Chłodno, mokro i cicho. Wbrew napięciu związanemu z potyczką na oczach tysięcy widzów na stadionie, Souei starał się zachować spokój. Przez cały poranek nie odczuwał ekscytacji walką, lecz chłodno i analitycznie wyobrażał sobie w głowie różne scenariusze. Nic nie wiedział o swoim przeciwniku, więc musiał być gotowy na wszystko, tak jak zawsze. Starał się podejść do całej sprawy jak najbardziej profesjonalnie, czyli wyjść i bez emocji dążyć do swojego celu. Do tego "niespodzianka" od Głowy, której też poświęcił kilka minut, lecz nie wywnioskował nic konkretnego przed wyjściem na arenę. Zdecydował, że nie będzie szukał jej na siłę, lecz pozwoli toczyć się wydarzeniom swoim własnym tempem. Niektórych rzeczy nie można przyspieszyć, tak jak godziny startu, do której trzeba było po prostu cierpliwie poczekać.
Matsuda na szczęście był cierpliwy, a do tego całkiem dobrze zorganizowany, więc ostatnią godzinę przed rozpoczęciem swojej potyczki spędził już na arenie w miejscu, które wyznaczyli mu organizatorzy. Chciał się odciąć od tłumów, aby skupić się w pełni na swoim przeciwniku i mieć szansę poczynić ostatnie przygotowania.
Ukryty tekst
Aura nie zachęcała do przyjścia na stadion aby dopingować zawodników, jednak oni musieli się stawić. Gdy Souei wyszedł w końcu, aby stoczyć swój pojedynek, musiał przez chwilę przyzwyczaić się do oglądania areny z perspektywy zawodnika. Dokładnie wiedział z wcześniejszych dni jak wygląda pole zmagań i wiedział, że jest mniej więcej symetryczne. Wybrał więc to miejsce, po którego stronie wyszedł na plac boju (niebieska kropka). Spostrzegł również sędziego, lecz nie wykonał w jego stronę żadnego gestu ani nie wypowiedział słowa. Po prostu wszedł, ustawił się i czekał.
Ukryty tekst
Ukryty tekst