-
Sans
- Administrator
- Posty: 5407
- Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
- Wiek postaci: 8
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
-
Post
autor: Sans »
W tej kolejce uczestnicy stawiają się na arenę (w ciągu 24h). Pierwsza osoba, która odpisze, wybiera swoją pozycję startową (czerwona lub niebieska kropka). Walka rozpoczyna się w następnej kolejce.
Zmiana zasad: Usunięcie limitu używanych pigułek żywniościowych na walkę
Arena:
Opis areny:
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów
A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500
B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80
C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120
D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby
Zasady:
- Proszę zapoznać się z Regulaminem walki (w szczególności z tym co jest uznawane za Ukryte Ruchy).
- Wszystkie zasady, które są tutaj przedstawione są jedynie uściśleniem lub wyeksponowanie konkretnych zapisów z wyż. wym. regulaminu. W przypadku konfliktu reguł, decydujące zdanie ma Administracja.
- W każdym poście mają się znaleźć w uhide statystyki postaci.
- Proszę o dokładne opisywanie ruchów i ataków (szczególnie wtedy, gdy nie są to techniki).
- Od momentu pierwszego posta obowiązuje kategoryczny zakaz edytowanie czegokolwiek w KP (nawet jeśli wcześniej prosiłem o coś na PW)
- Brak tabelki z techniką w uhide jest równoznaczne z NIEUDANYM wykonaniem techniki. To oznacza, że chakra zostanie zmarnowana.
- Jeśli któryś z punktów planu jest niemożliwy do wykonania, realizujecie dalej kolejne jego punkty (o ile te są wykonalne).
- Niedozwolone jest stosowanie wiedzy OOC/info od Boga/metagame'ingu. Zastosowanie czegoś takiego będzie powodowało bardzo poważne konsekwencje.
- Kolejkę ustala sędzia w każdym swoim poście.
- Czas na odpis: MG -> 24h dla pierwszej osoby -> 24h dla drugiej osoby. A więc każdy ma 24h na odpis po odpisie poprzedniej osoby. Przy braku odpisu na czas (spóźnienie nawet o minutę) bez wcześniejszego uzasadnienia będzie skutkować pełnym powodzeniem ataku przeciwnika.
- Ewentualne pytania najlepiej słać na PW.
Zasady dodatkowe:
- Kategoryczny zakaz atakowania widowni. Wycelowanie techniki w kogokolwiek na trybunach będzie wiązało się z dyskwalifikacją (i nie tylko).
- Po każdej walce zasoby chakry odnawiają się do pełna.
- Po każdej walce można uzupełnić ekwipunek w sklepie. Nie będzie możliwości dokupienia przedmiotów z Kuźni, a jedynie te dostępne na Stoisku Handlarza. Uzupełnienie oznacza, że można dokupić przedmioty, które już się miało i zużyło w walce, a także nowe, inne.
- Sędzia zawsze zdąży uratować postać przed zgonem, co nie oznacza, że postać nie może zostać pokiereszowana i wymagać wizyty w szpitalu.
- Każdy etap zmagań będzie się odbywać w innym dniu. Odstęp pomiędzy częściami danej rundy to 1 dzień. Odstęp pomiędzy rundami to 3 dni.
Można użyć 1 Bojową pigułkę żywnościową na walkę.
0 x
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Wchodząc na arenę, zdążył się już chwilę wcześniej rozgrzać, także i tym razem wyszedł - pomimo padającego śniegu - bez koszulki, z zadowoleniem witając chłodne ukłucia na gołej skórze. Odchylił głowę do góry, wdychając z zadowoleniem świeże powietrze, po czym opuścił ją, ostatni raz poprawiając zapięcia przy łańcuchach i torbie. Trochę pluł sobie w brodę, że nie chciało mu się zajść na stoisko handlarza, ale z drugiej strony - i tak zdążył roztrwonić kasę na inne przyjemności, więc przynajmniej tę walkę odbędzie tak czysto, jak tylko się da. Rozglądnął się za swoim przeciwnikiem, którego walki akurat wcześniej nie widział. Skoro to Nara, to pewnie będzie kombinować coś z cieniami... o ile pamiętał, były one problematyczne, zwłaszcza dla walczących z bliska. Trzeba mu będzie się ustawić tak, żeby z dala od zacienionych miejsc.
Tak rozmyślając, pozdrowił tłum, a następnie udał się na swoje miejsce, wybierając dość losowo to po zachodniej stronie [Niebieska kropka]. Ukłonił się od razu z szacunkiem kobiecie, która im sędziowała, a następnie rozglądnął się z uśmiechem za swoim przeciwnikiem. Kiedy zobaczył młodzika niemającego chyba nawet 15 wiosen na karku, mina mu zrzedła nieco. Zerknął na sędzinę, ale ta nie dawała znaku, jakby miała zajść pomyłka.
Sugiyama Orochi, wojownik klanu Uchiha, walczący z dzieciakiem. No po prostu pięknie. Jak wygra, to przecież go wyśmieją, bo co to za sztuka pobić dzieciaka dopiero u progu kariery shinobi. Jak przegra... no to tym bardziej to będzie jakiś dramat, bo przecież dał się pobić dzieciakowi. Przez moment rozważał poddanie się tu i teraz, żeby jakoś wyjść z twarzą z tego ambarasu, w końcu jednak westchnął ciężko. Skoro był tutaj, przed nim, to znaczy, że już wygrał jedną walkę, nie takie zatem z niego chuchro znowu. Po drugie... u nich dzieciaki takie jak on zdążyły już zażyć wojny, więc sportowy turniej nie był aż takim znowu problemem. Dlatego powtrzymał się przed przeciągnięciem dłonią po twarzy i po prostu wzruszył ramionami. Jak sport to sport, przecież się nie pozabijają, a i dla każdego z nich takie starcie to może być dobra lekcja.
- Hej, Chiro! Powodzenia, dajmy publiczności ciekawą walkę! - krzyknął z sympatią w głosie i entuzjazmem w stronę swojego przeciwnika, aktywując swoje czerwone oczy i rozkręcając już powoli łańcuch.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Jeden z uczestników wszedł półnagi, prezentując swój tors. Drugi, chwilę później, równie widowiskowo (choć ubrany) postanowił zeskoczyć z trybun bezpośrednio na pole walki. Kilku strażników już chciało zareagować, ale sędzina wskazała młodemu chłopakowi jego miejsce startowe. Wiek tego zawodnika rzucał się w oczy, co zapewne było lekką okolicznością łagodzącą to dziecinne zachowanie. Jego przeciwnik rozważał odpuszczenie walki, ale skoro w drugiej rundzie przyszło mu kogoś takiego spotkać, to uznał, że chłopak musi coś potrafić. Sugiyama najwidoczniej niezbyt uważnie śledził pojedynki z pierwszej rundy, bo Nara awansował w chyba najpopularniejszy ostatnio sposób, czyli poprzez brak pojawienia się oponenta. Znikający zawodnicy byli małym mankamentem organizatorów, ale wyglądało na to, że zamiast się tym mocniej przejąć, większość to bagatelizowała.
-Na to liczę, Orochi-san! Pokażmy tym na Loży co to znaczy walka!- Zawołał Chirou, wbijając swoje złote ślepia prosto w Loże, gdzie zasiadać miało wielu znamienitych ninja. Nawet Naoki Nara, zazwyczaj przysypiający, teraz aktywniej śledził poczynania swojego podopiecznego.
-Gotowy?- Zapytała sędzia, spoglądając i wyciągając rękę w kierunku przedstawiciela Uchiha. Przewróciła lekko oczami, gdy młodszy Sugiyama już aktywował swoje oczy i zaczynał zabawę łańcuchem. Coś ostatnio trafili jej się sami narwani zawodnicy. No ale już chyba miała dość upominania i nie chciała powtórki z poprzedniego dnia, gdy zawodnik chwilę później uciekł jej z areny.
-Gotowy?- Kolejne pytanie, tym razem do reprezentanta klanu Nara
Gdy oboje dali znać, walka mogła się rozpocząć.
-SENTO KAISHI!!!- Klasnęła w dłonie i wydarła się z całych sił.
Pojedynek rozpoczęty. Chirou natychmiast sięgnął do swojej kabury, prawą ręką wyciągnął kunaia i natychmiast nim rzucił. Taktyka bardzo kontrowersyjna w wielu gronach. Niektórzy mieli z jej powodu wiele problemów, jeszcze inni bardzo ją lubili. Teoretycznie komuś takiemu jak Chirou nie wypadało tak zaczynać walki, ale on zdawał się mieć inne zdanie na ten temat. Zaraz po pierwszym rzucie, drugą ręką dobył drugiego kunaia i nim też rzucił w kierunku przeciwnika. Samemu zaś postanowił nie zostawać w miejscu, tylko przemieścić się w kierunku podestu, przeskoczył więc sprawnym ruchem nad murkiem. Noszona przez niego na plecach gurda zdawała się nie przeszkadzać w jego ruchach, a przy okazji zwracała uwagę, bo nie pasowała do typowego wyposażenia klanowiczów Nara.
Mapka:
Czerwony - Chirou
Niebieski - Orochi
Czerwone gwiazdki - dwa kunaie
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~28 metrów
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Skinął głową sędzinie, potwierdzając swoją gotowość do walki, aby ta mogła spokojnie dać znak do jej rozpoczęcia. W sumie dopiero poniewczasie przyszło mu do głowy, że nieco się pospieszył z aktywacją oczu, które w sumie technicznie rzecz biorąc były techniką... dla niego jednak tak nieinwazyjną w przeciwnika, że w sumie nie pomyślał, że powinien poczekać. Na szczęście nie zdyskwalifikowano go od razu, a i jego przeciwnik okazał się być... całkiem sympatyczny. I chyba podjarany całym towarzystwem, które siedziało w Loży, gdzie on sam po prawdzie nie miał najmniejszej ochoty przebywać - za duże było tam stężenie Sugiyamów na metr kwadratowy, do tego ojciec podkurwiony chodził bardziej niż zwykle, co było tylko dodatkowym argumentem za tym, by przebywać gdzie indziej. Chociaż w sumie szkoda, bo może dałoby się zagadać do Diabła Świtu, jednym z legendarnych już shinobi, znanych chyba na całym świecie i obecnym przy wszystkich ciekawych wydarzeniach. Oby tylko nie okazał się jakimś niefortunnym zwiastunem...
Tak czy inaczej, walka się zaczęła, a dzieciak naprzeciwko zaczął sprawnym, szybkim kunaiem między oczy, a zaraz potem drugim. Wiadomo, taki badawczy strzał w mordę, żeby sprawdzić jego reakcje. No chyba, że były tam notki... Orochi ruszył z miejsca po łuku, zerkając czy coś jest do nich przyczepione, nie chcąc wystawiać się zbyt szybko ze swoją zwinnością i na razie po prostu zejść im z drogi. Gorzej, że nie ogarniał do końca, jak szybkie cienie mają Nara... oraz dlaczego ten młodzik na plecach gurdę. Po cholerę mu coś takiego, co on tam trzyma? Wodę? Może jest użytkownikiem suitonu... ale z drugiej strony, przecież do technik wodnych ma tutaj cały jebutny zbiornik. Poza tym, cholera - trochę głupio mu było tak oceniać po okładce, ale dzieciak nie wyglądał jak... cóż, jak typowy Nara. Gdyby nie to, jak się przedstawił, Orochi stawiałby, że jest gdzieś z południa i to raczej zachodniego, niż jakiegoś Cesarstwa. No nic, było to wszystko dziwaczne, ale póki co nie wiedział, co o tym myśleć więc postanowił po prostu być ostrożny i uważać... no, na jak najwięcej rzeczy naraz. Póki co jednak najrozsądniejsze wydawało się pozostawanie w słońcu, więc nie wbiegał w cień podestu, ale starał się trzymać otwartą przestrzeń między nim a przeciwnikiem, aby dobrze widzieć tak ewentualne pociski, jak i nitki cienia, które mogłyby nagle ruszyć ku niemu. W drugiej kolejności obserwował gurdę i nasłuchiwał, próbując - na ile to możliwe - ocenić, czy przy gwałtownych ruchach coś tam się przelewa, przesypuje, czy cokolwiek innego się z tym dzieje. Jeśli się zbliżą tak na odległość 20-15 metrów do siebie, kontrolnie sam rzuca dwoma shurikenami w dzieciaka, jednym celując bardziej w nogi, drugim w tors - samemu sprawdzając reakcje oponenta.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Obaj zawodnicy postawili na prostotę w pierwszych sekundach starcia. Zmiana pozycji na dogodniejszą połączona z wykorzystaniem podstawowego ekwipunku shinobich. Orochi bez problemu uniknął lecących w niego kunai, przy okazji jego oczy bez problemu dostrzegły, że do rączki nic nie jest przyczepione, a więc całe zagrożenie minęło. W gruncie rzeczy ten atak nie miał go na celu przestraszyć, a jedynie wybadać jego możliwości. Chwilę później, uważając na wszelkie cienie, które mogą się poruszyć, Sugiyama także wyrzucił swoją broń. Tym razem był to gwiazdki. Dokładnie przewidział ruchy swojego przeciwnika, który teraz właśnie wskakiwał na podest. Atak był blisko, a chłopak zdawał się nie mieć w planach uniku. Zamiast tego wyciągnął rękę przed siebie. I wtedy okazało się po co mu ta cała gurda. Z jej środka wystrzelił piach, który utworzył przesłonę przed młodym Narą. Atak trafił prosto w nią, ale co było zaskoczeniem dla wielu, jeden z shurikenów przebił się, a później lekko naciął nogę Chirou. Chociaż bardziej wyglądało to tak jakby rozdarło to jego spodnie, niż zrobiło mu coś więcej.
Chłopak nie zatrzymywał się tylko na próbie zablokowania. Dwie stróżki piachu, dwoma stronami zaczęły mknąć w kierunku Uchihy. A ten wreszcie dostrzegł tak długo wyczekiwany cień. Co prawda był to cień rzucany przez piach, no ale też się liczył, prawda? Jakby tego było mało, ze swoich zasobów piachu Chirou utworzył swoje dwie podobizny, które biegły za piaskiem z zamiarem skrócenia dystansu do przeciwnika. Przewaga liczebna była po stronie reprezentanta Midori, więc Sogeńczyka czekało solidne tłumaczenie się z tej pozycji. Uchiha już nie raz pokazywali co potrafią zrobić, ale ich kluczową wadą była kiepska umiejętność w walce z bliska. Nara chciał to wykorzystać, dosłownie, zasypując przeciwnika czym tylko miał.
Mapka:
Czerwony - Chirou + klony
Niebieski - Orochi
żółte ślaczki - piasek
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~15 metrów
Odległość pomiędzy Orochim a klonami - ~10 metrów
Odległość pomiędzy Orochim a piaskiem - ~5 metrów
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
- Na jaja Susanoo! - wymknęło się Orochiemu, kiedy zobaczył, co się dzieje.
Trzeba było przyznać, że tego... cóż, tego zupełnie się nie spodziewał. Patrząc cały czas za cieniami i szykując się na siłowanie się z intelektem Nara (a sam pierwszy by pewnie przyznał, że daleko mu było zdolnościami strategii do legendarnych geniuszy z Midori) nie sądził, że oto... piasek go zaatakuje. Gdyby nie to, że poza strumykami lewitującego w powietrzu piasku pojawiły się jeszcze utkane z niego klony - a do tego jeden z ciśniętych przez niego shurikenów został zablokowany właśnie przez piasek - pewnie byłby skłonny uznać, że walczy tak naprawdę z Nara, ale posługującym się genjutsu, który próbuje go zrobić w wała. Genjutsu zatem odpadało. Nie umiał tego też przypiąć do żadnej techniki żywiołowej, ani ninjutsu o których słyszał. Pozostawało zatem założyć, że... dzieciak podszywa się tylko pod Nara? Ale po co, żeby zaskoczyć oponentów? Przecież to i tak zadziałałoby tylko raz, ewentualnie dwa razy - jeśli ktoś tak, jak Orochi nie oglądał zbyt dokładnie wszystkich pojedynków. No, ale może to po prostu taktyka podobna do wybuchowej notki - użyjesz jej tylko raz, ale jak będzie skuteczna, to więcej ci nie trzeba.
Sugiyama nie miał jednak czasu rozważać zbyt długo tych dziwów, gdyż bardzo realne zagrożenie leciało w jego kierunku. Postanowił zatem szybko skorygować swoją strategię, rozkręcając łańcuch i licząc na to, że stróżki uda się odbić i rozproszyć w podobny sposób, co standardowe pociski - tworząc wokół siebie żelazną, migoczącą barierę. Chodziło mu w sumie tylko o sekundę - dwie, których potrzebował, aby nagłym ruchem wypuścić łańcuch z doczepioną na końcu kusarigamą, by oplotła jednego z klonów w momencie, jak będą przeskakiwać wodę i miotnąć nim od razu w drugiego z pełnym impetem - przy odrobinie szczęścia posyłając oba do wody. Jeśli to by się udało, aktywował szybko łańcuch, zwijając go z powrotem i skacząc do przodu, aby uniknąć zapewne wracającego już ku niemu piasku po czym złożył pieczęci do prostej techniki, która miała stworzyć cztery jego klony, które natychmiast rozproszyły się w tyralierę, napierającą w kierunku piaskowego dziad... młodzika. Sam Orochi znajdował by się najbliżej południowej ściany areny, skąd mógłby w miarę obserwować kątem oka tak przeciwnika, jak i te dziwne smużki piachu. Klonom rozkazał unikać smużek piasku, jeśli było to możliwe - tak samo, jak robił on sam, tym razem jeszcze nie rozkręcając łańcucha ponownie - chyba, że piach okazałby się szybszy od niego.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Świat z pozoru taki prosty. Podzielony na różne prowincje, gdzie nad każdą z nich władzę sprawował jakiś klan (w znacznej mierze). Każdy z klanów sygnował się własnym stylem walki, a często także niecodziennymi umiejętnościami, niespotykanymi w innych regionach. Wszystko to było jedynie teorią, bo rzeczywistość pokazywała, że ludzie często odłączali się od "przypisanych" im miejsc. Nie problem było spotkać Uchihę na terenach Prastarego Lasu, Yukiego na terenach pustynnej Unii czy samuraja na lodowym Kantai. Chirou nie ukrywał się pod nazwiskiem Nara. On nosił je z dumą. Naoki Nara zadbał o to, aby chłopak miał odpowiednie wykształcenie, aby szkolił się w technikach ninja. A teraz przynosiło to efekty. Nie był on może specjalnie znany czy też doświadczony, ale jak na swój wiek, potrafił pokazać, że ma w sobie to coś.
Rozkręcający się łańcuch wkroczył do gry. Sugiyama wiedział co robi, zasłaniając się kręcącym kawałkiem metalu. Niewielu stosowało taki styl walki i niewielu wiedziało czego się spodziewać. Ale taki popis nowatorskich sztuczek publiczność uwielbiała. Piasek, pomimo swojej ilości i ataku z różnych stron nie mógł przebić się przez ten blok. Żelazna bariera, która choć nie była jednym, stałym blokiem żelastwa a szybko poruszającym się łańcuchem, zebrała gromkie brawa i okrzyki. Nara także był zaskoczony, że ktoś takim czymś był w stanie zatrzymać jego atak. Zaczął już szykować kolejny krok, w czasie gdy jego piach rozbijał się o kopułę on wydobył ze swojej gurdy jeszcze większe pokłady piasku. W tym czasie Orochi z defensywy błyskawicznie przeszedł do ataku. Pierwszy piaskowy klon padł zanim ktokolwiek się zorientował. Drugi miał więcej czasu, aby odpowiednio zareagować, ale to niczego nie zmieniło. Atak był po prostu za szybki. Łańcuch zniszczył oba klony, a Orochi ruszył do przodu tworząc kilka swoich klonów. Cała piątka Sugiyamów ruszyła w pojedynczym szeregu na swojego przeciwnika, który właśnie w tym momencie wyrzucił wysoko w powietrze piaskowy dysk, który stworzył ze skompresowania piasku ze swojej gurdy. Ten momentalnie rozproszył się w szeroką chmurę z piasku, która miała zafundować Orochiemu deszcz. Nie był to jednak zwyczajny deszcz. Nie był to nawet deszcz śniegu. Co ciekawe nie był to też delikatny piaskowy deszcz przypominający burzę piaskową. Z tej chmury zaczęły po prostu spadał solidne piaskowe głazy! Orochi był co prawda na krawędzi tego dysku, ale całę drogę do przeciwnika odcinało mu pole rażenia techniki. Klony był w nieco gorszej sytuacji. Były w samym środku tego cyklonu. Na dodatek oczy Uchihy dostrzegły, że piach, który wcześniej zablokował znów zebrał się do kupy i ruszył pojedynczą strugą w jego stronę, odcinając jedną z dróg ucieczki.
Mapka:
Czerwony - Chirou + klony
Niebieski - Orochi
żółte ślaczki - piasek
żółta spirala - chmura piasku (wysoko nad ziemią)
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~10 metrów
Odległość pomiędzy Chirou a klonami - ~5-10 metrów
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Orochi musiał przyznać, że dzieciak przed nim okazał się pełen niespodzianek - tym bardziej dla niego, skoro praktycznie nigdy nie widział takiego sposobu walki. Zaczynał przestawać mieć wyrzuty sumienia, że z nim walczy. Ten piasek był cholernie dziwacznym i trudnym do przewidzenia sposobem walki. Aż pozazdrościł chłopakowi zdolności nieco - to musiało być niesamowicie wygodne, być w stanie kontrolować taki piasek, żeby walczył za ciebie. Ciekawe, czy byłby w stanie też z jego pomocą robić jakieś praktyczne rzeczy? Na przykład, podać flaszeczkę sake, albo rozlać gościom herbatę do czarek nie wstając z miejsca? Po walce będzie się go musiał koniecznie wypytać o wszystko, bo to było po prostu niesamowicie fascynujące.
Znowu jednak nie mógł sobie pozwolić na refleksje, koniec końców - to nadal była walka. A ten cholerny dysk i spadające z niego piaskowe głazy (swoją drogą - skąd mu się tyle tego piachu wzięło? Z tej jednej gurdy na plecach?! Ani chybi, musiał być też uzdolnionym użytkownikiem Fuinjutsu, żeby mu starczyło tego wszystkiego na klony, które Orochiemu udało się szczęśliwie zniszczyć, dysk i jeszcze te pozostałe smugi, które próbowały go dosięgnąć wcześniej) wyglądały poważnie. Orochi miał mało czasu. Czym prędzej kazał najbliższemu klonowi odskoczyć do tyłu i spróbować biec naokoło chmury, unikając jednocześnie smug piasku (które być może polecą za nim), zaś temu najdalszemu - wyskoczyć na bok, poza zasięg techniki, ale jednocześnie zacząć składać pieczęci jak do jednej z technik Katonu (co jak co, może sam Orochi ni w ząb nie ogarniał jeszcze mieszania chakry w ustach tak, żeby wypluć kulę ognia, ale ojciec zadbał o to, żeby pieczęci do sztandarowych technik klanu Uchiha znał nawet obudzony w środku nocy), do tego biorąc udawany wdech. Wszystko po to, żeby sprawić wrażenie... cóż, bardziej chyba ruchu po prostu. Dwa pozostałe klony Orochi skazał na zagładę, żeby nie przeszkadzały, a on sam minimalnie jedynie zmienił kurs, by utrzymywać się na samym brzegu techniki przeciwnika. Chciał, wspomagany swoim sharinganem, wyczuć moment, w którym jeden z piaskowych głazów przelatywałby tuż obok niego i w tym momencie wykonać Henge no Jutsu, podmieniając się jednak... po prostu w siebie - bardziej chodziło mu o charakterystyczny "dymek", który przypominał ten towarzyszący rozwiewaniu się zwykłych bunshinów - by przeciwnik pomyślał, że jest jednym z klonów, który właśnie się rozwiewa i odwrócił od niego wzrok.
Końcowym elementem tego nieco skomplikowanego planu było dostanie się na zasięg odpowiedni do użycia łańcucha i posłania go błyskawicznie i z pełną siłą ku chłopakowi, oplatając za nogę i przeciągając go prosto w jego własną technikę.
Gdyby jednak okazało się, że przeciwnik nie dał się podejść, lub piasek z tyłu znajduje się niebezpiecznie blisko - powiedzmy, w odległości 2-3 metrów od niego - postanowił bronić się chwilowo tą samą techniką, co wcześniej - jedynie prąc przy tym naprzód, ku Piaskowemu Pacholęciu.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Ilość piasku w tej i tak sporawej gurdzie robiła wrażenie. Orochi wysnuł tezę o pieczętujących umiejętnościach, skąd inąd słuszną. Fizycznie nie było możliwości pomieścić takich ilości piasku, a do tego, w odróżnieniu od np Senju, zdawali się go nie tworzyć z powietrza. Wzrok Sugiyamy dostrzegł jednak smugę piasku idącą po ścianie podestu pomiędzy stopami Nary a ziemią. Sądząc po kierunku ruchu tego piasku, Chirou uzupełniał swoje zapasy także piaskiem obecnym pod ziemią. Cwane, choć musiało to zabierać czas i wymagać stabilnej pozycji, której chłopak póki co się dorobił. Może nie potrafił kontrolować Hijutsu klanu Nara, ale z całą pewnością wpojono mu strategie walki.
W środku głazowego deszcze dwa klony padły natychmiast. Pozostałe dwa miały za zadanie się wydostać. Ten, który był najbardziej z przodu, wybiegł bez żadnych problemów, nawet nie zwalniając swego biegu. Drugi miał za zadanie odskoczyć w tył, również wydostając się poza zasięg kamieni, zanim te go trafiły. Sam Sugiyama postanowił jednak postawić na małą sztuczkę. Skorzystanie z Henge wyłącznie dla efektu dymnego. I udało się! Chirou natychmiast przeniósł wzrok na pozostałe przy "życiu" klony. Tego co się wycofał trafił swoim piaskiem. Teoretycznie został mu więc ostatni. Dostrzegł jednak, że jego ruchy przez deszcz głazów i rozsypany tamtędy piach były nienaturalnie normalne. To musiał być kolejny klon. Szybko rozejrzał się i wtedy zobaczył Orochiego przebiegającego po krawędzi jego techniki. Jeden zamach Uchihy i łańcuch już leciał do swojego celu. Chirou nie mógł za wiele zrobić. Wykonał tylko jeden z kolejnych gestów, których wykonywał bardzo dużo do kontroli swojego piachu. Łańcuch owinął mu się jednak za nogę, a gdy Orochi nim szarpnął, Nara został wrzucony prosto w swoją własną technikę. Która jak na zawołanie po prostu rozproszyła się w najzwyczajniejszy piach. Samo uderzenie o ziemię było jednak dość bolesne. Ale i na to użytkownik piasku miał rozwiązanie. Gdy podnosił się z ziemi, było widać jak od jego skóry odpadają płaty piasku. Kolejny wykorzystanie jakże wszechstronnego surowca. Było jednak po twarzy chłopaka, że jest nieziemsko zmęczony i zdenerwowany. Nie wszystko mu szło tak jak to sobie zaplanował. Bądź co bądź, jego przeciwnik radził sobie całkiem sprawnie z kontrowaniem wszystkiego co zostało mu rzucone. Smuga piasku, która zajęła się wcześniej klonem, teraz nadlatywała do Orochiego od boku, zaś Chirou zebrał zebrany wokół niego piach i wyciągnął rękę przed siebie, jakby chciał chwycić za gardło swojego oponenta. Byli od siebie oddaleni o kilka metrów, więc nie było to możliwe, ale przedłużeniem jego ręki kolejny raz okazał się piach. Drugą ręką sięgnął do kabury, wyjął coś i wrzucił sobie do ust.
Mapka:
Czerwony - Chirou + klony
Niebieski - Orochi
żółte ślaczki - piasek
żółta spirala - pozostałości piasku po chmurze i opadających głazach
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~3-4 metry
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Ku pewnemu zaskoczeniu samego Orochiego - jego plan wypalił, na dodatek całkiem nieźle. Szkoda było trochę, że trzy iluzoryczne klony poszły się paść (jak zawsze, gdy ze świata odchodzi nieco piękna), a chłopak mimo wszystko całkiem szybko się zorientował, że ten ostatni to tylko wydmuszka. Niemniej, spełniły swoją rolę - kupiły Orochiemu nieco czasu, dzięki czemu ściągnął młodego Piaskowca z jego piedestału i chociaż nie doprowadziły do tego, że oberwał swoimi własnymi kulami piachu, to przynajmniej rozwiały upierdliwą dla Sugiyamy technikę. Do tego widać było, że młody jest już nieco zmachany i chociaż dziwna, piaskowa zbroja chroniła go całkiem nieźle, to chyba nie była w pełni skuteczna - nadal pamiętał, że jeden z jego shurikenów dosięgnął celu nieco wcześniej - a to dawało mu szansę wygranej.
Orochi uczepił się tej myśli, a widząc sunący ku niemu szybko piach, ruszył po łuku, chcąc podejść od prawej Piaskowe Pacholę i dać sobie odrobine czasu, aby wyjąć z torby i cisnąć w tamtego trzema pozostałymi shurikenami, które może nieco przeszkodzą mu w koncentracji. Wiedział jednak, że to nie wystarczy, dlatego skrócił łańcuch, a następnie rozkręcił go tworząc tym razem bardzo ciasną, pokrywającą niemal wyłącznie jego samego świszczącą powłokę - czując że dłoń wyciągnięta ku niemu tak, jakby piach miał się zacisnąć na jego gardle nie zwiastuje przyjemnych doznań rodem z alkowy (tym bardziej, że jednak chłopaczek był o wiele za młody na coś takiego, może za kilka lat). Otoczony kokonem stali chciał przebiec pod postument i wejść kawałek na niego, a w połowie mniej więcej wybić się, zwijając łańcuch, po czym wykonując salto i zmieniając gwałtownie styl walki - przygrzmocić kopniakiem prosto od góry w oponenta, wbijając go w piach areny.
Jednocześnie, aby nie marnować dostępnych zasobów, kazał klonowi pozostałemu przy "życiu" ruszyć także za plecami chłopaka i następnie wyskoczyć mu zza pleców przed twarzą wtedy, kiedy sam Orochi będzie wbiegać na postument i wybijać się z niego - tak, by przysłonić prawdziwego Sugiyamę na krótką chwilę, która pozwoli mu skoczyć w górę.
Cały manewr był tyleż ryzykowny, co widowiskowy - podejrzewał, że niezależnie od tego, czy mu się to uda, czy nie, publika powinna się cieszyć. Nawet, jeśli póki co nie pojawiła się tutaj żadna kula ognia, czy też drewniany smok.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Dystans w tej walce skrócił się ogromnie. Teoretycznie ani Nara, ani Uchiha nie walczą w takim kontakcie. Ale oni nie byli typowymi przedstawicielami reprezentowanych przez siebie rodów. Nie można się było jednak zatrzymywać. Orochi dobył kilka swoich metalowych gwiazdek i miotnął nimi w stronę przeciwnika. Ten, mając do dyspozycji taką ilość piasku, niespecjalnie się tym przejął. Wcześniejsze próby zablokowania rzutu chłopaka spełzły na niczym, więc głupio byłoby znowu próbować. Tym razem postawił na unik, jednocześnie zwiększając dystans. Na całe szczęście Sugiyama skrócił swój łańcuch, wypuszczając złapanego chłopaka. Próba uniku okazała się jednak nie taka prosta. Z toru jednej gwiazdki udało mu się zejść i ta minimalnie przestrzeliła, ale dwie pozostałe były już dla niego za szybkie. Oberwał w ramię i tułów.
Bardziej niż na obronę postawił on jednak na ofensywę. Dwie smugi piasku już po chwili znajdowały się przy Orochim, który już zdążył rozkręcić swoją defensywę, licząc na to, że i tym razem to wystarczy. I wydawało się, że tak będzie. Nadlatujący z drugiego końca areny piach miał dokładnie takie same szanse przebicia się co wcześniej. Ale. Tym razem była dodatkowo okoliczność. Drugi atak mający na celu rozbicie defensywy okazał się skuteczny. Sugiyama nie był w stanie się w pełni zasłonić, jego blok został przełamany, a spora ilość piasku natychmiast oplotła jego nogi i próbowała całkowicie zamknąć go w piaskowym więzieniu. Już teraz mógł on czuć siłę miażdżenia na własnych nogach.
Ukryty tekst
Jakby tego było mało, Chirou miał coś jeszcze. Sięgnął do swojej kabury po kolejnego kunaia. Tym razem Sharingan dostrzegł coś na jego rączce. Nie ulegało wątpliwości, że była to notka wybuchowa, która miała przypieczętować całą kombinację. Jakby tego było mało, rozbity wcześniej piach zaczynał się już podnosić, gotowy zasypać Orochiego jeszcze większą ilością pustynnych zasobów. Jak więc widać, taktyka z rzutem kunaiem ma sens, bo zawsze można dorzucić kolejnego, tym razem bardziej niebezpiecznego. Nie ma co zdradzać się ze swoim wyposażeniem już od samego początku. A poczekać na dobry moment, gdy okaże się to potrzebne. Czy wręcz niezbędne!
Mapka:
Czerwony - Chirou
Niebieski - Orochi
czerwona gwiazdka - kunai
żółte ślaczki - piasek
Odległość pomiędzy zawodnikami - 5 metrów
Odległość kunaia do Orochiego - 3 metry
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Tym razem fenomenalny plan genialnego stratega Sugiyamy Orochiego nie udał się - cholernego piachu było po prostu zbyt dużo i jego część przesmyknęła się przez jego obronę. Może gdyby się bardziej na niej skupił byłoby inaczej, ale cóż - sake się rozlało, nie było sensu nad nim płakać. Skrzywił się, kiedy poczuł uścisk piachu na nodze i zrozumiał już chyba, co zamierzał jego przeciwnik - tego cholerstwa było tyle, że spokojnie byłby w stanie opleść go całego a wtedy... cholera, aż strach było pomyśleć. Dobrze, że to tylko turniej, bo jeśli więcej takich łazi po świecie, to w walce muszą być przerażający, zwłaszcza tacy jak Diabeł Świtu. Gorzej, że leciała na niego jeszcze notka wybuchowa... nie ma co, sprytnie sobie Piaskowe Pacholę to wymyśliło. Sprytniej niż Orochi.
Nie mając za bardzo przestrzeni do kombinacji, Orochi spróbował dwóch rzeczy. Po pierwsze, poluzował łańcuch, rozszerzając swoją obronę maksymalnie na ile mu pozwolił otaczający piach i zmierzający ku niemu kunai. Po pierwsze, powinno to jednak ograniczyć piach, jaki się do niego dostawał, a po drugie - albo uda mu się odbić broń przeciwnika z powrotem do niego, albo kunai zdetonuje w momencie, kiedy będzie blisko jego stalowej bariery, tak jak podczas jego poprzedniej walki - wtedy jednak powinien zrobić to w bezpiecznej od Orochiego odległości i nawet jeśli część łańcucha znowu pójdzie się paść, to nie szkodzi - wybuch powinien (przynajmniej w umyśle Orochiego) utworzyć też wyrwę w piachu, który go atakował. Jeśli tak się stało, Orochi postanowił zaszarżować przez tę wyrwę, starając siłowo wyrwać się z kleszczy piachu, który go zaczął miażdżyć. Miał tylko nadzieję, że starczy mu sił, by dobiec do przeciwnika, prześcigając piach i wykopać chłopaka do góry, potem samemu wyskoczyć i sprowadzić Chirou z powrotem na ziemię. Dosłownie i w przenośni. Jeśli natomiast udało mu się odbić kunai z powrotem bez utworzenia wyrwy, to cóż - skupił się na wyrwaniu z uścisku piasku i obronie, zmierzając jednak uparcie w kierunku oponenta, starając się prześcignąć największe sterty piachu i znaleźć lukę, w której będzie mógł ponownie posłać łańcuch, aby oplótł przeciwnika i pociągnąć go prosto na postument.
Polecenia Bunshina pozostały niezmienne - ominąć piach i wyskoczyć gdzieś z boku na Chirou, żeby przysłonić mu widok przynajmniej na moment.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Nogi miał unieruchomione, ale ręce nadal wolne. I to mu wystarczyło, kolejny raz postawił swoją łańcuchową defensywę, próbując zablokować wybuch wystarczająco daleko od siebie. Kunai trafił w kopułę i nie było innego wyjścia niż detonacja. JEBUT. Cóż by to była za walka bez wybuchowej notki. Nieodłączny klasyk wszystkich pojedynków i tym razem musiał się pojawić. Ale Orochi nie był takim pierwszym ułomkiem. Jego muskularne ciało potrafiło posługiwać się kilkoma metrami metalowych oczek połączonych razem. Niestety, nawet taki materiał miał swoją wytrzymałość i kolejne kawałki zaczynały wyglądać na mocno zużyte, jeśli nie rozpadające się.
Blok przyniósł jednak swój rezultat, a Uchiha miał to co chciał, wyrwę w piasku, który planował zaatakować go od tyłu. Pozostała jeszcze sprawa spętanych nóg i piaskowej trumny, która z każdą chwilą się na nim zaciskała. Nara powoli zaciskał już rękę w pięść, a na twarzy było widać mały gest triumfu. Wydawało się, że nawet pomimo tej blokady, reszta mu wyjdzie. I wtedy Sugiyama wyrwał się. Z tak ogromnej ilości piasku, która przytłoczyłaby niejednego, on dał radę! Ruszył pędem do przodu, zostawiając za sobą cały ten piach, który miał go przygwoździć do ziemi. Chwilę później był już przy Chirou. Ten nie miał czasu na unik, zdążył jedynie ustawić ręce w gardę, a piasek zareagował na ten ruch tworząc piaskową zasłonę przed użytkownikiem. Atak się jednak przebił. Kopnięcie posłało Piaskowego Dzieciaka w górę. Tam nie miał już swojego piachu do obrony. Orochi doskoczył do niego i wymierzył kolejne kopnięcie. Wszyscy na trybunach dostrzegli błękitną otoczkę tego ciosu, a chwilę później rozszedł się dźwięk jak chłopak wbił się w ziemię.
Mocno ranny, ale nie poddawał się. Wykorzystał ten drobny moment, gdy przeciwnik jeszcze był w powietrzu, aby posłać w jego stronę piach. Mniejsze ilości niż wcześniej, najwidoczniej tak długa walka mu nie służyła. Obaj odczuwali już efekty tej nie jakoś specjalnie długiej ale niezwykle emocjonującej walki. Po drodze napatoczył się jeszcze Bunshin, który wreszcie dokonał swojego żywota, jeszcze chwilowa przysłaniając widok i utrudniając wycelowanie piaskiem, aby chwilę później zniknąć w małym obłoku.
Ukryty tekst
Mapka:
Czerwony - Chirou
Niebieski - Orochi
czerwona gwiazdka - kunai
żółte ślaczki - piasek
Odległość pomiędzy zawodnikami - 5 metrów
Odległość kunaia do Orochiego - 3 metry
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
-
Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi »
Zmiana - czy też powrót - do strategii defensywnej opłacił się Sugiyamie, choć kosztował go faktycznie dość mocne zużycie łańcucha. Naprawdę, trzeba było więcej kasy zaoszczędzić w trakcie służby u Takedów. Tylko on chyba potrafił pracować dla najbogatszej rodziny w Sogen i uzyskać minimalne tylko profity finansowe dla siebie z tego tytułu. A chyba prędzej przysięgnie życie w celibacie, niż pójdzie do ojca, żeby mu kieszonkowe na sprzęt dał. Na szczęście to był problem dla Orochiego z przyszłości - teraz manewr i przewidywania okazały się słuszne - w chmurze piachu powstała wyrwa, jakiej potrzebował. Do tego starczyło mu sił, aby wyrwać się z piaskowego grobowca, w którym prawie został pogrzebany i krótką chwilę później obaj już byli w powietrzu, skąd Orochiemu udało się posłać oponenta na ziemię. Sugiyama musiał po raz kolejny przyznać, że dzieciak był naprawdę dobry - i jeśli już w tym wieku jest tak silny, to strach pomyśleć jak dobry będzie w przyszłości. Może nawet przyćmi sławą samego Kochanka? Zapewne gdyby był bardziej doświadczony, Orochiemu wcale nie byłoby tak łatwo wyrwać się z powłoki piaskowej, w którą tamten go chciał wpakować.
Teraz jednak przyszedł - według Orochiego przynajmniej - czas, aby zakończyć walkę. Jakkolwiek doceniał zmyślność i siłę przeciwnika, tak w tym momencie miał idealną okazję, by przejść od jednego ciosu do drugiego. Kiedy tylko posłał przeciwnika na ziemię, obrócił się po pierwszym kopniaku natychmiast w powietrzu i runął w dół, planując przygwoździć przeciwnika drugim, jeszcze silniejszym kopnięciem - choć pilnował się, by w razie najmniejszego sygnału ze strony sędziego przerwać technikę, bądź uderzyć obok oponenta, a nie bezpośrednio w niego. Bał się przesadzić, a jednocześnie wiedział, że jeśli chce, aby atak się powiódł, potrzebuje całej swojej siły aby przebić się przez piach, który właśnie do niego zmierzał - tym bardziej, że chwilowo postawił wszystko na jedną kartę.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Rękawica łańcuchowa, kusarigama + łańcuch.
Ukryty tekst
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
-
Moderator
- Moderator
- Posty: 406
- Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
- Aktualna postać: Kisuke
Post
autor: Moderator »
Jeśli masz jakiś problem, spróbuj rozwiązać go kopnięciem. Orochi, choć nie poznał Daisuke, jednego ze swoich potencjalnych przeciwników, ale zdecydowanie wprowadzał w życie jego nauki. Styl walki opierający się na silnych i precyzyjnych ciosach to kolejna nowinka, którą Orochi potrafił się pochwalić. Zdecydowanie mogło to się podobać publiczności, która oprócz chwalenia Azumy za sztuki iluzji czy Masahiro za jego katony, ma także kolejnego uzdolnionego wojownika, który prezentuje jeszcze inny styl walki od poprzedników. Najwidoczniej ród dbał o to, aby nie byli oni kojarzeni wyłącznie z klasycznym archetypem wojownika opierającego się wyłącznie na aspektach, do których przyzwyczaili Uchiha przez lata. Może była to nawet jedna z kluczowych spraw w trakcie wojny. Spodziewając się legionów strzelających kulami ognia czy użytkowników iluzji, Kaminari natrafili na zupełnie inny typ wojsk.
Opadające kopnięcie. Gilotynowy cios, który nie jednego potrafił wbić w ziemię. Chirou stał przed arcytrudnym przeciwnikiem, który brutalną siłą przebijał się przez jego ataki oraz powstrzymywał wszelkie kontry. Teraz miało dojść do kluczowego momentu. Kolejne starcie mięśni i piasku. Zasoby młodego Nary robiły co mogły, spowalniając kopnięcie, ale to nie wystarczyło. Został wbity w ziemię jeszcze bardziej. Złożył pieczęć, a tak dokładnie to pół pieczęci Barana. Orochi nie mógł nic zrobić, bo silna fala wiatru odrzuciła go do tyłu, kilka metrów w tył. Wylądował jednak, nie odczuwając z tego powodu specjalnych szkód. Udowodnił tym samym, że nawet przyjęcie czegoś na klatę, gołą klatę, nie jest dla niego wyzwaniem.
-Dobra walka, Orochi-san! Poddaję się, jesteś ode mnie silniejszy- Próbował się podnieść z ziemi, ale jego ruchy były bardzo ociężałe. Dostał solidnie w kość, ale jak przystało na porządnego wojownika, wiedział, kiedy należy uznać większość rywala. Całkowite zignorowanie jednego z ostatnich ataków było najwidoczniej gwoździem do trumny.
-Wygrywa Orochi Sugiyama!- Zadeklarowała sędzina, ostatecznie kończąc ten pojedynek. Chłopiec nie był pocieszony takim rezultatem. Przed pojedynkiem z dumą i błyskiem w oku spoglądał na Lożę. Tym razem potrzebował głośno odetchnąć, aby zmusić samego siebie do tego spojrzenia. W Loży, obecny tam Naoki Nara dał jasny znak swojemu podopiecznemu, że gratuluje mu i tak udanej walki. Bądź co bądź, obaj zawodnicy zaprezentowali się znakomicie i dali niezwykły pokaz kunsztu ninja, prezentując to co typowe, ale także zaskakując wszystkich (i samych siebie wzajemnie) niezwykłymi zdolnościami.
-Miałem pokazać w tej walce co potrafię. Na Loży jest mój ojciec i na pewno to obserwował. Szkoda, że nie wyszło tak jak to sobie zaplanowałem- Schodząc już powoli z areny, postanowił wdać się w drobną rozmowę z młodym Sugiyamą. Przed chwilą byli jeszcze rywalami, którzy mieli w planach zrobić sobie krzywdę. Teraz jednak mogli spokojnie porozmawiać. Kilka słów jeszcze na arenie, ale reszta rozmowy była już ich słodką tajemnicą, gdy kierowali się w kierunku szpitala. Chirou potrzebował tego bardziej niż Orochi, ale wskazanym było, aby obaj się tam udali. Uchiha chociaż przez wzgląd na stan zdrowia rywala powinien mu pomóc dotrzeć, bo ten uparł się aby nikt na miejscu się nim nie zajmował. Chciał być twardy!
Ukryty tekst
Zwycięzca: Orochi Sugiyama
Ukryty tekst
0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość