[EVENT] - Finał

Awatar użytkownika
Sugiyama Orochi
Posty: 342
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Multikonta: Rin Noboru

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Sugiyama Orochi »


0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ario »

Trasa ewakuacyjna nie wydawała się zagrożeniem. Póki co przynajmniej. Pochód jak to pochód, Ario nie mógł szaleć ponieważ wziął na nici tych najbardziej poszkodowanych, a każde wstrząsy mogły spowodować dalsze problemy z ich stanem. W sumie to Kunisaku nie miał pojęcia, jak możnaby ich było inaczej przetransportować. Osoby, które latały mogły sie skutecznie przekonać, że tego dnia nie był to najbezpieczeniejszy środek trasnportu. W każdym razie, w sumie nie dopytał, gdzie ma ich zostawić, ale póki co szedł za tłumem.

Po drodze towarzyszył mu ciągle medyk, który mu pomagał. Nalegał, by to on zaczął badać jego chorobę w jakiejś klinice z dziewczyną o imieniu Isane. Ario nie bardzo lubił, jak ktokolwiek się nim zajmował, bo sam doskonale wiedział, co mu się dzieje. Wiedział też, że nie ma na to raczej lekarstwa, a przynajmniej nie w takiej formie. Poddanie się czasochłonnym badaniom, by dojść do tej samej konkluzji co on...tylko stracić czas.
- Nie sądzę bym przyszedł. - powiedział jedynie do Mujina.

Gdy zobaczył na horyzoncie bramę, obejrzał się jeszcze za siebie. Chciał zapamiętać widok pola bitwy. Domyślał się jak to może wyglądać, ale zobaczenie tego na własne oczy to inne doświadczenie.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 466
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Keion »

Nie minęła chwila po zakończeniu operacji i cała grupa medyczna praktycznie przestała istnieć. Misae wraz z dwiema Ucicha, które tak namawiały do odwrotu postanowiły się rzucić wprost w wir walki, nie przejmując się ich własnym życiem, a dołączyli do nich Tetsuro i Kuroi Kuma. Cóż to była ich decyzja i musieli się zmierzyć z jej konsekwencjami, tak samo jak i ja musiałem zmierzyć z konsekwencjami odmowy natychmiastowej ewakuacji. Natomiast Shigemiemu wyraźnie nie spodobało się że nie został wzięty na pole bitwy i szybko mi zniknął z oczu wbiegając na twierdzę.
Jedynie postanowiłem zostać medykiem do końca i próbował ratować tych, którzy tutaj zostali i byli w potrzebie. Zacząłem od wyswobodzenie fenka Misae, który tak jak się spodziewałem wcale nie był mocno przygnieciony i w mgnieniu oka go oswobodziłem. Zwierzątko choć wyraźnie nie pewne zaufało mi na tyle by po uwolnieniu pozwolić wziąć się na ręce. Skąd wraz z Bosu zabraliśmy go w miejsce, które najbardziej mnie zaniepokoiło, a było to łóżko na którym leżał Kazuki. Jakimś cudem Jego miejscówka wciąż pozostawała zasłonięta płachtą i pewnie dlatego reszta ewakuując się nie wzięła go ze sobą. Jak się okazało mężczyzna wciąż był na swoim miejscu i oddychał, ale nie był w stanie sam się ewakuować, a jakby tego było mało pod Jego łóżkiem chował się kolejny lisek. - Nie dam rady ich wszystkich stąd wynieść, dookoła wciąż są ranni, a ja nie potrafię się rozdwoić tak jak Kuroi Kuma. - Przez chwilę nie wiedziałem co robić, ale podszedłem do przestraszonego liska postawiłem obok niego fenka Misae licząc że zwierzątka wzajemnie dadzą sobie otuchy i dadzą mi chwilę na wymyślenie jakiegoś genialnego planu.
Niestety żaden genialny plan nie przyszedł mi do głowy poza tym co wiedziałem już wcześniej, że sam nie jestem w stanie uratować wszystkich. - Shigemi przydałby się, ale znowu go gdzieś wcięło, gdy jest potrzebny. - Westchnąłem nie zadowolony i spojrzałem na Bosu zastanawiając się w czym może mi pomóc ta jaszczurka. Koniec końców postanowiłem liczyć na szczęście i poszukać pomocy kogoś kto będzie w stanie pomóc mi bym mógł pomagać innym...
-Bosu zostań tutaj i pilnuj tych troję, a gdyby coś się działo od razu mnie wzywaj, przybędę tak szybko jak to tylko możliwe i zrobię co będę mógłby aby pomóc. W tych ruinach na pewno został jeszcze ktoś kto jest w stanie nam pomóc z ewakuacją, a ja go znajdę. - Powiedziałem do jaszczurki zostawiając jedynie odsłoniętą część płachty wskazującą nas kierunek odwrotu i ruszyłem w kierunku z którego dobiegały mnie wezwania pomocy. Ku mojemu zaskoczeniu po chwili wpadłem na mężczyznę równie o białych włosach, który po mimo faktu że ledwo trzymał się na nogach starał się biec i wzywać pomocy. Gdy tylko mnie zauważył zatrzymał się podbierając się rękoma czego tylko się dało żeby nie upaść, a ja od razu do niego podbiegłem. Zdziwiło mnie że ktoś w takim stanie wzywał pomocy do kogoś innego, albo tak mi się tylko wydawało. Jednakże sytuacja była dość skomplikowana, musiałbym zostawić go i liski by lecieć z pomocą, choć nie wiedziałem nawet do końca, gdzie i kto potrzebował pomocy, a co najważniejsze w jakim był stanie. - Najpierw muszę pomoc Tobie, nie mogę tracić czasu na szukanie kogoś komu być może już nie jestem w stanie pomóc, a Ty w tym stanie i tak za daleko nie zajdziesz. - Powiedziałem niemalże od razu starając się ustalić co jest nie tak i usilnie próbuję posadzić mężczyznę(Mijikumę) na podłodze by udzielić mu pierwszej pomocy. Gdy tylko to mi się uda skupiam wokół rąk chakrę medyczną i zbliżam ręce do ran mężczyzny, a jeśli ich nie widzę to staram się je zlokalizować nim przystąpię do działania. - Słuchaj, jak tylko Ci pomogę ruszę w poszukiwaniu twoich towarzyszy, ale ja również potrzebuje twojej pomocy. W tamtym namiocie jest jeszcze mężczyzna, który nie jest w stanie sam iść i pupile mojej szefowej, Misa. - Powiedziałem wskazują na namiot w którym zostawiłem Kazukiego Ucicha, wraz z resztą kompani. - Obiecałem że ich stąd zabiorę, ale sam nie dam rady ich wszystkich stąd wynieść, a wciąż są tutaj osoby, którym jest potrzebny medyk, dlatego potrzebuję twojej pomocy. Jak tylko będziesz w stanie normalnie chodzić musisz ich stąd zabrać, tylko powiedz Bosu że przysłał Cię Keion. - Dodałem skupiając się na leczeniu, mając nadzieję że to nie potrwa zbyt długo, a w międzyczasie nikt, ani nic nas nie zaatakuje z nienacka.
Chakra
  Ukryty tekst
Techniki
  Ukryty tekst
Karta
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Yami »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Papyrus »

  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ai
Postać porzucona
Posty: 401
Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ai »


  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 265
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Widok młodej Kunoichi wykrwawiającej się na moich rękach wzbudził we mnie falę determinacji i zaangażowania, której dotąd jeszcze nie doświadczyłem. Jej ciało drżało z bólu, a jej oddech stawał się coraz słabszy. W sercu czułem palącą potrzebę pomocy, świadomość, że tylko ja mogłem uratować jej życie, napędzała mnie do działania. Moje dłonie pracowały gorączkowo, przemykając nad ranami, które wciąż tryskały krwią. Wiedziałem, że czas działa na naszą niekorzyść, więc musiałem działać szybko i skutecznie. Determinacja, aby uratować tę młodą Kunoichi, stała się moim jedynym celem, a moje umiejętności medyczne musiały być na najwyższym poziomie, aby móc sprostać tej trudnej sytuacji. Nie mogłem pozwolić sobie na chwilę wątpliwości ani zwątpienia. Musiałem skoncentrować się na tym, co mogłem zrobić, aby zapewnić jej jak największe szanse na przeżycie. Moje ręce poruszały się z precyzją i szybkością, zbierając materiały, których potrzebowałem do zatrzymania krwawienia i naprawienia jej uszkodzonych tkanek. Każdy ruch, każde posunięcie było dokładnie przemyślane i wykonywane z precyzją chirurga. Moje ręce pracowały jakby same wiedziały, co zrobić, aby zapewnić jej pomoc, jakiej potrzebowała. W tle słyszałem krzyki i lamenty, ale musiałem skupić się na tym, co robiłem, aby nie stracić z oczu celu. W miarę jak leczenie postępowało, widziałem, jak jej oddech stawał się bardziej regularny, a jej ciało przestawało drżeć z bólu. To były małe, ale znaczące znaki, które dawały mi nadzieję na sukces. Mimo zmęczenia i wyczerpania, moja determinacja nie słabła. Musiałem walczyć do samego końca, aby zapewnić jej szansę na nowe życie.
Zmęczenie , które ogarnęło mnie po zakończonej operacji, było jak ciężka zasłona opadająca na moje ramiona, pozbawiająca mnie sił i energii. Każdy ruch, każde tchnienie stało się trudem, a moje ciało wydawało się być niesamowicie ciężkie i niewygodne. Nie miałem pewności, czy nogi wytrzymają moją wagę, czy ręce nadal będą posłusznie wykonywały moje polecenia. Poczułem, jak moje oczy stawały się coraz cięższe, a powieki opadały mi jak cieżkie zasłony. Wymagało to ogromnego wysiłku, aby utrzymać je otwarte, aby nie zatonąć w mrocznej otchłani zmęczenia. Każdy oddech wydawał się być walką, a każde kroczycie - wysiłkiem. Moje ciało było przesiąknięte uczuciem znużenia, jakby każdy mięsień, każdy staw stawiał opór, kiedy próbowałem się poruszać. Nawet najprostsze czynności, takie jak podniesienie ręki czy odchylenie się na bok, sprawiały mi trudność. Każdy ruch był jak walka z siłami ciążenia, które zwiększały swoją siłę, gdy tylko próbowałem się przeciwstawiać. Zmęczenie wtargnęło do mojego umysłu, unosząc się jak gęsta mgła, zacieniając moje myśli i spowalniając moje myślenie. Koncentracja stała się trudna, a moja uwaga rozpraszała się jak strzępy dymu na wietrze. Nawet myślenie wydawało się być męczącym wysiłkiem, a każda próba logicznego rozumowania była jak chodzenie po grząskim bagnie, gdzie każdy krok zapadał się coraz głębiej. Wraz z narastającym zmęczeniem, zaczęły się pojawiać również bóle i napięcia. Moje mięśnie protestowały przeciwko nadmiernemu wysiłkowi, a każdy ruch powodował nowy impuls bólu, który przeszywał moje ciało jak ostrze. Nawet najmniejszy skurcz sprawiał, że czułem się jakbym był rozdarty na strzępy, a każdy krok wywoływał ból, który sprawiał, że chciałem się poddać. Oprócz fizycznego zmęczenia, czułem też wyczerpanie emocjonalne. Wszystkie te chwile napięcia, stresu i walki, które przeszliśmy, odbiły się na mnie głębokim piętnem. Byłem przytłoczony uczuciem ciężaru, jakby moje serce było wypełnione ołowiem, a każdy oddech wydobywał się z trudem, jakby musiał pokonać gęstą warstwę smutku, który mnie otaczał. Jednak mimo wszystkich trudności, które przyniosło mi to zmęczenie, wciąż czułem w sobie iskrę nadziei i determinacji. Wiedziałem, że muszę zebrać resztki sił i kontynuować walkę, bo nadal byłem medykiem ninja, a to oznaczało, że moja praca nie była jeszcze skończona. Musiałem wytrwać i przezwyciężyć to zmęczenie, aby móc pomóc innym i walczyć dalej, ponieważ tylko wtedy mogłem czuć, że moje wysiłki miały sens. Jednak wiedziałem, że zużywam chakrę w zbyt szybkim tempie.
Rozterka między zużyciem więcej chakry a koniecznością odpoczynku była jak walka między dwoma sprzecznymi siłami, które ciągnęły mnie w przeciwnych kierunkach. Z jednej strony czułem głęboką potrzebę wykorzystania większej ilości chakry, aby kontynuować walkę lub wykonywać dalsze zadania. Wiedziałem, że dodatkowa dawka energii mogłaby dać mi przewagę w sytuacji, w której każda sekunda i każdy ruch były kluczowe. Jednak z drugiej strony, moje ciało krzyczało o odpoczynek, a moje umysłowe zasoby były na wyczerpaniu. Czułem się jakbyłem na krawędzi przepaści, balansując na granicy wyczerpania i nadziei na wytrwanie. Z jednej strony, głos w mojej głowie podpowiadał mi, że muszę zaryzykować i wykorzystać więcej chakry, aby osiągnąć zamierzony cel. Miałem świadomość, że to mogłoby być moje ostatnie wyjście, ale czułem, że muszę poświęcić wszystko, co mam, aby osiągnąć sukces. Chciałem dać z siebie wszystko, nie zawieść swoich towarzyszy i nie zawieść samego siebie. Wiedziałem, że muszę zaryzykować, aby wygrać, nawet jeśli wiązało się to z ryzykiem wyczerpania. Z drugiej strony, głos rozsądku przypominał mi, że muszę słuchać swojego ciała i dbać o swoje zdrowie. Odpoczynek był równie ważny, jak działanie, a ignorowanie tego faktu mogło prowadzić do poważnych konsekwencji. Moje ciało krzyczało o chwilę wytchnienia, o szansę na regenerację i złapanie oddechu. Czułem się jak poobijany i zraniony wojownik, który musi znaleźć schronienie, aby się zregenerować przed kolejną bitwą. Stojąc w obliczu tej rozterki, czułem się rozdarty między dążeniem do sukcesu a troską o własne zdrowie i bezpieczeństwo. Nie było to łatwe, ponieważ musiałem podjąć decyzję, która miała kluczowe znaczenie dla mojej dalszej drogi. Być może musiałem znaleźć złoty środek, który pozwoliłby mi wykorzystać trochę więcej chakry, jednocześnie dając mi możliwość odpoczynku i regeneracji. To było moje wyzwanie - znaleźć równowagę między działaniem a odpoczynkiem, aby móc kontynuować walkę z pełnym zaangażowaniem i determinacją.
-Jakie wieści z frontu? - spojrzałem na chłopaka, który mi pomagał, a zaraz szybko na dziewczynę, którą leczyłem:
- Jak się czujesz? Gdzie Cię najbardziej boli? Pamiętaj nie możesz zasnąć! - wróciłem do leczenia jednocześnie słuchając obu odpowiedzi, od czasu do czasu nasłuchiwałem co się dzieje, musiałem być czujny, abym nie skończył jak ona.

Wyrwałem się z jakiegoś dziwnego letargu, nie zauważyłem Ai. Jednak jak już dotarło co do mnie powiedziała i dotarło kim ona. Mój wzrok też ogarnął jej stan fizyczny, który co by nie mówić, był opłakany. Jeszcze odbiór wzmocniło jej kaszlnięcie krwią. Biedna.
- Zrobię wszystko co mogę, ale musicie uciskać rany, musimy zatrzymać krwawienie. - na pytanie o Tetsuro na moim obliczu pojawił się ewidentny grymas, ciężko było stwierdzić czy niezadowolenia, czy jakiegoś emocjonalnego dylematu. Moja wyobraźnia bardzo szybko wyostrzyła mi wspomnienie, jak znikali w dziwnym wirze. Wtedy chciałem iść z nimi, walczyć na froncie i zobaczyć na własne oczy efekt naszej pracy. Teraz jednak zrozumiałem, jak bardzo płytkie to było zachowanie z mojej strony. Jednak czy tylko z mojej strony? Głównodowodząca naszym medycznym oddziałem polowym, jeden z lepszych medyków oraz ten odklejony dezerter, który najpierw tu przyszedł po zignorowaniu rozkazu, a następnie po raz kolejny porzucił ludzi w potrzebie i ruszył tam gdzie było ciekawiej. Zacisnąłem mocniej zęby. Całe to pierdolenie o przestrzeganiu rozkazów, hierarchii, stawianiu na bezpieczeństwo, które miało być kreowane za pomocą wojskowego ładu. Jednak to były mrzonki, w samym tylko szpitalu dochodziło co i rusz do nadużyć, nasze EGO nie pozwalało nam w pełni wykorzystać naszych atutów, jednak co najgorsze takich akcji mogło być podczas tej bitwy setki, jeśli nie tysiące. Czy to niesubordynacja mogła sprawić, że właśnie przegrywamy? Czy gdybyśmy działali wszyscy razem, dokładnie tak jak mówili dowódcy rezultat byłby inny? Z drugiej strony dowódcy także pokazali, że koniec końców to czego wymagają od podwładnych nie jest przez nich przestrzegane. Spojrzałem na Ai z lekkim rozgoryczeniem w spojrzeniu:
-Postanowił... - przerwałem zastanawiając się jak to ująć - wspomóc front, zamiast ewakuacji szpitala. - powiedziałem sucho. Konsekwencje naszych wyborów mogły być proste. Jeśli byłaby tutaj Misae, Tetsuro i dezerter to ta dziewczyna na pewno by nie zmarła, a teraz? Chciałem zrobić wszystko, aby tak się nie stało, ale zmęczenie mogło pokrzyżować plany.
-Ai, jak się czujesz? - kontynuowałem leczenie, ale chciałem zrozumieć ile jeszcze osób czeka w kolejce na pomoc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podsumowanie:
1. Emocjonalne ciężary i leczenie
2. Pytanie do towarzyszy.
3. Szybka rozmowa z Ai
CHAKRA: 53% - 7% = 46%

ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
1x torba na pośladkach

Ukryty tekst
Nazwa
Sharingan: Ichi Tomoe
Pierwszy poziom rozwoju Sharingana. Od tej pory użytkownik może aktywować swoje Dōjutsu wedle woli. Co prawda na tej randze Kekkei Genkai jeszcze nie ma takiej mocy, o jakiej wielu by marzyło, ale przynajmniej niektóre bonusy klanowe otrzymuje się już teraz - jak chociażby widzenie chakry. Z czasem rzecz jasna Sharingan może ewoluować.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony z rang E i D
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 10 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania
Przebudzenie zgodnie z mechaniką klanu, dziedzina klanowa D
Koszt E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Nazwa
Chiyute no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni | 2 metry (Iryōjutsu A)
Koszt Ranga D: B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Ranga C: B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Ranga B: B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe W przypadku leczenia samego siebie, technika działa rangę niżej i wymaga całkowitego skupienia | Po zasklepianiu większych ran tą techniką pozostają blizny na ciele rannego
Opis Podstawowa i najważniejsza technika w asortymencie każdego medycznego ninja. Użytkownik przykłada obydwie dłonie w okolice rany pacjenta i przesyła do niej swoją chakrę. Ta przyśpiesza naturalne właściwości regeneracyjne ciała, wymuszając zasklepianie się ran i naprawę naczyń krwionośnych. Trudność zabiegu zależy bezpośrednio od rodzaju rany - szarpane są trudniejsze do zaleczenia niż zwykłe cięcia, a wielkość ubytku ciała czy stopień narażenia na infekcję zwiększają trudność poprawnego wyleczenia. Skuteczność techniki zależy bezpośrednio od umiejętności, wiedzy medycznej użytkownika i ilości chakry w nią włożoną, przez co zaawansowani medycy są w stanie osiągnąć znacznie lepsze rezultaty niż nowicjusz:
Iryōjutsu D Technika jest w stanie wyleczyć pomniejsze rany i tamować krwawienie z mniejszych naczyń krwionośnych. W przypadku poważnych ran jest w stanie zmniejszyć krwawienie. Nadal zalecane jest korzystanie ze środków dezynfekujących i opatrunków. Proces jest też stosunkowo wolny. Leczenie ran lekkich trwa dwie tury.
Iryōjutsu C Medyk nie musi trzymać rąk na ranie, szczędząc bólu pacjentowi. Oprócz tego możliwości regeneracyjne nasilają się, możliwe jest tamowanie ran tętniczych i leczenie głębszych ran sięgających nawet do kości, a sam proces staje się szybszy. Odkażanie ran nie jest konieczne, ale jest zalecane. Leczenie ran lekkich trwa turę, a średnich dwie tury.
Iryōjutsu B Medyk może uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą złamane kości, a nawet pozbyć się krwawień i drobnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Wyleczona kość będzie osłabiona i ponowne jej uszkodzenie w krótkim czasie może skończyć się nie złamaniem, a pokruszeniem. Dodatkowo technika dezynfekuje ranę w trakcie regeneracji. Od tej rangi możliwe jest wykonywanie techniki jedną ręką. Leczenie ran lekkich trwa mniej niż turę, średnich turę, a ciężkich dwie tury.
Iryōjutsu A Pasywnie: Od tej rangi możliwe jest przesłanie medycznej chakry w formie cienkiego strumienia o długości maksymalnie 2m. Dzięki temu medyk nie musi stać bezpośrednio przy ofierze celem jej uleczenia. Nadal wymagane jest skupienie, a jednocześnie można stworzyć jeden taki strumień. Przesłanie medycznej chakry na odległość nie powoduje zwiększenia kosztów chakry i redukcji możliwości medycznych techniki.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1003
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Anzou »

Nastolatek powoli tracił już siły. Niemalże zużył połowę swojej Energii, bitwa była ciężka, wyczerpująca i cholernie trudna. Mimo wszystko każdy jeden Shinobi, który pozostał na placu boju dawał z siebie wszystko, podejmował każde możliwe działanie, które przybliżało go do końcowego sukcesu. Młody Kaminari poinformował Uchichę o Chino, który pomimo tego, że sytuacja była nieciekawa - postanowił ruszyć w jakimś kierunku. Nastolatek nie był w stanie nadążyć za jego tempem. Grupa, do której dołączyli Kaminari powoli wycofywała się w bezpieczne miejsce, starała się jednocześnie niwelować napierające nieustannie, bez przerwy ataki wroga. Z tego punktu można było zauważyć, że ich zasoby są niemalże nieskończone. Władca Piorunów postanowił wykorzystywać dalej wiązki tak jak tylko to możliwe, aby jednego po drugim niszczyć. Co więcej, przesunął dodatkową wiązkę do ataku, aby móc zwiększyć efektywność swoich ataków.
- Chino do nas wróci. Zobaczysz Hana. Jak Twoja Chakra? Pamiętaj, że w razie potrzeby w kaburach mam Kunai z wybuchową bronią.
Powiedział spokojnym głosem nastolatek starając się utrzymać obecną pozycję i niszczyć przeciwnika. Tylko tyle mógł teraz zrobić. Starać się przetrwać i jak najbardziej spowolnić rywala.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sugiyama Orochi
Posty: 342
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Multikonta: Rin Noboru

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Sugiyama Orochi »


0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 1233
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Kyoushi »

Jeszcze by został na gadkę szmatkę z lisowatym, ale dupeczki nadeszły, które jednak kątem ognistego spojrzenia obczaił. Zmęczenie i wyrządzone krzywdy dawały się we znaki, jednak jeśli chodziło o energię duchową to był nią przepełniony po brzegi. Trzeba było tylko dokończyć co zaczął by zaimponować Misae, która nadjeżdżała na bliżej niezidentyfikowanej jaszczurce, zdecydowanie przerośniętej. A do tego siostry biczys, które były chodzącymi bożyszczami. A gdyby tego było mało spostrzegł jak Katsumi wchodzi w formę widzianą przez niego jeszcze kiedyś kiedyś podczas wojny Uchiha. To musiało być kolejny raz Susano. Ciekaw był czy pomoże czy ciula może. Oby, bo wyglądało na to, że z dzikim Jinchuuriki jest nie lada ciężko.
To nie był moment, jak tylko coś błysnęło, a Białowłosy pomyślał, że to może być jego szansa. Jego i Nibi. Ruszył jak dzik w żołędzie, nie pozostawiając chwili złudzenia, że przechodzi do kolejnej już ofensywny. Zbliżył się i wymierzył potężny podbrodkowy, niczym zawodowy pięściarz, niezwykle uszkadzając dziada. Było to na tyle widowiskowe i skuteczne, że lis niemalże połknął własną Bijuudame, która śmiało eksplodowała w jego paszczy. To był doskonały moment na wystosowanie kolejnego ciosu z zamachu, to miał być lewy hak na skroń, by po chwili po przechyleniu sylwetki na drugą stronę, przekierowując cały ciężar ciała, wylecieć z najsilniejszym prawym sierpowym, który przyjął cała masę i pęd, uruchomiony już od kocich słodkich łapek, koncentrując ogrom energii celując w szczękę. Będąc czujnym i w przewadze nie zamierzał odpuszczać, będzie go lał do nieprzytomności, aż odechce się rudemu dychać. Dywizą Kjuszarda Demonie Serce w chwili bokserskiego pojedynku było tylko by bić, oczy podbijać, gwałcić i zabijać.... A ofiarą miał być Kyuubi i jego Jinchuuriki! Do diabła z nim!
Skrót1. Odskoczył i przygotował się do kolejnego ataku, unikając czegokolwiek się da
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316
Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ryuujin Kodai »

0 x
Obrazek
Ryuujin: Lis Taiyō: Ptak:
Awatar użytkownika
Ookami
Posty: 71
Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
GG/Discord: Ookami#2188

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ookami »

TLDR1. Rozmowa z Hoshi i Yuriką
2. Zdanie raportu Orochiemu
3. Rozmowa z Yamanaką
4. Podejście z Yuriką do Ario i okazjonalne zerknięcie w dal za bramę.
5. Kierowanie ruchem drogowym dalej słuchając konwersacji zielonowłosej.
Czakra
  Ukryty tekst
Ekwipunek
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, torba z wyprawki na prawym pośladku, Manierka, Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
  Ukryty tekst
Zdolności i Atrybuty
  Ukryty tekst
Użyte Jutsu
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Ranga
D
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie klanowego Doujutsu. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju delikatną poświatę. Pozwalają one na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, ponieważ użytkownik potrafi określić jedynie, czy dana osoba jest wypoczęta lub zmęczona, czy odniosła jakieś rany i czy są one lekkie lub ciężkie. Ranmaru nie odróżni osoby martwej od tej znajdującej się na skraju śmierci. Na tym poziomie Kekkei Genkai użytkownik nie ma zdolności słyszenia na odległość.
Zasięg
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+10 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2340
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ario »

Gdy udało im się dotrzeć do jednego z punktów kontrolnych, usłyszał, jak Hoshi krzyczała w ich stronę. Klony ruszyły dalej, ewakuując rannych, zaś sam Ario zatrzymał się przy kobiecie.
- Hoshi-san. - powiedział spokojnie. - Byli dobrze przygotowani. To nie są byle dzikusy, tylko dobrze zorganizowana armia. No i mają bijuu. - stwierdził oczywiste. - Mają też zdolności, których nie posiadają ludzie z kontynentu. Ta inwazja, to dopiero początek. - dodał.

Musiał iść dalej, jednak nagle doskoczyła do niego zielonowłosa dziewczyna. Był trochę zdziwiony, jednak ta szybka przedstawiła się jako członek klanu Ayatsuri. Wyjaśniła, że Saori-sama miała do niego jakąś sprawę, a dokładnie list. Niemalże niezauważalnie wygiął usta w grymasie, ale momentalnie wrócił do swojej normalnej miny. Liderka zwykle jak coś od niego chciała, to kończyło się czymś dziwnym, a on teraz nie bardzo chciał wykonywać jej polecenia. Mógł jedynie zgadywać, co ta od niego by chciała, ale fakt faktem musiał w ten czy inny sposób zaraportować jej, co tu widział. A ostatnio go skrzyczała, że za późno do niej przyszedł, więc finalnie chyba będzie musiał od niej zacząć.

Nie mniej, dziewczyna zagaiła jeszcze w kontekście jej brata, który miał ewakuować się z razem z nimi.
- Tak, to ja. - odparł na pierwsze z jej pytań. - Nikt nie przekazał mi informacji. - odrazu zaprzeczył, jakoby dostał jakieś wytyczne od kogokolwiek.

Gdy ta zapytała o to, czy idzie razem z nimi, rozejrzał się dookoła. Musiał też sobie dobrze przypomnieć ostatnie chwile.
- Był ktoś podobny w punkcie medycznym, ale z tego co widziałem, oni ruszyli na front. - powiedział swoim beznamiętnym głosem. - W tamtą stronę czeka ich tylko śmierć, więc lepiej by poszli po rozum do głowy i zaczęli się wycofywać. Ja w swoim najlepszym momencie raczej nie byłbym w stanie wygrać z aż taką dużą armią. Tym bardziej, że ich oficerowie nie są...słabi. - wyjaśnił spokojnie.

Następnie spojrzał na marionetkę, którą trzymała. Zaintrygowało go to więc doskoczył do dziewczyny i zaczął oglądać lalkę z różnych perspektyw. Jeżeli trzymała ją na wysokości ramion, to z boku mogłoby wyglądać, że Ario studiuje biust dziewczyny. Po chwili jednak odsunął się.
- Dobrze wyszlifowałaś kanty. Masz wysoki potencjał. - skwitował, prostując się.
- Co to była za wiadomość od Saori-sama? Chodź do punktu ewakuacyjnego, lepiej tutaj nie zostawać. Musimy się przegrupować. - tutaj miał na myśli pustynię, a nie Kotei.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 308
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Hana »

Widok reakcji lidera Uchiha spowodował, że Hana chciała zapaść się pod ziemię. Już sama jego prezencja pokazywała, jak opanowany i spokojny z niego człowiek, któremu można powierzyć życie. Tym bardziej doszło do dziewczyny, jak bardzo nierozważnie podchodzi do swoich decyzji i własnych reakcji. Pomimo, że stracili po drodze tutaj Inosuke i Chino, to nadal istniała szansa na ocalenie przynajmniej części towarzyszy. Nie uważała się niestety za osobę, która w obecnej formie mogłaby podążyć za kimś na ratunek. Zdecydowanie czuła się słaba i bezsilna, przez co od razu po katastrofie skreśliła szanse na czyjkolwiek ratunek. Chino jednak mogła gdzieś tam być. Nieprzytomna i ranna od siły z jaką została odrzucona przez olbrzyma dzikich. Po zapewnieniach Anzou coraz bardziej chciała w to wierzyć. Skoro sam Masahiro postanowił zaryzykować dla niej życie. Oznaczało to bardzo dobrą zmianę, a na pewno cień nadziei na lepsze relacje między dwoma klanami.
- Mhm, oby nie było za późno. Chino-san musi do nas wrócić. - przytaknęła na słowa Anzou, chociaż sumienie nadal nieco ją gryzło. Na tyle, że nie wiedziała czy będzie mogła spojrzeć jej w oczy. Przegryzła z konsternacji dolną wargę i nie pozostało już nic innego, jak zająć się rozkazami.


Wykonanie poleceń nie należało do trudnych, chociaż samo wpasowanie się w krąg specjalistów od suitonu i raitonu było nie lada wyzwaniem. Nie ukrywała, że po całej akcji satysfakcja wprawiła Shirakawe w lepszy humor. Od zawsze marzyła, żeby dokonać podobnej kombinacji w gronie towarzyszy. W końcu siła, jaką niesie za sobą powielanie technik wodnych była ogromna. Wielu nie docenia z początku jego ekspansywnej prostoty.

Pod koniec była już tylko pewna, że ich starania nie na długo powstrzymają napór wrogiej armii. Za pokonanymi czekała już zapewne kolejka do szturmu. Hana nie chciała się nawet nad tym zastanawiać. Na moment zapomniała o przykrych sprawach, żeby móc trzeźwo działać w ważnym momencie. Dlatego moment wycofania się nie mógł zostać zakłócony przez jej dylematy. Nie fatygowała się, żeby spojrzeć za siebie na efekty i postępy na polu walki. Znajdowali się za murami prowizorycznej twierdzy, przez co zmienił się także sposób działania. To już nie jest otwarta walka, a ostatnie podrygi do opóźnienia nieprzyjaciela. Potem sami będą musieli dogonić resztę Zjednoczonych Sił. W zasadzie byli tym, co zostało z całego zgromadzenia. Niosło to za sobą pewien urok. Poczucie działania w słusznej sprawie. Jedno z bardziej ryzykownych zajęć. Po zejściu z muru nadal trzymała się blisko Anzou. Wyczekiwała powrotu Masahiro z dobrymi wieściami. Obszar, który zapewne będzie musiał przeszukać, pod presją i natłokiem ze strony dzikich, mógł być zbyt duży. Należało jednak wierzyć w powodzenie.
- Chakry zostało mi niewiele. Będę pamiętała o twoich kaburach. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Jeśli zajdzie potrzeba, to będzie mogła obronić się technikami, ale reszta zależała od tego, jak mocno zacznie napierać armia dzikich. Walka w zwarciu jakoś nie napawa optymizmem, bo też nie była w jej wykonaniu za dobra. Czas pokaże, jaką trzeba będzie podjąć decyzję. Na razie postępowała zgodnie z reakcjami całego oddziału zgromadzonego przy dwójce Kaminari.

  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości