Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Jednak pomimo zorganizowania, pozornie tego lepszego - w klanie Kaminari panował dalej lekki chaos. Pominięcie tak kluczowego zdaje się elementu jakim jest ustalenie hasła, kluczu, dzięki któremu można ustalić, że dana osoba jest tym, kogo szukamy wydaje się być nieodpowiedzialne. Niemniej, w tych czasach, gdzie trzeba reagować szybko, możliwie jak najlepiej - ciężko o dogłębne analizy, a co więcej, dbanie o każdy szczegół. Nastolatek uśmiechnął się pod nosem.
- To chyba wystarczy. Znajomość Chino... Ciekawe czy też jest taka wybuchowa. Sprawdzę to na miejscu. Nie będę tracić czasu.
Skomentował spokojnie, ale przyjaznym tonem Kaminari. Nie miał za złe swojej rozmówczyni, co będzie - to będzie. Posiadał zapasy wody, zapasy pożywienia w swoim plecaku, skoro teren się zmienił - sama w sobie wędrówka może być wymagająca. Kaminari nie lubił tego typu dyskomfortu. Cenił sobie wygodę, pewnie co gorsza ubrudzi sobie świeżo wyprane u nałożone ubrania, ale... taki to już los Shinobi. Czasami trzeba się przysłowiowo ubrudzić. Anzou upewnił się, że schował wszystkie elementy, które mogą zdradzić, że jest Shinobi. Swoim odzieniem zewnętrznym przykrył też plecak i był gotowy, aby zadać cios dla rywala.
- Do zobaczenia niedługo. Postaramy się narobić trochę hałasu. Nie wiem jak mi wyjdzie ta cała inwigilacja, bo podobnie jak Chino - lubię konkretnie, mocno i z przytupem.
Anzou lekko się ponownie uśmiechnął, wziął mapę i ruszył zgodnie z instrukcjami. Teren faktycznie był jałowy, a ziemie opustoszałe. Podobnie jak te, na których zapewne wychowała się ta czerwonowłosa kobieta, którą lata temu poznał nastolatek, ta z blizną na twarzy. To ona pochodziła z Pustyń. Teraz... podobnie było już też w Antai. Nastolatek szedł dość spokojnym tempem, nie chciał się przemęczać ani forsować o ile finalnie nie było to konieczne. Lampa jak...
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Ruszyłeś w drogę zgodnie z poleceniami. Natrafiłeś na tereny, które porośnięte kiedyś trawą i zielenią, świeciły pustkami niczym na Shigashi. Jałowa, popękana ziemia i gdzie nie gdzie pozostałości po roslinności sprawiały, że miałeś gdzie przycupnąć w cieniu i chwilę się schłodzić. Trasa była uciążliwa, ale nie była aż tak trudna. Co prawda ziemia była sucha, ale to za sprawą mocy kamienia, a nie samego słońca, więc nie była to sytuacja stricte pustynna. Poza tym, byłeś dość doświadczonym shinobi, więc wiedziałeś jak się dobrze przygotować do trasy, a także jak przemieszczać się po takim terenie. Dzięki mapie nie zbaczałeś też z trasy, ponieważ poruszałeś się po starych szlakach handlowych. Ogólnie - znałeś te okolicę.

Co ciekawe, nie spotkałeś żadnych ludzi na swojej trasie. Dopiero jak dotarłeś do miasta portowego, którego szukałeś, zacząłeś spotykać pierwszych ludzi. Nie było to żadnych zwierząt, poza jednym psem, który wyglądał, jakby jutro miał już nie żyć. Było kilkanaście miejsc, gdzie stały zacumowane łodzie, lecz po wyglądzie brzegu nie wydawało Ci się, by duży statek był w stanie gdzies tutaj zacumować i się rozładować - bardziej wyglądało to na zwykłą osadę, gdzie po prostu ludzie żyli z połowów. Było kilkadziesiąt chat, część się rozpadała, część była pozakrywana płachtami, a wszędzie walały się sieci rybackie. Było już dość późno, ale nie na tyle, by wszyscy spali. Na środku stała największa drewniana budowla - dwupiętrowa z szyldem "W oku śledzia", skąd dochodziły dźwięki libacji. W części chat paliły się świece, ale nie widziałeś nikogo wewnątrz. Nie widziałeś też zbytnio innych skupisk ludzi, oprócz tej jednej, jak zakładałeś - tawerny.
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Podróż jak podróż. Anzou miał okazję, by na własnej skórze przekonać się, w jaki sposób klimat się zmienił. Tereny, które kiedyś tętniły roślinnością dzisiaj przypominały jedną, wielką skamielinę otuloną słońcem. Chłopak mimo wszystko skupił się na zadaniu, a nie na podziwianiu widoków. Z każdym stawianym krokiem znajdował się bliżej miejsca, do którego zmierzał. Nastolatek po pewnym czasie swojej wędrówki dostrzegł osadę, która leżała nad wodą. Klimat od razu dawał się we znaki, powietrze zdawało się bardziej czyste i świeższe. Ludzie również wydaje się, że żyli swoim życiem. Co więcej, uwagę również przykuwał budynek, z którego dochodziły różne dźwięki, w tym te, które daje się zidentyfikować jako szeroko pojęte - powiązane z alkoholową libacją. Władca Piorunów nie przepadał za takowym klimatem i zanim uda się do karczmy w celu posilenia - przejdzie się najpierw po porcie. Skoro większość ludzi albo siedzi w domu, albo przebywa w karczmie - sam port, mosty - prawdopodobnie są mniej zaludnione. To stwarza okienko dla Anzou, aby rzucić okiem na to, co ma tam miejsce, poznać infrastrukturę, być może jakieś słabsze miejsca. Anzou postanowił przejść się możliwie wzdłuż wybrzeża, trzymając się ogólnie miasteczka, swoją uwagę kierował na statki, te większe, mniejsze, na molo oraz potencjalne posterunki czy też miejsca, gdzie może być wróg. Starał się również nie zwracać na siebie uwagi i zachowywać jak typowy turysta co chwila spowalniając po to, aby móc w spokoju podziwiać widoki. Po wstępnych oględzinach nastolatek wróci do tejże tawerny, pora ustalić kto tam jest, być może kobieta, której szuka. I co więcej - sam Kaminari też zgłodniał, więc dobry posiłek - przyda się.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Zdecydowałeś się w pierwszej kolejności na dokładne sprawdzenie osady. To co najbardziej rzucało Ci się w oczy, to zacumowane 8 łajb rybackich w porcie. Były one przywiązane do drewnianych pomostów. Podszedłeś na tyle blisko, by móc zajrzeć nawet do środka niektórych z nich, ale nie znalazłeś tam żadnych interesujących rzeczy, powiązanych albo z pawiami, albo z Twoim kontaktem. Ot, zwykłe kutry ze sprzętem do połowu ryb. To co z kolei rzuciło Ci się w oczy, to fakt, że na brzeg wyrzuconych było kilka martwych ryb - nawet dość sporych, więc musiały one pochodzić gdzieś z oceanu.

Na horyzoncie jakbyś szedł na południe wzdłuż brzegu, teren zaczynał wzrastać, aż przerodził się w pewnej chwili w górę. Było to dość dziwne ułożenie topograficzne terenu, jednak musiałbyś przejść kilka kilometrów, by dojść tam na szczyt.

Przechodząc się po mieście, widziałeś prowizoryczne sklepy, albo raczej stoiska na targu, który na ten moment był opustoszały. Na to, że to jest targ zwróciły Twoją uwagę porozwalane resztki warzyw, owoców i jakichś mięs dookoła, a także unoszący się smród. Oprócz tego były jakieś powiększe budynki, ale nie znalazłeś tam nikogo, ani niczego, co wskazywałoby od czego te budynki są,a było zbyt ciemno byś zajrzał przez okno. Obok tego domu stał dość duży powóz i wkońcu zobaczyłeś zwierzęta - dwa konie, które przywiązane były za uzdy do pobliskiego poidła.

Dopiero przy jednym z ostatnich budynków zauważyłeś, że światło nagle się zapaliło i zgasło. Ktoś był w środku, ale albo się bardzo szybko przemieścił, albo po prostu poszedł spać i zgasił lampę...albo powód był zgoła inny. W każdym razie w tym jednym budynku oprócz prawdopodobnej karczmy był jedyny ruch, jaki zaobserwowałeś.

Na koniec postanowiłeś wejść do karczmy i zobaczyć co uda Ci się ustalić.

Po otwarciu drzwi, przywitał Cię hałas toczącej się imprezy. Widziałeś ludzi, głównie mężczyzn, ale też i kobiety, a czasem i biegające dzieci między stołami. Wszyscy krzyczeli i darli się. Gdy wszedłeś, cała sala ucichła i spojrzała na Ciebie. Patrzyli przez chwilę, jednak aparycyjnie Anzou nie wygląda jak postróch siedmiu mórz, tak więc momentalnie wrócili do libacji.

Były dwa główne skupiska ludzi. Jedne przy stole, gdzie ludzie grali w karty, a drugie, gdzie czerwonowłosa, spora kobieta siłowała się na rękę z innymi. W ustach trzymała fajkę i pokonywała jednego po drugim, aż ustawiła się do niej kolejka. Jeszcze kilka osób siedziało przy barze, gdzie barman - a raczej barmanka, bo była to gruba duża baba z gigantycznym dekoltem na gigantycznych piersiach wycierała jakieś kufle. Patrzyła na Ciebie spode łba, ale jeszcze nic nie powiedziała.

Ze stołu na którym toczyła się gra w karty podsłuchałeś rozmowę.
- No mówię Ci, opóźnili się, bo na morzach grasuje pierdolony kraken! Widziałem go kiedyś!
- Chuja tam widziałeś, graj.
- Nie wierzysz mi, ale zobaczysz, że mam rację.
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Eksploracja wioseczki, do której dotarł nastolatek nie była problematyczna, okazało się, że chłopak może bez większego balastu (a przynajmniej tak mu się wydawało) sprawdzić jakieś punkty, a przynajmniej topografię osady. Chłopak starał się nie zwracać na siebie uwagi, natomiast mimo wszystko - nie udało mu się ustalić niczego konkretnego. Kaminari odnalazł jakieś łajby, wiedział gdzie cumują statki, w jednym miejscu nawet kilka, więc potencjalnie z tyłu głowy znał miejsca, w których można dokonać dywersji. Nie tracąc więcej czasu Anzou przeszedł kawałek i ruszył do karczmy. Nie zawracał sobie głowy tym ruchem, być może ktoś go obserwował, albo najzwyczajniej w świecie - zgasił światło. Teraz, przed dokonaniem jakiegokolwiek ruchu nastolatek musi odnaleźć kobietę z czerwonymi włosami. To podstawa. Anzou wszedł do środka i od razu poczuł na sobie wzrok niemalże wszystkich. Zapach w środku również uderzył go niczym potężny lewy sierpowy. Nie było to przyjemne. Anzou po chwili jednak przyzwyczaił swoje nozdrza i zgubił wzrok innych, którzy wrócili do swoich czynności, które wykonywali To dobry znak, przynajmniej tak zinterpretował to Władca Piorunów. Od razu, automatycznie nastolatek dostrzegł jedną kobietę, o kolorze włosów, których szukał, która brała udział w siłowaniu się na rękę. Inna grupa grała w karty, wspominała też coś o jakimś krakenie... typowe pijackie pierdolenie. Nastolatek nie zamierzał na chwilę obecną jeść ani pić. Postanowił skorzystać z okazji i stanąć w kolejce do kobiety, która siłowała się z innymi. Być może to właśnie jej szukał.
- Udało się komuś z nią wygrać? Jaka jest stawka?
Zapytał Anzou po dotarciu do kolejki - pytał ostatnią osobę, która stała w kolejce. Starał się brzmieć pozytywnie, pogodnie i nie naciskać zbytnio na tą osobę. Oczy i uszy nastolatek również miał dookoła otwarte. Na razie nie było raczej żadnego zagrożenia, chwila trwała, a być może za chwile Anzou będzie mieć okazje, aby stanąć ramie w ramię z kobietą, która wygląda na dość silną i jak to określiła kobieta, która przekazała zadanie - 'specyficzna'.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Postanowiłeś, że nie będziesz na ten moment jadł i po prostu podszedłeś do pierwszego stolika, ktory najbardziej rzucił Ci się w oczy. Podszedłeś i ustawiłeś się w kolejce, słysząc kolejne jęki i stęki przegrywających facetów, a każdy z nich kolejny, który odchodził trzymał się za łokieć albo przedramię. Zadałeś pytanie na temat potencjalnej wygranej, wtedy jeden z mężczyzn się odwrócił w Twoim kierunku.
- Hę? A, kto wygra to powiedziała, że spędzi z nim noc, hehe, to wszyscy próbują, ale od tygodnia nikt nie dał rady. Warunek jest taki, że przynosisz jej piwo jak chcesz spróbować. Tylko, że ona nigdy się nie upija, a wychlewa wszystko co jest prawie. No i chuj wie o co z tym chodzi wszystkim. A Ty nie za chudy jesteś? - zapytał, ale potem była jego kolej, więc machnął ręką na Ciebie i usiadł.

Postawił kobiecie kufel na stole, który ta złapała i jednym chlustem prawie że wciągnęła. Otarła pianę z ust, po czym położyła łokieć na stole.
- Znowu Ty? Myślałam, że Ci złamałam wczoraj rękę. - powiedziała, patrząc na tego faceta, co wyjaśniał Ci instrukcję.
- Będę próbował aż do śmierci. - odparł przełykając głośno ślinę, na co kobieta wybuchnęła śmiechem.
- Weź nie świruj, z litości jeszcze nigdy nikomu nie dałam. Dawaj, zobaczymy czy coś trenowałeś.

Para złapała się za dłonie, po czym facet chwilę się siłował, jednak dłoń kobiety nie drgnęła nawet o milimetr.
- Jaki z Ciebie facet, jak nie umiesz baby na rękę pokonać! - krzyknęła po czym facet niemalże sam się skulił z siebie, a ona gruchnęła jego dłonią o stół. Wszyscy zaczęli się śmiać, a przegrany wstał i odszedł trzymając się za ramię.
Kobieta spojrzała na Ciebie i wybuchnęła śmiechem.
- Co jest, kurwa, dzieci też tu wpuszczacie!? Dawaj, Ciebie wezmę za friko. - powiedziała, po czym zaprosiła Cię gestem dłoni do stołu. Rzeczywiście, Twoja aparycja 60 kilo przy 175 cm wzrostu raczej nie odstraszała przeciwników. Byłes zdecydowanie najmniejszy i najchudszy z całego towarzystwa, które próbowało swojego szczęścia z kobietą. Ona sama była potężna. Narazie siedziała, ale miała przynajmniej 183-185 cm wzrostu i była "nabita". Wyglądałeś na dziecko i tu nie było żadnych słów nieprawdy.

Usiadłeś i złapałeś kobietę za dłoń. Ta popatrzyła na Ciebie zupełnie inaczej niż na poprzedniego mężczyznę. Podszedł do Was mężczyzna, który złapał Was za ściśnięte dłonie na środku, odliczył i wystartował.

Pociągnąłeś z całych sił, lecz w tym samym momencie nagle dół był do góry nogami. Zrobiłeś fikołka w powietrzu, razem z krzesłem i wpadłeś z dużym impetem na ścianę, robiąc w niej dziurę, tłucząc szkło z okna i wypadając z całym tym towarem na uliczkę obok karczmy. Wylądowałeś w błocie, oparty za gdzies bokiem w kolejny budynek, a w płucach brakło Ci tchu. Nie słyszałeś i nie wiedziałeś, ile czasu zeszło Ci dojście do siebie, bo jedyne co pamietasz, to jak zacząłeś kasłać i podnosić się na klęczki, wypluwając trochę krwi na ziemię.

Nim się jednak podniosłeś, nagle obok Twojej twarzy wbił się but, który oparł się o ścianę, na której wylądowałeś. Ta sama kobieta nachyliła się w Twoim kierunku i...sztachnęła się Twoim zapachem dwa, trzy razy.
- Medalion klanowy, albo Cię zapierdolę na miejscu. Nie pachniesz jak Kaminari. - powiedziała, wysuwając w Twoim kierunku dłoń.

No cóż, jeżeli miałeś jakieś złudzenia, to teraz mogłeś być pewny. Raczej to była znajoma Chino-sama z dawnych lat.

============================

Kagada Kaminari - klik
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Kaminari postanowił stanąć w kolejce do siłowania, chłopak widział jak dosłownie masakruje jednego za drugim, dysponowała ogromną siłą, co w przypadku Anzou nie było takie... pewne. Chłopak zaniedbywał tą sferę, zazwyczaj traktował innych swoimi zdolnościami na dystans, a walka w zwarciu nie była jego mocną stroną. Prawdziwa siłą jednak techniki się nie boi, jak to mawiają. Nastolatek uważnie wysłuchał tego, co ma do powiedzenia jegomość, który stał przed nim.
- Wygląda na silną. Pewnie będzie wpierdol.
Powiedział z uśmiechem na twarzy Anzou do swojego rozmówcy i uważnie obserwował technikę połączoną z siłą, którą stosuje kobieta. Przyszła kolej Anzou, który o dziwo został dopuszczony do potyczki za darmo. Może to i lepiej. Zapewne pieniądze wydane na piwo poszłyby w las. Białowłosy spojrzał na kobietę.
- Centralnie Mam Miazgę.
Powiedział pod nosem z lekkim uśmiechem na twarzy zanim potyczka się rozpoczęła. Białowłosy czekał na sygnał i wtedy... wtedy sprawy przybrały bieg, którego za cholerę się nie spodziewał. Anzou poleciał niczym dysk, niczym pocisk wystrzelony z łuku, z impetem, przewalił się przez budynek i wylądował w błocie. Jego lot z pewnością zwrócił uwagę innych, a nim się obejrzał, tuż obok znalazła się kobieta, która go... powąchała? Do jasnej cholery co tutaj się dzieje? Nastolatek niedość, że się ubrudził, to jeszcze rozwalił budynek. Kaminari w akcji, nie ma to jak DYSKRECJA. Anzou mimo wszystko, pomimo tego przebiegu wypadków nie zamierzał panikować. Odznakę bowiem miał w schowaną w plecaku, natomiast zanim to zrobi - postanowi standardowego Talk no Jutsu. Nastolatek dość spokojnie skierował wzrok na kobietę, widział jej but, sytuacja nie była korzystna, ale... co w rodzinie to nie zginie, chyba. Natomiast zanim to się stało Anzou wypluł tą krew, której smak przeszedł jego usta.
- Kurwa, mieli racje. Nie można inaczej, na spokojnie, bez tego chaosu? Daj mi wstać, jak człowiekowi, a pokażę co trzeba.
Nastolatek czekał na dalszy ruch i jeżeli będzie okazja i dostanie do tego przestrzeń, natomiast mimo wszystko postara się zachować dyskrecje i nie prowokować dalej kobiety. Jak widać i czuć - ma pierdolnięcie. Niczym wzrosty, Anzou Centralnie Ma Miazgę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Kobieta popatrzyła na Ciebie, zastanawiając się chwilę. Nie czekała jednak, po czym podniosła Cię trochę jak zabawkę do góry, po czym wsadziła rękę i zaczęła Cię przeszukiwać, macając po kieszeniach i sprawdzając czy nie masz gdzieś medalionu. Gdy go tylko odnalazła, postawiła Cię na ziemi i przyjrzała się mu. Następnie oddała Ci medalion i otrzepała z kurzu.
- Kurwa, Ty mów, że jesteś Kaminari, bo prawie Cie zabiłam. - powiedziała, jakby zupełnie nie świadomie całego hałasu, który się narobił. - Ty jesteś tym naszym wsparciem? - powiedziała, po czym uniosła brew pytająco, jednak potem machnęła dłonią. - Zresztą, bez znaczenia. Tym tutaj się nie przejmuj. Osada od zawsze była i jest wierna Kaminari. Muszę ich przeprosić, więc narazie tu zostanę. Ty idź do naszej kryjówki, o tam. - kobieta wskazała Ci głową miejsce, gdzie wcześniej widziałeś jak zapalało się i gasło światło. - Zapukaj 3 razy, potem przerwa, potem raz, potem przerwa i potem raz. Powiedz, że ja Cię przysłałam i żeby Ci odrazu powiedzieli jaki jest plan. Bo jutro ruszamy, to nie ma czasu. - powiedziała, po czym spojrzała na Ciebie jeszcze raz.
- Chłopie weź się kurwa wyprostuj, klata do przodu, łeb do góry. Jesteś reprezentantem najmocniejszego klanu na tym kontynencie, prezentuj się godnie. - kobieta poprawiła Twoją sylwetkę, po czym skinęłą głową i wróciła przez dziurę do lokalu. Uniosła rękę w geście zwycięstwa.
- Żyje! Będzie dobrze! - po czym sala wybuchnęła wiwatem.

============================

Kagada Kaminari - klik
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Anzou odczuwał nadal skutki wspaniałego lotu, który zafundowała mu jedna z osób z klanu. Niemniej - sytuacja była na tyle nieciekawa, że nie chciał jej prowokować ani w żaden sposób pogarszać sytuacji. Chłopak więc współpracował, co chyba finalnie przyniosło efekt, którego oczekiwał.
- Piękny klan, prawda?
Odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy nastolatek. Klan Kaminari patrząc z boku może wydawać się jak banda narwańców, która nie tylko nie panuje nad swoim temperamentem, ale co gorsza - nad własnymi ludźmi. Anzou mimo wszystko, mimo tego, że był z tego środowiska chciał być inny, spokojniejszy i wyważony, ale czasami mu też to nie wychodziło.
- Wsparciem wysłanym do misji inwigilacyjnej, której sobie... po tym początku nie wyobrażam.
Odpowiedział nastolatek patrząc na swoją rozmówczynię, która jakby nigdy nic wydała mu jakieś instrukcje, potem wróciła do ludzi, którzy jej wiwatowali. Szalone. To wszystko nie miało najmniejszego sensu, ale nie pora, by to ogarniać. Chłopak skinął głową dając jej znać, że zrozumiał. Kaminari wiedział gdzie iść, widział w tej kryjówce ruch, może nawet lepiej, że nie poszedł tam od razu, bo narobiłby tylko niepotrzebnego ambarasu. Chociaż... chyba i tak już to zrobił. Anzou otrzepał się, splunął jeszcze na koniec i ruszył w kierunku, który wskazała kobieta. Władca Piorunów po dotarciu na miejsce zapukał zgodnie z szyfrem, 3 razy, przerwa, raz, przerwa, raz. Kaminari będzie oczekiwać, aż ktoś otworzy, zareaguje, by potem wyjaśnić kto go przysłał.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Cała ta sytuacja wydawać Ci się mogła absurdalna. Jednakże, czemu miałbyś nie wierzyć seinin ze swojego klanu? Nie mniej, poszedłeś za radą i dotarłeś do do miejsca, gdzie wskazała Ci Kagada. Tam, w miejscu gdzie wcześniej widziałeś światła, zapukałeś kilkukrotnie zgodnie z hasłem i po chwili drzwi zostały otworzone. Wyjrzał młody chłopak, który rozejrzał się na boki, po czym zapytał Cię kim jesteś i po co przyszedłeś.

Wyjaśniłeś całe zajście, przedstawiłeś się, a następnie poinformowałeś, że przysłała Cię tu Kagada. Chłopak podrapał się po głowie.
- Ehh...nazywam się Yai, chodź wprowadzę Cię. - powiedział, po czym jeszcze upewnił się, że masz medalion klanowy. Gdy mu go okazałeś zostałeś wpuszczony do środka. Okazało się, że w środku pomieszczenia była jakaś dziwna klapa, która prowadziła do podziemi. Zeszliście schodami i po kilkunastu krokach dotarłeś do bazy operacyjnej.

Ujrzałeś zdecydowanie co innego niż się spodziewałeś. W tym przypadku, było to duże pomieszczenie, w którym stały różne stojaki z tablicami, zwojami, a także innymi szafami. Na środku była mapa, na której były powbijane różne znaczniki. W rogu stały skrzynki, były też siedziska, stoliki, a nawet kuchnia polowa z jedzeniem. Nikogo więcej nie było, jednak pomieszczenie było na tyle duże, że bez problemu zmieści się tutaj nawet do 30 osób. Oprócz tego były jeszcze trzy korytarze odchodzące w różne inne pomieszczenia, a na końcu jednych były drzwi.
- To nasza baza operacyjna. Niestety, nie miałem czasu za bardzo więcej przygotować, jednak no...na ten moment musi wystarczyć. Śpimy tam, za drzwiami, albo w sumie gdzie tam chcesz. Tutaj kuchnia i jedzenie, tam toalety. Narazie nikogo nie ma, bo kończą zwiad, ale dobrze, że jesteś. Każde wsparcie się przyda. - powiedział, po czym zaprosił Cię do stołu.
- Czyli mówisz, że Pani Kagada wyrzuciła Cię przez ścianę? Heh...to miałeś i tak fart, ostatnio jedną dziewczynę połamała bo myślała, że ta szpieguje...ale to dobra szefowa, przyzwyczaisz się. Ja pełnię rolę trochę yy....organizatora. Jestem słaby w walce, ale za to dobrze kombinuję, tak przynajmniej mi mówią hehe. - chłopak wydawał się być w Twoim wieku i być dość szczery. - To mów, co Ci powiedzieli w klanie, bo trochę się pozmieniało...

============================

Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Chłopak dostał się do środka i został dość miło, a przynajmniej w standardowy sposób przywitany przez swojego towarzysza z klanu. Anzou nie wiedział czego oczekiwać, ostatnio poleciał przez ścianę i zdemolował gospodę, teraz również mogło być różnie, niemniej - skończyło się dobrze. Kaminari podążał za swoim towarzyszem, który wprowadził go na dół, do dość specyficznego pomieszczenia. Trzeba to. było otwarcie przyznać - Anzou nie oczekiwał, że kryjówka, a w zasadzie baza operacyjna będzie tak dobrze zorganizowana.
- Nie miałeś czasu? Przecież to wygląda bardzo dobrze. Nie myślałem, że jest tu tyle miejsca, z zewnątrz budynek jest taki niepozorny. Według mnie to świetna robota.
Powiedział Białowłosy z uśmiechem na twarzy. Czuł pozytywną aurę bijącą od jego towarzysza, swoim wzrokiem jeździł po miejscach, które mu przedstawiał, aby mniej więcej ogarniać, co gdzie jest. Kaminari był nieco spragniony i głodny, więc posiłek, napitek i toaleta to miejsce, które zdecydowanie chce odwiedzić.
- Można powiedzieć, że przywitałem się z hukiem. Obeszło się bez złamań, ale ból nadal nieco odczuwam. Powitanie godne Kaminarich. Nie ma co ukrywać, tacy już zazwyczaj jesteśmy... wybuchowi, porywczy, ale... jest w tym jakiś urok.
Kogo by Anzou nie znał z klanu, ten był właśnie taki. Od razu, konkretnie, awantura, ofensywa, a nie jakieś podchody. Anzou sam w swoich działaniach był wyważony, przynajmniej się starał, ale finalnie i tak kończyło się na demolce.
- W klanie? W zasadzie to chyba bez większych zmian, włada ta sama, staramy się wypchać ten klan Pawia i zadać im rany. Nie wiem za wiele o tej misji, poza tym, że trochę do mnie nie pasuje, wolę otwartą i konkretną walkę, jak przystało na Kaminarich, nie podchody...
Odpowiedział Władca Piorunów dość spokojnym głosem. Potrzebował się posilić, więc przeprosił również swojego rozmówcę i udał się do kuchni, aby uzupełnić energię, uprzednio odwiedzając toaletę i odświeżając. Nie lubił być nieogarnięty. Lubił czuć się schludnie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Postanowiłeś rozgościć się jak u siebie - i miałeś do tego pełne prawo. Wkońcu od dawnego czasu miałeś możliwość być częścią jakiejś większej misji, tym bardziej, że z tego co zauważyłeś, lokal w którym przebywaliście nie należal do najgorszych.

Poczęstowałeś się posiłkiem, załatwiłeś swoje potrzeby i spędziłeś resztę czasu rozmawiając z Yai'em o swoich przygodach, jego przygodach, planach klanu Kaminari. Dobrze Ci się z nim rozmawiało, jak na członka klanu Kaminari wydawał Ci się raczej stonowany, ale jednocześnie bardzo życzliwym człowiekiem. W pewnej chwili rozłożyłeś się na kanapie, a Yai coś zaczął krzątać się po pokoju i nie wiadomo kiedy, ale nagle usnąłeś...

...obudził się dźwięk otwieranych drzwi i rozmowy. Kilka osób wchodziło właśnie do kryjówki. Usłyszałeś kroki po schodach i nim się obejrzałes, do pomieszczenia weszła trójka ludzi - dziewczyna, chłopak i ktoś z maską na twarzy, wstępnie uznałeś, że to chłopak.
- ...i mówię Ci, powinniśmy atakować dziś w nocy.
- Nie zgodzi się, to zbyt niebezpieczne. Tym bardziej, jeżeli potwierdzą się plotki.

Ludzie nie zauważyli Cię i zaczęli się rozpakowywac się ze sprzętu. Wszyscy zgodnie powiedzieli "Hej Yai, wróciliśmy." lecz dopiero potem zauważyli Twoją postać. Stanęli jak wryci i patrzyli to na Ciebie, to na Yaia, który przejął inicjatywę.
- To jest Anzou, wsparcie ze stolicy. - zaanonsował Cię, jednak odrazu wiedziałeś, że cała drużyna bada Cię.

Pierwsza ruszyła kobieta, która na początku niechętnie, ale podała Ci rękę.
- Yyy...siema? Jestem Sanda, to jest Moshi i Zaku. - wydawała się byc podejrzliwa do Twojej osoby. Chłopak, którego przedstawiła jako Moshi podniósł rękę, ale nie podchodził Ci jej podać.
- Powitać, umiesz coś walczyć, czy jesteś od zaopatrzenia? - zapytał niemalże wprost. Cóż, Twoja aparycja nie należała do tych budzących grozę, więc trudno było się dziwić.

Zamaskowany chłopak totalnie Cię olał i poszedł wstawić wode na herbatę.
- No...Anzou jest jako wsparcie bitewne, był na wojnie i wspierał siły Sogen przed upadkiem. Zna się bezpośrednio z panią Chino, reprezentował nas też na turnieju. - powiedzial Yai, chwaląc Twoje osiągnięcia.
- Tiaa...i zarówno turniej, jak i wojna psu w dupę. - powiedział Moshi, mrużąc trochę oczy.
- No napewno, bo Ciebie nie było, tak to by było wygrane, nie?
- No jacha, wiesz jak jest. Gdyby to szefowa była liderką, a nie Chino, wszystko byłoby inaczej.
- O, to zdecydowanie. - powiedział Yai z takim przekąsem, że wszyscy ucichli i nagle...wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet chłopak, który parzył herbatę parsknął śmiechem. Teraz zrozumiałeś, jaką rolę pełnił Yai. Nie był tylko zaopatrzeniowcem, ale i osobą, która jednoczyła chyba cały zespół.

Moshi podszedł do Ciebie blizej i usiadł na krześle, zarzucając nogę na kolano i opierając się na stole.
- Chuj tam, co było to było. W Kaminari respekt się zdobywa czynami, a nie opowieściami.
- Święta racja, nie ma co pierdolić. Tym bardziej, że te skurwysyny z klanu pawia coś kombinują. Szczerze, to wolałam się jebać z tymi Uchihami, oni przynajmniej jacy byli tacy byli, ale nie robili jakichś dzikich rzeczy.
- W Twoim przypadku, to mówienie o "jebaniu się z uchihami" jakoś źle wybrzemiwa, Sando.
- Odpierdol się, co? Skąd miałam wiedzieć, myślisz, że prześwietlam każdego gacha, z którym się parzę?
- Może powinnaś, żebyś przynajmniej nic nie złapała.
- Wiesz co? Gorzej jak Twoja morda, to nie będę miała.

Po tym tekscie nagle zapadła cisza i nawet Ty, nie znając kontekstu, wiedziałeś, że jest tu jakiś konflikt. Zamaskowany chłopak stał przez chwilę wyprostowany i ni z tego ni z owego ruszył w kierunku wyjścia.
- Idę po szefową, bo będzie zbyt pijana, by iść na misję.

Zaku wyszedł z pokoju. Zaległa cisza.
- Myślę, że nie powinnaś...no...no wiesz.
- Dosrałaś mu fest.
- To po chuj komentuje, co? Co go to interesuje?
- Dobra pójdę po niego, bo jak szefowa wpadnie w szał, że jej zabrał chlanie, to żeby mu krzywdy nie zrobiła. - po tych słowach wstał i wyszedł za Zakiem.

Ponownie zaległa cisza.
- Anzou, może byś opowiedział o Twojej walce z klanem pawia? Co prawda my narazie natrafiliśmy tylko na ich niedoświadczonych przedstawicieli, ale wszelkie informacje będą ważne. Czy były jeszcze jakieś ciekawe rzeczy, które spotkałeś na ostatniej misji?

============================

Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Po dość wyczerpującej podróży jak i też nie do końca przyjemnym spotkaniu z kobietą, która rzuciła nim o ścianę Anzou zdołał się ogarnąć, doprowadzić do ładu i wyglądać jak człowiek. Uzupełnił też kalorie i płyny. Był zwarty i gotowy, aby nie tylko rozmawiać i wgłębić się w plan, ale również po to, aby ruszyć i zadać konkretny cios dla klanu Pawia. Ostatnie jego starcie z członkami tegoż klanu nie było wcale takie najgorsze, zabrakło ostatniego ataku, który załatwiłby sprawę, ale czasami też i tak bywa. Nie uda się mieć wszystkiego na raz. Anzou ze stolicy. Tak przedstawiono chłopaka z klanu Kaminari dla pozostałych członków ekipy, którzy jakby wrócili ze zwiadu i od razu dawali o sobie znać. Jak przystało na klan, głośno dywagowali, byli energiczni, oby nie robili więcej zamieszania niż faktycznie posiadają umiejętności.
- Miło mi Was poznać.
Skwitował bez większych emocji nastolatek, jego głos był neutralny, raczej nie chciał wpadać w euforię i od razu w ramiona nowo poznanych towarzyszy broni. Nie znał ich, wiedział, że może im ufać, że są podobnie jak on - w pewnym stopniu wybraniu do tego zadania, więc zapewne prezentują odpowiedni poziom. Jeden z nich - zadziorny i kąśliwy. Białowłosy słysząc uwagę Moshiego skierował na niego swój wzrok.
- A Ty gdzie byłeś, w momencie ataku Dzikich na Mur?
Zapytał poważnie Władca Piorunów. O występ na Turnieju nie ma co się czepiać, miał na widelcu jednego z przeciwników i za cholerę Kaminari nie wiedział, czemu go nie wykończył. Słaba akcja. Dyskusja pomiędzy grupą ludzi trwała w najlepsze, Anzou mógł iść w tą bezsensowną wymianę zdań, dolewać oliwy do ognia, ale mimo wszystko się powstrzymał. Szkoda czasu i nerwów.
- Nie słowa, a czyny, dobrze powiedziane. Co do samego klanu Pawia, miałem okazję raz z nimi walczyć, pojmali ludzi, którzy stacjonowali w naszym posterunku, odbiłem ich, wyeliminowałem kilka jednostek, jedna kobieta przeżyła i uciekła ranna. Potrafią manipulować tą Chakrą, nie jest to najszybsze, wiązki, którymi dysponujemy przebiły się przez nie z sukcesem. Ot cała historia.
Powiedział dość spokojnie nastolatek, więcej nie wiedział. Nie chciał zmyślać i dopisywać niestworzonych historii, to nie było w jego stylu. Informacja zdawała się sensowna i wystarczająca. Kaminari natomiast chciał dowiedzieć się więcej o planie.
- Dlaczego chcecie atakować teraz? I jakie plotki? W zasadzie, jeżeli możecie - jakie są oczekiwania wobec mojej osoby? Nie zamierzam tutaj ukrywać, skradanie, akcje po cichu? Nie do końca mój styl. Wolę otwarty wjazd, bez ceregieli.
Powiedział Anzou z delikatnym uśmiechem na końcu swojej wypowiedzi. Nie było to nic dziwnego, taki już był, lubił walczyć w chaosie, lubił wymieniać ciosy, zwłaszcza, jeżeli miał odpowiedni dystans.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Poznałeś swoich nowych znajomych i zgodnie z tym co przeczuwałeś - są to typowi przedstawiciele Kaminari. Pyszni, dumni, ale też i trochę aroganccy względem osób, których nie znają. Kiedy miało całe zajście, dałeś nawet komentarz względem kolegi, który podważał Twoje zdolności, jednak on nic na to nie odpowiedział, a jedynie prychnął. Nie umknęło to jednak wzroku Sandy.

Zacząłeś opowiadać o tym, co widziałeś po stronie walczących przedstawicieli klanu pawia, a Yai zaczął kiwać głową.
- Taak, te informację się potwierdzają. Manipulują chakrą, potrafią zmieniać ogony w bestie.
- Taa...ja widziałam nawet jak jeden latał, ale to było dość daleko, więc nie jestem przekonana, czy to za sprawą chakry, czy może mają jakieś...noo...no wiecie, skrzydła czy coś.
- Wbrew pozorom, ich technologia nie jest zacofana. Przegraliśmy też wojnę między innymi, że ich zlekceważyliśmy. Okazuje się jednak, że mają wynalazki, może nie tyle przewyższające, ale przynajmniej dorównujące tym z Ayatsuri.
- No tak, ale podobno Unia to nie wystawiła zbytnio dużo wojsk do walk, prawda?
- Tak się mówi, podobno przyszła tylko skromna delegacja...ale no, mnie tam nie było, to już Anzou musi opowiedzieć.

Następnie zapytałeś o styl misji. Nie byłeś zbytnio mistrzem skradania się, na co Yai i Sanda spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem.
- Mówiłeś, że poznałeś Panią Kagadę. Naprawdę wyobrażasz sobie, że ona tak po prostu będzie się skradać? Z pary Chino - Kagada, to ta druga podobno jest bardziej... - dziewczyna spojrzała się jakby szukała dobrego słowa.
- ...hałaśliwa? - dokończył za nią Yai.
- Tiaaa...powiedzmy. Z plusów to Pani Kagada na tych terenach jest dość znana. Podobno to ona dbała o bezpieczeństwo na wybrzeżu przez większość życia, stąd osady ją pamiętają i gdy tylko się pojawia, to zaczynają współpracować. Narazie zaczęliśmy od tej najwyżej położonej osady, więc poszło dość łatwo.
- Tutaj Pawie się aż tak nie zapuszczały. - wyjaśnił Yai. - Pani Kagada rozmawiała bezpośrednio z...jak oni to mówią?
- Bossmanem. Naczelny rybak, zarządca.
- Dokładnie. Znali się, więc pozwolił nam wykorzystać opuszczoną chatę na bazę. Nadal głównie się ukrywamy, ale Pani Kagada jest pewna swojego i mówi, że jak zrobi trochę szumu i pawie same do niej przyjdą, to to nawet lepiej. Nie mniej, musisz zrozumieć, że ona jest...jakby to dobrze wyjaśnić...no, ona dowodzi, a my jesteśmy wykonawcami całego planu.
- Czyli to my robimy zwiad i my musimy dowieźć całą misję, bo jak nie to my będziemy mieć przypał, a nie Kagada.

W tym momencie drzwi się otworzyły i słyszałeś, jak ktoś wparował na górę. Było...głośno, słyszałeś sapanie. Jakieś ciężkie kroki i nagle w wejściu pojawiło się trio - Moshi, Zaku i Kagada. Ta ostatnia była podtrzymywana z obu stron przez chłopaków, a ona sama wyglądała na mocno zalaną w trupa.
- Ooo...hyc!...moja wspaniała..h.yc...drużyna!... O, nowy!...hyc...!...Zróbcie mu...hyc!...chrzest...bojowy! Hyc! Jak Kami...hyc...nari prawdziwy!
- Tak tak, już zdał. Teraz omawiamy jutrzejsze uderzenie.

Po tych słowach, zanieśli Kagadę do pokoju. Gdy wrócili, wszyscy cicho westchnęli.
- Dobra, siadajcie, omówimy jutrzejsze uderzenie.


============================

Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości