Leśna droga

Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Dziewczyna była już mocno zdenerwowana całą zaistniałą sytuacją, no ale cóż poradzić jak wszyscy wokół wszystko utrudniają. Po dosłownie kilku sekundach przeminęło wszystko to co powodowało nie zadowolenie u dziewczyny. Dlaczego ? A no właśnie... Kobieta zginęła, jak i również jej kumpel... Są dwa trupy, tylko co teraz. Czyżby dalsza droga ? Można by tak powiedzieć, ale ktoś inny zechciał stanąć na jej ścieżce. Po kilku sekundach Mairi spostrzegła że ktoś jeszcze znajduje się w jej otoczeniu. A był to pewien mężczyzna, posiadał on katane przy pasie. Stanął w pozycji obronnej tak jak by myślał, że ma jakiekolwiek szansę na wygranie jakiegokolwiek starcia z dziewczyną. Ale czy takowe miało się odbyć ? Mężczyzna zadał pytanie, po czym czekał na odpowiedź Mairi...
-Zabiłam obydwoje... Mów czego chcesz !- krótko, zwięźle i na temat dziewczyna powiedziała donośnym głosem. Mairi przez cały czas pozostawała czujna, wszystkie jej zmysły były aktywne i chodziły na najwyższych obrotach. W razie czegoś wykonuje unik, w innym przypadku posiada mnóstwo czasu na reakcje (czyli następny post)...
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

21 / 30 Mężczyzna splunął, gdy usłyszał odpowiedź. Czemu wszyscy młodzi są tacy gniewni i chcą się za wszelką cenę bić? Widać było, jak potraktowana została bandytka i tylko ślepy nie zauważyłby różnicy w sile swojej i kunoichi. Co prawda mężczyzna nie wiedział w jaki sposób została potraktowana, ale mnóstwo krwi świadczyło o niewątpliwym bestialstwie.
- Spokojnie, nie przyszedłem tu walczyć. To tylko kwestia bezpieczeństwa - powiedział, sięgając powoli pod szaty, skąd wyciągnął dwa kadzidełka. Schylił się powoli i wbił je w ziemię, zasłaniając ręką, a gdy wyprostował się okazało się, że oba kadzidełka palą się, a znad nich unosi się gęsty dym. Minikapliczka dla zmarłych dusz urządzona na środku drogi nie mogła wytrwać zbyt długo, ale bandyci nie zasługiwali na inny pogrzeb.
- Widzę, że jest z Tobą inny kapłan. Jestem wędrownym mnichem. Mam oczyścić tutejszą sadzawkę, która jest kilkadziesiąt metrów stąd. Widziałem, jak ona - wskazał na bandytkę - tworzy klona, po czym sama idzie w tę stronę. Dlatego chciaaaaałem sprawdzić - powiedział, przeciągając się - Kapłanie, pomożesz? W dwójkę pójdzie nam szybciej. A jeśli i ty się zgodzisz, pójdzie nam jeszcze szybciej. - powiedział, rezygnując z postawy obronnej i zabierając rękę z miecza na znak dobrych intencji - Naokoło jeziora trzeba rozłożyć kadzidła. Po namoczeniu szpica kilkoma kroplami potu powstaje rekaa... rea... no, same się zapalają. Macie tu sześć kadzideł na głowę. Idźcie w lewo, ja pójdę w prawo - zadecydował, stawiając na ziemię kadzidełka, i odchodząc w stronę sadzawki.
Cóż, umiejscowienie sadzawki tłumaczyłoby wystąpienie wodnych klonów, które nie mogą oddalać się od zbiornika. WIdocznie gęste drzewa nie pozwoliły na zobaczenie czegokolwiek lub...
.. lub właśnie teraz sadzawką nazwany był dobrny brud, długi na osiemnaście, a szeroki na trzydzieści kroków. Mnich wbił kadzidło w ziemię, po czym klęknął i zaczął się modlić zasłaniając je rękami, a po minucie wstał i podszedł dwa kroki dalej, gdzie znowu wbił kadzidło. Kapłan westchnął jedynie, powiedział coś o dziękowaniu bogom za życie i zaczął robić to samo. Czy Mairi pomoże duchownym w ich zadaniu, czy zatroszczy się o coś innego?
0 x
Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Mairi była przygotowana naprawdę na wszystko, ale to... No cóż można by poradzić, w sumie to dziewczyna nie miała nic przeciwko czemuś takiemu, ale na tę chwilę myślała o czymś innym... O czym ? A no właśnie, gdy mężczyzna powiedział co miał powiedzieć Mairi odpowiedziała.
- Nie byłam wezwana do czegoś takiego, więc nie będę w tym uczestniczyć. Jedynie co mogę to dostarczyć kapłana w wyznaczone nam miejsce.- po czym kunoichi złapała go za rękę, gdy ten próbował się oddalić. Następnie Mairi powiedziała.
- W którą teraz stronę kapłanie powinniśmy iść ?- w tym czasie kunoichi wykonała dwie pieczęci, następnie z lustra wyszedł klon naszej bohaterki. Zaraz po tym owy klon zaczął przeszukiwać ciała poległych. Czego szukał ? Wszystkiego, dosłownie wszystkiego... W tym czasie dziewczyna powiedziała do nieznajomego.
-Wybacz że w ten sposób cię traktuje, ale takie moje zadanie. Nie mamy już dużo czasu, aby dotrzeć do celu. Pozwól że się oddalimy...- kolejne słowa dające wiele do myślenie. Dziewczyna nie zamierzała czekać lub wykonywać jakieś bezsensu czynności. Jeżeli klon zakończy zbiór znalezisk Mairi bierze to co jej się spodoba, po czym... Oddala się wraz z kapłanem oraz klonem. Jeżeli tak zwany "mnich" zechce zrobić coś co z pewnością nie spodoba się dziewczynie to ta wykonuje wręcz to samo co z kobietą z przed chwili, gdy ta jeszcze żyła. W razie jakiś niepotrzebnych nie komplikacji Mairi wykonuje unik...
Nazwa * Shōton: Suishō Bunshin no Jutsu
Pieczęci * Koń → Baran
Zasięg * Dowolny
Koszt * Wedle życzenia użytkownika
Dodatkowe * Brak dodatkowych wymagań
* OpisUżyteczna technika klonowania, wykorzystywana przez klan Kōseki. Po aktywacji jutsu tworzymy spore nefrytowe zwierciadło, z którego powoli wychodzą stworzone z kryształu klony użytkownika. Są one dosyć wytrzymałe i silne (w końcu zostały stworzone z minerałów), w zamian jednak mogą używać tylko technik klanowych oraz Taijutsu.


·Na klona wydaje wręcz minimalną ilość chakry.
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

23 / 30 - "I rzekli: nie znajdziecie znikąd pomocy". Dobrze więc. Uważajcie na siebie na traktach - powiedział mnich, potrząsając głową i kontynuując swoją modlitwę dookoła jeziorka. Kapłan potrząsnął głową, ale doskonale wiedział, że dziewczyna ma rację. Stracili już wystarczająco dużo czasu, a marnowanie go na kolejne zadania byłoby zaprawdę idiotyzmem. Wiedział też, że niezależnie od wszystkiego jego ekskorterka nie miała większych chęci na kolejne przygody - i on również nie chciał natknąć się na kolejnych bandytów.
- Przykro mi, ale spieszę się. Zmówię modlitwę w twoim imieniu - powiedział, gdy kapłan odmawiał swoje modły, kłaniając się w stronę jeziora.
W tym samym czasie klony Mairi przeszukiwały ciała poległych. Oprócz kilkudziesięciu monet w nieznanej walucie i małowartościowych przedmiotów znalazła się w ubraniu mężczyzny nich zakrwawiona, podarta kartka:
- Dom jest jakąś godzinę drogi stąd, Mairi-san - powiedział kapłan, wskazując właściwą drogę niepewny, co jeszcze może zrobić i zaczął stawiac kroki, niepewne i zmęczone od ilości dzisiejszych wrażeń, ale wiedzione celem: przywitaniem tęskniącej do niego rodziny. Obejrzał się jeszcze za siebie i sprawdził, czy jego obstawa idzie za nim, pytając czy w szystko w porządku, zanim pewnie ruszył w dalszą drogę.
0 x
Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Kolejne ciekawe rzeczy. No ale cóż poradzić, list był kolejną wskazówką do następnego przystanku w owej przygodzie dziewczyny. Mnich okazał się być mało użyteczny w czym kolwiek, bądź co bądź dalsza droga była dosyć łatwa. Przed odejściem Mairi powiedziała do mnicha.
-Powodzenia...- po czym odeszli. Po kilkudziesięciu minutach udało się dziewczynie oraz kapłanowi przejść przez kolejne kilka, a może kilkaset metrów lub i więcej bez żadnej konfrontacji na drodze. Którz by to wszystko liczył. Prawda ? Dziewczyna szła, szła i szła, czas upływał... Przez cały czas była bardzo uważna i zachowywała stuprocentową koncentrację. W razie jakichkolwiek komplikacji wykonuje unik wraz z klonem, przez cały czas nasza bohaterka obserwuje otoczenie...
·W tym czasie Chakra powinna się zregenerować w pewnym stopniu. A jeśli tak to chciała bym znać jej wartość...
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

25 / 30 Podróż mijała w ciszy - kapłan nie kwapił się do rozmowy po wszystkich wydarzeniach, rozpamiętując wyciągane spomiędzy drzew ręce zmierzające niepowstrzymanie w stronę kapłana... rozbryzg krwi z ciała bandytki w ostatnich chwilach jej życia... to obrazy, które będą się śnić mu po nocach przez następne dni.
Dziewczyna również nie była zbyt skłonna do rozmowy, będąc gotowa na ewentualne pułapki i zasadzki, koncentrując całą swoją uwagę na otoczeniu. Cała reszta podróży mijała jednak spokojnie i zarówno Mairi, jak i jej klon umierały z nudów, a ich ciała zaczęły nieco pobolewać od ciągłego napinania mięśni.
W końcu dochodzili do celu podróży. Na lini horyzontu widać było zbitkę kilku średnich, drewnianych chatek. Widać były to chatki rodzinne, bo wszystkie dzieci biegały wesolo po dworze. Kapłan wprowadził dziewczynę do swojego domu, krzycząc donośnie: "Wróciłem", a powitała go kobieta mniej więcej w jego wieku i gromadka dzieci.
- Wujek wrócił! - krzyknęła kobieta, przyglądając się dziewczynie, zanim kapłan przedstawił ją jako swoją eksporterkę.
- Zaraz pójdę do kaplicy po pieniądze... - zaczął, ale spojrzał nagle w róg sali. Siedział tam w poszarpanym płaszczu i przepasce na oczach mężczyzna o tajemniczym, serdecznym uśmiechu. Rozlał on gorącą ciecz o miłej woni mięty i jakiegoś niezidentyfikowanego zapachu do kilku kubków, po czym zaprosił gestem do stołu.
- Dzisiaj rano przyszedł w tę okolicę. Dałam mu nieco jedzenia, a on opowiadał dzieciom sprytne opowieści. Może jest niewidomy, ale rozumu ma za dwóch - powiedziała, podchodząc do stołu. Kapłan poszedł za jej radą, wąchając czarkę z ziołowym, miętowym płynem.
- Pięknie pachnie. Chętnie spróbuję - powiedział podnoszac czarkę z płynem jak gdyby wznosił toast. Niewidomy równieź wzniósł toast, lecz odłożył czarkę na miejsce i wydawało się w krótkiej chwili, że obserwuje kapłana...
W jedną godzinę bez odpoczynku, w ciągłym marszu zregenerowałaś 8% chakry. "Czemu tak mało?" - 1 godzina, marsz, bez odpoczynku po walce. Postaraj się pisać nieco dłuższe posty - nie wiem, podziwiaj przyrodę czy coś. Bo na misji tej rangi 5-6 pełnych linijek jest dość łatwym celem, jeśli nie pójściem na łatwiznę.
Mairi - 62% chakry. Masz czas na reakcję. Coś Ci śmierdzi w zachowaniu ślepca...
0 x
Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Po kilku sekundach, a może i nawet minutach dziewczyna ujrzała na horyzoncie pewną gromadę małych budynków. Były bardzo podobne, co świadczyło o ich zapewne pokrewieństwie rodzin zamieszkujących ten obszar. Panowała tutaj dziwnie wesoła atmosfera, o czym świadczyły bawiące się dzieci na podwórzu. Tylko dlaczego coś dziewczynie nie pasowało ? Wszystko wyglądało normalnie i jeszcze te malownicze tereny wokół wioski jeśli to tak można było nazwać. Dziewczyna weszła wraz z kapłanem oraz swoim klonem do jednego z domów. Widok, który tam ujrzała był dosyć... W rogu pomieszczenia siedział pewien mężczyzna o którym była mowa w liście. Gdy kapłan zamierzał napić się napoju nalanego przez mężczyznę dziewczyna wrzasnęła.
-Nie pij tego !!! To jest jeden ze zgraji... - po tych słowach spojrzała gniewnym spojrzeniem w kierunku mężczyzny. W razie jakiś komplikacji ze strony dziwnego osobnika Mairi użyje swoich umiejętności. Jak ? Wokół mężczyzny powstanie duża ilość ostrzy, około sztuk trzydzieści (dł 5cm), a ich zadaniem będzie positkowanie jego ciała...
W tym czasie młoda kunoichi powiedziała.
-Mów czego tu szukasz, albo spotka cię ten sam los co twych martwych towarzyszy.- te słowa powinny pomóc nieznajomemu w podjęciu słusznej decyzji, jaką w takiej chwili było poddanie się. Tylko co zrobi ? Tego dziewczyna nie była pewna, ale wraz z klonem zachowywały pełne skupienie i w razie czegoś wykonują unik...
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

27 / 30+ Kapłan spojrzał w oczy Mairi - wypił już łyk wywaru. Zaczął sztywnieć mu język, przez co natychmiast zrozumiał przekaz dziewczyny, wypluwając ciecz na niewidomego - ten ani przez chwilę nie drgnął, jak gdyby nic się nie działo. Siedział, obok oparta o ławkę była jego laska wędrowcza a na stole leżał termos, najzwyklejsze na świecie wędrowne naczynie do przechowywania hebraty. Ślepiec uśmiechnął się do siebie, powoli podnosząc rękę do twarzy i zrywając chustę ze swoich oczu. Gdy rozwarł powieki, kapłan i jego siostra zaniemówili. Patrzały na nich całe zielone, gnijące oczy szaleńca...
- Cztery lata - powiedział, skierowany twarzą przed siebie - Pamiętasz, kapłanie? Miałem ćmę w lewym oku... pamiętasz to? Poleciłeś mi okład z zioła rosnącego na wzgórzu. Powiedziałeś, że siłą mojej wiary uleczy me rany. Że uzdrowi mnie, PAMIĘTASZ?! - krzyknął, zaciskając pięści i oddychając ciężko - To ziele... to to samo, które właśnie wypiłeś. Miało Cię zabić. Dla mnie, dla rolnika, oślepienie było losem gorszym od śmierci. Zabrałeś mi wszystko. Ale z tego co słyszę, moja zemsta zebrała swoje żniwo... jak tam twój głos? Twoje przemówienia, wykłady, kazania? Jak tam twoje rady - zarechotał paskudnym głosem - Dzisięć lat spełniłem dowiadując się o truciznach. Po tygodniu jest za późno na odtrutkę, a badania nad nią potrwają kilka miesięcy... wiem co mówię. - powiedział, a kapłan nie wytrzymał. Do tej pory trzymał się za gardło, ale teraz rzucił się, dusząc szalonego ślepca , który odkopnął kapłana, samemu lądujac na ziemi.
- Śmierć mi niestraszna. A wy i tak nie wiecie gdzie jest antidotum - rzucił, oddychając ciężko.
0 x
Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Mairi była świadkiem głupoty ze strony kapłana oraz szaleństwa ze strony mężczyzny. To co spotkało rolnika, było dosyć bolesną nauczką dla niego. Wszystko to dowodziło o tym że nie warto słuchać co po nie których osób, a robić to co samemu się uważa. Tak w pewnym sęsie były to mądre słowa, ale dla niedoświadczonych ludzi takie zachowanie było zgubne. Dziewczyna po tym wszystkim co usłyszała i się dowiedziała była bardzo zdenerwowana. Dlaczego ? A no dlatego że nie dostanie kasy, no i pewnie dlatego, że nie wykonała całego zadania bezbłędnie. Kapłan miał dotrzeć cały i zdrowy, a teraz co... W sumie to była jego wina że jest głupi. Po słowach mężczyzny dziewczyna powiedziała.
-Śmierć jest zbawieniem, są inne bardziej bolesne metody, abyś zapłacił za to co zrobiłeś...- dziewczyna powiedziała głośno oraz poważnie. Po chwili dodała.
-Jeżeli mi nie powiesz, gdzie jest odtrutka to sama wyciągnę z ciebie te informacje i będziesz błagał, abym cię zabiła.- kolejne słowa wypłynęły z ust dziewczyny tak jak by robiła to milion i jeden razy wcześniej.
Przez cały czas Mairi jest czujna i w razie czegoś szybko reaguje wykonując odpowiedni manewr, w tym przypadku chodziło o unik...
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

29 / 30 Mężczyzna spojrzał na Mairi podnosząc brwi. Nie umiał zrozumieć, co też chodzi po jej głowie. Przecież właśnie powiedział im swój idealny plan zemsty! Powinni płakać, powinni szczebiotać! Powinni smokleć i błagać go o wybaczenie! Błagać o wybaczenie...
- Nigdy. Już nic mi nie zrobisz. Nie czuję swojego ciała. Przyszedłem tu tylko z pomocą... tych, których zabiłaś. Zabij mnie od razu, będzie mniej krwi - powiedział sucho i chłodno nadal uśmiechając się, ale był to raczej wyblakły uśmiech niż oznaka ulgi, jak gdyby cała ta akcja go nie obchodziła. Siostra kapłana rozpłakała się na dobre, wybiegając z chaty, a sam klecha milczał, wparzony oczami przepełnionymi wyrazem skruchy i złości.
- Choszę, yidź - powiedział do Ciebie, wskazując drzwi - Eść imut i sabłpacę - powiedział, starając sięoperować zasztywniałym językiem. Cóż, próśbie klienta nie można było odmówić. Wyszłaś, czekając na jakąkolwiek reakcje i będąc gotowa wrócić w każdej chwili - ale nic się nie wydarzyło. Po pięciu minutach dało się słyszeć niewyraźny płacz, po dziesięciu - cichy, tłumiony krzyk i ciszę. Jedynie drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem, zwiastując wyjście kapłana. Ten dał ręką znak, by dziewczyna poczekała, po czym pokazał jej konkretny kierunek po drugiej stronie wioski. Podszedł do drzewa nieopodal i wyciągnął z niego malutką mapę. Dał ją Mairi i pokazał miejsce docelowe - była to odległość mierzona krokami, dojście do odpowiedniego, zaznaczonego na mapie ściętego pnia powinna zająć nie dłużej niż 10 minut. Nad pniem narysowała była fiolka z jakimś płynem - zapewne antidotum. Mieli je tak blisko! Mimo wszystko trzeba było doprowadzić sprawę do końca - a kapłan wskazywał to na mapę, to na swój język mając nadzieję, że to w jakikolwiek sposób przyspieszy reakcję kunoichi.
0 x
Mairi

Re: Leśna droga

Post autor: Mairi »

Po chwili dziewczyna usłyszała dziwną wypowiedź, która świadczyła o wręcz przegranej Kunoichi. Po kilku sekundach kapłan powiedział z ledwością, aby Mairi wyszła z domu. Tak więc też Kunoichi zrobiła. Gdy dziewczyna wyszła na zewnątrz, stanęła obok drzwi, gdzie czekała na jakiś znak. Czekając na sygnał Mairi słyszała różne rzeczy, po kolejnych kilku minutach dziewczyna uzyskała wyczytne co do dalszych kroków. Mapa, którą ujrzała prowadziła do jakiegoś drzewa.
Droga do niego była liczona w krokach, powinna ona zająć mniej niż dziesięć minut, ale kto by tam to liczył. Prawda ?
Tak więc dziewczyna ruszyła w wyznaczonym jej kierunku... Krok za krokiem szła, szła i szła, aż dotrzeć do celu gdzie dojść musiała. Sekunda za sekundą, minuta za minutą...
Gdy Mairi dotarła ujrzała owe drzewo, gdzie pośród jego gałęzi znajdowała się fiolka z płynem wewnątrz jej środka.
Kunoichi odrazu sięgła po nią, następnie gdy miała już potrzebny jej przedmiot w dłoni ruszyła w kierunku domu, gdzie czekał na nią jej klon...
Gdy tam dotrze... odda w ręce kapłanowi fiolkę z odtrutką, po czym będzie czekać na jakiekolwiek wyczytne...
Przez cały czas dziewczyna jest czujna i gotowa na jakiekolwiek okoliczności, w razie czegoś wykonuje unik...
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

31 / 30 Mapka była dość dokładna: sześćdziesiąt trzy kroki na północ, siedemnaście na wschód, dwa w południe (ominąwszy dziurę zapewne króliczą) i kolejne osiem na wschód... wskazówki były bardzo precyzyjne, natomiast nie przewidziały jednego: wielkość kroków wielkiego śłepca i malutkiej Mairi była nieporównywalna i dziewczyna zaszła na otwarty teren, domyślając się, że to pień nieopodal miał być wyznaczonym celem jej wędrówki. Pieniek wyglądała w miarę normalnie, jednak z jednej strony podważając korzeń można było zobaczyć schowek, a w nim kilka drobiazgów: nici, zestaw igieł do szycia, kilka sproszkowanych porcji nieznanej substancji i pomarańczowy flakonik wypełniony do połowy! Powrót do kapłana zajął jej krótką chwilkę, bo nie musiała kierować się dziwnymi wskazówkami, lecz mogła iść prosto do domków.
Kapłan wziął od niej fiolkę, nie uśmichając się z przyczyn praktycznych - jego język spuchnął do rozmiarów małego jabłka, przez nawet mówienie wydawało się być przeszkodą nie do przesunięcia. Dał sygnał, by zaczekać, a następnie wszedł do domu, skąd zakrwawione zwłoki wędrowca wynosiło dwóch, najwyraźniej przerażonych stanem oczu poszkodowanego, osiłków. Kapłan wyszedł w końcu z domu z całym żółtym językiem, z którego częściowo zeszła opuchlizna, natomiast obrzęk nadal się utrzymywał. Przekazał dziewczynie mieszek pełen złota i karteczkę z napisanym tekstem:
... i jakby na zawołanie zjawiła się siostra kapłana, przekazując Mairi pakuneczek. Nie wiedziała jak miała się zachować w takiej sytuacji - w końcu nie widziała całego zdarzenia, a tłumaczenia, które otrzymała były mgliste. Sama też do końca nie wiedziała, co ma powiedzieć bratu z takim obrzękiem w ustach, więc czmychła zebrać dzieci do chaty, by pomogły jej w codziennych obowiązkach.
A Kryształowa Dama wyruszyła w drogę powrotną... Z/T
Wynagrodzenie dla MG: 500ryo, 20PH
Wynagrodzenie dla gracza: 300ryo, 50PH
0 x
Riu Uru

Re: Leśna droga

Post autor: Riu Uru »

Riu przybył dość szybko na miejsce spotkania. Wcale tu nie chodziło o szybkość przemieszczania się naszego bohatera, a raczej o miejsce zamieszkania. Uru żył w domu który znajduje się z daleka od centralnej części wioski, za to jest blisko innych rzeczy. Los tak chciał, żeby akurat do leśnej drużki było blisko. Ponadto białowłosy nie przemieszczał się samą drogą, a lasami co także, skróciło podróż. Gdy chłopak był już na miejscu, nie wszedł bezpośrednio na drogę. Znajdował się lekko przykucnięty na jednym z drzew. Rozejrzał się dookoła szukając swoich zleceniodawców, albo co gorsza już przeciwników.
0 x
Shin

Re: Leśna droga

Post autor: Shin »

5 / 30+ Pan Hyou czekał sobie spokojnie, ocierając pot z czoła. Dochodziła godzina spotkania, ale jak dotąd nikt nie zjawił się na placu. Przecież dał informację o nagrodzie, a jego córka miała ją roznieść do tych najbliżej mieszkających obcokrajowców, którzy zwali siebie ninjami - co za okrutna przyszłość, taka w której nikt nie docenia wagi pieniądza. Przecież to skandal, żeby nikt nie stawił się na wezwanie!
A wszyscy go ostrzegali, że nikt nie ośmieli się zaatakować bandytów. Że powinny zająć się tym rada miasta, a nie prywatny podmiot. Ale Rada Miasta czekałaby długo zanim pieniądze z pobieranego przez przestępców myta przewyższyłyby zatrudnienie strażników, żeby wykurzyli przestępców. A znowu ucierpią na tym kupcy.
- W TYŁ KOPANI...! ... - powiedział gniewnie, chodząc niespokojnie w kółko mężczyzna.
0 x
Riu Uru

Re: Leśna droga

Post autor: Riu Uru »

Białowłosy sam do końca nie wiedział, czy najpierw wypatrzył mężczyznę czy może usłyszał. Jedno jest pewne, spacerujący sobie człowiek, będący jeszcze na tyle głośno raczej nie był bandytą, chyba że bardzo nie rozgarniętym. Riu postanowił się ujawnić chociaż gdyby mężczyzna nie myślał o czyś zbyt gorączkowo to pewnie wypatrzył by genina stojącego na drzewie. Ale odłóżmy dywagacje na bok. Liczą się teraz tylko konkrety. Chłopak stał już na przeciwko lekko spoconego mężczyzny, co na obecnym klimacie nie było zbyt częstym widokiem. Nie licząc chorób i jakiś ciężkich prac oczywiście. Riu nie stał bezczynie, zaczął pomału zbliżać się do człowieka na twarzy siedemnastolatka pojawił się słaby uśmiech, troszkę sztuczny, ale to był nadal uśmiech. Uru miał na sobie płaszcz więc jego rozmówca nie widział co chłopak gmerał pod materiałem, który gwałtownie zaszeleścił i poderwał się w prawo zgodnie z nagłym podmuchem wiatru. Białowłosy w końcu wyciągnął rękę w której trzymał kartkę. Zapach z niej zdążył już dość mocno wywietrzeć ale dla kogoś kto się zna na pewno zostały oznaki perfum.
-Czy to Ty jesteś zleceniodawcą?
Mówiąc te słowa był już w zasięgu ręki obok pana Hyou. Kartka była cały czas wyciągnięta w jego stronę. Druga ręka która dalej spoczywała pod płaszczem była gotowa do obrony. Co prawda Riu wykluczał wroga w osobie która przed nim stałą. Jednak nigdy nic nie wiadomo.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości