[RUNDA 2]Sasame vs Kazuma [Zakończona]

[Moderator Techniczny]

Tura 4 Dym, jaki spowijał jeden z fragmentów prawej areny, z wyrzuconej przedtem bombki, zmył się zupełnie.

Sasame musiała podjąć poważną decyzję na temat swoich kolejnych poczynań. Na swoje szczęście, była przygotowana na taki ruch ze strony Kazumy. Była przezorna i zdecydowała się zatrzymać, by złożyć pieczęci i zdetonować notkę lub kilka notek. I dokładnie tak się stało. Dwie Sasame złożyły pieczęć. Jedna, która kryła się za murkiem i druga bardziej na przedzie. Doszło do nagłej eksplozji w dwóch miejscach. Jedna przy podeście północnym a druga, przy podeście południowym.

Klony należące zarówno do Kazumy jak i do Sasame które znajdowały się na ziemi, zostały zmiecione z tych dwóch rejonów, a w ich miejscu wzniecił się kłąb dymu i błota. Jeden z klonów, który zeskakiwał z podestu północnego, został zmieciony przez eksplozje. Drugi jednak miał szczęście, bo jego nie sięgnęła, bo znajdował się za daleko od epicentrum wybuchu, by cokolwiek na niego wpłynęło. Można więc powiedzieć, że wybuchy zebrały żniwo po obu stronach. Jeden Kazuma, ten, który przetrwał eksplozję podestu na północy kierował się na południe, wydawał całkiem sporo dźwięków. Gmerał rękami pod płaszczem, coś robił.

Wszystkie Sasame dostały jasne polecenia od oryginału. Zaczęły wbiegać w iluzje Kazumy, te, które znajdowały się najbliżej nich. (i kontynuowały to dalej zmieniając pozycje) Jeden klon również wyłonił się zza murku, za którym do tej pory się skrywał, był to też ten sam który przedtem składał pieczęć. Kazuma, który wydawał dźwięki, również okazał się iluzoryczny... Czy na tej arenie w ogóle był ten prawdziwy?

Mimo eksplozji te klony Kazumy, które przetrwały ruszały się dalej i kontynuowały swój bieg w... Trudno powiedzieć jakim celu. Sasame mogła być pewna, że pośród nich nie ma Kazumy, bo każdy z tych klonów został przebiegnięty choć raz przez jedną z jej iluzji... Więc gdzie był Kazuma?

On cały czas działał z ukrycia. Z miejsca, w którym nikt nie mógł go spostrzec, a przynajmniej nikt na arenie. Pierwsze co zwiastowało jego stosunkowo bliską obecność, był świst powietrza, który dotarł do Sasame. Właściwie to świsty były dwa. Jeden, odrobinę oddalony od drugiego, to były dwa kunaie. Wpierw jeden, który trafił Sasame w plecy tudzież bok. Niby nie wbił się mocno, wydawało się, że Sasame poczuła jedynie ukłucie nierobiące jej krzywdy. Jednak nie ostrze było problemem. Nastąpiła eksplozja. W jej trakcie Sasame została odrzucona, do której ściany była blisko . W trakcie eksplozji poderwało i zarzuciło nią na tyle, że była w stanie przez moment dostrzec agresora. Widziała, jak biegnie po jednej ze ścian areny, na wysokości czterech, czy pięciu metrów. W normalnej sytuacji by od razu zareagowała, ale za jedną zdetonowaną notką leciała kolejną w niewielkim odstępie. Chciałoby się rzec, że murek był przyjacielem Kazumy, bo pozwolił mu trafić bezbłędnie. Nastąpiła druga eksplozja wraz ze złożoną pieczęcią u blondyna. Widział, że dobrze obrał cel. Po całym zdarzeniu murek był w gruzach i nie nadawał się dalej na osłonę.

Do tego czasu w koło Sasame wznieciło się sporo dymu, pyłu i błota w związku z eksplozją, do której doszło. To dawało jej chwilę wytchnienia, ale czy wystarczającą? Z notkami wybuchowymi nie było żartów i nawet Sasame musiała się z nimi liczyć. Mimo niesprzyjających okoliczności to właśnie ona teraz miała przewagę. Wiedziała, gdzie przed chwilą był. Mogła zrobić wszystko. Tylko czy wystarczy jej sił?

Mapa wspólna

Zielone - Kazuma
Żółte - Sasame
Niebieskie - Kazuma klony
Czerwone - Sasame klony
Brązowe - Dym z eksplozji notek - zniknie w next turze

Kazuma

  Ukryty tekst

Sasame

  Ukryty tekst

Kolejka: Kazuma, Sasame

Opis areny (uszkodzenia ścian) i mapa z odległościami:

Niebieski: Kazuma
Czerwony: Sasame
Arena:
https://imgur.com/MyH8suu.png
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

[Oba podesty po stronie Sasame 400 wytrzymałości)

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

[Kamienny murek na południu u Sasame jest zniszczony)

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

[Kazuma]

Ciężko się tu rozpisywać o dalszych wydarzeniach, gdy oboje się nie widzieli. Po wybuchu dwóch notek dym spowił pozycję Sasame. Kazuma miał tu tę przewagę, że ze swojej pozycji na ścianie areny widział pole walki, kobieta tak naprawdę nic.
Jedno było pewne, Kazuma nie miał zamiaru pozostawać bierny. Precyzyjnie przeprowadzony atak opłacił się i był o krok bliżej upragnionego zwycięstwa. Zdawał sobie sprawę z jak groźnym przeciwnikiem ma do czynienia i dlatego od samego początku nie planował frontowego ataku.
Mogła się spodziewać, że klony nie pozostawały bierne, a nadal były w ruchu. Pokazał to już wcześniej, że bez względu na okoliczności starał się je wykorzystać na tyle, na ile tylko mógł.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Sasame]

Cała sytuacja z klonami najwyraźniej na mnie na tyle oszołomiła, że dałam mojemu przeciwnikowi szansę na odkrycie mojej pozycji a do tego jeszcze nawet podwójny celny atak. Jedynym co dobre wyszło z tej sytuacji, było odkrycie pozycji mojego przeciwnika, który nawet nie znajdował się pomiędzy swoimi klonami. Nie było jednak czasu na nadmierne rozmyślanie, trzeba było działać. Korzystając z osłony jaką dawały mi kłęby kurzu, przygotowałam się aby odpłacić oponentowi pięknym za nadobne. Nie chcąc marnować ani chwili, od razu aktywowałam Przeobrażenie i skoczyłam nieco w lewo i w kierunku Kazumy, na którym skupiłam mój zmysł sensoryczny. Po wydostaniu się z chmury kurzu uważam na potencjalne kolejne kunaie z notkami, które mogłyby lecieć w moją stronę (odskakuję od nich aby wydostać się z zasięgu rażenia eksplozji) i wykonuję atak w mojego przeciwnika, wydłużając przy tym moje ramię aby go dosięgnąć ciosem ostrza.

  Ukryty tekst

[Moderator Techniczny]

Tura 5 Kłęby dymu potrzebowały krótkiej chwili, by zupełnie opaść. Mimo braku wizji Kazuma się nie poddawał i wciąż wydawał polecenia swoim iluzjom, gdy sam przygotowywał się do kolejnego ataku. Każda z jego iluzji trzymała dłonie pod płaszczem i on zresztą też, tylko czy miało to już jakieś znaczenie? Sasame potrzebowała krótkiej chwili, by dokonać przemiany. Można by wręcz rzec, że gdyby nie to, miałaby dużo większe trudności, by się pozbierać do kupy po zaserwowanych przez Senju eksplozjach. Musiała działać i to szybko a nowo zyskane siły miały jej w tym pomóc. Sasame ruszyła, podczas gdy pozostałe klony Kazumy również zaczęły się zbliżać. Upewnienie się, która z Sasame była tą prawdziwą, było formalnością. Jej klony... Stanęły w miejscu, a ona sama wyglądała w tej chwili znacznie inaczej niż one. Dzieląca ich odległość była idealnym zasięgiem walki dla obydwojga dlatego zarówno jeden jak i drugi z zawodników mieli okazje wykazać się i przechylić szalę ostatecznie na swoją stronę.

Ruszała się szybko, ale Kazuma bez problemu był w stanie za nią nadążyć, czyżby jednak otrzymane rany, mimo uzyskanej siły zapewniły mu wystarczającą przewagę? Ciężko stwierdzić, bo jednak Kazuma bał się konfrontacji i albo się wycofywał ze strachu przed starciem ze zdenerwowaną Sasame, albo był to po prostu taktyczny odwrót. Problem w tym, że on również był szybki i nie zamierzał jeszcze rezygnować. Mimo że się oddalał, to cały czas coś grzebał pod płaszczem, świntuch jeden. Biegł i widział ją jak na dłoni, gdy się do niego zbliżała i nawet zmieniała delikatnie kierunek. Jej powiększona i wydłużona ręka również miałaby go zaraz dogonić. Tak przynajmniej to wyglądało, bo właśnie wtedy zaczęło dziać się coś dziwnego. Gdzieś w połowie odległości między nimi (około 2 metry) Zarówno Sasame jak i jej ręka zatrzymały się w miejscu. Nie mogąc się wyrwać z objęć... Czegoś, co dla widowni nie istniało. Zupełnie jakby krępowała ją niewidoczna siła. Na szczęście tuż za nią był murek, czy był w stanie jakoś jej pomóc jako potencjalna osłona? Musiała działać szybko.

Sasame

  Ukryty tekst

Mapa wspólna

Zielone - Kazuma
Żółte - Sasame
Niebieskie - Kazuma klony
Czerwone - Sasame klony

Odległość Sasame od Kazumy - około 5 metrów.
Odległość Wielkiej łapy Sasame od Kazumy - około 2 metrów.

Kazuma

  Ukryty tekst

Sasame

  Ukryty tekst

Kolejka: Sasame, Kazuma

Opis areny (uszkodzenia ścian) i mapa z odległościami:

Niebieski: Kazuma
Czerwony: Sasame
Arena:
https://imgur.com/MyH8suu.png
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

[Oba podesty po stronie Sasame 400 wytrzymałości)

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

[Kamienny murek na południu u Sasame jest zniszczony)

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

[Sasame]

Wszystko zdawało się iść po mojej myśli, zgodnie z planem zmieniłam pozycję i zaczęłam wykonywać atak, jednakże tuż przed tym jak moja pięść dotarła do Kazumy, nagle moje ciało zostało całkowicie owinięte korzeniami, które wystrzeliły z ziemi. Kompletnie zaskoczona takim odwróceniem sytuacji, zaczęłam szukać potencjalnego sposobu na wydostanie się z uścisku, który wydawał się być zbyt silny aby było to dla mnie fizycznie możliwe. Wtedy przypomniałam sobie o tym co wiedziałam o moim przeciwniku. W jego poprzedniej walce, ani razu nie widziałam żeby miał on używać zdolności kontroli drewna. Czy zachowywał takiego asa w rękawie na następne rundy turnieju? Nie mogłam wiedzieć tego na pewno, jednak zdecydowałam się na ryzykowny krok jakim było przełączenie się w tryb Przemiany i natychmiastowe kontynuowanie wcześniej zaplanowanego ataku, bacząc na wszelkie kontry ze strony mojego oponenta.

  Ukryty tekst

[Kazuma]

Mało brakowało... To pierwsze co przyszło do głowy Kazumie, widząc zmutowaną łapę pędzącą w jego stronę. Szczęśliwie zastosowana przez niego sztuczka zadziałała i powstrzymała atak. Wciąż miał w głowie obraz walki Sasame z użytkownikiem cienia, gdzie wystarczył jeden celny cios, a nie było z niego co zbierać. To był powód, dla którego działał tak drobiazgowo i nadzwyczaj ostrożnie. Był po prostu przekonany, że bezpośrednie starcie w zwarciu przegra.

To, co rozgrywało się w głowie, nie przekładało się na chwilowe zaćmienie. Działał niczym zimny, wykalkulowany skurwiel. Ruszył jeszcze kawałek po ścianie, trzymając dłonie pod płaszczem, by oddalić się od przerażającej łapy, która przy najmniejszym potknięciu z jego strony mogła pogrzebać cały włożony w tę walkę wysiłek. W czystej teorii zagrywka Sasame nie powinna jej uwolnić z objęć jego iluzji, o ile nie wydarzyło się coś nieoczekiwanego po drodze. Obserwował jednak i upewniał się, zanim podjął działanie.

Na pewnym etapie, gdy poczuł się bezpieczny, w ruch poszedł pierwszy kunai z wybuchową notką. Został on wyrzucony w kierunku Sasame tak, by wbić się w jej bezpośrednim sąsiedztwie, koło nóg. Wtedy to odbił się od ściany i przebiegł kawałek, by wyrzucić kolejny kunai, a następnie złożył pieczęć do detonacji notek.

Podobnie jak za pierwszym razem, były to wykalkulowane wybuchy. W pierwszej kolejności wybuchła notka w bezpośrednim sąsiedztwie Sasame. Z kolei ta druga znajdowała się w powietrzu, również odpalona, ale z minimalnym opóźnieniem, co objawiło się poprzez palący się papier. Była ona lekko poza obszarem działania wybuchu tej pierwszej, by wlecieć do środka i poczęstować Sasame kolejnym wybuchem. Docelowo wybuchnąć miała ona kilka metrów za jej aktualną pozycją, jako poprawka na odrzut wywołany pierwszą notką.

Czy sędzia przerwie walkę? Ciężko powiedzieć. Wytrzymanie wybuchu czterech notek z rzędu stanowiłoby spore osiągnięcie. Nie miał najmniejszego zamiaru się bardziej zbliżać i na jakąkolwiek kontrę miał prostą receptę - brać nogi za pas - jak najdalej od przeciwniczki. Miał zasoby i siły na skubanie jej do skutku, a obrana strategia przynosiła owoce.

Mapka

Czarna strzałka to kierunek poruszania się Kazumy

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Moderator Techniczny]

Tura 6 Sasame zaczęła działać niezwykle szybko i doszła do pewnych konkluzji. Te natomiast bardzo szybko podpowiedziały jej co robić, by wyjść z tego starcia cało a przy okazji przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wszystko jednak... Zdawało się nie działać. Czyżby wiedza zyskana na trybunach w trakcie poprzednich dni była fałszywa, czy może zwyczajnie nie wystarczyło? As w rękawie blondyna okazywał się być idealnie zagraną kartą, bo w tym wypadku... Korzenie nie zniknęły. Poluzowały się ledwie na krótki moment, a potem zacisnęły się ponownie, zupełnie tak samo jak poprzednio. Moment luzu i zapowiadanej wolności był jednak niezwykle krótki, niemalże przelotny. W tym czasie Kazuma nie próżnował i zrobił to samo co wcześniej. W ruch znów poszły notki z kunaiami i tak jak poprzednio... Poruszający się Kazuma nie miał wielkiego problemu, by trafić, było blisko, a jego przeciwniczka nie mogła się ruszyć. Detonacja nastąpiła natychmiastowo. Wraz z wybuchem notki Sasame prócz bólu mogła poczuć jak więzy, które ją plątały, luzują się i natychmiastowo wręcz zniknęły, lecz czy była w stanie coś z tym zrobić? Tym razem nie zatrzymała jej pobliska ścianka, pofrunęła nieco dalej, a teren, na którym była poprzednio został spowity w dymie, nieco utrudniając wizję przeciwnikowi. W trakcie tego całego zamieszania zniknęły również dwa klony, jeden od fali uderzeniowej po wybuchu a drugi po zetknięciu się z odrzucaną kobietą.

Sędzia jednak nie przerwała walki... Czyżby wszyscy wierzyli, że to dla Sasame wciąż zbyt mało czy miało to na celu tylko skonfundowanie zarozumiałego blondyna? A może... Nienawiść do Jugo była tak wielka, że nikomu z Uchiha nie zależało na utrzymywaniu zasad akurat w tym pojedynku... W końcu... Kto broni się powybijać dawnym i możliwe przyszłym wrogom Uchiha w ramach niefortunnego wypadku na arenie. W końcu zawodnicy też powinni uważać, co robią, przecież... Sędzia nie jest w stanie zareagować na wszystko, a może jest? Sędzina ze zmrużonymi oczami przyglądała się ruchom Kazumy i kierunkowi, w którym była Sasame, wyraźnie myślała, ale nad czym?

Kazuma mógł myśleć, że już zwyciężył. Problem polegał jednak na tym, że przeciwniczka, NATYCHMIASTOWO po tym jak została oswobodzona z wybuchu, zaatakowała go swoją rozciągniętą ręką z kunaiem w dłoni. Brutalnie wbity kunai wystawał z Torsu blondyna. Na krańcu jego rękojeści wisiała notka. Ta nie miała do niego daleko i zwyczajnie mimo nieco większej sprawności, nie mógł na to odpowiednio szybko zareagować, robił coś pod płaszczem, ale jego ruchy pod płaszczem zostały spowolnione. Mógłby przegrać tę walkę już w tej chwili. Sasame jednak nie przemyślała jednej rzeczy. Cios i dalej co? Nie stało się nic... A mogło. Oboje nie próżnowali, Sasame odskoczyła na bok, chcąc unikać kolejnych ataków Kazumy, ten jednak skończył gmerać pod płaszczem... Zaczął łapać głębsze oddechy, obserwując przeciwniczkę.

  Ukryty tekst

Sędzia wciąż patrzyła.

Mapa wspólna

Zielone - Kazuma
Żółte - Sasame
Niebieskie - Kazuma klony
Czerwone - Sasame klony

Odległość Sasame od Kazumy - około 8,5 metra.
Odległość Wielkiej łapy Sasame od Kazumy - 3 metry od Kazumy

Kazuma

  Ukryty tekst

Sasame

  Ukryty tekst

Kolejka: Kazuma, Sasame

Opis areny (uszkodzenia ścian) i mapa z odległościami:

Niebieski: Kazuma
Czerwony: Sasame
Arena:
https://imgur.com/MyH8suu.png
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

[Oba podesty po stronie Sasame 400 wytrzymałości)

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

[Kamienny murek na południu u Sasame jest zniszczony)

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

[Kazuma]

Przeklął cicho pod nosem, gdy poczuł wbijający się w jego ciało kunai. Kątem oka zauważył notkę. Szczęśliwie nie była odpalona, bo mogłoby być z nim krucho. Zamiast tego kontynuował swoje poczynania, aż... znaleźli się w punkcie walki po dwóch wybuchach notek. Zarówno Kazuma, jak i Sasame odrobinę przekalkulowali. On mógł rzucić drugi kunai bezpośrednio za nią i dopiero wtedy odpalić notki, a ona uwzględnić to, że trzeba do detonacji złożyć pieczęć. Koniec końców, ponownie ją spętał. Tym razem przy pomocy znacznie bardziej wyrafinowanej techniki. Kosztowała go ona dużo. Poczuł, jak ciało opuszczają siły, a oddech niebezpiecznie przyspiesza. Znalazł się na granicy, a ta dalej stała na nogach pomimo włożonego przez niego wysiłku...

Pierwszą rzeczą, o którą musiał zadbać, była wybuchowa notka niebezpiecznie blisko jego ciała. Spod płaszczu wyłoniła się dłoń, chwytając zwisającą z kunai'a karteczkę pomiędzy opuszki palców. Przelewał chakrę, zastępując tą Sasame, swoją. Tak by nie mogła ona jej zdetonować.
Drugą dłonią sięgnął po jeden z mieczy na plecach. Wyciągnął go z pochwy płynnym ruchem. Nie miał najmniejszego zamiaru ponownie dać się uderzyć przeklętą łapą, ruszając w kierunku kamiennego podestu biegiem. Potencjalny atak miał zamiar zablokować, o ile unik nie wystarczał.
Wszystko to odbywało się jednocześnie.

Gdy proces przelewania chakry na notkę się zakończył i była już "jego" to w pierwszej kolejności sięgnął po bojową pigułkę żywnościową, którą przegryzł i połknął. Energia niemal natychmiast powróciła do jego ciała. Zupełnie, jakby wszelkie zmęczenie stanowiło tylko przykry sen.
Kunai tkwiący w jego boku, był kolejny. Na szczycie podestu wyciągnął go z ciała, krzywiąc się i... schował do torby. Miło ze strony Sasame, że pozwoliła mu na uzupełnienie ekwipunku.
Nie pozostawało mu nic innego jak tkwić na górze i... czekać. Z mieczem w jednej dłoni, a drugą pod płaszczem. Po skryciu się tam wraz z nowym "nabytkiem" już się nie wyłoniła - Może się poddasz?! - zakrzyknął. Był przekonany o tym, że to właściwy moment na takie pytanie.

  Ukryty tekst

Mapka

  Ukryty tekst

[Sasame]

Pomimo iż mój manewr nie odniósł pożądanego skutku, koniec końców działanie techniki Kazumy zostało przerwane a ja, bogatsza o kolejne dwa wybuchy notki, byłam w stanie wreszcie odpłacić się nieco mojemu oponentowi. Wydłużone ramię pomknęło w kierunku blondyna i mocno wbiłam kunai w jego ciało, jednak wtedy przypomniałam sobie o pewnym bardzo kluczowym szczególe, który sprawił że mój plan nie wypalił, ani dosłownie ani w przenośni. Skarciłam się w myślach za zapomnienie o potrzebie złożenia dwuręcznej pieczęci aby aktywować notkę wybuchową, jednak teraz nie było czasu aby płakać nad rozlanym mlekiem i msuaiłam działać dalej, nie pozwalając sobie na dalsze błędy, które mogłyby kosztować mnie wygraną tej walki. Kiedy wokół mnie wyrosły drewniane bloki, aktywowałam ponownie Przeobrażenie a następnie wycofuję do siebie wydłużoną wcześniej rękę aby złożyć pieczęć do techniki pomagającej przy wychodzeniu z genjutsu. Nie chciałam dać się złapać na kolejną sztuczkę Kazumy a byłam już pewna tego że był on na zdecydowanie wyższym poziomie jeżeli chodzi o korzystanie z technik iluzji niż chłopak z którym ćwiczyłam podczas mojej podróży do gór w Daishi. Po uwolnieniu się z okowów genjutsu szybko staram się ocenić sytuację, czy może mój przeciwnik ponownie nie wykonał jakiegoś fortelu aby zaatakować mnie ze strony z której się tego nie spodziewam, przy czym wykorzystuję również zmysł sensoryczny aby przeskanować nim pole walki.
- Poddać się? Przecież dopiero walka zaczęła się rozkręcać. - odpowiadam w trakcie badania areny
a kiedy będę już pewna że przeciwnik na którym się skupiam, jest tym z którym powinnam walczyć, rzucam prosto w niego jedną małą szklaną bombką dymną, ruszając również w jego kierunku.

  Ukryty tekst

[Moderator Techniczny]

Tura 7 Blondyn działał dalej, widział jak Sasame próbuje poradzić sobie z jego techniką. W tym czasie skierował się na podest, podczas gdy przeciwniczka podjęła próbę uwolnienia się z tego co ją krępowało. Wydawałoby się, że próba była skuteczna, aczkolwiek na bardzo krótko, bo wydarzyło się dokładnie to, co ostatnim razem gdy spróbowała tego manewru. Krępujące ją jutsu wydawało się odpuszczać... Finalnie jednak nie odpuściło i zacisnęło się na kobiecie ponownie

  Ukryty tekst

Z jakiegoś powodu, mimo usilnej próby Sasame wciąż pozostawała pod wpływem czegoś, co zrobił Kazuma. Cała publiczność mogła obserwować, jak przez kilka chwil ta zwyczajnie się nie rusza, dając blondynowi czas na zrobienie swoich rzeczy. Sędzina obserwowała każdy jego ruch od kilkunastu chwil. Teraz z założonymi rękami patrzyła gdy wchodził na podest. Mimo że się śpieszył, to miał czas, nie groziło mu wykrwawienie jak w poprzednim starciu. Mógł się czuć niczym król lew na swojej nowej pozycji. Miał przewagę wysokości i nie można go było nie doceniać. Notka wraz z kunaiem zmieniła zupełnie właściciela. Wystarczył jeden drobny ruch, któremu towarzyszyło przełknięcie pigułki. Wydawało się, że zależało mu na upokorzeniu swojej przeciwniczki, on jednak zwyczajnie rzucił jej ofertę. Mogła się poddać i ta walka dobiegłaby już końca, a on nie musiałby brudzić sobie rąk, ale czy o to chodziło w tej arenie? By się poddać? Każdy przyszedł tutaj by zwyciężyć i chyba to zamierzała zrobić Sasame... Tylko co jeszcze mogła uczynić? Kazuma wyciągnął z torby kunai.

Mapa wspólna

Zielone - Kazuma
Żółte - Sasame
Niebieskie - Kazuma klony
Czerwone - Sasame klony

Odległość Sasame od Kazumy - około 6 metrów.
Odległość Wielkiej łapy Sasame od Kazumy - 5 metrów od Kazumy

Kazuma

  Ukryty tekst

Sasame

  Ukryty tekst

Kolejka: Sasame, Kazuma

Opis areny (uszkodzenia ścian) i mapa z odległościami:

Niebieski: Kazuma
Czerwony: Sasame
Arena:
https://imgur.com/MyH8suu.png
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

[Oba podesty po stronie Sasame 400 wytrzymałości)

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

[Kamienny murek na południu u Sasame jest zniszczony)

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

[Sasame]

Pomimo iż na krótki moment, jedną chwilę nie byłam już spętana techniką mojego przeciwnika, drewniane bloki na powrót mnie opatuliły, uniemożliwiając szarżę na Kazumę. Do tego jeszcze żółty pyłek powodował u mnie senność, jednak nie mogłam pozwolić sobie na przegraną. Misaki już odpadła z turnieju, więc byłam ostatnią reprezentantką szczepu Juugo a nawet chyba całych Karmazynowych Szczytów. Ciążyła na mnie ogromna odpowiedzialność i nie miałam zamiaru dopuścić do porażki, tak długo jak jeszcze był choćby cień szansy aby odwrócić szalę zwycięstwa na moją stronę. Drewno na tyle blokowało moje ruchy że złożenie pieczęci do techniki Kai było po prostu nie możliwe. Pozostał mi jednak jeszcze jeden, ostatni pomysł, który po prostu musiał wypalić. Aktywowałam technikę która miała zamienić moją dłoń w ostrze, tak aby równocześnie wbiło się ono w moje ciało, gdzie liczyłam że ból będzie dostatecznym bodźcem aby przełamać iluzję oponenta. Po wbiciu sobie ostrza w ciało od razu zmieniam moją ostrzo-rękę w ogromną pięść z dyszami chakry i ruszam szybko w bok aby zadać silne uderzenie stylu Rankanken za pomocą mojej prawej ręki a następnie ruszam już prosto na Kazumę aby wyprowadzić jak najsilniejszy cios lewą ręką, modląc się w duchu aby to wystarczyło i przeciwnik nie użył na mnie kolejnej techniki iluzji.

  Ukryty tekst

[Kazuma]

Kazuma spodziewał się końca walki i nie zakładał, że Sasame będzie w stanie cokolwiek zrobić. Zaproponował więc możliwość poddania się. Została jednak odrzucona, a on... czekał sobie na podeście na efekty swojej techniki.

Wtem dłoń przeciwniczki przemieniła się w ostrze i... została wbita w jej ciało. Dokonała ona aktu samookaleczenia. Coś, czego zupełnie się nie spodziewał i... zaimponowała mu. Miała dusze wojowniczki i zaskarbiła sobie szacunek szlachcica. Mało było osób, które zdolne były do takiego poświęcenia w imię własnego klanu. Oznaczało to także, że walka ta to nie przelewki. Będzie się rozgrywała, dopóki jedno z nich nie opadnie całkowicie z sił.

Koniec działania iluzji oznaczał działa także i z jego strony. Zrobił coś, czego nie spodziewał się chyba nikt, obserwując dzieje tej walki. Postanowił zbliżyć się do swojej przeciwniczki, ruszając w dół podestu na pełnej szybkości. Na jego krańcu zeskoczył, wyrzucając kunai z doczepionym dzwoneczkiem w stronę Sasame. Użył kolejnej iluzji, tym razem opierającej się o dźwięk. Liczył, że poważnie ją osłabi lub wręcz całkowicie położy. Było to coś, czego prawdopodobnie jeszcze nigdy nie widziała. Nie poddała się jednak i został do tego zmuszony.
Sama pozycja dawała mu naprawdę dużo. Od swojej lewej, być może lekko za plecami miał kamienny podest. Swoistą barierę utrudniającą manewry rozciągniętą, zmutowaną ręką. Coś, co mógł wykorzystać, by się za nim skryć i uskoczyć w bok dokładając ewentualny blok mieczem. To wszystko przy założeniu, że kolejna sztuczka spod jego stajni nie wystarczy.
Następnie ruszył w górę biegiem (trzymając się podestu). Kupował sobie czas, chcąc się oddalić od rozpędzonej Sasame o ile nie zwijała się ona teraz na ziemi z bólu...

  Ukryty tekst

Mapka

Przybliżona trasa

  Ukryty tekst

[Moderator Techniczny]

Tura 8 Można było rzec, że tym razem publika miała dużo więcej do obserwowania w przypadku tej dwójki wojowników niż w poprzednim pojedynku, w jakim udział brał blondyn. Tylko czy to, co zaprezentował teraz, wystarczyło, by zebrać sobie rzeszę fanów, która będzie mu kibicować, na dobre i na złe? Sasame nie mogła sobie pozwolić na przegraną, dlatego zdecydowała się na bardzo radykalne kroki. Postawiła na szali wszystko, co jeszcze mogła postawić, zamieniając swoją rękę w ostrze. Jej wiedza i pewność, że to pomoże jej w uwolnieniu się z iluzji, pomogła i rzeczywiście senność ustała a drewniane bloki zaczęły się chować. Zupełnie jak ręką odjął. Adrenalina pomogła jej zwalczyć ból, jaki wywołała zadana sobie własnym ostrzem rana gdy te powstawało.

Będący na podeście blondyn jednak nie próżnował. Był gotowy do ataku gdyby jego przeciwniczka nie zdecydowała się poddać. Ruszył więc wprost przed siebie, zszedł z podestu, a zarazem odległość pomiędzy nim, Sasame a jej ręką bardzo niebezpiecznie się zmniejszyła. Gdyby nie to, że wydłużoną ręką była po drugiej stronie, to można by rzec, że całkowicie się do swojej oponentki zbliżał a tak... Tylko do niej i jej drugiej ręki.

Pewne było jedno — Walka będzie trwała, dopóki któreś z nich się nie wykrwawi i to wcale nie będzie wina Uchiha. Rzucony w trakcie biegu przez blondyna Kunai dotarł do swojego celu. Nie trafił on Sasame, nie musiał. Wystarczyło, że do jej uszu dotarły odgłosy dzwoniących dzwoneczków doczepionych do kunaia. Sytuacja była... Wyjątkowo wyrównana. Kazuma próbował się oddalić od gnającej na niego przeciwniczki, ale przecenił swoje możliwości, bo jej ręka na sterydach go dopadła i otrzymał cios tak straszliwie silny, że chyba jeszcze nigdy nikt mu tak mocno nie przywalił. Trafienie odbyło się z taką siłą, że nie utrzymał się na nogach i został niemal wgnieciony w ziemię. Czy żebra były w porządku? To stwierdzi medyk po walce, o ile będzie jeszcze z Kazumy co zbierać... Wtedy właśnie dosięgnąć miała go druga ręka wojowniczki, niemal tak samo groźna jak pierwsza... Miała, bo dokładnie w tym momencie Sasame zachwiała się na nogach i padła na ziemię... Tak wyglądało to dla widowni...

  Ukryty tekst

Kazuma natomiast leżał na ziemi, mimo bólu którego właśnie w tej chwili doświadczał, był przytomny. Widział jak na dłoni, że Sasame zabrakło ledwie odrobinki szczęścia, by postawić go w sytuacji, w której nie zszedłby z areny ze wszystkimi zębami w całości.

Sędzina natychmiast wezwała zespół medyczny. Sama również szybko zdecydowała się sprawdzić i określić stan Sasame. Pewne było to, że nie mogła dalej walczyć. Resztę musiał określić już wprawiony lekarz. – Zwycięzcą jest Senju Kazuma z Shinrin! — Ogłosiła wygraną blondyna. Była zaintrygowana, choć... Nie do końca zadowolona wynikiem tego starcia, bo jak to tak, Senju znów wygrał? Zbliżyła się i pomogła mu się podnieść, jednak bez jakichkolwiek, choćby nawet delikatnych czułości. Ot, taki miała obowiązek, zadbać o tych, którzy walczyli na tej arenie i ocenić ich starcia. Sasame została zabrana przez zespół medyczny a Kazuma? Mógł zostać zabrany razem z nią, jeśli tylko tego chciał.

Wygrana: Senju Kazuma

Kazuma

  Ukryty tekst

Sasame

  Ukryty tekst

Opis areny (uszkodzenia ścian) i mapa z odległościami:

Niebieski: Kazuma
Czerwony: Sasame
Arena:
https://imgur.com/MyH8suu.png
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

[Oba podesty po stronie Sasame 400 wytrzymałości)

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

[Kamienny murek na południu u Sasame jest zniszczony)

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

[Sasame]

Postawiłam wszystko co miałam na jedną kartę, jedną szansę aby zdobyć to czego pragnęłam, jednak zamiast ją złapać, ta wyślizgnęła się spomiędzy moich palców. Eteryczna postać mojego przeciwnika pojawiła się znikąd i zadała błyskawiczny cios wymierzony w moją pierś. Poczułam ból, który w połączeniu ze wszystkimi otrzymanymi podczas walki ranami sprawił że mój wzrok zaszedł mroczkami. Czułam jak moje ciało opuszczają siły a chwilę później wydawało mi się że już znajdowałam się na ziemi. Jak przez mgłę usłyszałam jak sędzina obwieszcza Kazumę wygranym tej walki, jednak w tym momencie nie potrafiłam się na tyle skupić na jej słowach aby zrozumieć ich sens. Później była już tylko ciemność...

[z/t]

[Kazuma]

Postawił wszystko na jedną kartę, niejako ignorując zmutowaną dłoń przeciwniczki. Ważniejsze było jak najszybsze skończenie walki, bo powoli kończyły się mu zasoby chakry. Otrzymał jednak cios i narrator nie pomylił się tutaj co do jego siły. W życiu nikt go nie zdzieliła z tak wielką siłą. Miecz trzymany w dłoni w niczym mu tutaj nie pomógł. Został przyciśnięty do piersi, a on sam niemal wyrwany z butów upadając na ziemię pod przerośniętą dłonią Sasame.

Wtem ucisk ustał... Zupełnie, jakby opadła z sił albo... jego plan zadziałał. Wykorzystał ten krótki moment do przeturlania się na bok i próbę powstania na nogi z niekorzystnej pozycji. Oczy go nie oszukiwały. Przeciwniczka padła plackiem na arenę, a obok niego znalazła się sędzina. Chciała mu pomóc wstać, lecz on... odtrącił jej dłoń, wykorzystując rękojeść miecza wbitego w ziemię do wsparcia się i samodzielnego powstania. J***ć Uchiha. Splunął strużką krwi na bok, jednocześnie dotykając się drugą żebra, które bolało jak sam skur... Czy było złamane? Cholera wie, ale na pewno mocno obite.

Nie miał zamiaru pokazać się jako słabeusz. Zacisnął zęby, a następnie schował miecz do pochwy, rozglądając się za kunai'em wyrzuconym w kierunku Sasame. Wyszedł z areny o własnych siłach, uprzednio go zabierając. Po innych z oczywistych względów nie było śladu. Wybuch notki charakteryzował się zatrważającą siłą. Aż trudno uwierzyć, że członkini klanu Jugo była w stanie tyle tego przetrzymać.

Nie śpieszył się specjalnie. Po drodze rozdał nawet parę autografów. Jedno zwycięstwo mogło stanowić przypadek. Dwa już nie. Budował swoją markę...

  Ukryty tekst

Zmiana tematu na pomieszczenia służby medycznej