
Tutaj też znajdował się rodzinny dom Yukari. Dziewczynki, której życie całkowicie się zmieniło, od kiedy musieli przenieść się ze swojego potężnego domostwa. Owe miejsce miało zastąpić jej luksus, do którego przywykła. Budynek podzielony był na dwie małe sypialnie i część wspólną, do której przyłączona była kuchnia. Wszystko choć skromne, urządzone było z klasą, jakiej mogliby pozazdrościć sąsiedzi. Niektóre rzeczy były bowiem wzięte z poprzedniego miejsca zamieszkania, co miało zrekompensować dziewczynce dawne życie.
Dookoła budynku wyłożone były kamienie, które powoli pokrywały się mchem, a spomiędzy nich wyrastała trawa. Nie było osoby która by o to zadbała, dlatego natura zaczęła wdzierać się na podwórze według swoich zasad...
Śmiech, który wydobył się z ust czarnowłosej wydawał się być beztroski...Jakby nie istniały żadne smutki.
___
Yukari, zadowolona, ze swoich pierwszych zarobionych pieniędzy wbiegła na podwórko. Krzyknęła tylko, że wróciła i pobiegła na tył mieszkania. Mogła tam usiąść na jednym z rozgrzanych kamieni i odetchnąć. Ten dzień był pełen przygód, a do tego miała pieniądze! W życiu by nie pomyślała, że za ściągnięcie kota można cokolwiek dostać oprócz szybkiego dziękuję. Dziewczynka zaczęła nucić pod nosem przerzucając pieniążki w dłoniach. Teraz wiedziała, co chce robić. Będzie pomagać ludziom i w ten sposób zarabiać pieniądze. Nie będzie musiała wtedy prosić mamy o monety na cukierki! Cóż za szczęście...