Gorące źródła

Tamiko

Gorące źródła

Post autor: Tamiko »




-Dalej jednak twierdzę, że nie, spójrzmy na to z mojej perspektywy. Może po protu uwielbiam ludzkie mięso? A serca kolekcjonuje w kieszeniach płaszcza? Nie sprawdzałeś, więc nie wiesz. Straciłeś swoją szansę-powiedziała z delikatnym uśmiechem. Nie miała ochoty rozmawiać o tym co się stało. Nie teraz. O komentarzu na temat ugryzienia nie wspomniała, bowiem chciała by ten spacer był jednym z lepszych. Dokąd teraz zmierzali? Tam gdzie pieniądze mają znaczenie. Kiedyś Tamiko załatwiała w ten sposób sprawy, więc miała nadzieję, że i tym razem nie będzie inaczej...
Gorące źródła były tym czego potrzebowała. Całe szczęście, że w miasteczkach kupieckich była to rozrywka bardzo rozchwytywana przez ludzi, więc obawa, że takiego nie znajdzie zmniejszyła się diametralnie. Jednakże... ciekawe czy będą sami. Jeżeli nie... zapłaci ile trzeba i wtedy to też załatwi. Potrzebowała prywatności. Potrzebowała choć trochę swobody.-Mam nadzieję, że nie lubisz pokazywać się nago powiedziała po dłuższej chwili pokazując na budynek przed nimi...
Czerwonowłosa uśmiechnęła się zgryźliwie do Kenjiego, po czym podeszła do kobiety. Była zupełnie inna, porzuciła postać złej osoby, porzuciła też uczuciowość. Rozmawiała z nieznajomą, czasami wręcz kokietowała ją swym uśmiechem. Widać było jak wsuwa pieniądze do ręki dziewczyny...Cichy szept roznosił się echem po otoczeniu gdy mówiła szybkie zdania, po czym puściła oczko i odwróciła się, wręcz w locie złapała Kenjiego za rękę i poprowadziła do odpowiedniego pomieszczenia.-Mamy pół godziny by się tutaj ogarnąć i iść do łaźni. Sai zajmie się naszymi ciuchami, gdy my będziemy się relaksować -powiedziała rozleniwiona.
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • - Mam Ci wymacać cały płaszcz? Na pewno tego chcesz? - zapytał, unosząc prawą brew ku górze. Oczywiście jedynie droczył się z dziewczyną, ale zawsze ciekawiło go to, w jaki sposób Tamiko reaguje na takie zaczepki. W jej reakcjach było coś dziwnego, co sprawiało jednocześnie, że człowiek chciał dalej brnąć w temat. A że Kenji jest człowiekiem dość wrednym, to z pewnością z chęcią podejmie kolejne tematy. Natomiast jeśli chodzi o gorące źródła, to nie miał im nic przeciwko. No... Może tylko ludzie marudzili, że kąpie się z nimi diabeł, ale w końcu to oni opuszczali wodę, a nie Kanekawa, więc wszystko powinno być w porządku. Być może Tamiko zrobi tak samo?
    - Rozczaruję Cię, bo nie mam nic przeciwko. - odrzekł z wyraźnym uśmieszkiem i puścił do niej oko. Czemu miałby się wstydzić pokazywać nago? Przecież to całkiem normalne. Doskonale wiedział jak powstał człowiek i sam wcale nie wstydził się swojej sylwetki. Sam budynek natomiast nie wydawał mu się jakoś szczególnie dziwny. Podobne pomieszczenia mieli u siebie na posesji za czasów, kiedy jeszcze Kenji był częścią rodziny, Jednakże to właśnie zachowanie Tamiko wydawało mu się trochę dziwne. Dlaczego tak konspirowała z nieznajomą, która chroniła wejścia do łaźni? Czemu wręczała jej pieniądze? Chłopak nie mógł pojąć tego dziwnego zachowania, ale postanowił, że nie będzie w nie jakoś szczególnie wnikał. W końcu nic mu do tego jakich znajomych posiada czerwonowłosa.
    - Więc to tutaj chciałaś mnie zaprowadzić? Mam tylko nadzieję, że ta gorąca woda nie wpłynie źle na moje rany. - rzekł do swojej towarzyski, jednak bez zbędnego sprzeciwu ruszył do przodu, aby po chwili znaleźć się w szatni. Tam wystarczyło ściągnąć z siebie ciuchy i złożyć je w kostkę. Jeśli obsługa się nimi zajmie, to mężczyzna nie miał żadnych problemów z tym, żeby wyjść w ręczniku, który po chwili spoczął na ziemi w tym samym momencie, w którym rogacz wsunął się do gorącej wody. Co prawda syknął z bólu, kiedy ciesz dotknęła jego jeszcze lekko poparzonych pleców, ale nie mógł narzekać. Gorące źródła z pewnością były tym czego potrzebował. Ciekawe tylko czy Tamiko również korzysta z dobrodziejstw tego przybytku?
0 x
Tamiko

Re: Gorące źródła.

Post autor: Tamiko »

Chciał wymacać cały jej płaszcz? Proszę bardzo. Nie widziała w tym żądnego problemu. Ściągnęła go z siebie powoli patrząc w oczy chłopaka, po czym cisnęła w niego materiałem z słodziutkim, wymuszonym uśmieszkiem.-Proszę bardzo, nie krępuj się. Jest do Twojej dyspozycji.-zaśmiała się po czym weszła do przebieralni. Chłód pomieszczenia pieścił jej ciało, ale było bardzo przyjemnie. Tamiko od zawsze źle znosiła raptowne zmiany temperatur, ale nie zamierzała o tym wspominać. Jeżeli ktoś jest spostrzegawczy, na pewno to zauważy.
Czerwonowłosa nie krępowała się towarzystwa. Robiła gorsze życie, a ciało traktowała jak przedmiot, dlatego też powoli zaczęła się rozbierać. Ciężkie buty zleciały ze stóp, ukazując małe stópki. Powoli, rozkoszując się tą wolnością zaczęła odpinać po kolei kaburę na udo, Łańcuch, który obciążał ramię. Cały metal zniknął, ubranie także. Stała teraz nago, ubrana w czerwień swych włosów jak także krew zdobiącą dłonie. Spojrzała na nie uważnie, jakby chciała zapamiętać każdą plamę, dodać do tego, co już było. Z delikatnym smutkiem malującym się na twarzy, uniosła głowę, krzyżując wasze spojrzenia. W tym momencie pragnęła wiedzieć o czym myśli. Jakie ma o niej zdanie. Czy nienawidzi jej za to, ze zabije? Że bawi się ofiarą, niczym zbuntowany drapieżnik?
-Mam nadzieję, bo nie chce wychodzić z wody przez najbliższe lata.-powiedziała mijając chłopaka. Tamiko grała najlepiej jak umiała. Eksponowała to, co chciała. Nawet teraz nie raczyła zakryć się ręcznikiem. Zwyczajnie złapała go w dłoń i ruszyła w stronę wody, która wołała ją do siebie przez cały ten czas. Magiczne miejsce... zważywszy na to, że każdy był nagi, piękny i beztroski. Czerwonowłosa także chciała taka być, dlatego też często pojawiała się w takich miejscach. Lubiła obserwować ludzi. Uwielbiała szukać nieznajomych, z którymi mogła się pobawić. Granie uwodzicielskiej zawsze ją bawiło. Ciekawe, czy ktoś zwróci teraz na nią uwagę, gdy siedzi w towarzystwie -Wszystko w porządku?-zapytała cicho, gdy usłyszała syk. Miała nadzieję, że tak, bo poczucie winy nieco ją drażniło...
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • Więc tak sobie pogrywała? W takim razie Kenji zapamięta, żeby nie proponować jej niczego, dopóki sama nie zacznie o to aż prosić. Notatka dodana i Tamiko może być pewna, że chłopak będzie się jej pieczołowicie trzymał. Na razie jednak skomentował całą akcję śmiechem i złożył płaszcz razem z resztą swoich ubrań. Sam Kanekawa nie przejmował się też jakoś szczególnie nagością, bo w końcu znajdowali się w gorących źródłach. Intrygowało go jednak to, że Tamiko zarezerwowała źródła wyłącznie dla nich, bo coś tutaj zdecydowanie nie pasowało. Jeśli wstydziłaby się nagości, to z pewnością weszłaby tu sama, a na to po prostu nic nie wskazywało. No, a już na pewno nie to, jak paradowała przed nim bez żadnego ubrania i cienia skrępowania. Rogacz miał co do całej akcji naprawdę złe przeczucia, ale na razie postanowił się nie wychylać. Przecież niedługo powinno się okazać czy będzie w stanie spokojnie się zrelaksować czy też będzie musiał stąd czym prędzej uciekać.
    - Byłabyś wtedy bardziej pomarszczona, niż przeciętna osiemdziesięciolatka. - odrzekł pod nosem i wzruszył jedynie ramionami. Jeśli faktycznie chce tutaj tak długo siedzieć, to nie ma żadnego problemu. On pewnie zmyje się po parunastu minutach, bo nie lubił gorąca. Jego poparzone plecy także, o czym szybko się przekonał.
    - Tak. Jakoś wytrzymam te parę minut. Plecy mogą krzyczeć, ale reszta ciała jest zadowolona. Już dawno nie miałem okazji się tak zrelaksować. - odpowiedział przez lekki grymas na twarzy, ale mimo wszystko z jakąś ulgą. Faktycznie potrzebował chwili relaksu, która była zbawienna wobec mało znaczącego bólu w większości zagojonych już pleców. Chłopak nawet rozłożył się wygodniej i odchylił swoją głowę do tyłu, aby zaraz zakryć ją ręcznikiem z zimną wodą. Co prawda te cholerne rogi trochę mu przeszkadzały, ale że nie mógł się ich pozbyć, to zwyczajnie pogodził się z taką niedogodnością. Obecność Tamiko natomiast w żaden sposób go nie krępowała, ani nie sprawiała też, że Kanekawa miał ochotę cokolwiek robić. Zwyczajnie była towarzyszką, którą poznał niedawno. Przyszli tutaj się zrelaksować i to też właśnie robił.
0 x
Tamiko

Re: Gorące źródła.

Post autor: Tamiko »

Czerwonowłosa stała chwilę wpatrując się w Kenjiego. Nie chciała by ta chwila była dla niego nieprzyjemna. Nie lubiła jak ktoś czuł się gorzej, ze względu na jej głupotę. Po prostu wiedziała, że musi coś zrobić. Choć przez chwilkę pomyśleć, a rozwiązanie samo przyjdzie do głowy. Przygryzłszy wargę zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu jednej rzeczy, a mianowicie jakiegokolwiek kraniku z wodą pitną. Musiało być tutaj coś takiego, bowiem odwodnienie było czymś normalnym w takiej sytuacji. Gdy znalazła kranik, podeszła do niego i zamoczyła cały ręcznik. Owszem, nie będzie działać to długo, aczkolwiek pomoże, bowiem woda była zimna... Taka jaka w tej chwili być powinna.- Nawet jakbym była pomarszczona, to w dalszym ciągu pięknie bym wyglądała!-prychnęła podchodząc z mokrym ręcznikiem-Pokaż plecy-powiedziała cicho, delikatnie kładąc materiał na ramionach mężczyzny.
Była delikatna, za delikatna. Powinna być wypaczona na coś takiego, przecież zawsze zabijała, przecież w dalszym ciągu głos w jej głosie szeptał by zabiła. Czemu nie mogła się go posłuchać? Wpatrując się w tętnicę chłopaka uśmiechnęła się delikatnie. Jak wspaniale ostrze weszłoby w skórę, metaliczny zapach zostałby zniwelowany przez duchotę panującą tutaj. Tamiko złapała się na tym, że jej ręka powędrowała do uda, gdzie powinna być kabura. Przestań! Nakazała sobie odsuwając się najnaturalniej jak potrafiła. Nie umiała być blisko niego. To ją niszczyło. Pragnęła go... pragnęła zobaczyć jego krew, kosztować ust. Pragnęła go zabić za dotyk którym ją uraczył. Czemu ją uratował!? Teraz mogłaby go zabić. Teraz...
Wsunęła nogę do wody, po czym cała się zanurzyła chcąc zmyć z siebie potworne wizje.-Jeżeli będzie Ci źle to wyjdziemy, nie ma problemu.-powiedziała zachrypniętym głosem, po czym przetarła oczka. Miała nadzieję, że to co się stało umknie uwadze chłopaka. Nie chciała by miał ją za jakąś psychopatkę. Westchnęła cicho, po chwili, jakby emocje tego dnia dopiero teraz zaczęły opuszczać jej ciało. Była zabójczynią i dobrze się z tym czuła, jak na razie.-Podobało mi się, to co zrobiliśmy na misji. Gdybyś nie należał do najgrzeczniejszych chłoptasiów namówiłabym Cię do zabawy ze mną.-powiedziała przypominając sobie jak grał potwora. Może nie wyglądał na takiego, ale dobrze się z tym czuła. Mogła stać z tyłu i eliminować złoczyńców. Mogła być tą najbardziej ekstremalną częścią przedstawienia. Byłaby magią, a on magikiem...
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • Huh? Czy to na pewno była ta sama Tamiko, z którą do tej pory przebywał? Kanekawa nie wiedział już sam co takiego ma myśleć o tej czerwonowłosej towarzyszce. Raz chce go zabić, innym razem zabija obcych, a jeszcze kolejnym jest po prostu przesłodką dziewczyną. Przez chwilę myślał nawet, że umysł zaczyna mu płatać figle, ale dość szybko odgonił od siebie tę myśl. Przecież tak na pewno nie jest. W każdym razie dowie się więcej jeśli spędzi z nią jeszcze trochę więcej czasu niż dotychczas i dopiero wtedy wyrobi sobie odpowiednią opinię o jej osobie.
    - Oho, jaka pewna siebie. Stało się coś dobrego? - zapytał, nadal nie wyściubiając swojej głowy spod mokrego ręcznika. W ten sposób nagie ciało dziewczyny w żaden sposób na niego nie wpływało i mógł racjonalnie dobierać słowa. A skoro o tych mowa, to nawet nie marudził, kiedy kazała pokazać mu plecy. Już dobrze wiedział, że Tamiko czuje się po części winna, chociaż nie powinna, więc tym razem nie oponował, a pochylił się do przodu. Po chwili poczuł natomiast przyjemny chłód na oparzonej skórze, co wywołało na jego twarzy niemały uśmiech.
    - Dzięki. - mruknął ledwo słyszalnie pod nosem i po raz kolejny zaczął się odprężać. Samej akcji i wahań nastroju Tamiko nie zauważył, z dość jasnego powodu, ale nawet jeśli by to zrobił, to jakoś szczególnie by się tym nie przejął. Dopóki faktycznie mu nie zagraża, niech robi sobie co chce.
    - Wyjdziemy? Dlaczego miałabyś dla mnie poświęcać przyjemną kąpiel? - zadał pytanie po raz kolejny, będąc niezwykle ciekawym jakiej wymówki użyje tym razem czerwonowłosa. Nie rozumiał tego przywiązania do jego osoby. Nawet jeśli uratował jej życie, to myślał, że już wszystko sobie wyjaśnili. Przecież jasno powiedział, że nie jest mu nic winna i ma się tym kompletnie nie przejmować.
    - Co dokładnie? Robiliśmy parę rzeczy. - mruknął, kładąc szczególny nacisk na "parę". Nie do końca wiedział co dokładnie ma na myśli, więc musieli to sobie wyjaśnić. Zresztą co to za gadka o przynależności do najgrzeczniejszych chłopców? Co tak naprawdę Tamiko mogła o nim wiedzieć? Gdyby widziała tamtą pamiętną noc z karczmy, to z pewnością zmieniłaby swoje zdanie o nim. Sam do tej pory ma wypieki na twarzy tylko o tym sobie przypominając. Piekielna Nikusui!
0 x
Hanaye

Re: Gorące źródła.

Post autor: Hanaye »

Mała postać dosłownie wlekła się jedną z uliczek osady Shigashi no Kibu, powłóczając słabymi nóżkami. - Woody.. - mruczała pod nosem, przecierając rękawem ubrania buzię. Uważnie lustrowała budynki, dookoła szukając magicznego napisu "karczma". I znów powtórka z rozrywki.. Hanaye przeliczyła się co do wędrówki i stanu pojemnościowego jej bukłaka, który teraz z pustym dźwiękiem obijał się o jej udo. Miała wrażenie, że powoli zamienia się w galaretkę i traci swoją objętość. Przy odrobinie szczęścia może nawet zrobi się z niej pianka. Dziewczę na chwilę przystanęło. Trzeba było przyznać.. klan Hozuki miał wspaniałe możliwości, ale jednocześnie straszliwie dokuczała dziewczęciu ciągła potrzeba wody. Zmarnowana, wykrzywiła buzię w podkówkę... Chyba nie zostało jej nic innego jak zamienić się w gluta, którego może ktoś kiedyś odczaruje odrobiną wody. Pociągnęła noskiem i ruszyła przed siebie, wtem do jej oczu dostał sie cudowny napis. "GORĄCE ŹRÓDŁA" Hanaye aż podskoczyła z ekscytacji i.. od razu ruszyła prawie biegiem. Żródła.. to znaczy, że woda, a jak woda to wiadomo - wybawienie. Wtem prawie, że w locie zatrzymała ją.. taka babcia klozetowa ze źródeł. czyt.. źródlana babcia czy inna taka. Białowłosa nie była pewna jak ją nazwać, ale w rachunku końcowym wyszło na to, że nie mogła wejść bo.. ktoś wykupił sobie całość. Jak można być aż tak samolubnym?! Oburzone dziewczę odeszło, pożegnawszy kobietę prychnięciem, ale czymże byłby spragniony Hozuki gdyby nie próbował się dostać za wszelką cenę do wody? Cóż.. Hanaye korzystając ze swojej wrodzonej umiejętności, weszła za róg i zamieniła się w kałużę wody. W tej postaci starając się przedostać bezpośrednio do źródeł. Nie miała zbyt wiele czasu ponieważ już teraz poziom wody w jej organizmie nie był za duży. No cóż, nie szastając swoją wilgotnością przedostała się w pobliskie krzaki, rozebrała się i na powrót rozpłynęła, wpływając prosto do wody. Uczucie powolnego nawadniania jej pogęstniałego jestestwa było cudowne. Zmaterializowała swoje ciało i Wypłynęła spod wody zarzucając do tyłu długimi, włosami. Kosmyk został na jej nosie, a sama odprężona oparła się pleckami o kamienie, zarzucając za nie dłonie. Uniosła jedną nóżkę do góry, czując jak woda spływa po niej w dół i zaczęła coś głośno nucić. Dopiero do dłuższej chwili beztroskiej zabawy otworzyła ślepia i zauważyła dwójkę ludzi przy których tak odważnie sobie poczynała. Zmieszana szybko zanurzyła się, tak że wystawała tylko część jej głowy, od połowy noska w górę. Mrugnęła ślepiami raz, drugi i rozejrzała się. Widzieli ją czy nie? Nie miała pojęcia co teraz zrobić. Przesunęła się to w prawo, to w lewo i koniec końców postanowiła, że zamieni się ponownie w wodę... plum... trzeba chyba teraz wyjść. Ale gdzie tamto wyjście? Wtem jej wzrok padł na całość sylwetki tamtej dwójki znajdującej się pod wodą. Bezgłośnie wrzasnęła, odmieniła sie szybko, a bąbelki zwiastowały, że chyba po raz pierwszy w historii jakiś Hozuki był bliski utopieniu się. Wyskoczyła nieco ponad taflę wody, stając prawie twarzą w twarz z parą, którą moment temu oglądała od drugiej strony. - Eeeeeto.. - mrugnęła, zaczesująć z twarzy kosmyki grzywki. - Cześć! To ja.. nie chciałam was .. podg.. pooo.. Pogadać nie chciałam! Przypadkiem się znalazłam. - cała sytuacja była tak chora, że dziewczyna zapłonęła niesamowitym rumieńcem, który rewelacyjnie kontrastował z jej kolorem włosów. Nie wiadomo tylko czy zmieszała się nagłym pojawieniem w świecie tej dwójki czy może tym, że w tak dziwnych okolicznościach widziała faceta po raz pierwszy nago. I klops.. nie miała pojęcia co teraz ze sobą zrobić. Objęła więc się rączkami, starając się schować w części obfity biust. Dmuchnęła go góry, starając się zdmuchnąć denerwujący ją kosmyk z nosa. Sytuacja pogorszyła się gdy wyszło na jaw, że dziewczyna jak i chłopak z bliska są bardziej interesujący niż wydawało się z daleka. Toś wtopiła młoda panno..
0 x
Tamiko

Re: Gorące źródła.

Post autor: Tamiko »

-Żyję, Kanekawa. Czy to nie wystarczający powód by być miłą? Jestem bardziej ludzka niż Ci się wydaje.-powiedziała spokojnie, po czym zaczęła się zastanawiać nad dalszą częścią wypowiedzi. Nie chciała bowiem, by chłopak najzwyczajniej w świecie sie do niej nie zraził. Postanowiła jednak zaryzykować, usiadła wygodnie, z dzikim uśmiechem.-Byłbyś potworem, a ja Twoją ukrytą bronią, tak jak na misji. Niszczyłabym ludzie za Twoim pośrednictwem.- rozsiadła się wygodnie szukając jakiejkolwiek reakcji na twarzy towarzysza. Tym bardziej, że jeszcze przed chwilą uderzył ją za zabójstwo z zimną krwią, a o innych ciuchach mówił dość dziwnie. No nic. Nie będzie go zmuszała. Najwyżej zwyczajnie pójdzie i znajdzie kogoś innego, kto mógłby jej pomóc zawojować nad światem. Ta myśl rozświetliła jej dzień i tego planowała się trzymać przez dłuższy czas.
Reszta wydarzeń była jak jakiś spektakl, woda zamieniła się w dziewczynę, która zanurzyła się i siedziała, zamiast cokolwiek powiedzieć, zamiast zwyczajnie zaatakować, albo wyjaśnić o co tutaj chodzi. Tami działa instynktownie, zacisnęła dłoń skupiając chakrę, by w razie konieczności szybko stworzyć jakieś ostrze. Chociaż... to raczej nie byłoby dobre, zważywszy, że ta dziewczyna była przed chwilką wodą!-Uspokój się do jasnej cholery!-warknęła chcąc by nieznajoma w końcu się uspokoiła. Nienawidziła, gdy kobiety były takie.. No właśnie, jakie? Głupie? Niewinne? Wstydliwe? Jak kobieta z takimi kształtami, może zachowywać się jak pięciolatka? Dla Tamiko było to nie do pomyślenia i gdyby tamta chciała ich zabić, to już by to zrobiła.-Mam wrażenie, że jesteś jakaś nienormalna... Albo nie jesteś kobietą, a przedstawiasz rasę tego, tutaj obok.prychnęła. Wszyscy tacy sami...
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • - Czasami w to naprawdę wątpię, Tamiko. - odpowiedział szczerze, cały czas pamiętając jej ekscesy. Nie można powiedzieć, że jest się ludzkim, jeśli zaraz potem wyrywa się serce prawie niewinnemu człowiekowi. Zamiast ukrócić jego cierpienia i po prostu odesłać go na tamten świat, dziewczyna czerpała dziwną, obrzydliwą przyjemność z tego, że zada mu jak najwięcej bólu przed swoistą podróżą. Może i to Kenji miał tutaj rogi, ale zdecydowanie to nie on był zwierzęciem w tych gorących źródłach.
    - O tym właśnie mówię. Ja potwora tylko grałem, a Ty chcesz być prawdziwą bronią. Dlaczego tyle radości sprawia Ci niszczenie ludzi? Nie mówię, że shinobi powinni się tego wyzbyć, ale odbieranie komuś życia to raczej niezbyt przyjemny obowiązek, a nie hobby. - mówił spokojnie, nadal nie wyściubiając głowy spod mokrego ręcznika. Nie widział wobec tego reakcji Tamiko, ale miał nadzieję, że doceniała jego szczerość. Nie chciał wszystkiego mówić na opak, nie chciał kluczyć pomiędzy kolejnymi labiryntami kłamstw. Kanekawa już taki był, że jeśli coś miał na myśli, to prędzej czy później musiało to trafić wprost na jego język i to w niezmienionej formie. Jeśli ktoś tutaj oczekiwał miłych słówek i udawania, że znajdują się na polu pełnym kwiatów, to z pewnością się przeliczył. Oczywiście wielu przez to Kenjiego nienawidziło, ale on zwyczajnie machał na to ręką. Jeśli nie umiesz przyjąć słów prawdy, to po co w ogóle rozmawiasz? Kłamstwa potrafi wciskać pierwsza lepsza wioskowa znachorka, ale na szczerość mało kto ma odwagę.
    Wtem Kenji usłyszał jednak kolejne źródło dźwięków, którego do tej pory nie było. Na pewno nie dochodziły one od Tamiko, bowiem ta znajdowała się zbyt blisko. Mężczyzna z zaciekawieniem zdjął ręcznik z twarzy i przekręcił głowę w bok, mierząc wzrokiem nową przybyszkę. Kolejna kobieta w gorących źródłach. Po prostu świetnie! Rogacz przez dłuższą chwilę zwyczajnie przyglądał się temu, co wyprawia z delikatnym uśmiechem pod nosem. Naprawdę nie widziała, że znajdują się tutaj też inni? A może to wszystko robiła specjalnie? Wszystko wyjaśniło się po chwili, bowiem nieznajoma prawie się utopiła. Oczywiście Kenji widział, że ta potrafi jakoś dziwnie zamieniać się w wodę, więc wpadł mu nawet do głowy pomysł, że dziewczyna znajdowałą się tu od samego początku i zwyczajnie ich podglądała, a teraz zgrywała niewiniątko. Zresztą... Kogo to obchodziło! Kiedy Kanekawa zobaczył na jej twarzy rumieniec, zwyczajnie się roześmiał. Już dawno nie widział aż tak nieogarniętej osoby. W sumie... Ostatnią była jego siostra, ale dobrze, że na razie o niej nie pomyślał. Nie rozumiał tylko kompletnie zachowania Tamiko, która wyskoczyła do niej zupełnie tak, jakby była jej największym wrogiem.
    - Też się uspokój, Tamiko-san. - mruknął spokojnie i stanął na równe nogi, łapiąc też za drugi ręcznik i wymijając czerwonowłosą, żeby stanąć pomiędzy dwiema dziewczynami. Ostatnim czego mu tu brakowało, była wojna kocic. Teraz jednak Kanekawa już po chwili podał nieznajomej ręcznik, który do tej pory chłodził mu plecy, żeby zwyczajnie się nim okryła. Chyba nie było jej zbyt komfortowo w takiej pozycji.
    - Spokojnie, spokojnie. Nic wielkiego się nie stało. - zaczął cicho, zbliżając powoli rękę do jej twarzy. Wszystko po to, żeby odgarnąć jeden z jej kosmyków za ucho, bo wyraźnie sobie z nim nie radziła. Następnie natomiast usiadł przy jednej ze ścianek gorących źródeł i tym samym zakrył się w stopniu wystarczającym do tego, żeby Hana nie musiała być już dłużej narażona na pewne widoki zarezerwowane dla dorosłych.
    - Tylko jak się tutaj dostałaś? Źródła powinny być jeszcze prywatne. - zarzucił ponownie, tym razem spoglądając jednak również na Tamiko. W końcu to ona płaciła właścicielce tylko po to, żeby nikt im tutaj nie przeszkadzał, a tymczasem mieli nieproszonego gościa. I to jakiego! Takiego, którego Kanekawa musiał chronić, bo mogło się okazać, że niedługo zobaczy serce nieznajomej w dłoni swojej towarzyszki. Niezbyt przyjemny widok...
0 x
Hanaye

Re: Gorące źródła.

Post autor: Hanaye »

Trzeba było przyznać, że Hanie wyjątkowo zabrakło języka w gębie. No bo kto kurcze blade, na co dzień znajduje się w sytuacji w której staje przed dwójką nagich osób, sama będąc bez niczego. I pomyśleć, że jej tylko zależało na odrobinie wody, której nie mogła dostać w innym miejscu. Wypadało jakoś się wytłumaczyć, lecz nim to nastąpiło z jej gęby udało się wydobyć tylko jakiś nudny bełkot, który nie miał nawet składni i wystarczającej ilości głosek. Wtem nastąpiło coś niespodziewanego, czerwonowłosa kobieta, ładna na pierwszy rzut oka, już na drugi okazała się jakąś strzygą. Hana gdyby mogła, nastroszyłaby się jak kot, już zdążyła wyszczerzyć zęby. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Język wrócił. - Nie uspokoję się! - wrzasnęła, potrząsając mokrymi włosami. - Do jasnej cholewkI! Ja jestem nienormalna?! Kto w taki upał rezerwuje dla siebie całe gorące źródła mają w głębokim poważaniu resztę ludzi! - wydarła się, strzepując niedbałym ruchem z ramienia kilka kropli wody. - Zresztą nie dla każdego codziennym jest pokazywanie się nago.. - zasępiła się i rzuciła niby to do siebie przez ramię chłopaka, który już zdążył do niej podejść. Naburmuszona Hana wzięła od niego ręcznik i cicho podziękowała. - Arigato.. - westchnęła, okrywając się kawałkiem materiału, związała go na piersiach i dopiero sekundę później doszło do jej kilku szarych komórek, że młodzieniec znów wstał zupełnie bez niczego. Hana odruchowo zasłoniła oczy dłonią, mając nadzieję, że ten w końcu sobie pójdzie i będzie mogła przestać wpatrywać się w tak dobrze znaną strukturę wody, ale nie... dziwny rogacz (swoją drogą, świeć panie nad jego kobietą) wyciągnął dłoń w kierunku białowłosej. Ta odruchowo zrobiła unik, mrużąc błękitne ślepia. Skąd mogła wiedzieć, że nie jest takim samym narwańcem jak jego koleżanka. W końcu jednak postanowiła, że pozwoli mu na ruch, śledząc każdy milimetr trasy jego dłoni. A dużo to trzeba żeby w świecie ninja stracić głowę?! - Chyba należą wam się wyjaśnienia... Zanim mnie pokroicie. - syknęła ostatnie trzy słowa, mrużąc oczy w kierunku Tamiko. - Na początek może zacznę od tego, że mam na imię Hana. Można powiedzieć, że ze względu na różne względy czytaj.. względy które bezwzględnie wymagają wody, potrzebowałam szybko znaleźć się w jej pobliżu. O ile karczmy żadnej nie mijałam o tyle w taki upał okazało się, że chociaż są otwarte źródła. Ale ktoś... wykupił całe wejście. Niestety musiałam uciec się do mało profesjonalnych czynów. No i jestem tutaj. To w tak dużym skrócie. Mam nadzieję, że aż tak Wam nie pokrzyżowałam planów. Nie sądziłam, że "zamknięte" oznacza "wykupione" jak to mi powiedziała ta baba przy wejściu. Raczej nie spodziewałam się ludzi. - Hana prychnęła i zanurzyła się w wodzie znów do połowy nosa. Powietrze, które wydobywało się z jej ust zaczęło tworzyć bąbelki. Białowłosa rozpoczęła przypatrywać się rogom chłopaka i to dość natrętnie. O co chodziło? Ano najpierw ona mająca się za odmieńca, później chłopak z czarnymi oczami, a teraz facet który nie potrafi przypilnować swojej żony, czyżby to była ta obok? Hana skierowała swoje podejrzliwe oczka na Tami i wlepiła je... nieco poniżej jej twarzy. - Suuugoi. - przeszło jej przez myśl.
0 x
Tamiko

Re: Gorące źródła.

Post autor: Tamiko »

Wątpił w nią, wątpił w jej życie, jak także w to, kim naprawdę była, ale czy aby na pewno sama do tego nie doprowadziła? Była zabójczynią, bronią i potworem. Była sobą, jak także kimś obcym. Tamiko przygryzła wargę chcąc zapanować nad emocjami, które krążyły w jej głowie. Yoi i Waru. Nieodłączna część jej życia, jak także coś czego za wszelką cenę nie chciała się pozbyć.-Jesteś potworem. Pamiętam każdą twarz, każdą pieprzoną sytuację, w której zabiłam. Zobaczysz Twoją śmierć będę pamiętać najdłużej jeżeli jeszcze trochę będziesz się tego tematu trzymać, tym bardziej przy niej.-powiedziała spokojnie, z wymuszonym uśmiechem .
Reszta docierała do czerwonowłosej jak zza mgły. Wszystkie te rozmowy, tłumaczenia. Dopiero gdy dziewczyna wspomniała o zaistniałej sytuacji, coś się zmieniło. Coś kazało ukarać kobietę, krążącą na zewnątrz. Zabić. To słowo było nieodłączną częścią Tamiko, ale tym razem odgoniła owe myśli bowiem zauważyła coś innego. Zauważyła... to za dużo powiedziane. Usłyszała śmiech, który poniósł się echem po źródełku. Kenji po raz pierwszy wydawał się tak spokojny. Dziewczyna od razu zaczęła inaczej patrzeć na Hanę. Miała nadzieję, że to da chłopakowi do myślenia. Później, nie teraz.
- Przecież jestem miła! Widzisz żebym trzymała nóż w ręku? Gdybym chciała już bym zaatakowała!-warknęła oburzona. Jeżeli mają ją za kogoś tak prymitywnego, pokaże im że wcale taka nie jest! Co to, to nie! Przecież Tamiko była ułożoną dziewczyną, z wpajanymi zasadami. Może teraz to się zmieniło, ale przecież nie było tak zawsze. Dziewczyna mimowolnie zaczęła strzelać z kostek u rąk. Musiała się uspokoić, a nie miała nic innego jak własne ciało. To wystarczy, na tą chwilę, później ewentualnie zapoluje. Na zwierzę, może na człowieka. Tego nie wiedziała...
Metaliczny smak, który poczuła na języku, okazał się krwią. Czy tak mocno przygryzła wnętrze policzka, że nie zauważyła kiedy się okaleczyła?-Masz szczęście, że w niczym nie przeszkadzasz... No ale jak już tutaj jesteś to się rozgość i zrelaksuj. Możesz czuć się bezpiecznie, bo nie mam zamiaru zabijać teraz nikogo... -powiedziała z naciskiem, wpatrując się w Kenjiego. Chciała mu uświadomić, że nie zawsze myślała o śmierci...-Jestem Tamiko. Miło mi Cię poznać..-powiedziała cicho nachylając się w stronę nowej towarzyszki i wpatrując się w nią uważnie.
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • Wątpił w nią, bo mógł i powinien to robić. Ładna buzia nie wystarczała do tego, żeby Kenji zaufał komuś bezgranicznie. Jeśli dorzuci się do tego, że niektóre akcje zwyczajnie nie przypadły mu do gustu, to nie należy się dziwić, że właśnie w takich kategoriach rozpatruje on Tamiko. Jest shinobim, a nie jakimś sprzedawcą małży, więc ma się na baczności nawet wśród ludzi, z którymi wykonuje zlecenia. Przecież to nie tak, że czerwonowłosa jest jego rodziną lub wieloletnią towarzyszką. Nie może sobie pozwolić na odsłonięcie pleców przed kimś takim.
    - O ile w ogóle będzie Ci dane ją zobaczyć. - odpowiedział swojej towarzyszce z przesłodkim, wymuszonym uśmiechem. Mógł znieść wiele, ale limit gróźb, które zostały w jego kierunku wystosowane powoli zaczął się wyczerpywać. To nie pierwszy raz, kiedy Tamiko zachowuje się w stosunku do niego aż tak bezczelnie, więc z każdą chwilą lekko luzują się mu ograniczenia i zaczyna na takie zaczepki reagować agresywnie. Towarzyszka mogła być pewna, że gdyby tylko była jakimś nieznajomym facetem, zapewne właśnie teraz musiałaby się bronić przed kolejnymi kulami ognia przelatującymi nad taflą wody.
    A Kenji spokojny był zawsze, więc on sam nie widziałby żadnej, szczególnej zmiany w swoim zachowaniu. Tym bardziej nie rozumiałby dlaczego Tamiko miesza do tego wszystkiego Hanayę, więc najzwyczajniej w świecie nic nie da mu później do myślenia. Facet jest dość prosty i jeśli nie wyłoży mu się czegoś na tacy, to często będzie udawał, że tego nie widzi. A może nawet nie udawał...
    - Ehh... Czemu ja z Tobą podróżuję? - zapytał raczej sam siebie, na co wskazywałby przyciszony ton, po czym przetarł palcem wskazującym i kciukiem swoje oczy. Z ust wydobyło się też ciche westchnięcie. Jeśli to było spokojne zachowanie, to Kenji chyba jest nieżywy. Z każdą minutą, podczas której przebywał z czerwonowłosą, coraz bardziej jej nie rozumiał. Z początku wydawała się lekko zagubiona, później dbała o niego jak siostra, następnie zamieniła się w jakiegoś żądnego mordu człowiekopodobnego stwora, a teraz jeszcze się na niego złości. O co w tym wszystkim chodziło? Ah! Zapomniałem przecież, że jeszcze przed chwilą starała się być dla niego miła, a teraz wszystko obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni.
    Jakby tego było mało, to jeszcze nie tylko Tamiko była w bojowym nastroju. Przybyszka też wyraźnie zaczęła bronić swoich racji i przez chwilę Kanekawa myślał nawet, że będzie musiał wyjść ze źródeł zanim dostanie jakimś rykoszetem. Na całe szczęście wszystko się jednak względnie uspokoiło, a mężczyzna mógł w spokoju wysłuchać wyjaśnień Hany, które brzmiały całkiem logicznie, ale nadal nie na tyle, żeby włamywać się do gorących źródeł. Sam wzruszył jednak jedynie ramionami, bowiem to już sprawa właścicielki, że nie umie dobrze zabezpieczyć swojego dobytku.
    - Teraz. - skoro już kładą nacisk, to mężczyzna tym razem pozwolił sobie go rzucić na jedno, bardzo ważne słowo, które wypowiedziała Tamiko. O to w tym wszystkim się przecież od samego początku rozchodziło - Kanekawa Kenji, yo. - rzucił z delikatnym uśmiechem w stronę Hany, bo nie wypadało tak, żeby był jedyną osobą w źródłach, która pozostaje anonimowa. Dalej jednak postanowił nie przeszkadzać dziewczynom, bo Tamiko wydawała się niezmiernie zainteresowana obecnością nieznajomej. Właśnie dlatego rogacz jedynie oparł się wygodniej i przymknął oczy. Od czasu do czasu jedno jednak otwierał, żeby zobaczyć czy narwaniec faktycznie kogoś nie zabija, ale poza tym to powinna być to całkiem miła forma relaksu.
0 x
Hanaye

Re: Gorące źródła.

Post autor: Hanaye »

Hana w końcu jako tako mogła opuścić gardę, przysiadła się obok Kenjiego, tak by nie być w bezpośrednim sąsiedztwie Tamiko. Co to, to nie. Masochistką jeszcze nie była. Ciężko westchnęła, znów przeczesując włosy palcami, zaczęła nawijać jeden z kosmyków na palec, który jednak nie chciał się zakręcić. Cóż taki los grubych i prostych włosów. Miała chwilę na zamyślenie się, nie chciała im wchodzić w rozmowę ani nawet nie myślała podsłuchiwać. Zsunęła się nieco niżej, zanurzając się w wodzie po usta. Zaczęła wypuszczać ustami bąble powietrze w które wpatrywała się lekko zezując - z czego nie zdawała sobie sprawy. Ktoś, kto ma w zwyczaju się zamyślać doskonale wie, że czasem w pełni nie kontroluje się wtedy stanu wizualnego swojego ciała i mimiki. Zmarszczyła brwi na słowa, które brzmiały jak lekka groźba ze strony czerwonowłosej damy i dość szybko się wynurzyła. - Jesteś pewna siebie.. - mruknęła chłodnym głosem. - W sumie dobra cecha ale grozisz ludziom wcale ich nie znając. - przechyliła łebek na jedną stronę. - Jest cienka ściana między pewnością siebie, a lekkomyślnością. Bo to tylko jeden shinobi zapuszcza się w te strony.. - cmoknęła, śmiechając się pod nosem. Zaczęła lekko poruszać nóżkami, delektując się wodą która przepływała między palcami u jej nóg. - Jesteście stąd czy wpadliście przy okazji podróży? - zagadnęła, obracając głowę w ich stronę. Znów uwagę Hany przykuły rogi chłopaka. Wysunęła przed siebie dłoń, którą zacisnęła w piąstkę, zostawiła tylko palec wskazujący który powoli przysuwała w kierunku narośli na głowie Kenjiego. Jeżeli tylko jej pozwoli i przy okazji nie odgryzie jej palca, ta szturchnie poroże, sprawdzając czy jest wyrośnięte czy może przyklejone albo przywiązane? Później złapie za nie i przejedzie ręką badając jego strukturę i fakturę. - Czujesz coś, czy to jest tak jak z włosami? - Dziewczyna była bardzo ciekawska, skoro nie udało jej się dotrzeć do czarnookiego to tutaj nadarzyła się okazja by poznać jakiś inny fenomen wyglądu. - Zrzucasz je raz do roku i liniejesz z owłosienia? - kolejna seria pytań narodziła się w główce dziewczyny zaraz po skojarzeniu faktu rogacizny z tym, że w sumie Kenji jest bardzo podobny do jeleni. Nawet ten łagodny, jak dla niej wyraz oczu za tym przemawiał.
0 x
Tamiko

Re: Gorące źródła.

Post autor: Tamiko »

- Nie, nie będzie, a to wszystko przez to, że uratowałeś mi moją śliczną buźkę. Muszę być wdzięczna, chyba że w jakiś sposób spłacę dług...- ostatnie słowa powiedziała bardziej do siebie niżeli do towarzyszy. Była ciekawa czy kiedykolwiek uda jej wycackać z tej cholernej więzi, jaka między nimi wynikła. Czy na przestrzeni miesięcy będzie wolna? A może jednak będzie musiała uważać na swoje ostrza pochowane w każdej części jej garderoby...Gdy usłyszała pytanie ze strony Kenjiego, uśmiechnęła się, no właśnie. Czemu? Była ciekawa tej odpowiedzi, aczkolwiek nie zadała odpowiedniego pytania. Wolała zamilknąć niż powiedzieć coś złego.
Niestety, Kenji na tym nie poprzestał. Zirytował ją jeszcze bardziej, pociągnął za nieodpowiedni sznurek.- Teraz, gdyż jesteś jedynym mężczyzną, którego nie zabiję, więc ciesz się. Poza tym jakbyś jeszcze nie zauważył, nie mam zamiaru skrzywdzić Hany, ani jakiejkolwiek kobiety. Wtedy nie zawracałabym sobie głowy dziewczyną z misji, tylko pobawiłabym się zwłokami tamtych ludzi, a jak widzisz, byłam miła. Nawet bardzo, więc przestań, albo w tym momencie nasze drogi się rozejdą.-powiedziała zanurzając się nieco bardziej w wodzie. Zamknęła oczy i zaczęła się relaksować. Nie zamierzała wchodzić w dalsze dyskusje. Niech Kenji postara się wytłumaczyć ładnie, jak Tamiko weszła w interakcje z nim i jego przyjacielem, jak także chciała ich postrzelić, ale okazała się za bardzo zafascynowana ich rozmową, by cokolwiek zrobić. Ona nie chciała wspominać dnia, gdy stała się zależna od kogoś. Prychnęła na to wspomnienie, po czym zaczęła oglądać otoczenie, w tym momencie wydawało się o wiele ciekawsze, niżeli Hana i Kenji, którzy byli przesadnie mili i słodcy. Z kim ona musi siedzieć ? Już wolała swoich znajomych, oni w sumie ciągle z nią byli, zawsze rozmawiali tylko z nią i podsycali jej wściekłość. Jakby było teraz? Gdzie się podziali? Odkąd wypchnęła ich gdzieś dalej zniknęli. Miała nadzieję, że na chwilkę, bo pomimo niechęci dalej ich uwielbiała...
0 x
Kenji

Re: Gorące źródła.

Post autor: Kenji »

  • - Dług, którego w ogóle nie masz. - po prostu musiał to po raz kolejny podkreślić. W końcu nie po to zaspokaja swoje egoistyczne pobudki poprzez ratowanie ludzi, żeby później jeszcze czegoś żądać od nich w zamian. Jemu wystarczyło jedynie to, że dzięki takim czynom miał czyste sumienie i ręce, które nie były splamione krwią bardziej, niż powinny ze względu na jego zawód. Tamiko była po prostu kolejna personą, która napatoczyła się na drogę Kenjiego i której musiał podać pomocna dłoń, żeby mogła w ogóle ruszyć dalej. Kanekawa podejrzewał jednak, że czerwonowlosa tak szybko mu nie odpuści i do końca życia będzie chciała spłacać swój wyimaginowany dług. W zasadzie była już wolna, więc niepotrzebnie się nad tym wszystkim zastanawiała i drążyła temat jeszcze bardziej.
    Zirytował ją? On? Było chyba lekko na odwrót, bo od pewnego czasu Tamiko wcale nie przypominała tej samej dziewczyny, z którą przebywał w Czarnym Lesie, która widziała jego cierpienie po utracie siostry i która także opatrywała jego rany. Stala się dziwnie roszczeniowa i zaborcza, czego rogacz nie mógł zrozumieć. Wiedział jednak, że pozwala sobie na trochę za dużo, więc musiał wyjaśnić parę spraw.
    - Możemy się rozejść w każdej chwili. Nic nas przy sobie nie trzyma, Tamiko-san. - groźba dziewczyny nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Tym bardziej, że to przecież ona nalegała, żeby przyszedł z nią do gorących źródeł, a nie na odwrót. Sam Kanekawa miał już w planach rozejście się już parę godzin temu, jako że misja, którą razem wykonywali, została wypełniona. jednak mimo wszystko w głosie Kenjiego nie dało się wyczuć żadnej złośliwości czy też nerwów. Po prostu wytłumaczył towarzyszce na czym tak naprawdę stoją.
    - Chciała mnie zabić, uratowałem ją przed wybuchem, zabiliśmy leśnego potwora, a później jeden z napadniętych ludzi dał nam zlecenie na uratowanie swojej pani. Dziewczyna uratowana i oto jesteśmy. Zaschnięta krew ciężko schodzi z ubrań. - wytłumaczył strasznie ogólnikowo, krzywiąc się jeszcze przy ostatnim zdaniu. Miał tylko nadzieję, że właścicielka gorących źródeł da sobie jakoś radę z wypraniem i uszyciem mu podobnego stroju, bo inaczej będzie markotny aż do momentu, w którym spotka dobrego krawca. Jego strój był jeszcze pamiątką z czasów, kiedy żył ze swoją bogatą rodziną, więc nie chciałby go tak po prostu stracić.
    Tymczasem jednak Kenji dokładnie lustrował poczynania Hanaye, która najwyraźniej nie mogla oprzeć się pokusie dotknięcia jego rogów. Jej również za to nie winił, bowiem takie reakcje ma wielu ludzi, których spotyka. Oczywiście, jeśli wcześniej nie zaczną krzyczeć, że spotkali diabła i cała wieś nie zlatuje sie tylko po to, żeby go przepędzić. Kanekawa jednak nic nie odpowiedział na jej pytanie, a jedynie uśmiechnął się pod nosem i kiwnął porozumiewawczo głową. w niczym mu to nie przeszkadzało, a przynajmniej dziewczyna zaspokoi swoją ciekawość. No... I nie będzie się kłóciła z Tamiko, bo przez chwilę myślał, że obie rzucą się sobie do gardeł, żeby po chwili przerzucić się na konkurencje wyrywania włosów.
    - A czy ja Ci wyglądam na zwierzynę? - zapytał, unosząc lekko lewą brew - Nie. W zasadzie nie rosną już od piątego roku życia i gdyby nie zdziwione twarze ludzi, to nawet nie wiedziałbym, że je posiadam. - wyjaśnił powoli o co w tym wszystkim chodzi, po raz kolejny pomijając paręnaście niezwykle ważnych szczegółów. O tych wiedziała jednak tylko garstka nielicznych.
    - Jednak Twoja zamiana w wodę też nie jest normalna, Hana-chan. Może coś o niej opowiesz? - spojrzał na nią z widocznym błyskiem w oku, mając przy tym nadzieję na to, że być może dziewczyna zaspokoi dość szybko jego ciekawość. W końcu niecodziennie widzi się człowieka, który potrafi zmieniać swój stan skupienia.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości