Skupił się na czakrze w swym wnętrzu, czując jak pulsuje, gdy zaczyna ją wzbudzać. Przepływała przez jego ciało najpierw miarowo, jednak z czasem zaczynała nabierać prędkości. Następnie przerzucił się na grunt, który miał być podstawą techniki. Począł niby czerpać z niej energię i dodawał jej element do czakry formującej się w jego ciele. Mieszał jej ilość przez pewien czas dobierając proporcje, gdy w końcu wykonał pieczęć ptaka uwalniając energię z siebie i przenosząc ją do ziemi tak, by wyrosły z niej kamienne kolce tuż przed nim. Po tej czynności niezależnie od wyniku odetchnął głęboko i przysiadł na chwilę, by zregenerować siły zużyte podczas nauki. Ta bywała wyczerpująca i musiał mierzyć siły na zamiary.
Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
Zaraz po spotkaniu ze starym przyjacielem Kuroi odszedł trochę od miejskiego zgiełku wioski i oddalił się od niej trochę chcąc zadowolić się ciszą przerywaną tylko przez dźwięki natury. Zaciągnął się powietrzem i już pożałował, że nie wziął za sobą papierosów. Zawsze zapominał o nałogu, albo po prostu za szybko opróżniał papierośnicę pozostawiając ją pustą. No nic, nawet i bez tego postanowił nieco polepszyć swój arsenał umiejętności, za co zabrał się właśnie teraz.
//nauka Doton: Doryuso (D)
Skupił się na czakrze w swym wnętrzu, czując jak pulsuje, gdy zaczyna ją wzbudzać. Przepływała przez jego ciało najpierw miarowo, jednak z czasem zaczynała nabierać prędkości. Następnie przerzucił się na grunt, który miał być podstawą techniki. Począł niby czerpać z niej energię i dodawał jej element do czakry formującej się w jego ciele. Mieszał jej ilość przez pewien czas dobierając proporcje, gdy w końcu wykonał pieczęć ptaka uwalniając energię z siebie i przenosząc ją do ziemi tak, by wyrosły z niej kamienne kolce tuż przed nim. Po tej czynności niezależnie od wyniku odetchnął głęboko i przysiadł na chwilę, by zregenerować siły zużyte podczas nauki. Ta bywała wyczerpująca i musiał mierzyć siły na zamiary.
Skupił się na czakrze w swym wnętrzu, czując jak pulsuje, gdy zaczyna ją wzbudzać. Przepływała przez jego ciało najpierw miarowo, jednak z czasem zaczynała nabierać prędkości. Następnie przerzucił się na grunt, który miał być podstawą techniki. Począł niby czerpać z niej energię i dodawał jej element do czakry formującej się w jego ciele. Mieszał jej ilość przez pewien czas dobierając proporcje, gdy w końcu wykonał pieczęć ptaka uwalniając energię z siebie i przenosząc ją do ziemi tak, by wyrosły z niej kamienne kolce tuż przed nim. Po tej czynności niezależnie od wyniku odetchnął głęboko i przysiadł na chwilę, by zregenerować siły zużyte podczas nauki. Ta bywała wyczerpująca i musiał mierzyć siły na zamiary.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Daisan no Me (D) czas nauki 10:30-13:30
Po krótkim, aczkolwiek treściwym odpoczynku zebrał trochę piasku, który leżał na ziemi i wlał weń trochę swojej czakry. Robił to już nie pierwszy raz, więc nie miał z tym najmniejszych problemów. Następnie zebrał w sobie trochę bladoniebieskiej energii, która aż paliła sie do ciągu nauki, który sobie narzucił, i którego miał zamiar się trzymać. Wlał więc jeszcze jej trochę w piasek, by następnie wyobrazić, jak przemienia się w twór podobny do gałki ocznej. Przytknął dwa palce do oka, a następnie związał połączenie z trzymanym w reku piaskiem tak, by uzyskać z niego widok. Odetchnął głęboko i uniósł lekko dłoń ku gorze, wypuszczając małego zwiadowcę, by przejrzał okoliczne tereny, trochę nim się wysłużyć i zobaczyć jak działa owy twór.
Po krótkim, aczkolwiek treściwym odpoczynku zebrał trochę piasku, który leżał na ziemi i wlał weń trochę swojej czakry. Robił to już nie pierwszy raz, więc nie miał z tym najmniejszych problemów. Następnie zebrał w sobie trochę bladoniebieskiej energii, która aż paliła sie do ciągu nauki, który sobie narzucił, i którego miał zamiar się trzymać. Wlał więc jeszcze jej trochę w piasek, by następnie wyobrazić, jak przemienia się w twór podobny do gałki ocznej. Przytknął dwa palce do oka, a następnie związał połączenie z trzymanym w reku piaskiem tak, by uzyskać z niego widok. Odetchnął głęboko i uniósł lekko dłoń ku gorze, wypuszczając małego zwiadowcę, by przejrzał okoliczne tereny, trochę nim się wysłużyć i zobaczyć jak działa owy twór.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna no Kanchi(D) czas nauki 14:00-17:00
Następna technika była bardziej użytkowa od poprzedniej, gdyż pozwalała naszemu samotnikowi oderwać się trochę od świata i zamknąć w sobie. Usiadł więc na ziemi, pogładził piasek dookoła niego sunąc po nim ręką. Wyciszył się na chwilę pozostawiając zmysły wytłumione i ułożył obie ręce płasko na gruncie. Oddychał miarowo i koncentrował w sobie czarkę otwierając jej zawory we własnym wnętrzu. Krążyła po jego ciele i wpływała cienką stróżką wzdłuż dłoni prosto w ziemię nasączając znajdujący się tam piasek. Wysyłał w jego kierunku energię, by ta rozniosła się po okolicy, by zaraz wczuć się jak delikatna siateczka rozłożona w okolicy zaczyna drgać wyczuwając ślady aktywności okolicznej przyrody. Starał się wyczuć kierunek z którego pochodzą sygnały, a do tego utrzymywać przepływ zwiększając swój zasięg. Gdy już skończył wstał, otrzepał ubranie i przeszedł się po okolicy zagłębiając się w myślach.
[z|t]Następna technika była bardziej użytkowa od poprzedniej, gdyż pozwalała naszemu samotnikowi oderwać się trochę od świata i zamknąć w sobie. Usiadł więc na ziemi, pogładził piasek dookoła niego sunąc po nim ręką. Wyciszył się na chwilę pozostawiając zmysły wytłumione i ułożył obie ręce płasko na gruncie. Oddychał miarowo i koncentrował w sobie czarkę otwierając jej zawory we własnym wnętrzu. Krążyła po jego ciele i wpływała cienką stróżką wzdłuż dłoni prosto w ziemię nasączając znajdujący się tam piasek. Wysyłał w jego kierunku energię, by ta rozniosła się po okolicy, by zaraz wczuć się jak delikatna siateczka rozłożona w okolicy zaczyna drgać wyczuwając ślady aktywności okolicznej przyrody. Starał się wyczuć kierunek z którego pochodzą sygnały, a do tego utrzymywać przepływ zwiększając swój zasięg. Gdy już skończył wstał, otrzepał ubranie i przeszedł się po okolicy zagłębiając się w myślach.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna Kanri (Teichi): Reberu Shi (C) nauka 17:45-22:45
Czuł się przygotowany, by lepiej zacząć władać swoim piaskiem dlatego zaraz po zakupieniu gurdy postanowił napełnić ją piaskiem i zacząć z nim pracę jak najszybciej mógł. Zebranie odpowiedniej ilości mogłaby stanowić niejaką trudność, gdyby sam nie władał nim i mógł od razu zbierając go z podłoża napełniać go swą czakrą. Tak przygotowany sypki materiał przenosił prosto do gurdy, którą nosił na plecach. Z założonymi rękoma spacerował tak przez dobrą chwilę, aż zebrał odpowiednie jej ilości. Wtedy też usiadł sobie wygodnie i przymknął oczy usadawiając ręce na kolanach. Przypominało to pozycję lotosu, jednak bardziej luźną, mniej spiętą i bardziej pasującą do mężczyzny. W myślach wyobraził sobie twór, który chciał utworzyć z piasku, lecz bardziej skomplikowany niż dotychczas. Uniósł ku górze ręce przenosząc piaskową chmurę tuż przed siebie. Na chwilę krążyła robiąc ósemki w powietrzu przypominając tym samym węża, jednak w końcu utworzyła kulę. Okręcił ją dookoła osi i przyjrzał się jej dokładniej wygładzając nierówności i niedoskonałości, które mogły pojawić się na powierzchni piasku. Nie dokładał do tego rąk, trzymając je nadal uniesione wysoko, polegając wyłącznie na umiejętności jego współbraci. Następnie próbował kilka innych kształtów, wytwarzając na kuli kolce dodając dodatkowe porcje piasku, by zaraz przejść do sześcianu. Cały czas kontrolował przebieg czakry, by nie użyć jej zbyt wiele, a zarazem nie przerwać kontroli. Gdy uznał zadanie za zakończone zebrał piasek z powrotem do gurdy.
Czuł się przygotowany, by lepiej zacząć władać swoim piaskiem dlatego zaraz po zakupieniu gurdy postanowił napełnić ją piaskiem i zacząć z nim pracę jak najszybciej mógł. Zebranie odpowiedniej ilości mogłaby stanowić niejaką trudność, gdyby sam nie władał nim i mógł od razu zbierając go z podłoża napełniać go swą czakrą. Tak przygotowany sypki materiał przenosił prosto do gurdy, którą nosił na plecach. Z założonymi rękoma spacerował tak przez dobrą chwilę, aż zebrał odpowiednie jej ilości. Wtedy też usiadł sobie wygodnie i przymknął oczy usadawiając ręce na kolanach. Przypominało to pozycję lotosu, jednak bardziej luźną, mniej spiętą i bardziej pasującą do mężczyzny. W myślach wyobraził sobie twór, który chciał utworzyć z piasku, lecz bardziej skomplikowany niż dotychczas. Uniósł ku górze ręce przenosząc piaskową chmurę tuż przed siebie. Na chwilę krążyła robiąc ósemki w powietrzu przypominając tym samym węża, jednak w końcu utworzyła kulę. Okręcił ją dookoła osi i przyjrzał się jej dokładniej wygładzając nierówności i niedoskonałości, które mogły pojawić się na powierzchni piasku. Nie dokładał do tego rąk, trzymając je nadal uniesione wysoko, polegając wyłącznie na umiejętności jego współbraci. Następnie próbował kilka innych kształtów, wytwarzając na kuli kolce dodając dodatkowe porcje piasku, by zaraz przejść do sześcianu. Cały czas kontrolował przebieg czakry, by nie użyć jej zbyt wiele, a zarazem nie przerwać kontroli. Gdy uznał zadanie za zakończone zebrał piasek z powrotem do gurdy.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna Shuriken (C) 22:46-03:46
Kuroi w końcu zdał sobie sprawę, że jego zdolność do ofensywy na przeciwniku jest dosyć nikła, dlatego też postanowił nauczyć się czegoś bardziej użytecznego do walki. Wypuścił z gurdy małą ilość piasku i podzielił ją na parę kulek, które zanikły w powietrzu dookoła niego. Zerknął w ich stronę i ocenił, czy na jego standardy jest to wystarczające, jednak pięć sfer powinno wystarczyć. Najpierw postanowił pobawić się z piaskiem jak powinien wyglądać podczas ataku, dlatego też rozpędził kule i wydłużył je nadając charakterystyczny ogon niczym dla komety. Miały one wirować dookoła niego w odległości około pięciu metrów. Zmierzył wzrokiem efekt swoich działań i określił go na całkiem dobry, dlatego też schował część piasku z powrotem do góry poklepując ją jak za dobrą robotę. Zaraz po tym wyciągnął dłoń przed siebie i przymknął oczy przelewając do wyciągniętej kończyny czakrę i mieszając ją z sypkim materiałem, który pozostał. Zatrzymał go na ten wypadek, by ułatwić sobie wykonanie techniki. W końcu otworzył oczy i uniósł rękę ku górze, by wystrzelić piasek prosto przed siebie - jednak tylko w ziemię bez żadnych spektakularnych wybuchów. Zadowolony ze swego efektu uzupełnił gurdę i pozwolił sobie na chwilę przerwy.
Kuroi w końcu zdał sobie sprawę, że jego zdolność do ofensywy na przeciwniku jest dosyć nikła, dlatego też postanowił nauczyć się czegoś bardziej użytecznego do walki. Wypuścił z gurdy małą ilość piasku i podzielił ją na parę kulek, które zanikły w powietrzu dookoła niego. Zerknął w ich stronę i ocenił, czy na jego standardy jest to wystarczające, jednak pięć sfer powinno wystarczyć. Najpierw postanowił pobawić się z piaskiem jak powinien wyglądać podczas ataku, dlatego też rozpędził kule i wydłużył je nadając charakterystyczny ogon niczym dla komety. Miały one wirować dookoła niego w odległości około pięciu metrów. Zmierzył wzrokiem efekt swoich działań i określił go na całkiem dobry, dlatego też schował część piasku z powrotem do góry poklepując ją jak za dobrą robotę. Zaraz po tym wyciągnął dłoń przed siebie i przymknął oczy przelewając do wyciągniętej kończyny czakrę i mieszając ją z sypkim materiałem, który pozostał. Zatrzymał go na ten wypadek, by ułatwić sobie wykonanie techniki. W końcu otworzył oczy i uniósł rękę ku górze, by wystrzelić piasek prosto przed siebie - jednak tylko w ziemię bez żadnych spektakularnych wybuchów. Zadowolony ze swego efektu uzupełnił gurdę i pozwolił sobie na chwilę przerwy.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna Shigure (C) nauka 13:13-18:13
Następne na liście kuroia była kontrola nad przeciwnikiem. Zauważał w nim ogromne plusy, przez co nie musiał się długo zastanawiać, by zabrać się za trening. Zaczął od regeneracji czakry, która wydawała się być nieco nadwerężona ostatnimi próbami. Pamiętał z czasów nauki, że byt ten łączy energię duchową i fizyczną, dlatego też uspokoił swoje myśli zatrzymując ich bieg z galopu koni na pokrytym zielenią pastwisku, do mruczenia kotków na posłaniu po dobrym posiłku. Następnie odetchnął głęboko zabierając hausty powietrza wprost do płuc i zatrzymując je tam na chwilę, by wypuścić przez nos. Następnie poruszył wewnętrzny obieg bladoniebieskiej energii chcąc ją podrażnić. Delikatnie ją dziugał zmuszając do ruchu, lecz na tyle delikatnie, jakby robił to z kochanką. Zaraz potem przeniósł trochę piasku z gurdy prosto w powietrze tworząc z niej sporych rozmiarów chmurę, unoszącą się nad jego głową. Nie zawiesił jej w powietrzu, lecz pozostawił jako wirującą pod wpływem wiatru tarczę tworzącą sporych rozmiarów cień na ziemi pod nim. Zaraz potem wypuścił czakrę ze swojego ciała wysyłając piasek dwoma drogami. Z góry w postaci deszczu zasypującego falami ziemię w określonym miejscu, a z dołu z gurdy posuwając nim niczym wąż do niczego niespodziewającej się ofiary. Zaraz potem podszedł do miejsca, które "atakował" i ocenił efekt swojego wykonania. Pokiwał twierdząco widząc co tu się od...stało i zebrał piasek z powrotem do góry używając do tego czakry, którą była przepełniona.
Następne na liście kuroia była kontrola nad przeciwnikiem. Zauważał w nim ogromne plusy, przez co nie musiał się długo zastanawiać, by zabrać się za trening. Zaczął od regeneracji czakry, która wydawała się być nieco nadwerężona ostatnimi próbami. Pamiętał z czasów nauki, że byt ten łączy energię duchową i fizyczną, dlatego też uspokoił swoje myśli zatrzymując ich bieg z galopu koni na pokrytym zielenią pastwisku, do mruczenia kotków na posłaniu po dobrym posiłku. Następnie odetchnął głęboko zabierając hausty powietrza wprost do płuc i zatrzymując je tam na chwilę, by wypuścić przez nos. Następnie poruszył wewnętrzny obieg bladoniebieskiej energii chcąc ją podrażnić. Delikatnie ją dziugał zmuszając do ruchu, lecz na tyle delikatnie, jakby robił to z kochanką. Zaraz potem przeniósł trochę piasku z gurdy prosto w powietrze tworząc z niej sporych rozmiarów chmurę, unoszącą się nad jego głową. Nie zawiesił jej w powietrzu, lecz pozostawił jako wirującą pod wpływem wiatru tarczę tworzącą sporych rozmiarów cień na ziemi pod nim. Zaraz potem wypuścił czakrę ze swojego ciała wysyłając piasek dwoma drogami. Z góry w postaci deszczu zasypującego falami ziemię w określonym miejscu, a z dołu z gurdy posuwając nim niczym wąż do niczego niespodziewającej się ofiary. Zaraz potem podszedł do miejsca, które "atakował" i ocenił efekt swojego wykonania. Pokiwał twierdząco widząc co tu się od...stało i zebrał piasek z powrotem do góry używając do tego czakry, którą była przepełniona.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
/nauka Sabaku Kyū(C) nauka 11:28 -16:28
W końcu zdecydował się doprawić poprzednią technikę "małym" smaczkiem, który pomógłby mu pozbyć się wroga w dosyć efektowny sposób. Skoncentrował czakrę wysyłając ją do góry, co jednocześnie uniosło piasek ku górze. Wylewał się krótką smugą zaczynając tworzyć coraz większą chmurę dookoła mężczyzny. Wyglądał jak rój chroniący wnętrze gniazda przed wrogami, jednak tknięte najmniejszym bodźcem zaczną atakować. Kuroi rozejrzał się po okolicy i spojrzał na stare, samotne i małe drzewo. Wyciągnął ku niemu rękę posyłając piasek prosto w jego stronę. Pełzał ku ziemi czając się jak wąż na ofiarę. Cały czas kontrolował przepływ bladoniebieskiej energii wysyłanej w stronę wybranego celu. Gdy jego macka zbliżyła się na odpowiednią odległość zacisnął dłoń w pięść, by złapać cel tworząc mu trumnę zaciskającą się coraz bardziej. Drewno trzaskało czując nacisk dużej ilości piasku, a mężczyzna czuł jakby opór w dłoni. W końcu jednak przymknął pięść do końca, a piasek osiągnął swoje maksimum, a drzewko trzasnęło w jednym miejscu urywając je w pewnym miejscu. Gdy to się stało przywołał z powrotem piasek do gurdy, lekko się schylajac. Musiał od nowa napełnić go czakrą, dlatego przedłużył trochę ten proces, by odpocząć trochę.
W końcu zdecydował się doprawić poprzednią technikę "małym" smaczkiem, który pomógłby mu pozbyć się wroga w dosyć efektowny sposób. Skoncentrował czakrę wysyłając ją do góry, co jednocześnie uniosło piasek ku górze. Wylewał się krótką smugą zaczynając tworzyć coraz większą chmurę dookoła mężczyzny. Wyglądał jak rój chroniący wnętrze gniazda przed wrogami, jednak tknięte najmniejszym bodźcem zaczną atakować. Kuroi rozejrzał się po okolicy i spojrzał na stare, samotne i małe drzewo. Wyciągnął ku niemu rękę posyłając piasek prosto w jego stronę. Pełzał ku ziemi czając się jak wąż na ofiarę. Cały czas kontrolował przepływ bladoniebieskiej energii wysyłanej w stronę wybranego celu. Gdy jego macka zbliżyła się na odpowiednią odległość zacisnął dłoń w pięść, by złapać cel tworząc mu trumnę zaciskającą się coraz bardziej. Drewno trzaskało czując nacisk dużej ilości piasku, a mężczyzna czuł jakby opór w dłoni. W końcu jednak przymknął pięść do końca, a piasek osiągnął swoje maksimum, a drzewko trzasnęło w jednym miejscu urywając je w pewnym miejscu. Gdy to się stało przywołał z powrotem piasek do gurdy, lekko się schylajac. Musiał od nowa napełnić go czakrą, dlatego przedłużył trochę ten proces, by odpocząć trochę.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna no Tate(C) nauka 18:16-23:16
Po raz kolejny skupił się na czakrze, która w nim biegła, czuł jak jej potencjał wzrastał i napełniał energią jego ciało. Uniósł trochę ręce ku górze i wziął głęboki oddech chłonąc wilgotne powietrze do nozdrzy. Piasek wylewał się wąskim strumieniem z góry - głównie by jej nie roztrzaskać na kawałki. Spływał on jednak na ziemię tworząc pod nim okrąg. Gdy poczuł w sobie dostateczne ilości energii napełnił nimi piasek powodując jakby napęcznienie. Spojrzał jeszcze raz pod swoje nogi i uznał ilość piasku za niewystarczającą, dlatego też wybrał go trochę z okolicznej ziemi. Powszechność tego materiału była zadziwiająco duża, na całe jego szczęście. W końcu ściągnął ręce na siebie i wyobraził sobie nadchodzący atak w postaci kilku kunai lecących prosto na niego. Bezbronnego, z założonymi rękoma. Wtem też zmusił piasek do natychmiastowego ruchu, zamykając siebie w szczelnej kuli. Piasek przy pomocy czakry miał się utwardzić i zapewnić mu ochronę. Dotknął swojej struktury w kilku miejscach i poprawiał ostateczne efekty dbając o szczegóły. Dusza idealisty dawała się we znaki, jednak uznawał lepsze jedno poprawne wykonanie, niż kilka słabych. W końcu jednak odpuścił, piasek zaczął znowu stawać się sypki, by w końcu dotrzeć do gurdy, tam gdzie jego miejsce.
Po raz kolejny skupił się na czakrze, która w nim biegła, czuł jak jej potencjał wzrastał i napełniał energią jego ciało. Uniósł trochę ręce ku górze i wziął głęboki oddech chłonąc wilgotne powietrze do nozdrzy. Piasek wylewał się wąskim strumieniem z góry - głównie by jej nie roztrzaskać na kawałki. Spływał on jednak na ziemię tworząc pod nim okrąg. Gdy poczuł w sobie dostateczne ilości energii napełnił nimi piasek powodując jakby napęcznienie. Spojrzał jeszcze raz pod swoje nogi i uznał ilość piasku za niewystarczającą, dlatego też wybrał go trochę z okolicznej ziemi. Powszechność tego materiału była zadziwiająco duża, na całe jego szczęście. W końcu ściągnął ręce na siebie i wyobraził sobie nadchodzący atak w postaci kilku kunai lecących prosto na niego. Bezbronnego, z założonymi rękoma. Wtem też zmusił piasek do natychmiastowego ruchu, zamykając siebie w szczelnej kuli. Piasek przy pomocy czakry miał się utwardzić i zapewnić mu ochronę. Dotknął swojej struktury w kilku miejscach i poprawiał ostateczne efekty dbając o szczegóły. Dusza idealisty dawała się we znaki, jednak uznawał lepsze jedno poprawne wykonanie, niż kilka słabych. W końcu jednak odpuścił, piasek zaczął znowu stawać się sypki, by w końcu dotrzeć do gurdy, tam gdzie jego miejsce.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Suna Bunshin no Jutsu(C) nauka 23:56-4:56
Hmmm, co by tu dzisiaj porobić mózgu? Może podbijmy świat? Nieee to nie dzisiaj, coś nowego! Takiego fantastycznego?! A jak!? Musi być takie, że jaja wylecą ludziom pupą! To wiem! Dajesz! TRENING! Kuroi sapnął głośno i usiadł na ziemi, ze spuszczoną głową. Wyprostował plecy, nogi skrzyżował, a ręce położył swobodnie na udach. Zamknął oczy i powoli zaczął poruszać chakre w swoim organizmie. Początkowo skupił się, by w ogóle wprawić ją w ruch. Niestety wymęczona już blada energia, gramoliła się przez jego stopy. Czuł jak to go lekko łaskocze. W końcu pogonił ją myślą, a ta się ukorzyła i zaczęła wypełniać jego ciało wzmagając się. Po nogach przyszedł czas na tułów. Stopniowo chakra zajmowała każdy milimetr jego ciała, a on mógł jedynie siedzieć i spokojnie ją gromadzić. Blada energia zaczęła owijać się wokół wszystkich narządów. W momencie kiedy wyczuł, iż ma odpowiednią ilość chakry, przystąpił do przesyłania jej w kierunku gurdy, która była zawieszona plecach. Tam miała ona się zmieszać z pisakiem, by chwilę później zaczął on wylatywać z pojemnika. Gdy odpowiednia ilość pisaku ujrzała w końcu się na światło dzienne, w myślach rozkazał mu powoli przybierać kontury jego ciała. Każdy milimetr miał być dokładnie odwzorowany. Po paru minutach uformowało się coś podobnego do Kuroia. Wystarczyło kilka poprawek kosmetycznych no i wykapany tatuś!
[z|t]Hmmm, co by tu dzisiaj porobić mózgu? Może podbijmy świat? Nieee to nie dzisiaj, coś nowego! Takiego fantastycznego?! A jak!? Musi być takie, że jaja wylecą ludziom pupą! To wiem! Dajesz! TRENING! Kuroi sapnął głośno i usiadł na ziemi, ze spuszczoną głową. Wyprostował plecy, nogi skrzyżował, a ręce położył swobodnie na udach. Zamknął oczy i powoli zaczął poruszać chakre w swoim organizmie. Początkowo skupił się, by w ogóle wprawić ją w ruch. Niestety wymęczona już blada energia, gramoliła się przez jego stopy. Czuł jak to go lekko łaskocze. W końcu pogonił ją myślą, a ta się ukorzyła i zaczęła wypełniać jego ciało wzmagając się. Po nogach przyszedł czas na tułów. Stopniowo chakra zajmowała każdy milimetr jego ciała, a on mógł jedynie siedzieć i spokojnie ją gromadzić. Blada energia zaczęła owijać się wokół wszystkich narządów. W momencie kiedy wyczuł, iż ma odpowiednią ilość chakry, przystąpił do przesyłania jej w kierunku gurdy, która była zawieszona plecach. Tam miała ona się zmieszać z pisakiem, by chwilę później zaczął on wylatywać z pojemnika. Gdy odpowiednia ilość pisaku ujrzała w końcu się na światło dzienne, w myślach rozkazał mu powoli przybierać kontury jego ciała. Każdy milimetr miał być dokładnie odwzorowany. Po paru minutach uformowało się coś podobnego do Kuroia. Wystarczyło kilka poprawek kosmetycznych no i wykapany tatuś!
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Kontrola Chakry E->D
//koszt: 40 PH
Misja zakończona i mimo nikłego użycia piasku to jednak pokłady energetyczne mężczyzny szybko się zużywały, za szybko nawet można powiedzieć. Klapnął ciężko na ziemi wzbudzając resztki piasku w górę, któremu zawtórowało moje kichnięcie. Westchnął głęboko oczyszczając swój umysł i zwalniając tempo własnego oddechu. Po wcześniejszym zmęczeniu był nadal lekko nierówny jednak wprawa w tym ćwiczeniu dawała o sobie znać, przez co chwilę później wszystko się zaczynało normować. Pozostał już tylko ostatni element czyli medytacja. Siadając w siadzie skrzyżnym i przymykając oczy powoli udawał się do zamkniętego w moim umyśle świata. garnął go pierwotny chaos, który tam zastał. Natłok myśli przytłoczył go swoim ogromem, przez co musiał bardziej wytężyć organizm, a konkretniej najważniejszą jego część, swoiste centrum dowodzenia zwane umysłem. Powoli niczym na wielkiej tablicy myśli układały się w kafelki i szeregowały na swoich miejscach. Przejrzał każdy z nich rozważając jego priorytet większość wywalając jeden po drugim. Oczyszczał go i pozwalał energii płynąc przez jego ciało, a miało gdzie, trochę tego było. Przenosił ją z miejsca do miejsca, penetrując wszystkie zakamarki organizmu, tak by nie zaburzać jej przepływu. uczył się ją wykorzystywać, skupiać, przyśpieszać, a także przenosić do piasku, który znajdował się wszędzie dookoła. Trwało to jakiś czas, zatracił się w ćwiczeniu, by w końcu jakby obudzić się napełniony nową energią. Ale leniuchował jeszcze trochę, jak to miał w zwyczaju, by w końcu udać się w dalszą wędrówkę.
[z|t]//koszt: 40 PH
Misja zakończona i mimo nikłego użycia piasku to jednak pokłady energetyczne mężczyzny szybko się zużywały, za szybko nawet można powiedzieć. Klapnął ciężko na ziemi wzbudzając resztki piasku w górę, któremu zawtórowało moje kichnięcie. Westchnął głęboko oczyszczając swój umysł i zwalniając tempo własnego oddechu. Po wcześniejszym zmęczeniu był nadal lekko nierówny jednak wprawa w tym ćwiczeniu dawała o sobie znać, przez co chwilę później wszystko się zaczynało normować. Pozostał już tylko ostatni element czyli medytacja. Siadając w siadzie skrzyżnym i przymykając oczy powoli udawał się do zamkniętego w moim umyśle świata. garnął go pierwotny chaos, który tam zastał. Natłok myśli przytłoczył go swoim ogromem, przez co musiał bardziej wytężyć organizm, a konkretniej najważniejszą jego część, swoiste centrum dowodzenia zwane umysłem. Powoli niczym na wielkiej tablicy myśli układały się w kafelki i szeregowały na swoich miejscach. Przejrzał każdy z nich rozważając jego priorytet większość wywalając jeden po drugim. Oczyszczał go i pozwalał energii płynąc przez jego ciało, a miało gdzie, trochę tego było. Przenosił ją z miejsca do miejsca, penetrując wszystkie zakamarki organizmu, tak by nie zaburzać jej przepływu. uczył się ją wykorzystywać, skupiać, przyśpieszać, a także przenosić do piasku, który znajdował się wszędzie dookoła. Trwało to jakiś czas, zatracił się w ćwiczeniu, by w końcu jakby obudzić się napełniony nową energią. Ale leniuchował jeszcze trochę, jak to miał w zwyczaju, by w końcu udać się w dalszą wędrówkę.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Kontrola Chakry D->C 9:52-14:52
//koszt: 80 PH
Po zakończonym treningu Kuroi postanowił wrócić na miejsce, gdzie poprzednio trenował. Okolica się nie zmieniła, bo mało kto ją odwiedzał, więc stanowiło idealną kryjówkę do jego celów hrhr. Zrzucił z siebie płaszcz i szalik - wolał poczuć energię otaczającej go krainy całym sobą. Rozstawił szeroko nogi i wykonał pieczęć tygrysa, tak po prostu, by skoncentrować się bardziej na swojej bladoniebieskiej energii. Odetchnął głęboko i poczuł jak płynie przez jego organizm. Leniwie przelewa się w jego wnętrzu i krąży jak samolot nad lotniskiem zataczając koła. Tych jednak tutaj nie było, więc Kuroi sam nie mógł tego wymyślić. Wziął głęboki wdech i zaczął koncentrować czakrę w okolicach stóp, jak do wykonania pewnej tajemnej techniki. Zbierał ją leniwie z zakątków swojego ciała, a potem przenosił do wybranego wcześniej celu. Zatrzymał ją tam, by następnie przenosić duży ładunek po ciele. Przypominało to przepychanie idealnie pasującej kuli przez rurkę. Niestety nie do końca, bo w pewnych momentach zaczynała się blokować i musiał wprowadzać pewne poprawki. Jednak stosunkowo dobrze mu to szło i przenosił ją raz do ręki, raz znowu do nogi, a raz w okolice pośladków - po czemu by nie. W końcu jednak postanowił odpocząć i położyć się na ziemi rozwalając się jak pan na włościach.
//koszt: 80 PH
Po zakończonym treningu Kuroi postanowił wrócić na miejsce, gdzie poprzednio trenował. Okolica się nie zmieniła, bo mało kto ją odwiedzał, więc stanowiło idealną kryjówkę do jego celów hrhr. Zrzucił z siebie płaszcz i szalik - wolał poczuć energię otaczającej go krainy całym sobą. Rozstawił szeroko nogi i wykonał pieczęć tygrysa, tak po prostu, by skoncentrować się bardziej na swojej bladoniebieskiej energii. Odetchnął głęboko i poczuł jak płynie przez jego organizm. Leniwie przelewa się w jego wnętrzu i krąży jak samolot nad lotniskiem zataczając koła. Tych jednak tutaj nie było, więc Kuroi sam nie mógł tego wymyślić. Wziął głęboki wdech i zaczął koncentrować czakrę w okolicach stóp, jak do wykonania pewnej tajemnej techniki. Zbierał ją leniwie z zakątków swojego ciała, a potem przenosił do wybranego wcześniej celu. Zatrzymał ją tam, by następnie przenosić duży ładunek po ciele. Przypominało to przepychanie idealnie pasującej kuli przez rurkę. Niestety nie do końca, bo w pewnych momentach zaczynała się blokować i musiał wprowadzać pewne poprawki. Jednak stosunkowo dobrze mu to szło i przenosił ją raz do ręki, raz znowu do nogi, a raz w okolice pośladków - po czemu by nie. W końcu jednak postanowił odpocząć i położyć się na ziemi rozwalając się jak pan na włościach.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Chiyute no Jutsu czas 14:53-18:53
W końcu postanowił dopracować swój kunszt, by stać się bardziej użyteczny dla pracy w grupie - co planował w niedalekiej przyszłości. Jego kontrola nad czakrą była już na tyle dobra, że postanowił w końcu spróbować. Naciął swój palec u nogi, tak by mieć wolne ręce, a na nim pojawiła się delikatna strużka krwi, która popłynęła w dół. Obejrzał dokładnie ranę i przyłożył do niej dłonie. Przelał weń czakrę i rozpoczął powoli dalej ją przesyłać w kierunku ran. Wyobrażał sobie, jakoby tkanki zaczynały narastać i pobudzać się do rozrostu, by następnie połączyć się w całość. Przy tak małej ranie, nie mogło to wiele trwać, jednak po raz pierwszy trenował tą często zapomnianą dziedzinę w życiu shinobi i poświęcał jej się bez umiaru. Panował nad nerwami, co akurat nie przychodziło mu za trudno, oraz nad stopniowym ubytkiem czakry w jego organizmie. Po zakończonej próbie udał się na spoczynek ~~
z/tW końcu postanowił dopracować swój kunszt, by stać się bardziej użyteczny dla pracy w grupie - co planował w niedalekiej przyszłości. Jego kontrola nad czakrą była już na tyle dobra, że postanowił w końcu spróbować. Naciął swój palec u nogi, tak by mieć wolne ręce, a na nim pojawiła się delikatna strużka krwi, która popłynęła w dół. Obejrzał dokładnie ranę i przyłożył do niej dłonie. Przelał weń czakrę i rozpoczął powoli dalej ją przesyłać w kierunku ran. Wyobrażał sobie, jakoby tkanki zaczynały narastać i pobudzać się do rozrostu, by następnie połączyć się w całość. Przy tak małej ranie, nie mogło to wiele trwać, jednak po raz pierwszy trenował tą często zapomnianą dziedzinę w życiu shinobi i poświęcał jej się bez umiaru. Panował nad nerwami, co akurat nie przychodziło mu za trudno, oraz nad stopniowym ubytkiem czakry w jego organizmie. Po zakończonej próbie udał się na spoczynek ~~
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
//nauka Kontroli Chakry C->B 21:00-5:00
//koszt: 130 PH
Po małej przerwie dzielącej od ostatniego treningu postanowił zasiąść sobie wygodnie pod jednym ze znajdujących się w okolicy drzewek. Ostatnia misja nauczyła go jednego - musi bardziej oszczędzać własne zasoby czakry, bo inaczej w walce z silniejszym przeciwnikiem mogłoby być ciężko. Klapnął ciężko na ziemi wzbudzając resztki piasku w górę, któremu zawtórowało kichnięcie mężczyzny. Westchnął głęboko oczyszczając swój umysł i zwalniając tempo własnego oddechu. Rozpoczął medytację w każdego tego słowa znaczeniu - tak mentalnie, jak i fizycznie. Siadając w siadzie skrzyżnym i przymykając oczy powoli udał się do zamkniętego w jego umyśle świata. Pierwotnie zalany przez myśli, odczucia przekazywane przez każdy zmył zebrał się w sobie i jednym ruchem ręki odepchnął je gdzieś w otchłań. Zniknęła pozostawiając tylko czerń. Przytłaczający mrok ogarniający ciało. Czuł, że znajduje się w jakimś pomieszczeniu. Uderzył w podłogę i poczuł coś twardego - może kamień, może beton. Jego umysł wykreował ten świat tylko dla tej chwili i próbował coś przekazać. Biorąc głęboki wdech klasnął dłońmi przed sobą, by zaraz otworzyć je tworząc malutki koszyczek. W naczynku pojawiło się malutkie, ledwo dostrzegalne światełko, które narastało i rozjaśniało niebieską poświatą. Uniósł ją ku górze, a ta zaczęła lewitować, po czym weszła prosto w jego pierś rozświetlając swoim blaskiem jeszcze bardziej i rozchodząc się po całym ciele. Tworzyła skomplikowany układ, jednak bardzo znajomy każdemu shinobi. Poczuł jak przez niego przepływa, wypełnia i zmienia swój kształt, naturę. Była chaotyczna, niezaspokojona i żądna więcej. Tuliła się do jego ciała jak kochanka i nie chciała puścić. Otworzył szeroko oczy i obudził się w tym samym miejscu na polanie. Był sam, jednak to dziwne uczucie nadal się go trzymało i nie chciało puścić. Trzymało go w więzach - w przyjemnych więzach, których, gdy tylko ich zabranie, zaczyna się szukać chcąc nowych doznać. Odetchnął głęboko i spojrzał na swoją pieść, która nie była już naznaczona świetlikiem. Poklepał się w tym miejscu i ruszył w swoją stronę.
//koszt: 130 PH
Po małej przerwie dzielącej od ostatniego treningu postanowił zasiąść sobie wygodnie pod jednym ze znajdujących się w okolicy drzewek. Ostatnia misja nauczyła go jednego - musi bardziej oszczędzać własne zasoby czakry, bo inaczej w walce z silniejszym przeciwnikiem mogłoby być ciężko. Klapnął ciężko na ziemi wzbudzając resztki piasku w górę, któremu zawtórowało kichnięcie mężczyzny. Westchnął głęboko oczyszczając swój umysł i zwalniając tempo własnego oddechu. Rozpoczął medytację w każdego tego słowa znaczeniu - tak mentalnie, jak i fizycznie. Siadając w siadzie skrzyżnym i przymykając oczy powoli udał się do zamkniętego w jego umyśle świata. Pierwotnie zalany przez myśli, odczucia przekazywane przez każdy zmył zebrał się w sobie i jednym ruchem ręki odepchnął je gdzieś w otchłań. Zniknęła pozostawiając tylko czerń. Przytłaczający mrok ogarniający ciało. Czuł, że znajduje się w jakimś pomieszczeniu. Uderzył w podłogę i poczuł coś twardego - może kamień, może beton. Jego umysł wykreował ten świat tylko dla tej chwili i próbował coś przekazać. Biorąc głęboki wdech klasnął dłońmi przed sobą, by zaraz otworzyć je tworząc malutki koszyczek. W naczynku pojawiło się malutkie, ledwo dostrzegalne światełko, które narastało i rozjaśniało niebieską poświatą. Uniósł ją ku górze, a ta zaczęła lewitować, po czym weszła prosto w jego pierś rozświetlając swoim blaskiem jeszcze bardziej i rozchodząc się po całym ciele. Tworzyła skomplikowany układ, jednak bardzo znajomy każdemu shinobi. Poczuł jak przez niego przepływa, wypełnia i zmienia swój kształt, naturę. Była chaotyczna, niezaspokojona i żądna więcej. Tuliła się do jego ciała jak kochanka i nie chciała puścić. Otworzył szeroko oczy i obudził się w tym samym miejscu na polanie. Był sam, jednak to dziwne uczucie nadal się go trzymało i nie chciało puścić. Trzymało go w więzach - w przyjemnych więzach, których, gdy tylko ich zabranie, zaczyna się szukać chcąc nowych doznać. Odetchnął głęboko i spojrzał na swoją pieść, która nie była już naznaczona świetlikiem. Poklepał się w tym miejscu i ruszył w swoją stronę.
0 x
Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski
Pustka, cisza tak dobrze było w końcu pozostać w miejscu, gdzie nikt nie pędzi, nie chce gonić za swoim życiem w poszukiwaniu jakiegoś większego celu. Kuroi oddychał głęboko wciągając do płuc świeże powietrze pełne charakterystycznego zapachu przyjemnego do nozdrzy. Po raz pierwszy od dawna czuł, że jest sam i mu z tym dobrze. Miał czas skupić myśli, odetchnąć pomiędzy czasem wielkiego wysiłku fizycznego, oraz po prostu pomyśleć o sobie, o przyszłości leniwie prowadzącej go do przodu. Niestety nie mogło to trwać za długo. Świst przelatującego pocisku dał mu znać, że trzeba powrócić do trybu gotowości i walczyć o swoje życie. Strach? Nie, ekscytacja także nie, może jednak zniechęcenie? Nagle przed nim pojawiła się postać - młodszy chłopak. Mężczyzna przekręcił głowę na bok i spojrzał na dym, oraz darowany mu bandaż. Poczuł ciepło cieknące po karku - po prostu nie zwykł reagować zbyt agresywnie i prowokować agresora do dalszej akcji. Przyjął bandaż i obwinął spokojnie kark potakując jako podziękowanie. Chociaż ciężko było to nazwać pomocą, skoro sam wywołał tę ranę - można powiedzieć że to był czysty przypadek, jednak czy na pewno? W końcu miało się okazać, że nie. Wyjął broń, przez co Kuroi lekko drgnął jakby ruszony tym wyraźnym gestem - był jednoznaczny.
-Nie - tylko tyle? Nic więcej jednak nie wydobyło się z jego ust, dlatego też dalej patrzył na człowieka, który teraz stał przed nim w bojowej pozycji. Nie chciał jednak pozostawać pasywny, dlatego też wzdłuż jego ciała na ziemię schodził piasek - od momentu, w którym prześlizgnął się kunai, by utworzyć pod jego stopami niewielki okrąg. Gdy tylko człowiek się ruszy, piasek miał utworzyć klona, by ten przejął pocisk/cios czy coś innego, a potem owinąć się dookoła przeciwnika. Powolna walka, taktowna i nie agresywna - tak jak lubił.
-Nie - tylko tyle? Nic więcej jednak nie wydobyło się z jego ust, dlatego też dalej patrzył na człowieka, który teraz stał przed nim w bojowej pozycji. Nie chciał jednak pozostawać pasywny, dlatego też wzdłuż jego ciała na ziemię schodził piasek - od momentu, w którym prześlizgnął się kunai, by utworzyć pod jego stopami niewielki okrąg. Gdy tylko człowiek się ruszy, piasek miał utworzyć klona, by ten przejął pocisk/cios czy coś innego, a potem owinąć się dookoła przeciwnika. Powolna walka, taktowna i nie agresywna - tak jak lubił.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości