Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 18 maja 2024, o 14:34
Zaśmiała się razem z nim. Cieszyło ją to, że jej żart na niego zadziałał i zdawał się mu pomóc. Zwłaszcza, że skupiała się tylko i wyłącznie na gadaniu, gadaniu i jeszcze raz gadaniu. Bo czego, jak czego, ale nie spodziewała się, że będzie jakkolwiek pomagać wybrać komuś, który z domów wybrać, a ta postawiona przed takim wyborem, bez chwili zastanowienia wybrałaby zawsze to samo. Jednak starała się zrozumieć perspektywę pustynnego chłopca. Co by nie mówić jednak, mówił z sensem. Zwłaszcza teraz. Wcześniej widziała trochę narzekania, któremu jednak nie mogła się dziwić. Jej ojciec nie był jakimś wielkim bohaterem dla całego Sogen. Dla niej na pewno takim był, dla reszty był po prostu zwykłym Akoraito, nikim więcej, nikim mniej. Tak właśnie teraz, kiedy z Nary zszedł cały stres, nie mogła się z nim nie zgodzić. Niezależnie jak chciałaby nie być taka jak wszyscy inny "dorośli", zapewne sama krzyczałaby pierwsza zabraniając takim jak ona iść na front, walczyć, robić cokolwiek. Aby nie tracili dzieciństwa, tak jak ona. Choć przynajmniej dalej miała swoją dziecięcą radość, niezależnie od tego czy była ona prawdziwa czy nie, to była. Potrafiła ją pokazywać.
I tak jak on wyciągnęła ku niemu swoją rękę zaciśniętą w pięść, jedynie z wyciągniętym małym palcem, aby przypieczętować ich obietnicę, w momencie kiedy ów paluszki się ze sobą splotły.
-Proste, że tak! - Jeszcze potwierdziła ich małe "pinky promise" przy czym jeszcze szeroko się szczerzyła i kiwała energicznie głową. Tak. To były dobre słowa. Będą swoimi własnymi bohaterami! Choć, w przeciwieństwie do Chirou, jej bohaterowie byli... dobrzy? Chyba było to dobre określenie. Nikt nie okazywał się być inny niż opowiadały o nim historię, ale! Oczywiście, że chciała być bohaterem! Takim prawdziwym! W końcu tak naprawdę było to jedyne czego pragnęła, aby nieść uśmiech i nadzieję wszystkim, którzy tego potrzebują. Kto się sprawdzi lepiej niż najprawdziwszy bohater?
-Na pewno jest dobra. - Dodatkowo chciała go utwierdzić w przekonaniu, że faktycznie pomaga mu z jak najlepszą decyzją. Shinichi był z Nara. Więc musiała to być dobra decyzja, nie dopuszczała do siebie żadnej innej opcji. Był on jedynym dorosłym, który nie traktował jej jak dziecko, co przy okazji, przynajmniej dla niej, było potwierdzeniem tego jak dobrą radę przekazała temu chłopaczkowi. -Dziękuję! - Jeszcze dodała słysząc jak wspomniał o jej domu. Na pewno się spełni. Ona nawet nie myślała o tym, że mogło być jakkolwiek inaczej.
-No ja myślę, że pomożesz! - Udawała przez chwilę obrażoną, jakby na to, że uznawał, że musi o tym powiedzieć. Ale tak naprawdę była bardzo szczęśliwa. Może nie widziała dużo z tego jak naprawdę był silny, ale nawet to nie miało dla niej większego znaczenia. Cieszyło ją to, że faktycznie ktoś, spoza Uchiha, wyraził chęć pomocy w odzyskaniu jej domu. -Na mnie też możesz liczyć, Chirou! - Musiała to dodać. Uważała to za oczywistość, ale musiała. Pomachała mu jeszcze na pożegnanie, chwilę jeszcze zostając na miejscu. I po jakimś czasie, bliżej nieokreślonym. Wstała i krążyła po Sarufutsu.
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 18 maja 2024, o 14:44
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 18 maja 2024, o 15:22
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 18 maja 2024, o 17:24
Krążyła po Sarufutsu oferując swoją pomoc we wszystkim w czym tylko mogła. Od zwykłych zadań kurierskich, gdzie tylko chciano przekazać wiadomość między różnymi częściami obozu czy nawet samą mieściną - a jako osoba wyszkolona w technikach Chōjūjutsu, była to jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, którymi się zazwyczaj zajmowała. Przynajmniej, wtedy, kiedy nie było innych, dużo ważniejszych obowiązków. Czasem namalowała coś dla jakiegoś dziecka, co by je pocieszyć. Nawet tworzyła małe zwierzątka od wiewiórek, po psy i koty, żeby dotrzymywały towarzystwa dzieciom. Nie kontrolowała ich przez cały czas bezpośrednio, dawała im tylko bardzo proste instrukcje, pozwalające jakkolwiek pocieszając małe bachorki - leżenie, łaszenie się, dawanie się głaskać. Mimo, że tekstura jej ożywionych malunków była daleka od futra, tak zdawało się to wystarczać.
I przy okazji dotarła do jednego ze stoisk, które na ten moment pełniło rolę sklepu z wyposażeniem, gdzie można było się dozbroić. Pomimo zakończenia największej bitwy, nie można było nawet przez sekundę myśleć o tym, że to jest koniec i będzie można wyłącznie odpoczywać. Nawet jeżeli dzicy nie posuwali się jeszcze naprzód, nawet ona wiedziała, że walki będą trwać. Nawet ona nie zamierzała przestać walczyć, nie marzyła o niczym tak mocno, jak o tym, żeby odzyskać Kotei z rąk tych bestii. Zaczepiła więc sprzedawcę i kupiła najpotrzebniejsze jej rzeczy. Pochowała wszystko tak jak chciała, uprzednio też zamalowując zwoje - nie chciała powtórki z wydarzeń na Twierdzy. Chciała być gotowa na każdą sytuację. Hokori by przeżyła, jeżeli tylko wcześniej miałaby przygotowany malunek ptaka transportowego. Mogłaby uratować więcej ludzi, gdyby więcej przewidywała. Nie chciała dać się zaskoczyć. Obwiniała siebie za śmierć tej Uchihy, nie zamierzała pozwolić, żeby ktokolwiek przez nią zginął.
Lista zakupów Ukryty tekst
Ukryty tekst
Finalnie zużyła wszystkie ampułki z atramentem, które od razu kupiła. I to było dla niej dobre, nie marnowała na nie przestrzeni, która potencjalnie mogła być wykorzystana na cokolwiek innego. A i też miała jeszcze część swojego zapasu dostępnego po wielkiej bitwie. Powinno jej to wystarczyć na jakiś czas, więc opuściła teren ze straganem i poszła sobie... gdzieś.
z/t
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 19 maja 2024, o 23:54
Pobandażowany blondyn odczekał chwilę po tym jak młody chłopak z pustyni przeszedł obok niego informując, że skieruje się w stronę klanu Nara. Zamierzał upewnić się, że jego słowa pokrywają się z czynami. Nie mógł tak po prostu zaufać, a później szukać go bogowie tylko wiedzą gdzie. Zanim jednak się podniósł, jego obecnie jedyne zdrowe oko wpatrywało się w Ai. Chciał nacieszyć się jej osobą mając przeczucie, że przez długi czas się nie zobaczą. Choć to mogłoby być dobrą rzeczą dla świata. Za każdym razem kiedy ich ścieżki się przecinały lisi demon siał zniszczenie w zasięgu wzroku.
Pustynny chłopak nie kłamał. Nie mniej Shinichi wcale nie żałował, że poszedł za nim. W końcu musiał dać o sobie znać, żeby przypadkiem zasługi nie zostały mu odebrane. Rozmowa z Lei nie była konieczna. Wystarczyło, aby go tylko zobaczyła. Wtedy na pewno powierzona mu misja zostanie zakończona sukcesem. Niezbędnym czynnikiem dla zbudowania silniej pozycji pośród klanu Nara. Do tej pory jego nowy "dom" nie był zbyt przyjazny. Shinichi był obcym i często mu o tym fakcie przypominano. Teraz miał znacznie więcej kart przetargowych. Przyniósł wieści o lisim demonie, walczył w wojnie pod banerem klanu Nara, oraz przyprowadził zaginionego przyszywanego syna poprzedniego lidera. Możliwe, że będzie to wystarczało by odegnać pełne nieufności spojrzenia. Początek budowania miejsca zwanego domem.
Przed wymarszem do ziem Midori była jeszcze jedna sprawa, która Shinichi chciał załatwić. Sam nie do końca rozumiał czemu i co dyktowało mu taką potrzebę. Być może po prostu nie dopuszczał do świadomości poczucia winy jakie trawiło jego serce. Chciał zobaczyć Isu. Nie musiał z nią rozmawiać, właściwie obawiał się takiej rozmowy i spojrzenie jej w oczy. Nie mniej po prostu musiał zobaczyć ją żywą. To przez jego słabość i niekompetencje roztrzaskali się za linia wroga. Zwykły boski cud pozwolił na to, aby udało się ją dostarczyć na czas do szpitala polowego. Wygrany wyścig z czasem, którego nie udało się powtórzyć w przypadku Hokori. Śmierć tej obcej tak naprawdę kobiety przyniosła wiele pustki w sercu, być może zobaczenie żywej Isu spowoduje, że część z tej pustki się rozjaśni.
Odnalezienie klanu Yamanaka nie było trudne. Ich wygląd był bardzo wyrazisty, a co najważniejsze Shinichi przy nich wcale tak bardzo się nie wybijał z tłumu. Krążył po obozie i nie zamierzał wypytywać nikogo o Isu. Postanowił poświęcić więcej czasu, aby samemu ją zobaczyć i nie narażać się na ewentualną konfrontację. Nie spodziewał się wpaść na nią przypadkiem, przy obrażeniach które odniosła najpewniej znajdowałaby się dalej w łóżku szpitalnym. Rzeczywiście Isu znajdowała się na pryczy, ale już nie szpitalnej. Jej ciało potrzebowało więcej czasu, aby w pełni się zregenerować. Przynajmniej tak twierdzili Ci, których zdołał podsłuchać. Techniki leczące medycznych ninja dokonały niemożliwego i wyglądało na to, że dziewczyna nie straci swojej mobilności. Shinichi stał w pobliżu namiotu w którym leżała Isu, nie ważył się podejść zbyt blisko, aby nie być zauważonym. Jego świadomość o zdolnościach tego klanu była nikła. Nie mógł więc wiedzieć, że jeśli Isu by choć trochę się skupiła mogłaby wyłowić jego znajomą chakrę spośród krążących tu ludzi. Patrzył na nią przez chwilę, czując wewnętrzną ulgę. Chwila zaś zamieniła się w niebezpiecznie długi moment, który przez postronnym mógłby zostać oceniony przez podejrzany. Ruszył więc z powrotem do części obozowej swojego rodu. Tyle mu wystarczyło.
Spakowanie swoich manatków trwało zaledwie chwilę. Shinichi ze zdziwieniem, ale nieukrywaną ulgą przyjął całonocny sen. Być może zmęczenie ciała powodowało, że umysł nie ważył się na zesłanie codziennych koszmarów. Odpoczynek zapewniał nowe siły, które niewątpliwe będą przydatne podczas powrotu do Midori. Tym razem już nie oglądał się za nikim i po prostu ruszył przed siebie opuszczając obóz rozbitej armii po przegranej bitwie o Kōtei
z/t
0 x
Boyos
Administrator
Posty: 4139 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 20 maja 2024, o 09:06
Fabułka Poeventowa
Kubomi
Goketsu wysłuchał Twoich uwag i odrazu je skomentował, szukając dalej.
- - Wiesz, pewnie jakbyśmy nie byli na wojnie, to człowiek miałby czas na uporządkowanie wszystkiego. Większość części i tak rozdałem innym, na różne potrzeby. Poza tym konserwacja maszyn oblężniczych, też często wymaga zamiennków. Jak mnie nie było i była dostawa, to kazałem je składować tam gdzie było wolne miejsce i jak wracałem to tyle co zdążyłem...to ten...to po prostu układałem... - nagle przestawił jedną ze skrzyń na drugą i wyciągnął to czego szukał. Dwie pokaźnie ząbkowane tarcze.
- - Aha! Wiedziałem, że mi się ostały jeszcze przynajmniej dwie sztuki. Masz, trzymaj. - podszedł do Ciebie wręczając Ci piły. - - To rozwiąże problem walki w zwarciu. Z jej ciężkością i dodatkowym tarciem ze strony pił, bez problemu powinna być w stanie przeciąć większość rzeczy.
Następnie Twój mentor nachylił się i spojrzał na szkice, które nanosiłaś przez ten czas, kiedy on kolekcjonował rzeczy. Wziął ołówek i sam poprawił kilka rzeczy, ale raczej nie ruszał Twoich zapisków, tylko dopisywał swoje obok, w formie "uwag". Zwrócił Ci uwagę, by pilnować wagę i objętości mechanizmów i na wszelki wypadek zawsze zachowywać trochę więcej zapasu.
- - Myślę, że mamy zdecydowaną większość. Zacznijmy ją konstruować i ewentualne poprawki będziemy dodać w trakcie naszej... - nim zdążył dokończyć, do warsztatu wpadła młoda dziewczyna, ubrana w strój kunoichi.
- Panie Goketsu! Jest pan pilnie potrzebny przy głównym magazynie. Polecenie od samego dowództwa. - powiedziała naprędce, niemalże oddając honor wojskowy.
Goketsu spojrzał na nią i na Ciebie, po czym cicho westchnął.
- - No i po wspólnym składaniu marionetki...ehhh... - mężczyzna podrapał się po głowie. - - No nic, obowiązki wzywają. Projekt masz gotowy, wystarczy, że go teraz złożysz. Jakbym nie wrócił na czas, to możesz poczekać, ale nie wiem ile się zejdzie. W razie czego korzystaj z czego chcesz w warsztacie, tylko na sam koniec napisz mi notatkę, które rzeczy zabrałaś. Jak coś, to pamiętaj, by podpisać się na marionetce. Myślę, że będzie tego warta. - to powiedziawszy, skinął Ci głową w formie uznania i ruszył za dziewczyną.
Ukryty tekst
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 20 maja 2024, o 14:36
- Dziękuje za pomoc Goketsu-sama. – ukłoniła się grzecznie białowłosa. Najwyraźniej pomoc ze strony mentora się niestety kończyła, no nic. Będzie musiała sobie poradzić sama. Projekt już był gotowy, wraz z komentarzami dodatkowymi od bardziej doświadczonego pacynkarza. Odprowadziła go wzrokiem, zanim nie wróciła do planów marionetki, krzywiąc się już na widok zwoju i tego ile będzie ją właśnie czekało pracy… Westchnęła sięgając po przygotowane części, szykując się również do przeszukiwania tego burdelu.
W pierwszej chwili zaczęła od montowania szkieletu, na którym będą oparte korpusy. Wymagało to wzięcia cienkich, metalowych części, które porównać można było do ludzkiego szkieletu. Gdy tylko znalazła niezbędne części, podeszła z nimi do zamontowanej piły tarczowej nieopodal stołu, domyślnie przystosowanej do przecinania drewna, zaczynając ją rozkręcać i piłować fundamenty kończyn mniej-więcej w połowie. Gdy tylko to zrobiła i dała chwilę czasu, aż ostygną po przepiłowaniu, sięgnęła po stawy, które zaczęła umieszczać w miejscach dotychczasowego styku szkieletu, montując je za pomocą gwoździ i śrub, pomagając sobie również metalem doprowadzonym do formy ciekłej, który wprowadzała w przerwę między podstawą stawu, a kończyną, by użyć tego jako solidnego kleju. Podwiesiła następnie szkielet linami do sufitu, tak by wydawało się, że stoi na stole rzemieślniczym.
Zaczęła od rąk. Musiała tylko najpierw połączyć w całość swoją koncepcję na zminiaturyzowaną balistę, zanim nie zaczęła jej montować na długości większości ręki, korzystając ze specyfikacji swojej broni, łącząc te obiekty ze sobą. Niestety ta konstrukcja zmusi ją do pewnego przeniesienia środka ciężkości marionetki na balistę, niżeli metalowy szkielet, ale nie był to problem. Tu za nią, nieopodal obojczyków, zaczęła instalować specjalny mechanizm ładujący, przypominający bębenek z sześcioma miejscami, w których miała zamiar schować bełty, które posłużą do ładowania broni. Gdy tylko zgrała ze sobą te części, ruszyła wzdłuż ręki, aż nieopodal nadgarstków – gdzie zaczęła zakładać na metalowy fundament tarcze chakry, po jednej na kończynę górną. Zazwyczaj ich nie produkowała, ale nie wątpiła w ich… praktyczny sens. Defensywa była niezbędna. Dlatego przymocowując stabilnie do metalu, korzystając wciąż ze swojej cieczy, połączyła mechanizmy ręki w jedną całość.
Jej dalsza uwaga spoczęła na korpusie. Korzystając, że szkielet lalki jest o wiele prostszy niż ludzki i pozbawiony problemów jak klatka piersiowa, zaczęła montować potężne kołowrotki w miejscu, gdzie normalnie znajdują się płuca. Musiała chwilę się pomęczyć, by je podtrzymać i oprzeć o kręgosłup lalki, choćby na chwilę, zanim potem głównym stabilizatorem nie staną się kolejne warstwy. Po zamontowaniu tych dwóch części, zaczęła je owijać łańcuchem z kolcami, które były zakończone typowo rzeźnickiem hakiem – robiła to jednak ostrożnie, by się nie skaleczyć. Sięgnęła ręką do sprzętu Goketsu, by wyciągnąć dozownik toksyn, podłużne, proste urządzenie, które umieściła bezpośrednio pod kołowrotkami, upewniając się, że lufy dozownika są przy łańcuchach, by mogły być cały czas skąpane w toksynie. I to pod dozownikiem miał znajdować się ostatni mechanizm w korpusie. Zbiornik cieczy. Mniej-więcej wielkości jelit człowieka, aż do jego pleców, zaczęła go montować, jednocześnie używając go jako podpory dla pozostałych mechanizmów tej części ciała, nie chciała, by się to wszystko zerwało!
Gdy tylko zrobiła dłuższą przerwę na oddech, a także zebrała myśli, wróciła do pracy. Zaczęła otaczać metalowy szkielet drewniany powłokami, łącząc go z nim solidnie, stabilizując w końcu swoją masywną marionetkę. Pierwsza warstwa zapewniła stabilność. Kolejna warstwa drewna, miała wspomóc ochronę i upewnić się, że nie dojdzie do żadnych uszkodzeń wewnętrznych. Tuż po tym, sięgnęła po piły, by ściąć parę kawałków drewna, robiąc miejsca dla otwarcia tarcz chakry. W tym kroku wkręciła na nadgarstkach dwa ostrza ruchomowe, które zgodnie z sugestią Goketsu miały zapewnić siłę przebicia. I na to wszystko zaczęłą umieszczać płytki stali kantaijskiej, powoli otaczając nią całą lalkę, tworząc z niej pewną satyrę samuraja. Sięgnęła po farbę i zaczęłą jeszcze malować ją na barwę bladego granatowego.
Westchnęła z pewnym uśmiechem widząc swoje dzieło, sięgnęła po swój mały zwój, by zapieczętować nową marionetkę i ruszyła ku wyjściu, zapisując jeszcze na karteczce to co pożyczyła, wraz z podziękowaniami, gotowa do odejścia.
0 x
Trap Alert
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości