Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1087
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Ból był ogromny. Tym jednym zdaniem można było opisać to, co aktualnie działo się z ciałem nastolatka, które przeżyło jeden, wielki lot, bez szczęśliwego lądowania. Plus jednak był taki, że dwójka pilotów nadal żyła. Jakkolwiek, ale żyła. Anzou oddychał powoli, nie chciał opuszczać jeszcze tego świata, starał się za wszelką cenę utrzymać przytomność, wydłużyć to cierpienie. Haruka odpowiedziała, Anzou naprawdę zapewne uśmiałby się, ale nie mógł. Wiedział, że każdy, nawet najmniejszy ruch spowoduje jeszcze większy ból. Musiał leżeć tak jak leży, jak zamrożony. Nie była to najlepsza pozycja w jego życiu, ale... czy za jakiś czas będzie to pamiętać?
- Zawsze... zawsze mogę zostać Bratem Nocy... W sumie... trzeba iść do przodu, być innowacyjnym... Kagada? Za to, że tutaj wylądowałem i nie trafiłem pierwszym ładunkiem... pewnie mnie rozjebie.
Wypowiedział Anzou ponownie - bardzo boli, tak, aby nie naruszyć struktur, które miał w swoim ciele. Haruka miała poczucie humoru, które chłopak docenił. Umieranie... było w sumie całkiem przyjemne. Już niedługo wszystko się skończy. Niedługo całe cierpienie, cały smutek i żal... odejdą w cień. Władca Piorunów nadal patrzył na Harukę, widział, że cierpi bardziej, widział też, że chyba... życie uchodzi z niej nieco szybciej. To nie był dobry znak. Minęło trochę czasu, ale wsparcie jeszcze nie nadeszło. Nastolatek musiał jakoś jej pomóc, nawet jeżeli to tylko rozmowa, zwrócenie uwagi, by jeszcze nie zasypiała.
- Haruka, jeszcze nie teraz. Jeszcze trochę, musisz wytrwać!
Nastolatek chciał pomóc tak, jak tylko mógł, nadal byli w jednej drużynie, dość przypadkowej i... może nie do końca dopasowanej, ale teraz grali do jednej bramki, przynajmniej jeszcze. I wtedy... Anzou usłyszał, że ktoś się zbliża. Ten głos rozpozna z daleka. Nie podniecał się. Dalej leżał bez ruchu i czekał, aż sojusznicy go zlokalizują. Pojawił się element nadziei, jest jeszcze szansa, że dwójka to przeżyje, albo przynajmniej przetrwa dłużej w tej agonii. Jakby na chwilę... ból był mniejszy.
- Moshi, ty pierdolony przygłupie, dobrze...
Anzou nie miał sił mówić dalej. Rozsądne było teraz milczeć i zwyczajnie odpuścić jakikolwiek dialog. Wraz z Moshim pojawiła się jedna z Sióstr, która była bardziej rozgarnięta - na całe szczęście. Po krótkiej naradzie Moshi i Siostra wzięli dwójke rannych i rozpoczęła przenosiny do szpitala. Problem jednak był taki, że tam chyba niekoniecznie ktoś potrafi zajmować się medycyną. O ile ktokolwiek przeżył. O ile cokolwiek zostało z tego punktu medycznego. Przecież pewnie wiele osób, dziesiątki potrzebują teraz ratunku. Światło było, ale bardzo, bardzo niewielkie. Same przenosiny były również bolesne, ciało zostało nadwyrężone, ponownie, limity Anzou były testowane do granic. Usłyszał kolejny znajomy głos, Sanda też tu była. To dobry znak, kolejny członek ekipy przeżył. Kaminari mimo to nadal się nie odzywał. Walka o przetrwanie trwała w najlepsze! Do tego Yai, najlepszy medyk z klanu Kaminari, który wykorzystuje nowoczesne metody - w tym uderzenie patelnią w łeb jako znieczulenie. Bez cienia wątpliwości, Anzou był w dobrych rękach. Na szczęście, w całej tej zgrai osiłków były Siostry Nocy, które z wroga stały się istotnym, tym INTELIGENTNYM elementem układanki. I jakie to jest zrządzenie losu, że w tym wszystkim największych nadziei i wsparcia wypatrywał właśnie w niedawnych przeciwniczkach.
- Yai... kurwa, Yai, nigdy nie jest późno na naukę, trenować będziesz do posrania, bo Ci kręgosłup dupą wyjmę...
Powiedział Anzou patrząc ślepo w Yai'a. Utrzymywał kontakt wzrokowy, oddychał powoli i oddawał się w leczenie medyków. Tylko tyle mógł zrobić. Nie przeszkadzać i oddychać. I... słuchać. Jak umrze, to umrze wśród towarzyszy. Nastolatek spojrzał na Siostrę Nocy, która zadała pytanie, aby faktycznie podtrzymywać uwagę i świadomość rannych.
- Do utraty przytomności, chora jazda... nie dam rady...
Chłopak nie mógł mówić. Nie miał siły, ból był zbyt duży. Rany poniesione za ciężkie. Jedną nogą był już w grobie, ale na szczęście z czasem... leczenie przynosiło jakieś efekty, jakby jakaś energia w niego wchodziła. I wtedy zrobiło się też ciemniej, do tego ten dźwięk... Bestia nie odeszła na dobre. Anzou ponownie się przeraził, jego oczy się zmniejszyły, ale... w sumie nie mógł też nic zrobić. Mógł jedynie znowu śmiać się z tego, jaki los bywa przewrotny, jak niewielki wpływ ma jednostka na to co się dzieje. Sanda prowadziła relacje. Mimo braku udziału w walce - dało się wyczuć te emocje. Shira i Kagada weszły na wyżyny swoich umiejętności. Jakieś dziwne kocie tryby, techniki nie z tej ziemi. Także to jest ta prawdziwa moc Seininów. Coś, co chciałby osiągnąć Anzou jeżeli byłaby tylko taka możliwość. Czy będzie mu to dane? Sanda mówiła tak ładnie, tak szczegółowo na ile to możliwe. Taniec. Walka. Kolejny, abstrakcyjny poziom siły. To wszystko było tak szalone, tak pogmatwane. Techniki, ataki, uniki. I coś niespodziewanego... MÓWIĄCY Sanbi. Głos, który budził podziw. Sama bestia przemówiła coś niezwykle istotnego, coś, co poniekąd było drogą Shinobi Anzou. Zwykli ludzie. Ta bitwa ponownie naruszyła ich los, Sanbi miał 100% racji. Anzou słysząc tą relację miał na to jedno podsumowanie.
- Czasami nawet Bestia, pierdolona bestia mówi mądrze... Co my kurwa czasami robimy...
Anzou nie mówił nic więcej, przynajmniej narazie. Oddał się w pełni leczeniu. Czy to koniec wojen i cierpienia na linii Paw - Kaminari?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 42
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1087
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Działo się, każdy coś robił, każdy w pewien sposób brał udział w wydarzeniach. Bitwa, której pierwotnie uczestnikiem, a potem świadkiem był Władca Piorunów była... cholernie pokręcona, totalnie niebezpieczna, ale... PIĘKNA. Anzou był dumny, że mógł razem ze swoimi towarzyszami dawać aktywny opór Siostrom Nocy, a potem... Bestii, we współpracy z Siostrami Nocy. Taka bliska kooperacja, zjednoczenie wobec ogromnego zagrożenia to ogromna lekcja, z której wnioski powinna wyciągnąć starszyzna. Tutaj nie ma co się bić o pietruszkę. Nawet pierdolona bestia to wie. Na tym tracą tylko ludzie, a finalnie - każdy mówi tylko, że to w obronie własnej, każdy gdzieś na koniec gra tą słynną kartę "ofiary". Owszem, czasami tak było, ale ziemie, które zajął klan Pawia były stracone, właśnie przez działania meteorytu. Nie było najmniejszego sensu iść dalej. A ta bitwa, walka z ogoniastym mówi jedno; to są cywilizowani ludzie, którzy mają swoje zasady, struktury i... zwyczajne życie. To też są ludzie. To nie są dzicy. Mimo to, sama bestia chyba faktycznie odeszła, a do szpitala, który był ruiną wpadało coraz to więcej osób. Yai coś się wydarł. Imponujące. Kagada również pojawiła się na miejscu. Cała ekipa była w komplecie, z bliznami, poraniona, ledwo żywa, ale w komplecie.
- Yai, kurwa, Ty potrafisz krzyczeć? Ale jajca.
Powiedział jak to mógł Anzou - cicho i powoli, aby dalej nie nadwyrężać swojego organizmu. Jedna z kobiet postanowiła też przejąć dowodzenie, Anzou nie protestował, nie miał nawet jak, a było mu to na rękę, zapewne jej umiejętności medyczne przewyższały o lata świetlne wiedzę Yai'a i pozostałych Kaminari, którzy byli od bicia, a nie bycia bitym. Wydała też instrukcje osobie, która zajmowała się Władcą Piorunów. Fakt, deska stanowi istotne utrudnienie całej procedury leczenia. Kobieta wspominała coś o Chakrze, a Anzou właśnie sobie coś przypomniał. Miał coś jeszcze w swoim ekwipunku, coś, co trzymał na czarną godzinę.
- Ja... gdzieś w kaburze... powinienem mieć pigułkę ze skrzepniętą krwią i żywnościową... Weźcie je, może komuś się przydadzą, komuś pomogą...
Powiedział chłopak do Muwary, gdy ta była tuż obok niego. Leczenie wymaga Chakry. Leczenie wymaga tamowania ram, uzupełniania krwi, wymaga ENERGII. Jeżeli chłopak może komukolwiek pomóc, jakkolwiek ułatwić życie - dlaczego by nie? Moshi otrzymał dyspozycje poukładania wszystkich, w sali była też Fugata, jednak ta się za bardzo nie odzywała. Anzou spojrzał na Moshiego, dalej odczuwał ból, dalej cierpiał, ale jego stan był zdecydowanie lepszy niż dosłownie chwilę temu, gdzie leżał połamany i świszczący jak czajnik.
- Moshi, Ty to zawsze masz szczęście. Zawsze spadniesz na cztery łapy. Jak wygląda sytuacja? Co z Kagadą? W sumie, co kurwa dalej będzie?
Czy chłopak oczekiwał konkretnej odpowiedzi od Moshiego? Raczej nie. Bez sensu byłoby tego oczekiwać. On raczej inteligencją nie grzeszył. Powoli Władca Piorunów zaczął odnajdywać się w nowych okolicznościach. Pocieszający był też fakt, że ten chaos był tylko po to, aby niedługo, z każdą kolejną minutą było... spokojniej. Tego wszyscy potrzebowali. Regeneracji, odpoczynku i SPOKOJU. Pytanie - na ile to jest możliwe w świecie, gdzie wszyscy chcą siebie praktycznie mordować?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 42
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1087
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Anzou robił co mógł, aby nie tylko nie odpuszczać, ale również pomóc przy okazji innym. Tylko w ten sposób mógł poprawić swoje samopoczucie i mental. Ból nadal mu towarzyszył, oczywiście nie był aż tak kurewsko mocny jak na samym początku, tuż po wylądowaniu, ale nadal - w szczycie formy to on nie był. Miał świadomość, że jeszcze wiele czasu minie, zanim faktycznie dojdzie do siebie i ogarnie się do stanu, w jakim był przed rozpoczęciem najcięższej w swojej historii batalii, walki z siostrami Nocy, a potem z Ogoniastą Bestią. Każdy coś robił. Każdy wykonywał zadania, każdy, kto miał sprawne ręce, nogi czy chociaż umysł - dokładał swoją cegiełkę i budował wspólny sukces - zdrowie. Anzou był jednym z najbardziej rannych, starał się ruszać jak najmniej, podtrzymywać rozmowy i dużo pić. Wsparcie społeczne jest niezwykle istotne w procesie leczenia. Tutaj byli z nim jego ludzie, cała ekipa oraz do tego jego poprzedni wrogowie, czy może dalej - obecni wrogowie? Jak to zinterpretować? Chyba na chwile obecną topór wojenny był zakopany, Anzou czuł się bezpiecznie. Po jakimś czasie przyszedł czas na operacje Anzou, który był operowany tuż po Haruce. Ta dawała czadu, zapewne nie były to najprzyjemniejsze chwile w jej życiu, niemniej - Anzou wie, że musi swoje wycierpieć, zwłaszcza, że ta jebana deska dalej w nim tkwiła. Będzie grubo. Nastolatek usłyszał instrukcje, nie zamierzał protestować.
- Proszę robić to, co trzeba, ja postaram... postaram się nie utrudniać. Jak trzeba - pozbawcie mnie przytomności. Jakoś to przeżyje, wiele gorzej być już chyba nie może. Bardzo... dziękuję.
Anzou mówił powoli, lekko, aby nie nadwyrężać dalej swojego ciała. Potem... oddał się i zanurzył w krainę cierpienia. Sanda chwyciła Niebieskookiego i zaczął się prawdziwy spektakl. Siostra Nocy wiedziała co robi. Jej umiejętności medyczne stały na wysokim poziomie. Kobieta wyciągała drewno, które przeleciało na wylot przez ciało Nastolatka. To było okropieństwo. Przeżycie, którego nie życzy nikomu. Lepiej szybko i bezboleśnie umrzeć. Kaminari krzykiem starał się sobie pomóc, ale czasami zwyczajnie nie mógł. Schemat był stosunkowo prosty - wyciąganie i jednoczesne regenerowanie, a potem zasklepianie rany wylotowej. Ból nie z tej ziemi. Anzou mimo to próbował się nie utrudniać, ruszać jak najmniej i nie komplikować już trudnej sytuacji kobiecie, która też ma swoje limity. Czas... upłynął, a chłopak stracił całkowicie rachubę, nie orientował się ile godzin czy nawet dni minęło. Robił to co mu kazano, w międzyczasie rozmawiając ze swoimi ludźmi, czy też innymi rannymi. Taka grupowa solidarność. Sama Kagada w swoim stylu co chwilę wstawała i szła w swoim kierunku, a potem padała z wycieńczenia. Sytuacja była specyficzna, pewnie chciała wrócić, walczyć. Czy ona kiedykolwiek przestanie i skupi się też na sobie oraz na tym, że czasami... można odpuścić? Sama Muwara zadała pytanie o samopoczucie Władcy Piorunów.
- Bywało lepiej, ale... chyba powoli, bardzo powoli dochodzę do siebie. Oddychanie sprawia mniejszy ból, jestem jeszcze rozwalony, ale wyjdę z tego. Dzięki Tobie. Jestem Ci bardzo wdzięczny, nie tylko za ratowanie mojego tyłka, ale trzymanie tego wszystkiego i pomoc innym.
Anzou jeszcze raz wyraził swoją wdzięczność. Muwara to była kobieta, której zawdzięczał życie. Nic i nikt tego nie mógł podważyć i temu zaprzeczyć. To czysty fakt. Po pewnym czasie Anzou w końcu mógł wstać, poczuć grunt pod nogami. To było niezwykle przyjemne uczucie, móc poruszać się samemu, a nie być... warzywem, które wszyscy dookoła próbują odratować. W końcu jakaś niezależność. Oczywiście - nadal odczuwał ból, był poobijany, ale to zdecydowanie lepszy stan niż ostatnio. Sanda przyniosła jedzenie, na co Anzou zareagował uśmiechem. Czuł, że jego brzuch jest pusty, organizm w trakcie takiego wycieńczenia potrzebuje wiele, zdecydowanie więcej żywności.
- Sanda! Dobrze, że coś masz... Jestem głodny jak wilk!
Anzou czekał, aż otrzyma porcje by móc zacząć jeść. Sanda widocznie była zmęczona karmieniem Władcy Piorunów. Chłopak wisi jej dobry alkohol, lub coś innego do jedzenia. Po wszystkim, jak się już unormuje. Kaminari nadal patrzył na swoją towarzyszkę.
- Nie gadaj, że było tak źle! Ciesz się, że Ci palca nie odgryzłem! Jak reszta? Jak wszyscy? Co się dzieje? Przybył ktoś z naszego klanu, wiemy w sumie... co dalej? I kim jest ta kobieta?
Pomimo bólu było nadal wiele pytań, które wymagały natychmiastowej odpowiedzi. Nastolatek nie miał najmniejszego pojęcia co planuje klan, czy już dowiedzieli się o rezultatach starcia, ilu ludzi poległo. Przecież... jakby nie patrzeć - była wojna z Pawiem. Czy może już jej nie było? Ostatnie czego potrzebuje to walka z tymi, które go ratowały, przecież to wszystko się kupy nie trzyma. Do tego - po co denerwować Sanbiego? Chyba wszystkim już starczy. Kaminari nie miał pojęcia kto przybył, ale wychodzi na to, że ktoś z Pawia, ze świeżymi siłami tutaj był. Nowa siostra nocy? Czy Anzou i reszta ma przejebane?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 42
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

1 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

1 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1087
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Nowa osoba weszła do gry. Na szachownicy wielkiej bitwy, a w zasadzie, pewnego rodzaju finalnego starcia po bitwie i rekonwalescencji pojawiła się jakaś kobieta. Chłopak nie miał pojęcia kim jest, ale jak się później okazało - należała do Sióstr Nocy. Chłopak z każdą godziną czuł się lepiej, powoli wracał do niego optymizm, a rozmowa z Sandą napawiła go jeszcze większą energią i motywacją. Chłopak uważnie słuchał tego, co ma do przekazania jego rozmówczyni.
- Kagada nigdy nie utraciła władzy w mieście, Sanda! Warto o tym pamiętać. Jej siła... ja jestem pod ogromnym wrażeniem. To niewyobrażalny poziom. Poza tym - Tobie też chcę podziękować, uratowałaś mi życie przed tym atakiem od tyłu. Daliśmy radę, kurwa, nie wierzę, że żyjemy.
W głosie Anzou dało się usłyszeć nieco więcej energii niż ostatnio. To, że on i Haruka przetrwali to zasługa przede wszystkim medyczki z Pawia. To jej Anzou głównie zawdzięcza poskładanie do kupy. Owszem, inni też dołożyli swoje cegiełki, ale to ona wylała fundament i je poukładała. Kaminari dalej rozmawiał z Sandą. Fakt zmierzania tutaj dwóch dodatkowych armii... nie był pocieszający, zwłaszcza w perspektywie słów wypowiedzianych przez ogoniastą bestię, która jasno przedstawiła swoje intencje.
- Niedobrze. Nie potrzebujemy tutaj eskalacji konfliktu, na pewno nie na tych terenach. Szkoda ludzi, kurwa, szkoda ludzi na walkę z Bijuu. Jeżeli będzie tutaj Chino... jak to? Przecież...
Chłopak powstrzymał się od dalszego dialogu. Nie chciał jakkolwiek zdradzać, że jest kaleką, chyba, że coś w tej kwestii się zmieniło, Anzou miał jedną misję, której nie mógł rozpocząć ze względu na aktywne wojny, które trawią nieustannie klan Kaminari. To było okropne uczucie, po tym starciu nastolatek chciał wyruszyć chociaż po nogę...
- Być może bestia jakoś na nią wpłynęła, może coś do niej powiedziała? Jeżeli Kagada nie pije... to coś jest na rzeczy.
Skwitował Anzou z delikatnym uśmiechem na twarzy. Jego ciało było dużo bardziej rozluźnione, ruch nie sprawiał mu takich problemów. Teraz odczuwał mentalny niedosyt z jednego powodu - musiał się umyć, ogarnąć i przede wszystkim - zmienić ubrania. Nie czuł się komfortowo w obecnym wdzianku. Wtedy w sali rozpętało się małe zamieszanie ze względu na aktywną dyskusję Sióstr Nocy. Władca Piorunów cierpliwie słuchał, łapał każde słowo, być może - taka informacja mu się przyda. Dalej nie był pewny tego, jak potoczy się dalej starcie Pawiów i Kaminari. Wojna, walka nie ma sensu, nie tutaj. To będzie zapewne demonstracja siły. Chwilę później do sali wparował Moshi, pełen energii, wigoru i z uśmiechem na swoim głupim pysku. Nastolatek przywitał go tym samym. Dobrze jest mieć kogoś takiego w zespole. Nieprzewidywalny, energetyczny i do tego zawsze wnosi pozytywną aurę. Co więcej, też nie pęka na robocie.
- Jeszcze trochę z tymi kwiatami trzeba będzie poczekać, ale dziękuję. To miłe.
Fakt jest taki, że Moshi jeszcze trochę będzie musiał się pomęczyć z Anzou. I wice wersa. Do tego - najsilniejszy człowiek z klanu Pawia chyba też zaczął dochodzić do siebie. Shira. Potężna Seininka, która ramie w ramie z Kagadą dała radę bestii. Ona również miała moc, o której Anzou co jedyne na chwilę obecną może pomarzyć. Sama ta skierowała swoje słowa do Władcy Piorunów, aby ten opowiedział jej, co takiego się zadziało. Haruka poniekąd nakreśliła sytuacje i wytłumaczyła wszystko z należyty sposób, jednak sam Niebieskooki zamierzał przedstawić to ze swojej perspektywy. Nie zamierzał kłamać, bo nie było w tym żadnego powodu. Nic to przecież nie da, niczego w ten sposób nie osiągnie, poza tym - on taki nie jest.
- Haruka powiedziała mniej więcej wszystko. Od razu przeszliśmy do realizacji planu, pierwszy nalot się nie powiódł przez warunki atmosferyczne, druga bomba jednak poniekąd sięgnęła celu, przez co zraniła Bestię i chyba nieco zbiła jej atak z linii lotu, mam na myśli ten wielki atak, tą kulę. Potem to już tylko ból i cierpienie i bardzo twarde lądowanie. Haruka dała z siebie wszystko i pięknie poprowadziła lot. Muwara potem organizowała akcje medyczną, za którą chcę serdecznie podziękować.
Etykieta, klasa. Nic innego nie można było się spodziewać po Władcy Piorunów. Chłopak starał się przedstawić swój punkt widzenia, do tego dziękując za ratunek. Tak, zawdzięczał życie kobietom, z którymi w zasadzie niedawno chciał się pozabijać. Paradoks.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 42
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1087
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Nastolatek z klanu Kaminari w żaden sposób nie chciał wbijać szpileczki Siostrom Nocy mówiąc o tym, że Kagada nigdy nie utraciła władzy w mieście. Od początku tego starcia chyba chodziło o to, żeby zademonstrować siłę, wyznaczyć pewnego rodzaju granice, a nie przejmować miasto i dalsze tereny. Anzou z przyjemnością zobaczy na własne oczy jak zachowuje się Kagada i zweryfikuje informacje przekazane przez Sandę.
- Wiesz może, gdzie jest Kagada? W Siedzibie?
Zapytał nastolatek próbując otrzymać nieco więcej informacji. Władca Piorunów musiał korzystać z chwili, nigdy nie wiadomo kiedy wróci Stara Kagada, która wydziera się na wszystko i wszystkich i dość specyficznie traktuje innych. Taki moment może się nigdy nie wydarzyć. Warto tego doświadczyć i poczuć na własnej skórze. Cuda też się zdarzają, ludzie się zmieniają, prawda? Wszyscy, którzy ucierpieli na zdrowiu zdawali się odżywać i odzyskiwać energię. To fenomenalne, że pomimo tego, jak wyczerpujące było starcie - głównym aktorom czyli Siostrom Nocy i wojownikom z zespołu Kagady udało się przetrwać. Nadal jednak Anzou był nieco zmartwiony. Dwie wielkie armie zmierzały tutaj do miasta. To nie było pozytywne, w żaden sposób. Dalej nastolatek w ciszy spędzał czas, jedynie słuchając tego, co do powiedzenia mają Siostry, które prowadziły dość aktywną dyskusje. Nastolatek się nie wtrącał, nie miał do tego żadnych, nawet najmniejszych powodów. To miłe, że Kaminari przygotowali siostrom jakikolwiek budynek, w którym mogły się ogarnąć, owszem, standard może nie powalał, ale lepsze to niż nic. Nastolatek z klanu Kaminari w sumie też został wywołany do tablicy. Medyczka, osoba, która była odpowiedzialna za to, że Anzou może rozmawiać, oddychać i ruszać się jak człowiek pozwoliła mu zakończyć rekonwalescencję. Anzou uśmiechnął się. Kolejny rozdział w jego życiu się rozpoczyna.
- Ja czuję się zdecydowanie lepiej, jeszcze raz bardzo dziękuję. Niezależnie jak pokrętna jest to sytuacja - wiele istnień, również z naszego klanu zostało ocalonych dzięki Wam. Strony powinny uznać to jako solidne podwaliny pod nowe rozdanie, zwłaszcza w okolicznościach, których się znajdujemy. Bitwa tutaj to proszenie się o kłopoty i ryzykowanie życia niewinnych ludzi, ponowne ryzykowanie ich istnień, które chyba nikomu nie jest na rękę. Ja w żaden sposób nie uważam się za bohatera, zrobiłem tylko to, co do mnie należało. Efekt mógł być zdecydowanie lepszy, niemniej... finalnie też jest dobrze.
Władca Piorunów stanął na swoje nogi i ruszył do wyjścia żegnając się z ludźmi, którzy pozostali w sali. Zanim to zrobił spojrzał jednak na Harukę, panią Pilot, która dzielnie sterowała całym arsenałem, która zaproponowała mu wspólne wyjście, dlaczego by nie... Dwójka wyszła na zewnątrz miejsca, w którym się leczyli, od dawna Anzou nie czuł się tak dobrze wdychając świeże powietrze. Bez problemu je wdychając.
- Latanie? Wspaniała sprawa, można dostrzec wiele rzeczy z innej perspektywy. Ziemia jest tak ogromna, nie wiem dlaczego wciąż walczymy... A Tobie? Oficjalna ceremonia to chyba podkreślenie tego, w jaki sposób wykonałaś swoje zadanie. Fugata jest z Ciebie dumna. Muszę Ci przyznać, że twarda jest jak nie wiem.
Władca Piorunów miał jeden cel. Znaleźć Kagadę. Unikał ludzi, nie wchodził z nimi w interakcje, nie chciał być traktowany jak bohater. Skromność to ogromna cnota. Anzou uda się z Haruką w miejsce, gdzie jest Kagada - tam gdzie powie Sanda lub do siedziby, miejsca, gdzie zazwyczaj bywała.
- Chcę się rozmówić z Kagadą. Jeżeli chcesz, chodź ze mną, najwyżej poczekasz, oczywiście, jeżeli chcesz zrobić cokolwiek innego - nie wahaj się. Nie mogę odpuścić i nie zobaczyć jej zmienionego zachowania.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 42
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość