[EVENT] Sklep z wyposażeniem

[Minoru]

---

Jeden z kilku sklepów, w których shinobi mogą wyposażyć się w ekwipunek wrabiany specjalnie dla nich, a także jeden z niewielu, które przetrwały liczne zawieruchy, jakie ostatnimi czasy przetoczyły się przez Kotei. Pomimo zbliżającego najazdu, sklep wciąż dysponuje dużym zapasem asortymentu, który jest do dyspozycji każdej osoby, która zapłaci za niego odpowiednią cenę.

[Minoru]

Gdy podejmował decyzję o opuszczeniu Misae i Kitashiego był zdecydowany. Zdawał sobie sprawę z ulotności czasu i tego, że wróg może pojawić się choćby i za pięć minut. Wiedział że musi udać się na zakupy, nim nie będzie za późno. Jednak, gdy tylko wystawił nogę poza karczmę, poczuł, że chce wracać jak najszybciej do swych przyjaciół. Minoru czuł wiszące nad miastem widmo. Ludzie krzątali się po ulicach, biegając z punktu A do B, przenosząc ciężkie bale drewna, nosząc broń, czy też zbroje. Gdzieniegdzie dało się dostrzec żołnierzy na musztrze, gotujących się do tego co miało nadejść. Właśnie chyba wtedy doszło do Rakuraia nieuchronność i powaga tego co miało się wydarzyć. Nie był tym samym człowiekiem, który jako najemnik Uchiha napadał na mur. Stał się dużo silniejszy, to nie pozostawiało faktu. Wierzył, że teraz zdołałby pokonać tego samuraja, który tak potwornie go ranił tam wtedy. Tylko czy przeciwko nadchodzącemu niebezpieczeństwu ma to jakiekolwiek znaczenie? Przyspieszył, czując jak narasta w nim niepokój. Chciał jak najszybciej znaleźć się wśród przyjaciół.
- Dzień dobry.- Rzucił na wejściu do sklepu, kierując swe słowa ni to do stojącego za ladą mężczyzny ni to w eter. Na całe szczęście, pomimo panującej w mieście sytuacji, w sklepie wciąż można było wyposażyć się w wiele rzeczy.
- Poproszę to, to, to, to, to i… jeszcze trochę tych.- Zaczął przechadzać się między pułkami, wskazując na interesującego przedmioty i ściągając je jednocześnie ze swoich miejsc, by przenieść je na ladę sklepu. Właściciel sklepu zapisywał w zwoju wszystkie przedmioty, wraz z cenami i podsumowywał wszystko, kręcąc z zadowoleniem swym wąsem.
- Szykuje się pan na wojnę?- Zaleciał sucharem sklepikarz. Minoru wbił w niego swój wzrok, nie wiedząc co właściwie ma odpowiedzieć. W pomieszczeniu zrobiło się nagle jakby chłodniej. Przedłużającą się ciszę przerwał mężczyzna, chrząkając głośno i podając wszystko co zakupił Minoru. Rakurai podziękował sklepikarzowi, ładując wszystko co zakupił po torbach i kieszeniach, a to co się nie zmieściło zamierzał zanieść w rękach.
- Dziękuję, proszę uważać na siebie.- Minoru zamknął za sobą drzwi i już po chwili pędził ponownie do karczmy gdzie zostawił swych przyjaciół. Po drodze zastanawiał się, czy sklepikarz nie powinien opuścić Kotei. Lecz jeśli mieli obronić miasto, to czy nie znaczyło, że może zostać?

  Ukryty tekst

[Z/T]

[Shinsu]

Poprzedni post: viewtopic.php?p=210377#p210377

Shinsu skończył trening i postanowił przejść się po mieście, by lepiej je poznać. Niby spędził tu całkiem sporo czasu, ale po zamachu, jaki miał miejscu w czasie Turnieju Pokoju część miasta musiała zostać przebudowana. Wiadomo, że układ ulic nie zmienił się całkowicie, ale z pewnością pojawiły się zaułki i uliczki, których wcześniej nie było. A warto byłoby je poznać i wiedzieć, którędy najszybciej się przemieszczać.

Zwiedzając miasto Shinsu natknął się na sklep, którego wcześniej nie odwiedzał. Miał już co prawda za sobą spore zakupy, ale postanowił wejść i tutaj. Nie miał specjalnie wiele do robienia, więc obejrzenie sobie asortymentu nie wydawało mu się specjalnie problematycznie. A może handlarz wykonuje zlecenia specjalne? Niektóre z wynalazków Yamiego wydają się całkiem pomysłowe, dobrze byłoby więc je skopiować. Nadciągająca bitwa powinna być całkiem dobrym testem ich użyteczności, jeśli się sprawdzą, Douhito postanowił spróbować je odtworzyć.

  Ukryty tekst

[Osamu]

Podróż trwała dość długo jednak Osamu udało się wylądować w Kotei razem z całym zaciągiem wojsk, które zostały tu wysłane. Zostali przywitani z pełnym szacunkiem, miasto jednak nie miało czasu na pierdoły bo było w ciągłym przygotowaniu oblężenia. Nie dziwił się temu i dość szybko zmył się kiedy Kaguya dostali trochę czasu na odpoczynek. Białowłosy musiał odwiedzić sklep żeby zapytać o wykonanie pewnego projektu, który ostatnio chodził mu po głowię. Ciężka zbroja mająca chronić go przed nawet najcięższymi obrażeniami. Po sklepie kręciło się kilka osób jednak chłopaka to nie peszyło. -Witam. Mam pewien projekt i chciałbym zapytać jaki byłby czas wykonania oraz koszt. Pokazał kawałek papieru, na którym wszystko było wyrysowane. Mężczyzna zza lady popatrzył na Niego i pokręcił głową. -Może się uda skończyć to za kilka godzin ale koszt wysoki drogi Panie, chociaż po wyglądzie wnoszę, że na biednego nie trafiło. Sześć tysięcy ryo. Uesugi niemal padł z wrażenia. Przez myśl mu przeszło, że mistrzowie Ayatsuri zrobiliby to odrobine taniej i szybciej bo po prostu są lepsi od pierwszego lepszego faceta. Cena była bardzo wysoka, chłopak musiał zajrzeć do swoich oszczędności i okazywało się, że brakuje mu

  Ukryty tekst

Pokręcił głową. -Eh... Nie da rady taniej? Nie mam ze sobą aż takiej sumy. Rzucił do mężczyzny licząć, że ten się zlituje. Ten jednak upierał się przy swojej cenie. Młodzieniec nie wiedział co począć, czyżby jego projekt i chęć sprawdzenia go umknie przed takim wielkim wydarzeniem?

[Shinsu]

Shinsu przeglądał uzbrojenie wystawione na sprzedaż. Nie różniło się ono znacząco tego, jakie można było znaleźć w innych lokalach. Nie był to minus, ale plus też nie. Po prostu zwykły sklep z wyposażeniem. Niemniej skoro już się tutaj znalazł, to czemu by nie pooglądać trochę broni, których do tej pory nie używał? Zbliżała się niemała rozróba, każda sztuka broni na polu walki mogła się przydać. Do tej pory chłopak radził sobie w walce dystansowej bez większego problemu, ale może warto byłoby zainwestować chociaż w niewielką pomoc? jakaś drobna kusza? Choć w sumie sprzęt nie wyglądał na specjalnie śmiercionośny...

Rozważania Douhito zostały przerwane, gdy do sklepu wszedł nowy klient. Mężczyzna zwracał na siebie uwagę, jego tatuaże były bardzo wyraziste i wręcz krzyczały o chwilę uwagi. Człowiek ten przyszedł ze specjalnym projektem na zbroję, widocznie spodziewał się walki w pierwszych szeregach. Gdyby Shinsu nie walczył dystansowo też by pewnie pomyślał o czymś takim. Kupiec z nowoprzybyłym rozmawiali chwile na temat projektu i ostatecznie nawet dobili targu...
no prawie, bo jak się okazało cena była odrobine zbyt wysoka.

No trochę szkoda by było zginąć, bo braknie Ci kilka Ryo na pancerz. Shinsu uśmiechnął się do siebie i odłożył kuszę. Chyba mu się jednak nie przyda, za to mężczyźnie, który próbował utargować rabat pewnie przyda się pomocna dłoń - "Cześć, jestem Shinsu. Ile Ci brakuje do tej zbroi? Szkoda by było, gdybyś broniąc Uchihów padł od zabłąkanej strzały. Jeśli kwota nie jest zbyt duża, mogę Ci trochę pomóc" - Shinsu pamiętał, jak przed Turniejem Yami dał mu sporo sprzętu i kilka cennych rad, jak prowadzić walkę przeciw jego ówczesnemu przeciwnikowi. Teraz przyszła kolej na Shinsu'a, by pomógł komuś innemu.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Osamu]

Osamu już miał wyjść ze sklepu z poczuciem wstydu i wielkiego rozczarowania jednak pomocna dłoń pojawiła się tak naprawdę z najmniej oczekiwanego miejsca. Albowiem którys z klientów okazał się być niebywale miłosiernym człowiekiem i poratował nieznanego chłopaka z Pustyni brakującą kwotą. Spadł mu z nieba, a nazywał się Shinsu. Osamu jeszcze nie wiedział, że Shinsu może wzbijać się w niebo kiedy tylko tego zapragnie. -Naprawdę? To chyba mój szczęśliwy dzień. Dziękuje Ci! Zawołał radośnie będąc w niemałym szoku, że obcy człowiek go poratował w takiej sytuacji. Od razu wyłożył całą kwotę tak aby kowalo-sklepikarz mógł zacząć tworzyć, a sam Białowłosy wrócił do rozmowy. -Miło mi Cię poznać Shinsu. Jestem Osamu Uesugi, shinobi w służbie Rodu Kaguya. Odparł stanowczo ale z uśmiechem na ustach. Wystawił również ręke w kierunku swojego finansowego ratownika. -Oddam Ci całą kwotę razem z odsetkami kiedy tylko wrócę na Pustynie. Obiecuje. W końcu nie był jakąś biedną sierotą. Po prostu był imbecylem, że wcześniej nie przygotował odpowiedniej kwoty i teraz musiał prosić o pomoc obcych. Ehh całe szczęście nikt tego nie widział.
Kowalo-sklepikarz tak naprawdę po kilkunastu minutach przyniósł Osamu jego zbroje, którą ten pospiesznie założył i dokładnie sprawdził mocowania. -Poszło dużo szybciej niż myślałem. Niezły projekt chyba Ci od tych marionetek przy Nim majstrowali co? Zapytał jednak nie uzyskał żadnej odpowiedzi albowiem Osamu tylko skinął głową w geście podziękowania. -Co sądzisz Shinsu-sama? Zapytał z pełnym szacunkiem. W końcu go nie znał, a może był to jakiś Shirei-kan, który chce poznać bliżej sytuacje miasta?

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Shinsu]

Spacer Shinsu'a po mieście był aktem całkowitego braku pomysłu co ze sobą zrobić. Pod pozorem aktualizacji wiedzy o wyglądzie miasta chłopak starał się zabić czas, gdyż nie miał żadnego pomysłu, gdzie powinien się udać. Gdyby zostały tutaj wysłane chociaż jakieś zorganizowane siły, to chociaż wiedziałby gdzie powinien się zakwaterować, tymczasem przybył tutaj sam, całkowicie oddzielnie. Nie wiedział, czy z Pustyni wyruszył jakiś zorganizowany kontyngent. Niemniej, jak się okazało, nawet takie spacery mogą być okazją, by komuś pomóc. Chociaż trochę.

Osamu Uesugi przybył, zupełnym przypadkiem, do tego samego sklepu, w którym akurat zatrzymać postanowił się Douhito by wykupić specjalną zbroję, która miała mu się w najbliższych dniach przydać. I miał szczęście, że Douhito znalazł się akurat na tyle blisko, by usłyszeć, że mężczyźnie temu brakło kilka Ryo do wykupienia zbroi. Shinsu postanowił, że skoro sam kiedyś otrzymał bezinteresowną pomoc od innego shinobiego, to nic nie szkodzi by i on pomógł komuś, kto tej pomocy potrzebował. Szczególnie, że chodziło o jakieś drobne.

Mężczyzna przyjął pomoc Shinsu'a i po krótkiej chwili (nawet zaskakująco krótkiej), kupiec przyszedł z przygotowaną zbroją, którą zamówił Osamu. Sam Osamu przedstawił się jako osoba służąca klanowi Kaguya. Pytanie było tylko takie, czy wiązały go z klanem także więzy krwi, czy jednak nie. Nie wypadało pytać o coś takiego na samym początku, ale warto wiedzieć z kim ma się do czynienia. Kaguya nie byli znani z życzliwości, choć pewnie plotki o ich temperamencie mocno podkoloryzowują prawdę.

"A więc też jesteś z Pustynnych Wydm. Dobrze się składa, bo będę miał po drodze. Ja jestem członkiem klanu Douhito" - Shinsu wymownie pokazał mężczyźnie otwartą dłoń. Uważał, że zdolności, które posiadał dzięki przynależności do swojego klanu były powodem do dumy i nie zamierzał się z nimi ukrywać. Po chwili handlarz przyniósł zamówioną zbroję. A wyglądała całkiem solidnie - "Nie jestem ekspertem w dziedzinie pancerzy, ale wygląda na solidną. Na pewno się przyda." Z całą pewnością zbroja na polu walki jest pożyteczna, może Shinsu też powinien był o tym pomyśleć? Teraz już za późno. Nawet, jakby chciał kupić taką samą, jak Osamu, to nie miał takiej gotówki. Wydał wszystko na sprzęt i glinę, uważał, że to będzie dla niego przydatniejsze, niż obrona. W końcu mógł robić uniki, a z jego nowymi figurami powinno to być o wiele prostsze.

"Uchiha mają niebywałego pecha. Służyłem pod nimi w czasie wojny, potem byłem tutaj w czasie Turnieju, który zorganizowali po wojnie. Zostawił więcej zniszczeń w stolicy niż najazd Cesarstwa i Kaminari na raz. A teraz to. Pustynia jest jednak spokojniejsza... trzeba się jakoś przygotować na to co nadchodzi, siły Sogen muszą być mocno nadwyrężone wydarzeniami ostatnich miesięcy" - ostatnie słowa były wstępem do jakiejś rozmowy. Douhito nie wiedział, czy Osamu ma nią ochotę, ale sam się nudził i nie miał nic lepszego do roboty, więc czemu nie spróbować zabić czas chociaż krótką pogawędką?

Następny post: viewtopic.php?p=210529#p210529

  Ukryty tekst

[Osamu]

Osamu miał chyba szczęście ostatnimi czasy. Do tej pory nie udawało mu się poznać kogokolwiek spoza klanu Kaguya, a podczas tej przygody poznał już dwóch zawodników z tego samego rejonu świata, co go bardzo cieszyło ale byli też shinobi innych Rodów Wielkiej Pustynnej Braci. Spotkał już Tetsuro służącego Ayatsurim oraz teraz spotkał Shinsa Dohito. Na dowód swoich słów pokazał mu charakterystyczny znak swojej linii krwi. Usta na dłoniach były tym co wyróżniały tych lubujących się w wybuchach wariatów. Chociaż ten wydawał się całkiem zrównoważony wbrew temu czego uczyli go podczas jego szkoleń.
-Nie jesteś wraz ze swoimi krewniakami czy może przybyłeś tutaj sam? Rody Kaguya i Ayatsuri dotarły już do Kotei i organizują swe pozycje. Był ciekawy czy więcej mistrzów wybuchu przybyło wraz z Shinsu czy może to po prostu ochotnik. Ochotnik, który okazywało się był już doświadczonym shinobi. Walka podczas cudzej wojny... Ehh Unia powinna tego zakazać bo nie ma nic głupszego niż umierać w cudzych konfliktach. Obrona Kotei nie była obcym zamieszaniem, na które trzeba patrzeć z własnej granicy. Tutaj ważyło się to czy Dzicy rozbiegną się po całym znanym świecie i będą terroryzować wszystkich ludzi. -Sporo już w życiu widziałeś. Godne podziwu, że jeszcze żyjesz. Powiedział to o czym pomyślał. Takich wojowników trzeba było się obawiać albowiem to właśnie doświadczenie stanowiło największą wartość dodaną podczas ciężkich walk. -Mimo upodobań do walki, ludzie Pustyni widzą coś więcej. Po co walczyć skoro można zjednoczyć region tak żeby żadne Cesarstwo... Tutaj przerwał i zrobił coś w stylu *hatfu* udając splunięcie. -Tak żeby żadne Cesarstwo czy inne aspirujące do panowania rejony nie mogły zagrozić. Dokończył swoją złotą myśl. Nie podobało mu się to, że muszą respektować prawa ustalane przez Sabaku ale lepsze było to niż kretyńskie zabijanie się pustynnej braci.
-Chciałem trochę lepiej poznać miasto bo jeśli będziemy się musieli wycofać to tutaj będą toczyć się walki. Zakomunikował swojemu rozmówcy dość chłodno i spokojnie. Jego życie tak jak i innych Kaguya determinowało zamiłowanie do toczenia najcięższych walk oraz ponoszenie godnej śmierci. Czy taka istniała? Tego nie wie nikt ale lepiej umrzeć w wielkiej bitwie z rąk prawdziwego wojownika niż zdychać powoli jak pies ze starości. -Skoro już tu byłeś to może pomógłbyś krajanowi w małym rozpoznaniu? Bo jak nie to idę bez Ciebie! Zawołał na nowo poznanego Shinsu. Miał nadzieje, że ten pójdzie razem z Nim jednak jeśli ten nie będzie chciał to po prostu samemu opuści lokal w celu zwiedzania tego pełnego śmierci i bólu miasta.

zt, z Shinsem?

[Shigemi]

Wchodzę do tajemniczego sklepu ninja, gdzie czeka na mnie szeroki wybór narzędzi i sprzętu, które mogą wzmocnić moje umiejętności. Sklep jest oświetlony tylko słabym światłem, tworząc atmosferę tajemnicy i nieznanego. Na półkach rozlokowane są różnorodne przedmioty, od shurikenów i kunai po specjalne zwoje. Podchodzę do regałów pełnych broni, odczuwając podniecenie i ciekawość. W rękach czuję ciężar metalowych ostrzy, które są skutecznymi narzędziami do walki. Ich wyjątkowe kształty i wzory przyciągają moje spojrzenie, wywołując w mojej wyobraźni obrazy dynamicznych starć i precyzyjnych rzutów. Przeglądam również sekcję zasobów medycznych, gdzie znajdują się bandaże, maści i specjalne leki, które pomagają w regeneracji i leczeniu ran. Jestem świadomy, że skuteczne leczenie i ochrona zdrowia to kluczowe aspekty w życiu shinobi.
- Dzień dobry, po proszę wszystko w wymienionych. - następnie podałem karteczkę z listą rzeczy

  Ukryty tekst

Następnie grzecznie podziękowałem i ruszyłem na miejsce zbiórki.
z/t grupa medyczna