Domostwo Yuriki Yuki
Re: Domostwo Yuriki Yuki
Bezpieczne schronienie - to w tym momencie było mi potrzebne... Siedziałam wygodnie w fotelu, czytając księgi mojego klanu, przy okazji wspominając moich rodziców, którzy jechali nie wiadomo gdzie. Być może są na innej wyspie, kto to wie. Może kiedyś ich w końcu spotkam. Co jak co, ale ta księga pozwalała mi się zrelaksować. Trzask palonego w kominku drewna, spokój i dźwięk świstającego za oknem wiatru. Z dala od cywilizacji. No właśnie, spokój ten przerwał tajemnicze krzyki i trzaski, które przerywały mi ten spokój. Wstałam więc z mojego bardzo wygodnego fotela i ubrałam się szybko w mój ulubiony płaszcz, ubrałam na ręce rękawiczki, zabrałam torbę z całym moim osprzętem po czym wyruszyłam z domu, kierując się w stronę okolicznych krzyków - a raczej miejsca, gdzie skąd mogą one dobiegać.
- Halo? Jest tu kto? - próbuję przekrzyczeć wiatr, który hula na zewnątrz.
- Halo? Jest tu kto? - próbuję przekrzyczeć wiatr, który hula na zewnątrz.
0 x
Re: Domostwo Yuriki Yuki
Uszkodzony wóz... Kupiec? Tutaj? - pomyślałam, wiedząc, że miejsca takie jak to, nie jest zbyt często odwiedzane przez takich ludzi. Szczególnie, kiedy na zewnątrz w tych rejonach panuje praktycznie stała, niebezpieczna pogoda. Na ziemi leżały różne paczki a wóz wyglądał na lekko zniszczony. Obok samego wozu stał tajemniczy mężczyzna, który wyglądał nadwyraz nerwowo. Chyba to on posiada ten wóz. Powoli podchodziłam do tego tajemniczego mężczyzny i mówiłam do niego:
- Przepraszam, coś się stało? Mogę w czymś pomóc, jestem Kunoichi, nie chcę Panu zrobić krzywdy - wiedziałam, że tak spokojne podejście do człowieka, będzie bardzo pomocne. W końcu nie wiem, czy dana osoba nie będzie czasami zbyt agresywna.
- Przepraszam, coś się stało? Mogę w czymś pomóc, jestem Kunoichi, nie chcę Panu zrobić krzywdy - wiedziałam, że tak spokojne podejście do człowieka, będzie bardzo pomocne. W końcu nie wiem, czy dana osoba nie będzie czasami zbyt agresywna.
0 x
Re: Domostwo Yuriki Yuki
Okazało się, że ów mężczyzna jest naprawdę kupcem i potrzebuje teraz pomocy. Koło jego wozu ugrzęzło w błocie, którego było tutaj pełno. Założyłam na głowę kaptur i krzyknęłam do kupca:
- A macie jakieś narzędzia, co by te koło podbić? Nie wiem, kawałek deski, albo coś takiego? - zapytałam się, ponieważ wybitnie nie chciało mi się wracać z powrotem do domu. Można by po prostu podsunąć coś w miarę suchego pod koło. Najpierw spróbowalibyśmy przepchnąć cały wóz we dwóch, jeżeli ten okazałby się zbyt ciężki poprosiłabym, aby ten zaprzągł konie i zaczął nimi szarpać w taki sposób, aby koło wydostało się z błota. Może uda się wydostać koło z tego błota i pomóc biednemu kupcowi pośrodku odludzia...
- A macie jakieś narzędzia, co by te koło podbić? Nie wiem, kawałek deski, albo coś takiego? - zapytałam się, ponieważ wybitnie nie chciało mi się wracać z powrotem do domu. Można by po prostu podsunąć coś w miarę suchego pod koło. Najpierw spróbowalibyśmy przepchnąć cały wóz we dwóch, jeżeli ten okazałby się zbyt ciężki poprosiłabym, aby ten zaprzągł konie i zaczął nimi szarpać w taki sposób, aby koło wydostało się z błota. Może uda się wydostać koło z tego błota i pomóc biednemu kupcowi pośrodku odludzia...
0 x
Re: Domostwo Yuriki Yuki
Wysłuchałam słów staruszka i złapałam się za głowę, przy okazji przytrzymując latający kaptur mojego płaszcza. Złapałam kupca za ramię i powiedziałam:
- Spokojnie, wszystko będzie w porządku. Rzucę okiem czy jestem w stanie coś z tym zrobić. - po tych słowach podeszłam do tego felernego koła i sprawdziłam jak on wygląda. Jak głęboko się znajduje i czy jestem w stanie poruszyć ów koło wraz z pomocą koni. W sensie - konie będą ciągły powóz, kiedy ja wykorzystując moją siłę spróbuje wykaraskać koło z błota. Jeżeli nie uda się tego zrobić, zacznę szukać jakiegokolwiek przedmiotu w okolicy, który pomoże mi w tym jakże ciężkim zadaniu.
- Spokojnie, wszystko będzie w porządku. Rzucę okiem czy jestem w stanie coś z tym zrobić. - po tych słowach podeszłam do tego felernego koła i sprawdziłam jak on wygląda. Jak głęboko się znajduje i czy jestem w stanie poruszyć ów koło wraz z pomocą koni. W sensie - konie będą ciągły powóz, kiedy ja wykorzystując moją siłę spróbuje wykaraskać koło z błota. Jeżeli nie uda się tego zrobić, zacznę szukać jakiegokolwiek przedmiotu w okolicy, który pomoże mi w tym jakże ciężkim zadaniu.
0 x
Re: Domostwo Yuriki Yuki
Pod wielorybi harpun? - pomyślałam i złapałam kupca za ramię po czym powiedziałam ponownie przekrzykując wiatr:
- Niech Pan się schroni w wozie, ten wiatr jest niebezpieczny! Pobiegnę do tego... miejsca... - po czym bardzo szybko ruszyłam z miejsca w stronę osady, która nie była bardzo daleko od mojego domu, wystarczył skrót. Problemem jest tylko jedno... Gdzie jest "Pod Wielorybim Harpunem"? Będę musiała wejść do osady i poszukać takiego miejsca. Tak więc po dotarciu do osady, jeżeli nie było żadnych komplikacji po drodze, zacznę szukać wspomnianego przez kupca miejsca, przy okazji pytając pobliskich przechodniów o jakiekolwiek informację związane z tym miejscem. Być może to oni będą wiedzieć, gdzie znajduje się owe miejsce i spotkam tam kogoś, kto zna tego... kupca...
- Niech Pan się schroni w wozie, ten wiatr jest niebezpieczny! Pobiegnę do tego... miejsca... - po czym bardzo szybko ruszyłam z miejsca w stronę osady, która nie była bardzo daleko od mojego domu, wystarczył skrót. Problemem jest tylko jedno... Gdzie jest "Pod Wielorybim Harpunem"? Będę musiała wejść do osady i poszukać takiego miejsca. Tak więc po dotarciu do osady, jeżeli nie było żadnych komplikacji po drodze, zacznę szukać wspomnianego przez kupca miejsca, przy okazji pytając pobliskich przechodniów o jakiekolwiek informację związane z tym miejscem. Być może to oni będą wiedzieć, gdzie znajduje się owe miejsce i spotkam tam kogoś, kto zna tego... kupca...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości