Zamożna Dzielnica
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
6/15
Meijin uśmiechnął się delikatnie na słowa mężczyzny, a potem palnął się w ten głupi łeb. -Faktycznie, ma Pan rację. Odpowiedzi często są zaraz przed naszymi oczami, a my sami komplikujemy sobie życie szukając ich gdzieś daleko. Taki już był ten chłopak, czasami chciał coś zrobić tak bardzo, że zaczynał przesadnie komplikować sobie życie. No, ale był młody, jeszcze wiele nauki przed nim. -Dziękuję Panu bardzo. Powiedział, kłaniając się. -Życzę miłego dnia i pomyślności! Krzyknął do mężczyzny, gdy ten zaczął odchodzić. Całą tę sytuację skwitował westchnięciem.
Zawody miały się odbyć dopiero jutro, ale zostało jeszcze tyle godzin z dnia dzisiejszego, Meijin musiał je jakoś spożytkować, nie chciał tak szybko wracać do domu. Nie było mu spieszno do tej nerwowej, nienawistnej atmosfery, która od zawsze unosiła się nad jego chałupą. Wezbrała ona na sile w momencie, w którym stało się jasne, że chłopak nie jest jednym z Uchiha. Wtedy też rodzina zaczęła dawać mu do zrozumienia, że ma on jak najszybciej opuścić rodzinny dom i pójść w pizdu. Niestety, stan jego finansów mu na to nie pozwalał. Musiał jeszcze chwilę się tam przemęczyć, odłożyć trochę grosza i dopiero wtedy odejść. Dlatego też chłopak wolał tam tylko spać. Z tego też powodu chłopak postanowił poćwiczyć malowanie. Cały wieczór siedział i sobie bazgrał. Próbował zrobić autoportret. Wersji było wiele, ale przemilczmy ich poziom, liczy się to, że próbował. Na noc wrócił do domu, zakradł się do pokoju, ogarnął się i poszedł spać.
Chłopak z samego rana opuścił domostwo i ruszył ku przygodzie. Czuł się całkiem pewnie. Wiedział, że konkurencja będzie spora, ale nie przejmował się tym. Chciał tam wejść, zrobić swoje i wyjść, obojętnie czy z nagrodą, czy nie.
Meijin skierował się prosto do najbogatszej dzielnicy w mieście. Przez całe swoje życie unikał tego rejonu osady, czuł się w nim jeszcze bardziej wyobcowany niż pośród Uchiha. Był chyba zbyt biedny, żeby móc tutaj chodzić z podniesioną głową. Dzisiaj jednak nie czuł wstydu. Jego myśli były skupione na malowaniu. Meijin zastanawiał się, w jaki sposób temat ugryźć. Kolorowy czy czarno-biały? Kompozycję zrobić delikatną, pozostawiającą wiele do wyobrażenia, czy malować wszystko idealnie od a do zet? Nie wiem, naprawdę nie wiem. Powiedział sobie w myślach i spojrzał na mapę. Według niej był w dobrym miejscu. Chłopak rozejrzał się i... cyk. Oto on, poszukiwany dom. Meijin wszedł jak do siebie i zaczął się rozglądać. -Nic interesującego. Powiedział pod nosem i nagle jego spojrzenie spotkało się ze wzorkiem jakieś dziewczyny. Wyglądała całkiem uroczo, na tyle, że Meijin byłby skłonny poprosić ją o pozowanie do portretu... Niestety, ich niemą "rozmowę" przerwał organizator tego wydarzenia. Chłopak przyjrzał mu się. Nie wygląda tak źle. Nos faktycznie duży, ale pasuje do ogólnej prezencji tego człowieka. Hmmm. No ciekawie, ciekawie. Meijin wysłuchał, co ma do powiedzenia, ale skupiał się bardziej na tym, aby już udać się na miejsce i rozpocząć malowanie. Najlepiej siedząc obok tej dziewczyny. Ah te samcze myślenie.
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
7/15
Meijin wszedł do pomieszczenia razem z grupą młodych malarzy. Środek posiadłości był urządzony elegancko i z przepychem. Nie był to jednak pałac królewski, mówimy tutaj o poziomie na jakiego stać dobrze prosperującego biznesmena, który nie raczy oszczędzać grosza na później. Tu i ówdzie widziałeś jak na komódkach stały oparte o metalowe "rusztowanie" wykonane ze srebra szerokie talerze, bądź równie dobrze posrebrzane. Przyozdobione prostymi, kwiecistymi wzorami dzbanki, w których znajdowały się różnokolorowe kwiaty. Znalazła się też głowa jelenia powieszona na kominku w jednym z pobocznych pokoi.
Właściciel przybytku podniósł palec wysoko ku górze i idąc wciąż przed siebie zaczął tłumaczyć zasady całego konkursu.
- Wszystko będzie składać się z trzech etapów. Dwóch wstępnych i swego rodzaju Finału. Podczas dwóch pierwszych zostaniecie ocenieni w kwestii malowania krajobrazu i zwierząt. Podczas Finału zostanie was tylko dwójka, która będzie malować mnie na tle ogrodu i wraz z moim dzielnym i waleczny druhem. Dwa pierwsze malunki będzie oceniał mój sługa Mondo Owada.
Wówczas mężczyzna do którego wcześniej powiedział coś po cichu właściciel, a który podrapał się po głowie odwrócił się ku idącą za nim grupą i poczynił podobny gest co wcześniej. Przymknął powieki pochylił lekko głowę i podrapał się po głowie.
Ostatecznie grupa przeszła prze korytarz i weszła na tyły posiadłości gdzie znajdował się kamienny ogród. Tuż obok niego znajdowała się sadzawka otoczona różnorakim kwieciem. Kontrast między dość tradycyjną formą sztuki a kwiecistą był interesujący na swój sposób. Meijin dostrzegł, że na kamienny ogród składało się 14 kamieni.
Po prawej stronie znajdowały się przygotowane sztalugi, obok też pędzelki i mała szklany pojemniczek na czarny tusz. Nie musiał więc martwić się utratą swoich własnych zapasów.
- Także, ja zostawiam ich Tobie, a jak się wszystko skończy to daj znać.
Właściciel domu poklepał sługę po plecach i sam powrócił do domostwa.
- Tak więc... wybierzcie sztalugi. Możecie pracować na własnymi pędzlami i atramentem jeśli macie taką ochotę i... pierwszym zadaniem jest namalowanie tego ogrodu... Podobnież macie 3 godziny ale jak wszyscy się wcześniej wyrobią to będzie można zrobić jakąś przerwę albo przejść dalej. Jak będziecie chcieli.
Meijin przechodząc w stronę swojej własnej sztalugi spostrzegł, że jeden z kamieni zniknął mu z pola widzenia, jednak wciąż mógł doliczyć się 14 kamieni.
Udało mu zająć miejsce przy dziewczynie, która wybrała miejsce idealnie na środku. Spojrzała na pędzel, który im przygotowali i atrament. Zanurzyła końcówkę w atramencie. W tym czasie wyciągnęła notatnik i otworzyła na losowej stronie. Przeciągnęła pędzlem po kartce. Miejscami pojawiły się białe plamki a i atrament wyglądał jakoś blado. Sprzęt okazał się niskiej jakości. Dziewczyna zamknęła zeszycik i spostrzegła, że ją obserwujesz. Nie powiedziała nic tylko przytknęła palec do ust. Jedno oko zamknęła dając Tobie widoczny znak. Sama wyciągnęła własny sprzęt oraz atrament i zaczęła malować.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
8/15
Meijin poczuł drobny zawód, gdy oglądał wnętrze posiadłości tegoż patrona sztuki. Oczekiwał złotych klamek, diamentów, mnóstwa prosty... znaczy mnóstwa bogato zdobionych rzeczy, a okazało się, że jest tak średnio bogato. Nie zrozumcie go źle, to dalej był bogaty dom i gdyby chłopak był przestępcą, to pewnie by go chciał okraść, ale no oczekiwał czegoś więcej, czegoś ekstra. I wtedy zobaczył to... głowę jelenia. -Łoooo Wyrwało się mimowolnie z jego ust. Ciekawe czy sam to upolował, czy po prostu zapłacił grube setki, tysiące Ryo. Pomyślał sobie chłopak, ciągle przysłuchując się temu, co też organizator ma do powiedzenia. Akurat teraz wypadało być skupionym. Gdyby przypadkiem źle usłyszał zasady. Aajajajajaj. Byłoby nieciekawie.
Kiedy tylko wyszli na ogród chłopak poszedł za dziewczyną. Chciał siedzieć obok niej z kilku powodów, jednym z nich było to, że wyglądała na spokojną, wręcz doświadczoną. Kto wie, może to ona będzie jego głównym rywalem? Meijin rozejrzał się po ogrodzie, a następnie zajął odpowiednie miejsce. Po tym spojrzał na swoją koleżankę, chciał wiedzieć co ona robi. Okazało się, że sprawdzała atrament. -Czyli sprzęt jest do dupy. Burknął pod nosem i sprawdził pędzel oraz atrament który był zapewniony przez organizatora. Z pędzla zrezygnował od razu. Nie jest ważny atrament, a pędzel. Przy kiepskim atramencie i tak można stworzyć dobrą kompozycję, przy słabym sprzęcie, to nic nie zrobisz. Powiedział do siebie i wyciągnął swój pędzel, a następnie zamoczył go w atramencie zapewnionym przez organizatora.
Pomimo kiepskiej jakości, chłopak mógł namalować to co chciał.
Sam obraz nie był zbyt skomplikowany. W kwestii krajobrazów czuł się dobrze. Najważniejsze było, aby odpowiednio ująć wszelkie detale oraz oświetlenie. Meijin miał pomysł jak to osiągnąć poprzez mieszanie dwóch atramentów. Jaśniejsze elementy krajobrazu malował atramentem gorszej jakości, a ciemniejsze swoim. To pozwalało mu na zmaksymalizowanie efektów.
Tak więc malował najdokładniej jak potrafił, starając się oddać piękno natury. Całkowicie pochłonęła go praca. Jedyne czego pilnował to samego siebie, swoich rzeczy, no i tego żeby nikt mu nie ukradł płótna. Kiedy skończył, to zgłosił się i czekał na werdykt.
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
9/15
Zaczęło się. Pierwsze prawdziwe starcie między młodymi malarzami. Każdy pracował swoim tempem. Wśród uczestników byli tacy, którzy wykonywali szybkie długie pociągnięcia, byli tacy, którzy zamiast jednej prostej kreski woleli wykonywać kilka mniejszych lecz pozwalających na ciekawe efekty nikłego falowania, szczególnie podczas malowania części kamiennego ogrodu. Niektórzy wykorzystywali tylko i wyłącznie własny atrament, znajdowali się też tacy którzy chcieli zaoszczędzić na swoich przyborach i korzystali z dostarczonego. Meijin był jedyną osobą, która zdecydowała się na użycie dwóch różnych atramentów w celu lepszej ekspozycji ważniejszych elementów swojej pracy.
Czas upływał, a każdy wczuwał się w swoją pracę. Chłopak mógł spostrzec, że w kilka osób miało naprawdę niezły styl, w tym i dziewczyna stojąca obok ciebie. Twoja sztuka nie była może najlepsza ale również nie zamykałeś końca. Niemal wszystkie z lepszych prac były wykonane przy pomocy własnych narzędzi i atramentu. Tak więc pierwszy test nie tylko miał pokazać umiejętności malowania martwej natury ale również i wiedzę z zakresu przyrządów malarskich. Równie dobrze bogaty kupiec jak to kupiec szukał oszczędności w konkursie, który sam organizował by pokazać swoje "ja".
- Czas minął. Dobra robota, pozwólcie, że będę oceniał prace po kolei.
Każdy z malarzy nie spostrzegł się jak szybko upłynął czas trzech godzin. Mondo, który miał zająć się oceną dwóch pierwszych etapów podchodził do każdej sztalugi i kiwał krótko głową po czym przechodził dalej. Również obserwując pracę twoją i twojej "koleżanki" pokiwał lekko głową. Doszedł w końcu do pracy osoby, która mogła mieć jedne z lepszych szans. Mężczyzna widząc pracę podrapał się po głowie z lekkim niezadowoleniem.
- Wszystko wydaje się świetne ale ta plama...
- Jaka plama - odparł zdziwiony chłopaka, który zerknął w stronę własnej pracy. Na płótnie sekcja, która powinna przedstawiać jedną z części ogrodu została skażona dość rozlazłym kleksem tak jakby ktoś dość długo przyciskał do płotna pędzel z atramentem. Chłopak chwycił sztalugę obiema rękoma. - Mo...moja pra...ca... - głos zadrżał ale po chwili poderwał się i skierował wzrok na osobę, która siedziała po jego prawej. Był to chłopak, którego praca nie była najlepsza. - To.. twoja sprawka gnido. Zniszczyć moją pracę z powodu zazdrości... Ukatrupię cię.
Chłopak momentalnie rzucił się w stronę chłopaka i przyłożył mu z pięści w nos. Chłopak przewrócił się a zaraz za nim pomknął chłopak, którego praca została zniszczona. Sługa momentalnie doskoczył i pochwycił go wzywając strażników. Przyszła ich dwójka, widocznie stacjonowali gdzieś w domu albowiem zjawili się dość szybko.
- Zabierzcie tego chłopca. Agresja, nawet jeśli można ją zrozumieć, nie jest mile widziana.
Strażników wzięło chłopaka pod ramiona i zaczęli taszczyć. Ten chciał się wyrywać i wrzeszczeć lecz nijak chuchro mogło stawić czoła dwójce ochroniarzy. Wszystko zaczynało wracać do spokoju, jednak wciąż pozostawał nieprzyjemny posmak w ustach po całym wydarzeniu.
- Pozwólcie że wybiorę teraz szóstkę, która przejdzie dalej.
Mondo podchodził po kolei i wskazywał na prace które przechodziły dalej i gratulował zwycięzcom. Wśród nich znalazły się również Meijin oraz dziewczyna, która znajdowała się tuż obok.
- Za 30 minut rozpocznie się kolejny test. Osoby którym się nie udały wciąż będą mogły obserwować zawody. A teraz zregenerujcie siły.
Rozsunęły się drzwi i wystawiono dwa stoły. Zastawione były dość obficie. Były to jednak te same dania i przekąski jak na stołach znajdujących się przed wejściem do posiadłości.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
10/15
Efekt końcowy był zadowalający. To powinno wystarczyć żeby awansować dalej. Meijin kiwnął głową z uznaniem, tak o, dla samego siebie, czasem trzeba być dla siebie miłym. Pozytywne myślenie nie opuszczało go nawet wtedy, gdy zgłaszał ukończenie swojej pracy. Mimo nadciągającego werdyktu nie czuł żadnego stresu, zachowywał się tak jakby od zawsze startował w tego rodzaju konkursach. Gdy już został "uwolniony" nagle uświadomił sobie, że nie ma co robić. No okej, musi ogarnąć swój pędzel, schować swój atrament, ale co potem? Czyżby był skazany na nudę? Nic bardziej mylnego! Chłopak zaczął się rozglądać i podglądać! Taki z niego ninja. Prawdziwy szpieg, nie jakiś podrabianiec. Niektórzy radzili sobie naprawdę nieźle, aż miło było popatrzeć na to jak malowali.
-Rywalizacja. Chłopak westchnął.
I nagle czas minął. Osoba mająca wydawać werdykty zaczęła krążyć po sali. Oceniający sobie chodził i sprawdzał co i jak. Nic ciekawego. Chłopak gotowy już był pogrążyć się w swoich myślach, gdy nagle dwójka z partycypujących zaczęła jakąś awanturę. Nastoletni instynkt podpowiadał chłopakowi żeby się w to nie mieszać. Nie znał tutaj nikogo i lepiej by było gdyby tak zostało. Ciekawe czy ci ludzie są przyjaciółmi i zdrowo ze sobą rywalizują, czy po prostu robią wszystko żeby wygrać? Intrygowało go to jak mogą wyglądać przyjaźnie, które są ciągle testowane przez jakąś rywalizację.
Nie było mu dane zastanawiać się zbyt długo ponieważ zostały ogłoszone wyniki pierwszego etapu. Tak jak przypuszczał, dostał się dalej, a wraz z nim jego osobliwa "koleżanka". Może dobrze by było podejść do niej i zagadać? Dowiedzieć się czegoś? Z drugiej strony warto wplątać się w jakąś znajomość, która okaże się fałszywa? Lepiej trzymać się z boku. Powiedział sobie w myślach i kiwnął delikatnie głową.
Bankket?Powiedział do siebie zdziwiony. Nie spodziewał się żadnego poczęstunku, a co dopiero tak suto zastawianego. W sumie nie był przesadnie głodny, ale gdyby miał spędzić kolejne trzy godziny na malowaniu, to lepiej coś przekąsić. Z tego też powodu chłopak zamiast zaczynać jakiekolwiek niepotrzebne dyskusje, kieruje się w stronę stołu z jedzeniem. Szuka czegoś niewielkiego, zdrowego i lekkostrawnego. Nie chce zjeść zbyt dużo, ot tak w sam raz żeby mieć coś do trawienia. Najlepiej jakby były to jakieś warzywa albo owoce.
Podczas nakładania stara się jednak przysłuchać temu co inni mają do powiedzenia. Potem w sumie znajduje sobie jakieś "strategiczne" miejsce(czyli takie gdzie nie będzie się rzucał w oczy, ale będą obok niego jacyś gadający ludzie). Może akurat uda mu się dowiedzieć czegoś bez konieczności dzielenia się informacjami o sobie.
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
11/15
Meijin postanowił spożyć posiłek w spokoju przysłuchując i przyglądając się pozostałym uczestnikom zabawy. Postanowił poświęcić ten czas na zbieraniu informacji w sposób samotny, nie próbując nawiązać kontaktu z pozostałymi uczestnikami. Tak więc wymiana poradami takimi jak rodzaj atramentu, którego warto używać czy sposobu na malowanie konkretnych części obrazu bądź też problemów z jakimi spotykają się malarze zostawił z boku, czy raczej pozwolił sobie nie brać czynnego udziału w dyskusji. Podobnie uczyniła dziewczyna, która doszła do stołu i na malutki talerz nałożyła sobie kilka z owocków i dwa onigiri. Podeszła do jednego z drewnianych filarów i oparła się o niego obserwując ogród.
W końcu jednak nastała rozmowa dotycząca całego niespodziewanego incydentu. Wzięło udział w nim piątka osób w tym dwie, które nie dostały się do kolejnego etapu, jednym z nich był chłopak, który o mało co nie został solidnie pobity. Poza czerwonym nosem chyba nic złego mu się nie stało.
- Swoją drogą nieźle go załatwiłeś, z całą pewnością zebrałby nagrodę.
- Ale... to nie ja... mogę przysiąc.
- Jasne, sam by sobie tego nie zrobił, a ty byłeś najbliżej.
- Ale to na prawdę nie ja. Nic na tym bym nie zyskał. Przecież i tak moja praca była średnia. Jak ten głupi chciałem zaoszczędzić na atramencie.
Chłopak opuścił głowę i cicho westchnął.
- W sumie jeśli to ty, to jakoś nie będę miał ci tego za złe. Najmocniejszy uczestnik poszedł do piachu - zaśmiał się jeden z młodych malarzy.
- A no, gdy zobaczyłem jak skubaniec maluje kamienie myślałem, że wyleję atrament z zachwytu. Ja tam się cieszę, że odpadł, dzięki. - kolejny parsknął poklepując "oskarżonego" po ramieniu.
- Nie zrobiłem tego! - tym razem już z widoczną irytacją w głosie rzucił chłopak.
- Dobra, Dobra, nie zrobiłeś, niech ci będzie.
Temat rozmowy przeniósł się następnie na inny temat, czyli czym tak właściwie może być temat konkursowy. Czy będzie to rysowanie żywego zwierzęcia jako modela czy raczej coś bardziej wyimaginowanego, jak na ten przykład szaloną bestię.
Czas mijał, aż w końcu nadszedł Mondo. Trzymał w ręku zakrytą płótnem klatkę. Ktoś za nim niósł stolik, a także kolejne, czyste płótna.
- Tak więc kolejnym etapem będzie namalowanie tych oto ptaków. - Sługa postawił piedestał a na nim klatkę i zesunął z niej płótno. W środku znajdowały się dwa kolorowe ptaki, jakich do tej pory chłopak nigdy nie widział. Interesujące zielone upierzenie na brzuchu, skrzydła miały żółto-brązowe zaś dzióbki małe, i ostro zakończone ku dołu. - Czas macie ten sam co ostatnio.
Rozmowy się zakończyły a wytypowani powrócili do swoich sztalug aby rozpocząć pracę.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
12/15
Meijin nie był jedynym, który trzymał się na uboczu, podobnie postępowała ta intrygująca dziewczyna. Kiedy chłopak na nią patrzył, to głos zabierały w nim dwa ośrodki decyzyjne. Jeden, ten potencjalnie, he he, ważniejszy, chciał, aby podejść, zagadać, zbałamucić. Drugi natomiast, czyli mózg, stawiał na opisane wcześniej nieufne podejście. Na szczęście chuć udało się opanować. Oby tylko ta młodość chłopaka nie uderzyła go ze zdwojoną siłą w najgorszym momencie...
Samo jedzenie było smaczne, bez szału, ale smaczne. Ot jedzenie. Bardziej chłopaka interesowało to, co mówili ludzie wkoło niego. Najciekawszym tematem było niewątpliwie gratulowanie zaplamienia obrazu rywala. Meijina nie obchodziło kto to zrobił ani tym bardziej dlaczego. Podczas tworzenia mogą mieć miejsce różnorakie wypadki, na przykład kleks... Właśnie przecież on może się przydarzyć każdemu, nawet mistrzowi w swojej dziedzinie. Może on sam zrobił tą plamę, ale nie potrafił się do tego przyznać i wolał swoją niedoskonałość zwalić na kogoś innego? Pomyślał sobie zajadając się zieleniną. Mógłby to powiedzieć na głos, ale po co się wychylać i zwracać na siebie uwagę? Lepiej pozostać w cieniu i udawać aspołecznego pseudoartystę.
Potem pojawiły się dywagacje i jakoś tak doszli do tematu tego, czym może być zwierze, które należałoby namalować. Oby bestia, byłoby naprawdę łatwo je namalować. Rzucił sobie w głowie i przełknął ostatni kęs. Następnie skierował się w okolicę ogrodu i sprawdził swój pędzel. Gdyby był brudny, to czyści go tak, aby był gotowy do kolejnego etapu. Potem już tylko czekał na to, co miało się wydarzyć, na kolejne zadanie.
Wtedy nadszedł sługa i powiedział, że należy namalować ptaki. Meijin usiadł na swoim miejscu i od razu wziął się do roboty. Wiedział jak je namaluje tak jak wszystkie tworzone przez niego bestie. Mógłby namalować je takimi jakie są, ale zapewne wszyscy inni to zrobią, a z czysto technicznego punktu widzenia jest on od nich słabszy, musiał więc zrobić coś, co zachwyci, albo chociaż zdziwi, oceniającego. Dlatego też podjął się karkołomnej decyzji namalowania ptaków w locie. Chciał, aby były przeciwieństwem tego, co miał przed oczami. Zamiast smutnych, zamkniętych w klatce zwierząt chciał je przedstawić jako radosne i dumne, kolorowe ptaki, które w trakcie lotu bawią się ze sobą. Nie myślał o żadnym przekazie, ale zapewne wymyśliłby coś na szybko, gdyby go zapytali.
Nie zostało mu nic innego jak zacząć malować. Starał się zrobić to najlepiej jak potrafił. Kiedy skończył, to zgłasza się i czeka na werdykt. Gdyby miał odpaść, to rozważa użycie Choju Giga, ot tak żeby zadziwić obecnych i dać im chwilkę zabawy z tymi pomniejszymi słodziakami. Jeśli jednak awansuje dalej, to tego nie robi, bo i po co się zdradzać.
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
13/15
Sześć osób podeszło do wolnych sztalug z czystym, świeżym płótnem. Tylko szóstka się ostała a przejść dalej mogła tylko dwójka, która będzie walczyć o nagrodę pieniężną oraz i sławę, choć ta raczej nie będzie jakaś stosunkowo wielka, wciąż jednak może zapewnić lepiej płatną pracę. Kolejny bój rozpoczął się na nowo. Meijin widząc umiejętności pozostałych uczestników postanowił wybrać inny sposób na namalowanie dzieł i wykorzystać sztuki ninja aby nadać im dodatkowego uroku.
Wybór stylu ruchomego nie był jednak wybrany tylko przez niego, jeden z lepszych uczestników również pozwolił sobie na malowanie dwóch ptaków przemierzających niebo, których główki zwrócone były ku sobie. Inny malował je na gałęzi drzewa z rozwartymi dzióbkami próbując imitować ich śpiew, jego płótno jednak nie pozwalało Tobie usłyszeć ich śpiewu. Kolejny uczestnik, niski i w brązowych włosach stał przed białą sztalugą, aż w końcu zwrócił się do Mondo z jakąś sprawą, okazało się, że chciał wykorzystać swoją poprzednią pracę i na nią nałożyć kolejny obraz ptaków tym samym w pełni skupiając się na nich a nie otoczeniu. Szerszy w barach rudzielec pozwolił sobie na abstrakcję. Pierwsze linie jakie zostały naznaczone na płótnie wskazywały, że jego zamysłem było ukazanie ptaków w ruchu. Tym jednak różnił się od Meijina i innego uczestnika iż ptaki przybrały wygląd pary tanecznej, która oddała się hulankom na zielonej łące. Dziewczyna postanowiła ugryźć sprawę z innej strony, choć równie dobrze mógł być to przypływ inspiracji, dość smutnej inspiracji. Dwa ptaki znajdowały się w klatce i obserwowały znajdujących się na niebie pobratymców. Miały tylko siebie samych co przedstawiały stykające się pióra skrzydeł. Dobra kreska oraz dość nietypowa wizja dawały temu obrazu wyjątkowej aury.
Czas mijał szybko zaś Meijin w całości oddał się swojej pracy. Jego praca była dobra lecz widział ubytki w swojej sztuce. Dlatego podczas prezentacji pozwolił ptakom wzbić się w powietrze. Mondo wytrzeszczył oczy spoglądając na tańczące ptaki lecz kiedy oczy powróciły na sztalugę nic się tam nie znajdowało. Obraz mimo wszystko miał wisieć długie lata nie zaś znikać po kilku chwilach. Nie mniej jednak poruszenie między innymi uczestnikami również nastało a także dwójce obserwujących (tych, którzy nie dostali się dalej ale pozwolili zostać by obserwować zmagania). Padały różne słowa od zachwytu pod kpiące "co to za cyrk?". Złotowłosa dziewczyna przyklasnęła dłońmi z zadowoleniem obserwując mknące po niebie ptaki.
Mondo obserwował resztę prac. W końcu wybrał. Ptaki w klatce dziewczyny, oraz tańczące tango ptaki. Pierwsza z prac zaprała mu dech w piersiach, spoglądał się na nią znacznie dłużej niż na prace innych osób, co wprawiło rudzielca w niemiły grymas. Również i on był jedną z osób, które mlasnęło z niezadowoleniem językiem na widok latających ptaków. Nie mniej jednak to on zdołał zająć drugie miejsce. Nie można było jednak uznać tego za zwykłe szczęście, chłopak na płaskim statycznym obrazie był w stanie sprawić, że ptaki rześko tańczyły na płótnie.
- Pozwólcie że zrobimy 15 minut przerwy. Przekażę organizatorowi rezultaty oraz przygotujemy sprzęt do ostatniego etapu. Jeśli chodzi o obserwatorów... to z tego co mi wiadomo raczej tylko 2 chętnych będzie mogło obserwować zmagania. Więc jeśli jesteście chętni to dajcie mi znać.
Pierwszy, niemal błyskawicznie zgłosił się chłopak który namalował ptaki w locie. Dostrzegłeś, że ten, który był... albo i nie był winnym sabotażu pierwszej grupy zastanawiał się czy aby i teraz nie obserwować zmagań.
Reszta, niezadowolona z przebiegu spakowała się i szybko opuściła posiadłość.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
14/15
Long story short... Sztuka prezentowana przez Meijina okazała się być zbyt słaba, aby mogła zapewnić mu awans do ostatniej rundy konkursu. Zapewne było to związane z nieodpowiednią techniką malowania, ale on miał umieć malować szybko i w miarę dokładnie...Cóż, zdarza się. Mimo, że chłopak się tego spodziewał, to i tak poczuł jak coś ukuło jego dumę. Westchnął głęboko i powiedział do siebie. -Widać jestem malarzem bojowym. Po czym kiwnął do siebie głową, niejako z akceptacją, wstał, schował swoje przyrządy i skierował się do jednego ze zwycięzców. Na pierwszy ogień wziął chłopaka. Wyciągnął rękę i rzekł. -Dziękuję za wspólną rywalizację. Powodzenia w następnym etapie. Następnie Meijin skierował się w stronę dziewczyny i delikatnie się uśmiechając powiedział. -Widziałem, że mój mały pokaz ci się spodobał. Szkoda, że nie będziemy rywalizować wspólnie, ale cóż... Tak czy siak, bardzo ładnie malujesz. Miło było patrzeć na twoje obrazy. Powodzenia w kolejnym etapie!
W tym też momencie Meijin chciał już opuścić ten przybytek i zapomnieć o tym konkursie. Coś go jednak tknęło. Odwrócił się i poszukał wzrokiem sługi tego całego organizatora. Ruszył w jego kierunku i powiedział. -Dziękuję bardzo za to miłe wydarzenie. Powiem Panu szczerze, że chętnie bym się przyjrzał jak będzie wyglądał finał. Rozumiem, że ograniczona liczba obserwujących jest w jakiś sposób związana z kwestiami bezpieczeństwa. Tak się składa, że jestem ninja funkcjonującym pod klanem Uchiha. Z mojej obecności każdy miałby korzyść. Ja się czegoś nauczę od malujących, a Pan będzie miał dodatkową parę oczu, która będzie obserwowała czy coś się nie dzieje. Co Pan na to? Jego propozycja była... głupia? Przynajmniej tak ją sformułował, ale no powiedział to co mu się w głowie pojawiło. Jeśli się zgodzą, to milusio, a jeśli nie, to przecież nic sobie nie będzie mógł zarzucić, prawda?
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
15/15
Meijin złapał za swoje przybory malarskie. Nie stracił wiele atramentu, pędzelek wystarczyło namoczyć w wodzie aby był niczym nowy. O końskie włosie należało wszak dbać, to jest narzędzie malarza, a narzędzia się czyści i pielęgnuje aby służyły rzemieślnikom na długie lata. Kiedy wszystko już było schowane podszedł do rudzielca, który parsknął śmiechem. Dłoń nie została uściśnięta za to chłopak pozwolił sobie na szyderczy ton.
- No z takim poziomem to ciężko nazwać to "rywalizacją".
Chłopak posiadał umiejętności lecz był zapatrzony w sobie. Uznał swoje umiejętności za lepsze, a tych którzy nie mieli takiego talentu jak on jako zwyczajnie gorszych. Mimo, że Meijin mógł uznać się za geniusza w sztuce malunku tak wśród geniuszy można znaleźć geniuszy tej grupy.
Dziewczyna spoglądała na swój obraz kiedy podszedł Meijin. Skierowała na niego swój wzrok kiedy pogratulował jej sukcesu, ta uśmiechnęła się. Po chwili jednak dostrzegłeś na jej twarzy zamyślenie, odwróciła się do Ciebie plecami i zaczęła grzebać w swojej torbie. Gdyby nie to, co potem nastąpiło, mogłeś uznać, że wszyscy którzy tu przebywali byli zwykłymi gburami. Dziewczyna wyciągnęła notatnik i ołówek. Otworzyła go i napisała coś na jednej z kartek a następnie odwróciła i pokazała zawartość Meijinowi.
"Dziękuję. Twój obraz i pokaz również były wspaniałe"
Mondo, który zajmował się organizacją dwóch pierwszych etapów, przemiótł wzrokiem Meijina od góry do dołu. Rzeczywiście chłopak pokazał umiejętności materializowania obrazów co mogłoby świadczyć, że rzeczywiście posiada umiejętności związane z chakrą. Dodatkowe zabezpieczenie rzeczywiście może się przydać, zwłaszcza jeśli jedyną nagrodą będzie obserwowanie "finałów" zawodów.
- W pokoju i tak znajdować się będzie dwójka strażników dla kwestii bezpieczeństwa ale dodatkowe oko zawsze się przyda.I tak miejsce wolne więc nie mam nic przeciwko.
Meijin zauważył, że rudzielec w tym momencie cyknął językiem z niezadowoleniem.
Meijin razem z dziewczyną rudzielcem i jeszcze jednym z uczestników udali się za Mondo do wnętrza posiadłości, dokładniej na pierwsze piętro do drugiego pokoju na prawo. Sługa uderzył w framugę drzwi dwukrotnie, a kiedy usłyszał krótkie polecenie "wejść" rozsunął drzwi i wszedł do środka. Pokój był wystrojony o dziwo skromnie. Proste meble, niewielka ilość ozdób. Mimo prostoty był elegancki. Poza tym w środku znajdowały się dwie sztalugi oraz kolorowy atrament. Finał był więc o krok wyższej jakości. Malowanie barwnych obrazów nie należało do najprostszych. Pod jedną ze ścian na której znajdował się obraz ogrodu znajdował się właściciel rezydencji, który siedział na czerwonej poduszce. Ubrany był w ekstrawaganckie kimono. Tuż obok niego spał sobie w najlepsze pies, którego mina wskazywał przyjemne sny. Po przeciwnej stronie do niego znajdowały się dwie poduszki dla gości obserwujących całe zajście.
- Ach witam zwycięzców. Ostatni etap to malowanie mnie. Wybiorę obraz, który przypadnie mi lepiej do gustu. No to zaczynajcie nie mam całego dnia.
Dziewczyna oraz chłopak przysiedli i zaczęli swoje prace. Również i Meijin oraz towarzyszący im chłopak mogli obserwować zmagania.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
Zachowanie rudego "rywala" było dla Meijina zaskakujące, oczywiście w negatywnym znaczeniu tego słowa. Czy zachował się on tak bo czuł zagrożenie? Może po prostu ktoś gorszy w tworzeniu sztuki był niegodny? W sumie nieważne. Meijin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele pracy przed nim, że jeszcze wiele obrazów do namalowania. Jednak wykonał ten pierwszy krok, poszedł na ten pieprzony konkurs i był z siebie kurewsko zadowolony! Miał też swoją dumę, która podpowiadała mu, że wypadałoby w jakiś sposób dowalić przeciwnikowi, najlepiej słownie, ale tak żeby rudy nie zrozumiał od razu. Młody gazo wziął więc rękę i powiedział z przekąsem, delikatnie się uśmiechając. -Tylko cielęta nie boją się tygrysa. Chciał powiedzieć coś gorszego, może w rodzaju Chuj ci na imię. Jednak powstrzymał się. Po prostu odwrócił się i odszedł. Nie miał zamiaru tłumaczyć swoich słów. Ot stary, ludowy aforyzm. Może kiedyś rudy go zrozumie.
Wiedząc jak potraktował go pierwszy z finalistów, Meijin przez chwilę zastanawiał się czy nie wypadałoby powiedzieć dziewczynie o tym wszystkim czego się dowiedział o organizatorze. O tym nosie, o samouwielbieniu i w ogóle... Czy mogłoby się jej to jakkolwiek przydać? Czy powinien w ogóle się w to wtrącać? Może jednak lepiej zostawić to wszystko im. Tak. Niech rozwiążą to między sobą. Nie mogę być stronniczy. Jeszcze rudy to wykorzysta i mnie o coś osądzi jeśli przegra.
-Dobrze, proszę Pana. W takim razie ustawię się tak, aby mieć oko na obydwu uczestników. Jednak chciałbym, aby przy tym chłopaku stał ktoś inny niż ja. Zachował się w stosunku do mnie bardzo nieelegancko i moja obecność obok niego mogłaby go w jakiś sposób stresować, to natomiast wpłynęłoby na wynik. Dlatego też stanę bliżej dziewczyny. Aczkolwiek obserwował będę obydwu. Chłopak celowo nie uściślał o co mu chodziło, po prostu nie wiedział co się może wydarzyć. Zarówno ktoś mógł chcieć zaatakować bogatego patrona sztuki, a z drugiej któryś z uczestników mógłby oszukiwać. Należało być przygotowanym
W końcu nadszedł czas "zabawy". Oglądanie jak dwójka "mistrzów" będzie malowała tego kartofla. No okej, nie był jakiś przesadnie brzydki, ale musiał być naprawdę pusty skoro zorganizował jakiś konkurs malarski, w którym ostatnim etapem jest malowanie jego portretu. Bogacze. Powiedział do siebie Meijin i ustawił się w pobliżu dziewczyny, ale tak aby mieć widok na rudego. Musiał się tutaj wykazać umiejętnością robienia dwóch rzeczy na raz. W tym przypadku podziwiania malunków dziewczyny i pilnowania tego małego, nadętego bufona. Chłopak zanucił sobie w myślach jakąś dziwną melodię, a następnie zaśpiewał, również w myślach, jakieś dziwne, wymyślone słowa.Niech żyyyyyyje bal[...]
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
17/15
Słowa Meijina dziecięco wybrzmiały w uszach Mondo. Przynajmniej wykorzystał ku temu lepsze słownictwo przez co jego twarz została zachowana. Nie mniej jednak prośba spotkała się z krzywą miną sługi, który spojrzał pytająco na swojego pracodawcę Miyoshikawa Samurade. Ten machnął ręką aby mu nie przeszkadzał takimi drobnostkami. Widocznie miał gdzieś dwójkę, która nie bierze udziału w zawodach, bardziej interesowała go praca rudego i dziewczyny.
Mondo spojrzał po przygotowanych poduszkach i po finalistach szukając jakiegoś wsparcia.
- Niech siada z dala ode mnie. Jeszcze zarazi mnie swoim "talentem" - odparł z pogardą młodzian.
Sługa przeniósł wzrokiem na dziewczynę, która już siedziała na poduszce przy sztaludze (jakby nie patrzeć trochę już stali więc szanowny gospodarz zapewnił im miejsce do siedzenia oraz tym samym krótsze sztalugi aby nie wyciągali za bardzo swoich ramion. Ta spojrzała się na Meijina i na sługą po czym odwróciła się i poklepała deski jakiś metr za nią po jej lewym boku. Nie miała nic przeciwko temu jeśli usiądzie niedaleko niej.
- W takim razie miejsce już swoje masz. A ty?
- Ja chyba usiądę z tyłu - odparł chłopak wskazując na przygotowane wcześniej poduszki.
Meijin musiał więc przynieść swoje legowisko i to dość szybko widząc pojawiający się grymas właściciela z powodu przeciągającego się startu. Ten w końcu nastąpił i każdy wziął się do pracy. Dziewczyna tak jak ostatnio sprawdziła nowe wyposażenie, które jej przyznano. Farby oraz pióro zdawały się być lepszej jakości niż poprzednim razem albowiem postanowiła z nich skorzystać w pełni, wyjątkiem był jedynie wysłużony pędzel.
Prace postępowały w zatrważającej szybkości. Dziewczyna na samym początku nie rozpoczęła malunku a wykonała prosty szkic ołówkiem, którym chciała zapewnić stałość obrazu w przypadku gdy szanowny kupiec stwierdzi, że zmieni swoją postawę. Chłopak natomiast zaczął od malowania twarzy. Wykorzystywał do tego odcień żółci połączonej z różem, potem domalowywał kolejne szczegóły.
Czas mijał wstępne plamy i kreski zaczęły przybierać postać mężczyzny. Ten jednak często ziewał i zmieniał pozycje co skutkowało niezadowalającym cyknięciem języka od strony rudzielca. Dziewczyna nie musiała się tak przejmować, szkielet pracy zdążyła zrobić nim właściciel zaczął swoje cudaczne wybryki. Rudy za sprawą dość trudnego modela zaczął więcej zastanawiać się niż malować. Przykuła go wtedy praca dziewczyny, która nie miała tych problemów a jej praca zyskiwała coraz to piękniejszą formę, przerastającą tę chłopaka. Chłopak wrócił do pracy widocznie niezadowolony.
Mijały kolejne minuty, mimo, że czas przy malowaniu leciał szybko tak sama tylko obserwacja była zdecydowanie bardziej męcząca. Lecz jego wzrok wyłapał nietypowy ruch. Od strony płaszcza rudzielca poruszyło się coś ciemnego. zeszło po jego nodze i pacnęło na drewniane deski. Czarna myszka, była jednak inna niż typowe żyjątka, a to dlatego, że poznałeś w niej swoje własne umiejętności klanowe. Myszka obejrzała się i potoczyła w stronę dziewczyny.
Praca rudzielca była w tyle do pracy niemej dziewczyny, która w całości oddała się malunkowi.
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Zamożna Dzielnica
Plan Meijina się powiódł, dostał pozwolenie żeby usiąść tam gdzie chciał. Kiwnął głową do sługi, następnie w przepraszającym tonie ukłonił się do organizatora, a w końcu szybciutko pobiegł na wskazane miejsce i usiadł. Teraz miał idealne miejsce żeby sobie po prostu obserwować dwójkę, ponoć najlepszych, uczestników. Meijina uderzyło to, że jego "koleżanka" tworzyła szkic ołówkiem. Mądrze. Czemu ja o tym nie pomyślałem? Dzięki temu można uniknąć błędów. No i szybciej można malować kiedy nie trzeba myśleć o całej kompozycji. Z każdym ruchem jej ręki, młody gazo był pod coraz większym wrażeniem umiejętności prezentowanych przez dziewczynę. Nie mógł tego samego powiedzieć o konkurencie. Gdy spojrzał na jego pracę nie było tam widać nic nadzwyczajnego. Ni to jakiegoś progresu, ni to wyjątkowej sztuki. Tak jakby na coś czekał.
Meijin złapał się za brodę i wrócił do podziwiania tego jak pracują mistrzowie, bo dla niego nimi byli, pomimo wad.
Jednak to co wydarzyło się w chwili, gdy Meijin prawie zatracił się w oglądaniu, było już szczytem szczytów. Oto kątem oka chłopak zauważył poruszenie przy płaszczu rudego. Wyskoczyła, mała, czarna, a przede wszystkim, atramentowa myszka, która biegła w stronę płótna po to, aby zniszczyć całą pracę dziewczyny. Zagotowało się w nim. Nie znał tego człowieka wcześniej, ale wiedział, że musi bronić swojego honoru Gazo.
Miał niewiele czasu na racjonalne działanie dlatego zrobił pierwszą rzecz jaka przyszła mu do głowy. -O żesz kurwa, uwaga! Krzyknął do wszystkich zgromadzonych, jednocześnie zrywając się na równe nogi i rzucając się na mysz z zamiarem jej zadeptania. Wiedział jak to stworzonko się porusza, wiedział czego się po nim spodziewać, ale przede wszystkim wiedział, że taka myszka jest dość wolna. Musiało mu się udać, nie było innej opcji. W razie czego będzie chronił dziewczynę swoim ciałem, swoimi ciuchami. Taki z niego rycerz! Oczywiście chłopak wypatruje kolejnych myszek, przecież ta mogła mieć zadanie odciągnięcia jego uwagi.
Powinno się udać, dlatego też zaraz po tym powie. -Przepraszam za zamieszanie, ale proszę was o przerwanie. Spod płaszcza tego człowieka wypadała mała, czarna mysz. Nie wiem czy to jego sprawka, czy kogoś innego, ale nie dam się zmylić, to technika szczepu Gazo, którego jestem członkiem. Dzięki temu wiem, że takie myszki potrafią przenosić informacje, jednak kiedy ich nie posiadają, to po prostu zostawiają kleksy... Tak, takie same jak u jednego z uczestników z pierwszej rundy... Tak wiem co teraz myślicie, że to mogę być ja. Ale proszę. Spójrzcie na mój pędzel czy atrament. Mam je schowane o tutaj. Do tego mój pędzel jest suchy i czysty, o proszę sprawdzić. Dlatego też żądam zatrzymania konkursu i podjęcia jakiegoś działania! W końcu szanowny Pan patron, wolałby otrzymać najlepszy obraz, a nie ten, który wygrał bo drugi miał plamę, prawda? Chciałbym też żeby sprawdzono drugiego z obserwatorów. Możliwe, że drugi uczestnik jest niewinny, a tutaj rozgrywa się jakaś dziwna partia szogi.
Chłopakowi nie pozostało nic innego jak liczyć, że jego działania i słowa doprowadzą do rozwiązania tego problemu. Oby tylko jemu się nie oberwało. W sumie dlaczego zainterweniował? Przecież nie musiał. Chcącemu nie dzieje się krzywda...
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zamożna Dzielnica
Misja D
Meijin
19/15
Misja Zakończona Powodzeniem.Meijin nie mógł zostawić sprawy samej sobie. Poczuł silną potrzebę ochrony godności swego klanu. Choć w tym przypadku jawne wyrzucenie win młodzieńca może równie dobrze je oczernić. Chłopak jednak podyktował się tą kwestią, zwykłej ale jakże istotnej moralności. Chłopak w pełni oddał się walce na umiejętności malarskie. Niesportowe zagrywki w celu niszczenia pracy nie należała do jego stylu. Tak więc gdy tylko dostrzegł czarną myszkę podniósł wrzawę. Zerwał się na równe nogi w celu zdeptania myszki, ta jednak widząc co się dzieje stanęła na dwie nogi i popędziła w stronę jedynych drzwi, znajdujących się w pomieszczeniu.
W tym samym czasie każdy spojrzał na Meijina. Mondo, który wcześniej ziewał przeciągle, a którego powieki wręcz kleiły się od stagnacji w której się znalazł. Chłopak który siedział z tyłu i który na przemian przenosił wzrok na prace rudzielca i dziewczyny. Sama złotowłosa, która wzdrygnęła się i niemal przejechała pędzlem po obrazie. Rudzielec, który wzdrygnął się nagłym krzykiem, a na samym końcu niezadowolony właściciel.
- CO TO MA BYĆ? - wrzasnął podnosząc się z miejsca. Wtedy też jego wzrok padł na małe stworzenie - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. SZCZUUUUUUUUUUUUUUURRRRRRRRRRRRRR.
Potężny krzyk wydobył się z jego płuc i skoczył ku ścianie przyciskając się do niej całym sobą byle tylko z dali od żyjątka, które uciekało. - ZABIĆ! ZABIĆ TO!!!
Mondo westchnął, spod jego kimona wydobył się kunai, którym cisnął w stronę stworzenia. Meijin mimo chęci dorównywał szybkością myszce co uniemożliwiło mu jej pochwycenie. Mknąca broń była jednak szybsza i śmiertelnie precyzyjna. Po myszce została jedynie czarna plama oraz wbity żelazny kunai. Moment uciszenia sytuacji pozwolił nadmienić kilka słów wyjaśnienia. Pomimo jednak spokojnego tonu głosu emocje pozostałych wahały się dość solidnie.
- TO ZWYKŁA PROWOKACJA! - wrzasnął rudzielec, który wyskoczył ze swego miejsca.
Mondo spoglądał to na czarnowłosego to na rudzielca, tak jakby zastanawiał się nad czymś.
- Czy przypadkiem nie siedziałeś obok osoby, której praca została zniszczona?
Chłopak wzdrygnął się ale ponownie podniósł głos.
- NAWET JEŚLI TO CO?
- To, że mogłeś łatwo dostrzec potencjalnego rywala.
- DOMNIEMANIA. DOWODY?
W tym jednak momencie właściciel zaczął się uspokajać. Serce, które ze strachu waliło mu w piersi, zaczynało powoli zmniejszać siłę kolejnych uderzeń. Podszedł z wyraźną rozgniewaną miną. Spojrzał na jedną pracę i drugą. Dziewczyny była wyraźnie lepsza ale nie to go rozgniewało.
- SZCZUR! W MOIM DOMU! I TO TY GO TU WPUŚCIŁEŚ?!
Mężczyzna mimo, że nie udowodnił winy rudzielca pod wpływem chwili chwycił go za fraki i rzucił nim o drzwi, które trzasnęły pod wpływem lecącego ciała chłopaka.
- WYNOŚ SIĘ!!! PRECZ!!! NIE, WRÓĆ STRAŻ!!! WRZUĆCIE GO W ŚMIECI!
Dwójka strażników, szybko pojawiła się przy nim i łapiąc go pod pachy zaczęli ciągnąć po ziemi.
- KŁAMSTWA! ZA TE OSZCZERSTWA JESZCZE MNIE POPAMIĘTACIE!!! ZWŁASZCZA TY, PIEPRZONE BEZTALENCIE!!
Cała posiadłość za sprawą krzyków podniosła się z miejsc. Jedynym co było w tej scenie niezmienione to leżący pies, który dalej drzemał w najlepsze, a uśmiech na jego pyszczku wciąż się nie zmieniał...
Dziewczyna malowała dalej sama. Praca została ukończona a wściekły mężczyzna widząc swój portret szybko uśmiechnął się od ucha do ucha. Dobra linia, godny wygląd, dobór kolorów wybitny. A w tym wszystkim brązowy pies z dwiema łapami wysuniętymi do przodu i postawionymi uszami.
- ŚWIETNIE. CUDOWNIE. - mężczyzna uchwycił obraz w obie dłonie przyglądając mu się dokładnie - Mondo wypłać Pani należność za wygranie turnieju i to pióro.
Sługa skłonił głowę i podszedł do dziewczyny wręczając mieszek ze złotem oraz mały pakunek. Dziewczyna odsunęła połę sakiewki i spojrzała w stronę Meijina, sięgnęła po swoją sakiewkę i odsypała część z nagrody, którą następnie wręczyła Meijinowi pochylając głowę z wdzięcznością. Gdyby nie on najpewniej przegrałaby tą walkę. Szczególnie, jeśli naraził się innej osobie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości