Polowe więzienie Kujaku

[Kujaku Haruka]

Kiedy tylko strażnik opuścił to miejsce, odetchnęła z ulgą. Bądź co bądź, do tej pory raczej nie musiała w trakcie swoich misji się ukrywać, czy też kłamać w żywe oczy, i to swoim pobratymcom. Tymczasem jednak to, co działo się w placówce więziennej zmusiło ją do tego. Oczywiście, mogła niby przyklasnąć działaniom Kise, ale... nie było to jednak w jej charakterze. Czym innym była konieczność zdobycia informacji w niekiedy brutalny i okrutny sposób - informacji koniecznych do ograniczenia dalszych ofiar po stronie jej klanu - a czym innym eksperymentowanie i traktowania jeńców jak zwierzęta, jak to czyniły najgorsze tylko z plemion za Murem. Dlatego kiedy odnalazła nową księgę, potwierdzającą razem z poprzednimi wpisami i jej doświadczeniami to, co się tutaj działo... uznała, że tyle musi jej wystarczyć. Jeżeli dostrzegła gdzieś w pomieszczeniu jeszcze jakiś czysty, mały zwój - zapieczętowała w nim księgę i schowała do torby. Jeżeli nie było takowego - po prostu ukryła ją w torbie, nie mając innego wyboru.

Następnie wyszła spokojnie na zewnątrz. Przede wszystkim - oczywiście - nie biegła, bo to zwróciłoby tylko na nią uwagę. Minęła cele i skierowała się do jednego z wyjść - tam, gdzie pełnił wartę Yoshi. Miała wyrzuty sumienia, że zapewne zgarnie ochrzan - co najmniej - od Kise, kiedy się zorientują, że jej nie ma... ale też to on był osobą, która powinna ją bez problemu wypuścić na zewnątrz, a przynajmniej taką miała nadzieję. Kiedy zobaczyła go przy bramie, pomachała mu.

- Hej Yoshi-san, idę przejść się dookoła i zapoznać się z okolicą. Są tu jakieś pułapki, na które powinnam uważać? Wrócę pewnie wieczorem, najdalej jakoś po zmroku, bo pewnie po nocy nie będę się włóczyć. - przekazała mu wiadomość raczej pogodnym tonem. Jeśli nie było problemów, to ruszyła ścieżką, odbijając z niej w las jeszcze będąc na widoku strażnicy, by wyglądało to wiarygodnie - jakby w istocie planowała okrążyć obóz. Dopiero kiedy miała pewność, że zniknęła z oczu strażnikom - puściła się biegiem w stronę Kinoko, chcąc zaraportować nieprawidłowości u swojego prawdziwego dowódcy.

  Ukryty tekst