Niezamieszkany obszar...

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3920
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • Dwóch członków jakże znanej już organizacji jaką była Klepsydra - nie dało się ich nie zauważyć, szczególnie jednego z nich, który niemal świecił i błyszczał pod każdym kątem. Taki był lider zgrupowania co bardziej szalonych shinobi, potężnych indywidualności, które postanowiły zmienić świat i osiągnąć coś nieosiągalnego od pokoleń. Ich cel nie był zbyt klarowny dla wszystkich, jednocześnie był co raz bardziej osiągalny. W obecnej chwili jednak dążyli do prawdy, którą postanowili zdobyć wykorzystując zasoby ludzkie, które były tuż za rogiem. A przynajmniej tak mogło się wydawać. Białowłosy wraz z bursztynowookim podróżując przez smutną część Shigashi dogrywali, a raczej dogadywali ostatnie szczegóły ich wcześniejszej rozmowy by wszystko było jasne - szczególnie dla młodszego z nich, Jinchuuriki Dwuogoniastej kocicy.
    Gdy wciąż byli razem, przysłuchiwał się z uwagą co ma do powiedzenia Ichirou, a miał całkiem sporo. Sam Piaskowy Książę uniósł go trochę na duchu nie przejmując się ewentualnym uwolnieniem Bestii. Raczej był pewny tego, że dałby radę poradzić sobie z geniwem Białego Demona. To budowało, dzięki czemu poczuł się znacznie pewniej aniżeli do tej pory - co przecież było abstrakcją samą w sobie, bo mało takich, którzy byli równie zadziorni co czerwonooki. Kolejny temat również nie wymagał komentarza, wystarczyło tylko zerknąć raz jeszcze na szyję, by potwierdzić, że zrobi co trzeba. Po prostu to wyprobuje, byle tylko nie zniszczył wszystkiego na swojej drodze. W końcu brunet przeszedł do szczegółów, gdy tylko przemyślał całą sytuację, w której miał rację - nie powinni tam iść w dwójkę.
    - Czuję, że powinienem się z tobą zgodzić. Bardzo to ukrywali bym kontakt posiadał tylko ja... - sam to przemyślał już na trzeźwo przyznając rację. Później wysłuchał małego podsumowania, które z punktów znał bardzo dobrze. Szczególnie to pierwsze, które utkwiło mu gdzieś z tyłu głowy. Kiwnął głową by zatwierdzić jego słowa. - Tak, pamiętam by nic nie powiedzieć za dużo. Będę uważny. - dodał z uśmiechem. Humor go nie opuszczał tak czy siak, jednak warto było być od czasu do czasu odpowiedzialnym. W końcu na tym polegało osiągnięcie zamierzonego przez niego celu, więc trzeba się było dopasować. - Dzięki! Niby mam trochę gotówki, ale tak, będziemy w kontakcie. - podziękował, odbierając mieszek i dokładając do swojej kolekcji. Teraz mógł ruszać już sam...
    Było cicho, pusto i przeraźliwie nieobecnie w tym miejscu. Idealne miejsce na kryjówkę kogoś, kto nie chce by go ktokolwiek nawiedzał lub wiedział o ich obecności. To miejsce każdego mogło przysporzyć o ciarki i niepewność, jednak... Czy akurat było tak z tą tutaj dwójką? Raczej nie. Mieli za dużo z tyłu głowy by skupiać się na przygnębiającej atmosferze tego niebezpiecznego miejsca. W obecnej chwili nawet przez myśl nie przeszło by się zrazić - mieli za wysoko postawioną poprzeczkę by chociaż na chwilę zejść ze ścieżku ku swojemu celowi.
    Nie czuł się komfortowo, ale że się bał to o wiele za dużo powiedziane. Nie ktoś z taką przeszłością i pewnością siebie. Teraz skupiał się na tym by nie zabłądzić i trafić dokładnie tam gdzie wskazała szanowna Kaede. Czuł tutaj w całej okazałości i po całym przekroju tego miejsca - obecność. Cały czas czyjaś obecność gdzieś tutaj była, a on sam jakby czuł oddech na karku, kierując swoje kroki wgłąb, dalej i dalej. W końcu jego czerwone oczy kogoś zarejestrowały, kto wyglądał naprawdę niecodziennie, a szczególnie nie tak jak ludzie powinni wyglądać w takim miejscu. Czyżby to było to? Podszedł bliżej, gdy tylko mężczyzna już dość leciwy, a przynajmniej na takiego wyglądający wypowiedział jego imię i nazwisko, co niezbyt mu pasowało. Delikatnie się wzdrygnął, a jego wiecznie nieschodzący z ust uśmiech stał się bardzo cierpki. Ten głos dobiegł zza jego pleców. Shiroyasha już czuł jakiś fortel.
    Pojawił się drugi mężczyzna, który to właśnie do niego przemówił. Białowłosy nie lubił zachodzenia od tyłu. Miał niebotyczną ochotę sięgnąć po katanę w obronie, atakując finezyjnie, cięciem horyzontalnym - ale wytrzymał. Dłoń nie wyszła z kieszeni jego spodni, zupełnie jak ta druga, on sam odwrócił tylko głowę, by potwierdzić swoją tożsamość, jednak skoro wiedzieli to nie musiał tego robić. Po co.
    - Nie do końca... Wiem tylko, by nie dyskutować. - i to było bardzo trudne do zachowania, w końcu to był najbardziej nieokrzesany gość tych czasów. Jak miał nie dyskutować? Jednak dla wyższych celów nawet on potrafił panować nad sobą mimo, że nie do końca chciał. Jednak, był to dalej jeden z celów, który musi przejść "po trupach". Był już zbyt blisko by to spierdolić. Wysłuchał do końca, wciąż nie wyciągając zabandażowanych dłoni z kieszeni.
    - Poufność za poufność, to bardzo dobra oferta. Przyjmuję ją. Zrozumiałem, dziękuję. - chyba te lata w domu nie poszły na marne. Coś tam pamiętał jak się odzywać do nie byle kogo. Z nimi nie mógł sobie pozwolić na walkę - oni mieli to czego chciał, czyli informacje. Przybył tutaj je zdobyć, więc musiał współpracować i tego się trzymał.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • No cóż, nie mógł już nic na to poradzić, bo się stało, a w tym wypadku musiał być bardzo grzeczny i powściągliwy. Wszystkie emocje, które najczęściej nim kierowały musiały pozostać na smyczy, a miecze w pochwach. Nie wiedział co o tym myśleć, jednak wiedział jedno - nie potrzebni mu nowi wrogowie, którzy mieli coś czego on chciał. To był cel misji, który wciąż dawał mu bodźce "nie rób niczego durnego Kjudaszu". W głowie oprócz chrapiącej Matatabi czasem jakiś kłębek czegoś inteligentniejszego się przewinęło - to był właśnie odpowiedni moment na opanowanie.
    Mieli bardzo przemyślany system przekazywania informacji oraz tego jak się tutaj dostać. Nikt poza kimś kto ma wtyki tego nie wykorzysta. Białowłosy stał się jednym z takich ludzi, którzy mogą być co raz bardziej wpływowi w tym świecie, dzięki czemu pozwolili mu na audiencję u infobrokerów - ludzi legend. Nie był może z tego powodu szczęśliwy, jednak doskonale zdawał sobie sprawę jak działa ten świat. Informacja jest często więcej warta od złota. Kolejne słowa tylko utwierdziły go w przekonaniu, że nie wie zupełnie niczego o tym miejscu, gdy jeden z ludzi w dość dziwny sposób się przedstawił czerwonookiemu szermierzowi.
    Jakoś nie uśmiechało mu się w ogóle odpowiadać, uśmiechnął się krzywo by zlustrować człowieka, wiedzieć na co czeka i czego po nim oczekiwać. Tylko tyle mógł teraz zrobić. Jednak jakoś tak swoim bytem budził zaufanie, przez co białowłosy w ogóle nie odczuwał jakichś złych zamiarów czy też wrogości. Ot charyzmatyczny człowiek, Skorpion jak się nazwał, prowadził go ku osobie, na którą tak liczył. W końcu dotarli do karła, który wyglądał srogo na wczorajszego. Oj, nie dziwi się, tutaj na pewno balują jak nie jeden Kjudini. Nie znał się ani na mafii, ani na tutejszych kto rządzi, kto rozkazuje. Był przyzwyczajony do hierarchii wojskowej, typowo klanowej jak u Uchiha, ale także poznał tę bardziej swobodną, zarządzanie w Klepsydrze, które polegało na tym, że wszyscy są sobie równi, tworząc krąg zaufania i czystej siły, właśnie na tym opartej.
    - Witaj Chishiki-sama. - powiedział stosownie do wymaganej sytuacji, by delikatnie skinąć głową, jednocześnie pozostawiając wzrok na karle, nie zamierzał nigdy spuścić wzroku z rozmówcy, czyniąc to tak jak należy. Białowłosy, gdy mu zezwolono zajął swoje miejsce przy stoliku. W końcu chyba na niego czekało. Chociaż nie wiadomo na kogo, w każdym razie był tu pierwszy, elo. Wszystko tylko tutaj wyglądało w miarę normalnie jak dla szermierza z Sogen, jednocześnie tak nierealistycznie, że nawet przez chwilę pomyślał, że znajduje się w Genjutsu. W końcu usłyszał coś, czego się zupełnie nie spodziewał. Zrobił duże oczy zdziwienia, nie ukrywając go wcale - w końcu po co teraz to ukrywać, skoro i tak wiedzą.
    - Ekhm... Więc wiecie... Tak, szukam takowego wisiorka, ale to jeden z dwóch tematów. Drugim jest strażnik Shigashi, Tamori Jun, muszę go znaleźć i osobiście z nim porozmawiać. - powiedział, kładąc zabandażowane ręce na stole okazując brak złych intencji oraz asów z rękawa, po chwili dodając w odpowiedzi: - W takim razie dobrze trafiłem. - powiedział, tym razem uśmiechając się o wiele ładniej niż do tej pory. To było jak zwykle w jego wykonaniu, bardzo prawdziwe. Jego wzrok czasem spadł na ręce i stół karła, który próbował się z jakimiś kartami, które co rusz widział w karczmach, w których nocował, jednak nie znał tej gry.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Rokuramen Sennin »

Ach, wychowanie. Nienaganne maniery, śliczne pokłony i wszystkie te końcówki i końcóweczki, jakie dodawało się na końcu. Wychowany w tym świecie, w którym liczyło się każde spojrzenie i uśmiech, nie można powiedzieć, że czułeś się jak ryba w wodzie. Ale mimo wszystko wiedziałeś, jak się odnieść. I gdzie trzymać rączki, żeby były daleko od rękojeści broni. Zresztą nieuzbrojeni osobnicy przed tobą, oprócz tego, że dawali złudzenie, że to wszystko jest genjutsu (a jest?), to nie pozwalali myśleć o sobie jako o zagrożeniu tu i teraz. Bo co innego zagrożenie, jakim były informacje. Co innego to, co może ci zagrozić fizycznie. W świecie, w jakim żyłeś, można się było zastanawiać, komu ufać. W żadnych rękach rzecz nie będzie tak samo bezpieczna jak we własnych.
Słysząc imię karzeł uniósł brwi, po czym obejrzał się za plecy, na swojego towarzysza, który czasem tylko błysnął pierścieniem założonym na palec, kiedy przesuwał ręce po kolejnych roślinach.
- To imię jest mi obce. - Obrócił się przodem do towarzystwa, wyczuwając najwyraźniej spojrzenie Chishikiego na sobie i nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Potem przeniósł oczy na samego Kyoushiego. - O czym tak utalentowany ninja może chcieć rozmawiać z prostym strażnikiem? - Och, no oczywiście, że to równie dobrze mogła być, no nie wiem, miłość od pierwszego wejrzenia, albo tajemniczy list, który trzeba przekazać. To mogło być wszystko. Ale jednak nie zakładasz, że ninja korzysta z usług drogiej i trudno dostępnej organizacji tylko po to, żeby pogawędzić z jakimś strażnikiem. Skrajnych jednostek mieliśmy w tym świecie sporo, ale nadal były one rodzynkami w całym tym serniczku nazywanym światem.
- Tamori Jun, strażnik Shigashi. W Shigashi łatwo zatrzeć własne imię, ale znajdziemy go, bez względu na to, czy imię i nazwisko jest prawdziwe czy nie. - Właściwie można by rzec - idealnie trafione. - Czas poszukiwań może być różny. Do czterech miesięcy? Coś takiego. Jak nie będzie szanowny klient wałęsał się po całym świecie i poda miejsce pobytu to nawet szybciej. Dwa tysiące ryo płatne z góry. - Ninja. Każdy wiedział, jacy są ninja. Wiecznie gdzieś. W trasie, na misji, zawodach sportowych albo w podróży za tą dziewczyną o czarnych oczach. Cokolwiek było powodem - zazwyczaj byli w trasie i rzadko grzali tyłki w ciepłych domostwach. Do tego nie zostawało się w końcu ninja. - A amulet to już większa sprawa. Znalezienie człowieka, a znalezienie artefaktu... - Tutaj już pieniądze można było czuć nosem. W końcu gdyby Klepsydra miała chociaż minimalne podejrzenia co do tego, gdzie jest, to czy w ogóle by tutaj przychodzili? Nie. Poradziliby sobie sami. - Jakieś szczegóły?
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy nie był nigdy żadnym pionierem, jeśli chodziło o wychowanie czy zachowanie wśród ludzi. Po prostu nie zamierzał niczego udawać, był sobą i tak się czuł najlpiej. Dość wcześnie został wysłany na nauki walki, przez co jeszcze bardziej stawał się indywidualny. Czerwonooki teraz był o wiele bardziej zajęty tym co obserwował pośród tych jakże podejrzanych typków i tego jak reagowali na jego wypowiedzi. Widać było na pierwszy rzut oka, że sam Shiroyasha nie jest wcale jakimś rozkminiaczem, jednocześnie mógł tylko na takiego wyglądać. Potrafił co nieco, mimo swojego beztroskiego i nonszalanckiego podejścia do życia.
    Widział jak jego rozmówcy, a dokładnie karzeł, który uniósł brwi, gdy tylko dowiedział się o imieniu strażnika, który nijak nie komponował się z tym czego mógłby chcieć szermierz z Sogen. Kto chciałby spotkać się z byle straznikiem Shigashi i w jakim celu? Więc niechybnie zadali te pytania, by usłyszeć więcej szczegółów. W końcu interesowali się tym, co było niewątpliwie ważne. Białowłosy nie zamierzał ściemniać. Tutaj albo grali w otwarte karty albo miał wypierdalać, więc... Musiał grać vabank. Na pytanie zamierzał oczywiście odpowiedzieć.
    - Otóż ten strażnik jest winny śmierci mojego przyjaciela. Szukam zemsty, czy też spokoju ducha, można to nazywać jak się zechce, ale po to tutaj właśnie jestem - odnaleźć go i popatrzeć mu prosto w oczy. - powiedziawszy dostał w końcu odpowiedź, której oczekiwał, a także przybliżony czas i... Kwotę, którą musi uiścić. Nie zamierzał zwlekać. Nawet nie zamierzał dyskutować. Wyjął po prostu mieszek, w którym było te dwa tysiące ryo, które wymagali jego rozmówcy i położył na stół, by przesunąć je w kierunku rozmówcy. Bez słowa. Po prostu. By już po chwili przeszli do tematu artefaktu, którego sam Kjudini znaleźć po prostu nie potrafił.
    - Dlatego trafiam właśnie do was... - powiedział, by po chwili uchylić rąbka tajemnicy.
      Ukryty tekst
    Chyba więcej tak naprawdę nie musiał mówić, koniec końców wiedzieli o tym, że Klepsydra sama w sobie szuka tych amuletów, więc... Teraz wiedzieli, którego potrzebują. - Jak się domyślacie nie byłoby mnie tutaj, gdybym wiedział gdzie się znajduje lub kto go ma... Cena tej usługi? - zapytał z zaciekawieniem, dawno
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • Ciekawe było to, że potrafiąc handlować jednymi informacjami próbowali grać jeszcze na własną korzyść. Tak naprawdę wyciągając nie tylko pieniądze od klientów, ale także dodatkowe, nawet i cząstkowe wiadomości, które mogli dowolnie zinterpretować i podać dalej. Cóż, to nawet czerwonooki wychwycił, gdy tylko zadawali dodatkowe pytania, w których nie zamierzał kłamać. Co jak co, ale to było najgorsze wyjście. Przecież w każdej chwili ktoś mógł wykorzystać pierwsze lepsze genjutsu, wypytać go i uwolnić go z niego, a on nawet by o tym nie wiedział. Chociaż... Matatabi ostatnim razem się to bardzo nie spodobało - teraz pewnie byłoby podobnie... Lepiej nie drażnić lwa kocicy.
    Karzeł szybko zapewnił, że nie podniosą ceny za informacje, które podał im jak na tacy sam Biały Demon. Widać było jednak jakąś uczciwość, którą wprowadzili, wywiązując się z umowy wstępnej, która "na gębę" została zawarta tutaj tuż przed wejściem. Pozostałe informacje także były zrozumiałe. Przecież nie wymagał śledzenia celu, a tylko otrzymanie informacji o pobliskim przebywaniu celu.
    - Zrozumiałem, jednak skoro oferujecie jego znalezienie, a jest to trudne - to jest to wasz problem, nie mój. Ja zapłaciłem za odnalezienie, z góry, i tylko na to czekam. W innym wypadku umowa nas nie obowiązuje. Wy go odnajdujecie nie dając się nakryć, ja dostaję tę informację i wtedy nasza umowa zostaje wypełniona. Tak rozumiem naszą współpracę. - powiedział swoje. Przecież nie jest gościem, któremu ktoś będzie coś wciskał czy cokolwiek mówił by go wykorzystać. Warunki były znane, ale chyba tylko dla niego, skoro podejmowali jakieś dziwne kroki, jakby chcieli się z umowy wycofać. Pieniądze płatne z góry, ich problemem jest odnalezienie i przekazanie informacji. Na tym powinni się skupić. Ale nie będzie uczył profesjonalistów roboty, jedynie wyklarował swoje oczekiwania, specyficzne oczekiwania klienta.
    Karzeł wiedział co robi i widać, że tutaj liderował, ale odezwał się ten, który jakże był przekonywujący, ale nie trafił na moment, w którym Shiroyasha śmiało odpowiadałby na każde pytanie i każdą prośbę. Był twardszy niż można się było spodziewać po wesołym i ekstrawertycznym shinobi, który jednak pamiętał jaki był za starych "cienkich" czasów.
    - Brzmi to bardziej jak alternatywna oferta. Z całym szacunkiem, ale nie mogę dzielić się informacjami, które należą na wyłączność do Klepsydry bez uprzedniego skonsultowania tego z pozostałymi jej członkami. Jestem otwarty jednak na pierwotną ofertę, Chishiki-sama? - dodał, cały czas spoglądając na swoich rozmówców. Wpatrzeni byli obecnie w niego jak w obrazek, jednocześnie on sam nie dał sobie wcisnąć byle czego. To było nieuczciwe - a pewnie i przygotowane zagranie. On nie był tutaj się dzielić, a kupować informacje. Nikt za darmo się z nim tym nie podzieli, a on sam nie zamierzał sprzedawać swojego lidera. Jeżeli będą tego koniecznie chcieli - droga wolna, jednak to Ichirou będzie wtedy na miejscu białowłosego, a on w pertraktacjach był o niebo lepszy od Kjudasza. Droga wolna.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • Wyciągali informację i mieli być w tym najlepsi. Na to liczył Kjoszimaru, legendarny wojownik o niskim poczuciu wartości czyjegoś życia poza swoim i przyjaciół. Rzeczywiście, obydwaj panowie byli bardzo specyficzni. Jedni o perspektywnie Kjosza na kolanach, drudzy za to z barwną i nieoczywistą chrazymą w głowie, którą łatwo manipulował. Cóż z tego, jeżeli to tylko słowa, którymi można czarować, w każdej możliwe sytuacji, gdy się potrafi. Cenne były tu tylko fakty i informacje, a dla drugich cenny był pieniądz, którym obracali. Tylko dzięki temu, że mogli sobie zaufać od początku, pozwoliło to na szybki i prosty kontakt pomiędzy sobą.
    Doskonałym odzwierciedleniem tego faktu było to, że rzeczywiście, wiedza była siłą samą w sobie. Gdy zdawało się na niej można było osiągnąć o wiele więcej, w o wiele krótszym czasie. Wszystko stawało się prostsze, gdy było ono podparte faktami. Jeżeli było fałszywe, zmanipulowane to też stanowiło jakże potężne narzędzie. Wprowadzając celowo w błąd można było osiągnąć więcej niż jakby nic nie mówić przeciwnikowi. Doskonała taktyka i wyrachowanie pozwalało na użycie minimum siły, a maksimum efektów.
    Chyba doszło do jakiegoś nieporozumienia, za co szczerze, a przynajmniej tak wyglądał i tak mówił Skorpion, przeprosił. Wyjaśnił to do czego miał się akurat on nie tyle doczepić co porozumieć w tej sprawie. Białowłosy włączył się do rozmowy.
    - Oczywiście, nie ma za co przepraszać. To czas na wyjaśnienie wszelkich niejasności, co bardzo doceniam. Aktualnie obozuję poza Shigashi, na przydrożnej polanie poza głównym szlakiem w kierunku wschodnim. Jednocześnie, jeśli poszukiwania przedłużyłyby się do pół roku, mógłbym wrócić już wtedy do Sogen, do Kotei, gdzie rezyduje na codzień, ale to na pewno wiecie... - uśmiechnął się, domyślająć, że skoro znali jego prawdziwe nazwisko wiedzieli także, że nie tylko jest członkiem Sunadokei, ale także pracuje dla klanu Uchiha.
    W końcu Biały Demon ujarzł w Skorpionie kogoś więcej niż tylko aktora, o niezwykle rozwiniętych umiejętnościach - zaśmiał się tak szczerze słysząc odmowę czerwonookiego, że poczuł się on o wiele bardziej jak 'u siebie'. To był dobry znak, o czym przekonał się także, gdy ten przeszedł do wypowiedzi. Na te przeprosiny, zareagował kolejnym uchyleniem głowy, wlepionymi patrzałami w skorpiona i życzliwym, miłym dla oka uśmiechem u temperamentnego wojownika z katanami u boku.
    - Mógłbym o Panach powiedzieć to samo Skorpion-sama, Chishiki-sama. Przeprosiny przyjęte. - poczekał odpowiednio długo, by wysłuchać wypowiedź karła, który był tym co rzucał konkretami. To było wymagane od samego Uchiha, który lubił kawę na ławie. Lub makowca w brzuszku. Białowłosy słysząc warunki oraz rzucane kwoty przez chwilę miał mętlik, ale kogo jak kogo - magnata z Sogen było stać na wszystko, nie wahał się podjąć rękawicy rzuconej przez karła. Zasady w końcu były proste.
    - Zasada były dwie, a jedną z nich było nienegocjowanie cen. Biorę to na klatę, oto podstawa. - powiedział, by dobyć kolejną sakwę, w której znajdowało się cztery tysiące ryo, które wygospodarował na tę chwilę, na dobicie targu za amulet, jakże niezbędny do zwieńczenia układanki. O dyskusji nie było mowy, a jako doskonale wyrachowany żołnierz potrafił dotrzymywać nie tylko słowa - gdy było to konieczne i na jego warunkach - ale także warte tego. A było.
    - Oczywiście, im szybciej tym lepiej, ale dla mnie najważniejszy w tym momencie jest efekt. Wasza pomoc jest dla całej Sunadokei niezbędna i na pewno da więcej, niż gdybyśmy nie skorzystali z waszych usług. Im więcej nas pracuje nad sprawą, tym szybciej znajdziemy zgubę. Oczywiście, że mi to pasuje Skorpion-sama. - potwierdził wszystko co miał i czego jeszcze nie miał. Koszta były dogadane, miejsce było dogadane i założenia również były znane. Nie pozostało nic innego jak skwitować wszystko i rozejść się w gestii pojednania i dogadania. To były bardzo dobre negocjacje.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy nie szczędził grosza. To było w jego gestii by się pojednać i dokończyć tę transakcję. Liczył na to, że załatwi to możliwie najszybciej jak potrafi i upora się z cała formalnością, która została mu tutaj zaserwowana jak sake w barze - właśnie! Sake! Na to ma aktualnie największą ochotę, więc jak tylko wróci to zmoczy tak mordę, że dwa dni go będą budzić do przytomności, to jest plan! Jednak pierw musiał stąd wyjść cały, a w dodatku posiadać jakieś informacje potwierdzające przybity deal i wydane przez niego niebagatelne sześć tysięcy ryo. Była to równowartość dwunastu misji rangi B, które wiadomo - robił od ręki, bez spocenia się, jednocześnie nie było to takie proste, bo wymagało sporo czasu, ale kogo jak kogo. Szermierskiego magnata stać było na każdą zachciankę, więc i na informacje nie szczędził.
    Tutaj był także jeden, malusieńki plus dla Shiroyasha. On nie zapomni tej pomocy, a jeżeli jej nie otrzyma i go oszukają. Tego też na pewno nie zapomni. A kto jak kto, jeśli ten człowiek jest w stanie spłonąć strażnicę w centrum Shigashi, będzie w stanie spalić całe Shigashi by tylko odnaleźć tych, którzy postanowili go oszukać i zrobić w konia. Nie takie numery się układało, a taki numer to fikoł do potęgi entej. Tylko Sunadokei była od fikołów. Przynajmniej tak to widział, więc wcale nie zamierzał tego zmieniać.
    - Dziękuję i bywajcie Skorpion-sama, Chishiki-sama. Do rychłego zobaczenia, powodzenia. - dokończył swój wywód, by wstać kulturalnie od stołu. To był czas na pożegnanie, do którego nie zamierzał wrzucać więcej niż trzeba było. Wiedział, że te konwenanse nie mają sensu. Oni robili swoje, zupełnie jak on. Na koniec przy wyjściu, pokłonił się pokornie, dając do zrozumienia szacunek do obydwu panów, a także uśmiech, szyderczy, który zwiastował zawsze to samo - chaos. Tym razem jednak mógł znaczyć jedno. Musi im się powieść, bo nie chcą widzieć czerwonookiego nigdy więcej. Bywajcie i oby się powiodło!
z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Kyoushi »

Posiadając tak rozwiniętą percepcję nie dało się szeptać czy nawet pomyśleć w pobliżu czerwonookiego, który wiedział od razu wszystko. Był jak chodzący radar, który wyłapywał przełknięcie śliny kogoś, kto był oddalony na tyle, że niektórzy nie wiedzieli o jego istnieniu. Słowa Minoru wywołały w nim uśmiech, który pokazał mu bardzo bezpośrednio. Jak uliczny głupek, którym mógł być, ale niekoniecznie był. Wtedy też kolejny temat i dołączenie Ario do zespołu rzezimieszków. Rzeziśmieszków.
Szkarłatnooki tym razem nie komentował tego jaki jest kuglarz, ponieważ jeszcze tak naprawdę dobrze go nie poznał. Był medykiem jak widać wysokiej klasy, skoro znał się na swoim fachu i tym, że chciał ‘ulepszać’ ludzi. Miał ciekawe ambicje, które imponowały szermierzowi jeszcze z Sogen. Widać było, że nie był prostym i zadowalającym się byle czym gościem, a sam rozmówca Kjuszarda nie ustępował ze względu na inteligencję i rozmowę, którą z nim przeprowadzał. Wiadomo, białowłosy był nonszalancki i szalony, ale jeśli chodziło o sztukę rozmowy – ostatnio bardzo w niej się poprawił. Bardzo bardzo. Dzięki czemu potrafił więcej zyskać niż stracić. Potrafił rozgraniczyć kiedy może pozwolić sobie na szaleństwo, a kiedy opłaci się powaga. Kolejny z wątków o trupie nie miał dla niego większego znaczenia. Nie pierwszy nie ostatni zapieczętowany do własnych celów. Cóż, bywa. To raczej wytłumaczenie do Misae i Minoru, którzy także tutaj byli. Tego ostatniego tylko poznał i kojarzył, ale był on znajomym długoletnim Misae, a jej po prostu ufał.
Wysłuchał co mieli do powiedzenia między sobą partnerzy, by tylko potwierdzić wersję Kisuke. Za to chwycił za butelkę alkoholu, którą zamówiła wcześniej białowłosa – w końcu nie mogła się zmarnować.
- Rzadko to się zdarza, ale tym razem nie siłą. Znam takie miejsce w niezamieszkanym obszarze. Na pewno znajdziemy tam jakieś miejsce ze stołem, jednak nie jestem pewny co do dostępu wody. Pozostają jeszcze pokoje w hotelach, jednak tam zawsze ściana ma uszy i oczy. – to by było w sumie na tyle. Spojrzał w kierunku i Misae i Minoru, którzy także mieli ruszyć z nimi. Uśmiechnął się w ich stronę, a jego mowa ciała i mimika pokazywały tylko tyle „będzie dobrze”. Ruszyli więc w obszary niezamieszkane, tam gdzie powinno być najspokojniej.
Dotarli po jakimś czasie w bezludne miejsce, z wieloma pustymi budynkami, gdzie mogli przeszukiwać dowoli. Białowłosy jednak miał na celu odnalezienie jednostki medycznej, która była dawno opuszczona. Tam na pewno będzie dostęp do wody, a przynajmniej będzie gdzieś w pobliżu, a także wymagany stół. Gdy tylko takie miejsce się znalazło, ruszył do niego pierwszy by się rozejrzeć.
- Myślę, że tu jest najbezpieczniej… Czy Misae możesz sprawdzić czy ktoś jest w oddali? Nie wyczuwam nikogo na bliskim obszarze. – tak uważał, zdał swoje spostrzeżenia i liczył na to, że białowłosa mu pomoże by się rozejrzeć swoim sensorycznym zmysłem.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Misae »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2138
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Niezamieszkany obszar...

Post autor: Ario »

Ario ruszył wraz ze wszystkimi do miejsca, gdzie miały być dobre warunki do przygotowania operacji. Kyoushi zaprowadził ich do niezamieszkanego obszaru, który wyglądał trochę jak porzucona dzielnica. Od samego początku Misae dbała o to, by swoimi sensorycznymi wyczuć każde niebezpieczeństwo. Nie mniej jeżeli ktoś chciałby zbliżyć się do ich grupy, to musiałby albo być samym Hanem, albo kimś niespełna rozumu. Sentoki czuł się trochę jak w sklepie, mogąc wybrać dowolne porzucone mieszkanie na odpowiednie miejsce, co też miało miejsce. Chłopak znał się na architekturze i strukturach, tak więc wybrał ten budynek, który wyglądał na najnowszy ze wszystkich, a również najbardziej zadbany.

Kuglarz ruszył pierwszy do jednych z drzwi, po czym otworzył je na szeroko, nie czekając i wchodząc do środka. W mieszkaniu było dużo starych porozwalanych rzeczy, szczególnie na samym wejściu. Chata wyglądała na dość dobrze splądrowaną, jednak to co interesowało Ario nie znajdywało się tutaj. Odrazu ruszył po pokojach szukając kuchni, a gdy ją znalazł jednym ruchem pociągnął po stole, zrzucając wszystkie stare talerze w róg pokoju, tak by nie przeszkadzały. Sentoki rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym odwrócił do towarzyszy.
- Kisuke, sprawdź cały budynek swoimi robakami, czy nie ma przypadkiem kogoś niechcianego, kto ominął zdolności sensorki. Potem znajdź dwie miski, opłucz je i umyj, napełnij wodą i przynieś tutaj. - wydał bezpardonowo niemalże rozkaz, zupełnie nie przejmując się tym, że mogło to mieć jakiś wydźwięk. Ario był postacią nietuzinkową, ale z tego co widział, ludzie w jakiś dziwny sposób mu ufali i raczej nikt nie podważał jego zdania. Co prawda ostatnio jedną taką osobą była Koneko i Toshiro, ale pierwsza ledwo przeżyła, a drugi...w sumie też, tak więc pewność siebie Ario w ogóle nie malała. Co więcej - była taka sama przez cały czas. Po prostu wiedział co robi, nawet jeśli miał to robić pierwszy raz samodzielnie.
- Kyoushi - posprzątaj w tym pokoju. Przemyj stół, zasłoń okna płachtami które znajdziesz i rozbierz się od pasa w góre, a potem kładź na stół. Brzuchem do góry. - to drugie było dość oczywiste, ale Ario wolał być precyzyjny w wydawaniu takich poleceń.

Wtedy zdarzyło się coś, co chyba zaskoczyć mogło wszystkich, gdyby znali chłopaka dłużej. Najbardziej mógł się zdziwić Kisuke, gdyż Ario...ściągnął plecak i położył go w kącie. Plecak Ario był niemalże częścią jego ciała, z którym nie rozstawał się nigdy. Nawet podczas zmiany stroju w akcji na murze, chłopak cały czas miał z nim kontakt. Był jak jego dodatkowa kończyna. Tym razem jednak bez żadnego słowa ściągnął dość duży jak na chłopaka przybornik, obładowany przeróżnymi zwojami (widocznych oprócz trzech średnich i jednego dużego zwoju, było jeszcze ponad 10 małych). Ario przyciągnął sobie jedną szafkę, a raczej coś w rodzaju stolika, po czym skinął głową w kierunku Kyoushiego.
- Stolik też trzeba umyć. - dodał.

Gdy było czysto, Ario miał wyjąć następujące rzeczy: cały przybornik medyczny jaki miał, strzykawkę, mały pojemnik z dziwną substancją, a także dużo fiolek z brązowawym płynem.
- Potrzebny będzie ogień. Może być świeczka. - rzucił w resztę osób, nie zwracając się konkretnie do nikogo. Na koniec dopiero wstał i...zaczął się rozciągać. Nie jak do maratonu, ale widać było jak kiwa głową na boki i macha bardzo szybko palcami, jakby chciał je rozgrzać. Wtedy po słowach Misae, która pytała o skuteczność zabiegu, chłopak podszedł do niej na mniej więcej metr, stanął przed nią, będąc niższy o te dwa, trzy centrymetry, a potem powolnym ruchem ręki delikatnie pacnął ją w czoło dwoma palcami.
- Misae-san, skup się. Jeżeli będziesz rozproszona, Twoje ciało może zacząć uwalniać substancje, które spowodują, że będą drżeć Ci ręce. Wycisz się i skup. - słowa Ario można było interpretować w różny sposób. Chciał ją skarcić? Uspokoić? Pocieszyć? Trudno powiedzieć...przynajmniej dopóki dziewczyna nie spojrzała mu w oczy. Chłopak wydawał się być nieobecny. Wydawał się przeszywać ją wzrokiem na wylot, patrzyć w jakiś nieistniejący punkt. Czy on w ogóle tam był? Czy schował się gdzieś w głębi? Miał zamiar zrobić dwa przeszczepy - spoczywała na nim bardzo wielka presja, o której nikt nie mówił. Czy był w ogóle tego świadomy? Nawet jeśli tak, Ario zawsze postępował na swój specyficzny sposób.
- Brałem już udział w przeszczepie oka. Dużo trudniej byłoby zrekonstruować protezę do oderwanej kończyny. Tam nerw musi współgrać z protezą. W tym przypadku, podmieniamy tylko jeden element. - wyjaśnił spokojnie.

Odwrócił się nagle i gestem ręki pokazał, by Misae za nim poszła. Wskazał dłonią na leżące fiolki na stole. Było ich dwadzieścia łącznie.
- Każda z tych fiolek to toksyna bazująca na połączeniu klącza blekotu z tłuszczem. Ma właściwości paraliżujące. W odpowiedniej proporcji trucizna może stać się środkiem znieczulającym. - powiedział, wręczając dziewczynie strzykawkę. Następne wytyczne miały być wydawane, jak Kyoushi znajdzie się już na stole. Wtedy Ario dość deliaktnie miał ująć głowę pacjenta i odchylić do tyłu, pokazując żyłę na jego szyi. - Jedna porcja co pięć minut. Nie kłuj w jedno miejsce. Zacznij od góry i schodź w nakłuciach po całej linii. Gdy będziesz w tym miejscu... - wskazał miejsce gdzie zaczyna się obojczyk. - ...to zacznij stosować półtorej porcji. - wyjaśnił.

Następnie spojrzał na Kisuke.
- Ciało połóż obok. Zaczniemy od niego. - wydał jasny komunikat. Ostatnie co zrobił to spojrzał na Minoru, który również był z nimi przez cały czas. - Będziesz trzymał Kyoushiego-sana, by ten się nie ruszał. Najlepiej przywiąż go w klatce piersiowej do stołu i w nogach. Dotknięcie nerwu może skutkować odruchami bezwarunkowymi. Nie ma miejsca na błędy. Jak go przywiążesz, będziesz go trzymać, ale nie możesz nim ruszać. - Ario na sam koniec odszedł i popatrzył na wszystkich. - Zaczynamy.
  Ukryty tekst
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości