Gdzieś w mieście

Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Sukuna »

[/center]

Czy jednak ryzykowanie wizerunkiem swojego tymczasowego „szefa” było w tym aspekcie rozsądne? Tego nie wie ani Renkuro, ani nikt inny, na szczęście bowiem póki co ich nie rozpoznano. Bo jednak sama twarz Renkuro nie mówiła im nic, nie był wszelako rozpoznawalnym mafiozą, ale skąd mógłby wiedzieć, może Goro właśnie takim jest i pokazanie się z „nim” (a raczej jego twarzą) w okolicy mogło skazać go na zdemaskowanie. Czyżby właśnie taki los się szykował drogiemu Renkuro?
Szybko jednak dało się zdementować takie prawdopodobieństwo, pierwszy wybór białowłosego udowodnił, że fizjonomia jego zleceniodawcy nie mówi zbyt wiele, jest wręcz na tyle pospolita, żeby nawet nie rzucić na nią dłuższym spojrzeniem. W takim razie nasz młody mafioza wybrał opcję drzwi pod numerem 5B. Była to z pewnością ta mądrzejsza decyzja, zważywszy na fakt, że tutaj stoi bezpośrednio pod drzwiami i nie musi ich ponownie szukać, co musiałoby nastąpić, gdyby zdecydował się na poszukiwanie dziewczyny, którą wspomniał wcześniejszy mieszkaniec tegoż budynku.
Drzwi otworzył mu chuderlawy mężczyzna, również w średnim wieku, wyglądał na takie mniej więcej trzydzieści pięć lat – krótkie, rzadkie włosy o ciemnej barwie, z białymi nitkami, pierwszymi oznakami zbliżającej się siwizny. Popatrzył najpierw na Renkuro, jako że ten wyróżnił się swoimi włosami i dopiero potem na marionetkę o twarzy Gorō. Samo słowo przerażenie było zdecydowanie niedomówieniem jeśliby się chciało opisać emocje, które w jednej chwili pojawiły się na twarzy mężczyzny. Zaczął się trząść i padł na kolana.
- N-niee, proszę! Mam chorą córkę! – Wykrzyczał, patrząc bezpośrednio w oczy młodego mafiozy, po którym spodziewał się większych pokładów litości od Gorō, którego najwidoczniej dość dobrze znał. Cóż więc zrobi Renkuro? Wymusi na nim oddanie długu? Widać było po mężczyźnie, że jest bliski złamania, nietrudno byłoby wyciągnięcie z niego tych pieniędzy. Lecz czy na pewno Renkuro tego chce? Co jeśli historia o chorej córce była prawdziwa? Jeśli przez te pieniądze nie będzie mógł opłacić leków i Renkuro pośrednio przyczyni się do śmierci niewinnej dziewczyny? Czy będzie w stanie wtedy spać spokojnie?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Renkuro »

Renkuro uznając że nic po za jego zbitą godnością, nie stoi na przeszkodzie żeby zapukać do drugiego mieszkania. Skoro już tu jest, to może to zrobić. Zresztą miał bardzo niski poziom jak chodzi o zarządzanie czakrą więc szybko go męczyły nawet podstawowe techniki, a nie chciał dłużej niż to konieczne nadużywać niebieskiej energii nie wiedząc co będzie z drugim dłużnikiem. Powtórzył wiec proces i zastał przerażonego starszego mężczyznę który zaczął zasłaniać się chorą córką.
I można by powiedzieć że w normalnych warunkach bardzo wrażliwemu kuglarzowi sprawiłoby to trud żeby domagać się forsy od kogoś w takiej sytuacji jeśli to była prawda, ale to nie były normalne warunki. Miał przed sobą zdrowego gotowego do pracy mężczyznę, który zadłużył się uwaga nie na jedzenie, nie na lekarzy, a w burdelu. Pomijając już sam fakt że zadłużanie się jest głupie i nie należy tego robić gdy nie ma wyraźnej potrzeby, to koleś mając rzekomo chorą córkę postanowił pójść się zadłużyć na rozrywkę. Jeśli to prawda to jest to karygodne, i godne pokarania. Gdyby to było zaś zwykłe kłamstwo to można pochwalić za dobry oszustwo. Ale Renkuro nie zamierzał się cackać z dłużnikiem, i sprawdzać która wersja jest prawdziwa, obydwie dają mu jego zdaniem pełne prawo do wyegzekwowania należności.
-Dawaj pieniądze albo twoja córeczka zostanie nową atrakcją lokalnych burdeli, a tobie będę odrąbywał palec za każdy dzień zwłoki.
Warknęła młoda brązowa łuska, czemu nadać jeszcze większy wyraz miała nadać przemieniona kukła która wykonałaby krok do przodu w kierunku mężczyzny. Chciał się szybko z tym uwinąć, i od razu pójść do kolejnego celu żeby jednak wyrobić się w tej godzinie. Tam zamierzał powtórzyć czynność z białym pająkiem który przemieniony domaga się spłaty należności.



  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Sukuna »

[/center]

Renkuro wyszedł z dobrych założeń, w ciągu kilku sekund zdążył również opracować całkowity scenariusz, który nie tyle dementował historię dłużnika, co sprawiał, że w żadnej potencjalnej ścieżce nie wychodził na wyciskacz łez oraz nastawiony na bolesną walkę z rzeczywistością, w której oboje musieli żyć. Mężczyzna patrzył z wielkim niepokojem w oczach bardziej na lalkę aniżeli na naszego bohatera, kiedy to wręcz podskoczył z zaskoczenia, kiedy to właśnie białowłosy się odezwał. Słowa przez niego wypowiedziane tak otumaniły szczupłego dłużnika, że ten cofając się o krok, przewrócił się, nie mając niemalże pojęcia co się dzieje. Emocje w nim buzowały. Spojrzał przez ramię do tyłu – nie było drogi ucieczki, te drzwi były jedynymi, którymi mógłby wyjść z mieszkania. Było to jedno z tych tańszych, a więc i żadnych okien nie było, co sprawiało, że całe mieszkanie było zanurzone w mroku, z którym próbowano walczyć woskowymi świecami, lecz na próżno – świece się kończyły, mrok prędzej czy później wygra tutejszy pojedynek. To samo tyczyło się również mężczyzny i dwójki (w jego mniemaniu) mafiozów, którzy przyszli odebrać swoją należność. W jego umyśle to on był tą krótką już, niemalże wypaloną świecą, oni zaś mrokiem, który przyszedł odebrać od niego ostatnie resztki godności i możliwości życia. Historia z córką była kłamstwem, nie posiadał żadnej rodziny, żył z kopania grobów. Praca stała, cały czas ktoś umierał, ale praca bardzo mało płatna. Tym razem jednak doszedł do końca jego własnej drogi. Bez słowa wstał z klęczków i poszedł do środka, za chwile wracając z mieszkiem złota.
- Tu macie wszystko. A teraz wynoście się i nigdy nie wracajcie. – Odpysknął bez emocji i zamknął zaraz drzwi. Łatwo było w życiu oceniać po pozorach. Życie tego mężczyzny wcale nie było proste. Od dziecka uważany był za wyrzutka, za niesamowicie brzydkiego i nieudacznego dzieciaka, którego jedyna rodzina, czyli matka była prostytutką i nie miała wiele czasu, by zajmować się własnym dzieckiem. Od zawsze był on samotny, nie mógł liczyć na jakiegokolwiek przyjaciela. Tak było do czasu dorosłości, kiedy w wyniku frustracji udał się do burdelu. Tam też spotkał kobietę, która pierwszy raz w jego życiu na niego popatrzyła, mógł z nią porozmawiać, nie obawiając się o widoczny wstręt w jej pięknych niczym diamenty oczach. Nawet nie doszło między nimi do niczego, co spodziewa się robić w tego typu miejscach. Cały wieczór rozmawiali, śmiali się i ten dzień stał się całkowicie zawrotny w życiu przyszłego dłużnika. Od tamtego czasu wszelkie oszczędności przeznaczał na godziny rozmowy z tą jedną dziewczyną z przybytku. Od tego pojawiły się również pierwsze długi mężczyzny, który nie mógł się oprzeć rozmowie z kurtyzaną, jego jedyną przyjaciółką. Pracował w pocie czoła, żeby móc je spłacić, lecz przy okazji zatracał się w kolejnych wydatkach, nie mogąc się powstrzymać od spotkań z swoją „kochanką”, z którą nawet nie spędzał czysto hedonistycznych chwil, każde ich spotkanie skupiało się jedynie na rozmowie, której tak bardzo brakowało mu w swoim życiu. Następnie zaś przyszedł dzień, w którym przyszło mafii odebrać swoje długi, bezlitosnymi szponami oderwać ostatnie pokłady nadziei dla mężczyzny, który wiedział, że nie będzie już w stanie nigdy zobaczyć swojej ukochanej, nie mając grosza przy duszy.
Kiedy Renkuro udał się do drugiego dłużnika, w tym samym czasie mężczyzna od którego wziął ostatnie pieniądze wydychał ostatni haust powietrza. Po nim, kopnął krzesło na którym stał i zawisnął w powietrzu, tak kończąc swą parszywą historię.

Po przeliczeniu, okazywało się, że pieniądze się zgadzały, nie było więc potrzeby zaczepiania dłużej tego dłużnika. Tym razem, o dziwo, nie było problemu z znalezieniem odpowiedniego domu, który tym razem jako jedyny posiadał cyfrę „8”. Przejście od jednego domu do drugiego zajęło chłopakowi mniej więcej piętnaście minut ciągłego chodu. Sam dom nie prezentował sobą niczego niesamowitego. Wyglądał całkowicie normalnie, bez żadnych udziwnień, ani cech, które wskazywałyby na potencjalną biedotę, bądź bogactwo rezydentów. Jednak, to co mogło się chłopakowi rzucić w oczy to młode, na oko czteroletnie dziecko bawiące się w ogrodzie. Renkuro miał przed sobą parę scenariuszy i możliwości, które mógł wykorzystać w celu wykonania zadania. Co więc zrobi białowłosy?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Renkuro »

Kuglarz zadowolony z siebie że udało mu się przestraszyć mężczyznę wyegzekwował dług i ruszył dalej. Chociaż gdy ten odpyskował lalkarz zacisnął wolną dłoń w pięść mało nie wybuchając. Nie było to typowe żeby nie trzymał emocji na wodzy, ale tego dnia był bardzo poirytowany i podminowany. Gdyby chłopak nie zamknął od razu drzwi, to nie wiadomo czy Renkuro w przypływie wściekłości że kolejna osoba go nie szanuje nie uznałby że należy sprzedać soczystego, acz zasłużonego kopa w podbrzusze mężczyźnie. A raczej nie kazałby tego zrobić lalce. Jednak na szczęście dla kopacza szybko zniknął brązowej łusce z oczu, co sprawiło że ta mimo wszystko zdusiła emocje i po podliczeniu środków które otrzymała poszła do nowego celu.
Być może dobrze że młody Ayatsuri nie wiedział nic o sytuacji nieszczęśnika którego miał przed sobą. W ten sposób mógłby mieć problemy przed zdobyciem się na odebranie mu pieniędzy. Chociaż z drugiej strony, jest równie prawdopodobne że jednak by to zrobił bez mrugnięcia okiem. Oczywiście na pewno uderzyłaby go sytuacja dłużnika, ale przecież dług w burdelu to dług w burdelu. Mimo wszystko to pewna forma okradnięcia przedsiębiorcy oraz jego pracowników, mimo że bohater bardzo chętnie by zwyczajnie pobił Gorō, to nie mógł zignorować faktu że ten po za byciem dupkiem, jednak prowadził dobrze działający lokal dający radość wielu członkom społeczeństwa, oraz dawał pracę, w tym przecież jemu samemu. Czy Renkuro zdecydowałby się podkopać finanse zamtuzy "Pod Włosami Kinko" i tym samym dołożyć cegiełkę do zachwiania jej stabilności czy może obcięcia wypłat pracownic i pracowników? Zwłaszcza mając świadomość że on tylko straszył, ale nie wyrządziłby trwałej krzywdy bez potrzeby takiemu człowiekowi, czego nie można powiedzieć o typach spod ciemnej gwiazdy które zostałyby przysłane zaraz po nim, być może tego samego dnia. Te mogłyby się nie wahać nawet przed ucięciem grabarzowi ręki już na samym starcie rozmowy. Oczywiście gdyby wiedział że ten będzie gotowy targnąć się na swoje życie, to sprawa wyglądałaby inaczej, ale nawet znając jego historię, nie mógł podejrzewać że ten się tak zachowa, w ostateczności przecież spróbowałby go zrekrutować do mafii by ten miał większe środki. To wszystko jednak tylko gdybanie.
Idąc do kolejnego mieszkania, chcąc nie chcąc odnotował fakt że na podwórku bawiło się dziecko. I ten fakt zmusił go do lekkiej korekty planów. Oczywiście, oznaczało to że posiadający dziecko mężczyzna szwęda się po burdelach sprawiało że kuglarz już na początku stracił do niego większość szacunku, ale jednak sam kaszojad nie był niczemu winnym, i troszkę nie wypada żeby za garść Ryo został straumatyzowany. I przemilczmy fakt że kuglarz za jedyne 350 Ryo dołożył się do zabicia 10 latki. Kukiełka przecież się sama nie sfinansuje co nie? Wtedy sprawa wyglądała inaczej, nie miał żadnego wyjścia, tutaj zaś mógł dołożyć wszelkich starań by nie sprawić dziecku problemów. Wszedł wiec spokojnie do ogródka i szybko skierował się do drzwi. Postanowił przejść się w taki sposób żeby dziecko spojrzało w ich kierunku ujrzało w pierwszej kolejności jego przyjaźnie się uśmiechającego, a nie garbatą pokrakę. Która oczywiście w ramach swoich możliwości też miała przyjąć wyraz twarzy chociaż kapkę przyjaźniejszy. Planował zapukać do drzwi i poinformować dłużnika w bardzo kulturalny acz stanowczy sposób że oczekują spłaty długu, i że nie chcą eskalacji konfliktu. Dokładniej miał przemówić Renkuro.


  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Sukuna »

[/center]

Czy w ostatnich wypowiedzianych przez siebie słowach mężczyzna chciał jakoś urazić swoich oprawców? Ciężko stwierdzić, w jego głowie nawarstwiało się na siebie tysiące emocji, gdzie każda z nich była jeszcze bardziej destrukcyjna od drugiej – w jego stanie ciężko było powstrzymać się przed słowami, za które w normalnym okolicznościach mógłby srogo zapłacić i pokutować przez naprawdę długi czas. Tymczasem w zamian za kopnięcie w podbrzusze, mężczyzna chwycił za linę i już nigdy nie poczuł promieni słońca na swojej skórze, powiewu leniwego wiatru, ani też jego oblubienica w burdelu nie zobaczy jego zamartwionej twarzy, która przynosiła jej największy zysk spośród wszystkich klientów. Czy będzie go pamiętać? Z pewnością, dopóki nie pojawi się drugi taki jak on, który będzie w stanie zaprzedać duszę za jej wdzięki. Wtedy twarz tego popadnie w zapomnienie. W ten sposób człowiek znika z powierzchni ziemi i nikt nie będzie w stanie stwierdzić czy ktoś taki jak on żył naprawdę czy nie. Nikt też nie będzie się nad tym w rzeczywistości zastanawiać, nie miał on bowiem nikogo, kto by był skory do takich myśli. Zapewne miną tygodnie, zanim ktoś w ogóle się zorientuje o jego śmierci, kiedy smród rozkładającego się ciała przenikać już będzie przez szpary w drzwiach i dopiero wtedy sąsiad spod piątki, lecz o literce „A” zawiadomi służby o tym niefortunnym „wypadku”. Czy powiąże go z dwójką nieznajomych pytających o długi? Jest taka możliwość, ale cóż z tym, skoro będzie to mieć miejsce już wiele dni po faktycznym wydarzeniu? Gdyby straże miałyby zajmować się każdym takim przypadkiem to nie starczyłoby ludzi do samej kwestii długów i niemoralnego sposobu ich egzekwowania, a to wszystko przy założeniu, że koszary i ogólnie władze miasta nie są przekupione mafijnymi pieniędzmi. Więc Renkuro mógł się czuć bezpiecznie, tak samo jak Gorō, którego wizerunek był wykorzystywany bez jego zgody.
Co zaś się tyczy pieniędzy i filozofii dalszego ich przebiegu – zgodnie z tymi myślami, jakie panowały w głowie białowłosego chłopaka rodził się nowy Jyefu Bezoshito. Bowiem no tak, co z tego jakie warunki mieli pracownicy, ani jak traktowano klientów, ważne, że srebrniki trafiały do odpowiedniej kieszeni. Czy zaś te skromne kilkaset Ryo, które właśnie odebrał białowłosy chłopak mogłyby podkopać biznes, jakim był mafijny burdel? Z pewnością nie. Jednak czy dziesięć takich przypadków miałoby już szanse? Pewnie tak, a na pewno nie pozostałoby to przyjęte uśmiechem na ustach i serdecznym uściskiem. Poza tym, w tej zaś sytuacji odpowiedzialność przekazania tych pieniędzy spoczywała już nie tylko na dłużniku, ale i Renkuro, który wracając z pustymi rękoma z pewnością by się naraził już nie samemu Gorō, ale całej Akiyamie. Nie był nikim ważnym w mafii, więc pozbycie się go byłoby prostszą decyzją niż pierdnięcie.
Kolejnym celem był dom, a więc i sam ten fakt, że nie było to obskurne mieszkanie bez okien dawał do myślenia, że nie ma tu mowy z kimś, kto stoi nad przepaścią własnego ubóstwa. Na dodatek miał dziecko, które z szczęściem w oczach bawiło się na podwórku, jego ubranka nie wyglądały na brudne, czy złej jakości. Renkuro postanowił jednak nie wykorzystywać malca do własnych celów, żeby jak najszybciej odzyskać pieniądze, które winien był tutejszy mieszkaniec mafii. Białowłosy uśmiechnął się nawet do dzieciaka, który na ich widok zmarszczył czoło i z widocznym lękiem pobiegł przed siebie, na tyły domu. Następnie zaś nasza młoda Łuska zapukała do drzwi, które otworzyła kobieta o nienagannej urodzie i swoje piwne oczy szybko zwróciła w stronę Gorō z nieukrywanym zaskoczeniem i jednocześnie – gniewem.
- Gorō!? Co ty tutaj robisz? Ostatnio zdołałam już wszystko spłacić, nie jestem wam już nic dłużna! – Kobieta wykrzyczała raczej, aniżeli wypowiedziała te słowa, zupełnie ignorując sam fakt, że białowłosy mafioza również się tutaj znajdował. Jej oczy szybko omiotły postać garbatego mafiozy i ogród, w którym miała się bawić jej córeczka. Gniew szybko przerodził się w przerażenie, którym obdarowała Gorō, pod postacią którego kryła się kukła Renkuro.
- Co jej zrobiliście? Gdzie ją zabraliście? Proszę, nie róbcie jej krzywdy! J-ja naprawdę nie mam tych pieniędzy, ostatnio wam dałam! Dajcie mi tydzień, s-sprzedam ten dom! Ale oddajcie moją córeczkę, proszę! – Wykrzyczała błagalnie kobieta, upadając na kolana i łkając przy tym. Widać po niej było, że emocje towarzyszące jej fizjonomii były autentyczne i dłużniczka wcale nie wiedziała, że jej córka miała się dobrze, bawiła się lub ukrywała z tyłu domu, co zaś nie wpadło do kobiecej głowy, która od razu przeszła do najgorszego scenariusza. Pora teraz na decyzję Renkuro, który został postawiony przed jeszcze cięższą sytuacją niż poprzednio. Bowiem teraz miał przed sobą kobietę, która rzekomo spłaciła cały dług już wcześniej, nawet doskonale rozpoznała Gorō i widać było, że coś tutaj było na rzeczy. W charakterze garbatego mężczyzny wliczałyby się przekręty, nic więc dziwnego, gdyby tego samego nie próbował w tej sytuacji, nie było to nic abstrakcyjnego. Kolejną kwestią była córka kobiety, czy chłopak się zdemaskuje czy pójdzie zgodnie z pozorami, które kobieta uznała za jedynie prawdziwe?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Renkuro »

Kuglarz załatwiwszy jedną sprawę udał się do kolejnego, ostatniego już celu. Tutaj nie było jednak łatwiej. Mimo że zupełnie nie chciał przestraszyć dziecka, to i tak wzięło nogi za pas i pobiegło na tyły. Kobieta która mu otworzyła zaś zaczęła się zarzekać że spłaciła swoje należności, a w ogóle to posądziła ich o porwanie dziecka. I część osób pewnie by poszła za tym i próbowała jej wmówić że tak faktycznie było, ale Renkuro miał chyba lepszy pomysł. Chociaż ponownie się wahał. Jeśli kobieta naprawdę ma pieniądze, a na wieść o porwaniu dziecka nadal ich nie wyciąga mimo zapowiedzi że sprzeda dom, to albo byłą dosyć słabym rodzicem, albo gorzej, nie posiadała środków. Zdecydował się jednak na zabawę w dobrego i złego mafiozo. Odchrząknął i przemówił.
-Twoje dziecko pobiegło na tyły domu, możesz przejść się sprawdzić. Nic mu nie jest.
Ale by kuć żelazo póki gorące, kukła przemieniona w garbatego jegomościa zaraz po nim dopowiedziała:
-Jeszcze nic mu nie jest. Jeszcze. Dawaj szybko kasę albo ten stan rzeczy może się szybciutko zmienić, i twoja córka pójdzie na części, a ciebie, no nie wiem, zabijemy czy coś.
Plan był taki by idąc za nią pozwolić jej sprawdzić czy z bachorem wszystko dobrze, równocześnie dając do zrozumienia że mają ją na oku i mogę naprawdę szybko jej spokojne życie przemienić w horror.
Czy Renkuro był wściekły na garbatego że prawie na pewno wyłudza pieniądze? Oczywiście. Tylko ponownie, co miał do wyboru? Mógł wrócić do burdelu i obwieścić że nie wykonał zadania, nie dostać wypłaty, dostać być może jakąś karę od rodziny, a kobiet z dzieckiem cóż. Byłaby w dużo gorszej sytuacji niż teraz. Bo obecnie komornik nie miał wobec niej złych zamiarów, ale niech tylko ściągający dług się zmieni na byle osiłka nawet nie z mafii. To może się skończyć dla niej bardzo tragicznie. Kuglarz był jedynie marionetką w rękach rodziny, i jedyne co to mógł łagodzić decyzje takowej. Nie mógł jednak działać wbrew krępującym go więzom.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kuroi Kuma »

Bardzo dobrze - dodał w myślach już sobie sam, gdy Białowłosa zgodziła się na jego plan. Staruszek był jednocześnie prosty i skomplikowany, w sumie jak każdy człowiek. Czy stawiał ścianę pomiędzy nim, a Misae? Oczywiście że tak. Ona tam była zawsze, nigdy nie runęła. Stawiał ścianę przed każdym, kogo poznał, dopiero z czasem ten ktoś uczył się z tym żyć, zaprawa słabła, a ściana sama się rozpadała przez upływający czas. Bowiem to ten się dla niego liczył najbardziej, to on sprawiał, że potrafił komuś zaufać. Dziewczyna była sympatyczna, tylko sympatia była przydatna tylko na towarzyskim spotkaniu, gdzie jak najbardziej się odnajdywała. Ładna buźka może pomagała z innymi mężczyznami, w przypadku Kuroia cóż... powiedzmy że się na nie napatrzył w swoim życiu i miał nieco prywatnego doświadczenia, którym to Yamanaka nie mogła się poszczycić. W każdym razie nie chodził na herbatę.
Uśmiechnął się nieśmiało widząc jak się tłumaczy. W sumie to było nawet słodkie widząc ją jak próbuje określić o co jej chodzi. Niekomfortowe uczucie, dobre Ci. Czyżby jednak ktoś się tym przejmował? Czy może jednak mieszkańcy Karmazynowych mieli po prostu nieco więcej kultury i zwracali uwagę na takie rzeczy, co w sumie miałoby sens biorąc pod uwagę Asakę i jej zachowanie. Przerażające.
-Nie czuj się winna. W sumie jedyny mój dyskomfort to iluzje, ale sam się w to wepchnąłem. I tak jest nieco lepiej - wzruszył ramionami, bowiem nie czuł urazy do niej w żaden sposób. To była całkowita neutralność, brak pójścia czy to w stronę złych, czy to w stronę dobrych relacji. Była pośrodku i może dlatego poczuła, że poczuł się niekomfortowo. Trudno jest się zachować, gdy nie wiesz w jakiej pozycji jesteś, czy robisz coś dobrze, czy może źle. Nawet najgłupsze czynności wydają się godzić wtedy w drugą osobę. Doceniał to oczywiście, przez co szalka przechylała się nieco w tą lepszą stronę. Szczerość to podstawa, a takie wyznanie to też pewnego rodzaju odwaga. Mało kto potrafi wyznać swoje obawy wprost, naprostować pewne rzeczy, wyciągnąć to co niewygodne na wierzch i nie bać się do tego przyznać.
-Możemy się kiedyś przejść, jeśli chcesz - odpowiedział z rozbrajającą szczerością, jednocześnie wyobrażając sobie jak zachowa się nasza poukładana pannica w miejscu, gdzie nikt nie przejmuje się dyskomfortem. On staje się tam przyjemnością. Widział jej gest, jak wystawia dłoń. Nie bardzo wiedział o co chodzi, może właśnie o propozycję, którą jej przedstawił. Odwzajemnił go jednak, bo czemu by nie i wtedy zaczęły się czary. Próbował nie zmieniać wyrazu swojej twarzy, nie reagować na słowa.
  Ukryty tekst
-Chodź moja piękna, to będzie nasza noc - powiedział do niej już normalnie, chwycił ją za dłoń i szedł dalej licząc na to, że dziewczyna dalej będzie obserwować obserwatora. Nie czuł potrzeby zajmowania się nim, może miał takie hobby? Może to ktoś od Soueia miał mieć ich na oku, kij go tan wie. Weszli do miasta, które nocą dopiero nabierało rumieńców. Nie umierało, mało kto chował się do swojego domostwa. To miasto tętniło życiem.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1523
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Misae »

To mogło być coś nowego, coś interesującego. Spotkanie ze ścianą i pierwsza okazja, aby nauczyć się jak sobie z nią radzić. Kuroi był pierwszą osobą, która pokazała jej, że coś takiego może istnieć. Może to właśnie jego wiek i zdobyte doświadczenia kazały mu być ostrożnym w zaufaniu obcym. Było to sensowne. Ba! Było to bardzo sensowne. Zapewne nie raz, nie dwa przejechał się na kimś, komu zaufał, a ten okazał się być zwykłym oszustem. Dziw, aż brał, że ona przy swojej naiwności jeszcze nie uległa komuś kto postanowił ją wykorzystać. Mogła mieć tylko nadzieję, że długo jeszcze do tego nie dojdzie, bądź nauczy się patrzeć uważniej by do tego nie dopuścić. Choć może chodziło tu o coś innego? Może jej pomagało to kim była? Jakaś kobieca intuicja? Szersze spojrzenie kogoś, kto w niejednej głowie już był? Troszkę pobożne życzenie, bo szansa, że jest to prawda była niewielka.
Dla osoby z boku musieli stanowić ciekawy obrazek. On brunet, dojrzały, doświadczony, poważniejszy i ona, biawłowłosa białogłowa, pogodna, z jeszcze młodzieńczym blaskiem w oku z ciekawością wypatrującą co czeka ją w przyszłości. Tak różni, a zarazem tak ładnie dopasowani.
Pewnie ze względu na te różnice, musieli dopiero nauczyć się ze sobą rozmawiać. Nauczyć się siebie, co jednak nie szło, aż tak źle kiedy dwie strony nie zamierzały grać sobie na nosie. Tak. Przejmowała się jego uczuciami, od pierwszego spotkania miała o nim dobre zdanie, wtedy na arenie. Dopiero z biegiem dni treningowych pojęła jednak jak różna była to relacja i jak bardzo wtedy mogło to być traktowane powierzchownie. Nie pozostało nic innego niż stanąć wyprostowanym i pokazać mężczyźnie ile jest warta ta mała Yamanaka.
-W takim razie jestem bardzo wdzięczna, że zdecydowałeś się mi pomóc. Nie wiem jak Tomoe by zareagował gdyby miał być ich ofiarą - zaśmiała się odpowiadając jego delikatnemu uśmiechowi, swoim -Szczęśliwie nie musimy na razie do tego wracać - miała nadzieję, że przez długi czas nie będą musieli już kontynuować tego, co robili trochę temu na polance.
Na jego propozycję nic nie odpowiedziała. No dobra. Nie odpowiedziała słownie, bo jej lekko zawstydzona mina wyjawiła wystarczająco. Nie miała pojęcia czego się spodziewać, w tych tematach była zielona, a wylądować w samym sercu... może nie powinna kontynuować tego wątku?
Mężczyzna, ku jej zaskoczeniu nie przejmował się kontaktem fizycznym i pozwolił jej na to co planowała.
  Ukryty tekst

Gdy chwycił ją za dłoń już normalnie i przemówił nie mogła się nie uśmiechnąć. Co prawda gdzieś z tyłu głowy miała nadzieję, że nikt kto widział ją z Ichirou na ich romantycznym spacerku, wpatrzonym sobie w oczy nie zobaczy jej teraz w nowym towarzystwie... w tym miejscu mogłoby to oznaczać jedno.
Dopiero gdy minęli bramę pozwoliła sobie ponownie zeskanować teren. Chciała wiedzieć czy ów sygnatura podąża za nimi nawet w mieście czy tylko szli w tym samym kierunku, co po czasie jaki to trwalo i dziwnym dreszczu na karku było mało prawdopodobne. Wiedziała jaką dokładnie sygnaturę wypatruje, więc liczyła, że nie będzie miała z tym problemów. Starała się to zrobić jak najszybciej, by zwrócić na siebie jak najmniej uwagi, dlatego zamierzała maskować ruch wykonując go pod płaszczem, który spoczywał na jej ramionach. Jedna, stabilna pieczęć. Może się uda.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1523
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Misae »


Zaczynała się powoli tym bawić. Nie żeby nie miała doświadczenia z rozmową z osobami starszymi od siebie, jednak było to coś zupełnie innego. Nie było to spotkanie "na szczycie", gdzie trzeba było mieć kija w dupie, pilnować co się mówi i pamiętać o tych wszystkich konwenansach. Wiedziała, że teraz może być sobą, nie tą córeczką z klanu Yamanaka. Co prawda sama się jeszcze odkrywała, jednak wiedziała, że Kuroi był jednym z tych, przy których może sprawdzać ścieżkę którą zaczyna podażać. Ciekawe co było na jej końcu?
Nie do końca wiedziała czemu Kuroi niewiele robi w związku z tym podejrzanym jegomościem. Może robił to co kazał Ichirou? Wziął ją pod skrzydła i chciał przetestować? Coś w tym mogło być. Miała udowodnić swoją wartość, pamiętała o tym i nie zamierzała zawieść. Liczyła, że podczas treningu, chociaż udowodniła co nieco. Była jeszcze możliwość, że słuchał rozsądku i doświadczenia i nie zamierzał postępować zbyt pochopnie. Zamierza obserwować wszystko z dystansem, obmyślić plan i zareagować dopiero wtedy, kiedy zagrożenie będzie naprawdę namacalne. Te dwie opcje były najbardziej prawdopodobne. Nie sądziła, aby po prostu bagatelizował problem.
Kiedy postanowiła sprawdzić przeciwnika spoważniała. Nie sądziła, aby ktoś postanowił ich zaatakować na środku ulicy, ta jednak zaczęła pustoszeć, a tajemniczy wojownik nie zamierzał marnować czasu. Od razu wrzucił drugi bieg, a może nawet trzeci i przeszedł do działania. Serce zabiło jej nieco mocniej. Nie czuła się bardzo zagrożona, nie była sama, ale nie mogła tracić skupienia, a przede wszystkim, musiała coś zrobić.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kuroi Kuma »

W życiu istnieją zasady. Nikt ich nie spisał, nikt ich nie przejrzał i stwierdził czy są dobre czy złe, po prostu były. Tak samo współpraca z Kuroiem miała pewne swoje niepisane zasady. Albo się do nich dostosujesz, albo stwierdzisz, że masz ich dosyć. Czy były rozsądne? Pewnie niektóre z nich tak, inne nie. To jednak małe poświęcenie w zamian za to, co można uzyskać. Nie był wojownikiem, nie stał na przedzie, nie walczył. Stał sobie cichutko z tyłu, kopał swój kamyczek wyczekując odpowiedniego momentu, gdy będzie potrzebny. Staruszek doceniał wytrwałość. Słowa znaczyły tyle co nic, czyny nieco więcej. Ale to właśnie trzymanie się swoich czynów i ich konsekwencja była najważniejsza, eliminowała przypadki.
-Ciekawe czy zwierzęta też można wprowadzić w iluzje - zastanowił się na głos, bowiem trudno było powiedzieć, czy umysł zwierzęcia działał tak samo, czy możliwe było wprowadzenie go w dokładnie taki sam stan, jak człowieka. Tak, nie, może? W jej rodzinnych stronach może ktoś by krzywo patrzył na to, że prowadza się z innym mężczyzną za rączki, do tego w tak dużej różnicy wieku, bo co tu dużo mówić, ale Kuroi mógł być jej ojcem najprawdopodobniej. Byłoby trochę niezręcznie, gdyby tak faktycznie było, ale w tym wieku jeszcze nie był aż tak cóż... rozbestwiony. To było jednak Shigashi. Spotkanie tutaj tej samej osoby, która nie była mieszkańcem to jak trafić piątkę w totka. Prawdopodobne, ale szanse nadal są nikłe. W sumie jak już szli do tego miasta, przez główną bramę to gdzie mieli się kierować? Ktoś pomyśli sobie - a pewnie na przechadzkę zwłaszcza jeżeli wiedzą, że mają za sobą ogon. Nic bardziej mylnego moi drodzy. Staruszek naprawdę chciał zaprowadzić naszą młodą, niewinną dzierlatkę do burdelu. Nie jakiegoś ekskluzywnego, ale powiedzmy takiego średniej klasy, gdzie momentami zastanawiasz się czy to coś w rogu to figurka, czy może faktycznie prawdziwy szczur. Uznał sobie za swój mały osobisty cel em... zepsuć Miase. Otworzyć ją na nieznany świat, sprawić że nie będzie czaić się ze swoimi iluzjami, tylko pozwoli im się rozbestwić, zacznie żyć nieco bardziej. Dlatego też nie reagował na jegomościa, pozwolił jej zająć się robotą. Musieli sobie ufać, że gdy jedno nie będzie w stanie kontrolować sytuacji, to drugie przejmie pałeczkę bez mówienia, bez pytania i zerkania sobie w oczka. Czasami nie ma czasu i miejsca na pozwolenia, tylko na działanie. Byli na szlaku, to że za nimi był ogon to w sumie nie była jakaś ogromna presja czasu, nie musieli reagować gwałtownie. Spokój był ich sojusznikiem.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kuroi Kuma »

Pchanie się do walki, to pchanie się pod nóż. Ktoś mógł Cię śledzić, lecz jeśli sam wybierasz kierunek, sam wybierasz miejsce, to zmuszasz ogon do podążania niekoniecznie tam, gdzie tego chce. Kto wie, czy przypadkiem nie goniło ich więcej ludzi, może nawet cała zgraja. A byli w mieście, tutaj hałas nigdy nie obejdzie się bez interwencji straży i do tego momentu musieliby wytrzymać w walce. Czy to było więc głupie zagranie? Każdy może sobie sam odpowiedzieć na to pytanie, bo nie było jednej najprawdziwszej prawdy. Jednak otwarte zaatakowanie tego, który za nimi podążał oznaczało zawsze, w każdym wypadku walkę. A ten kto pierwszy uderza jest agresorem, a ot właśnie agresorów najmniej lubi straż i ich się pozbywa w pierwszej kolejności. Spokój to droga do wygranej. Przynajmniej czasami. Goniący jednak postanowił się ujawnić, stanął przed nimi w całkiem bezpiecznej odległości. Kuroi przystanął i zacisnął mocniej rękę dając Misae znać, by też to zrobiła, by nie reagowała gwałtownie.
-Piękne miejsce, powiedziałbym wręcz, że urokliwe - uśmiechnął się nieco spoglądając na uliczkę, w której nie było nikogo oprócz nich, takich gdzie najczęściej schodzisz z głównej uliczki, by się zeszczać do rowu, bo kto normalny wieczorami korzysta z kibla, gdy tyle wolnego miejsca do sikania, a tam kolejki. Tatuaż smoka, Akiyama. Czyżby ktoś wysłany przez Soueia? Tylko czemu miałby ich śledzić.
-Obecnie sam Kuroi Kuma z towarzyszką, jak możesz zauważyć - naprostował nieco słowa Kuchiego, bowiem Ocir już ładnie ją wpisał, ale oficjalnego przyjęcia chyba jeszcze nikt nie organizował z tej okazji. Nasz śledzący nie zamierzał ich atakować, miał ręce na wierzchu, ale nawet to nie było podstawą do tego, by mu zaufać. To dalej była mafia, zawsze musiała mieć w tym jakiś interes.
-Plotki wolno się rozchodzą, jestem tutaj już od kilku tygodni. Masz całkiem słabych informatorów, może trzeba by ich wymienić na kogoś lepszego? - przekrzywił nieco głowę na bok ze złośliwym uśmieszkiem. Może to jego schauma, a może po prostu to, że przez ostatni czas praktycznie się stoczył i wyglądał jak chodzące nieszczęście. Odpowiedni kamuflaż?
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1523
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Misae »

Kuroi zdecydował się kontynuować temat iluzji, ale w nieco innym kontekście. Bez problemu podłapała temat i cieszyła się, że rozmowa staje się coraz bardziej swobodna, przecież hej! Chodzili już za rączki, nie? Jeśli nie było swobodnie to jak? Chyba to zależy kto by o to zapytał.
-Da się, ułatwia to życie zwlaszcza jeśli nie chcesz się kłócić z watachą wilków, po czyjej stronie jest argument siły - zaśmiała się na wspomnienie ze swojej minionej przygody. Tak, udało jej się wtedy skutecznie uniknąć spotkania z bandą zapewne głodnych wilków i nie doprowadzić swojego towarzysza podróży do zawału. Był to całkiem spory sukces. Co prawda miała wtedy sporo innych upadków jeśli mogła tak liczyć walkę z wozem, która okazała się być długa i zdecydowanie wygrana nie przez nią tylko przez powóz. Może brzmiało to zabawnie, ale tak się wtedy czuła. Z biegiem czasu wiedziała, że mogłaby to rozegrać inaczej. Mogła użyć więcej głowy a mniej kombinowania. Na przeszłości należało się uczyć, lecz nie płakać nad rozlanym mlekiem, nie zmieniłoby to zbyt wiele.
Już po chwili tajemniczy stalker postanowił się ujawnić i pokazać któż to tak dzielnie i z oddaniem tuptał za nimi od dłuższego czasu. Łysy mężczyzna z tatuażem, który zdawał się wiedzieć kim jest Kuroi. Przynajmniej tyle, że choć chciał sprawiać wrażenie, że nie zamierza atakować o czym miały świadczyć wyciągnięte przed siebie ręce. Po zabawach z Kumą nauczyła się, że to iż ręce mogę być nieużywane nie oznacza to, że ktoś jest bezbronny. Poczuła na własnej skórze, że potrafi być zupełnie inaczej, więc nie traciła skupienia.
Misae nie zamierzała się wychylać. Nie dość, że poczuła mocniejszy uścisk na swojej dłoni, który zdecydowanie dodał jej pewności, to jeszcze nie miała wątpliwości, że Kuroi trzyma rękę na pulsie. Zachowywał spokój i swobodę w rozmowie z dziwnym, łysym jegomościem. Uznała, że woli przysłuchiwać się ich dyskusji i wyciągnąć z niej jak najwięcej wniosków niż otwierać buzię po próżnicy. Co miała zrobić? Zacząć rozpowiadać kim to ona nie jest? Byli w takiej a nie innej okolicy, a sam Kuma już bardzo ładnie przedstawił jej osobę. Skoro choć jedna strona zdawała się znać drugą, to niech oni zajmą się wszystkim. Ona na razie po prostu trzymała bruneta ze rękę utrzymując między nimi stały kontakt i połączenie.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości