Wejście do wioski

Teien

Wejście do wioski

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Wejście do wioski

Post autor: Shigeru »

Podróż tak jak się spodziewaliśmy, nie zajęła chwili, niemniej jednak na szczęście przebiegła bezproblemowo. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu na to, żeby porozmawiać, acz po zamienieniu kilkudziesięciu zdań i wypowiedzenia na wszelkie możliwe sposoby na temat pogody, kobiet i alkoholu, pod koniec podróży po prostu milczeliśmy. Powoli zmieniający się krajobraz, a także opuszczenie znajomych rejonów spowodowało, że po pewnym czasie zmuszeni byliśmy z dużo większą dokładnością przyglądać się otoczeniu. Mimo, że panował pokój, nigdy nie było do końca wiadomo co przyniesie najbliższy zakręt. O ludzi z niegodziwym nastawieniem wcale nie było trudno.
Godziny mijały wraz z pokonanymi kilometrami, a trakt z wolna począł znowu się zapełniać. Najpierw były to małe, znacznie oddzielone od siebie grupki ludzi. Potem pojedyncze wozu, aż w końcu natrafialiśmy na karawany. Ruch ten mógł zwiastować tylko jedno - zbliżaliśmy się do Shigashi no Kibu. Nasze przypuszczenia zresztą dość szybko zostały potwierdzone w niestety nieprzyjemny sposób. Otóż okazało się, że nie tak prędko wejdziemy do miasta. Zwiastunem tego była kolejka, która przed nami zamajaczyła w chwili zbliżania się do bram wioski. Gdy stanęliśmy na jej końcu, a na dodatek doszły nas odgłosy burdy wynikającej z jakichś wymagań, pozwoliłem sobie głośno westchnąć.
- Świetnie, jeszcze tylko tego brakowało... - mruknąłem do siebie z wyraźnym przekąsem, które jednak ucichło, gdy zwróciłem uwagę na to za kim staliśmy. Przez momencik lustrowałem odwróconą do mnie tyłem młodą kobietę, aż w końcu wyraziłem aprobatę dla widoku jaki zastałem. Z pewnym zaciekawieniem spojrzałem na Natsume, czy faktycznie podobnie ocenił ten widok. W końcu mogłem znaleźć potwierdzenie częsci naszej rozmowy z początku podróży, gdy rozprawialiśmy o kobietach...
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Wejście do wioski

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, przynajmniej tyle że jak na razie podróż nie była jakoś wybitnie męcząca. Ot, trochę przebierania nogami, krótkie postoje na spożycie jakiegoś posiłku... nic wielkiego. A jeszcze zważając na to, że bardzo przyjemnie się z Shigeru rozmawiało, jak na razie wszystko wyglądało w porządku. Byle tylko teraz nic się nie spierniczyło, i będzie dobrze.
O czym tak właściwie Natsu rozmawiał z Shigiem? A, tematy były różne. Od pogody, przez opowiadanie sobie niestworzonych historii, aż do dziewcząt. O ile co do tego ostatniego chłopak nie mógł się pochwalić zbytnim doświadczeniem, o tyle to środkowe było po części jego umiejętnością specjalną. Chłopak zawsze potrafił na poczekaniu wytwarzać niezwykłe opowiadania o bohaterskich czynach, o bitwach, emocjach i tak dalej. W sumie przez jakiś czas rozważał nawet karierę barda, ale ostatecznie przeznaczenie zechciało inaczej... i w ten sposób chłopak został shinobi. Ambitnie, nie?
Gdy jednak w końcu zbliżyli się do osady Shigashi no Kibu, obaj umilkli, podziwiając i przygotowując się psychicznie na to, co ma się wydarzyć. Aczkolwiek tego, że zostaną przywitani przez kolejkę z informacją, jakoby tylko osoby ze specjalnymi przepustkami miały otrzymać wejście do miasta, to raczej na pewno się nie spodziewali. Chłopak westchnął tylko ciężko.
-Przecież to jakaś bzdura... wedle zarządzenia możnowładców, każdy młody shinobi ma dostać się do kraju kupieckiego bez problemów, a przecież nam żadne wejściówki do Ryuzaku nie były potrzebne. Mam dziwne przeczucie...
Następnie spojrzał na kobietę stojącą w pobliżu ich dwóch. Zobaczył wymowne, pytające spojrzenie Shigeru, i chłopak również kiwnął głową z miną pod tytułem "not bad". Trzeba przyznać, że widok był bardzo przyjemny, nawet pomimo tego że jakoś wybitnie go do starszych od niego dziewcząt (kobiet?) nie ciągnęło. No, ale nic. Potrząsnął lekko głową, by oprzytomnieć, po czym powoli podszedł, pragnąc dowiedzieć się nieco o tym całym zamieszaniu.
-Przepraszam... o co tu chodzi? O jakich przepustkach oni mówią? Niczego nam nie wspominano na temat konieczności okazywania jakichkolwiek glejtów czy czegoś tam... - powiedział spokojnie, udając wysłannika shinobi z jednego z pomniejszych klanów. Nie pamiętał nazw, ale zawsze może udawać bezklanowca, nie? Shigeru raczej też by potwierdził, że to najlepsze co mogą teraz zrobić... bo raczej gość mający na plecach wachlarz i miecz raczej nie będzie wzięty za kupca.
0 x
Teien

Re: Wejście do wioski

Post autor: Teien »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Wejście do wioski

Post autor: Natsume Yuki »

Kobieta, sądząc z zachowania, mogła być istotą dość sympatyczną - pierwsze co zrobiła, to zareagowała na jego pytanie z zaskoczeniem, które zdawało się być autentyczne (dlaczego zdawało? Pamiętał, że w Shigashi no Kibu można natrafić na ludzi i sytuacje, w których nietrudno o dostanie w mordę, dlatego lepiej do wszystkiego podchodzić z dystansem i z góry założyć, że każde słowo, każdy gest może być fałszywy). Nie wspominając już o tym, że istota ta faktycznie miała czym się chwalić, jeśli chodzi o wygląd - nawet najmniejszy szczegół jej ciała zdawał się być niczym stworzony specjalnie dla samego przedstawienia pojęcia piękna. Na szczęście chłopak nie zapominał o tym, że musi zachować zimną głowę (bo jest Yukim, get it? Get it?), a także zasadę ograniczonego zaufania - dlatego starał się opierać jej aurze.
-W Ryuzaku...? Przecież to kawał drogi stąd! Poza tym, kontrolowanie wchodzących? Ci, którzy zostali wysłani przez zarządzenie ZANIM wyszło to polecenie nie będą mogli wejść, bo tak... - pokręcił lekko głową. - Na Pana Czarnego Lodu, panujące tu zasady są dla mnie niepojęte.
Propozycja, którą następnie otrzymali od Akane (bo okazało się, że tak niewiasta miała na imię), również jakoś tak... zalatywała. Tak po prostu postanowiła pomóc dwójce nieznajomych wejść do osady? Może i było to swego rodzaju rozwiązanie, ale instynkt samozachowawczy odpalił się u niego natychmiast - był niemal pewien, że nie miała zamiaru proponować tego bezinteresownie. Jednak, jeżeli nie było innych opcji... trzeba będzie się dopytać, jaki jest w tym haczyk. Spojrzał przelotnie na Shigeru, licząc na to że zobaczy u niego jakąś reakcję, po czym zwrócił się do niej ponownie:
-Miło mi cię poznać. Jestem Natsu, pisane jednym znakiem kanji, jak "lato". Czuję się zaszczycony - powiedział, uśmiechając się przyjaźnie. - Niestety, nie posiadam żadnego dokumentu... nie spodziewałem się, że będzie to tu potrzebne!... - westchnął lekko, po czym podjął: - Dziękuję... dziękujemy, w sumie... za propozycję, byłoby to dla nas bardzo pomocne. Chciałbym tylko się dowiedzieć... dlaczego my? Przecież jesteśmy tylko dwójką nastolatków.
0 x
Shigeru

Re: Wejście do wioski

Post autor: Shigeru »

Nasza rozmowa, a następnie pytanie rzucone przez Natsume, zostało podchwycone przez stojącą przed nami młodą damę, która gdy się odwróciła, okazała się równie urocza z przodu jak i była z tyłu. Nie umknęło moim oczom to jak zatrzepotała rzęskami, kokietując nas swoimi damskimi walorami z których na pewno zdawała sobie sprawę. Pozwoliłem sobie również na uśmiech, gdy usłyszałem jak zwraca się do nas z zwrotem "chłopcy", którego już dawno nie słyszałem. Ostatnio chyba w Shinrin, gdy bezpośrednio nasz Lider zwracał się do mnie i moich współbraci. Byliśmy wtedy młodzi i jak to chłopcy w tym wieku - nieco narozrabialiśmy na prowadzonych przez mieszkańców grządkach...
- To ciekawe co Pani mówi, ów wieści jakimś chorym trafem musiały nas ominąć, a zdążyliśmy już nie co kawałek tej krainy schodzić - spostrzegłem ni to ponuro, ni to wesoło, a beznamiętnie, bo faktycznie było zastanawiające to, że w końcu opuszczajac Ryuzaku no Taki nic takiego nas do uszu nie dobiegło. Może wydarzyło się to w trakcie naszej podróży? No, ale w takim razie skąd by wiedzieli co się dzieje w Ryuzaku? Wykorzystywali do tego jakieś specjalne techniki komunikacyjne? A może z kurierów lub posłannictwa ptaków? Może to po prostu była działka szpiegów... Nie wiedziałem i chyba na razie nie chciałem tego wiedzieć, zamierzałem jednak zachować czujność bo równie dobrze mogła nas robić w bambuko. Ot, dwójka według niej "chłopców", których można było spróbować nabrać, a następnie niecnie wykorzystać.
- A ja jestem Shigeru, bylibyśmy wdzięczni za wprowadzenie do środka. Nie spodziewaliśmy się takich problemów, a zależy nam na czasie - spostrzegłem, potwierdzając zaraz po Natsume, bo nie widziałem na chwilę obecną innego rozwiązania problemu, a nie chciałem już na początku korzystać ze sztuki Ninpou by dostać się niepostrzeżenie do środka miasta. Zdawałem sobie również sprawę z tego, że cięzko w tym świecie dostać coś za darmo, dlatego też spodziewałem się za chwilkę jakiś warunków rzuconych przez kobietę, które wiązałyby się z naszym wprowadzeniem do środka.
0 x
Kin'yu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Kin'yu »

Podróż nie była zanadto męcząca. Dzięki temu, że przespaliśmy się w poprzedniej krainie, mieliśmy wystarczająco wiele sił do sforsowania drogi w zadowalającym czasie. Ninja w końcu potrafili przemieszczać się znacznie szybciej niż zwykli ludzie. Jeśli dodać do tego pełnię sił, zmotywowanie i młodzieńczy zapał, to faktycznie, dostanie się z krainy rodu Uchiha do kraju kupieckiego było wręcz prościzną. Licząc całą naszą przeprawę to trwała ona dwa dni. Zaczęliśmy wieczorem w Ryuzaku, potem do Sogenu, gdzie mogliśmy odpocząć. Następnym celem było bezpośrednie dostanie się do Shigashi no Kibu. Kiedy więc znaleźliśmy się u kresu naszej destynacji, odetchnąłem z ulgą. Nadszedł czas rozłąki. Jakoś mnie to nie bolało.
- Spójrz, Narubi-chan. To brama wejściowa do twojego miasta. - powiedziałem. Mimo wszystko czułem się zadowolony. Wypełniłem odpowiednie zadanie, a teraz bezproblemowo chciałem opuścić dziewczynę. Była bezpieczna, a ja nie musiałem już jej towarzyszyć. W planach miałem bowiem zupełnie co innego. Wolałem udać się gdzieś dalej, ukryć od ludzi i przemyśleć kilka spraw. Dodatkowo trening, który zaniedbałem ostatnimi czasy. Czułem, że powinienem podciągnąć się w dziedzinie klanowej. Kontrolowanie baniek, dziwaczne Kekkei Genkai, sprawiało mi o dziwo radość. Reszta sztuk ninja niejednokrotnie mnie dziwiła i niekoniecznie budziła tyle sympatii, co limit krwi. Jednak miałem w sobie gen shinobi, który sprawiał, że znalazłem swoją dziedzinę do rozwoju. - Już jesteśmy u celu.
Wypowiedź sprowadziła na ziemię samego mnie. Widząc wielgachną bramę do kraju kupieckiego poczułem zachwyt. Cóż za wspaniała budowla! Wykonanie jej musiało być dziełem dobrego architekta i ekipy, która dawała sobie radę z rzeźbieniem w kamieniu. Surowa, ale dobrze wykończona skała podobała mi się, a drewniane wrota dodawały temu miejscu klimatu. Uśmiechnięty przeniosłem wzrok z wejścia na dziewczynę. Uścisnąłem ją delikatnie, a następnie powiedziałem ostatni komunikat.
- Pora na mnie, Narubi-chan. Baw się dobrze w Shigashi no Kibu, ja niestety nie zawitam do miasta. Mam kilka zmartwień, które muszę załatwić teraz. Żegnaj. - powiedziałem, po czym udałem się gdzieś indziej...

[Z tematu: Zapomniana polana treningowa]
0 x
Narubi

Re: Wejście do wioski

Post autor: Narubi »

Obudziłam się w Karczmie w Sogen i od razu później spotkałam Kin'yu. Oznajmił, że pora ruszać. Ruszyliśmy więc, a on od razu narzucił dość znaczne tempo. Biegliśmy wolno, jednak początkowo mi to zupełnie nie przeszkadzało. Postanowiłam więc, w biegu, na szybko, opowiedzieć mu co robiłam poprzedniej nocy. Zaczęłam więc swoją opowieść.
- Dzięki, że jednak odprowadziłeś mnie do toalety, bo sama bym raczej nie dała rady. No, ale trochę smutno mi się zrobiło, że jednak później mnie opuściłeś. Jednakże rozumiem to. Smród i te sprawy mogły Ci dokuczać.
Przerwałam na krótką chwilę, bowiem ciągły bieg wymuszał ode mnie szybsze i pełniejsze wdechy i wydechy. Odpowiednia cyrkulacja powietrza pozwalała uniknąć kolki lub znacząco ją opóźnić, co w moim przypadku było bardzo ważne. Nie powinnam także rozmawiać, ale naprawdę chciałam mu powiedzieć jak się skończyła moja poprzednia noc. Kontynuowałam więc:
- Będąc już w toalecie, podtarłam się papierem, a następnie rozebrałam do naga i zwyczajnie wzięłam kąpiel. Stała tam wanna, a pod nią palenisko. Napaliłam pod tą wanną, podgrzewając wodę, którą wcześniej nalałam. Ciągle jeszcze czułam pewien dyskomfort w okolicach odbytu - potrafiłam o tych sprawach rozmawiać bez najmniejszego problemu - Gdy woda się już nagrzała, zagasiłam ogień, by nie zaczęła wrzeć. Nie chciałam się ugotować. No i zwyczajnie wzięłam kąpiel. Następnie wytarłam się, zamknęłam drzwi, wywietrzyłam pokój, a okna zostawiłam otwarte na noc i położyłam się do łóżka. Tak, nago. Ogólnie to śpię w samej bieliźnie, ale teraz moje majtki nie nadawały się do niczego, więc ściągnęłam też stanik, by spróbować jak to się śpi całkowicie bez ubrania. A co robiłam przed snem? Domyśl się ...
Kolejne wdechy i kolejne wydechy. I co ja takiego mogłam robić przed snem? Można powiedzieć, że było mi całkiem przyjemnie, bo luksusowa wręcz pościel delikatnie pieściła moje nagie ciało. Jednakże więcej szczegółów nie będę zdradzać. Niech to zostanie moją słodką tajemnicą.
- Obudziłam się. Ubrałam i ruszyłam z Tobą w podróż. Nie mam na sobie majtek, jeśli Cię to interesuje. Te obesrane majtki zostawiłam w tym różowym pokoju. Ale się właściciel zdziwi!
Ogólnie rzecz biorąc, gdybym nie zostawiła okna w pokoju otwartego, to zapewne dwa pokoje by teraz niemiłosiernie śmierdziały. Byłam mega wredna, jednak nie byłam masochistką. W jednym z tych pokojów przecież spałam. Gdy mówiłam o majtkach w moim głosie rozbrzmiewała wielka, praktycznie gigantyczna radość. To był cudowny kawał. Niech ten stary pryk ma za swoje, że chciał nam wcisnąć taki pokój! Kin'yu jednak jakoś niespecjalnie zwracał uwagę na to co mówię. Albo jednym uchem wpuszczał, a drugim wypuszczał albo zwyczajnie łapał wszystko i zamykał w swoim szczelnym umyśle. Jednak milczał i to mnie trochę denerwowało. Biegliśmy ciągle, a ja nawet jeśli byłam kunoichi, to i tak byłam obdarzona wyjątkowo słabym ciałem. Gdy tylko skończyłam opowiadać złapała mnie mocna kolka, co niestety wymusiło postój. Takich postojów było jeszcze kilka, jednakże w końcu udało nam się dotrzeć do Shigashi no Kibu. Nastał czas pożegnania i wtedy on pierwszy raz od jakiegoś czasu się do mnie odezwał. Cieszyło mnie to. Jednak byłam też smutna. Czasy pożegnania nigdy nie są przyjemne. Uściskał mnie, a ja powiedziałam do niego:
- Dziękuję i przepraszam za wszystko co źle zrobiłam. Zobaczymy się jeszcze?
Następnie tylko dorzuciłam gdzie może mnie szukać. Opisałam mu drogę do pensjonatu, w którym wynajmuję pokój. Zawsze mógł mnie odwiedzić, jeśli by chciał. Zawsze mógł też wynająć pokój obok. W pensjonacie były bowiem jeszcze 4 inne wolne pokoje.
- Przywiązałam się do Ciebie. Przepraszam, ale na prawdę chciałabym Cię jeszcze kiedyś zobaczyć.
To powiedziawszy, odeszłam w stronę pensjonatu.

z/t: tutaj
0 x
Osamu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Osamu »

Przygotowania 5 Osamu po 20 minutowej podruży znalazł się za bramami miasta. I tym razem uśmiechnął się do strażników, którzy pilnowali wejścia do miasta. Teraz Osamu chciał znaleźć zaginioną polanę treningową. Miał przed sobą 3 wyjścia. Mógł pójść do czarnego lasu i tak zacząć poszukiwania, mógł też udać się leśną ścieżką na której przy końcu był domek Kaname, albo mógł udać się na wzgórze, które było za polami uprawnymi. Osamu pomyślał, że z wyższego punktu więcej zobaczy, a może nawet znajdzie daną polanę treningową. Dlatego udeptaną ścieżką poszedł w stronę pól uprawnych. Możeby spotkałby jakiegoś farmera? Może przekąsi coś na polu? W każdym razie podróż przez pola uprawne była długa i żmudna. Dlaczego? Dlatego, że te pola były bardzo rozległe, a owe wzgórze było położone na skraju ich granicząc z lśniącym lasem.

z/t Pola uprawne Shigashi no Kibu
0 x
Osamu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Osamu »

Przygotowania 13 Osamu po wędrówce w końcu dodarł do bram miasta. Teraz dzieliła go krótka droga do sklepu z wyposażeniem. Dobre narzędzia, bronie są podstawą. Misja odnaleźć Akirę oraz kim on jest dla Masuki była bardzo ważna, toteż kupno nowych broni było jak najbardziej uzasadnione. Osamu miał już nie miłe wspomnienia z walk, chciał się jak najlepiej uzbroić. Jednak coś przeszkodziło Osamiemu. Gdy przechodził przez bramy miasta zauważył pewnego człowieka, wyczuł w nim chakrę. Wyglądem nie odstawał od innych toteż Osamu zbliżył się do niego i zapytał:
- Witaj shinobi, skąd pochodzisz?
- Przepraszam, ale o co ci chodzi?
- Jestem Osamu z klanu Yamanaka, nie mogę znaleźć odpowiedzi na moje pytania, może mógłbyś mi pomóc?
- Że co, człowieku o co ci chodzi???
Faktycznie takie najście było bardzo dziwne. Ciekawe jakby się czuł Osamu, gdyby ktoś z tak wielkim entuzjazmem zapytał się o pomoc.
- Przepraszam, że trochę krzyczę, ale chyba pan się pomylił. Bardzo przepraszam ale muszę gdzieś iść.
- Czekaj, to ja przepraszam. Po prostu mam do ciebie pytanie, takie króciutkie, nie zajmie długo.
Widać było, że nieznajoma osoba miała już dość całej sytuacji. Była bardzo zdenerwowana, ale zmuszenie przytakneła głową wysłuchała co ma jej do powiedzenia Masuko.
- Wiesz gdzie może być zaginiona polana treningowa oraz czy wiesz, lub znasz kogoś kto zna jakieś sprawy dotyczące demonów??
- Jakie pytania!! Właściwie kim ty jesteś? Mniejsza z tym, polana treningowa, jest koło rzeki, która płynie tuż obok tej osady. Bez problemu powinieneś do niej trafić, a jeżeli chodzi o te demony, czy jakoś tak, pójdź do antykwariatu. Tam może znajdziesz jakieś ciekawe rzeczy, które pomogą rozkwitać twój niedosyt. Ponoć mężczyzna, który zajmuje się antykwariatem jest bardzo skryty. Może coś ukrywa?
- Dziękuje za wszelkie informacje, nie będę przeszkadzał, pójdę już sobie.
Osamu po tej bardzo ciekawej rozmowie poszerzył swoją wiedzę, uzyskał kolejne bardzo ciekawe informacje. Wiedział już gdzie się znajduje zaginiona polana treningowa. Dobrze przypuszczał, że się znajduje koło rzeki. Teraz udał się do sklepu, po dodatkowe wyposażenie. Ta rozmowa dała mu dużo do myślenia, pewnie wszytko przemyśli sobie wędrując drużką do sklepu.

z/t Sklep
0 x
Osamu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Osamu »

0 x
Yoshito

Re: Wejście do wioski

Post autor: Yoshito »

Yoshito przez cały czas szukał nieznajomego który wybawił go od wilków które próbowały go zabić gdy był w czarnym lesie . Postanowił że jak go nie znajdzie to poszuka nowych równie ciekawych przygód . Chciał zacząć poszukiwania od budki w której spotkał pierwszy raz spotkał Tetsu. Dlatego chciał tam pójść myśląc sobie .
-Może tam będzie.
Idąc obok bramy zobaczył tylko ciekawie wyglądającego strażnika bramy . Pomyślał sobie czy nie zna go przpadkiem skąść . Już w tej chwili wyobrażał sobie co zrobi jak znajdzie albo chłopaka którego szuka albo kogoś kto przynajmniej go zna i nie wiedział czy od razu się zapytać czy przedstawić się i powiedzieć Dzień Dobry. Nie myśląc już dużo pomyślał jeszcze przez chwile i ruszył dalej.
0 x
Osamu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Osamu »

Yoshito zmiana tematu do budka z ramen.
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=50040#p50040
0 x
Osamu

Re: Wejście do wioski

Post autor: Osamu »

Osamu po dość długiej i zimnej wędrówce dotarł do bram miasta. Było już bardzo ciemno. Nistety jak można było się spodziewać bramy miasta były już prawie zamknięte. Masuko pobiegną w stronę bram ale usłyszał krzyk:
- Stój!!! Któż ty!!? Co robisz tutaj o tej godzinie!!!
Był to strażnik. Osamu myślał, że za chwile omdleje. Przecież bez problemu mógłby być zabrany do więzienia na chwilkę. Najgorsze było to, że ucieczka czy cokolwiek też by się źle skończyło. Osamu odwrócił się do strażnika chciał coś powiedzieć, ale widząc broń w ręku strażnika miasta nie wiedział co powiedzieć.
- Nie ruszaj się!!!
Strażnik zaczął krzyczeć na Osamiego, potem wezwał swojego kolegę. Teraz tylko jakiś cud musiałby się wydarzyć.
- Mamy jednego podejrzanego, zabierzemy go!!!! - krzyczeli strażnice do siebie.
Osamu miał wrzątek w głowie. Był zmęczony, głodny i jeszcze taka sytuacja. Jakaś totalna katastrofa. Kiedy podchodzili strażnicy wiedział, że za chwilę będzie coś się działo. Co jeśli strażnicy zauważą broń u Osamiego. Wtedy albo go zabiją lub strasznie brutalnie zaprowadzą do więzienia. Zresztą kto o takiej porze się włóczy po mieście. Nagle gdy strażnicy byli bardzo blisko drugi krzyknął:
- Znam go! Jest to mieszkaniec naszego miasta. Bardzo często go widuje! Zawsze mi się kłania jak wychodzi z osady. Dzisiaj najwyraźniej zapomniał wrócić.
- Serio? To co robimy?
- Hej mieszkańcu tego miasta brama jest jeszcze lekko otwarta, biegnj ile sił w nogach do domu i nie zawracaj nam głowy, kiedy pilnujemy miasta.
Wtedy Osamu powiedział:
- Dziękuję, dobranoc!!!
Masuko biegł bardzo szybko w stronę domu jak mu nakazali strażnicy. Serce Masuki biło z czterokrotnie większa częstotliwością niż zwykle. Także jego nogi pomimo zmęczenia biegły o wiele szybciej niż zazwyczaj.

z/t Domek Osamu
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości