[Event] Karczma "Ō no Shi"

Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Aki »

Świat nie mógł być zbyt piękny. W końcu gdyby zażywanie tego typu substancji nie miało żadnych efektów ubocznych, to każdy by chodził pod ich wpływem. A wtedy już nie byłyby takie specjalne. Pytanie: czy Mujin celowo stworzył te środki z takimi konsekwencjami, jakie za sobą niosły, czy może był to naturalny efekt wszelkiego rodzaju składników, których użył do ich produkcji? Tego młody Ranmaru nie wiedział. Nie znał się na tej całej medycynie, iryojutsu i tego typu pierdołach. Ledwo potrafił złożyć chakrę do kupy, by użyć najprostszych technik, a co dopiero by zajmować się tak skomplikowanymi dziedzinami.
Zestaw młodego medyka był naprawdę imponujący. O ile oczywiście wszystko to co mówił, było prawdą. Mógł być też zwykłym oszustem, który chciał od nich wyłudzić pieniądze, a ostatecznie sprzeda im cukier po stukrotnie wyższej cenie. A oni idioci daliby się nabrać... ale jednak mimo wszystko brzmiał wiarygodnie. Chociaż z drugiej strony... trzeba było uważać. Niby był znany w Ryuzaku i miał dobrą opinię, ale to co się o ludziach słyszy na mieście to jedno, a praktyka to drugie.
- Zakładając, że ją na mnie nałożysz, to wiedziałby, że faktycznie zadziałała? - może i nie korzystał z Genjutsu na potrzeby testów, ale z innych przecież tak. - Ile taki proces pieczętowania techniki trwa i jak długo się utrzymuje? - zapytał jeszcze, rozważając potencjalne plusy i minusy, jakie mogłyby wyniknąć z ewentualnej transakcji. - Jeżeli zaś chodzi o substancje, to interesowałoby mnie tylko wyostrzenie zmysłów. Jeżeli masz taką próbkę, to mogę ją przetestować. Jeżeli faktycznie będzie działała tak, jak mówisz, to chętnie kupię nawet kilka takich. - oznajmił w końcu, spoglądając w stronę swojego rozmówcy.
- Z pewnością. Zakładając, że ktokolwiek się dowie o tym specyfiku. Mi jakoś specjalnie nie zależy na rozgłaszaniu tego wszem i wobec. - wyjaśnił swój punkt widzenia. - W końcu gdyby wszyscy na turnieju to zażywali, to w ostatecznym rozrachunku nie byłobyż żadnych zysków. Przynajmniej dla uczestników, bo sakiewka pana Mujina z całą pewnością powiększyłaby się o niemałą sumkę. - uśmiechnął się pod nosem wiedząc, że i jego to zakosztuje.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Mujin »

Pytanie zadane przez Yamiego było... bardzo na miejscu. Zdecydowanie na miejscu. Czy nie bał się sławy? Nie bał się tego, że jeśli wieść o jego niesamowitościach rozniesie się za daleko, zbyt szeroko, to wtedy może ponieść tego konsekwencje. Już miał w głowie nawet kilka możliwości i scenariuszy, kto mógłby chcieć i czego chcieć. Zorganizowana przestępczość, rody, pojedyncze jednostki - kto by nie chciał wyłączności na coś takiego? Przepisy na trucizny na pewno spodobałyby się pojedynczym jednostkom, a leki i techniki - każdemu zainteresowanemu Iryojutsu. Żeby dzielić się swoim dorobkiem na lewo i prawo, obwieszczać światu swoją wielkość i dokonania, trzeba być odpowiednio silnym. Albo mieć równie solidne plecy. Obawy jego potencjalnego klienta były jak najbardziej uzasadnione, prawda?
- Wiesz, Yami-san... - zaczął Mujin, wyprostowany, całkowicie poważny - Uważam się za medyka na pierwszym miejscu, shinobi na drugim. Nie wciągam się w niebezpieczeństwa, nie walczę w niczyich wojnach, nie ryzykuję życiem dla czyiś idei. Dla mnie trzymanie na wyłączność takiej wiedzy nie ma żadnego sensu. Jednym z moich celów jako medyka, jest dzielenie się z innymi posiadaną wiedzą i efektami mojej pracy. W rozsądnej ilości, rzecz jasna. - tak, to chyba było dobre skrócenie jego podejścia do tego tematu. Kwestii niebezpieczeństwa nie podjął, mimo że się przejmował. Ono nie było ważne, ważne było wypełnienie swoich powinności względem świata jako medyk.
- Możesz spróbować. Nawet teraz, jeśli nie chcesz ryzykować przyjęcia tego podczas walki. Jakby nie patrzeć, tą substancję wstrzykujesz, w szyję na dodatek, to jest nieco bardziej bezpośrednie. - rzekł Mujin i za machnięciem ręki w jego dłoni pojawiła się wcześniej wspomniana strzykawka. Z jakimś białym płynem, prawie jak mleko. Równie rzadka i równie wodnista. Podsunął ją Akiemu, zabierając swój cukier.
- Ciekawe, czy dałoby się przedłużyć działanie tej techniki za pomocą jakiejś jej wariacji. Ewolucja istniejących podstaw to bardzo ważna część technik pieczętujących - odpowiedział na uwagę Yamiego o możliwości rozdzielania kartki wskazującej do neigo na mniejsze części. Kolejny wyjątkowo intrygujący aspekt tej techniki, kolejny powód do potencjalengo powrotu do Yamiego w celu uzgodnienia jakiejś transakcji.
- Tak, planuję zostać do końca. Chcę wycisnąć z tego wydarzenia ile się tylko da. - kolejny klient, kolejny potencjalny zysk. Czy nie oddawał się zbyt rządzy pieniądza i materialnej korzyści? Nie, absolutnie nie. Sprzedając innym ludziom swoje specyfiki miał trzy zasadnicze cele. Pierwszy - testowanie długoterminowego spożycia substancji dopingujących. Drugi - nowe kontakty, zdobywanie wiedzy i może nawet próbek bardziej interesujących kandydatów. I trzeci, na samym końcu dopiero - pieniądze.
- Wiedziałaby? Cóż, jeśli chodzi ci o aktywowanie się pieczęci, to nie, sam musisz ją aktywować. Czy to własną wolą czy komen... - a jednak nie był w stanie dokończyć kwestii pieczęci. Coś się stało za jego plecami. Ktoś krzyczał. Ktoś się denerwował. Ktoś rzucił stołem w jego stronę? Było to stosunkowo szybkie, głośne i utrudniające życie wydarzenie. Mujin potrzebował zatem bardzo szybko zrobić coś z lecącym nań stołem. Mujin zrobił rzecz instynktownie, bez rozważania swoich opcji. Wstał, skierował chakrę do prawej dłoni i uderzył nią w stół, uwalniając ją momentalnie. Rozwiązanie siłowe, o ile zwykle z niego nie korzystał, wydawało się teraz zaskakująco proste. Mało stabilny fizycznie obiekt leciał w jego stronę? Rozwal go. Prymitywna metoda, ale skuteczna.
- Uspokójcie się, z łaski swojej. Nie wszyscy chcą brać udział w waszych problemach. Wyjaśnijcie się na zewnątrz. - Mujin zachowywał spokój na zewnątrz, ale ta sytuacja ewidentnie zadziałała mu na nerwy. Interwencja innych ludzi w jego życie, dodatkowo taka głośna i brutalna? Miał pełne prawo ich pouczać i kazać im opuścić lokal. Jak najbardziej był na moralnym piedestale i jak najbardziej chciał to skończyć. Możliwe, że rozwalenie stołu nie było
najlepszym okazaniem swojej dominacji w tej sytuacji, ale gdyby miał czas to przemyśleć, to pewnie by przemyślał. Ale nie miał.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Aki »

Karczmy miały to do siebie, że lubiły przyciągać do siebie wszystko i wszystkich. Takie trochę czarne dziury - gdyby tylko Aki wiedział, że takowe istnieją. Bo przecież nie miał prawa o tym wiedzieć, tak samo jak o tym, że jest w stanie wziąć na klatę strzał z 12-funtowej kuszy, o ile oczywiście umiejętności wrogiego kusznika nie będą odpowiednio wysokie. Prawa fizyki tego świata były czasem zaskakująco nieintuicyjne i przeczące jakiejkolwiek logice - no ale cóż. W takim świecie im przyszło żyć. Tak samo jak i tym wszystkim, którym nie poszła rundka w kości i stwierdzili, że najlepszym sposobem rozwiązania problemów będzie zrobienie burdy na całą karczmę.
Coś tam się już burzyli, coś tam szczekali, ale o ile początkowo można było to zignorować, o tyle z czasem atmosfera zaczynała robić się coraz bardziej gęsta i napięta. Młody Ranmaru zerkał spode łba na awanturujących się gości i w miarę możliwości obserwował ich ruchy, starając się przy tym nie stracić wątku w rozmowie z Mujinem i Yamim (a nawet Shinsem, który teraz siedział zaskakująco cicho). Niestety, ta rozmowa była zbyt abstrakcyjna na jego mały móżdżek. Coś o jakichś technikach, pieczętowaniach, sraniu w banię. On chciał tylko zabezpieczyć się przed ewentualnymi genjutsiarzami - i to było jedyne, co go obchodziło. Wziął w dłoń fiolkę, którą przekazał mu medyk. I chętnie by ją od razu wypróbował, jednak teraz jednak musiał przerwać swoje marzenia o wygraniu turnieju i skupić się na tym, co zaraz miało dojść do skutku. Chciał coś powiedzieć, ale hałas robił się coraz bardziej i bardziej słyszalny. Zaczynała się wrzawa - i choć w takich miejscach było to zupełnie normalne, to jednak słowa które zaczynały padać z ust osób biorących udział w tym nieporozumieniu. A w tym przypadku od słów do czynów było bardzo, bardzo blisko.
- Uważaj! - krzyknął w stronę Mujina, który był zbyt pochłonięty rozmową i zdawał się za wszelką cenę dokończyć swój dialog, pomimo tego, ze wokół właśnie zaczynały fruwać stoły i kufle - a jeden z nich właśnie leciał w samego bruneta. Chłopak oczywiście nie zamierzał siedzieć bezczynnie i czekać, aż coś rozbije mu łuk brwiowy albo czaszkę. Miał zamiar uniknąć ciosu - jednak w przeciwieństwie do medyka nie zamierzał reagować używaniem jakiejkolwiek techniki. Wydawało mu się, że taka sytuacja wymagała raczej spokoju. Groźba autorytetu raczej nie była zbytnio skuteczna przeciwko pijanym mieszczuchom. I jeżeli się nie mylił, to trzeba było się stąd ewakuować w trybie natychmiastowym...
0 x
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Mujin »

Czego mógł się spodziewać po cywilizowanym przybytku? Spokoju? Opanowanej klienteli? Kultury i poziomu? Prawdopodobnie tego wszystkiego wraz z dobrym jadłem i piciem jako bonusem. Jeśli już chciał gdzieś jeść i przebywać, to najlepiej, żeby było to miejsce stosunkowo przytulne. Ciepłe. Bez konfliktów i bez czyhających kłopotów, bez problemów. Był medykiem i najlepiej się czuł się w środowisku idealnym dla jego profesji. A jednak cały czas wpychał się w miejsca, które generowały kłopoty i nawet się o nie nie prosił.
Owszem, rozwalił stół który na niego leciał. Odruchowo i bez namysłu. Jego możliwości defensywne były uniwersalnie bardzo słabe, a w jego naturze leżało nie szastanie robakami na lewo i prawo. Co mogło stać się, w takim razie, ze stołem uderzonym z bardzo dużą siłą? Oczywiście rozwali się na drobne kawałki. Ile mógł taki stół kosztować, tak w zasadzie? Zakładając, że było to zwykłe drewno, a nie jakieś specjalne, importowane czy złożone przez mistrza sztuki cieślarskiej? Drewutnicowej? Drewniarskiej?
Mujin oparł się o ścianę, najbliższą która była dostępna. Schował kartkę Yamiego do torby, drugą ręką sięgnął po jego porcję wina, którego nie dokończył dopić. I obserwował. Chciał zapobiec temu wszystkiemu, oczywiście, ale nie miał zamiaru brać w tym bezpośredniego udziału. Jakby miał zniżać się jeszcze do poziomu karczemnego prostactwa, które szuka bójki i zaczepki gdzie tylko się dało. Naparzanie się po ryjach z obcymi ludźmi, bez celu, sensu i żadnych zasad, było poniżej jego godności. Ale nie każdy w jego towarzystwie podzielał tą filozofię. Ot taki Shinsu, który rzucił się po rozsypane monety z sąsiedniego stolika. Niestety ta sytuacja sprawiła, że ich transakcja została brutalnie przerwana. Ale ponieważ byli zainteresowani, a Mujin miał możliwości ich znalezienia, to kwestia wymiany była w zasadzie kwestią czasu.
Gdyby jednak ktoś chciał włączyć Mujina w tą cała potyczkę, mimo jego chęci spokojnej obserwacji rozwoju wypadków, to on wyłączy go całkowicie. To znaczy tego, który chce włączyć Mujina. Wszelki atak bezpośredni wymierzony w niego skończy się w sposób następujący. Pierw Mujin rozwinie nieco swojego bandaża z ręki, by jego dłoń została z nich uwolniona. Jeśli będzie do tego potrzebował drugiej ręki, to będzie mógł podrzucić lekko swój napitek, rozwinąć drugą ręką i złapać. Potem - unik w bok i szybki atak kontaktowy na gołą skórę wroga. A potem wróg powinien paść na ziemię, wijąc się jak węgorz wyjęty z beczki. Tak zwane Ranshinshō, czyli upośledzenie przeciwnika przez upośledzenie jego całego układu nerwowego. Obserwowanie tego przedstawienia było, zaskakująco dla niektórych, całkiem satysfakcjonujące. Jak oglądanie walczących ze sobą insektów. Albo innych niższych form życia.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yami »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Aki »

Ah tak - zamienić karczmę w burdel było bardzo łatwo. Wystarczyło kilku nie do końca trzeźwych osiłków i w trzedzieści sekund można było pokusić się o zmianę działalności gospodarczej - jeżeli nie na usługi towarzyskie, to chociaż na mordownię. Czy Aki był zaskoczony? W żadnym wypadku. Musiał się tego spodziewać po takim miejscu - wszak cała śmietanka ludzkości zebrała się tutaj by świętować turniej pokoju, a mieszanka tych wszystkich charakterów ludzi z północy i południa, wschodu i zachodu, była iście wybuchowa. Wystarczyła byle iskra, by rozpalić ten pożar. I nie było żadnym zdziwieniem, że doszło do tego akurat w pijalni wódki i piwa. Pozostało mieć nadzieję, że służby porządkowe zduszą ogień w zarodku. Ale to nie brunet był od takich rzeczy. Nie interesowało go kto, po co i dlaczego. To były sprawy między pospólstwem i ostatnie, co powinien zrobić shinobi, to mieszać się w takie sprawy. Byli istnymi maszynami do zabijania i jakakolwiek interakcja ze zwykłymi cywilami mogłaby się w niefortunnym wypadku skończyć śmiercią co najmniej jednej osoby.
Chaos - norma. Jedni uciekali w popłochu z tej zabitej dechami speluny, inni byli tak pijani, że nie potrafili wstać od stołu, inni prali się po pyskach, a jeszcze inni - jak taki Yami - stwierdzili, że dopiją sobie piwko, jak gdyby nigdy nic. Akiemu jakoś piwka się odechciało po tym, jak zawartość kufla wylała się na jego buty, co zresztą skwitował tylko jakimś bliżej nieokreślnym przekleństwem, które i tak zresztą zginęło gdzieś w tej plątaninie krzyków, wrzasków i hałasów.
Aki, podobnie jak Shinsu, nie miał zamiaru uspokajać rozwścieczonego tłumu, ani tym bardziej stać w miejscu i po prostu się temu przyglądać. To nie był jego konflikt, a za próbę mieszania się w to można było nawet dostać w dziób. A jakoś tak wyszło, że niebieskooki nie przepadał za wybitymi zębami. Dlatego czym prędzej udał się do wyjścia, wybierając najkrótszą, bezpieczną ścieżkę, omijając ewentualnych prowodyrów, a w ostateczności - gdyby to nie było możliwe - po prostu przepychając się między tłumem. Chciał uniknąć sprzeczek i podsycania tej atmosfery. Nie wiedział, czy to, co robi Yami jest najlepszym sposobem na wyjście z tej sytuacji, ale nie miał zamiaru mu przeszkadzać w wykonywaniu techniki (o ile w ogóle też był jej ofiarą). Zależało mu na uniknięciu kłopotów, a nie ich rozwiązywaniu, czy wręcz podsycaniu.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4095
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Jawa »

0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Mujin »

Większość jego kompanii wyszła z przybytku, zajętego przez rozgardiasz i wojenną zawieruchę. Cała jego dotychczasowa praca, wysiłek spędzony na próbach zwrócenia sobie kosztów wynikających ze swojej pracy? Co prawda otrzyma on fundusze niezbędne na utrzymanie kliniki, a może nawet dalsze jej rozwinięcie w jakiś sposób... No tak, tak prawdopodobnie będzie. Ale może sobie uszczknąć coś dla siebie na boku, w zamian za ciężką pracę na rzecz ludzkości. Prawda? No dobrze, co prawda mogło się zdarzyć, że jego zawodnik trafi na ludzi z jego specyfikami. Najzupełniej normalna okoliczność. Problem z tym polegał na tym, że w takim wypadku nie było sensu zaopatrywać ludzi w większe dawki jednocześnie, na pewno nie przed obwieszczeniem nowych walk. Nie powinien przekładać osobistego zysku nad powodzenia całej jego kliniki. Prawda?
Priorytety Mujina w przeciągu ostatnich kilku lat zmieniły się wraz z pojawieniem się nowych okoliczności w jego życiu. Najważniejszym była oczywiście Isane, której edukacja i przekazanie wiedzy okazało się jednym z głównych celów. Nie najwyższym, opieka nad lokalną społecznością, własne badania i osobiste korzyści wynikające z posiadanej wiedzy... Wszystko to było na samym szczycie. Czemu więc tak, a nie inaczej? Przetestowanie specyfików w warunkach polowych tak samo, było ważne, oczywiście. Zanim nadejdzie walka jego kandydata, to mógłby sprawdzić skuteczność właśnie na innych walczących...
- Tak, dobry pomysł. Chodźmy już. Yami-san - zwrócił się jeszcze do Yamiego, niestety już po tym jak jego głos przebił mu bębenki w uszach i skrzywdził jego słuch swoją agresywną próbą zatrzymania walki - - Do zobaczenia później. - Mujin pomachał mu jedynie i odszedł. Wraz ze swoim pseudosamuraiskim kompanem. Z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu, Amari bardzo kojarzył mu się z archetypem samuraiskiego szermierza. Nie był w stanie tego racjonalnie wyjaśnić, co powinno to wrażenie zgnieść w zarodku, ale jakimś sposobem zostało. Prawdopodobnie przez jego, dość uproszczone, rozumienie kultury i filozofii samuraiskiej. Ostatecznie nie miało to większego znaczenia, prawda?
0 x
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Aki »

Pisk rozległ się w jego uszach, głośnym echem rozchodząc się chyba w promieniu najbliższych kilku mil. Jakkolwiek nie była to prosta technika, tak Yamiemu najwyraźniej udało się doprowadzić do uspokojenia atmosfery w karczmie. Ludzie stali się bardziej zaaferowani użyciem tego jutsu, niżeli bezsensowną walką między samymi sobą. I chwała mu za to - kto wie, może uratował dzisiaj kilka żyć. A jeżeli nie żyć, to chociaż zębów. Strażnicy bardzo szybko pojawili się na miejscu, będąc najwyraźniej zwabionymi całym tym zamieszaniem. Aki na szczęście nie miał z tym absolutnie nic wspólnego.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić - zarówno shinobi jak i cywile. Pora była już powoli wracać do domu, zająć się żoną i dziećmi, albo przynajmniej przygotowaniem do jutrzejszych walk, o ile było się kimś innym, niż typowym cywilem. Pozostała jeszcze tylko jedna kwestia. Ta, którą poruszali przed tym, jak ktoś brutalnie im przerwał - kwestia ewentualnych wspomagaczy, które mógłby wyokrzystać w swojej walce. Gdyby wiedział o technice pieczętującej, to zapewne z tego tez by skorzystał - ale niestety nie dane było mu dotrwać w spokoju do tego fragmentu rozmowy, który był poruszany jeszcze na samym początku rozmowy z towarzyszem medyka. Pozostało więc tylko wzmacnianie swojego własnego ciała.
- Doktorze... - zaczepił w końcu Ranmaru wychodzącego Mujina. Nie mógł przecież przegapić takiej okazji. - Co z tymi preparatami? - spojrzał na niego pytająco. Miał nadzieję, że jakoś się dogadają. Nawet jeżeli specyfiki nie zdziałałyby cudów i przegrałby walkę, to zawsze mógł je wykorzystać w przyszłości.
0 x
Zablokowany

Wróć do „[Event] Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości