- Nazwa
- Stalowa żyłka
- Typ
- Lina
- Objętość
- 0,25 na 1 metr
- Styl
- Seido lub Chēn
- Opis Zwykła żyłka wykonana w całości z metalu, charakteryzująca się podobnymi właściwościami do liny, jednocześnie będąc znacznie cieńszą - zwykłe oko może nie być jej nawet w stanie zauważyć. Wykorzystywana przez wojowników do rozmaitych zadań, najczęściej do kontroli rzuconej broni przy pomocy techniki Seido: Soushuriken no Jutsu. Kolejnym przykładem, jest posłużenie się nią do unieruchomienia związanego celu, czy też utrudnienie wyprowadzenia skutecznego ataku. Wszystko tak naprawdę zależy od naszej kreatywności, jako że jest to tylko narzędzie. Próba wyswobodzenia się przy opleceniu czymś takim wywołuje spory ból. W skrajnych przypadkach mocny nacisk może powodować nawet płytkie rany. Niestety z racji na swoją grubość bardzo łatwo ją przeciąć, jeśli tylko jest naprężona.
- Cena
- 10 Ryō za metr
W końcu jednak wylądowali - było trochę tak, jak się tego spodziewał, czyli prawdziwy kocioł. Nie wiedzieć czemu to właśnie tutaj poczuł największą organizację, gdy jedni ranni dostawali się do środka, a drudzy opuszczali ośrodek. Przez chwilę poczuł, że w sumie od początku nie był we właściwym miejscu i mógłby tutaj więcej zdziałać, ale jakimś dziwnym trafem został uznany za "elitę" swojego klanu i dostał jakiegoś dzbana jako przywódcę. No ale nic, tak bywa. Kuroi nie przepychał się do środka - nawet nie miał takiego zamiaru, bo i po jaką cholerę? Wracać pomiędzy kamienie magicznie wypełnione notkami, które aktywują się w idealnym momencie? Toż to idiota tylko by się pchał na takie coś. Szedł sobie powoli, nie zamierzał psuć organizacji tego miejsca. Nie był znowu tak bardzo ranny, lecz bez ramienia raczej długo sobie nie powojuje, a stać i czekać aż rana się zamknie - no i przy okazji marnować cenne zasoby chakry - plus pakować się w niebezpieczeństwo... no moi mili, wybór był względnie oczywisty. O dziwo z całej grupy udało mu się pierwszemu dotrwać na miejsce - szok, niedowierzanie! Jak to miło nie być wystawionym na czekanie aż mu ta ręka odpadnie. W sumie to wchodząc do środka przyglądał się jak tu wszystko wygląda, że w sumie to może nie był to pierwszorzędny szpital, ale przynajmniej nie miałeś tej myśli co w wielu prowizorkach na Pustyni, gdzie jak wchodzisz to nie wiesz czy wyleczą ci tą ranę, czy prędzej podpierdolą obie nerki i zostawią krwawiącego na stole. W tle za to słyszał jakiś znajomy głos. To takie głupie uczucie, że jest tutaj tłum ludzi, a Tobie się wydaje, jak ktoś tam krzyczy "DO MNIE NA ŁÓŻKO" i ty sądzisz że znasz ten głos i chciałbyś, by to było mówione do Ciebie, ale jednak to nie do Ciebie. Gdy tak czekał sobie grzecznie w końcu ten sam głos powtórzył prawie jego imię (Kuro) - wtedy też zaczął się rozglądać, lecz gdy przytrafiło się to po raz trzeci myślał już że albo ma halucynacje, albo go pojebało, albo faktycznie znał ten głos. I go w końcu rozpoznał pośród tego charmidru. Toż to to dziewczę, którego nie da się z nikim pomylić - bo kto ma różne oczy i białe włosy? Cechy tak rzadkie, że trudno uwierzyć, że zdarzyły się obie na raz. Posłał do niej uśmiech i pomachał w jej kierunku, chociaż do niego nie podeszła i nie chciał marnować jej czasu, bo wyglądała na faktycznie zabieganą. W sumie to widział jej spojrzenie i nie wyglądało na tak miłe, jakie było za każdym razem, dlatego też zastanawiał się, czy widziała list, który jej zostawił. Bo ten widok, ten ogień w oczach ewidentnie mówił, że nie i raczej nie jest na jej liście ludzi, których chętnie zobaczy przy kawce i ciasteczku. W tym gronie była jeszcze jedna osoba, które nie umknęła uwadze Kuroia, a dokładniej to Tetsuro! Dokładnie ten sam chłopaczyna, którego niedawno poznał i z którym zwiedził trochę świata. A to Ci nowość. Ten też wyglądał na zajętego, dlatego czas na rozmowy mógł nadejść później. Stał więc tak z tą rozwaloną ręką jak widły w gnoju i zaczął się zastanawiać. Czy skoro jest taki kocioł, to nie tutaj przyda się najbardziej?
Zaczął więc rozglądać się nie za medykiem, lecz za kimś, kto tutaj rozporządza zadaniami, kto jest tu alfą i omegą informacji i doskonale wie czego jeszcze potrzeba. Jeśli go nie znalazł, to spytał jakiegoś zabieganego człowieka coś w stylu:
-Gdzie jest tu ktoś, kto wie co i jak? - a jeśli znajdzie, to po prostu podejdzie no i tego...
-Dobry, Kuroi Kuma. W sumie to ręka mi nie działa, ale to akurat najmniejszy problem. Bo temu można zaradzić. Byłem w innej sekcji, nie potrzebujecie może medyka? Mam... jedną sprawną rękę, druga zaraz będzie sprawna - rzucił, by zaraz jego lewa dłoń rozbłysła na zielono, a w prawym ramieniu poczuł ulgę i to, że chyba to było faktyczne miejsce, gdzie być powinien, jeśli tylko będzie potrzebna dodatkowa ręka albo ich para.
Chakra i Statystyki
1. Przybycie na miejsce
2. Heja Misałka i Tetsuro
3. Nagłe olśnienie
4. Dżem dobry, tu moje CV