryty tekst
Jutsu:
- Nazwa
- Doton: Domu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Wąż
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (całe ciało) (1/4 za małą naprawę, 1/2 za dużą naprawę) | D: 22,5% C: 17,5% | B: 12,5% | A: 7,5%% | S: 5% | S+: 2,5% (kończyna)
- Statystyki
- Siła
- Użytkownika + 40
- Szybkość
- Użytkownika
- Wytrzymałość
- 200
- Dodatkowe Wymaga 80 siły i wytrzymałości. W przypadku nieposiadania wystarczającej siły i wytrzymałości, szybkość użytkownika maleje o brakujące punkty (np. komuś brakuje 5 siły i wytrzymałości, szybkość maleje więc o 10) do minimum 1. Zbroja utrzymuje się 5 tur, ale możliwe jest przedłużenie czasu jej trwania - pod koniec należy zapłacić pełen koszt techniki na kolejne 5 tur. Mała naprawa dotyczy maksymalnie rozmiarów jednej kończyny, a dużą naprawą jest wszystko ponad to.
- Opis Po złożeniu pieczęci skóra na ciele użytkownika (lub na wybranej jego części) pokryta jest ciemnobrązową powłoką o twardości zbliżonej do kamienia. Technika gwarantuje solidną obronę, chroni przed technikami, notkami wybuchowymi, bronią miotaną oraz wieloma atakami Taijutsu oraz Bukijutsu. Powłoka nie chroni przed technikami Raitonu. Dzięki pokryciu skóry twardą powłoką rośnie też siła ataków wyprowadzanych wręcz.
- Link do tematu
- Klik
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Shins Hyo
- Posty: 338
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Shins miał dobry plan. Bardzo dobry plan. Przeciwnicy przestali stanowić zagrożenie dla wozów i pracowników, więc mógł zająć się czymś innym, niż ich ochroną. Tak więc postanowił uratować (tymczasowo oczywiście) przed śmiercią jednego z napastników, by dowiedzieć się dla kogo pracują i kim właściwie są. I by mu się to udało, gdyby nie ta banda dzieciakówten bandyta Osamu. Nie dość, że przyblokować Hyo,. to jeszcze pozwolił zwiać przeklętemu dotonowcowi. I te jego wyssane z palce podejrzenia. Póki tylko gadał wędrowny ninja miał to w pompce, ale teraz zaczynał się irytować. Jeśli Pustynniak będzie swoimi absurdalnymi podejrzeniami doprowadzał do blokowania działań innych, to daleko ich to nie zaprowadzi.
Na zaistniałą sytuację Shins jedynie pokręcił z zażenowaniem głową, po czym unikając ewentualnych zagrożeń związanych z anulacjami bądź aktywacjami technik pozostałych członków zespołu podszedł do Ariego, by dowiedzieć się, co dalej.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Ukryty tekst
0 x
- Ario
- Posty: 2555
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii, Gosui, Shins, Osamu, Minoru - Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 23:55 Gdy tylko dotonowiec zanurzył się pod ziemię, część wzroku skierowała się na biednego Osamu, który myślał, że Bogowie przeciwstawili się jego woli. Prawdą było jednak to, że największym ograniczeniem dla niego, był on sam i po prostu jeżeli chciał coś innego zrobić, to myślał zupełnie co innego i finalnie golem zwariował. Czy jednak to co powiedział do towarzyszy, to była sprytnie uknuta intryga, w której zrzucił winę na coś, czego nie da mu się udowodnić...czy szczera prawda? Musieli zająć się tym za chwilę, bo ze wszystkich akcji, to Gosui i Minoru mieli aktualnie gdzieś sytuację z golemem i nie czekając, rzucili się za uciekającym mężczyzną.
O tyle, o ile ich pobudki były jak najbardziej słuszne, bo kimkolwiek facet był, zaatakował ich ze swoją bandą na szlaku, tak pochwycenie gościa pod ziemią może nie być takie proste. Gosui ruszył więc w pościg, a za nim bezpośrednio Minoru, który zamierzał wesprzeć go swoimi zdolnościami. Skupił się na swoich sensorycznych zdolnościach i po chwili wiedział, gdzie znajduje się facet.
Ich przeciwnik zamierzał zdecydowanie uciec z pola bitwy, dlatego o tyle, o ile Minoru wiedział, gdzie był bandyta, tak przekazać to Gosuiowi nie było prosto, bo tamten poruszał się nie w linii prostej, a tak, by jak najtrudniej było go w jakikolwiek sposób złapać. W skrócie więc, Minoru starał się nakierować Gosuia na miejsce, gdzie jest dotonowiec, a Gosui używając swoich potężnych drzewnych technik zaczął starać się pochwycić przeciwnika. Z plusów, techniki Gosuia były bardzo szybkie i silnie. Z minusów, wymagały dużej precyzji, bo tamten poruszał się mniej więcej tak szybko, jak Gosui był w stanie z Minorem biec. Jednak członkowie oddziału Widmo mieli tą przewagę, że byli trochę szybsi na powierzchni. Drzewne techniki wyrastały i rozwalały ziemię, ale chyba było to już i tak wszystko jedno, bo topografia terenu wyglądała jak po przejściu kataklizmu. Błoto, wyrośniete mury z drewna, jakieś kopuły no i do tego wielgachny golem, który po tym jak Osamu przestał go podtrzymywać, po prostu rozpadł się na kawałki, tworząc stertę ziemnego gruzu.
Przeciwnik wymykał się Gosuiowi i ten musiał się mocno napocić i wykorzystać sporo chakry, jednak w ostatnim momencie gdy drzewa wyrosły w ziemi, Gosui poczuł, jak dopadł faceta w ostatniej chwili i jednocześnie no, trochę zmiażdżył. Nie wiedział dokładnie w jakim stanie był facet, ale wiedział, że złapał go pod ziemią. Wyniósł go spod ziemi swoimi konarami i zobaczył, że złapał go w pół, łamiąc mu chyba kręgosłup, albo coś w tym stylu. Facet wisiał nieprzytomny z rękami i nogami skierowanymi ku ziemi, a jego tułów oplatał jeden konar. Pościg udany, przeciwnik złapany, ale czy żywy to nie ani Gosui, ani Minoru nie był pewny. Panowie znajdywali się jakieś 30 metrów w głąb lasu, tak więc ani Arii, ani Shins, ani Osamu nie byli świadomi tego drobnego, aczkolwiek możliwe, że istotnego sukcesu pary shinobi.
Ukryty tekstPrzez ten czas Arii, Shins i Osamu mogli zorientować się w sytuacji z karawaną. Ogólnie - nie było źle. Dużo jednak błota mogło sprawić, że będzie trudno stąd wyjechać, ale co najważniejsze - nie stracili nikogo, a przede wszystkim, zachowali własne życie. Arii zlecił Mizamiemu na wysłanie rannych do niego, ale tak naprawdę, jakimś niewyobrażalnym fartem, przeciwnicy skupili się głównie na Was, a reszta Waszego składu, zgodnie z tym co zobaczyła, jak tylko zaczęły latać techniki rangi od A do S to zaczęli spierdalać gdzie mogli i jedynie kilka z nich popłynęło z nurtem na początku i porozbijało się gdzieś o drzewa. Tak więc jeżeli chodzi o Waszą ekipę, to Arii mógł poświęcić czas i zaleczyć im siniaki, ale nikt nie był nawet połamany. Cały ciężar walki zespół widmo wziął na siebie, więc nie było strat w ludziach.
Sam Mizami gdy tylko zorientował się co się stało, bo sam był blady jak ściana, dopadł do Ariiego i złapał go za dłoń, po czym zaczął mu dziękować.
- O K-kurwa! Dziękuję Panie Nishinoya! Co TO BYŁO!? Kurwa, byśmy umarli tutaj wszyscy, gdyby nie wy!? Matko moja, nie wierzę w to co się stało! - chłop był w ciężkiej panice, ale ewidentnie wdzięczny za to, że udało mu się jakoś przeżyc. Dopiero potem rozejrzał się i zobaczył, że wszyscy w miarę cali. - Słyszeliście!? Jak ktoś potrzebuje pomocy, to tutaj, do pana Nishinoyi!
Dopiero wtedy Mizami spojrzał na plamę krwi, która była niedaleko niego, po czym podszedł i zaczął na nią pluć.
- I co frajerzy!? Dobrze zrobiłem, że wybrałem Pana Nishinoye i jego zespół, zamiast Was, co!? Dobrze Wam tak!? Leje na wasze groby teraz! - po czym facet autentycznie, zdjał spodnie i wysikał się na plamę krwi. Od ciepłego moczu zaczęła nawet unosić się para nad truchłem jednego z nich.
Następnie facet odwrócił się i wrócił do Ariiego.
- Nie wiem kim oni byli, ale mam wrażenie, że chyba nie mieli dobrych zamiarów od początku. Musimy się przegrupować i jak najszybciej ruszać dalej. Zrobiliśmy bardzo dużo hałasu, a to...źle dla takich karawan jak my.
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Ukryty tekst
0 x
- Gōsui
- Posty: 150
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=223791#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Wydobycie uciekiniera żywcem było sprawą drugorzędną, najważniejsze w tym wszystkim było zapobiec jego ucieczce. Wizja tego, że już na samym starcie ktoś by mógł przekazać informacje o naszej grupie nieprzyjacielowi była zbyt niebezpieczna dla naszej misji i nas samych przy tym. Na szczęście nie tylko ja doszedłem do takiego wniosku, bo niemalże w tym samym czasie Minoru również przystąpił do działania śledząc naszego uciekiniera.
W milczeniu kierowałem się za poleceniami kolegi z drużyny starając się pochwycić i siłą wyciągnąć gościa z ziemi ale nie było to takie proste zadanie. W końcu po raz pierwszy współpracowaliśmy efektem czego pościg nieco się wydłużył ale finalnie dopadliśmy drania. Grube niczym udo, drewniane pnącza pochwyciły cel brutalnie przebijąc się na powierzchnię po części sobą, a po części owym mężczyzną. Było to brutalne ale właśnie takie miało być.
Mam go! Krzyknąłem do towarzysza gdy ciało wyłoniło się na powierzchnię, a moja pierwsza myśl była taka, że facet zdechł jak pies. Pnącza niezbyt delikatnie się z nich obchodziły i najpewniej złamały mu kręgosłup. Jednak dla pewności kolejne szybko dopadły jego rąk i nóg ciasno owoajajc się wokół nich tak by, zdzierając przy tym mu skórę, uniemożliwić choćby drgnięcie palcem.
Spojrzałem w stronę Minoru z bardzo pogodnym i życzliwym uśmiechem. Ponownie starałem się przywdziać tą maskę choć nie byłem w stanie ukryć zmęczenia. Pot obficie ściekał mi z twarzy, a oddech był znacznie przyśpieszony choć starałem się udawać że tak nie jest. Dzięki za pomoc, bez ciebie by się nie udało ale ten tu chyba zdechł...cholera myślałem, że uda się wyciągnąć od niego jakieś informację. Rozejrzałem się jakby chcąc potwierdzić, że w tym miejscu jesteśmy sami. Swoją drogą widziałeś co zrobił nasz pustynny kolega? Nie wiem jak ty ale ja się nie dziwię że Uchiha stracili Sogen jak ktoś taki brał udział w obronie i to w grupie uderzeniowej. Mówiąc to sięgnąłem do kieszeni z której wyciągnąłem i bez większego zastanowienia wsadziłem sobie do ust bojową pigułkę żywnościową.Nie wiem jak ty ale osobiście mam pewne wątpliwości co do jego osoby. Rozgryzłem i przłknąłem momentalnie czując ulgę gdy siły zaczęły mi wracać.Warto mieć na niego oko, w końcu najemnik z pustyni no ale chyba trzeba wracać.
Po tych słowach jeśli nic więcej się nie udało i załatwić, potwierdziliśmy zgon faceta postanowiłem jeszcze na odchodne sprawdzić czy nie miał ze sobą jakiś rozkazów, jeśli miał to czytam nagłos od razu jak nie to ruszyłem z powrotem do reszty i po dotarciu do zespołu od razu skierowałem się do Ariiego albo na ucho przekazując mu potencjalne informacje zdobyte przy trupie albo uśmiechając się rzuciłem.
Kapitanie, to nic poważnego ale jakby kapitan mógł rzucić na to okiem. Dając się tym samym wyleczyć z obrażeń odniesionych podczas starcia. Jeśli mogę prosiłbym też o tymczasowe umieszczenie na jednym z wozów. Ta potyczka była trudniejsza niż się spodziewałem i muszę nieco odpocząć żeby być skuteczny tak jak wcześniej. Tą prośbę i informacje przekazałem tak aby tylko Arii mnie usłyszał. Następnie skierowałem się po ludziach z karawany z uśmiechem na twarzy poklepując ich po ramieniu i mówiąc że daliśmy radę wspólnie ale sam kierowałem się w stronę Shinsa i Osamu.
Nie wiem coście tam odstawili ale miejsce na uwadze następnym razem, że takie zagrywki mogą kosztować więcej niż niepowodzenie. Mój ton był serdeczny, tak samo jak uśmiech gdy to mówiłem, choć było to dość jasne ostrzeżenie. W końcu może nie byłem tu kapitanem ale nie miałem zamiaru pozwalać by czyjąś niekompetencja stanęła na drodze mojemu celowi. Nie wdawałem się jednak z tą dwójką w jakąś polemikę bo było to bezcelowe obecnie. Dalej wykonywałem już rozkazy i potencjalnie zająłem miejsce na wozie by się posilić z zapasów które zabrałem jeszcze z obozu Mikoto oraz odpocząć by odnowić siły do dalszej walki gdyby taka miała miejsce.
Klon z kolei wciąż pilnował tyłów gotów powiadomić o zagrożeniu zarówno w postaci bandytów jak i strażników którzy mogli by chcieć sprawdzić co to takiego tu miało miejsce ponieważ oni również byli zagrożeniem dla powodzenia misji.
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 300
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu dalej był zdziwiony ale już teraz wysłuchiwał tego co do powiedzenia miał kupiec, który ich wynajął. Całe szczęście Karawaniarzom nic się nie stało i grupa mogła organizować dalszy marsz. Był gotowy do wspierania towarzystwa bo walka nawet go nie zmęczyła. Do tego posiadał w sobie jeszcze przeklętą moc, która mogła go dodatkowo naładować. Zachowanie Mizamiego było poniżej wszelkiej krytyki ale to przecież on pomagał im przekraść się na stronę dzikusów. Nie poruszał tego tematu albowiem wiedział, że to jego decyzję postawiły Goseia w złej sytuacji.
-Roi. Jesteś bezpośrednio poszkodowany moim błędem. Przepraszam. Rzucił do tego ex-doko jednak było w tym sporo gniewu, gniewu do samego siebie, że zostawił cokolwiek do dywagacjiArio Bogom. Nie zamierzał już więcej popełnić tego błędu. Następnym razem po prostu zgniecie przeciwnika masą i nie pozwoli żeby jego towarzysze musieli marnować drogocenną energię, której on przecież miał więcej.
Podszedł bliżej do Ariiego chcąc zapewnić o swojej lojalności. -Głupio wyszło. Pokręcił głową kiedy to mówił. -Zapewniam Cię, że nie miałem zamiaru ratować tego śmiecia, który Nas zaatakował. Nie wiem czemu golem nie zareagował na polecenie zabicia go. Mówił to spokojnie jednak w jego oczach paliła się złość do siebie oraz tego błędu, który popełnił jak uczniak. -Popełniłem błąd. Więcej go nie popełnię. Jeśli nie chcesz mnie dalej w oddziale to przyjmę Twoją decyzje i jeszcze dziś złożę raport o zajściu z tej sytuacji. Pochylił się nieco w geście szacunku do jednak swojego przywódcy i oczekiwał na decyzję. Był gotowy odejść jeśli tak zadecyduje Rzeźnik, oraz był gotowy żeby wgnieść w ziemię każdego przeciwnika jeśli zajdzie taka potrzeba w przypadku kiedy oddział pozwoli mu być dalej jego członkiem.
Chakra:
Zdolności:
Ekwipunek:
-Roi. Jesteś bezpośrednio poszkodowany moim błędem. Przepraszam. Rzucił do tego ex-doko jednak było w tym sporo gniewu, gniewu do samego siebie, że zostawił cokolwiek do dywagacji
Podszedł bliżej do Ariiego chcąc zapewnić o swojej lojalności. -Głupio wyszło. Pokręcił głową kiedy to mówił. -Zapewniam Cię, że nie miałem zamiaru ratować tego śmiecia, który Nas zaatakował. Nie wiem czemu golem nie zareagował na polecenie zabicia go. Mówił to spokojnie jednak w jego oczach paliła się złość do siebie oraz tego błędu, który popełnił jak uczniak. -Popełniłem błąd. Więcej go nie popełnię. Jeśli nie chcesz mnie dalej w oddziale to przyjmę Twoją decyzje i jeszcze dziś złożę raport o zajściu z tej sytuacji. Pochylił się nieco w geście szacunku do jednak swojego przywódcy i oczekiwał na decyzję. Był gotowy odejść jeśli tak zadecyduje Rzeźnik, oraz był gotowy żeby wgnieść w ziemię każdego przeciwnika jeśli zajdzie taka potrzeba w przypadku kiedy oddział pozwoli mu być dalej jego członkiem.
Chakra:
Ukryty tekst
Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x
