Strona 1  z 3 
					
				[Event]Karczma Hanabi 
				: 29 cze 2023, o 19:58 
				autor: Misae 
				Karczma, położona w jednej z obrzeżnych części miasta, cudem przetrwała wydarzenia z Turnieju. Jest to jedno z tych miejsc, które postawiło na operowanie ukojenia i chwili oderwania od rzeczywistości, zapraszając gości do wnętrza, które emanuje spokojem i harmonią.  
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 29 cze 2023, o 20:26 
				autor: Misae 
				Ucieszyła się gdy ją dogonił. Nie uciekała na tyle szybko aby miał mieć z tym problemu, mieli przecież wyruszyć razem. Zadane przez niego pytanie było wyjątkowo trudne. Kobieta odetchnęła ciężko i zwróciła spojrzenie na trakt przed sobą. Jej wzrok był poważny. -Może gdybyśmy wtedy mieli dosyć siły i doprowadzili sprawy do końca nie byłoby wizji wojny teraz. Nie wiemy co ich pcha. Nie wierzę, że bez powodu popychają się do tak ryzykowanych działań zostawiając to co znają. Przez tyle lat Mur ich odgradzał, nie znają naszego świata a my nie znamy ich. Nie idę tam z wizją rozlewu krwi. Chce się dowiedzieć co się dzieje. Samej osądzić. Przestać być nożem w czyiś rękach, a sama decydować...  - odpowiedziała zgodnie z tym co czuła. Nie miała zbyt wiele czasu aby się zastanowić co się tam dzieje. Chciała zachować chłodny osąd sytuacji. Nie chciało jej się wierzyć, że Dzicy są pchani chęcią rozlewu krwi. Nie zmieniła zdania względem tego co mówiła te dwa lata temu. Wierzyła, że są to myślący i na swój sposób cywilizowani ludzie. Musieli mieć swoje powody, a negocjacje i polityka potrafiły zdziałać naprawdę bardzo dużo w takich patowych momentach. Oby i tym razem... Droga minęła dwójce stosunkowo spokojnie. Mieli czas by nadrobić to co działo się przez ostatnie lata i cieszyć się swoją obecnością. Jak za dawnych czasów. Dobrze było wrócić do tego okresu. To co zauważyli to dosyć duży ruch na traktach w jedną i w drugą stronę. Jedni uciekali, a inni szli pomóc tym co nie byli w stanie. Ten duet zdecydowanie należał do tej drugiej grupy. Bez większych problemów przeszli przez bramę i o to znaleźli się na terenie Sogen. Misae jakiś czas wcześniej odesłała gady do ich krainy. Na ten moment musieli nie rzucać się w oczy, zwłaszcza, że Yamanaka chciała dowiedzieć się co mówią ludzie o obecnej sytuacji, a stado małych jaszczurek było dosyć rzucające się w oczy. Dodatkowo mieli za zadanie powiadomić swój lud, że może być konieczność podjęcia działań i aby każdy z paktowych był gotowy na wezwanie. Z tak przybliżoną sytuacją powinni uniknąć efektu zaskoczenia -Oto jesteśmy... znajdźmy jakiś nocleg i wybadajmy sytuację.  - powiedziała zarzucając kaptur nisko na nos, jej aparycja była wyjątkowo charakterystyczna - pośród brunetów o czarnych włosach rzucała się w oczy z kilometra. Nawet jeżeli było tu coraz więcej przyjezdnych i panowało zamieszanie nie czuła się na tyle anonimowa aby kroczyć tak po prostu po wiosce -Rozejrzyjmy się i posłuchajmy... no i zjedzmy coś, czuję jak mi kiszki marsza grają  - dodała ostatnią część z wyraźnym żartem w głosie wskazując Minoru ręką aby on prowadził...  
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 29 cze 2023, o 21:59 
				autor: Minoru 
				 Boisz się, że ktoś może cię rozpoznać?   Jedzenie i miękkie łóżko brzmi dobrze. Choć dorzuciłbym do tego ciepłą kąpiel i ostrą brzytwę. Wyrównałbym brodę i włosy, co by nie wyglądać jakbym był twoim służącym.   Wiesz. Myślałem trochę o tym co powiedziałaś mi jeszcze w Soso. To o dzikich i ich motywacji. Nie wiem co ich motywuje i po tych wszystkich latach, wcale nie jestem przekonany, że wtedy na murze walczyliśmy po słusznej stronie. Mówisz, że nie idziesz tutaj z wizją rozlewu krwi… obawiam się niestety, że nie będziesz miała takiego wyboru. Nie wiem jak ty, ale od kiedy pojawiliśmy się w tym mieście czuję jedynie zapach śmierci i krwi.   Wygląda przytulnie.   Wybrałaś coś sobie? Ja myślę nad Miso-shiru oraz Tonkatsu.   Niedługo powinni przynieść nasze zamówienie.   Wybacz mi moją bezpośredniość. Ale czy nie gdzieś tutaj znajduje się twój przyszły mąż? Zamierzamy go odwiedzić?   
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 1 lip 2023, o 13:55 
				autor: Misae 
				Minoru nie zakładał kaptura, ale to było zrozumiałe. Ciężko było ubrać coś, czego się przy sobie nie miało. Misae przyjęła jego ramię bez zawahania i słowa odmowy. Znali się tak długo, że nie wyobrażała sobie by mogła go odepchnąć. Poza tym, nie wiedziała w tym zachowaniu niczego nieodpowiedniego. Szczerze, to bardzo potrzebowała takiego wsparcia. Był obok i nie musiała się z tym wszystkim mierzyć sam na sam. Nawet nie wiedział jak ogromnie było to dla niej ważne. -Spędziłam tutaj kilka ładnych miesięcy, więc byłaby spora szansa, że ktoś by mnie rozpoznał. Na ten moment nie chcę rzucać się w oczy, chcę usłyszeć o czym szepczą ludzie, czego władza nie wie... Poza tym... Aiko-sama wspominała o tym, że wysłana zostanie delegacja z naszego klanu. Wolałabym by mnie nie zauważyli zbyt wcześniej, bo jeszcze komuś do głowy przyjdzie mnie odesłać  - odparła z przekąsem przemierzając uliczki aż Minoru wybrał jakąś lokalizację na ich postój. Tomoe dzielnie tuptał obok nich uważając jedynie by nie wylądować w jakimś błocie. Nie było to najpiękniejsze miejsce na świecie. -Oj tak, gorąca kąpiel to dobry pomysł. Mam wrażenie, że pachnę gorzej niż fenek  - drugą część dodała półszeptem aby lisek nie usłyszał. Niestety jego wielkie uszy i słowo kluczowe "fenek" sprawiło, że spojrzał na swoją panią pytająco, by potem pójść sobie parę kroków dalej. Trudno powiedzieć czy się obraził czy coś mu zapachniało. W końcu Minoru zdecydował się wrócić do ciężkiego tematu. Misae odetchnęła głęboko czując że musiało się to wydarzyć. -Nie dziwię się, kurz jeszcze nie opadł po ostatniej tragedii, a już kolejna nadciąga wielkimi krokami. Zginęły wtedy dziesiątki ludzi...  - skomentowała zapach krwi i śmierci, przed oczami jeszcze miała tamte zniszczenia -...jeżeli nie uda się rozwiązać spraw pokojowo, będę gotowa pomóc w obronie ludności... lub skupię się na pomocy w szpitalu. Od zniszczeń w szpitalu nie sądzę by znacząco zwiększyła się ich kadra medyczna. Szkolenie lekarza to długie lata, więc ktoś doświadczony kto wie co robi będzie na wagę złota.  - wyjaśniła wiedząc, że będzie gotowa pomóc zarówno jako lekarz oraz doświadczony już wojownik. Straty jakie zostały poniesione przez ludność były tak ogromne, że wiedziała, że jeden doświadczony ninja mógł zrobić znaczącą różnicę w wyniku. Weszli do środka i zajęli jeden ze stolików. Ze skinieniem głowy Yamanaka przyjęła kartę i zaczęła ją przeglądać. Fenek od razu zrobił się bardziej skupiony i nie opuszczał swojej pani na krok - tak motywujący był zapach jedzenia! -Tonkatsu zdecydowanie!  - odparła bez namysłu, a gdy spojrzała na bok, na siedzącego fenka, który wpatrywał się w nią wielkimi, błagającymi uszami dodała -No i jakąś gotowaną rybę bez przypraw, prawda Tomoe?  - ruszyła uszami na znak zgody, gdy usłyszał swoje imię. Zostało tylko czekać. Czekali zdecydowanie zbyt długo, bo po rozlaniu do czarek herbaty - bardzo dobrej!; Minoru zdecydował się zadać trudne pytania. Pytania, nad którymi Misae jeszcze się nie zastanawiała, a przecież powinna. Były bardzo istotne. -Jest... - przyznała nieodgadnionym tonem-...zapewne ma teraz dużo na głowie w związku z zarządzaniem. Nie sądzę, żeby również pochwalał moją decyzję pojawienia się tutaj w obliczu takich niebezpieczeństw... więc chwilę odczekam i postawię go przed faktem dokonanym. Poza tym jeżeli delegacja wyruszyła zaraz za nami zapewne również będą przyjęci przez władzę, a ja wolę się im nie rzucać w oczy do ostatniej chwili  -  upiła łyk herbaty, żałując, że nie jest to alkohol, po czym przywołała na twarz drobny uśmieszek i odbiła piłeczkę -Widzę, że aż cię nosi aby go poznać  - przyglądała się uważnie jego reakcji. Przez ten czas dotarło spóźnione jedzenie -Smacznego  - powiedziała z lekkim klaśnięciem, po czym postawiła miseczkę z rybą obok liska -Trzymaj Tomoe, na zdrowie - i można było zacząć pałaszować!  
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 1 lip 2023, o 18:44 
				autor: Kitashi 
				
			 
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 1 lip 2023, o 23:13 
				autor: Minoru 
				
Na ulicy W karczmie  Zamówione. Trochę zdziwili się gdy poprosiłem o gotowaną rybę bez przypraw, ale gdy wskazałem na nasz stolik i zobaczyli Tomoe, to wciąż wyglądali jakby zobaczyli jakiegoś demona, ale przynajmniej przestali zadawać głupie pytania. Zapytałem również o pokoje, mają trochę wolnych i ciepła kąpiel też się znajdzie, choć ceny mają iście zaporowe. Najwidoczniej każdy chce się wzbogacić na wojnie.  Raczej nie bardzo.   Po prostu, jestem odrobine zszokowany całą tą sytuacją. Mam poczucie, jakbym przespał w jakiejś jaskini dekadę i obudził się w świecie, który nie jest moim światem.   Smacznego.   A więc, zamierzasz leczyć innych.   Myślałaś jak się tam dostać, są jakieś zapisy, czy gdy wszystko wybuchnie, zamierzasz pobiec do szpitala?   Ja nie potrafię leczyć. Właściwie jedyne co potrafię to machać mieczem. Więc, jeśli chciałbym bronić ludzi w mieście, to powinienem pewnie pójść na mury i upewnić się, że ci po drugiej stronie zostaną właśnie tam.   Zabiję go!   Gdzieś ty kurwa był!    
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 3 lip 2023, o 17:29 
				autor: Misae 
				Komentarz o fenku i jego wzbudzeniu strachu Misae przyjęłą ze śmiechem. Rozumiała zaskoczenie, to nie były jego rodzime tereny i mało kto mógł się w życiu spotkać z podobnymi jemu. Najpewniej jacyś kupcy opcjonalnie wyższej rangi ninja, którzy zapuścili się na teren pustyni. Nie byłą to zbyt duża grupa. Skoro ja byłam pomysłodawcą to opłacę nam nocleg. A jeżeli będzie zbyt drogo wiem gdzie możemy się zatrzymać. U Kyoushi'ego do spania co prawda nie ma dużo miejsca, ale alkohol i dobre towarzystwo się znajdzie.  - pamiętała, że miał tam jedno łóżko i jedną matę do spania. Niewiele, ale zawsze za darmo i zawsze miło. Skoro o kocie mowa. Ciekawe czy wrócił już do domu, czy ostatnią osobą, która tam była była ona. Zabawne. W jego domu czuła się jak u siebie. Co prawda wiedziała, że jest jeszcze dom Masahiro i że ten przyjąłby zarówno ją jak i jej przyjaciela, ale widząc "emtuzjazm" jakim pałał Minoru zdecydowała się nie kazać mu się poznawać z Uchihą już pierwszego dnia. Nie przejęła się mocno w znaczeniu personalnym zadanym przez niego pytaniem. Mial prawo pytać. Był tym, który miał prawo chcieć wiedzieć i tym, któremu ona odpowie. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Nie było wszak wątpliwości, że łączyła ich wyjątkowo i bardzo mocna więź, której jedno niezręczne pytanie nie miało szansy zerwać.-Rozumiem cię. Gdy opuściłam Soso wszystko zdawało się płynąć swoim rytmem. Nie przejmowałam się niczym, zawsze znalazł się ktoś kto potrzebował pomocy, a iryonin na brak zainteresowania nie narzeka. Czas płynął. Świat płynął, a ja płynęłam tam gdzie mnie poniósł akurat prąd.  - nie przejmowała się wtedy czy będzie to jakaś zatoczka w której utknie na dłużej, czy długa podróż bez konkretnego celu. Było jej z tym dobrze. Odnalazła się w tej nietypowej dla siebie pozycji i mogła tak trwać... ale to nie teraz. Teraz niestety miała inne zadania i zmartwienia na głowie. Zbliżało się wielkie wydarzenie i dobrze byłoby je przemyśleć. Nawet jeżeli miało się okazać, że ona znowu chciała działać na żywioł. -W sumie to tak...  - odparła żartobliwie, lekko się rumieniąc -...trochę pracowałam w tutejszym szpitalu jak zostałam po wydarzeniach na Turnieju oraz brałam tam udział w dosyć ważnym dla wioski zabiegu, więc zakładam, że... no przyjdę i powiem, że chcę pomóc to mnie przecież nie wypędzą. To byłoby wielce nierozsądne z ich strony  - niby mówiła sensowne rzeczy, ale no... Minoru miał jakieś dziwne zdolności do obnażania rzeczy, których Misae nie przemyślała, nie zwróciła uwagi bądź nie chciała sobie nią zawracać głowy. Dlaczego to robił! To było okropne! Na szczęście temat zszedł na niego. Dziewczyna odstawiła pałeczki by położyć mu dłoń na ramieniu. -Wierzę, że twój miecz jest w stanie ocalić wielu z nich i to ogromna pomoc. Będziesz ich bohaterem "Minoru"  - uśmiechnęła się pokrzepiająco. Mówiąc to ostatnie zdanie doznała jakby olśnienia. Odstawiła miskę z zupą na bok. -Za chwilę wrócę, zapomniałam coś zrobić. Tomoe, przypilnuj aby Minoru nie zrobił niczego głupiego  - poprosiła liska, po czym wstała i poszła do karczmarza. Wynajęła jeden pokój dla tej dwójki na najbliższe trzy noce. Nie wiedziała co przyniesie jutro, ale lepiej było się zabezpieczyć chociaż w ten sposób. Gdy jej się to udało czmychnęła na górę do pokoju. Wygrzebała kilka rzeczy. Nabazgrała coś na szybko na kartce i zrobiła najważniejsze z tego. Przegryzła skórę na palcu by wykonując odpowiednią technikę wezwać do siebie śliczną jaszczurkę. Na podłodze przed nią pojawił się Shizen. Jego zielone łuski skrzyły się w przydymionym świetle. Sam rozejrzał się dookoła i kręcąc z zainteresowaniem głową wbiegł na jedno łóżko. Dla nieświadomego wyglądał na dzikiego, a jednak wyjątkowo spokojnego, ciekawskiego gada. Misae jednak wiedziała, że to bardzo sprytne stworzenie, które wie dużo więcej niż pokazuje. Usłyszała dość od innych gadów i sama miała sposobność we własnym domu się z nim spotkać i poznać, co teraz miało przynieść efekty. Podała mu małe zawiniątko materiałowe. -Zanieś to proszę do mojego domu i zostaw na stole w salonie.  - wydała proste instrukcje, wtedy on wbił spojrzenie w jedno z jej kanzashi. To najładniejsze, niosące za sobą historię jej babci. Zaklęła po nosem. Zdjęła ozdobę niepewnie wyciągając ją w stronę gada -Ma dużą wartość także sentymentalną.. dobrze, weź, ale dostarcz to jak najszybciej. Liczę na ciebie  - dodała aby szybko podjąć decyzję i się nie rozmyślić. Pokierowała jeszcze gada co do kierunku oraz miejsca. Shizen patrzył na nią jak na osobę co najmniej nieinteligentną, skoro musiała mu to mówić. Nie była pierwszy powiernikiem paktu, nie była pierwszą która wzywa go na te tereny. Wiedział co ma zrobić i wiedział, że on nadaje się do tego idealni. Cholernie szybki, zwinny, umiejętnie wtapiający się w tłum. Nawet jeżeli chwilę mu to zajmie to wiadomość zostanie dostarczona. Misae nie mogła pozwolić sobie na wysłanie jej krukiem. To było zbyt ważne. Co istotne wróciła na dół chcąc przeprosić Minoru za zamieszanie, ale wtedy była świadkiem niezłego przedstawienia. Aż zatrzymała się wpół kroku z buzią otwartą na oścież. -Kitashi...  - szepnęła i po chwili zawieszenie podbiegła do karczmarza. Chwyciła stojącą na blacie butelkę jakiego mocnego trunku, rzucając Ryo z górką i podbiegła do panów. -Może napijemy się, nim nas wyrzucą z jednego z niewielu ocalałych tutaj noclegów?  - zapytała łamiącym się głosem, choć słychać było, że próbowała zachować żartobliwy ton. Jeżeli którykolwiek podniósł na nią głowę  zauważył uśmiechającą się szeroko, z czystego szczęścia kobietę, po której policzkach spływały łzy, o których istnieniu nawet nie wiedziała i trzymającą w ręce pokaźnych rozmariów butlę procentów.  Ukryty tekst  
 
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 3 lip 2023, o 22:11 
				autor: Kitashi 
				Kitashi cierpliwie wyczekiwał swojego posiłku, pogrążony w pociągu myśli, nadziei i zmartwień, absolutnie nieświadom tego że  został zauważony przez kogoś, kogoś kogo nie widział od wielu lat. Siedział podparty łokciem o blat i z głową oparta na pięści, kiedy to poczuł nagły chwyt i szarpnięcie za prawe ramię, które spowodowało że Kitashi obrócił się w stronę przypuszczalnego zagrożenia. Oczywiście wyuczony nawykami z podróży jak i treningów z ojcem wiele lat temu, jego ciało automatycznie spięło się do obrony. Jego ręka powędrowała w stronę kabury z bronią, skąd wyciągnął on kunaia i wyciągnął go przed siebie w celu samoobrony. Już miał atakować, kiedy jego instynkt na chwile się uspokoił i mężczyzna był w stanie się skupić na twarzy, jak myślał, napastnika. Te czarne włosy, błękitne oczy i ta twarz, doroślejsza i obecnie z brodą, ale jednak, Minoru jak nic. Na usta chłopaka zaczął wkradać się uśmiech i zaczął luzować swoją defensywną postawę, by tuż po tym dostać prosto w pysk od swojego starego przyjaciela. Impakt trochę go otumanił i powalił na ziemię, przy czym Koseki stłukł sobie trochę kość ogonową. Chwilę mu zajęło by choć trochę otrząsnąć się z szoku, by coś z siebie wydusić.-Aaagh -Au. Ok, przyznaję, zasłużyłem. -Bardzo długo by mówić, wiele rzeczy się wydarzyło, przez jeszcze więcej walczyłem ze swoją psychiką, ale kurna, na Bogów, jak ja się cieszę że Cię widzę Minoru  -Co z Misae? -Chodźcie wy tu. -Jak ja za wami tęskniłem. Przepraszam was z całego serca że nie dawałem znaku życia, powiedzmy że przez sporo przeszedłem.  -Z chęcią. Przyda się toast za stare lata. -Może usiądziemy? Mam masę pytań, i przypuszczam że wy nie mniej do mnie. Poza tym muszę coś zjeść, jestem w drodze od kilku dni i nic mi się nie marzy bardziej niż ciepły posiłek.  
			 
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 3 lip 2023, o 22:40 
				autor: Ryuujin Kodai 
				Co prawda nie przepadałem za towarzystwem ludzi , za ich dużymi skupiskami i za shinobi jednak po dotarciu do miejsca w którym już niebawem miały rozegrać się wspaniała bitwa moją uwagę przykuło... No po prawdzie to cały ten burdel. Słyszałem że ludzie z Sogen ostatnio nie mieli łatwego życia ale to co zobaczyłem. Cóż był to dość smutny widok. Na szczęście nie na tyle żebym się przejął i stracił tą radość jaką odczuwałem. - Mmmmm jak ładnie pachnie.  -  pisną z zadowolenia brzdąc na mojej głowie radośnie poruszając ogonem .- To prawda Taiyō, chyba nawet posiedzimy tu sobie. Relaks brzed walką byłby nawet wskazany.  -  odpowiedziałem przekraczając próg i rozglądając się za jakimś luźniejszym kątem. Bo jak się okazało w Sogen ci ludzie jacyś niezbyt duzi i ktoś mojej postury po prostu potrzebował odrobinkę więcej przestrzeni. Ku mojemu zadowoleniu było coś niedaleko ściany i okna więc zająłem sobie praktynie dwa miejsca siadając wygodnie aby móc oprzeć się o ścianę i przymknąłem powieki żeby odsapnąć natomiast zwierzak zeskoczył na kolana, zwiną się w kłębek i również zdecydował się uciąć sobie krótką drzemkę.   
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 4 lip 2023, o 21:33 
				autor: Minoru 
				
 Więc, lepiej zacznij swoją historię!  Nie twój zaki...  I tak cię zabiję.  Jeden toast nie zaszkodzi, pamiętajcie jednak, że nie możemy być skacowani.   Jasne, może zamówić ci coś?   Opowiadaj, w końcu. Chociaż zdradź nam jakieś strzępki. Gdzieś ty był, dlaczego siedziałeś tak cicho?! Byłem święcie przekonany, że… że już nigdy cię nie zobaczymy.    
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 5 lip 2023, o 00:38 
				autor: Ryuujin Kodai 
				Szybko po przybyciu na miejsce karczma stała się moim jednym z bardziej lubianych miejsc że względu na panujący w niej spokój i dziwne, złudne uczucie harmonii. 
 Ukryty tekst  
Po tym wciąż przychodziłem w to samo miejsce lecz tym razem mając już na celu relaks i nasłuchiwanie otoczenia. Póki co panowała cisza przez co emocje we mnie narastały. Już nie mogłem się doczekać aż krew poleje się litrami, tej adrenaliny i dozy niepewności. Czy tylko ja? Była taka szansa ale gdyby tak było to czy przybyłoby tu aż tylu ludzi? Wątpliwe. Oni też na to czekali, na nadchodząca bitwę i kto wie może nawet zdołam znaleźć rywala na polu bitwy. Ah! Jak piękna by to była okazja by po walce z potężna hordą zmierzyć się z kimś z tych którzy tu przybyli.  
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 5 lip 2023, o 10:23 
				autor: Misae 
				Ten dzień był więcej niż pełen niespodzianek. Mieli zjeść, umyć się i nabrać energii przed szykującym się wyzwanień, a tutaj? Tutaj życie ponownie postanowiło zrobić im niesamowitą niespodziankę. Wspaniałą niespodziankę. Tyle razy wracała myślami do tego co spotkało Kitashiego przez te lata. Gdzie zaginął, co się z nim działo. -Nawet nie wiesz jak dobrze cię widzieć  - powiedziała łamiącym się głosem gdy schował ją i Minoru w objęciach. Nie umiała sobie odmówić. Przytuliła oboje. Tak bardzo się cieszyła, że byli teraz razem. Tak bardzo była szczęśliwa, że może ich przytulić, czuć ciepło ludzkiego ciała. Bardzo walczyła ze sobą aby tylko lekko się wzruszać, a nie zalać potokiem łez... choć gdy zobaczyła łzy w oczach Kitashiego nie poradziła sobie. -Nawet nie wiecie ile marzyłam o chwili gdy się wszyscy znowu razem spotkamy...  - załkała czując jak lekko drży od cisnących się łez. Płakała. Płakała ze wzruszenia, z żalu, z tęsknoty. Minęło tyle czasu od ich ostatninego spotkania. Minęło tyle dni od czasu gdy mieli być nierozłączni. Po chwili powoli się od siebie odsunęli, a Misae zaczęła lekko przecierać oczy aby nie wyglądać, aż tak żałośnie. -Będę musiała nam  w takim razie zaktualizować ilość łóżek w noclegu. Chodźmy do pokoju, tam będzie wygodniej. Zamówisz jedzenie na miejsce. Tam spokojniej porozmawiamy  - zażartowała chcąc dodać sobie więcej pewności. Nie pamiętała kiedy ostatni raz tyle płakała, płakała tak szczerze czując się lepiej. Wiedziała, że było w niej jeszcze wiele drzemiących i cisnących się emocji które szalały w jej sercu, ale na ten moment nie wszystkie mogły dać ujście. Kiedy Kitashi składał zamówienie podeszła z nim do pokoju, po czym była gotowa porpowadzić ich do pokoju gdzie wynajęła miejsce do spania. Tomoe jako jedyny odnotował wejście nowej osoby, ponieważ uniósł głowę i zaczął węszyć za nowym uszatym gościem. Uniósł się stając łapkami przednimi na stole, ale na ten moment nie biegł nigdzie dalej. Wąchał i zastanawiał się co dalej, dopiero jak zobaczył czy zabierają się do pokoju na piętrze ruszył za nimi.  
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 5 lip 2023, o 12:20 
				autor: Kitashi 
				Chłopak czuł niezwykłą mieszankę emocji w swoim wnętrzu. Ogromna radość, wręcz euforia z ponownego spotkania z przyjaciółmi, z faktu że oni żyją i mają się dobrze po tak wielu latach. Z drugiej strony dający się we znaku ucisk i ból w klatce piersiowej przypominający o początku ich rozdzielenia i jego powodów by rozpocząć wędrówkę, jak by nie było te uczucia nie zmarły z czasem, po zobaczeniu Misae chłopak ponownie pod warstwą bólu poczuł to ciepło w swoim wnętrzu, ale nie mógł sobie pozwolić na to by to uczucie przejęło nad nim kontrolę. Już po ostatnim razie gdy wyrzucił z siebie wszystko stał się emocjonalnym wrakiem i oddalił się od swoich przyjaciół na prawie dekadę. Oczywiście w jego wnętrzu pojawiła się złość, że nie próbował nawiązać kontaktu już wcześniej, ale jednocześnie wiedział on że jego podróż miała swój cel i go jak by nie było w sporej części osiągnął. Uzyskał ogólny spokój ducha w zakresie swojej psychiki. Ta mieszanka emocji sprawiła że chłopak nawet nei zwrócił uwagi na grożące słowa Minoru, po prostu wziął ich w objęcia. Niegdyś tak często byli blisko siebie, a teraz, po tylu latach móc w końcu poczuć ich ciepło przy sobie było czymś, od czego jego serce się radowało. Chłopak dalej był wyższy niż pozostała dwójka, i w związku z czym pochylił delikatnie swoją głowę, stykając czoło swoje z czołami Minoru i Misae na kilka sekund, podczas gdy po jego policzkach spływały łzy które były fizycznym objawieniem jego mieszanki emocji. Koseki krótko parsknął śmiechem na groźby Minoru, ale dodał też, cichym mruknięciem.-Zrozumiałe. -Oj uwierz mi, ja tak samo. -No może dwa kieliszki, ale też jestem za tym by nie przesadzać.  Gdy będzie po bitwie na pewno będzie trzeba zorganizować wspólne wyjście na solidną ilość alkoholu i dobrych zagryzek, ale obecnie tylko trochę podpijmy by uczcić ponowne spotkanie. I nie trzeba, już zamówiłem sobie zupę, tylko czekam aż ją przyrządzą.  -Jestem za, będzie można na spokojnie porozmawiać o wszystkim bez ciekawskich uszu dookoła. I tak przypuszczam że zrobiliśmy tu wielkie widowisko dla bywalców. 
			 
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 5 lip 2023, o 15:03 
				autor: Minoru 
				
 Hej, coś wpadło mi do głowy. Skoczę do najbliższego sklepu i zaraz wracam. Wszystko wam wyjaśnię jak wrócę.   
			
				Re: [Event]Karczma Hanabi 
				: 5 lip 2023, o 18:15 
				autor: Misae 
				Już się mieli zbierać na górę gdy Minoru zdawał się być rażony przez piorun pobiegł do sklepu. Ciekawe co takiego mu się przypomniało, że musiał już natychmiast biec jakby jutra miało nie być. Zamrugala zaskoczona, jednak była to idealna okazja by wykorzystać jego wyprawę. Skoro on szedł ona nie będzie musiała... no chyba... -Kup mi proszę jakieś pigułki ze skrzepniętą krwią oraz żywnościowe  - zawołała za nim, póki jeszcze był w stanie usłyszeć jej głos. Pokręciła z rozbawieniem głową. Oczywiście zamierzała oddać mu pieniądze jeżeli kupi co prosiła, w końcu nie zamierzała robić z niego swojego sponsora, zwłaszcza, że zdawala sobie sprawę, że z tej dwójki to ona jednak miała większy posag i niezręcznie by jej było wyciągać pieniądze od Minoru - nie żeby zaraz chciała, aby poczuł się, że się nad nim lituje albo coś, po prostu chciała być fer. Skinęła głową Kitashi'emu, który zdecydował, że odrobina alkoholu to dobre wyjście. Właściwie to z tych wszystkich emocji na moment zapomniała, że szykowała się wielka bitwa a oni chcieli wziąć w niej udział i jeszcze chwilę temu Minoru sam powiedział aby nie pili z tego powodu. Zabawne jak bardzo zmieniła ją znajomość z Kjoszem, odruchy robiły się inne - widzisz znajomego? Wyciągasz kieliszek i butelke. Tak się dużo łatwiej rozwiązywało sprawy. -No tak, czyli i do ciebie dotarły słuchy o tym co się szykuje. Mam wrażenie, że cały świat będzie obserwował zajścia w Kotei  - odparła również przecierając twarz. Zastanawiała się czy makijaż bardzo jej spłynął. W takich momentach dziękowała sobie, że nie nosiłą go dużo, jakby teraz miała wyglądać jak upiór. Poczekała aż Kitashi załatwi sprawy z posiłkiem i poprowadziła go do wynajętego pokoju. Nie był on duży. Raczej skromnie urządzony, jednakże był czysty i zadbany, a w dziesiejszych czasach, zwłaszcza w tak ciężkiej sytuacji jaka panowała w tym mieście wcale nie musiało być to takie pewne. Po drodze wyłapała jego zaskoczone spojrzenie, ale nie odpowiedziała. Jedynie weszła do pomieszczenia i zdjęła z siebie plecak, oraz płaszcz które rzuciła na jedno ze stojących obok krzeseł i usiadła na łóżku pod oknem, które zostało właśnie jej. -Siadaj, nie wiem po co pognał Minoru, ale liczę, że szybko wróci  - zagadnęła wskazując mu aby się rozgościł. Podobnie zrobił mały fenek, który skorzystał z okazji aby wskoczyć na łóżko i położyć się na nogach swojej pani. Był od niej ciepło i mógł wypocząć. -Ten mały maruda to Tomoe. Poznałam go w Ryuuzaku gdy był jeszcze małym szczenięciem. Źli ludzie chcieli wykorzystać go do jakiegoś rytuału, ale udało się go uratować, od tamtego czasu jesteśmy praktycznie nierozłączni... no może poza małymi wyjątkami, ale nie zamierzam już pozwalać mu się oddalać  - zagadnęła głaszcząc jego futerko. Potem opowie więcej, teraz była jego kolej.