Ruszyłem spokojnie za resztą składu, rozglądając się raz po raz w poszukiwaniu kogoś, kto jeszcze by dychał, chcąc swoimi ostatnimi gestami prosić o pomoc przechodzących wojaków (i mnie). Jeżeli uda nam się dojść do stajni, przypominając sobie niedawno odbytą rozmowę, przystaję na chwilę, spoglądając na zarządcę naszego oddziału. – Kapitanie – powiedziałem dość głośno, starając się, aby faktycznie zwrócił na mnie uwagę. Kto wie, czy zaminowanie całego muru nie było planem, jaki Uchiha ustalili już wcześniej i stosują go do wszystkich pomieszczeń? – Lepiej zachować dystans, bo nigdy nie wiemy, co nam przygotował wróg, prawda? – Powiedziałem lekko rozbawionym głosem, tak jakbym odkrył jakąś odwieczną prawdę, a to była jedynie podstawowa zasada wojny, w jakiej przyszło nam egzystować. – Pozwoli Pan, że pierwszy otworzę drzwi. Zapalę światło i ugoszczę w stajniach. W takich stodołach najlepsze są kąty! Przewiew tam mały i... ach, co ja się rozgaduję. Jak się to skończy, to serdecznie zaproszę do siebie. – Kto to widział robić posiadówkę pośród stogów siana. Mówiąc to jednak moja ręka, podobnie jak wcześniej, zamieniła się w kartki papieru, które gromadząc się w jednym miejscu, podlecą bliżej drzwi, starając się swoją siłą przepchnąć je, a tym samym otwierając dla reszty.
Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]
- Tatsuo
- Postać porzucona
- Posty: 547
- Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8019
- GG/Discord: Kraze#5092
- Multikonta: Don Patch | Fujiko
Re: Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]
Ruszyłem spokojnie za resztą składu, rozglądając się raz po raz w poszukiwaniu kogoś, kto jeszcze by dychał, chcąc swoimi ostatnimi gestami prosić o pomoc przechodzących wojaków (i mnie). Jeżeli uda nam się dojść do stajni, przypominając sobie niedawno odbytą rozmowę, przystaję na chwilę, spoglądając na zarządcę naszego oddziału. – Kapitanie – powiedziałem dość głośno, starając się, aby faktycznie zwrócił na mnie uwagę. Kto wie, czy zaminowanie całego muru nie było planem, jaki Uchiha ustalili już wcześniej i stosują go do wszystkich pomieszczeń? – Lepiej zachować dystans, bo nigdy nie wiemy, co nam przygotował wróg, prawda? – Powiedziałem lekko rozbawionym głosem, tak jakbym odkrył jakąś odwieczną prawdę, a to była jedynie podstawowa zasada wojny, w jakiej przyszło nam egzystować. – Pozwoli Pan, że pierwszy otworzę drzwi. Zapalę światło i ugoszczę w stajniach. W takich stodołach najlepsze są kąty! Przewiew tam mały i... ach, co ja się rozgaduję. Jak się to skończy, to serdecznie zaproszę do siebie. – Kto to widział robić posiadówkę pośród stogów siana. Mówiąc to jednak moja ręka, podobnie jak wcześniej, zamieniła się w kartki papieru, które gromadząc się w jednym miejscu, podlecą bliżej drzwi, starając się swoją siłą przepchnąć je, a tym samym otwierając dla reszty.
- Rokuramen Sennin
- Support
- Posty: 1033
- Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
- Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki