Osada Portowa Shinkai
- Arii
- Posty: 1908
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Shins Hyo
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
- Osamu
- Posty: 313
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu podróżował z karawaną ale zupełnie jakby był sam z Shinsem, z którym wcale nie miał okazji porozmawiać o tej sytuacji z golemem. Był zadowolony, że nie musi udawać czy rozmawiać tysiąc razy o tym samym. Sam już nie był pewien co oni tutaj robią. Rzeźnik zamiast dowodzić albo wylegiwał się w powozie z dziką "księżniczką" albo spędzał miło czas na rozmowie z Nią. No cóż, Uesugi przyjmował to ze spokojem bo doskonale znał hierarchię i to w jaki sposób ona wywierała wpływ na świat rzeczywisty.
Kiedy zarządzono przerwę i zaczęli rozbijać obozy to ciężko było mu się powstrzymać przez zanegowaniem tego pomysłu. Powinni wyciskać jak najwięcej ze zwykłych ludzi i zwierząt kiedy są na terenie wroga. Jeśli ktoś jest zmęczony to niech się uwali na wozie, a nie ostatni pełni wartę. Było to totalnie głupie. Osamu już był za liniami wroga podczas bitwy i tutaj ryzyko było znacznie wyższe niż wcześniej. Podszedł blisko Ariiego żeby mu przedstawić swoje zdanie. -Wodzu. Ten postój to błąd. Powinniśmy za wszelką cenę iść dalej. Powiedział cicho i spokojnie, miał nadzieje, że nikt go nie usłyszy.
Wiedział jednak, że sprawa jest przesądzona więc dopasował się i ruszył w kierunku Mizamiego. -Macie prowiant? Nie chcę ściągnąć kogoś do Naszego... Tu urwał przez chwilę i wziął głębszy oddech. -Obozu. Jeśli nie to będę musiał polować ale lepszym pomysłem byłoby tego uniknąć. Zakończył i oczekiwał tego co Mizami mu odpowie. Jeśli jednak nie będą mieli prowiantu dla shinobich to Osamu z niesmakiem uda się w miejsce gdzie będzie nieco ciszej żeby móc ustalić gdzie mogą znajdować się potencjalne ofiary. Też pomysł... Wysłać pustynniaka na polowanie w starym Sogen... Jak mus to mus będzie próbował znaleźć jakiegoś zwierza, którego mógłby zabić i przynieść innym żeby mogli zjeść.
Chakra:
Zdolności:
Ekwipunek:
Kiedy zarządzono przerwę i zaczęli rozbijać obozy to ciężko było mu się powstrzymać przez zanegowaniem tego pomysłu. Powinni wyciskać jak najwięcej ze zwykłych ludzi i zwierząt kiedy są na terenie wroga. Jeśli ktoś jest zmęczony to niech się uwali na wozie, a nie ostatni pełni wartę. Było to totalnie głupie. Osamu już był za liniami wroga podczas bitwy i tutaj ryzyko było znacznie wyższe niż wcześniej. Podszedł blisko Ariiego żeby mu przedstawić swoje zdanie. -Wodzu. Ten postój to błąd. Powinniśmy za wszelką cenę iść dalej. Powiedział cicho i spokojnie, miał nadzieje, że nikt go nie usłyszy.
Wiedział jednak, że sprawa jest przesądzona więc dopasował się i ruszył w kierunku Mizamiego. -Macie prowiant? Nie chcę ściągnąć kogoś do Naszego... Tu urwał przez chwilę i wziął głębszy oddech. -Obozu. Jeśli nie to będę musiał polować ale lepszym pomysłem byłoby tego uniknąć. Zakończył i oczekiwał tego co Mizami mu odpowie. Jeśli jednak nie będą mieli prowiantu dla shinobich to Osamu z niesmakiem uda się w miejsce gdzie będzie nieco ciszej żeby móc ustalić gdzie mogą znajdować się potencjalne ofiary. Też pomysł... Wysłać pustynniaka na polowanie w starym Sogen... Jak mus to mus będzie próbował znaleźć jakiegoś zwierza, którego mógłby zabić i przynieść innym żeby mogli zjeść.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Ario
- Martwa postać
- Posty: 2603
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Shins Hyo
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Zmiana Shinsa minęła bez żadnych komplikacji. Nikt, ani nic nie zakłócało spokoju obozowiska, jakie rozbili. Chłopak wynudził się całkiem mocno, ale chyba wolał się nudzić, niż jakby miał stawiać czoła armii dzikich czy innych Yokaiów. Tak się odmienia to słowo? Niespecjalnie widział czym są owe Yokaie, a których mówiła więźniarka, ale wydawało się, że dzicy podchodzą do tematu całkiem poważnie, więc trzeba było zakładać, że temat może być warty rozpoznania, żeby móc się przygotować na jakieś niespodziewane wydarzenia.
Ale póki co trzeba było się wyspać. Po zakończeniu zmiany chłopak obudził swojego następcę po czym sam położył się do snu. Przez chwilę jeszcze nie umiał zasnąć rozmyślając o tym, co się wydarzyło. Ale tylko przez chwilę. Rano obudził się pełen sił i z ochotą zabrał się do przygotowywania. A w zasadzie zabrałby się, gdyby nie brak Minoru. I więźniarki! Co tutaj się stało? Gdy już mieli się zorganizować by szukać uciekinierki ta nagle wróciła do obozu. Konsternacja to chyba najlepsze słowo, jakie może opisywać to, co czuli wszyscy inni. Kobieta nie musiała uciekać, to fakt, w końcu i tak jechała żeby ją uwolnili, choć ze strategicznego punktu widzenia może było to lepsze dla dzikich gdyby uciekła, a oni nie musieli uwalniać Kogo z Ryuuzaku. Mniejsza z tym. Nadal jednak pozostawało pytanie - gdzie jest Minoru?
"Co zrobiłaś z Naraku?" - zapytał się Shins kobiety. Jego ton był ostry a oczy Hyo zdradzały wzmożoną nieufność. Nie czekając jednak na odpowiedź Shins poszedł w las w kierunku, z którego przyszła kobieta szukając śladów zaginionego towarzysza. Przecież musiał zostawić jakieś ślady kierunku, w którym się udał. Albo może znajdzie tam jego ciało? Kobietą niech się zajmą Osamu i Arii.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 313
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu spędził noc w dość wyjątkowy sposób. Pierwszy raz od bardzo dawna udało mu się przespać dłużej niż kilka minut bez wybudzenia. Tak jakby te rejony miały na Niego dobry wpływ. W końcu w jego głowie nie było scen spod Kotei. Od czasu bitwy cały czas w jego głowie był obraz potężnego kota, który upada pod siłą ogromnego lisa. Wszystkie sceny w błocie i krwi, osłanianie odwrotu i ryzykowanie własnym życiem dla Takashiego żeby ten również zdążył się wycofać. Sprint po Taisho-sama oraz obraz upadającego miasta... To cały czas było z Nim jednak w końcu złapał trochę wytchnienia od tych obrazów.
Przyszła jego kolej na wartę... Zerwał się bez zbędnego gadania i pełnił swoją rolę jednak nic ciekawego się nie wydarzyło więc obudził Minoru i wrócił już tylko do medytacji jednak wprowadził się stan prawie ten sam jaki dawał mu sen. Ciągle próbował zapanować nad przeklęta pieczęcia, a wyrównanie akcji serca było jednym z istotnych dla Niego ćwiczeń. Kiedy Mizami wydarł mordę na cały obóz ten wypadł w gotowości jednak poza tym, że "księżniczka" dzikusów zniknęła. No cóż najwyraźniej Weteran Bitwy czyli Minoru nie dał sobie rady i dał się zadźgać tej idiotce.
Pani księżna jednak wróciła co było w sumie głupim zachowaniem według Uesugiego. Nie budziła nikogo bo słodko spali? No chyba śmiech... Co ten Minor odwalił? Poszedł spać na warcie? Myśli teraz kotłowały się w głowie Białowłosego jednak ten stał dalej wyprostowany z ramionami cofniętymi w tył. Obserwował księżniczkę co jakiś czas wypuszczając powietrze przez nos. Irytowała go ta sytuacja tymbardziej, że Sensora nigdzie nie było. -Całkiem nieźle. Burknął w jej stronę. -Zamierzasz wytłumaczyć gdzie jest Nasz przyjaciel czy nie? Wzruszył ramionami i zwrócił się do Ariiego. -Wodzu... Ona jest jedynym potencjalnym świadkiem jak i podejrzanym... Niech wytłumaczy co właściwie się wydarzyło albo... Tu urwał swoją wypowiedź ale chyba wszyscy wiedzieli co chciał powiedzieć. Tak naprawdę powinni ją zabić jeśli nie znajdą Minorka w ciągu kilku następnych minut. Teraz oczekiwał na to co zadecyduje Rzeźnik.
Chakra:
Zdolności:
Ekwipunek:
Przyszła jego kolej na wartę... Zerwał się bez zbędnego gadania i pełnił swoją rolę jednak nic ciekawego się nie wydarzyło więc obudził Minoru i wrócił już tylko do medytacji jednak wprowadził się stan prawie ten sam jaki dawał mu sen. Ciągle próbował zapanować nad przeklęta pieczęcia, a wyrównanie akcji serca było jednym z istotnych dla Niego ćwiczeń. Kiedy Mizami wydarł mordę na cały obóz ten wypadł w gotowości jednak poza tym, że "księżniczka" dzikusów zniknęła. No cóż najwyraźniej Weteran Bitwy czyli Minoru nie dał sobie rady i dał się zadźgać tej idiotce.
Pani księżna jednak wróciła co było w sumie głupim zachowaniem według Uesugiego. Nie budziła nikogo bo słodko spali? No chyba śmiech... Co ten Minor odwalił? Poszedł spać na warcie? Myśli teraz kotłowały się w głowie Białowłosego jednak ten stał dalej wyprostowany z ramionami cofniętymi w tył. Obserwował księżniczkę co jakiś czas wypuszczając powietrze przez nos. Irytowała go ta sytuacja tymbardziej, że Sensora nigdzie nie było. -Całkiem nieźle. Burknął w jej stronę. -Zamierzasz wytłumaczyć gdzie jest Nasz przyjaciel czy nie? Wzruszył ramionami i zwrócił się do Ariiego. -Wodzu... Ona jest jedynym potencjalnym świadkiem jak i podejrzanym... Niech wytłumaczy co właściwie się wydarzyło albo... Tu urwał swoją wypowiedź ale chyba wszyscy wiedzieli co chciał powiedzieć. Tak naprawdę powinni ją zabić jeśli nie znajdą Minorka w ciągu kilku następnych minut. Teraz oczekiwał na to co zadecyduje Rzeźnik.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Arii
- Posty: 1908
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Wysłuchał tego, co miała do powiedzenia. A wyjaśniła mu bardzo dużo. Na temat chwilowego władcy, jej odczuciach do niego i zachwycie Yamamoto - sakryfikantowi Dziewięcioogoniastego, którego nazwała najpotężniejszym osobnikiem na kontynencie w tej erze. Był prawdopodobnie ustawiony najwyżej ze wszystkich i był kimś więcej, niż zwykłym bohaterem... Ale o samym generale nic, czyli nie każdy ich kojarzył, jak nie potrzebował. I znowu ta Biała Wstęga... Jego jeden z planów z wykorzystaniem umiejętności Gosuia został wykreślony na tą okazję... Został tylko drugi, bardziej ryzykowny, ale nadal mogący wyjść, jeżeli się zepną...
Mieli czas na odpoczynek i stanięcie na wartach. Posiłek dany im przez Mizamiego sprawił cudo, nie jedli od kilkunastu godzin i byli jako Oddział Widmo w ciągłym ruchu przez prawie dobę, więc odpoczynek jaki sobie zafundowali był bardzo, ale to bardzo wymagany przez ich ciało. Kiedy obudził go Shinsu od razu ruszył na swoją wartę, wszystko było na swoim miejscu. Nic nadzwyczajnego się nie działo, żadne zabobony ich nie atakowały, ani nie doglądały. Księżniczka miała jakieś swoje głupie życzenia, ale szef karawany dawał radę z nimi. Poszedł obudzić Osamu i się z nim wymienił.
Kiedy ponownie zasnął przed oczami pojawił mu się statek, niezbyt duży, ale przygotowany do jakieś walki. Wokół latali ludzie i shinobi. Na morzu był sztorm, który każdy próbował opanować, ale nie tylko to było zatrważające. Wokół statku pływały między sobą inne statki, większe i szybsze. Dźwięk armat roznosił się echem w jego głowie. Czuł, że musi coś zrobić, czuł zagrożenie wokół, któremu nie mógł teraz sprostać i nagle mignął mu przed oczami Kodari. Zakrwawiony, ale nadal walczący, aby jego flota wyszła bez szwanku. Wydawał polecenia, które do niego nie dochodziły...
I nagle zerwał się przerażony. Był cały oblany potem rozejrzał się za swoimi towarzyszami. Brak Minoru. Wyskoczył z namiotu i wleciał na polanę omijając krzyczącego Mizamiego. -NARAKU?!- rozglądał się wokół, ale nigdzie go nie widział, księżniczko-wiedźmy również. Aż tu nagle ta, bez niczego sobie wyszła spomiędzy krzaków, żartując na temat zniknięcia. Wróciła sama do powozu, na którym nie było płachty. Ruszył w jej kierunku. -Fuma za mną. Ishida, znajdź Naraku!- wydawał polecenia, krew mu zabuzowała. Nie było widać, że jeszcze chwilę temu był zagłębiony w przerażającym śnie, może przepowiedni tego co się mogło dziać teraz na wodach Morskichi Klifów lub Ryuzaku. -Mizami-san! Złóżcie nasze namioty! Mogła dać znać innym o naszym postoju!- bez żadnego pardonu wszedł do powozu i stanął nad nią. -Zapytam tylko raz, więc wymagam odpowiedź. Szczerej, jeżeli wyczuję, że kłamiesz - zabiję ciebie w sekundę.- jego głos bardziej przypominał syczenie. Jego mimika się zmieniła, jakby przebijało się przez niego zupełnie coś innego... lub ktoś inny. W jego głowie Rzeźnik zaczął przechodzić przez zamknięte drzwi. Arii, mając jeszcze w pełni świadomość nad tym, co się dzieje zdał sobie z czegoś sprawę. Jeżeli Minoru tutaj nie ma... Jeżeli zniknął albo go zabiła... Wiedziała więcej niż wcześniej przez swoje czary o ich zadaniu, ale także o tym, co Minoru przy sobie miał... Pieczęci mające pomóc związać Rzeźnika, gdyby ten zaczął znowu szaleć. Arii stracił osobę, która miała go kontrolować. Gdy to Gosui zniknął... wiedział, że nim zajmie się Mikoto w obozie i zaufa jego ocenie. Ale jeżeli Fukuhira znała kolejne sztuczki... I mogła z łatwością obejść jego pieczęć, aby ominąć blokady w przekazaniu informacji... -Może Ciebie to bawić, bo jesteś ważnym zakładnikiem, ale uwierz mi... Dla mnie jesteś zwykłą kobietą, która zadarła z nieodpowiednimi ludźmi kolejny raz z rzędu.- w jego wzroku nie było nic z jego grzeczności, etykiety i ułożenia. Widzieć teraz mogła tylko shinobiego, który ani przez chwilę nie żartował.
Ukryty tekst
0 x
- Ario
- Martwa postać
- Posty: 2603
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii,Gosui, Shins, Osamu,Minoru- Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 16:10 Tym razem pogoda nie była sprzyjająca. Mimo tego, że było już późne popołudnie, to widzieliście w oddali nadciągającą burzę. Wiatr targał waszymi włosami, a Wy sami stanęliście przed poważną zagwozdką. Co tu się kurwa stało. Najgorsze było to, że ja sam nie do końca wiem, jednak jak to w życiu bywa - shinobi, czy prowadzący musi się szybko dostosowywać. Czasem bijesz na głowę shirei-kana, a czasem niosą Cię pod pachą jak neseser. Czasem wyrusza się na wyprawę w pięciu, a czasem wraca jeden lub żaden. Świat był okrutny.
W każdym razie niemalże wszyscy rzuciliście się w kierunku Fukuhiry. Pierwszy do powozu doskoczył Shins, który ostrym tonem zapytał Fukuhirę, co zrobiła z Naraku. Nim jednak zdążyła odpowiedzieć, w jego ślady poszedł Osamu który burknął w jej stronę coś o tym, gdzie jest Wasz przyjaciel. Na samym końcu, Rzeźnik zapukał do drzwi i chciał przejąć władzę nad ciałem Ariiego, który gotował się aż ze złości. Nastraszył ją nawet tym, że zadarła z nieodpowiednimi ludźmi. Kobieta skręcała głową w powozie, patrząc na Was kolejno jak mówiliście.
Sytuacja była tak poważna, że aż Mizami do Was podszedł, cały czas trzymając kajdany. Kobieta cicho westchnęła. Po czym przyłożyła rękę do głowy i pokiwała głową, jakby w pożałowaniu.
- Niesamowite... jak do tego doszło... nie wiem. - powiedziała, po czym uniosła głowę.
Teraz jej oczy wyglądały zupełnie inaczej. Nie była już dostojną księżniczką, ale... kimś innym. Patrzyła na Was z dozą obrzydzenia, ale też i jakiegoś politowania.
- Tak to jest, gdy ktoś znajdzie się w złym miejscu o złym czasie. W każdym razie, już nie chce mi się nawet udawać. - powiedziała. - Więc posłuchać mnie uważnie, przygłupy.
Kobieta poprawiła się na miejscu i odwróciła tak, by Was widzieć.
- Min... Naraku jest bezpieczny, ale jego życie zależy od Was. - spojrzała na Shinsa w pierwszej kolejności, który zamierzał iść w kierunku lasu jej śladami. - Nie radzę. Jesteście otoczeni, ale i ślepi. Moje przyjaciółki już nas obserwują. Jak wejdziesz do lasu, to Ci nie pomogę. - skomentowała ruch Shinsa, po czym przeniosła wzrok do Osamu.
- Zaraz Wam wyjaśnię Wasze położenie, jednak musicie dać mi dojść do głosu.
Gdy Rzeźnik chciał wyjść zewnątrz, Fukuhira momentalnie skierowała głowę w kierunku Ariiego. Przypatrywała się... z dozą zaciekawienia.
- Już to raz widziałam. Czym jesteś? - zapytała, jednak po tym, machnęła ręką, jakby jednak chciała olać ten temat. Założyła ostentacyjnie nogę na nogę.
Arii już raz widział podobne zachowanie. Aż dreszcz mógł przejść przez jego ciało. Nozuki była bardzo zbliżona tym zachowaniem.
- Zacznijmy od tego, że nie chcę Was zabijać. Ani Was, ani tych ludzi. Trafiliście niefortunnie w... pewną rozgrywkę, której nie chce mi się Wam tłumaczyć. Ta rozgrywka Was nie dotyczy, ale cóż, jesteście tutaj. - zaczęła. - I teraz macie dwa wyjścia. Widzę, że nie jesteście pierwszymi lepszymi shinobi, tylko Wasza aura jest silna, jednak jesteście na moim terenie. Za daleko, by wrócić. Jesteście sami. - zrobiła gest ręką, pokazując dookoła lasy. - Nie interesuje mnie, po co Wam Bubaigawara i co chcecie z nim zrobić, mam to w dupie. Jednak jako ponownie - gest dobrej woli, powiem Wam, że jak będziecie się tak rzucać w oczy, to nim wejdziecie do Białej Wstęgi, to Was rozpoznają. Szczególnie ten z ciemną karnacją i ten ubrany jak... w sumie nawet nie wiem jak. - skinęła głową w kierunku Shinsa i Osamu. - Do rzeczy. Potrzebuję byście mnie wwieźli jako więźnia do osady i dokonali wymiany. Nie pytajcie po co i na co, bo to dla Was bez znaczenia.
- Panie...Panie NISHINOYA!? O czym ona mówi!? Jaki Buba...jaki gwarawa?! Co tu się dzieje?! - po czym podszedł do powozu i szarpnął nim. - MÓW SUKO CO TU SIĘ DZIEJE!
Wtedy Fukuhira machnęła dłonią, a nagle Mizami zaczął się drzeć lecz...z jego ust nie wydobył się żaden dźwięk. Złapał się za głowę i próbował otrząsnąć, jednak poza szarpaniem, z jego ust nie wypadło żadne słowo.
- Siedź cicho jak dorośli rozmawiają. - powiedziała pełnym politowania głosem. Spojrzała ponownie na Waszą trójkę. - Wracając do naszej rozmowy. Jeżeli Wam się uda, a się uda bo Was pokieruję w dokładne miejsce, to nikt nie ucierpi. Dodatkowo, ten Wasz kolega będzie na Was czekał na granicy. - dodała, odchylając się na krześle. - O Yokai nie żartowałam. Emitujecie taką chakrę, że mamy dużą szansę, że coś zwabicie, więc od teraz ja dowodzę tą karawaną. Macie przekonać tego głąba, że tak będzie. I macie nie wychodzić z roli.
Na sam koniec spojrzała na kajdanki.
- Kajdanki zostają tutaj. Moje przyjaciółki je wezmą. Jednakże... - uśmiechnęła się złośliwie. - ... to by osłabiło Wasze szanse, prawda? W porządku, zagrajmy w pewną grę. Nie wiem kto Wam powiedział, że wejście do Białej Wstęgi to dobry pomysł, ale w sumie nie interesuje mnie to. Bubaigawara od zawsze był pyszczatym chujkiem, więc jestem ciekawa, jaki będzie cwany teraz. - rozchyliła teatralnie dłonie. - Mamy trochę czasu po drodze, to sobie możemy porozmawiać. Odpowiadajcie grzecznie na moje pytania, a przed wjazdem do osady, powiem Wam kim naprawdę jestem i... jak możecie złapać tego kogo szukacie.
W lesie słyszeliście trzask gałęzi, jednak Fukuhira uniosła zaciśniętą pięść do góry. Następnie, powolnie ją opuściła. Mizami dalej szarpał się ze swoją głową.
- Drugie wyjście to możemy się zmierzyć, ale to by znaczyło, że musiałabym zaczynać wszystko od nowa... a średnio mi się podoba przebywanie w tych gównianych celach.
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Fukuhira - klik
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1908
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Irytacja w nim wzrastała. Kobieta robiła sobie z nich żarty, ale powoli pokazywała swoje prawdziwe oblicze i ściągała maskę księżniczki. Traktowała ich jak idiotów i myślała, że jest kilka kroków przed nimi. Chociaż tutaj akurat mogła być... byli na jej terenie. W dodatku wiedziała dokładnie, jak się nazywali. Medyk uniósł delikatnie brew, kiedy poprawiła się na siedzeniu. Zacisnął pięści i uspokoił Rzeźnika. To nie był moment na gniew. Uniósł dłoń, dając znać Osamu, aby powstrzymał Shinsa od wejścia do lasu. Byli otoczeni, prawdziwa rozgrywka się rozpoczęła i ich podróż powoli przeradzać się miała w koszmar. Dlatego niepotrzebny tutaj był Rzeźnik a Arii medyk, spokojny i kalkulujący. Czuł jak balansuje na cienkiej linie i rozmowa z Fukuhirą przypominała mu dyskusje z przesłodzoną Nozuki, która na końcu okazała się biegającą za sławą i przywilejami suką. Tutaj najwyraźniej zostało to osiągnięte i miała jakieś swoje większe plany na tych terenach.
I zaczęła mówić. Wiedziała dużo i domyślała się o wiele więcej. Nie mógł sobie pozwolić na jakiekolwiek zawahanie, dlatego, gdy Mizami podszedł do wozu spojrzał się tam. -Mizami, nie doty...- ale było za późno. Mizami przestał wydawać dźwięki... Miotał się, ale nic nie było słychać z jego ust. Arii przyjrzał się Fukuhirze z niepewnością. Nie były to zwykłe umiejętności chakry. Jak ona to zrobiła? Fuinjutsu? Ninjutsu? Nie... nikt by tego ot tak nie potrafił... jego myśli były zamieszane, ale miała w kilku miejscach rację. Nie wejdą teraz bez niej nigdzie i mogą mieć większe problemy. Dodatkowo nie mieli prawdopodobnie teraz szans żadnym jej oddziałem i nią w jednym momencie. Nie bez czasu na przygotowanie. Jej moce były zbyt tajemnicze a musiał zadbać o bezpieczeństwo karawany i Osamu z Shinsem. I rzeczywiście... za bardzo rzucali się w oczy a Henge no Jutsu nie pomoże na wszystko, na pewno nie przy shinobich.
-Zwolnij tą dziwną technikę z Mizamiego. Już.- to było pierwsze czego chciał, musiała od razu wyczuć, jak nie może ich traktować. Nie mogła poczuć się, jakby byli na jej łasce. -Mizami-san, proszę rozpocząć przygotowania do ruszenia. Nie zmieniamy planów, mamy dotrzeć do Osady w jak najszybszym tempie. Ishida, Fuma, rozstawić się na bokach karawan co czwarty wóz od siebie. Obserwować każdą stronę. Teraz pomóżcie, żebyśmy mogli jak najszybciej ruszyć z tego miejsca. Bez pytań. To rozkaz.- i wrócił wzrokiem do Fukuhiry. -Jeżeli zamierzasz nas oszukać to powinnaś wiedzieć dostatecznie przez swoje dziwne umiejętności, że nie należę do osób, które łatwo odpuszczają i jeżeli stanie się coś Naraku... Przysięgam, że nawet jako martwy ciebie znajdę i wykończę.- powiedział to z delikatnym uśmiechem, jakby mówił o najpiękniejszym kwiatku na polance. -Co do kajdan... Nie zabierzecie ich dopóki nie wykonam swojego zadania. Plus... kajdanki to nie moje jedyne wyjście. Zarówno w twoim temacie i Bubaighawary. A twoje koleżanki jak już chcą być przydatne to niech zajmą się tymi yokai. O ile nie oszukujesz i w tym temacie.- cofnął się do wyjścia z wozu. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie było na to czasu.
Zaczął pakować namiot i resztę rzeczy do zwoju, pieczętując je w nim. Przed wyruszeniem zamierzał jeszcze podejść do Mizamiego, którego wyszukał wzrokiem. Kiedy tylko się napatoczył od razu wziął go pod ramię. -Mizami-san. Teraz nie mogę powiedzieć więcej, ale musimy dotrzeć do Osady. Fukuhira zna te tereny najlepiej i będzie nas nawigować, jej powóz razem ze mną na przodzie. Dzicy nie zaatakują wiedząc kim ona jest. Jest to w pewien sposób zasadzka, w którą od samego początku miała wpaść twoja karawana... Chwilowo mamy ochronę w postaci jej ludzi, dlatego Dzicy prawdopodobnie będą nas obchodzić bokiem. Ale proszę trzymać się szlaku i tego co ona mówi. Najwyraźniej sama ma jakiś interes przez wymianę jej na kogoś innego.- zamierzał tutaj przekonywać go prostymi argumentami, aby nie przekroczyć jego rozumienia. Mógł mieć za złe to co usłyszał ze skrawków rozmów, że Arii chciał go od początku również wykorzystać, jako przykrywkę. -Dojdziemy bezpiecznie do Osady, oddamy ją i problem sam siebie rozwiąże. Do tej pory najlepiej nie zwracać na nią uwagi i trzymajcie się z resztą od niej z daleka. Będę stacjonował przy jej wozie robiąc rundki wokół karawany co jakiś czas z chłopakami.- kiwnął mu i ruszył do swoich towarzyszy biorąc ich na bok.
-Nie jest kolorowo. Wiem. Musimy jednak zagryźć zęby inaczej nie dojdziemy ani do punktu wyznaczonego przez wiecie kogo, ani nie wrócimy żywi. Muszę iść na pewne ustępstwa, dla naszego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa Naraku. Straciliśmy bardzo ważny punkt tej podróży, dlatego proponuję, aby co trzydzieści minut przechodzić zgodnie ze wskazówkami zegara na swoje miejsca, aby krążyć wokół karawan w trakcie tego manewru i zastępować się na innych pozycjach. Oczy, uszy szeroko otwarte, nic nie może nam teraz umknąć, chakrę wykorzystywać tylko w sytuacji zagrożenia życia. Te Yokai mogą być zwykłym mitem i ludową historyjką, ale lepiej być ubezpieczonym. Nie takie rzeczy widziałem w swoich rodzinnych stronach.- i po tej przemowie chciał już wyruszyć w drogę. Doglądając, że wszystko jest gotowe, ustawiając się przy wozie Fukuhiry. -To chyba dobry moment, aby jednak co nie co opowiedzieć o tym, co dokładnie jest tym yokai i dlaczego silna chakra je przywołuje. Albo jak chcesz możesz wyjaśnić, dlaczego nie jesteś po stronie Bubaighawary.- cały czas obserwował teren przed sobą, ciesząc się ze swojej decyzji, że ustawił tak ten powóz. Skoro miał przyciągnąć jakiegoś yokaia to Fukuhira będzie dostatecznie blisko, aby również się w to włączyć lub być włączona do tego bez swojej woli.Ukryty tekst
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Fuck'uhira stała się nagle bardzo wylewna. Z nieukrywaną pewnością siebie zakomunikowała wszystkim, w jak opłakanej sytuacji się znaleźli. Jeśli chociaż połowa z tego, co mówiła była prawdą, a Shins nie wierzył w większość z tego, to i tak sytuacja była nieciekawa. Nie zmienia to jednak faktu, że Minoru nie ma i prawdopodobnie jest ich zakładnikiem. Niezależnie od tego, czy byli w stanie poradzić sobie z kobietą, czy nie, ich drużynowy sensor z całą pewnością był zagrożony. Jeśli chcieli ocalić mu życie musieli iść na współpracę.
Na szczęście dla drużyny Fuck'uhara nie zamierzała im przeszkadzać w tym, co planowali zrobić. Skąd wiedziała jakie są ich zamiary? Minoru jej powiedział? Chyba to była najrozsądniejsza myśl. Albo również jak on znała ona jakieś genjutsu, którym go obezwładniła i skłoniła do wyjaśnień kim są i po co. W końcu jakie inne wyjaśnienie mogło być możliwe? Arii co prawda założył, że to jakieś jej niezwykłe zdolności są odpowiedzialne za jej niespodziewaną wiedzę, ale przecież istniały znacznie prostsze wyjaśnienia - zmiana Minoru trwała kilka godzin. Jeśli padł ofiarą jakiegoś silnego genjutsu mógł nie być w stanie się im przeciwstawić. Co więcej, jeśli oni wszyscy padli ofiarą genjutsu... mogli nawet nie zauważyć wrogów przechodzących między nimi... - "Cholera! Jak ja nienawidzę genjutsu!" - pomyślał Hyo.
Arii wydał rozkazy. Shins cofnął się zaniechując poszukiwania zaginionego kolegi i pomógł w składaniu obozu po czym zajął swoje miejsce. Teraz był już mocno podrażniony. Dali się zrobić jak małe dzieci, powinni byli zabić kobietę zaraz po wyjściu z obozu. Teraz już trudno. Niemniej, są szanse, że misja nie zakończy się formalną porażką. Jeśli uprowadzenie Bulbagawary było po myśli kobiety mogli niespodziewanie zyskać "sojuszniczkę". Co prawda Shins miał przeczucie, że jego zniknięcie może dzikim pomóc, a nie przeszkodzić, ale już trudno. Jeśli kobiecie to nie przeszkadza i da im wolną rękę żeby go pojmać... gdzie problem? Na razie trzeba grać w tę grę, a potem się zobaczy.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 313
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu miał problem z zaistniałą sytuacją albowiem zniknął teraz jego sprzymierzeniec i człowiek z doświadczeniem w wielkiej bitwie. Został niepewny Shins, któremu przedstawiciel pustynni musiał zaufać bo nie miał innego wyjścia. Arii starał się jak mógł ale trochę go ta sytuacja zaczęła przerastać. Był zdecydowanie lepszym wodzem niż Takeru-sama ze względu na swoją empatię wobec własnego oddziału ale w sytuacjach stresowych wydawał się zbyt miękki.
"Księżniczka" dzikusów zaczęła wyjaśniać wszystkim w jakiej są sytuacji co Uesugi odczytywał jasno. Groziła im od samego początku jak tylko podjęła decyzję o otworzeniu swojej plugawej mordy aż do samego końca kiedy przymknęła pyszczydło. Gardził Nią bo wiedział z kim ma do czynienia. Dzicy jak sama nazwa mówi, byli dzicy. Nie był to cywilizowany lud, który z jakiegoś dziwnego powodu został wyrzucony poza ramy zwykłego świata. Walczył z Nimi pod Kotei i widział do czego są zdolni. Pewność tej księżniczki, że skoro ich otoczyli to są w przewadzę aż spowodowała pojawienie się uśmiechu u Osamu. Pod Kotei gdyby nie lis to zostaliby rozbici w puch więc swoje bajki o sile swoich ludzi mogła wrzucić między stare zapomniane księgi.
-Jedyne zapewnienie, że Nasz przyjaciel żyje to Twoje słowo. Pokiwał przecząco głową. -Już raz Nas okłamałaś... Jego ton nie zmieniał się nawet przez chwilę. Cały czas spokojny ale postawa jego ciała zdradzała gotowość do działania. -Raz Nas okłamałaś, a wcześniejsza gra aktorska... Winszuje talentu. Zaczepił ją ale znał hierarchię i nie zamierzał jej podkopywać na ziemiach wroga gdzie każda niesubordynacja to najzwyczajniejsza zdrada. Dopasował się do rozkazu ale teraz działał już na pełnym skupieniu.
Chakra:
Zdolności:
Ekwipunek:
"Księżniczka" dzikusów zaczęła wyjaśniać wszystkim w jakiej są sytuacji co Uesugi odczytywał jasno. Groziła im od samego początku jak tylko podjęła decyzję o otworzeniu swojej plugawej mordy aż do samego końca kiedy przymknęła pyszczydło. Gardził Nią bo wiedział z kim ma do czynienia. Dzicy jak sama nazwa mówi, byli dzicy. Nie był to cywilizowany lud, który z jakiegoś dziwnego powodu został wyrzucony poza ramy zwykłego świata. Walczył z Nimi pod Kotei i widział do czego są zdolni. Pewność tej księżniczki, że skoro ich otoczyli to są w przewadzę aż spowodowała pojawienie się uśmiechu u Osamu. Pod Kotei gdyby nie lis to zostaliby rozbici w puch więc swoje bajki o sile swoich ludzi mogła wrzucić między stare zapomniane księgi.
-Jedyne zapewnienie, że Nasz przyjaciel żyje to Twoje słowo. Pokiwał przecząco głową. -Już raz Nas okłamałaś... Jego ton nie zmieniał się nawet przez chwilę. Cały czas spokojny ale postawa jego ciała zdradzała gotowość do działania. -Raz Nas okłamałaś, a wcześniejsza gra aktorska... Winszuje talentu. Zaczepił ją ale znał hierarchię i nie zamierzał jej podkopywać na ziemiach wroga gdzie każda niesubordynacja to najzwyczajniejsza zdrada. Dopasował się do rozkazu ale teraz działał już na pełnym skupieniu.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Nizan
- Posty: 21
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=231394#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii,Gosui, Shins, Osamu,Minoru- Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 16:30 Wszyscy byliście zgodni co do jednego. Znaleźliście się w chujowej sytuacji. Raz, straciliście wasze oczy i uszy w postaci Minoru. Dwa, byliście na terenie dzikich bez konkretnego pojęcia - jak i gdzie się poruszać, bo tak naprawdę byliście zdani na Mizamiego i jego znajomość trasy. Teraz doszedł trzeci problem. Owa księżniczka była kimś innym, albo kimś więcej, niż tym, za kogo się podawała.
Ci sprytniejsi z Was odrazu się zorientowali, że muszą grać w grę kobiety, żeby udało Wam się z tego jakoś wyjść cało. Tym bardziej, że teraz Minoru miał być czymś w rodzaju zakładnika. Albo, kobieta po prostu blefowała i sprzedawała Wam bajkę za bajką. Taka opcja też mogła istnieć.
Jednak życie shinobi to ciągła walka z dostosowywaniem się do sytuacji.
Arii wyrwał się pierwszy, mówiąc, żeby kobieta zwolniła technikę z Mizamiego. I tak jak zwykle, to działało, tak teraz Fukuhira zmrużyła brwi.
- Zaraz. - odpowiedziała krótko. - Czy wszyscy macie jasność co do sytuacji? - zapytała, po czym dopiero jak Arii wykonał krótki gest głową, lub potwierdził, kobieta wykonała dziwny gest ręką.
Wtedy Mizami padł na ziemię i zaczął macać się po głowie.
- JA... JA PIERDOLĘ! C-co TO BYŁO!? - krzyknął, po czym zerwał się i dopadł do powozu, łapiąc za kraty w oknach. - TY KURWO JESTEŚ JAKĄŚ WIEDŹMĄ! POWINIENEM CIĘ SPALIĆ NA STOSIE! - wydarł się w jej kierunku, na co Fukuhira delikatnie się skrzywiła.
- Aż tak to nie. - odparła.
Wtedy też Arii wziął sprawy w swoje ręce i przekazał Mizamiemu, jak wygląda ich obecna sytuacja. Ewidentnie, kapitan karawany chciał zaprotestować, ale Arii zdążył wyrobić sobie u niego na tyle autorytet, że nawet Mizami czuł, że nie powinien mu pyskować, bo od tego zależy tak naprawdę jego zasrane życie. Nim jeszcze Mizami odszedł, to powiedziałeś na temat Naraku. Że jak mu się coś stanie, to...
- Nie zależy nam na jego życiu. Możemy go puścić, możemy go zabić. Jeżeli zrobicie, co Wam mówię, to go zostawię na granicy. Powiem więcej, kto wie, a może któraś z nas przekroczy granicę razem z Wami. - powiedziała, po czym przyszedł temat kajdan.
Kajdany obecnie trzymał Mizami i był rozdarty pomiędzy wykonywaniem poleceniem, a chyba jeszcze pozbieraniu się po tym, co mu zrobiła kobieta. Napewno Was nie słuchał.
Fukuhira popatrzyła unosząc brew. Teraz, w odróżnieniu od wcześniejszej jej formy, przejawiała dużo więcej ekspresji na twarzy.
- Aha... czyli wy go nie chcecie zabić, tylko uprowadzić. - powiedziała i nagle... zaczęła się głośno śmiać. Był to złowieszczy śmiech, ale przepełniony też nutką szaleństwa. - Przepraszam, ale widok Bubaigarawy w gnijącej celi po prostu zrobił mi dzisiejszy dzień. - klasnęła w dłonie. - W każdym razie, nie. Kajdany trafiają do mnie i wydam je Wam dopiero przed osadą. To zbyt niebezpieczna zabawka, żebyście sobie to trzymali. - odparła, po czym wyciągnęła dłoń w kierunku okna.
Wtedy też Mizami jakby drgnął.
- Kajdany, już. - i Mizami ruszył niczym posłuszny piesek, by jej kajdany wręczyć przez okno od powozu.
Fukuhira spojrzała na zamroczonego Mizamiego.
- Dobra, to teraz mnie posłuchaj... HEJ! - wydarła się na niego, bo Mizami cały czas był jakiś taki odpłynięty. - Przestań się tak zachowywać. Nic Ci się nie stało. Skup się, bo od tego zależy powodzenie misji. - kobieta skrzywiła się. - Jedź narazie południowym szlakiem, tuż przy górach. Nie wyjeżdzaj na główny trakt. I jedziemy dość szybko, bo musimy zdążyć do zmroku minąć kanion. - wtedy machnęła ręką, jakby go odprawiła, a Mizami rzeczywiście, ruszył przygotowywać odprawę.
Arii wraz z Osamu i Shinsem zaczęli omawiać plan. Następnie, wszyscy zgodnie rozeszli się do swoich zadań. Shins co prawda nie odzywał sie w ogóle, jednak Osamu postanowił powiedzieć co o tym sądzi. Fukuhira odchyliła się.
- Oczywiście, że moje słowo. Tak to bywa w życiu. Jednak pomyśl sobie tak na chłopski rozum. Jeżeli miałabym Was zabić, to bym to zrobiła jak spaliście. Nie zrobiłam tego, bo jesteście mi potrzebni, jak narzędzia. Tylko tyle i aż tyle. Po wszystkim, róbcie sobie co chcecie. - potem Osamu pochwalił kobietę za grę aktorską. Fukuhira skinęła głową. - Dziękuję. Nie byłam jednak fanką tej roli, jak mam być szczera. - odparła.
No i wyruszyliście. Arii znalazł się obok powozu Fukuhiry i jako pierwszy zamierzał rozpocząć dialog. Zapytał jako pierwszy o to, czym są yokai i dlaczego silna chakra je przywołuje, a następnie dlaczego nie jest po stronie Bubaigarawy. Kobieta trzymała co jakiś czas kajdany i sobie je oglądała, ale narazie nie robiła z nimi większego ruchu. Nagle się odezwała.
- Tu Wam wyjaśniłam przecież. Najprościej ujmując, zły duch. Taki, który często żywi się energią życiową, by istnieć dalej. W różnych formach. Niektóre wprost jedzą ludzi, a inne potrafią chakrę jak pijawki. Im większa, silniejsza chakra, tym smakowitszy kąsek dla demona. - powiedziała.
Potem Arii zadał pytanie na temat Bubaigarawy, jednak kobieta machnęła ręką.
- Nie udawaj akcentu, bo odrazu widać, że nie potrafisz. - skomentowała. - Najpierw moje pytania.
I wtedy mogło paść coś, co mogło zjeżyć włos.
- Informuję Cię, że będę wiedziała jak skłamiesz. - zaczęła, po czym spojrzała na Ariiego przez okno. - Yuki Mikoto, Yuki Hoshi, Hoshitsu Minda, Hoshigaki Kodari. Chcę wiedzieć kim są, jaką pełnią rolę i jaki mają stosunek do Ryuzaku no Taki.
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Fukuhira - klik
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1908
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Arii wykonał potwierdzenie głową, aby kobieta już przeszła dalej. Chłopaki widać, że nie byli zbyt zadowoleni z rozwoju sytuacji, ale nie mieli innego wyboru jak podejść do tej rozgrywki, inaczej by stąd się sami nie wydostali. Nie w tym momencie. Kobieta używała jakiś specyficznych umiejętności, aby zawładnąć Mizamim i wydawać mu polecenia. Trochę przypominało mu to zdolności klanu Yamanaka, kobieta nawet pasowałaby do ich opisu wyglądu. Ale jej zdolności, moce, czary czy jak to nazwać znacznie wykraczały poza to, co słyszał o nich... Może to jakaś ich wariacja albo połączenie swojej chakry z tymi całymi Yokai?
-Nie powiedziałem, że to jest nasza jedyna opcja. Ale wolałbym go mieć żywego.- skwitował jej ocenę tego, że Bubaigawara mógłby siedzieć w zatęchłej celi. Najlepszą opcją dla nich byłoby go mieć żywego, o wiele łatwiej by się go przesłuchiwało, ale jeżeli będą zmuszeni, aby go zabić... No cóż, będą musieli to zrobić i tyle. Osamu na głos wypowiedział to co myśli, Arii tylko odwrócił się do niego, aby spojrzeć mu prosto w twarz. Kierowały nim uprzedzenia i doświadczenia z poprzedniej bitwy to trochę go martwiło. Na szczęście potrafił się opanować i wykonywać polecenia, mimo tego, że nie zawsze mu się to podobało.
I w końcu również mogli ruszać do przodu z karawaną prowadzoną przez otumanionego Mizamiego. Od razu zabrali się do rozmowy z Fukuhirą. Zachowywała się inaczej albo w sumie tak jak od zawsze chciała. Odgrywali swoje role i czuli się w nich nieswojo, ale szli z tym dalej. Odpowiedziała mu dokładnie o lokai, ale nie chciała już mówić dalej czując, że i on musi coś dać jej w zamian. Uśmiechnął się, kiedy zwróciła mu uwagę o akcencie. Ale nagle wypowiedziała te imiona... Chwilowo się zawahał, to tylko pokazywała co robiła na terenach Ryuzaku.... Chcieli je podbić? Zniszczyć do końca władze, które im się sprzeciwiły i wspomogły Uchihów? Tego nie mógł wiedzieć, ale nie wyglądało to za dobrze...
-Minda była Seininem, który pomagał przedostać prowiant i wszystkie środki potrzebne do pomocy ludności na Fuyuhanie. Została raniona śmiertelnie podczas zamachu na Mikoto. Nie wiem jakie miała nastawienie do Ryuzaku.- odpowiedział jej, ale nie zamierzał bawić się w odpowiadanie we wszystko tak jak ona. -Informacja za informację. Nie żądaj nigdy więcej od tego, czego sama nie dajesz.- przyjrzał się dookoła, aby nie tracić skupienia na ich trasie. Czekał, aż sama odpowie mo o Generale. Zbliżał się czas jego zamiany, miał nadzieję, że następna osoba (Fuma) nie będzie z nią zbytnio rozmowny, bo mogło to się skończyć różnie... A lepiej, żeby nikt nie został z nich przez nią opanowany.
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 313
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Białowłosy doskonale rozumiał sytuacje tylko jakoś go to... Nie przekonywało do końca. Arii podejmował decyzje na słowie "księżniczki". Przecież nawet nie mieli pewności, że ich otoczyli poza tym otoczyć ich wcale nie jest takie proste kiedy Osamu może stworzyć sobie własną małą armię, która będzie wściekle atakować kolejnymi tworami. Zastanawiało go teraz czy Rzeźnikem rządzi strach czy może zaciekawiła go sama Fukuhira.
Ciężko było ocenić co kieruje ich liderem ale Uesugi był pewien tego jak on sam patrzy na tę pożal się Boże księżniczkę. Była pewna siebie i doskonale grała rolę tak wcześniejszą wielkiej pani, tak jak i teraz sprawnego pokerzysty, który w oczach Kaguyi najzwyczajniej w świecie blefował. Wątpił, że ktoś ich otoczył, a nawet jeśli to, że te oddziały mają wystarczająco siły żeby ich pokonać w otwartej walce. Nikomu nie było na ręke to żeby zaognić konflikt albowiem Oddział Widmo był na ziemiach wroga, a Fukuhira jeśli by przeżyła to musiałaby zacząć swoją wielką misję od początku.
Możliwe, że ta pewność siebie dość mocno działała na Ariiego ale na Osamu nie robiła wrażenia. Miał do czynienia z prawdziwą Księżniczką i wiedział, że pod maską jest wiele dobrze ukrytej niepewności. Jeśli chciałaby ich zabić to by ich zabiła? Coś takiego budziło żałość. Najzwyczajniej w świecie komuś brakło odwagi albo wie, że jedyne co może to grać w psychologiczną gierkę.
Póki co jednak misja trwała i musiał wypełniać swoje zadania. Rzeźnik jego zdaniem teraz za bardzo zaczynał polegać na tej kobiecie. Nie znał jej absolutnie, poza tym była ona z wrogiego obozu. Sporo wiedziała i to powinien być sygnał, że może być warta więcej niż wymiana na jakiegoś Kogo z Ryuzaku. Cóż nie było to jego zmartwienie albowiem jego lud był bardzo daleko stąd. Czekał na zmianę bo może uda mu się czegoś dowiedzieć więcej na temat samej Księżniczki.
Kiedy nadszedł czas zmiany warty przy "Księżniczce" to Białowłosy podszedł bliżej bez żadnej ceremonii ani wymiany informacji z Ariim. Nie czuł do Niej niczego. Nie był zainteresowany jej pustymi groźbami czy kolejną zagrywką, jaka to ona jest wysoka, a oni wcale. Złożył ręce za sobą i trzymał miarowe tempo. Nie zamierzał poganiać nikogo mimo, że pośpiech był wskazany przynajmniej jego zdaniem. -W tej roli zdecydowanie lepiej się prezentujesz. Kolejny raz odwołał się do jej talentu z jaką zmieniała swoje pozy i sposób rozmowy. Nie miał jednak do Niej tysiąca pytań tak jak Rzeźnik, który wydawał się być kupiony przez Fukuhire. -Masz osobisty zatarg z tym całym Generałem czy to tylko jakaś walka o stołki w tych Waszych klanach? Jednak ta sprawa go intrygowała. Raczej rzadko podczas wojny strony chcą pozbywać się swoich generałów i to do tego tak łatwo na to przystała... Chciał się tego dowiedzieć aby móc zapewnić większe bezpieczeństwo sobie jak i reszcie oddziału.
Chakra:
Zdolności:
Ekwipunek:
Ciężko było ocenić co kieruje ich liderem ale Uesugi był pewien tego jak on sam patrzy na tę pożal się Boże księżniczkę. Była pewna siebie i doskonale grała rolę tak wcześniejszą wielkiej pani, tak jak i teraz sprawnego pokerzysty, który w oczach Kaguyi najzwyczajniej w świecie blefował. Wątpił, że ktoś ich otoczył, a nawet jeśli to, że te oddziały mają wystarczająco siły żeby ich pokonać w otwartej walce. Nikomu nie było na ręke to żeby zaognić konflikt albowiem Oddział Widmo był na ziemiach wroga, a Fukuhira jeśli by przeżyła to musiałaby zacząć swoją wielką misję od początku.
Możliwe, że ta pewność siebie dość mocno działała na Ariiego ale na Osamu nie robiła wrażenia. Miał do czynienia z prawdziwą Księżniczką i wiedział, że pod maską jest wiele dobrze ukrytej niepewności. Jeśli chciałaby ich zabić to by ich zabiła? Coś takiego budziło żałość. Najzwyczajniej w świecie komuś brakło odwagi albo wie, że jedyne co może to grać w psychologiczną gierkę.
Póki co jednak misja trwała i musiał wypełniać swoje zadania. Rzeźnik jego zdaniem teraz za bardzo zaczynał polegać na tej kobiecie. Nie znał jej absolutnie, poza tym była ona z wrogiego obozu. Sporo wiedziała i to powinien być sygnał, że może być warta więcej niż wymiana na jakiegoś Kogo z Ryuzaku. Cóż nie było to jego zmartwienie albowiem jego lud był bardzo daleko stąd. Czekał na zmianę bo może uda mu się czegoś dowiedzieć więcej na temat samej Księżniczki.
Kiedy nadszedł czas zmiany warty przy "Księżniczce" to Białowłosy podszedł bliżej bez żadnej ceremonii ani wymiany informacji z Ariim. Nie czuł do Niej niczego. Nie był zainteresowany jej pustymi groźbami czy kolejną zagrywką, jaka to ona jest wysoka, a oni wcale. Złożył ręce za sobą i trzymał miarowe tempo. Nie zamierzał poganiać nikogo mimo, że pośpiech był wskazany przynajmniej jego zdaniem. -W tej roli zdecydowanie lepiej się prezentujesz. Kolejny raz odwołał się do jej talentu z jaką zmieniała swoje pozy i sposób rozmowy. Nie miał jednak do Niej tysiąca pytań tak jak Rzeźnik, który wydawał się być kupiony przez Fukuhire. -Masz osobisty zatarg z tym całym Generałem czy to tylko jakaś walka o stołki w tych Waszych klanach? Jednak ta sprawa go intrygowała. Raczej rzadko podczas wojny strony chcą pozbywać się swoich generałów i to do tego tak łatwo na to przystała... Chciał się tego dowiedzieć aby móc zapewnić większe bezpieczeństwo sobie jak i reszcie oddziału.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Shins Hyo
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Ekipa ruszyła pozbierała obóz, spakowała manatki i ruszyła naprzód. Wydarzenia tego ranka potoczyły się naprawdę niezwykle. Najgorsze było to, że nie za bardzo mogli zweryfikować tego, co mówiła im kobieta. Sugerowała, że wie bardzo dużo o nich wszystkich, trochę to zaskakiwało Shinsa. Przecież z całą pewnością nie mogła czytać w myślach. Gdy zajmował swoje stanowisko z dala od kobiety miał czas by się nad tym porządnie zastanowić. Doszedł do wniosku, że w zasadzie wcale tak dużo o nich nie wiedziała. Owszem, znała imię Minoru. Ale albo przecież mogła je wyciągnąć przy porwaniu. Utrzymywała, że widzi w nich silną aurę. Ale przecież Osamu i Minoru brali udział w walce o Kotei, może i ona też tam była? Może zapamiętała jednego z nich? Taki Osamu na przykład na pewno się wyróżniał i mogła go skojarzyć. Może po prostu ma dobrą pamięć, a nie nadprzyrodzone zdolności? Dużo było wątpliwości. Mało twardych danych, które pozwoliłyby na weryfikację, która teoria jest poprawna. Póki co jednak nie żądała od nich niczego, co byłoby sprzeczne z ich planami, więc nie było powodu do konfliktu. Przecież głupio by to wyglądało, jakby się nie zgodzili, musieli stoczyć walkę, która na pewno ich zmęczy, a na końcu i tak zrobili to, co chciała. No nie?
Drugim do rozmowy z kobietą był Osamu, a to dawało chłopakowi więcej czasu do namysłu. Zastanawiał się nad tym, jakie są możliwe przyszłości. Najlepsza byłaby taka, że Fuck'uhima im pomoże uprowadzić lub zabić knąbrnego generała i wszystko zakończy się "sukcesem". Druga opcja jest taka, że będzie ich kryła do czasu zamachu, ale ostatecznie go uniemożliwi i - znowu dwie opcje - albo da im uciec albo spróbuje zabić. Trzecia opcja jest taka, że zaraz po wejściu do obozu stoczą walkę na śmierć i życie (choć nie oszukujmy się, bardziej na śmierć) z cała wioską dzikich. Czy udałoby im się uciec przed kilkudziesięcioma przeciwnikami? Ciekawe, który z nich najszybciej biega...?
Kolejna zmiana i tym razem to Hyo znalazł się obok kobiety. W sumie nic mu to nie zmieniało. Wiedział, że Arii i Osamu z nią rozmawiali, ale on sam nie za bardzo wiedział o czym miałby mówić? I po co? Wcale go do żadnej rozmowy nie ciągnęło. Fakt, był zainteresowany czym są te Yokaie, ale przecież już o to pytał Arii i psinco się dowiedział. Po co miałby zadawać te same pytanie? Żeby uzyskać równie nieistotną odpowiedź? Bez sensu. Jeśli kobieta spyta się o co, to może z nią pogadać, czemu nie, ale sam nie widział powodu, by rozpoczynać rozmowy. Zamiast tego skupił się na powierzonym mu zadaniu. I próbie dostrzeżenia, czy ktoś porusza się na granicy jego pola widzenia.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Papyrus i 2 gości



