[Runda 1] Sayaka vs Misaki [ZAKOŃCZONE]

[Moderator]

Dzień był pochmurny, powoli zapowiadało się na deszcz, co w tych rejonach nie jest niczym niezwykłym. Na całe szczęście pogoda była jeszcze w miarę znośna, więc można było spokojnie rozpocząć tą część wydarzenia, którą wielu uznawało za najważniejszą. Na trybunach zasiadło tłum złożony z tutejszej ludności, a także przybyszów z wielu bliskich i odległych krain. Wszyscy wyczekiwali pierwszych pojedynków i wyglądało na to, że organizacja przebiegła perfekcyjnie. Nikt nie biegał, nikt nie musiał na ostatnią chwilę niczego uzgadniać czy poprawiać.
Trzeci sektor. Trzeci sędzia. Trzecia walka. Tym razem na arenie pojawiła się kobieta o długich blond włosach i grzywce, która zasłaniała pół twarzy. W nienagannym stylu przeszła na sam środek, gdzie ukłoniła się z gracją.
-Wznieśmy kolejne oklaski dla następnych zawodników. Na arenę stawić się mają Ashizawa Sayaka oraz Misaki Tanaka. Będzie to pojedynek dwóch młodych, zdolnych i aspirujących kunoichi. Trzymajcie za nie kciuki i dajcie się zaskoczyć tym co dla nas przygotowały-

W tej kolejce uczestnicy stawiają się na arenę (w ciągu 24h). Pierwsza osoba, która odpisze, wybiera swoją pozycję startową (czerwona lub niebieska kropka). Walka rozpoczyna się w następnej kolejce.

Arena:

Opis areny:

Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów

A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500

B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80

C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120

D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby

Zasady:

1. Proszę zapoznać się z Regulaminem walki (w szczególności z tym co jest uznawane za Ukryte Ruchy).
2. Wszystkie zasady, które są tutaj przedstawione są jedynie uściśleniem lub wyeksponowanie konkretnych zapisów z wyż. wym. regulaminu. W przypadku konfliktu reguł, decydujące zdanie ma Administracja.
3. W każdym poście mają się znaleźć w uhide statystyki postaci.
4. Proszę o dokładne opisywanie ruchów i ataków (szczególnie wtedy, gdy nie są to techniki).
5. Od momentu pierwszego posta obowiązuje kategoryczny zakaz edytowanie czegokolwiek w KP (nawet jeśli wcześniej prosiłem o coś na PW)
6. Brak tabelki z techniką w uhide jest równoznaczne z NIEUDANYM wykonaniem techniki. To oznacza, że chakra zostanie zmarnowana.
7. Jeśli któryś z punktów planu jest niemożliwy do wykonania, realizujecie dalej kolejne jego punkty (o ile te są wykonalne).
8. Niedozwolone jest stosowanie wiedzy OOC/info od Boga/metagame'ingu. Zastosowanie czegoś takiego będzie powodowało bardzo poważne konsekwencje.
9. Kolejkę ustala sędzia w każdym swoim poście.
10. Czas na odpis: MG -> 24h dla pierwszej osoby -> 24h dla drugiej osoby. A więc każdy ma 24h na odpis po odpisie poprzedniej osoby. Przy braku odpisu na czas (spóźnienie nawet o minutę) bez wcześniejszego uzasadnienia będzie skutkować pełnym powodzeniem ataku przeciwnika.
11. Ewentualne pytania najlepiej słać na PW.

Zasady dodatkowe:

• Kategoryczny zakaz atakowania widowni. Wycelowanie techniki w kogokolwiek na trybunach będzie wiązało się z dyskwalifikacją (i nie tylko).
• Po każdej walce zasoby chakry odnawiają się do pełna.
• Po każdej walce można uzupełnić ekwipunek w sklepie. Nie będzie możliwości dokupienia przedmiotów z Kuźni, a jedynie te dostępne na Stoisku Handlarza. Uzupełnienie oznacza, że można dokupić przedmioty, które już się miało i zużyło w walce, a także nowe, inne.
• Sędzia zawsze zdąży uratować postać przed zgonem, co nie oznacza, że postać nie może zostać pokiereszowana i wymagać wizyty w szpitalu.
• Każdy etap zmagań będzie się odbywać w innym dniu. Odstęp pomiędzy częściami danej rundy to 1 dzień. Odstęp pomiędzy rundami to 3 dni. Można użyć 1 Bojową pigułkę żywnościową na walkę.

[Tanaka Misaki]

A zatem nadszedł ten wielki moment w życiu Misaki, kiedy to miała stanąć naprzeciw osoby z zupełnie innej prowincji i sprawdzić swoją siłę. Dziewczyna wystąpiła na arenę, wędrując wzrokiem po trybunach. Przełknęła cicho ślinę, czując na sobie wzrok tylu osób. Miała nadzieję, że mewy dotrzymają swojej części umówy i ukarają stosownie tego chama, który napluł jej pod nogi, gdy jeszcze była na ulicy. Teraz jednak nie mogła o tym myśleć. Musiała skupić się na walce i pokazać jak najwięcej!
Wchodząc, ukłoniła się w kierunku trybun i sędziego po czym ruszyła do wyznaczonego miejsca. Swojej oponentce średnio mogła okazac jakichś gest szacunku bo miała teraz przed sobą kamienny murek i nie była pewna, czy jeśli by się ukłoniła to czy byłoby ją jeszcze widać. Uroki bycia niską, nic dodać nic ująć. Pozostało zatem czekać na rozpoczęcie walki.

//Wybieram czerwoną kropkę!

  Ukryty tekst

[Ashizawa Sayaka]

Denerwowała się pojedynkiem. Nie dlatego, że musiała walczyć, a raczej z tego powodu, że miało zawisnąć na niej wiele oczu. Odrobinę wstydem byłoby odpaść w pierwszej rundzie a jeszcze gorzej, odpaść w pierwszej rundzie jako jedyna z reprezentantów z pustyni. Starała się myśleć o tym jak najmniej i skupić się na tym, co będzie działo się za chwilę, gdy już wyjdzie na samą arenę, bo musiała w końcu zejść na dół.

Po wyjściu na arenę, pierwsze co zauważyła to ludzi na trybunach, zaraz potem znalazła się tam na środku sędzina. Nie widziała większego problemu w zbliżeniu się do niej jeszcze przed walką. Widziała, że jej przeciwniczka raczej nie chciała się spoufalać ze swoją oponentką. Nie do końca rozumiała, dlaczego się nie przywitają, ale może tak to już tutaj w Sogen było, lub skądkolwiek była jej oponentka. – Daj z siebie wszystko, Misaki-san! — Odezwała się ze środka areny w kierunku dziewczyny, nim zdecydowała się wrócić na swoje miejsce. Z lekką niepewnością spoglądała w kierunku trybun i znajdujących się tam ludzi. Nie chciała zwieść widzów z pustyni, choć tak naprawdę liczyła, że będzie to, chociaż dobre widowisko.

Stając po swojej stronie za murkiem czekała na ogłoszenie początku walki. Finalnie ściągnęła z pleców topór i przyjrzała się sędzinie a zaraz potem drugiej części areny, na tyle ile widziała, nim walka została ogłoszona jako rozpoczęta.


- Myśl -
- Dialog -

  Ukryty tekst

[Sans]

Dziewczyny chwilę po wywołaniu zeszły na arenę, aby walczyć. Przedstawicielka Karmazynowych Szczytów po ukłonie do publiczności zajęła swoje miejsce spokojnie widząc co się dzieje nad murkiem. Ten posiadał metr wysokości, czyli wystawało jej porządne pięćdziesiąt trzy centymetry. Widocznie nie była tak niska jak się jej wydawało, ale odchodzimy w dywagację na zupełnie inny temat. Sayaka pierwsze co postanowiła podejść na środek areny, aby przywitać się z swoją przeciwniczką. Takie zachowanie na pewno przyniosło jej kilku fanów w trybunach, bo pojawiły się jakieś gwizdy. Oczywistym było, że odpowiedzialni za to była męska część widowni.
- Eh faceci.
Jako jedyna mogła usłyszeć ciche słowa sędziny, która stała aktualnie blisko niej. Chwilę później przedstawicielka pustyni powróciła na miejsce zdejmując z pleców topór.
- Zanim zaczniemy tylko upewnię się, że znacie zasady. Walczycie do momentu aż któraś z stron będzie nieprzytomna, albo wkroczę do akcji w przypadku zagrożenia życia. Atak w trybuny natychmiast zakończy walkę.
Po ogłoszeniu zasad na chwilę zamilkła spoglądając w kierunku obu przeciwniczek aby upewnić się czy wszystko rozumieją, są gotowe. Następnie raptownie podniosła rękę w górę, a opuszczając ją krzyk rozpoczynający walkę można było usłyszeć nawet w najdalszych zakątkach trybun.
- Zaczynajcie!!
Wystarczyło mrugnięcie, dwa i po kobiecie ogłaszającej rozpoczęcie walki nie było nawet śladu. Na arenie zostały dwie piętnastolatki, które mogły czuć na sobie spojrzenia publiczności.

Kolejność: Sayaka potem Misaki

[Ashizawa Sayaka]

Gwizdy wcale nie poprawiły jej pewności co do występu w trakcie tych starć. Nerwowo, bo nerwowo, ale lekko machnęła ręką w kierunku widowni. Mimo to nie przyglądała się jej za bardzo. Wystarczającą presją była już sama walka i to, że spoczywały na niej oczy nie tylko widowni, ale i pustyni. Poza tym, jak by się czuła gdyby przegrała starcie już w pierwszej rundzie? Nie byłby to zbyt dobry pokaz dla Tsurai. Musiała się postarać, by zostawić po sobie wybuchowe widowisko. Liczyła też, że jej przeciwniczce nie stanie się nic poważnego tak jak i jej samej. W końcu... Nie były tutaj by zrobić sobie faktyczną krzywdę jak podczas wszystkich dotychczasowych konfliktów shinobich.

Ashizawa kiwnęła głową – Mhm, wszystko jasne — potwierdzając zarazem zrozumienie zasad, jakie zostały od początku nałożone na uczestników turnieju. Chwila ciszy, jaka nastała była... Trudna... Kilka płytkich oddechów i zaczęło się wraz ze słowami ich sędziny. Nie chciała stracić ani sekundy, dlatego topór znów wylądował bezpiecznie na jej plecach, a ona sama zaczęła składać pieczęcie, jedna za drugą i pognała w kierunku kamiennego podestu, by zyskać przewagę wysokości i widzieć po prostu więcej. Miała do złożenia kilka pieczęci, ale zaczęła już w biegu, by skończyć na podeście. Potrzebowała dojrzeć Misaki, by finalnie wziąć głęboki oddech, który miał jej posłużyć za część wykonywanego jutsu. Zaczęłaby wypluwać ogniste pociski szybkimi salwami, skierowane w jej przeciwniczkę, starając się również skorygować możliwość pudła, gdy ta się zacznie się poruszać, próbując ich unikać. Liczyła, że sporo pomoże jej tutaj przewaga wysokości.


- Myśl -
- Dialog -

  Ukryty tekst

[Tanaka Misaki]

-Powodzenia Sayaka-chan!
Odpowiedziała, nim jeszcze walka się zaczęła. Miło było spotkać teraz kogoś miłego i uprzejmego, szkoda tylko, że musiała z taką osobą walczyć. Miała by duuużo mniejsze opory przed spraniem jakiegoś chama, pokroju tego, który napluł jej pod nogi.
Teraz musiała jednak odrzucić wszystkie rozpraszające myśli i wspomnienia na bok. Broń przeciwniczki sugerowała, żę ma doczynienia raczej z miłośniczką walki w zwarciu. Była to dość złudna myśl, no ale po kolei. Pokiwała głową po usłyszeniu zasad i wzięłą głeboki oddech.
Gdy tylko walka się rozpoczęła, ciało Misaki zaczęły pokrywać czarne linie. Przechodziły one pionowo przez ręce, nogi, korpus i twarz dziewczyny. Młoda Doko nie mogła nie docenić swojej oponentki. Ruszyła w kierunku przeciwnik do tego, który obrałą sobie coSayaka, również zmierzając w kierunku podestu, tego po swojej stronie areny. Prawdpodobnie dostrzegła także składanie przez oponentke pieczęci. Chociaż nie miała pojęcia co się zaraz stanie to wiedziała, że najpewniej będzie to jakiś atak. Priorytetem było dla niej dostanie się jak najszyciej za podest, by ukryć się za jego ścianą przed atakami. Jeśli jednak przeciwniczka okaże się szybsza i do podestu dotarła pierwsza, to członkini szczepu Jugo zdała się na swoją szybkość i zaczęła unikać pocisków, uskakując na boki lub do tyłu.

  Ukryty tekst

[Sans]

Sayaka pochwaliwszy się swoim toporem tuż po rozpoczęciu pojedynku postanowiła ponownie schować go na plecy. Nie wiem co miał oznaczać ten gest, a czasu aby analizować nie było gdyż natychmiast zaczęła biec w kierunku kamiennego podestu jednocześnie składając pieczęci aby wskoczywszy na niego mogła pluć ognistymi kulami w przeciwniczkę. Misaki ten czas wykorzystała można powiedzieć dość identycznie. Zamiast topora aktywowała kekkei genkai, dzięki któremu jej ciało pokryły czarne linie. Następnie również zaczęła biec do kamiennego podestu mogąc dostrzec jak reprezentantka pustyni składała jakieś pieczęcie. Nie mogła przewidzieć dokładnie czego się spodziewać, ale mając pewne doświadczenie mogła domyśleć się iż w ten sposób szykowany jest jakiś atak. Niemalże rzutem na taśmę schowała się za kamiennym podestem, który później zatrzymał wszystkie pociski stworzone z płomieni. Patrząc na niego widać było lekkie uszkodzenia, oderwało się od niego kilka kawałków bocznej ściany aczkolwiek wciąż trzymał się całkiem porządnie.

Mapa:

Kolejność: Misaki potem Sayaka

  Ukryty tekst

[Tanaka Misaki]

A więc Katon, tak? Nieciekawie
Były w podobnym wieku, więc teoretycznie Sayaka nie powinna umieć więcej niż Misaki. Chyba, że była bystrzejsza albo miała talent. Na razie jednak Misaki zakładała, że są na podobnym poziomie. Oznaczało to, że Sayaka rozwijała jednocześnie żywioł i walkę bronią... więc teoretycznie powinna korzystać dość dobrze z jednego żywiołu albo używać dwóch słabiej. Ewentualnie ten topór był tylko dla zmyłki i Misaki zaraz oberwie techniką rangą A lub połączeniem dwóch żywiołów. Dość nieprzyjemna wizja, więc pozostawało mieć nadzieję, że nie trafiło się ani na geniusza, ani na wybitną użytkowniczkę żywiołów. Podest szczęśliwie wytrzymał atak i był w miarę nienaruszony. Sama Doko także nie otrzymała obrażeń, z czego się cieszyła. Pozostawało pytanie - co teraz? Jeden zły ruch i następne jutsu może trafić w nią.
Misaki sięgneła po dwa shurikeny i wychyliła się by rzucic nimi w Sayakę, po czym showała się z powrotem za podest. Musiała z tego jakoś wybrnąć.

  Ukryty tekst

[Ashizawa Sayaka]

Z jednej strony mogła się uśmiechnąć. Jej przeciwniczka okazała się całkiem sprawna i raczej nie zawiedzie swojego regionu w tej walce, skądkolwiek ona faktycznie była. Uniknięcie jej ognistych kul wprawiło ją jednak w drobne zaskoczenie. Spodziewała się, że choć jedna sięgnie celu... Niestety wszystkie trafiły w kamienny podest. Nie wszystko jednak poszło na marne, bo to kwestia czasu aż Sayaka się i przez ten kamień przebije, tego była pewna, tylko czy chciała? Mogła.

Stojąc na podeście, zastanawiała się, czym może popisać się jej przeciwniczka, również miała w głowie kilka myśli odnośnie tego, co o niej sobie w tej chwili myśli. W końcu przyszła tutaj z toporem a zaczęła korzystać z żywiołu ognia. Wszystko pozostawało w zdolnościach Jugoski do oceny sytuacji. Ashizawa natomiast nie wiedziała czego się spodziewać, bo póki co, jako jedyna przeszła do ofensywy. Sayaka była gotowa do dalszego plucia kulami ognia, coś ją jednak tknęło, nim wzięła kolejny wdech i zaczęła pluć ponownie. Musiała zrobić coś innego, bo właśnie nadciągało zagrożenie. Spostrzegła lecące w jej stronę shurikeny, dlatego też odpuściła dalszą ofensywę, zeskoczyła prędko z podestu w kierunku południowym, starając się zupełnie uniknąć lecących rzucajek. W tej samej chwili sama sięgnęła do swojej torby po dwa shurikeny. Również wychylając się zza podestu, rzuciła je w kierunku przeciwniczki i czym prędzej znów się za nim schowała, cofając się do schodów. Zastanawiała się, w jakim kierunku dalej pójdzie ich starcie. Miała wrażenie, że obydwie wzajemnie się testują.


- Myśl -
- Dialog -

Mapka to gif
1 obrazek - Do rzutu shurkami
2 obrazek - po rzucie shurkami

  Ukryty tekst

[Sans]

Początek zapowiadał się niezwykle emocjonująco, mogliśmy w nim nawet zobaczyć jedną technikę lekko uszkadzającą kamienny podest aczkolwiek zaraz potem dziewczyny postanowiły wrzucić wręcz wsteczny bieg można powiedzieć. Misaki na chwilę się wychyliła wyrzucając dwa schurikeny, a w odpowiedzi Sayaka zeskoczyła na dół aby schować się za podestem skąd wyrzuciła swoje dwa schurikeny. Jak można się domyślić żadna para nie trafiła swego celu, a zamiast tego wszystkie bronie przeleciały gdzieś nad lub obok swojego ukrytego celu ostatecznie nie zmieniając praktycznie niczego. Rozweselona wcześniej gawędź oglądając to straciła swój zapał, ale zapewne w trakcie akcji potem się obudzi.

Mapa - Nie poprawiałem, bo jestem padnięty z bólem głowy. Misaki miejsce to samo, a Sayaka jak widać u niej na mapie praktycznie też.

Kolejność: Sayaka, potem Misaki

  Ukryty tekst

[Ashizawa Sayaka]

Znajdując się przy schodach, wbiegła na moment na szczyt podestu, by rozejrzeć się za przeciwniczką. Zastanawiała się co dalej, bo obecna sytuacja była mocno patowa i nie sugerowała żadnego, szybkiego rozwiązania. Nikt jednak nie mówił, że walka odbędzie się szybko i że będzie łatwo. Musiała być pewna swoich ruchów i każdego działania, nie chciała żałować później swoich poczynań, nawet jeśli wygra lepsza z nich i nie będzie nią ona. Szybko wbiegła ponownie na szczyt podestu. Zaczęła składać pieczęcie już w trakcie tego ruchu. Zaczęła od węża, aż do szła do tygrysa. Zaraz potem zaczęła wypluwać w kierunku wrogiego jej podestu gdzie ostatnio widziała Misaki czarny popiół. Starała się, by popiół nie znalazł się w jednym miejscu a zarówno z lewej, jak i z prawej strony podestu a jeśli sięgnęła, to i z tyłu barykady, za którą była Misaki. Zależało jej na pokryciu całego fragmentu i najbliższej okolicy. Dalej zdecydowałaby się na zrobienie kolejnego jutsu, posłanie ognistego promienia, za pomocą którego wysłany pył mógłby zrobić to, do czego został stworzony i eksplodować, pozwolić jej na zwycięstwo albo uzyskanie przewagi nad przeciwniczką. A jeśli promień dalej pozwolił, to skierowałaby go na przeciwniczkę.

Jeśli jednak już na samym początku Sayaka spostrzegła, że widząc ją na podeście Misaki zmienia swoją pozycję to przerwałaby pieczęcie i przeszła od razu do wykonania drugiego jutsu, skupiając się na trafieniu właśnie jej przy pomocy promienia, licząc, że nie pozwoli jej na zbytnie skrócenie dystansu bez odrobiny trudności. Gdyby leciały w jej stronę kolejne shurikeny, była gotowa do prób ich unikania, wciąż jednak pozostając na podeście. Był wystarczająco szeroki, by zmieniać swoją pozycję z jednego jego końca, do drugiego w trakcie unikania tego co mogło w jej kierunku lecieć, biorąc również pod uwagę fakt, że wystarczyła odrobina skupionej chakry w nogach i również mogła stanąć na bocznej ściance podestu. Jeśli trzy metry podestu to zbyt mało by się przesunąć i uniknąć ataku.


- Myśl -
- Dialog -

  Ukryty tekst

[Tanaka Misaki]

Widownia się uspokoiła, a sama Misaki wyciszyła się by móc za pomocą słuchu określić pozycję i poczynania swojej przeciwniczki. Na razie wzajemnie się testowały, jednak ten impas trzeba było przerwać. Młoda Doko już zaczęła wydłużać swoją lewą rękę. Usłyszała jednak wchodzącą po schodach Sayake i od razy wyjrzała zza swojej kryjówki, sięgając prawą ręką po kunaia z notką. W tym momencie powinna była dostrzec składanie pieczęci lub w najgorszym wypadku już wychodzący z ust Sayaki popiół. Misaki niewiele myśląć skoczyła do tyłu, jednocześnie łapiąc się lewą ręką podestu. Później dalej wydłużała rękę do jakichś czterech i pół metra, by oddalić się w powietrzu od popiołu i skierować w kierunku kamiennego murku najkrótszą możliwą trasą. W trakcie lotu rzuciła także wcześniej dobytym kunaiem w pozycję swojej przeciwniczki lub, jeśli uznałą że to niemożliwe to w przestrzeń między nimi i zdetonowała notkę, odwracając wcześniej wzrok.
Gdy uznała, że porusza się z dostateczną prędkością by dolecieć do murka zaczęła "zwijać swoją rękę" Gdyby manewr z notką nie wypalił, Misaki próbowała wykonywać uniki w locie. Celem tego całego manewru było szybkie i bezpieczne schowanie się za 1 metrowym murkiem, tak by nie było jej widać.
Zobaczymy kto pierwszy wypali sięz chakry.

  Ukryty tekst

[Sans]

Po można powiedzieć krótkiej przerwie na rzucanie się schurikenami Sayaka postanowiła ponownie przejść do ofensywy tym razem nie przebierając w środkach. Wbiegła po schodach ponownie na szczyt kamiennego podestu, aby następnie po złożeniu kilku pieczęci wypluć z siebie dym. Na to niestety Misaki nie zareagowała, bo najzwyczajniej w świecie przeceniła swój słuch i popełniła błąd polegając na nim. Jej ucieczka zaczęła się dopiero kiedy dym zaczął sięgać kamiennego podestu, momentalnie złapała się go swoją powiększoną przemienioną ręką i zaczęła biec niczym kierowca uciekający z miejsca wypadku. Porównanie nieprzypadkowe, bo ostatecznie została złapana przez policję dym, w którym rzuciła kunai z notką wybuchową. W międzyczasie oczywiście przedstawicielka Unii nie próżnowała, bo już złożyła pieczęci do kolejnej techniki wypuszczając z ust kolejne jutsu żywiołu ognia. Ognisty promień dotarł do pyłu, a następnie powstał wielki wybuch wewnątrz którego znajdowała się jej rywalka. Jedynym dla niej problemem był kunai z notką, który zdążył wylecieć przed tym eksplozją mając jeszcze dziesięć metrów do pokonania zanim ją dosięgnie. Z kolei reprezentantka Karmazynowych Szczytów jako iż była wewnątrz wybuchu obecnie leżała na ziemi będąc mocno poturbowaną. Bolały ją prawdopodobnie wszystkie stawy, aczkolwiek wciąż żyła i mogła kontynuować walkę stąd sędzina obserwowała sytuację, aczkolwiek nie zamierzała się jeszcze wtrącać.

Mapa 1 z dymem:

Czarny spray - dym
Czerwona kropka - Misaki

Mapa 2:

Niebieska kropka - Sayaka
Czerwona kropka - Misaki

Kolejność: Sayaka, potem Misaki

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Ashizawa Sayaka]

Przejęła inicjatywę, choć co prawda od samego początku jej nie straciła, to pasywne podejście Misaki do starcia w końcu pokazało swoje wady. Ashizawa nie była przygotowana do walki na dalekim dystansie, ale średni dystans miała równie opanowany co bliski, tak przynajmniej sama lubiła twierdzić, bo wolała ścierać się wręcz, twarzą w twarz ze swoimi oponentem lub oponentką.
– Czy to ją wykurzy? — Nie wiedziała, czy pył i eksplozja wystarczy, by wygonić dziewczynę zza podestu. Pozostawało jej liczyć, że tak. Mimo to spostrzegła też, Jugoska również ma kilka trików w rękawie. Dym sprawił, że miała problemy z dostrzeżeniem Misaki w środku, to jednak nie było problemem, bo ognisty promień posłany do środka wystarczył, by zrobić to, co należało a o tym, że tamta miała również asa w rękawie w postaci kunaia z notką, który nieubłaganie zbliżał się do Sayaki.

Ashizawa musiała podjąć szybką decyzję, wpierw myśląc o sobie, a potem o ofierze swojego wybuchu. Kunaie były niebezpieczne nie tylko z wiadomych powodów, ale też z takich, że mogły nieść za sobą więcej zagrożenia choćby w postaci notek, dlatego Sayaka musiała zareagować jak najszybciej, dlatego zeskoczyła z podestu w kierunku północno-wschodnim, by jak najszybciej znaleźć się na dole. Potem szybkim sprintem miała zamiar wbiec na ścianę, by znaleźć się ponad wysokością podestu po stronie Misaki, by widzieć doskonale swoją przeciwniczkę.

W trakcie tego ruchu również grzebała ręką w torbie, by złapać za swoje rzucane zabawki w postaci shurikenów i kunaiów. Kilka jeszcze ich tam chyba miała. To jeszcze nie był koniec, sędzia walki nie przerwała, więc Misaki musiała być dosyć twardą przeciwniczką, do której pokonania będzie potrzeba odrobinę więcej pracy. Przeszło jej przez myśl, że sama mogłaby nie wytrzymać takiego wybuchu, który zgotowała różowej. Tak czy inaczej, znajdując się na ścianie, wycelowała wyciągniętymi w trakcie biegu broniami rzucanymi w postaci kunaia i trzech shurikenów, które zostały rzucone jeden za drugim w kierunku Misaki, starając się uprzedzić jej potencjalne ruchy w każdy kierunek ponad zbliżeniem się. Czyli celowała najpierw w nią kunaiem, a potem shurikenami po bokach i odrobinę za nią. Brała pod uwagę sytuację, w której to Misaki może ją zaskoczyć, nie chciała nie doceniać przeciwniczki, dlatego była gotowa do wykonania susów po ścianie, chociaż głównie w prawą stronę, by okrążać różowowłosą.


- Myśl -
- Dialog -

Mapa

  Ukryty tekst

[Tanaka Misaki]

Impas momentalnie się zakończył i po ataku popiołem na prowadzenie wysunęła się jedna z kunoichi. Niestety, nie była to Misaki. Ucieczka za pomocą wydłużanej ręki nie była dostatecznie szybka, a obszar pokryty popiołem był zbyt wielki. Misaki została więc złapana przez wybuch. Dziewczyna ledwo powstrzymała się przed krzykiem, który i tak pewnie zostałby zagłuszony przez odgłos wybuchu. Zmieciona z nóg przez siłę wybuchu znalazła się na podłożu, czując jak do oczu napływają jej łzy. Nie było chyba miejsca, który by ją nie bolało. Treningi i sparringi w zwarciu z rodziną to było nic w porównaniu z tymi sekundami w piekle. Tanaka zebrała jednak w sobie dość sił by się podnieść, powoli i z grymasem bólu, ale jednak się podnieść. Podczas tego procesu, dziewczynie towarzyszyły bardzo wyraźne myśli, będące jednocześnie jej siłą napędową.
Nie mogę... shanbić szczepu Jugo i przynieść wstydu swojej kuzynce. Szczególnie nie tutaj, nie w mieście będącym wylęgarnią najgorszego robactwa na świecie. NIE POZWOLĘ BY TE BESTIE PATRZYŁY NA NAS Z GÓRY!
Gdy dziewczyna odwróciła się już w kierunku Sayaki, w jej oczach widać było jedynie wrogość i złość, nie była ona jednak skierowana bezpośrednio w nią. Jeśli uznała, że notka wybuchowa ma nadal okazję trafić Sayakę - zdetonowała go. W innym wypadku ruszyła prosto na nią. Ciało przedstawicielki szczepu Jugo zaczęło pokrywać się jeszcze większą ilością czarnych lini, tym razem również w poziomie. Gdyby ktoś przypatrzył się bliżej, to na jej głowie pojawiły się, delikatnie zarysowane, trzy robi. Oczy zaś nagle stały się krwisto-czerwno. Ostatnia karta w talii Misaki, której zawsze obawiała się użyć - drugi poziom klątwy - Przemiana.
Mając nadzieję, że dodatkowe wzmocnienie przynajmniej częściowo zaneguje utrudnienia wynikające z rany i ignorując ból, MIsaki szarżowała w kierunku swojej oponentki. Na razie jednak nie traciła nad sobą kontroli, trzymając wewnętrznego potwora w ryzach. Ognistowłosa wiedziała jednak, że nie dane jej będzie w spokoju dobiec do celu. Dlateg też od razu po wejściu na wyższy poziom Senninki, przemieniła swoją prawą rękę w tarczę, którą zamierzała się osłoniać podczas szarży, jeśli nie będzie się dało wyminąć nadlatującej broni lub technik. Lewą ręką sięgnęła zaś po cztery shurikeny po czym przemieniła ją w topór i dopiero rzuciła bronią miotaną w oponentkę.
Nie chciałam tego robić już w pierwszej walce ale... SAMA SIĘ PROSIŁA
Cel Misaki był prosty, dobiec do Sayaki, unikając i osłaniając się po drodze przed atakami i zmiażdżyć ją za pomocą topora i tarczy w walce w zwarciu.

  Ukryty tekst