Dom Mishimy i Reiki

Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Mishima »

Podejście Reiki względem próby nawiązania kontaktu z rodzina, było czymś dla bruneta zrozumiałym. Sytuacja jednak była diametralnie inna, jeżeli chodzi o jej kuzyna i zamartwianie się czy nic mu się nie stało. Był Shinobi, a od długiego czasu nie dawał znaku życia ani im, ani komukolwiek innemu, kogo mogliby o to zapytać. Realistycznie patrząc, a w tym akurat Mishima był ekspertem, można jasno było przypuszczać, że zginął albo został uprowadzony. Na logikę więc wersja numer jeden była znacznie bardziej prawdopodobna. Zwłaszcza gdy czas mijał dniem po dniu, aż nastało lato. Przez całą wiosnę niebieskowłosa próbowała skontaktować się w ten sposób z rodzicami, lecz bez skutku. Brunet już przed latem był świecie przekonany, że wiadomość od jej kuzyna zwyczajnie w świecie nie dotarła ale nie chciał zabierać kobiecie nadziei, aż do momentu gdy sama zda sobie z tego sprawę. To podtrzymywało ją na duchu, a nadzieja bardzo często jest niezbędna w dalszym życiu by nie oszaleć. W tym czasie zaś Mishima starał się wymyśleć nowy plan, nowy system przez, który mogliby się skontaktować. Chodziły mu po głowie dwie rzeczy. Jego własna, nowatorska technika, o której nie mówił bo narazie była jedynie prototypem, który może nigdy nie dojść do skutku. A drugą opcją była osobista wizyta w Shinrin. To była dużo bardziej niebezpieczna opcja, ale jeżeli już mieliby się na nią zdecydować to bezpieczniej by było dla nich, by brunet podróżował sam. Od lat mało kto go widział, zmienił się nie do poznania a przez niską rangę, zapewne większość klanu o nim dawno zapomniała. Mógł uchodzić za jednego z wielu podróżników, zresztą podobnie jak wcześniej nim poznał Reikę. Z nią sytuacja była dość odmienna. Była wysoko rangą w klanie Senju, była córką Lidera, a takich uciekinierów się nie zapomina. Nim nadejdzie czas na decyzję co robić, brunet musi mieć gotowy plan. Nie ma innego wyjścia.
Tymczasem zaś myślał o tym wszystkim siedząc na skraju miękkiego łoża, obserwując jak niebieskowłosa smacznie śpi. Uwielbiał spędzać tak czas i ją obserwować. Wtedy wszystko wydawało się takie łatwe, proste i mniej skomplikowane. To tylko bardziej utwierdzało go w przekonaniu, że przecież wszystko właśnie takie jest, tylko ludzie sami sobie niepotrzebnie wszystko komplikują.

- Może mamy, a może nie mamy. Napewno nie pozwolę Ci leniwić się w łóżku samej.. no chyba, że mam dołączyć ale wtedy obudzimy pół osiedla znowu.

Odpowiedział Mishima, zaraz po jej przebudzeniu uśmiechając się prowokacyjnie. Jak zwykle szukał momentu, do którego mógł wtrącić swoje trzy grosze, a na dodatek jeszcze strzelił kośćmi u dłoni jakby jedynie dając znak, że jest gotowy to zrobić.

- A co do śniadania SprAwdź sama.

Rzecz jasna droczył się dalej. Ba, gdyby tego nie robił dopiero byłoby to dziwne. Pokazał jej język, żartobliwie zasłaniając ręką świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy, kilka świeżych i ciepłych tostów i podsmażony boczek. W miseczce obok były różnorakie owoce, od bananów, po jabłka, aż po winogrona.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Odpowiedź Mishimy sprawiła, że Reika parsknęła śmiechem. Czyli nie było żadnego konkretnego planu, więc skoro już chciał wyciągnąć ją z łóżka, to może wybiorą się na wybrzeże? Co prawda lato na wyspach było chłodne i kąpiel w morzu stanowczo odpadała, a przynajmniej w przypadku Reiki, jednak posiedzieć i powdychać morskiego powietrza zawsze można było. Miała do wyboru to, albo drugą opcję, na którą przewróciła oczami. Nie było nawet opcji, żeby mogli obudzić sąsiadów bo odległość jednego domu od drugiego była na tyle komfortowa, że nic nie było słychać, jednak doskonale wiedziała, co Mishima przez to miał na myśli. To niesamowite, jak po tylu latach, nadal nie mieli siebie dość i zachowywali się tak, jak w pierwszych miesiącach swojego związku. Był to niezbity dowód na to, że byli dla siebie stworzeni i zostaną ze sobą już do końca.
- Ten jeden raz dajmy się wyspać sąsiadom. - Odpowiedziała rozbawiona, siadając w pościeli. - Proponuję wybrać się nad morze i skorzystać z ładnej pogody.
Tak więc skoro już została obudzona, skupiła się na śniadaniu, które Brunet przewrotnie zasłonił jej dłońmi, żeby nie widziała. Oczywiście po zapachu mogła się wiele domyśleć, jeśli chodzi o tosty i boczek, jednak i tak ją rozbawiło to, jak ukochany droczył się z nią z samego rana. Chwyciła więc go za brodę i złożyła na jego ustach długi i czuły pocałunek.
- No nie bądź taki. - Zamruczała. - Wystygnie.
Raczej jedzenie zimnego nie należało do przyjemnych rzeczy, dlatego Reika miała nadzieję, że całus i sugestia wystarczą, żeby Mishima skapitulował, aby mogli zabrać się za przygotowane przez niego śniadanie. Było naprawdę wyśmienite i szybko zniknęło z tacy, zresztą jak każdy posiłek, do którego przysiadali się oboje, zwłaszcza Brunet. Jego wilczy apetyt nie zmniejszył się ani trochę i na szczęście szedł do przeróbki na mięśnie. Reika przez ostatni czas widocznie mniej jadła, jednak nie na tyle mało, żeby jakoś to jej miało zaszkodzić. Owszem, ubyło jej kilka kilogramów, jednak jej figura raczej na tym nie straciła. Najwyraźniej sytuacja z rodziną odbiła się na niej bardziej, niż z początku można było sądzić. Niemniej, nic jej nie dolegało, więc chyba było dobrze.
Kiedy uporali się ze śniadaniem, pozostało już tylko się ubrać i uporządkować sypialnię, łącznie z łóżkiem. Reika ubrała się w swój ulubiony strój cywilny, jednak zabrała ze sobą sakwy z ekwipunkiem, tak na wszelki wypadek. Nigdy nic nie wiadomo, co się może wydarzyć po drodze i zawsze wychodząc z domu, odpowiednio się zabezpieczali. Szybko umyło się po śniadaniu i już niedługo później mogli opuścić swój dom, ciesząc się ciepłymi, chociaż nie gorącymi promieniami słońca.

[zt z Mishimą]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Jeśli coś można było przetrenować, nie niszcząc przy tym otoczenia, to dlaczego szukać odosobnionego miejsca, skoro własny ogród nadawał się idealnie? To właśnie z dobrodziejstwa ich terenu przy domu, Reika postanowiła skorzystać, aby oddać się treningowi. Jej ćwiczenia nie były destrukcyjne dla otaczającej ją przyrody, dlatego też bez problemu mogła przebywać tuż przy domu i jednocześnie podnosić swoje możliwości bojowe jako shinobi. Trzeba było koniecznie wziąć się za siebie, jeśli chcieli zrobić to, co zamierzali. Kunoichi podeszła do tego z nową siłą i nadzieją, co było wyraźnie widać po wymalowanej determinacji na jej twarzy.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Tak, solidny obiad i kilkugodzinna drzemka zdecydowanie pomogły odzyskać część pokładów chakry, które Reika będzie mogła jeszcze wykorzystać, trenując do samego wieczora. Co prawda nie miała na razie w planach nic konkretnego, ale może coś sobie upatrzy w zwojach dziedzin, które zabrała z rodzinnej biblioteki. Było tam spisanych sporo technik, których w większości już się nauczyła, ale nie wszystkich. Jedne były bardziej wymagające i czekały na lepsze czasy, inne były tak proste, że aż mało przydatne, albo podobne do czegoś, co już miała. Teraz na spokojnie chciała jeszcze raz przejrzeć zwoje, żeby sprawdzić, co przeoczyła, a co może jednak warto będzie mieć.
  Ukryty tekst
[zt z Mishimą]
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Mishima »

Czas mijał bardzo szybko i wręcz nieubłaganie. Można by powiedzieć, że dopiero co skończyli swoją misję w lasach Kantai, a przecież minęły już dwie pory roku. Niedźwiadki zostały z nimi, dostały imiona i kojce. Jesień była metodą prób i błędów, na których oboje uczyli się postępowania. Zima zaś przyniosła upragniony ospcozybekt, gdy zapadły w sen. To dało im więcej możliwości na nadgonienie swoich spraw. Czas mijał szybko, jak wspomniałem, prawda? Tak było w rzeczywistości, bo nim się obejrzeli była już wiosna. A brunet siedząc właśnie teraz w salonie, po kilku następnych zleceniach, u boku dwóch "nastoletnich" miśków, złapał chwilową zadumę. Fakt, że posiadali te dwa dzikie zwierzaki był zabawny, choć zapewne Reika wolałaby inne "małe", w kołysce i tak dalej. Brunet patrzył na to jak pewnego rodzaju test, którego w żaden sposób nie żałował. Dali radę ujarzmić dwa niedźwiadki, nauczyć ich co, gdzie i jak, więc to na prawdę udany sprawdzian, przed posiadaniem własnego dziecka. Zdali sobie sprawe, w jaki sposób można dzielić obowiązki, gdy jedna ze stron wręcz musi zostać w domu. Nie było to łatwe, o nie. W pierwszych miesiącach więcej nerwów jakie brunet okazał, zdecydowanie przewyższały całe dotychczasowe życie. Był surowy, choć nie do końca dawało to efekt na samym początku. Później jednak okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Nawet teraz, gdy czekał na powrót niebieskowłosej z dość ważnej dla niej rozmowy, nie miał radosnej miny. No tak, wiemy, że dla większości Mishima to gbur, ale kochany gbur.

- Kira, jak zaraz nie puścisz kanapy, gwarantuję Ci, że nie dostaniesz jedzenia przez tydzień.

Rzucił zimnym tonem, jak do człowieka. Jego przenikliwe spojrzenie zostało wyłapane przez czujny wzrok zwierzaka, który również go utrzymał. Po chwili jednak, jakby do niego doszło, jakby zrozumiał ludzkie słowa i przestał niszczyć jedno z ulubionych przedmiotów w domu, kanape. Niech teraz ktoś powie, że to nie są rozumne zwierzęta. Z ich naturalnego środowiska, brunet również dużo wyniósł. Zaczął dostrzegać coraz więcej prostych aspektów, którymi kierują się zwierzęta, a jakimi ludzie. Szczerze? Rasa ludzka, była coraz bardziej żałosna, kiedy o tym myślał głębiej. Życie było by prostsze, tak jak tych dwóch zwierzaków. Miya oaza spokoju, zaś Kira mały rozbójnik. Trochę jak w przypadku Reiki i Mishimy. Zabawne, że posiadają te charaktery tak podobne..
Może właśnie dlatego Miya leżała przy jego boku, domagając się miziania po futrze? Doprawdy jak Reika... która swoją drogą powinna już wrócić.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Powrót do domu był zawsze zabawnym momentem. Oboje z Mishimą już zdążyli się przekonać, że jakkolwiek by nie próbowali cichaczem wejść do środka, tylekroć kończyło się to atakiem rozbrykanych miśków, które miały tak dobry słuch i węch, że nie dało się ich w żaden sposób zaskoczyć. No chyba że akurat smacznie spały, ale to też najczęściej kończyło się gwałtowną pobudką, gdy tylko otworzyły się drzwi domu. Tym razem było dokładnie to samo. Ledwo Reika zdążyła otworzyć drzwi, gdy miśki gwałtownie zerwały się ze swoich miejsc i ruszyły biegiem prosto do niej. Były już wielkości średnich psów, więc trzeba było uważać, bo można było łatwo skończyć na podłodze, przygniecionym masą miękkiego futra i zalizanym na śmierć. Miya błyskawicznie wspięła się po nogach kunoichi prosto w jej objęcia, starając się polizać ją po twarzy, zaś Kira, który poszedł za przykładem siostry, zatrzymał się na biodrze Niebieskowłosej, bo nie starczyło dla niego miejsca wyżej. Obejmując jednym ramieniem Miyę, a drugą ręką podtrzymując Kirę na biodrze, Reika weszła do salonu, gdzie na kanapie siedział Mishima.
- Jeszcze trochę i to one będą nas dźwigać. - Stwierdziła z rozbawieniem. - Zdecydowanie za szybko rosną i coraz więcej ważą.
Podeszła bliżej kanapy, żeby Kira mógł swobodnie na nią zejść, po czym odłożyła obok niego Miyę, na koniec jeszcze drapiąc oba miśki za uszami. Z dzikich zwierząt stały się naprawdę sympatycznymi towarzyszami codziennego życia i pomimo tego, jak opieka nad nimi ograniczała ich, to szło im póki co całkiem nieźle. Co jednak zrobią, gdy przyjdzie im razem ruszyć na jakąś misję? Nie mogli przecież zostawić niedźwiadków samych, nawet gdy podrosną, bo przecież sąsiedzi dostaliby zawału serca, widząc kręcące się po okolicy miśki. Dopiero byłaby afera.
Nie mając już wolnego miejsca na kanapie, Reika usadowiła się bokiem na kolanach Mishimy i obejmując go za szyję, ucałowała czule, przytulając się do niego. Miśki chwilę się zaczepiały i brykały, aby na koniec pozwijać w kłębki i przysnąć, wtulone w siebie. To oznaczało chwilę spokoju dla nich samych, więc mogli swobodnie porozmawiać, bez natrętnego szturchania i proszenia o uwagę. A sprawa była dość istotna i należało ją omówić jak najszybciej.
- Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. - Przyznała, spoglądając uważnie w zielone oczy Mishimy. - Kazuo zrezygnował ze stanowiska Lidera i oficjalnie przeszedł na emeryturę. Na obecną chwilę jednak nie wiadomo, czy pozostał w Shinrin, czy może gdzieś się przeniósł. Jeśli chciał zostać zwykłym kupcem, tak jak nam kiedyś powiedział, to przypuszczam, że może być równie dobrze w Ryuzaku no Taki. Będzie trzeba to jakoś sprawdzić.
Może uda jej się ustalić położenie ojca poprzez wynajęcie kogoś do jego odnalezienia. Co prawda sporo ją to może kosztować, no ale warto było wydać trochę pieniędzy, jeśli to pozwoli im znowu nawiązać kontakt z Kazuo i Erumi. Bardzo by chciała, żeby teraz byli tutaj. Byliby nieocenionym wsparciem dla nich, gdyby przyszło zająć się tymi dwoma puchatymi urwisami.
- Satoshi powiedział mi też, że po śmierci Ekikena, Twój szczep powstał przeciwko Haretsu. - Uważnie przyglądała się jego reakcji. - To była krwawa rebelia, ale skończyła o dziwo porozumieniem i sojuszem. W Karmazynowych Szczytach też się tłukli, ale i tam doszli ostatecznie do zgody. Najwyraźniej Cesarstwo służy za dobry przykład zjednoczenia klanów.
Ostatnie jednak zostawiła na koniec. Doskonale wiedziała, że Mishima nie będzie zadowolony z tego, że miałaby iść sama do Prastarego Lasu, będąc zapewne poszukiwaną przez swój klan, o ile po trzech latach nie dali już sobie spokoju. Prawda jednak była taka, że ona posiadała pospolite umiejętności, które można było znaleźć u każdego shinobi, więc o ile pójdzie w przebraniu, nikt nie miał szans jej wykryć. Jeśli zaś chodziło o Bruneta, jego umiejętności były na tyle charakterystyczne, że szybko by go zdemaskowano, no i ktoś musiał zostać z Kirą i Miyą...Jej niepewna mina szybko zdradzi Mishimie, że jest coś jeszcze, coś bardzo istotnego.
- Zostałam wysłana na misję zwiadowczą na kontynent. - Zaczęła niepewnie. - Coś złego dzieje się w Prastarym Lesie. Roślinność umiera, zwierzyna ucieka, lasy są trawione przez wysokie anomalie temperatur. Dobrze znam tą okolicę, więc powierzono mi to zadanie, aby sprawdzić, co się tam dzieje. Muszę tylko zadbać o dobre przebranie, żeby nikt mnie nie poznał. No i może dowiem się czegoś o rodzicach...
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Mishima »

Spędzając tą chwile w towarzystwie, na dobrą sprawe, dwójki własnych dzieci, brunet nauczył się przeczuwać, kiedy wraca Reika. Znali się już tyle czasu, że jakieś dziwne odczucie dawało im znać, gdy druga strona wracała oczekująca. W tym przypadku nie było inaczej, a upewniło go w tym jedynie zachowanie miśków, które ruszyły w stronę drzwi jak porażone, gdy tylko przesunęły się drzwi w bok. Niebieskowłosa zatrzymując się w przejściu, stała się głównym celem ataku młodych niedźwiadków. Skaczące kłęby futra i sporej ilości już kilogramów. Mężczyzna zerkał na to z lekkim rozbawieniem. Tak, tak. Nie zawsze chodził ponury, czy wkurzony. Czasem bawiły go te domowe sytuację. Wreszcie jednak dały spokój i zmęczone, najwyraźniej zapadły w krótką drzemkę. Oby lepiej całonocny albo całoroczny sen..
Gdy zaś kobieta usiadła na nim i wtuliła się, lekko objął ją ramieniem. Nie zamierzał nic z niej wyciągać, bo po co? Gaduła zacznie gadać sama, prędzej czy później. A w przypadku Reiku? Zdecydowanie prędzej.

- Stać Nas na wysłanie kogoś do miasta kupców. Myślę, że nie byłyby to głupio wydane pieniądze. Pod warunkiem, że bedzie to ktoś odpowiedzialny.

Skwitował krótko słowa Reiki, w temacie abdykacji jej ojca. A więc dopiął swego. Rzucił to wszystko w cholere i zajął się tym co chciał tak na prawdę robić. To tylko upewniało go w przekonaniach, którymi się ostatnio kierowali. Dalsze słowa niebieskowłosej, były zaś skierowane w temacie Haretsu i jego szczepu. Na wieść o walce i sojuszu, brunet parsknął jedynie wyśmiewającym uśmieszkiem. Tak, tym irytującym, niedowierzającym co zawsze.

- To bedzie kolejny przykład jak bardzo kruche są sojusze. Gwarantuję Ci, że oni nie dogadają się na długo. Haretsu nie pozwolą być sobie na równi ze szczepem. Dla nich to uwłaczające.

Nie spieszył się nawet z tą odpowiedzią. Dał się wygadać Reice do końca i dopiero wtedy wtrącił swoje trzy grosze w tym temacie. Sojusz między klanem a szczepem? Chwilowy ze względu na sytuację z Cesarstwem. Gdy wszystko się uspokoi pierwsze co zrobią Haretsu, to spróbują znów zdominować szczep.
To jednak nie było wszystko. Czuł, że ostatnie niebieskowłosa zostawiła na koniec. Wiedział też, że bez nacisku zaraz sama zacznie temat.. i się nie mylił. Po chwili przekazała mu dość ważną informację, która nie do końca była "radosna" ale...

- To koszt zdobycia tych informacji, prawda? Bylibyśmy głupcami myśląc, że dowiemy się coś za darmo, ale... wybierz się tam. Jednak pod warunkiem, że nie będziesz szukać na siłę swego ojca. Misja zwiadowcza i wracasz. Bez zbędnego ryzyka. Zgoda?

Jego słowa zapewne mogły zaskoczyć niebieskowłosą, ale z drugiej strony czemu by miały? Jako jedyna jest zdolna wykonać ten zwiad, bez zbędnych problemów. Zna każdy zakamarek Lasów więc podróżowanie przez niego, może okazać się dużo sprawniejsze niż stacjonujących tam żołnierzy. Nie miał jednak pewności, czy zbyt bliski pobyt nie pokusi ją o poszukanie rodziny. To by mogło ją zgubić i nie potrzebnie narazić misję i ją samą.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Gaduła nie gaduła, takich spraw Reika nie ukrywała przed Mishimą, bo po części dotyczyły też jego. Gdyby nie miało to z nim żadnego związku, to zapewne nie zawracałaby mu głowy i zachowała wszystko dla siebie. Były rzeczy, o których ze sobą nigdy nie rozmawiali i nigdy nie poruszali tego tematu, jednak bieżące sprawy należało omówić wspólnie, jak to w normalnym związku, skoro sprawa dotyczyła obojga.
Słysząc o wynajęciu kogoś, aby ruszył do kupieckiego miasta na poszukiwania Kazuo, Reika nie była do końca przekonana, a to przez to, że nie miała pewności co do tego, że ojciec może właśnie tam być. Wywnioskowała to po prostu z jego wypowiedzi o chęci bycia kupcem, a gdzie najlepiej wiedzie się kupcom, jak nie w kupieckim mieście? Równie dobrze Kazuo mógł nadal przebywać w Shinrin, lub być zupełnie gdzie indziej. Znalezienie go może się okazać trudniejsze, niż sądzili.
- Nie wiemy, czy rzeczywiście tam jest. - Odpowiedziała z powagą. - Przecież nie wynajmiemy kogoś, kto będzie za nim biegać po połowie kontynentu. Musimy mieć pewność chociaż co do prowincji, w której obecnie się znajduje.
Kwestia sojuszu w Tsurai nie przekonała Mishimy, wręcz przeciwnie. Parsknął ironicznym śmiechem i krótko skwitował swoje zdanie na ten temat. No cóż, nie znała Haretsu zbyt dobrze, ale wszystko mogło się przecież zmienić, wystarczyło że zmieni się Lider, rządzący klanem. Widziała to na przykładzie Uchiha, których mimo wszystko nadal nie polubiła, mimo że od zawarcia pokoju, nie wywinęli już żadnego nowego numeru. Miejmy nadzieję, że pustynia też się utrzyma.
- Zapewne dowiemy się o tym niebawem. - Stwierdziła, wzruszając ramionami. - Ja mam nadzieję, że w końcu coś się zmieni. Nie możemy się tłuc między sobą, jeśli chcemy pokonać Antykreatora. Skłóceni między sobą, jesteśmy dla niego łatwym celem, ale zjednoczeni, możemy stanąć przeciwko niemu. Miejmy nadzieję, że inne klany to w końcu zrozumieją.
Jeśli chodzi o jej zlecenie, to Mishima przyjął to znacznie lepiej, niż się spodziewała. Do kwestii jej bezpieczeństwa podchodził dość rygorystycznie, jednak to tylko z troski o nią i Reika wcale nie miała nic przeciwko temu. Oboje wiedzieli, że z ich dwójki ona była zdecydowanie silniejsza, jednak najczęściej to on miał tutaj decydujące zdanie i kunoichi to odpowiadało. Tym razem jednak dał jej wolną rękę, z jednym, konkretnym zastrzeżeniem. Na siłę nie miała zamiaru szukać Kazuo, ale jeśli nadarzy się dobra okazja, aby czegoś się dowiedzieć, to zapewne skorzysta. Głupio jednak nie zamierzała ryzykować, bo doskonale znała ryzyko.
- Nie, to koszt naszego pobytu tutaj. - Sprostowała. - Jak Satoshi to ujął, mam okazję odwdzięczyć się za gościnność Cesarza. No i mają do mnie zaufanie, znam też dobrze te tereny, więc nic dziwnego, że padło na mnie. Co do ryzyka, to sama wyprawa do Prastarego Lasu, jest już sporym ryzykiem, skoro mogą mnie nadal szukać, jednak zadbam o dobre przebranie. No i nie wiadomo, co powoduje w lesie te dziwne anomalie. W razie problemów, będę się kontaktować z Satoshim przez moją technikę komunikacji, którą ze mną ćwiczyłeś. Dam sobie radę, ale nie wiem ile mi to zajmie.
Tutaj spojrzała z powagą na Mishimę, najwyraźniej zastanawiając się, czy on sam da sobie radę. O niego samego się nie martwiła, bo jak na mężczyznę, był niesamowicie zaradny, ale teraz miałby jeszcze na głowie dwa brykające niedźwiadki, którymi będzie trzeba się zająć, niczym małymi dziećmi. Czy to nie będzie za wiele dla niego?
- Poradzisz sobie z nimi przez ten czas? - Zapytała niepewnie. - Postaram się wrócić jak najszybciej...
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Mishima »

Tak jak mógł się spodziewać, powrót Reiki okupioby był wieloma informacjami. One zaś, jak można się domyśleć nie były darmowe. Może dla niej to było podziękowanie za przyjęcie, aczkolwiek wysyłanie jej w lasy, z których uciekła było bynajmniej bezpieczne. Logiczne? Owszem, jako jedyna zdawała sobie sprawę z ukrytych ścieżek, więc poruszać się bedzie znacznie lepiej niż ktokolwiek obcy. Sęk w tym, że nie tylko ona, a każdy strażnik z Shinrin, będzie jej dorównywał znajomością okolicy. Będzie najlepsza z wysp, ale zwykła tam. A to może okazać się bardzo niebezpiecznie w ostatecznym rozrachunku. Żyjąc z nią jednak tyle lat doskonale wiedział, że nie da za wygraną. Oboje byli uparci, a kiedy którekolwiek wkreci sobie coś w głowę, druga strona musi ustąpić. Dotyczyło to jednej i drugiej strony, więc tym razem wiedząc czym kieruje się niebieskowłosa, a w dodatku nie mogąc jej pomóc, brunet nie pałał radością. Jego próba pomocy, byłaby skazana na porażkę, bo bez swoich technik byłby jedynie balastem, a użyć ich nie mógł. Za bardzo w końcu zwracają uwagę, co w misji tego typu nie ma prawa bytu.
Co zaś dotyczyło tematu Haretsu i jego szczepu?

- Myślisz, że skąd taki Antykreator się wziął? To cała ta nienawiść ludzka, ten jad i ukryte zło w sercu. To jest w naturze człowieka, więc wybacz, że nie podzielam Twojej wiary w utrzymanie sojuszu. Od dziecka uczą Haretsu, że są główną linią, że szczep jest posłuszny. Myślisz, że którykolwiek z nich jest zadowolony będąc teraz na równi? To nie leży w naturze ludzkiej.

Tak, tak Pan Psycholog, ale bądź co bądź nie miał racji? Jego częste spojrzenie na gatunek ludzki był w dziewięćdziesięciu procentach zawsze trafny. Rzadko się mylił, a dlaczego? Bo ludzie nie byli skomplikowani, to jedynie mit. Natura stworzyła Nas tak, by zachować pewien schemat. Co zaś dotyczyło ojca?

- Co do Kazuo, owszem nie masz pewności, że tam jest. Również jednak nie masz pewności czy jest w Shinrin, więc próba sprawdzenia tego podczas tej misji nie dość, że naraża ją to przede wszystkim naraża Ciebie. Zrób co masz zrobić, to co wymaga Cesarz, ale nie staraj się przedobrzyć.

Czy jego słowa dadzą efekt? Któż to wie. Na pewno musiał to powiedzieć, a czy uparta kobieta posłucha? Co prawda była odpowiedzialna, ale emocje nigdy nie były jej mocną stroną. Za bardzo im ulegała dotychczas. Zaś co dotyczyło miśków? Nawet nie odpowiedział. Bo, po co? Wiadomo, że poradzi sobie. Wzruszył jedynie ramionami zerkając na zwinięte w kłębek futrzaki.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Dom Mishimy i Reiki

Post autor: Reika »

Słowa Mishimy na temat Haretsu wyraźnie ją zmartwiły, co odmalowało się na jej twarzy. Nic na to jednak nie można było poradzić. Byli jednak daleko od pustyni i w sumie nie powinni się tym tak przejmować, jednak kunoichi bardzo zależało na tym, żeby klany wreszcie się dogadały. Rady już nie było, ale ona tak naprawdę nic nie robiła, bo będąc na swojej pozycji i tak miała gdzieś konflikty między prowincjami, co kilka razy pięknie udowodniła brakiem jakiegokolwiek zainteresowania, czy sankcjami dla agresorów, którzy zapoczątkowali atak. No cóż, co ma być, to będzie. Oni teraz mieli własne życie, o które należało się zatroszczyć. Nic więc nie odpowiedziała na to, zaś z uwagą wysłuchała pouczenia Mishimy, żeby niepotrzebnie nie pakowała się w kłopoty, chcąc odnaleźć rodziców. Widać było, że Brunet martwi się o nią, a to dlatego, że znał ją na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co jej siedzi w głowie.
- Dobrze. - Zgodziła się. - Nie będę się niepotrzebnie narażać.
Co nie znaczyło, że nie spróbuje znaleźć innego sposobu, skoro będzie miała już możliwość przebywania na kontynencie. Może ją to kosztować wszystkie oszczędności, no ale może akurat będzie warto. Zobaczy się. Na razie miała misję do wykonania, a potem pomyśli się, co zrobić dalej. Cmoknęła więc Mishimę w czoło, gdy ten wzruszył tylko ramionami na jej pytanie. Poradzić, na pewno sobie poradzi, tylko czy miśki go w końcu psychicznie nie zmęczą? Czasami były naprawdę upierdliwe, ale wtedy wystarczyło trochę więcej ruchu i spały aż miło.
Reika zeszła Brunetowi z kolan, aby zająć się przygotowaniem kolacji. Skoro jak najszybciej miała udać się w podróż, postanowiła te kilkanaście ostatnich godzin wynagrodzić Mishimie jak najlepiej. Przygotowała więc trochę pyszności, które zjedli ze smakiem, by potem udać się do łaźni na długą kąpiel. Cieszyli się sobą, dopóki Kira i Miya nie zaczęły dobijać się do drzwi. Wtedy też należało poświęcić im jeszcze trochę uwagi, by te w końcu najedzone i wybawione,grzecznie ułożyły się na swoim legowisku i poszły dalej spać. Reika spakowała sobie tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy, żeby nie obciążać się balastem, po czym oboje sami się położyli. Minęło jednak dobre pół nocy, zanim naprawdę poszli spać.

Rano kunoichi nakarmiła zarówno małe miśki, jak i dużego Miśka, by na koniec zarzucić na plecy plecak i spojrzeć ze smutkiem na Bruneta, miziając Kirę i Miyę po łebkach. Tak, to rozstanie będzie ciężkie, jednak postara się jak najszybciej wrócić, dlatego też ucałowała czule Mishimę na pożegnanie, by na koniec opuścić dom z ciężkim sercem. Miała jeszcze w planach zrobić zakupy w mieście, zanim ostatecznie uda się do portu. Przyda jej się strój i chyba zmieni kolor włosów, na coś bardziej pospolitego, żeby nie rzucać się w oczy i żeby nie zostać rozpoznaną.

[zt]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości