Rezydencje

Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Rezydencje

Post autor: Kaiho »

Misja zakończona sukcesem!
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Akio Maji
Postać porzucona
Posty: 35
Rejestracja: 27 gru 2020, o 22:18
Wiek postaci: 15
Multikonta: Akiba

Re: Rezydencje

Post autor: Akio Maji »

- Co tu się dzieje?! - wpadł do środka, rozglądając się, szukając zagrożenia. Cóż to były za wrzaski, cóż za okrzyki! Ale zaraz, moment, chwileczkę! gdzie ten potwór?! Czyżby został niecnie oszukany?! Bo w środku nie było żadnego diaboła.
W środku stała Haruko, siłując się na linę z lamą i mężczyznami. Cóż to był za komiczny obraz. Akio przez chwilę nie wiedział, czy ktoś stroi sobie z niego żarty, ale sytuacja była bardzo poważna - a przynajmniej dla mężczyzn pracujących w stajni, którzy krzyczeli coś o jakimś ludojadzie. Mina Akio wyrażała więcej niż tysiąc słów, które można było skrócić do trzech: what the fuck. Kilka dorosłych osób szarpało się z jakąś lamą i nie potrafiło ich ogarnąć. To było wręcz nieprawdopodobne i... brak słów. A pytań setki.
Ona chciał tylko do domu. Tak można było podsumować wszystko, co się stało tutaj w ciągu ostatniej godziny, czy ile tam minęło od czasu rozpoczęcia misji. Po jakimś tam cieście, jak to powiedział jeden z facetów ze stajni. Blondyn jedynie westchnął głośno, bedąc już zmęczony całą tą sytuacją. W pewnym momencie chyba nawet miał wrażenie, że śni, a sen... sen jest naprawdę, naprawdę wyjątkowo durny. Taki z różową kokardką przy uszkach.
- Rozmawiałem z sąsiadami. Na poczatku myślałem, że wszyscy robią ze mnie idiotę, łącznie z karczmarzem. Ale idiotką to jest ta matka. Bo tak, ChouChou to syn. Taki rodzony, z łona. Ale ona też nazwała tak lamę. LAMĘ. - w tym momencie można było usłyszeć głośny plask dłoni uderzającej o czoło chłopaka. No co by tu dużo mówić - Akio załamał się niekompetencją matki. - I w dodatku nazywa ją swoim synkiem. Bogowie, miejcie nas w opiece... - westchnął głęboko chłopak, opierając się o ścianę i biorąc kilka głębokich oddechów. - Ale zaraz... chcesz powiedzieć, że TO COŚ wydawało takie dźwięki!? - ostentacyjnie wskazał palcem na ChouChou, powątpiewając w to, czy taka puchata słodkość mogła brzmieć jak demon z czeluści piekieł. Na całe szczęście opuścili już teren stajni, także chłopstwo przestało bać się o zjedzony cukier dla koni, albo inne przypadkowe przywołanie belzebuba. Belzebub czekał na nich za rogiem.
Albo raczej to oni czekali na belzebuba - bowiem jak się okazało, pani Mei była na zabiegu upiększającym. Przyjęła ich służka, która poinformowała rodzeństwo o tym fakcie i poprosiła o poczekanie. W towarzystwie ChouChou. Jednego i drugiego, jakby nie patrzeć. Akio tylko spojrzał na swoją sisotrą z niedowierzaniem na twarzy.
W końcu pani na włościach wróciła do nich, choć Maji nie zauważył żadnej różnicy między panią Mai, a tamtą. Dalej wyglądała tak samo... niekorzystnie.
- Tak. - odpowiedział krótko blondyn na pytanie o to, czy zasługują na nagrodę. Zdecydowanie. Dbanie o swoje zdrowie psychiczne nie należało do najtańszych przyjemności w Atsui. A jakoś chyba trzeba było się znieczulić po tym wszystkim. I Akio bynajmniej nie zamierzał się poddać po tym, jak Mei rąbnęła się po tych stu dwudziestu Ryo. Cierpliwie czekał, aż dostanie nagrodę. Dopiero potem, po wszystkim, miał zamiar odejść razem z siostrą.
- O bogowie, mam dosyć tego dnia. Nie wiem jak Ty, ale ja zamierzam wrócić do domu i iść spać. Mózg mi płonie. - a to dopiero południe.
0 x
Awatar użytkownika
Haruko
Postać porzucona
Posty: 66
Rejestracja: 8 kwie 2021, o 22:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki wzrost, opalona cera, długie po pas kruczoczarne włosy, niebieskie oczy, tatuaże na rękach i biżuteria we włosach
Aktualna postać: Airan

Re: Rezydencje

Post autor: Haruko »

Co oni tak z tą sjestą… Co to w ogóle jest, sjesta. Jakaś nowomowa możnych chyba, którzy mieli za dużo czasu i wymyślali jakieś głupoty. Chodziło chyba o jakieś spanie, bo jak pani Mei tuptała (bardzo głośno, aż się cały świat trząsł) do karczmy, to później opowiadała o jakimś drzemaniu, czy coś tam – Haruko nie była do końca pewna, bo była wtedy oniemiała w (negatywnego) wrażenia. Tak czy siak… Nie było to aż tak istotne. Lama (?) została pociągnięta i nie miała wyjścia – musiała iść, czy jej się to podobało czy nie.
- Aha… Więc jednak mi się nic nie pomyliło. Ale miałam rację, że to imię dla zwierzaka, a nie dla dziecka – w końcu… najpierw skojarzyło jej się z psem, albo kotem. Ale żeby nazwać tak i dziecko, i zwierzę? Jak bardzo trzeba było mieć nie po kolei we łbie? Sądząc po pani Mei – bardzo. - No… Bardzo niezadowolona była, że ją linami trzymają. Wyrwać się próbowała. Patrz, co mi zrobiła – i Haruko nawet pokazała bratu swoją dłoń, a jej wnętrze – zaczerwienione i lekko obdarte przez linę. - Oni myśleli, że to ludojad. A to tylko ta… Lama, tak? Zobacz, jaką ma uroczą kokardkę! – uroczą… Taaa. No, ale Haruko się podobała. Kolor różowego bardzo dobrze pasował do bieli puchatej owie… no, lamy. Troszkę ubrudzonej, ale nadal białej i mięciutkiej.
W końcu trafili na posesję właścicielki lamy i totalnego braku gustu, poczekali, popili herbatkę, Haruko w tym czasie zdążyła pomyśleć o życiu i śmierci… A potem się zjawiła. Zupełnie bez różnicy od momentu, kiedy zobaczyli ją pierwszy raz – bo wyglądała dokładnie tak samo. Przynajmniej zachowała się porządnie i od razu (po koniecznych czułościach) zabrała się za wyliczenie im należności za pracę. A była to praca w trudnych warunkach, bo nikt nie raczył dokładnie sprecyzować powodu poszukiwań. Dla niej było oczywiste, że szukają dziecka, a nie zwierzę – jakby od początku wiedzieli CO szukają, to poszłoby trzy razy szybciej i nikt nie robiłyby z nich debili. Haruko nie lubiła, kiedy robiło się z niej idiotkę… A najgorsze w tym było to, że Mei zdrabniała… prawie wszystko! Prywatna opinia czarnowłosej Maji była taka, że za słowo “pieniążki” powinno się ludzi zamykać w ciemnym lochu, albo przynajmniej wybatożyć dla przykładu na placyku. Pieniążki wywoływały w niej skręt kiszek, dreszcze i chęć zwymiotowania. Na szczęście jednak obyło się bez tego…
I z cięższymi sakiewkami w końcu mogli się oddalić w swoją stronę.
- Muszę się przejść. I trochę pomyśleć. Mam dość ludzi na dzisiaj – odpowiedziała po prostu i prędzej czy później rozdzieliła się z bratem.
Haruko była trochę jak kot. Zawsze kroczyła swoimi ścieżkami.

[zt]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości