Plan przerwania przygotowywania dziwnej techniki mogłam uznać za pomyślnie wykonany, ponieważ mój przeciwnik został zmuszony aby opuścić kamienny podest. Szybko przeskoczyłam na drugą stronę zbiornika wodnego i od razu zaszarżowałam na jego pozycję. Byłam do tego stopnia skupiona na walce iż najnormalniej w świecie zignorowałam drobny przytyk w moją stronę, jednak i tak nigdy nie przejmowałam się opinią przypadkowych osób, zwłaszcza w momencie kiedy wiedziałam że gadał on głupoty. Pod górkę zaczęło się robić w momencie kiedy już miałam wykonać cios przedłużoną ręką, jednak w pewnym momencie, mimowolnie po prostu zamarłam. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje, jednak czułam że moje ruchy były skrępowane, więc mogłam śmiało założyć że ma to coś wspólnego z umiejętnościami mojego przeciwnika. Czyżby to było kolejne, dziwne genjutsu? Cóż, nie pozostawało nic innego niż po prostu sprawdzić. Wycofałam moją przedłużoną rękę i zebrałam w sobie jeszcze więcej Chakry Natury i aktywowałam najwyższy dostępny poziom Senninki, Przeobrażenie. Zmiany wizualne jeszcze nieco bardziej się pogłębiły, skóra przybrała jeszcze nieco ciemnieszy odcień, włosy również nabrały głębszej barwy a rogi w pełni swojej okazałości wyłoniły się spomiędzy burzy włosów. Nie marnując jednak czasu, od razu przemieniłam moją prawą rękę w powiększoną jej wersję wraz z kilkoma dyszami, które miały na celu przyśpieszyć moje ruchy. Kiedy tylko przemiana nastąpiła, rzuciłam się w kierunku przeciwnika, przyśpieszając moje ruchy strumieniem chakry z dysz i celując aby zadać druzgocący cios w brzuch oponenta. W locie oczywiście baczyłam na wszelkie ukradkowe ataki jakie mógłby mieć on w zanadrzu, jednak przede wszystkim starałam się szybko skrócić dystans i zadać cios.
Ukryty tekst