Strateg nie był jednak tak głupi na jakiego wyglądał. Nie dał się złapać dwa razy na tę samą sztuczkę. Nie to, że Ame myślał, iż będzie inaczej. Spodziewał się tego, dlatego liczył, że notka załatwi sprawę. Chłopak sądził, że mogą się tak bawić jeszcze długo, z tym że on jest sam a tamtych cały czas przybywało i nie miał na tyle czakry, żeby trzymać ich tu w nieskończoność. Jego przewaga topniała wraz z zasobami niebieskiej energii. Zdawał sobie sprawę z tego, że jego jedyną szansą jest wykończyć przeciwników w uczciwej walce mieczem. Z drugiej strony mógł przypuszczać, że nastąpi kontratak. Jego sojusznicy byli w zasadzie zajęci. Część użyteczna i część bezużyteczna. Dotoniarz wydawał się być na skraju, prawdopodobnie wykończą go robaki. Strateg niestety jest pełny sił i jest wspomagany przez sojuszników. Hozuki wiedział, że tamten biegle posługiwał się cieniem, lecz z tego co widział a najgorszym wypadku ten cień był tak szybki jak sam Rekin. Przy zabawie w kotka i myszkę jeden na jednego Niebieskowłosy byłby w stanie go wymanewrować. Jednak jego sojusznicy stanowili tutaj zagadkę. Mógł się wycofać, albo zaryzykować. Nie widział, żeby działo się coś konkretnego. Ale coś działo się na pewno. Przecież nie zasnęli w środku walki. Zwłaszcza, że coś tam jednak do siebie krzyczeli. W torbie pozostało mu kilka niespodzianek. Każda z nich potencjalnie utrudniająca przeciwnikowi życie. Domyślał się, że wejście w cień skończy się dla niego źle. Przed nim były dwie opcje - zabrać przeciwnikom wizję albo zabrać im cień. Mógł też spróbować ostatniego, desperackiego kroku. Nie wiedział tylko czy się uda. Tak więc trzy ogólne opcje - technika, odwrót i walka w zwarciu. Jedna gorsza od drugiej, zwłaszcza że odwrót nie dawał mu żadnej możliwości strategicznej. Wracając na ścianę, wróci do punktu wyjścia. W głowie miał co raz większy chaos. Cokolwiek nie zrobi, przewaga na polu bitwy drastycznie się zmieni. Sięgnął ręką do torby i wymacał dwie rzeczy. Szurikena i małą niespodziankę w postaci bombki świetlnej. Jednym ruchem wyrzucił gwiazdkę w kierunku stratega żeby wypuścić z tej samej ręki wspominaną bombkę. Uśmiechnął się przy tym krzywo. Wiedział, że strateg musi obserwować gwiazdkę, żeby zrobić unik. Wiedział, że bombka ma mały zasięg, ale w decydującym momencie powinno wystarczyć. Liczył na to, że niewielki zasięg (aktywacja gdy będzie w stanie oślepić stratega) światła pokaże mu co kryję się w cieniu, w którym tak lubują się Nara. Po tym zostaje wymanewrować jakoś wbiagającą przeciwniczkę. Dzierżąc zanbato oburącz, trzymając je po prawej stronie ciała zbiega w ten sposób:
https://imgur.com/OH6ao5u
Chce uniknąć pułapek przeciwnika po jak największym łuku, specjalnie dzierżąc absurdalnie wielki miecz po prawej stronie. Zamierzał wykorzystać swoją szybkość i jego zasięg. Gdy będzie blisko przerwie ucieczkę i uderzy ją wykonująć obrót (albo półobrót, zależy jak patrzeć… albo ¾ obrót. Coś w ten deseń. W każdym razie chce ją rąbnąć z zaskoczenia podczas obrotu, wykorzystując zasięg miecza i siłę rozpędu z zamachem. Miecz po prostu wykona poziome cięcie jak ostrze blendera.
1. Taigen atakuje toporem swoich sojuszników A i F z racji tego, że są najbliżej. Następnie rusza w pościg za Yamato, bo będzie pierwszym, którego zobaczy.
2. Ikazuya wchodzi na ścianę, żeby mieć lepszy ogląd na sytuacje, atakuje z dystansu za pomocą kunai i shurikenów.
3. Akame również wycofuje się na ścianę.
4. B D i F atakują B 8 D i E
5. Kazuto wspomaga B D i F w powyższym ataku, najfajniej jakby użył np suidanu, może sam atakować z łuku, oczywiście stara się zająć lepszą pozycję. (kilka kroków w kierunku F, tak żeby widział przeciwników)
6. 8 i E > jak to mówi nawigacja .. jeśli to możliwe - zawróć.
7. Shiriko i Sumairu robią to co robili, ewentualnie przesuwają się w kierunku Ame.
Ukryty tekst